Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mysiczka 30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mysiczka 30

  1. Witajcie, zacznę od tabelki! gosiek69........Gośka...........38.......24.........02.0 4 . .......+7kg Dz Alex81...........Ola..............26.......30........02 . 04........+6,6kg..N adamisia........Asia............ 26........29........03.0 4... ...+10 kg..CH marysia78......Justyna........29........28........03.04. .. .....+2kgCh ali-cja...........Ala..............36...…...30.... .. .04 .04........+12 kg..DZ Ola31............Ola.............31..…....29...... .. 07. 04...... +12kgCH agoosiaa........Agnieszka.....22.......29.........09.04. . ......+3.5kg CH Anna_śl..........Ania............29.......27........09.0 4.........+6kg CH Mysiczka30.....Ola.............31......29........ 10.04.........+10,kgCH echo1978.......Aneta..........29.......23........11.04. . .....+7kgCHiDZ Motka...........Ania............28.......27....... 14.04......….+9kg..CH Renia905........Renata........27.......28....... 14.04...…....+8kg CH pigi15...........Dorota.........28..… 27.......16.04. ....….....+8kgDZ. gregia...........Justyna.......25...…..18.…. . 18.04......…....+3kg 1967.............Iwona.........40 ..…..26.........18.04...…....+9kg dz mag26...........Magda..........27......18........19.04.. .......+2,5kg minimisia....... Agnieszka.....26......27.......20.04...........+8,5 kg DZ polina80.........Ola..............27........25.......20 .04.........+9kg viki444...........Wiolka.........29......24..…..20 .04 ..........+7kg to ja CC.........Anka...........25.......26..…...22.04...... ... +3 kg CH olcia00...........Ola.............25........27.......23. 04........+6 kg CH aniawd...........Ania............29......26....... 24.04......….+8,5kg DZ Isa22.............Ewa............29.......26 ....... 27.04.........+5,5 kg DZ pikpik............Kinga...............23.......19 .......27. 04........+3kg Suzanke.........Iwona..........29.......15.......30.04. .... .. ....+4 kg Agula81.........Agnieszka........26.......24.......23.04 .. ........+9kg CH TPM...............Asia................34.....25........2 0 .04..........+7kg DZ Patrząc na wagę jestem przerażona, a tu nie chce być inaczej. Dziś rano jestem w domciu, bo za dwie godziny jadę do Wawy. W ogóle, to kiepsko u mnie z czasem, dlatego rzadziej sie pokazuję. Wczoraj byłam na wizycie u gina; mówi, ze wszystko w porządku, ale mnie martwi trochę za krótka kość udowa mojego synka w stosunku do innych parametrów :(. Jak u was jest z tymi wszystkimi wymiarami dzieciątka. A, i mój synek waży już prawie 1300 g
  2. Adamisu, właśnie zadzwoniła moja mama i jej marudziłam jaki mam wielki brzucholek i jak ja dam radę, z ust mi to wyjęłaś :). ja jestem po prostu przerażona. Buźki!!!
  3. Może teraz mi się uda, piszę wczorajszego wieczora, ale wyskakiwał mi komunikat, ze forum o podanym ID nie istnieje. Co za bzdura! Na początku dziękuje za zdjęcia. Oczywiście zrewanżuje sie Wam swoim, ale...nie mam takiego, gdzie mój brzuszek jest w całej okazałości. W poprzedniej ciąży miałam takich bez liku , teraz setki zdjęć ma mój synek,(Jego zdjęcia mogę przesłać w kazdym czasie:) a gdy jestem z nim razem, to on zasłania mój brzuszek . jak mąż mi zrobi, to prześlę. Ale..nabawić kompleksów można się przy Waszym wyglądzie, szczególnie młodszych dziewczyn, ale nie tylko... ja w każdym razie gotowa jestem w nie wpaść, Wasze fotki i przede wszystkim Wasz wygląd jest super!!! Ola 31, straszne, ze w czasie, gdy oczekujecie z mężem na dziecko tylko zmartwień na Was spada. Życzę Ci, aby wszystko sie dobrze ułożyło i dużo siły dla Was obojga, choć cała sytuacja jest straszna. Pomarańczki także nie skomentuję.... 1967, ja też robiłam test po obciążeniu 75 gr glukozy.Da się przeżyć. A te dwie godziny przeczekałam w pracy, bo mam blisko laboratorium, przynajmniej nie marnotrawiłam czasu. Za morfologię, mocz i glukozę zapłaciłam 26 złotych. To ja CC, człowiek chyba zawsze zazdrości tego, czego nie ma,.gdy siedziałam na zwolnieniu zazdrościłam dziewczynom, które pracowały, teraz czasem z trudem mobilizuje się do pracy, wiedząc, ze w domu sie jeszcze nasiedzę. Ale mam ochotę na jakiś wypoczynek:) Uciekam teraz, bo mam coś jeszcze do pisania do pracy, odpala mi się właśnie laptop. Ciężki okres przede mną, dwa następne weekendy w Wawie, pracy jak zwykle dużo , poza tym musimy jechać do Wrocka po mebelki do pokoju dziecięcego i przed narodzinami Maleństwa chcielibyśmy zrobić porządnie kuchnię. A czasu zostało niewiele. Trzymajcie się
  4. Nie adamisia, tylko ania wd jest w takiej samej sytuacji :).Przepraszam, pomyliło mi się. Ali-cja gratuluje zakupu! Czy to już taki prawdziwie rodzinny samochód? Nie odpisałam Ci jeszcze na maila, bo miałam totalne problemy z kompem, ale zaległości obiecuje nadrobić i to niedługo.
