Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mysiczka 30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mysiczka 30

  1. Ali-cja nie dziwię się, ze jesteś szczęśliwa. Mnie mój Maluch już chyba z półtora tygodnia tak kpie, ze to widać na zewnątrz, mąż i synek wyczuwają jego ruchy, gdy położą ręce na moim brzuchu. teraz siedzę cały czas i pisze i tez go czuję , jak sie przewraca bardziej, niż kopie. Mojego starszego synka, gdy długo sie nie ruszał, to motywowałam jedząc musli z jogurtem. zawsze pomagało!! :) Chciałabym iść na \"miłość w czasach zarazy przed Świętami\", ale nie wiem, czy u mnie będą grali, na razie jeszcze do nas nie doszło, a już chyba jest po premierze :)
  2. Agoosiu, ja tak robię i to faktycznie pomaga! Współczuję sytuacji z samochodem, napij sie koniecznie gorącej herbaty z cytryną (ja to nawet miód dodaje). Marysiu, w przypadku cukru Ci nie pomogę, ale słyszałam, ze dla kobiet ciężarnych normy są podwyższone. Moja szwagierka miała podobną sytuację, jak odebrała wyniki, to tak płakała, że ledwo do lekarza doszła, a okazało się, ze wszystko jest OK. Ale ja sie na tym naprawdę nie znam. Jednak nie zamartwiaj się z bardzo :)
  3. Witajcie! Ja tradycyjnie wieczorem, bo dziś już byłam normalnie w pracy, zresztą w ogóle tak zalatana jestem każdego dnia, ze na nic nie mam czasu. Pierwszą ciążę pod tym względem miałam spokojniejszą, choć nie ma to też dobre swoje strony, przynajmniej nie mam teraz czasu na zamartwianie się zbyteczne. Pigi, dlaczego lekarz od razu chciał Cię położyć do szpitala? Lekami sie nie martw, to, co bierzesz, to żadne leki, chciałabym tylko takie mieć na sumieniu i to w takim okresie ciąży. Najważniejsze jednak oszczędzaj się, uważaj na siebie i na Maluszka. Co do prezentów mikołajkowych, to ja mam już kupione dla dzieci z rodziny, przy czym najbardziej zbliżone wiekiem do trzylatka, o którego pytałaś jest moje dziecko (ma 25 miesięcy). Kupiliśmy dla niego taką dużą koparkę; nie jest to nic nadzwyczajnego, ale już nie mam pomysłu. Zwykle kupowaliśmy mu jakieś zabawki edukacyjne z Fisher Price, ale mam wrażenie, ze one już nie wzbudzają entuzjazmu z moim synku: z niego jest zapalony informatyk i samochodziarz. Na Gwiazdkę mam fajny pomysł, ale zobaczymy, czy uda mi sie go zrealizować, więc na razie nie piszę o nim... od moich rodziców Szymuś dostanie jako \"od Mikołaja\" rowerek trzykołowy (ale taki prosty plastikowy, to będzie i tak jego drugi), od reszty rodziny nie wiem, no i pewnie mnie Mikołaj będzie musiał spotkać w pociągu, bo akurat 6 grudnia będę wracała z Warszawy. Powiem Wam, ze z tymi zabawkami dla dzieci to \"trzy światy\"; moje dziecko ma ich dużo, za dużo, ale to dlatego, ze ciągle dostaje jakieś prezenty. Cały swój pokój ma w zabawkach i w salonie też zresztą; stolarz, który nam robi schody (i zrobić ich coś nie może) będzie musiał mi tez półki dorobić do dziecięcego pokoju , bo już braknie miejsca właśnie na zabawki! Minimisia, a jak jest u Ciebie i jakie meble i gdzie widziałaś do dziecięcego pokoju? Isa, książka jest fajna, ja tez mam pozostałe części, ale ta \"w oczekiwaniu na dziecko najfajniejsza\". W pozostałych częściach przeważa generalnie formuła \"skontaktuj się z lekarzem\". Ali-cja mamy podobne filmy, które nam sie podobają \"Pożegnanie z Afryką\", \"Plac Waszyngtona\", tez chciałabym zobaczyć tę \"miłość w czasach zarazy\", planuje męża wyciągnąć do kina. Póki byliśmy sami, to niemal co tydzień chodziliśmy do kina, teraz rzadko, ale brakuje mi tego. Ola 31, cieszę się, ze u Ciebie wszystko sie zaczęło układać. Co do ciuchów ciążowych, to ja też chodzę już w bluzkach z poprzedniej ciąży, spodniach i swetrach, które teraz dokupiłam i pokazuję mój brzuszek (choć ciągle mały) światu. Kończę teraz, zmęczona dziś coś jestem, w pracy miałam zwariowany dzień (koniec roku sie zbliża) i jeszcze wzięłam decyzje do napisania do domu. Zarekwiriowałam mężowi kompa, wiec będę tu do Was jeszcze zaglądała, na tyle ile dam radę wysiedzieć, ale teraz i to chyba zmienię. Dostałam dziś bowiem slużbowego laptopa i chyba powinnam na nim pisać, tym bardziej, ze nie mam na nim neta (więc to, co napiszę do pracy nie wyparuje z niego), no i nie będę mężowi blokowała kompa. Wiecie co, chyba trochę zmęczona jestem. Nie mogę sie doczekać, aż wrócę z tych Dębów, może wtedy poczuje dopiero, że zbliżają się Święta, choć znowu przez kolejny weekend zostanę sama, bo mój mąż jedzie ze znajomymi z pracy na narty ( pracodawca im to funduje), a po Nowym Roku, to w ogóle mają wyjazd do Czech organizowany przez Centralę. U mnie to nigdy nic nie organizują, ale co robić.... Zresztą i tak na narty w tym roku szczególnie bym nie pojechała :) Trzymajcie się ciepło, przesyłam buziaczki :) :) :)
  4. Pigi, nie martw się tym, że Maluch sie nie rusza. Mój też ożywia sie bardzo nieregularnie, a najczęściej wieczorami i w nocy, a zatem wiem o tym tylko wtedy, gdy starszy synek mnie obudzi.Twoje dziecko sie tusza nawet, gdy Ty tego nie czujesz, więc nie przejmuj się :) Alex, co do filmów... Ja bardzo lubię Kieślowskiego, (\"czerwony\" to mój naj)ale to nie kinoteka na ciążę.Co do innych... Nie wiem, czy oglądałaś \"stalowe Magnolie\", Frankie i Johny\", albo\"plac Waszyngtona\". pewnie tak, ale ja uwielbiam do tych filmów wracać. Tak w ogóle, to sorry, ze szybciej o tym nie napisałam, oczywiście planowałam, ale z nadmiaru wątków wyleciało mi to z głowy. Co do szpitali, to powiem wam, ze ja nie mam przynajmniej dylematu. Opinie o moim są rożne, zresztą ja też w ankiecie \"rodzić po ludzku\" też nie szczędziłam mu krytycznych uwag, ale jest blisko mojego domu (ok. 1 km, jakieś 300 metrów od rodziców i 350m od teściowej), mój gin jest w nim ordynatorem, poza tym nie mam wątpliwości co do fachowości lekarzy, których ponadto znam trochę dzięki pracy. Ale położne i pielęgniary są paskudne, lubują sie w upokarzaniu i tak się zastanawiam, czy mimo cc nie \"wykupić\" sobie położnej , bo u nas jest taka opcja.... W ogóle, to ja z kolei - tak jak Isa majówką - ja się boję, aby poród mnie nie zastał w Święta, między innymi z tych samych względów :). Zresztą nigdy z bólami nie jechałam do szpitala, byłam przyjęta przed datą, którą sami z mężem wybraliśmy na narodziny naszego synka i tego tez sie trochę obawiam...
  5. Wiecie, ze ja nic nie biorę... Przed ciążą i to dłuugoo, brałam kwas foliowy i magnez z witaminą B6 , ostatni miesiąc przed ciążą (właściwie także na jej początku) Prenatal, bo dostałam takie promocyjne opakowanie od mojego gina, a potem już wymiotowałam. Mam jeszcze kupiony zapas prenatalu i chyba zacznę o brać, choć wyniki mam tak dobre, że lekarz powiedział, żebym następnym razem odpuściła sobie morfologię. Na szczęście do porodu jeszcze cztery miesiące co najmniej, Agoosiu, zorientujesz sie jeszcze co do szpitala, zresztą każda z nas ma czas na wybór, o ile jeszcze go nie dokonała...
  6. Ola, zazdroszczę, ja w pracy nie mam dostępu do neta, jak pisałam dziś jestem w domu, ale i tak do Was codziennie po powrocie z pracy zaglądam. Nie wiem , jak wytrzymam te dni, gdy będę na szkoleniu w przyszłym tygodniu! Agoosia, 20 km od domu, to niedaleko, przemyśl sprawę, masz możliwość decyzji. Mój szpital tez nie najlepiej opisany, ale informacje, nawet te oficjalne (nie w komentarzach) nie do końca się zgadzają. Na szczęście mam już swój własny pogląd wyrobiony i jako takie pojęcie, co robić, aby przeżyć...