  5. TPM- a ja w pierwszej ciąży, przytyłam 17 kg. Co prawda, część, to była woda, ale i takto było sporo, choć nawet nawet szybko mi schodziło, przynajmniej do pewnego pułapu. Tuż przed tą ciążą wyglądałam taj, jak i przed pierwszą, a potem to już najszczuplej w historii, ale to dlatego, że nic do buzi wziąć nie mogłam. Powiem Ci, ze my też wszystko robiliśmy sami przy Szumusiu, jak sie tylko urodził, ale nie ukrywam, ze mąż mi bardzo pomagał. Co prawda moi rodzicie na szczęście żyją i teściowa też, ale wszyscy jakoś bali sie naszego wiecznie rozkrzyczanego dziecka i sami z nim zostać na chwilę sie bali. zresztą sami z mężem mieliśmy taka potrzebę, abyśmy to my opiekowali sie Małym i tak jest do dziś. Ja to teraz bardzo boję się, jak poradzę sobie z dwójką takich malutkich dzieci, nie wiem, jak Szymuś przyjmie braciszka, zastanawiam się, czy na pewno nie jest za mała różnica wieku miedzy moimi dziećmi, dylematów mam strasznie dużo. No i przecież po macierzyńskim wrócę do pracy, wtedy to chyba jeszcze godzinę wcześniej będę wstawać :). Pociesza mnie, ze jednak nie jestem sama, Ty, adamisia, minimisia jesteście w podobnej sytuacji, no i wiele innych kobiet. Ale chyba początkowo nie będzie łatwo, choć pewnie jednocześnie będę szczęśliwa, że mam prawdziwą, cudowną rodzinę, o jakiej marzyłam. Co do szpitala, to wiem, że mąż z małym sobie świetnie razem poradzą , jak wyjeżdżałam, to mąż zostawał z nim sam, ale na pewno będę bardzo tęskniła, choć to tylko pięć dni (oby nie dłużej!).Czy u Was w szpitalach też dzieci nie mają wstępu na położnictwo?
  6. Jak mąż wróci z Malym od teściowej, to też ich zabiorę na spacer. U nas jest słońce, ale jednak zimno.Miłego dzionka 1967!