  7. Boże, co to za szpital ma być tą rzeźnią. Agoosia, a gdzie pracuje Twój lekarz?
  8. Agoosia, nie martw się aż tak bardzo, wszystko to tez kwestia subiektywnego odczucia. Ja tez weszłam na tę stronę, o moim szpitalu i przede wszystkim opiece położnych i pielęgniarek jakaś dziewczyna rodząca 6 dni po mnie wypowiadała się w samych superlatywach , a ja przychylić się do tego zdania nie mogę, bo ten właśnie aspekt był fatalny. Mnie się wydaje, ze i tak najważniejsze, aby opieka lekarska, ich fachowość i umiejętność oceny sytuacji były bez zarzutu. Poza tym pamiętaj, ze pobyt w szpitalu tak naprawdę trwa chwilę, choć wiadomo, ze biorąc pod uwagę towarzyszące mu wydarzenie każdy chciałby je wspominać jak najlepiej. Nie przejmuj sie , chyba, ze masz możliwość wyboru jeszcze innego szpitala, to tez masz chwilkę, aby się nad tym zastanowić. Nie macie pojęcia, jakie to fajne na bieżąco śledzić Wasze wpisy!!!!
  9. gosiek69........Gośka..........38.......20.........02.04 . .......+4kg Alex81...........Ola..............26......22.........02. 04........+2kg..N adamisia........Asia............26.......22.........03.0 4... ...+6 kg..CH ali-cja...........Ala.............36.......22.........04 .04...... ..+6,2kg..N Ola31............Ola.............31......22..........07. 04....... +5kg agoosiaa........Agnieszka....22.......22.........09.04.. ..... .+2kg CH Kaśka31.........Kasia..........31.......14........ 09.04.........-2kg Anna_śl..........Ania............29.......21........09.0 4.........+5kg CH Mysiczka30.....Ola.............30......21........ 10.04.........+2, kgCH echo1978.......Aneta..........29.......18.........11.04. . .....+4kg chanel 5.........Marlena.......22.......18....... 13.04.........+2kg Motka...........Ania............28.......20....... 14.04.........+4kg..CH Renia905........Renata........26.......21....... 14.04.........+4,5kg CH rosar.............Ania...........26...... 12........16.04.........+0kg gregia...........Justyna.......25.......18....... 18.04.........+3kg córunia 1967.............Iwona.........40 ......18.........18.04........+2kg mag26...........Magda..........27......18........19.04.. .......+2,5kg minimisia....... Agnieszka.....26.......19.......20.04.........+5kg DZ viki444...........Wiolka.........29.......19......20.04 ........+4kg to ja CC.........Anka...........25.......19.......22.04.........+/ - 0kg CH a2_el.............Magda.........20.......10.......23.04. ... . ...+2,5kg weryka..........Ania............30.......12.......23.04. .. ..... +3kg aniawd...........Ania............29......16....... 24.04.........+2 kg Bogdanka........Ania............26......10.......25.04.. .. . ...+1kg Isa22.............Ewa............29.......18 ....... 27.04.........+0,5 kg pikpik........Kinga...............23.......19 .......27. 04........+3kg Suzanke.........Iwona..........29........15.......30.04. .... .. .+4 kg polina80.........Ola..............27........18.......20 .04..........+5kg pigi15...........Dorota.......28........20.......22.04. .......+3kg Poprawię szybko - w końcu - tabelkę! Pamiętam, jak mi kiedyś radziłyście- co do pomarańczek - aby je ignorować. Może to jest pomysł!
  10. To jestem, choć moje dziecko ani myśli spać:) To starsze oczywiście:):). Dziś nie ma opiekunki, a ja i tak mam jeszcze do wykorzystania opiekę, która - w przeciwieństwie do urlopu - niewykorzystana nie przechodzi na kolejny rok, więc jesteśmy w domku razem. Co do wczorajszego dnia, to naprawdę jestem przeszczęśliwa. Jeszcze na dodatek u mojego gina w gabinecie była awaria prądu i swoje pacjentki z późniejszych godzin ( w tym mnie, bo miałam wizytę planowana na 20:30)wziął do szpitala i tam je przyjął . Tylko na tym skorzystałam , bo nie dość, że to bardzo blisko mojego domu , to jeszcze sprzęt jest lepszy, bo wiadomo nasz szpital jako Wojewódzki jest w miarę dobrze wyposażony i to akurat w czasie, gdy to ważne USG miałam robione. Trwało to bardzo długo, ale wszystko podobno jest ok: serducho, brzuszek, mózg, kość udowa, fałd karkowy, nawet wargi są pełne bez rozszczepu. No i na bank synek, ale o tym już wiem prawie dwa miesiące i nie ma dla mnie płeć znaczenia, najważniejsze, ze rośnie zdrowo. Duży jest , waży już prawie 450 gram. Następną wizytę mam 20.12, jeszcze przed Świętami; tak bardzo chciałabym dostać prezent w postaci podobnie dobrych wiadomości. Naprawdę z wrażenia spać nie mogłam. 1967, Ola 31, u was na pewno tez będzie dobrze , trzymam kciuki, ale skoro u mnie, po takich przejściach, jak ja miałam i takiej dawce teratogenów zaaplkowanych dzieciaczkowi jest dobrze, to u Was tym bardziej :) :) :) . Czytałam Wasze wszystkie wpisy dotyczące ciuszków, wózków i pieniędzy przeznaczanych na wyprawkę. ja wychodzę założenia, że dziecku, szczególnie tak malutkiemu, tak naprawdę to potrzeba miłości , ono nie zwraca uwagi na to w co jest ubrane i ile kosztowała jego \"limuzyna\". Natomiast niewątpliwie pewne dobra są w stanie ułatwić życie rodzicom - mi np. bardzo ułatwił podgrzewacz:). No i prawda jest taka, ze każdy ocenia swoje możliwości finansowe i w ogóle potrzeby życiowe, wyznawana filozofię, itd, to wszystko decyduje o tym, ile każda z nas wyda na wyprawkę, nie ma co tu o to \"kruszyć skał\", choć oczywiście forum jest po to, aby własne zdanie wyrażać. W moim mieście nie ma ani jednego firmowego sklepu dla dzieci, poza tym, gdy urodziłam synka, to jakoś krucho było u nas z kasą (jeszcze na dodatek miałam niemiłą niespodziankę z wysokością zasiłku macierzyńskiego, który wcale nie musi być równy pensji) i mój synek nie miał zbyt wiele ciuszków i to same z ryneczku. Nie ukrywam, ze potem kupowałam mu tez jakieś firmowe, ale to albo na wyprzedaży we Wrocku, albo moja koleżanka mieszkająca w Warszawie kupowała mi je po przecenie (okazji na tak małe rozmiary w tych rożnych centrach było dużo) i przysyłała, bo tu akurat często wychodziło taniej , niż gdybym kupiła u mnie na ryneczku. Niestety nie miałam znajomych z małymi dziećmi, którzy mogliby mnie wspomóc używanymi ciuszkami. Za to mój drugi synek, choć na pewno mu jeszcze co nieco dokupię, choćby ze względu na różnice w porach roku narodzin moich dzieci - będzie miał używane, po swoim bracie i to chyba nic złego. Jedynie co, to powiem Wam , ze wózek kupiłam tani, i poza jego lekkością, która jest niewątpliwą zaletą, jest totalnym niewypałem. Jeszcze fotelik samochodowy musiałam extra dokupować. Moi znajomi kupili sporo droższy, ale tak super, ze tym razem postanowiłam lepiej przyjrzeć się asortymentowi. Niby już byłam zdecydowana na któryś z modeli firmy Jane w kolorze granatowo - jasnobeżowym, ale teraz już nie wiem, Wy macie taka wiedzę w tym przedmiocie. Podobały mi się też wybrane przez Olę i Motkę i naprawdę nie wiem, co robić. Natomiast jeśli chodzi o łóżeczko (to tak a propos wpisu Oli), to mam \"normalne\", ale dokupię chyba ( i to na Allegro) turystyczne , bo my jednak często staramy się gdzieś wyjeżdżać, a z naszym synkiem nie spaliśmy w łóżku razem ani jednej nocy i bez łóżeczka to był kłopot. Turystyczne prz :).yda się już na następne wakacje:). Wiecie, ze ja nie jestem fanka owoców, ale teraz je pochłaniam. nawet gdy nic jeść nie mogłam, to mój organizm przyswajał winogrona , teraz jem niemal wszystko :jabłka, gruszki, mandarynki, uwielbiam je:). Tylko pomarańczki na forum swoimi złośliwymi stwierdzaniami na topiku potrafią popsuć nam atmosferę:) Bardzo się cieszę, ze lepiej sie czujecie - Ali-cja, alex, Pigi - Zresztą te wszystkie dolegliwości, o których piszecie, są chyba w miarę typowe dla wieku ciążowego, w którym jesteśmy, choć wiadomo, ze niepokoją zawsze.... Ja też wyczuwam mojego Maluszka\' na zewnątrz\", mąż i synek też są w stanie go poczuć :). I tak nie wiem, czy o wszystkim napisałam, pewnie nie, ale już mam synka na kolanach To trzymajcie się na razie.