  7. Dobra, to teraz coś mogę skrobnąć. 1967, to u Ciebie w szpitalu pielegniary przewijają dzieci?!To super! U nas przy porodzie naturalnym po dwóch godzinach ma sie dziecko już przy sobie, a przy cc, najwyżej po 24 h i od tego czasu pielęgniarki już nic nie robią. Tylko kąpią dziecko, ale musi już być rozebrane i po wytarciu do ubrania juz dają matce. Pamiętam, że trochę mi to doskwierało, bo wiadomo, człowiek po cc jednak różnie sie czuje, a poza tym pierwszy raz byłam mamą, więc nic nie umiałam sama zrobić i nieporadna sie czułam. Teraz sie tak nie boję, w końcu jakieś tam zabiegi pielęgnacyjne dziecka cały czas są moja domeną. 1967, jeszcze raz, u mnie to samo co u Ciebie, tzn. z cerą ok, z włosami w sumie też, tylko z paznokciami fatalnie, ale to mnie zawsze problem, szczególnie od pisania na kompie. choć też już coraz bardziej odczuwam te moje 9 kg dodatkowe i martwię się jak je zrucić do lata, a to przeciez nie koniec jeszcze. Macie rację, ze u nas to niemal za wszystko jeśli chodzi o świadczenia zdrowotne. Ja co miesiąc odprowadzam 600 złotych składki, a nie ma lekarza (poza pierwszego kontaktu) do którego nie chodziłabym prywatnie, a i wszystkie badania tez muszę robić prywatnie. Dobrze, ze jeszcze za pobyt w szpitalu nie będę musiała płacić, choć i do tego w naszym szpitalu zachęcają - 400 stówy kosztuje oddzielna sala i ewentualna szczególna pomoc ze strony położnej, jakby coś się działo po porodzie. Trzymajcie się, jeszcze gdzieś z godzinkę będę do Was zaglądać, bo i tak piszę coś do pracy a jestem sama w domciu. Trzymajcie sie,
  8. Dobra, tą wiadomość, którą wysłałam przed chwila napisałam kilka dno temu i od tego czasu nie udało mi się dostać na to forum, tzn. nic nie mogłam wysłać tylko Was czytałam
  9. Wiecie, że przed chwilą się do was napisałam i mi wszystko zjadło, ale jestem zła! Ola 31, ja też już czasami nie mam siły pracować, ale znowu wiem, ze po porodzie pół roku będę siedziała w domu, wiec teraz póki mogę, to to robię. Jeszcze z dwa miechy chciałabym pociągnąć, do Wielkanocy najdłużej, bo w sumie zaraz po świętach mam rodzić. Alicja tez ostatnio na kolacje jem mniej, w ogóle jeden posiłek po powrocie z pracy i jakby lepiej sie przez to czuję. Ja wyjątkowo jak foka czuję się w tej ciąży, choć wszyscy mówią mi, ze mam tylko brzuszek i to niezbyt duży – moje przeświadczenie jest inne JAle nie czuje głodu, co najważniejsze, bo w pierwszej ciąży, to głód nie dał mi spać, więc w sumie mogłabym mniej jeść... . 1967, cieszę się, że wszystko dobrze w trakcie Twojej wizyty u gina, ja jeszcze tydzień czekam. Ja też dziś robiłam obciążenie glukozą po 75 gr glukozy, mam wynik 78, nie wiem, czy nie za niski, bo generalnie, mam zaniżona wartość we krwi. Czy Wy też miewacie skurcze łydek, mnie jedna noga jest już biedna przez nie... Co do tych zasiłków to się na tym nie znam, wiec nie wypowiadam, ale co do forsy z ubezpieczeń, Isa, to się nie martw to ja miałam ją bardzo szybko i od siebie (z dwóch ubezpieczalni) i od męża: i za szpital i za urodzenie dziecka. U mnie inaczej było z aktem urodzenia; przecież to jest dokument (akt stanu cywilnego), który może wydać tylko urząd, ale u nas szpital przesyła do Urzędu informację, ze dziecko się urodziło, a akt urodzenia sie odbiera, w urzędzie, ale może w innych miastach jest inaczej. Z becikowym nie wiem, nie załapałam się i boje się, aby i tym razem nie przeszło mi koło nosa :) Nie mniej jednak dodatkowa forsa przydałaby się :) PIGi nie martw się autkiem, to tylko samochód, najważniejsze, ze Wam nic nie jest. A co do szefowej, ja o mojej byłej mogę powiedzieć całe historię. A mnie najbardziej bolało, jak na koniec urlopu powiedziałam jej ,że nie dam rady wrócić do pracy, bo wymotuje kilkanaście razy dziennie, a ona mi powiedziała, ze jej to nie interesuje i mam wrócić, po czym zaplanowała dla mnie czynności w sprawie koleżanki, która z urlopu nie wróciła. Zmykam teraz do kolejnych obowiązków, trzymajcie się,