  11. Witajcie, ja teraz tylko na chwilkę, bo dziś akurat jestem w domu z synkiem i nie bardzo mogę pisać, bo moje dziecko, to potworny informatyk, jak komp włączony, to on domaga się siedzenia przy nim :). Wczoraj wróciłam od lekarza dopiero ok. 22:00 dlatego nie pisałam, tylko przeczytałam wasze wpisy i potem coś do nich skrobnę , jak Mały pójdzie spać (mam nadzieję!), ale chce tylko napisać, ze mój Maluszek rośnie zdrowo i jestem przeszczęśliwa, aż w nocy spać nie mogłam z wrażenia :). A do Suzanki od razu chciałam napisać, że ja opryszczkę smarowałam sanolem, to taki płyn , który wysusza i dzięki temu ona szybko się goi, kosztuje chyba 3 złote. I nie przejmuj się, pytałam wszystkich możliwych lekarzy, mówili, że opryszczka to nie powód do wielkich zmartwień, na dzieciaczka nie przechodzi. Poza tym, ja miałam tez opryszczkowe zapalenie spojówek i okulista też mnie uspakajał, że dziecko jest bezpieczne. Ale wiem, jak opryszczka jest denerwująca, dlatego zawsze lepiej szybko ją zwlaczć. Uciekam teraz, potem na pewno napiszę :)
  12. Witajcie! Ali-cja cieszę się, że wszystko w porządku!!!To chyba jednak nie było nic aż tak poważnego, skoro poprzestano na no-spię i magnezie, ale właściciwie, czy Ci jakoś zdiagnozowano tę dolegliwość?. Ja pisałam, ze będąc w pierwszej ciąży miałam podobne objawy, nie wiem do dziś co to było, ale...po nospie samo przeszło :) 1967! Dziękuję za wszystkie ciepłe, podbudowujące słowa. Ja zawsze im bliżej wizyty u lekarza, tym mam więcej obaw (czy Wy tez tak macie?), a teraz jeszcze to ważne USG. Mąż mnie pociesza, ze skoro ja dobrze sie czuję, mam bardzo dobre wyniki, a Maluszek codziennie kopie, to znaczy, ze jest on w dobrej formie, ale wiadomo jak to jest...Chyba dopiero sie uspokoję, jak urodzę całe i zdrowe i krzyczące dziecko. Co do pracy, to popracować chciałabym, jeszcze trochę, aby \"coś\" robić, mieć mobilizację, ale nie jest to miejsce do którego aktualnie chodzę z wielką przyjemnością, zresztą przed ciążą tez tak było, ale to z innych względów. Za tydzień jadę jeszcze na szkolenie za warszawę, a na Sylwestra to w ogóle mam dyżur. proszono mnie, bo \"i tak wiadomo, ze nie będę piła\", a w sumie nigdzie z mężem sie nie wybieramy (choć w tym roku akurat mieliśmy okazję), więc będę miała go z głowy a konto następnego roku :).Na święta na szczęście nie mogę mieć dyżurów- mam małe dziecko i jeszcze długo je będę miała :). Napiszcie, która z Was jeszcze pracuje (na pewno 1967 i Ola 31) i czy wybieracie sie w końcu na zwolnienie, a jeśli tak, to kiedy? 1967! Podziwiam Cię za Twój optymizm i pogodę ducha, naprawdę. Dla każdego masz dobre słowo:), szczególnie gdy ten ktoś tego potrzebuje. Ja Ci bardzo za to dziękuję. Co do wózka, to ja tym razem się skłaniam bardziej do trzykołowego , wygodniejszy w obsłudze, choć czterokołowe chyba podobają mi sie bardziej. Już Wam pisałam, ze miałam z Graco - nie polecam. Pozdrawiam serdecznie i zmykam do kuchni. Zresztą chyba slysze juz mojego synka, jak wraca z tatą od babci :) Buziaczki !
  13. Olcia, cieszę się, ze wszystko dobrze, na pewno jesteś spokojniejsza. Mi zostały jeszcze dwa dni czekania i coraz gorzej je znoszę :(. Ali-cjo, jak tylko będziesz mogła odezwij się do nas, jesteśmy trochę zdezorientowane, co się stało. Może to nerki? Ja w pierwszej ciąży miałam takie straszne kłucie po boku, że nie byłam w stanie się ruszyć, nie mówiąc już o zejściu po schodach w mieszkaniu , siedzeniu w pracy itd., ale wykluczono wszystko niepokojące, brałam regularnie no-spę i po kilku dniach mi przeszło, ale to było bardziej z przodu i ból mi promieniował do tyłu. Wydaje mi się, jednak, ze tym razem o Ciebie bardziej chodzi, niż o dzieciaczka. Olu31 napisz mi jakimi kryteriami kierowałaś się wybierając wózek, bo teraz to mam już mętlik w głowie. Nie wiem, która firmę wybrać, aby znowu nie było wpadki. Choć mąż mówi, ze tym razem decydujemy sie na trójkołowy. I jeszcze jedno pytanie do Ciebie mieszkasz 60 km od Wrocka, ale w którą stronę?. Bo ja 100 km od Wrocławia.... pozdrawiam Was i Wasze Maleństwa.
  14. Ali-cja trzymaj sie dzielnie. Ale co sie stało, dlaczego szpital, czy przez ten ból pleców? Niesamowite to, tym bardziej, że ja nie mam pojęcia o czym może to świadczyć, ale chyba o niczym groźnym. W każdym razie trzymaj sie dzielnie!!!!
  15. Witajcie! na chwile tylko wpadłam , i tak za wiele nie napiszę, za to Wy sie tak rozpisałyście, że nie nadążam. Aniu, Reniu gratuluję synków a Tobie minimisiu córeczki. Na pewno jesteście szczęśliwie, że Wasze dzieciaczki rosną zdrowo. Ja niestety czekam do poniedziałku i już jestem pełna najgorszych myśli. Ostatnio jakoś szczęście mi nie sprzyja , dużego złego u mnie się zdarzyło i już liczę się z najgorszymi informacjami. Niepokoję sie po prostu. Suzanke, dobrze ,że już jesteś z nami. M owiłyśmy Ci, ze będzie dobrze i jest. Musisz tylko dalej na siebie uważać i urodzisz zdrowe Maleństwo. Ali-cja współczuję bóli krzyża, ale sposobów na nie nie znam. Współczuję tym bardziej, ze przecież jeszcze cztery miechy musisz Maluszka nosić w sobie. Motka, ja nie polecam rożków (mojego nie używałam w ogóle) tez raczej nie śpioszków i kaftaników. Wolałam pajacyki i obowiązkowo body. Dla nie tez bardzo ważny był podgrzewacz, który kot mi zepsuł, wiec teraz już kupię ze sterylizatorem. Kupowałam wszystko tej firmy Avent. Rezczy po synku mam bardzo dużo, za dużo, on nie nadążał ich \"znaszać\", tyle ich miał i do tej por popełniam ten błąd. Ale dla drugiego Maluszka tez bedę dokupować. Co do wózka to miałam Graco i nie polecam. Myślałam o wózkach Jane, tez są w cenach 0d 2500 do 3000 złotych , ale sie jeszcze zastanowię. Mnie mój Maluch bardzo kopie, szczególnie wieczorami i w noc, jak sie obudzę, to go czuję, ale w pracy też. Widać już nawet jak kopie. Mąż i synek przykładają ręce, aby go poczuć, całują mój brzuch. Szczególnie jest roztkliwiające, gdy mój synek przybiega pocałować dzidziusia i pogłaskać go :)
  16. Witajcie Kochane!!! Ja mogę tylko napisać, to co moja imienniczka \"jak ja Was lubię czytać\". Rozpisałyście sie niesamowicie, szkoda, ze nie mogę na bieżąco tego śledzić, ale za to po powrocie z pracy nie mogę się doczekać, aż będę mogła zajrzeć na to forum i zobaczyć o czym rozprawiałyście cały dzień. Aniu śl, koniecznie napisz, jak Twoja wizyta u lekarza. To znaczy na pewno wszystko jest dobrze, ale napisz jeszcze nam o tym....Ja idę w poniedziałek i już coraz bardziej się zaczynam denerwować. Suzanke, pewnie jesteś w szpitalu, dlatego sie nie odzywasz, ale jak tylko wyjdziesz napisz jak Twoje samopoczucie i jak sie czuje Twoje Dzieciątko. Ali-cja współczuję Ci \"przejść\' z pierwszym mężem. małżeństwo moich rodziców tez nie jest idealne (teraz może bardziej niż kiedyś nawet, ale mój tato to już naprawdę