  10. Witajcie! Ja tylko na chwilę, bo jak zwykle w biegu, ale odezwać się muszę, bo najpierw parę słów wyjaśnienia. Faktycznie w weekend miałam humor raczej niespecjalny i jeśli którąś z Was uraziłam swoją wypowiedzią to przepraszam (to szczególnie do Isy), na pewno jednak nie zrobiłam tego celowo. pewnie nieobecność mojego męża tak na mnie wpłynęła. Ale wrócił już wczoraj, zrobił nam niespodziankę, bo dzień wcześniej, bardzo jestem szczęśliwa z tego powodu. Tez zauważyłam u Was temat zakupów. Ja mam masę Ciszków po Szymusiu, choć na pewno zaopatrzę się w jakieś nowości stosownie do pory roku. Myślę, że jeżdżąc w najbliższym czasie do Wawy zacznę powoli kompletować takie malutkie nowe ubranka. Leżaczek mam, choć dla mojego synka nie zdał rezultatu (to tak ze wzgl. na pytanie Agoosi, mój synek ciągle płakał i tylko chciał być na rękach jak był mały), tak samo jak kojec. Muszę kupić nowy podgrzewacz (bo stary kot mi zrucił i zepsuł) i sterylizator - osobiście polecam firmę Avent , łóżeczko turystyczne i wózek, o którym już tyle pisałyśmy kiedyś tam. I choć jedną zmianę nowej pościeli. Wiem, ze powoli powinnam o tym wszystkim zaczął nie tylko myśleć, ale i przystąpić do kompletowania. Co do laktatora to nie wiem, ja prawie nie miałam pokarmu :( a to co miałam musiałam mieć rozbijane hormonami, bo tak wyszło, że nie mogłam karmić :(, :(, :( Ali-cja, nie martw się, teraz to po cc od razu można mieć kontakt z dzieckiem a po upływie czwartej doby wychodzi się ze szpitala, przynajmniej u nas w mieście, ale u Ciebie pewnie nie trwa to dłużej. Co do kłopotów ze snem, to może aż tak często w nocy się nie budzę, ale czuję się generalnie ogromna i ta ciążą coraz bardziej mi ciąży, choć każdy mi mówi, ze ja wcale xle nie wyglądam. maluszek mi chyba uciska na przeponę, jak coś zjem, to już w ogóle ledwo oddycham. Nie wiem co będzie za dwa miesiące, skoro teraz jest tak... Ola mój synek też jakoś czasami mniej kopie i tez zawsze sie martwię. Co do czkawki, to mój starszy synek miał ją niemal codziennie, lekarz mówił mi, ze to reperkusja jedzenia cytrusów. Po mandarynkach mój synek zawsze sie ożywia :) TPM, witaj, fajnie, ze się do nas przyłączyłaś. Ja podobnie jak i Ty w sierpniu będę obchodzić 10 rocznicę ślubu, śmieję się, że to czas najwyższy na dwójkę dzieci :), choć tak naprawdę to bardzo sie boję. Mój starszy synek w październiku skończył dwa latka, co do młodszego mam termin wg OM na 10 kwietnia, ale urodzę wcześniej, bo będę miała cc. To ja CC, powiem Ci, ze ja studia na Us jakoś nie narzekałam, choć wszyscy traktowali ja jako uczelnię II kategorii. Ale dobre było zabezpieczenie pod względem akademików, za oceny było dużo pkt, wiec nie trzeba było mieć wskazań socjalnych , wysokie stypendia. A po studiach ja i tak musiałam uczyć się dalej i egzamin wstępny na \"kolejny etap edukacji zdała i to bardzo dobrze , więc chyba nie było aż tak źle. Tobie na pewno też się uda w tym roku, a ten rok przynajmniej spożytkowałaś na spokojną ciążę:) Dobrze, ze nic Ci się nie stało po tym upadku A w której części Szczecina mieszkasz? 1967, ja też miałam na krótko ciuszki o rozmiarze 56, ale jakieś tam miałam., choć rzeczywiście w pierwszych tygodniach życia dziecka szybko rozmiar się dezaktualizuje. Za to mój synek ze szpitala wychodził w rzeczach o rozmiarze 62 z H&M, a tam jest trochę zawyżona numeracja, wiec lekko się topił J, ale takie kupiłam, bo lekarz cały czas mówił, ze będzie duże dziecko. Tylko, ze wcale takie duże się nie urodziłoJ Pozdrawiam serdecznie, trzymajcie się.
  11. Agoosia, mój synek, to póki co mógł taką historie pokazać, względnie powiedzieć po swojemu :), :), :). A z zzo, to sie nie martw, na pewno dużo zależy od dawki, przy porodzie naturalnym na pewno dają mniejsze, niż przy cc, poza tym dużo dziewczyn jest zadowolonych (moja szwagierka dwa razy miała cc z zzo, dużo koleżanek zresztą). A moja mama miała nogę drutowana z zzo i potem przez dwa tygodnie chyba głowa jej pękała, wiec powiedziała, ze nigdy więcej i jak jej druty wyciągali, to na zzo sie nie zgodziła. Robili jej to w znieczuleniu ogólnym i twierdziła, ze czuje sie o niebo lepiej. Ale mi się wydaje, ze to dużo zależy od organizmu , stanu kręgosłupa (dlatego przy wadach kręgosłupa zzo jest wykluczone), skłonności do bóli głowy, My je np. w rodzinie mamy i dlatego może moja mamę tak głowa bolała. Mnie sie wydaje, ze nie ma co panikować.