starszy człowiek, między moimi rodzicami jest dużą różnica wieku), i podobnie jak Ty obiecałam sobie, ze moje będzie inne. I na razie jest, naprawdę mimo, ze jesteśmy już ponad 9 lat po ślubie, to czuję się przy moim mężu spokojna, bezpieczna, po prostu szczęśliwa, choć oczywiście bywają dni gorsze i lepsze. Bardzo boję sie jakichś bolesnych doświadczeń w małżeństwie i tym bardziej podziwiam Cię, że tak sobie dałaś radę i jeszcze piszesz o tym z takim spokojem Wiecie, ze ja w zasadzie się rewelacyjnie czuję, fizycznie w każdym razie aż mnie to zaczyna martwić, bo chyba na tym etapie ciąży powinnam mieć już jakieś dolegliwości, o których Wy piszecie i je macie - jak Isa czy Alicja. Jeszcze za dwa tygodnie jadę na szkolenie za Warszawę (dla mnie to znowu z 550 km) na trzy dni i nie wiem, jak wytrzymam bez Waszych wypowiedzi przez te dni, więc obym choć do tego czasu tak dobrze sie czuła. A poza tym, to u mnie jest jak jest, na niektóre sprawy człowiek niestety nie ma wpływu. Aniu śl, co do kursu z języka, to w sumie jestem zadowolona, ze sie na niego zapisałam. Co prawda nie mam zbyt wiele czasu, aby sie uczyć, ale zawsze staram sie go wygospodarować i jest to dla mnie jakaś mobilizacja. mam nadzieję, ze coś sobie uszczknę, przypomnę, w końcu z niemieckiego robiłam maturę. A poza tym wiecie, robię coś dla siebie , odkąd małego urodziłam, to sie zatrzymałam w miejscu. mam nadzieję, że jak urodzę drugie Dzieciątko, to z czasem uda mi sie zahaczyć na jakieś studia podyplomowe , teraz u nas wiele osób wysyłają, (choć raczej z jednostki wyższego rzędu)ale to trzeba dojeżdżać albo do Krakowa albo do warszawy. Chciałam już iść w tym roku, ale mi sie nie udało, więc dzięki językowi po prostu coś robię. Ali-cja, a jak Twój kurs, chodzisz jeszcze? Uciekam teraz, nową lawę przywieziono właśnie mi do domu, u mnie naprawdę rozwija się ciągle instynkt wicia gniazda. Jeszcze schody będę miała wymieniane w najbliższych dniach, dopiero się zrobi rozgardiasz... Przesyłam buziaczki
  17. Witajcie. jeden dzień mnie nie było, ale Wy tyle napisałyście!!! Szkoda, że nie mam w pracy neta, bo zawsze podglądałabym sobie nasz topik. A poniedziałek (jak i środa) to dla nie zupełnie zwariowane dni: po pracy mam niemiecki, potem mąż angielski (więc szybko zmieniamy sie w opiece nad synkiem), na nic nie ma czasu.... Zgadzam się z Wami w pełni, że kobiety - szefowe są gorsze od facetów, ale w ogóle powiem Wam, że zawsze musi znaleźć się ktoś, kto chce wykorzystać okazję , czyli ciążę koleżanki, aby uszczknąć coś dla siebie, np. wskoczyć na miejsce. Ja miałam taką sytuację w pierwszej ciąży i bardzo to przeżyłam, teraz jest trochę inna, bo nowy szef wymienia kadrę kierowniczą (do której ja należę), pewnie tak by sie też stało, gdybym w ciąży nie była, ale mi jest przykro, ze to akurat na ten czas- oczekiwania na dzieciaczka przypadło.Czasami bardzo mi ciężko z tą świadomością, ale staram się sobie tłumaczyć, że są rzeczy ważniejsze ( a najważniejsza moja rodzina i nasze zdrowie oraz spokój) , no i przede wszystkim mam gdzie wracać (ja jestem pracownikiem nominowanym i sprawa zwolnienia mnie nie jest taka prosta, tego dokonuje sie na szczeblu centralnym). Ali-cja zazdroszczę Ci takiego weekendu, zawsze trochę oderwałaś sie od rzeczywistości, no i tych zakupów , chińskiej restauracji. Powiem wam, ze mi marzy sie jakiś wyjazd na weekend tylko z mężem , ale jednocześnie nie wiem, czy bym się zdobyła na to, bo Malucha jeszcze nigdy z dziadkami samego nie zostawialiśmy. Tylko, ze to nasza ostatnia okazja, bo za 5 miesięcy, to już o chwili we dwoje już w ogóle bedziemy mogli tylko pomarzyć. Aniu śl, ja też się podpisuję pod twierdzeniem , ze jak można, to należy rodzić naturalnie, bo tak nas