  12. I po weekendzie. Dla mnie był on raczej niespecjalny, bo mój mąż szusuje po czeskich stokach, a dla mnie nasza rodzina bez niego, to nie rodzina, choć rozmawiamy przez telefon ze sobą codziennie. Jeszcze dwa takie dni przede mną... PIGI, ja też do gina chodzę prywatnie, ale w niedzielę, to jeszcze nie byłam (choć wszystko przede mną), dlatego sie zdziwiłam. Cieszę się, że z maleństwem Ok, a samochodem sie nie martw. ja wychodzę z założenia, ze to rzecz nabyta, mąż nauczył mnie takiego rozumowania, bo mój samochód jest wyjątkowo pechowy, tyle razy już mu coś się już stało ( i to gdy mój mąż nim jeździ też), najważniejsze, ze Wam sie nic nie działo. A warunki na drodze u nas też są dziś fatalnie, ok. 18;00 wracałam od rodziców, wiec mogłam tego doświadczyć. Agoosia, faktycznie masz melodię do spania, wysypiaj sie póki możesz! CC, pamiętasz, kiedyś pisałam Ci, ze ja też studiowałam w Szczecinie, choć wieki tam nie byłam, jednak na pewno na innym wydziale, niż Ty :). Co do porządków, to ja sobie radzę, choć tak mało mam czasu. Przy małym dziecku można by sprzątać bez przerwy, ale w sumie nawet lubię to robić., Bo lubię mieć świadomość czystego domu :) Isa, zgadzam się z Tobą, ze poród, ze rzecz bardzo indywidualna, każda kobieta przechodzi go inaczej, dużo zależy od odporności na ból , budowy anatomicznej itd. Ale nie strasz dziewczyn , które cc nie przechodziły a mają to w perspektywie. Ja cc przeszłam dwa lata temu i nic mi nie jest wiadomo o tym, o czym Ty piszesz. Może faktycznie po zzo nie jest wskazane podnoszenie głowy przez kilka czy kilkanaście godzin, nie przechodziłam tego, wiec sie nie wypowiadam , ale ja miałam cc o godzinie 8:00 w znieczuleniu ogólnym, godzinę po wybudzeniu miałam już łóżko \"postawione\" na pozycje półsiedząco i zaglądałam do synka do tego \"wagonika\"(mam nawet zdjęcia, jak jeszcze z rękawem ciśnieniowym mam głowę nad synkiem), po południu byłam pionizowana, wieczorem chodziłam , a następnego dnia rano poszłam do sali noworodków po Szymusia i już z nim zostałam, normalnie sie nim opiekując. Po wyjściu ze szpitala następnego dnia już sama jeździłam samochodem prowadząc. Nie jest wiec aż tak źle. A moja szwagierka miała cc o 23;00 i następnego przedpołudnia już została z córką. Cc jest naprawdę do przejścia i ja jestem tego żywym przykładem. Trzymajcie się, miłego wieczoru Wam życzę!
  13. Jak masz skierowanie od specjalisty, to jest ono wiążące dla gina
  14. Polina - ja tez miałam znieczulenie ogólne, to nie jest takie złe, nawet położna w szpitalu mówiła takiej dziewczynie, że lepsze niż zzo, nie martw się więc tym znieczuleniem.
  15. Agoosia, przez to, że miałam cc nie znam sie na fazach porodu i skracaniu szyjki, ale wydaje mi się, że póki co nie masz powodów do niepokoju, jak dłuższa to i lepiej. PIGI, super, ze jesteś dobrej myśli, na pewno będzie OK. Ale w niedzielę przyjmuje Twój lekarz?
  16. Alex, profilaktycznie to ja bym też nie brałam, ja miałam erytrocyty chyba w moczu i różne nieciekawe dolegliwości , ale w w ciąży to podobno częste. Synkowi w każdym razie ani stan zapalny ani urosept nie zaszkodził. pewnie, ze nasze dzieciaczki jeszcze będą się różnorako układały, dopiero przed samym terminem porodu jak się nie zmienia ułożenie z pośladkowego lub poprzecznego, to kierują na cc - chyba tak jest, ja w sali przedporodowej leżałam z dziewczyną, która tak właśnie miała. Ali-cja, wiadomo, że szpitale pracują w Święta i weekendy, ale wiadomo, ze lepiej tych Świąt w szpitalu nie przeleżeć, a poza tym dyżurny lekarz to może być różny, nie Twój. Choć wiem, ze może się tak zdarzyć, że w środku nocy wyląduje do cięcia. Z Szymusiem miałam termin wg OM na 6.11, cc miałam 25.10, choć lekarz już 21.10 chciał kończyć ciążę, bo mi ciśnienie skoczyło dzień wcześniej. I tak 5 dni przed porodem przeleżałam w szpitalu, bo miałam skurcze i widoczne w obrazie KTG i sama je czułam (czasami aż bardzo), ale w sumie wszystko wyszło zgodnie z planem. Mój gin to uważa, ze nawet lepiej wcześniej urodzić (tzn. po 38 tc, niż za późno) Nie bój sie tej cc, niby operacja, ale ta z tych lżejszych, ja już tego samego dnia chodziłam. Ja to mam tylko obawy, abym się wybudziła i widziała, bo moja koleżanka - lekarska mówiła mi, ze mnie nie za bardzo mogli wybudzić po porodzie, no i przez 40 minut prawie nie widziałam. Więc spokojnie, ja wierzę, że będzie dobrze. Ty jednak mialaś cc dawniej, teraz to wszystko sprawnie i szybki odzie :)
  17. Alex, ja ursoept brałam w pierwszej ciąży - od 5 mc niemal stale, bo takie miałam zapalenie, ze chodzić nie mogłam, a on mi pomagał , no lekarz mi go zalecił, wiec postanowiłam mieć zaufanie do gina, a nie do zawsze zabezpieczającej się firmy farmaceutycznej. A nie leczone zapalenie szczególnie pęcherza może spowodować wcześniejszy poród ( tak przynajmniej mówił mi lekarz i w różnych książkach na ten temat czytałam) wiec mi się wydaje, że tej dolegliwości nie ma co zostawiać ot tak, aż sama przejdzie... No i na moje dziecko ten urosept wcale źle nie podziałał, o czym pisałam już wielokrotnie.W sumie gdybym rodziła naturalnie, to też chciałabym bez zzo, ale ja akurat na ból to mam dużą odporność, choć tyle.. I tez bym chciała, aby mąż był ze mną, zresztą przy cc praktycznie tez tak było, tylko, ze ja nie byłam tego świadoma. Ali-cja czy już dogadywałaś się z lekarzem co do terminu porodu? te Święta trochę wszystko krzyżują, nie?
  18. A ja się zdecydowałam i wcale nie żałuję byłam w kajaku z mężem i jak widzisz wszystko skończyło się ok, bo synka urodziłam z 10 i do dziś praktycznie nie choruje.
  19. Witajcie! Widzę, że Wasz główny temat teraz, to ten zasiłek rehabilitacyjny, czy chorobowy. Wiecie, co, ta cała biurokracja, o której pisała olcia, to tylko niepotrzebne zawracanie głowy i to przypadające, gdy kobieta jest w końcowym etapie ciąży i jest jej coraz ciężej. Cieszę się teraz, ze tego uniknęłam (choć gdybym przedłużała moje początkowe L4, to teraz tez miałabym ten problem) i nie wiem, czy to u mnie jeszcze bardziej skomplikowane może nie być, bo ja to w ogóle jakoś inaczej pod ten ZuS podlegam (np. nie mam odprowadzanej składki emerytalnej i każde L4 płatne 100%), pewnie jeszcze więcej byłoby tego załatwiania A i tak Wam nie zazdroszczę! Motka, Ola cieszę się, że u Was z Maluszkami wszystko dobrze i że jesteście takie szczęśliwe. Ola , gratuluję synka; ja tez zastanawiałam sie nad imieniem Antoś - dziewczynka byłaby Tosia, a chłopiec, to jednak zobaczymy... Ja też jestem tak czynna jak Ola, tak mi sie wydaje, bo przecież tylko dodatkowe obowiązki na siebie nakładam , i nie sprawia mi to wszystko większych problemów - latanie po schodach w pracy po kilkadziesiąt razy dziennie lub całodzienne siedzenie bez wstawania i jakoś mi brzuch nie przeszkadza. Nawet mojego synka cały czas podnoszę, noszę, czy bawię sie z nim na podłodze. Bo chyba jednak mój brzuszek nie jest taki duży (jutro muszę go zmierzyć) . I cieszę się, bo jak widziałam wczoraj ta moja koleżankę, to normalnie załamałam się, ma tak ogromy i do tego niezbyt ładny brzuch. Ale on od dwóch miesięcy już nie jest w stanie np. nic podnieść z ziemi, zawiązać butów itd. W taki wypadku faktycznie ciąża może ciążyć. Ja w pierwszej ciąży na przełomie 7 i 8 mc byłam na spływie kajakowym :). Choć wiecie co, tym razem nie mogę się doczekać już końca, choć jednocześnie mam tyle obaw z tym związanych. Przede wszystkim boję się, aby Maluch urodził się zdrowy, no i dalej tego, co będzie potem, bo pierwsze tygodnie życia dziecka naprawdę wg mnie są ciężkie. jak urodziłam synka, to przez pierwsze tygodnie płakałam razem z nim ,a on sie darł non stop i to tak, ze nawet nasi sąsiedzi nie byli w stanie tego wytrzymać, nie mówiąc o mnie i mężu. Normalnie moim marzeniem jest, aby teraz było choć ciutkę lżej. Natomiast ja porodu sie nie boję. To znaczy wiem, ze u mnie to inaczej, bo i tak mam cc, ale po wybudzeniu zanim nie podadzą środków przeciwbólowych tez można z bólu paść, bo przecież jest otwarta rana . Zresztą w ogóle to wszystko cewnikowanie, wenflonowanie miłe nie jest , ale jakoś sie nie boję i myślę, ze tez nie macie co panikować. Będzie dobrze, a to przecież naprawdę trwa krótko w porównaniu ze wszystkim innym :)
  20. cześć Brzuchatki! 1967! Ale masz rozeznanie co do tych wyników badań, podziwiam. Ja sie nad nimi na razie w ogóle nie zastanawiałam, bo idę dopiero na te badanie, a w pierwszej ciąży było ok. Choć tym nie martwię sie na zapas :) Co do obwodów brzucha, jeszcze nie mierzyłam, muszę to zrobić. Ale przyszła dziś do pracy moja koleżanka, która jest na L4, rodzi za półtora miesiąca (czyli półtora miesiąca przede mną), jest niższa ode mnie z 5 cm co najmniej (choć ja do wysokich nie należę) i przytyła już 19 kg. To dla mnie szok, bo w pierwszej ciąży przytyłam 17 kg i wiem, ze to było za dużo, boję się, aby teraz nie ponowić tego wyniku :). Bo tyje sie łatwo, gorzej to potem zrzucać. A ja na wiosnę lato mam prawie same białe rzeczy :). Ola 31, ja też w weekend nadrabiam wszystkie zaległości domowe i to niemal od lat - mam na myśli pranie, sprzątanie, prasowanie - w tygodniu nie mam kiedy, tym bardziej, ze moja praca bywa absorbująca wyjątkowo (choć bywało gorzej), no i w domu mam już małego dzieciaczka. Nie wiem tylko jak to teraz będzie, bo przecież do tej wawy zaczęłam jeździć, a to cały weekend poza domem. A mój mąż nie powiem, przy dziecku zrobi wszystko, ale sprzątać jakoś za bardzo nie lubi :) Ale tak jak Renia i Ty myślę sobie, ze w domu to sie jeszcze nasiedzę. Urlopu macierzyńskiego będę miała cztery tygodnie więcej niż poprzednio, poza tym na pewno wezmę wypoczynkowy z tamtego roku co najmniej, bo chyba raczej dopiero we wrześniu pojedziemy z dziećmi na wczasy. Zresztą... zobaczymy. Ali-cja, póki co, tak jak Ty wczoraj mam dziś doła , bo dobija mnie, że każdy dzień jest tak podobny do drugiego i tylko na obowiązkach sie opiera. pewnie tez przyczyną tego wszystkiego jest to, że mój mąż wyjeżdża, a nasza rodzina bez niego to jednak nie rodzina. dziewczyny, które dziś byłyście u lekarzy, koniecznie dajcie znać co u Was słychać, jak Wasze Dzieciaczki . Trzymajcie się.
  21. Witajcie! Witaj Agula, fajnie, że do nas dołączyłaś, bo tak naprawdę to nas nie jest zbyt duża ilość stałych forumkowiczek, zaczynałyśmy w większym składzie:). Ja tez mam chłopczyka i tez piłeczkę przed sobą, niezbyt dużą podobno, i podobno bardzo ładnie wyglądam ale już z 6 czy 7kg do przodu. Coraz bardziej mnie to martwi, jak to potem zbić na wiosnę? Zazdroszczę wam, ze idziecie do lekarza jutro, ja jeszcze mam dwa tygodnie czekania, mój gin dopiero w 9mc wzmaga kontrolę (wizyty co dwa tygodnie i ktg). nawet z nim jeszcze nie gadałam o dacie porodu, chyba zostanę przy tym 1 kwietnia. Ola, 130 to nie takie duże ciśnienie, rozkurczowe jest ważniejsze i gorzej jak dobija do setki. Mi raz tak skoczyło w pierwszej ciąży i od razu znalazłam sie w szpitalu, z którego wyszłam już z Maluszkiem. Ja co prawda nie mam takich dolegliwości żołądkowych, ale Mały różnie sie układa, czasami mi naciska na przeponę (jak dziś), to znowu gdzieś z boku na jakiś nerw. Ale generalnie nie jest źle... Ali-cja nie martw się. Ja tez dziś doszłam do wniosku, ze przede mną kolejny dzień świstaka, taki sam jak inny, praca, potem niemiecki, z mężem się niemal nie widziałam, bo nadal jest na angielskim, taka normalność. A do tego mój mąż jedzie w sobotę na cztery dni do Czech na narty - zorganizowano mu wyjazd z pracy wiec korzysta....Ja sie z tego cieszę, bo odpocznie, choć samej mi smutno tu zostawać. A w domu to sie jeszcze nasiedzimy, szczegolnie jak sie dzieciaczki urodzą. Dlatego ponawiam pytanie: ile z Was jeszcze pracuje i kiedy planujecie L4. Zmykam wyciągać synka z wanny, pa!
  22. W Nowym Roku życzę Wam, aby spełniły się Wasze marzenia - i te wielkie i te maleńkie, bo przecież tak naprawdę z nich składa się nasze życie...
  23. Witajcie! Może dziś mi nie zniknie to, co napiszę. Szkoda, że wczoraj sie nie udało, dziś we mnie już mniej optymizmu. Podobnie jak Alex mam załamkę, bo ... jestem przeziębiona. Od wtorku mam katar, niby nie jakiś wielki (zwykle to mam mega katary), nie miałam nawet zatkanego nosa, ale uciążliwy i nie chce przejść . Na szczęście nie mam temperatury i gardło mnie w zasadzie nie boli, ale i tak się martwię, czy ta infekcja- kolejna - nie zaszkodzi Maluszkowi, przede wszystkim, czy nie wywoła przedwczesnego porodu! Może któraś z Was była ostatnio przeziębiona, jak to znosiłyście, co brałyście i czy byłyście u lekarza? U mnie święta były trochę pod znakiem tego przeziębienia, ale i tak cudowne, a najpiękniejsze wieczory, gdy synek spał słodko w swoim pokoiku, a my w z mężem siedzieliśmy sobie w dużym pokoju, przy zapalonej choince i świecach, piliśmy herbatkę, rozmawialiśmy, nigdzie się nie spieszyliśmy, a u nas tak z tym trudno. Ciężko mi było wracać do rzeczywistości i pracy , do której na dodatek jutro muszę iść. Ali-cja masz jednak super znajomych i widzisz od razu załatwionego Sylwestra! Ola 31, dobrze, ze z mężem już lepiej; ja w sumie nie znam takiego problemu, mój mąz czasami wieczorem wypije drinka, w trakcie naszego bez mała 10-letniego małżeństwa może dwa razy upił się kolegami, ale wtedy jest spolegliwy i ma wobec mnie nadmiar czułości,. Wiecie, ze my zawsze, nawet po kłótniach kładziemy się razem do sypialni, nie potrafię spać bez męża! Alex, szybko chciałabyś rodzić już w połowie marca, ja jeszcze chciałabym przetrzymać Wielkanoc, ale czy się uda, zobaczymy. Jeszcze z lekarzem nie rozmawiałam dokładnie na temat daty urodzin mojego Maluszka. Ile z Was jeszcze pracuje i czy wybieracie sie na L4? Musze zmykać, bo synek chce już wychodzić z wanny, wiec idę do niego. Trzymajcie się
×