skonstruowała natura, wiedząc, co dla nas najlepsze. Gdybym tylko mogła, to tez chciałabym rodzic naturalnie i w pełni uczestniczyć w narodzinach naszych dzieci... Isa 22 podziwiam za decyzje o zmianie fryzury !!! tez bym chciała coś w sobie zmienić, bo przez te wszystkie problemy to tak nijak sie czuję, a jeśli chodzi o zmiany, to z fryzurą jakoś najłatwiej, ale też ciężko mi się zdecydować. W ogóle to nawet nie mam czasu, aby do fryzka sie zapisać i włosy podciąć. Ola 31 też Ciebie podziwiam, ale za to, że tak dzielnie dajesz sobie radę w swojej sytuacji życiowej. Ciebie Ali-cja zresztą też! Za dojrzałość. Wiecie czego ja bym najbardziej bała się w takiej sytuacji : że mój mąż bardziej kochałby pierwsze dziecko, lub przynajmniej czynił - mimo woli - jakieś porównania. A to mogłoby we mnie wzbudzić zazdrość o dziecko, które ja mu urodziłam. Wiem, ze to egoistyczne, Wy o tym nie piszecie, ale naprawdę miałabym takie obawy, choć wiem, ze mądry życiowo mąż (mój nim jest :)) na pewno b je rozwiał swoim postępowaniem. Ola, życzę Ci, abyś się nie poddawała, choć wierzę, że nie jest Ci łatwo. Pomyśl, że teraz dla synka Twojego męża powinniście z mężem żyć w zgodzie, aby to dziecko widziało, ze rodziny mogą być pełne i szczęśliwe (może przez matkę tego tak naprawdę nie doświadczył, a kobiety potrafią być okrutne i paskudne, naprawdę z kuriozalnymi sytuacjami sie spotkałam w pracy), bo właśnie dzięki temu może sam będzie chciał zostać z Wami, o czym Twój mąż pewnie marzy, no a w przyszłości tez Wasze dziecko będzie widziało tą szczęśliwą rodziną. Bo ja uważam, ze dziecko w pełni może być szczęśliwe, gdy jego rodzice są szczęśliwi. Może teraz macie z mężem gorszy okres, nie wiem też, jak długo jesteście razem ; ja mam już staż pokaźny, więc trochę mam doświadczeń i jedno wiem na pewno: pierwsze tygodnie po narodzinach Maluszka, to oprócz radości czas ogromnej próby dla małżonków i trzeba wejść do niego z rozwiązanymi problemami. Przynajmniej tymi między sobą, bo na nie mamy wpływ. Trzymajcie się i spijcie słodko, spokojnie.
  18. Wiecie, że ja jeszcze nic nie kupiłam, nie wiem, czy nie za późno, ale brzuszek mam malutki. Po pierwszej ciąży rozstępów nie mam prawie wcale, nie mam też jakiejś brzydkiej, porozciąganej skóry , więc się pocieszam, że może i tym razem mi się uda, ale już dłużej ryzykować nie będę. Isa, to balneum naprawdę Ci tak pomaga? Ja stosowałam u dziecka całą serię tych kosmetyków , ale wolę emolium i Małemu też się nic po tym nie dzieje. Ali-cja, jak było na pogaduszkach w Krakowie? Aż Ci zazdroszczę takiego wypadu. Ja miałam kompletnie bezproduktywny weekend, zrobiłam tyle, co w domu, porządki, pranie, prasowanie, czyli normalka, ale to takie przeciekanie czasu przez palce i jutra od nowa do pracy, gdzie z jakąś wielką chęcią teraz nie chodzę....Na szczęście mój mąż szczęśliwie wczoraj w nocy wrócił do domu!:) Ola 31, co u Ciebie, jak sie czujesz, jak tam w domu(widzisz minimisia mnie poparła,obie za dobrze wiemy, jaki non stop kolor się zaczyna , gdy sie pojawia dziecko, bo niedawno to przeżyłyśmy wg. mnie pierwsze tygodnie życia dziecka, to jest dopiero sprawdzian dla związku) odezwij się koniecznie. Śpijcie słodko!
  19. Suzanke, głowa do góry. Nawet jeśli jesteś już w szpitalu, to dla zdrowia Twojego i dzieciątka, i na pewno go nie stracisz. Już jesteś w 16 tc , będziesz pod dobra opieką, dużo leków jest bezpiecznych. Będzie dobrze, nie możesz myśleć inaczej i koniecznie sie odzywaj. Co do farbowania, tow pierwszej ciąży parę razy robiłam balejaż (chyba dwa),a teraz farbowałam , tez już dwa razy. Raz, gdy byłam nieświadoma ciąży) z dwa dni po poczęciu dzieciątka), a drugi raz trzy tygodnie temu. Ja krótko trzymam farbę z 15 minut, poza tym czytałam , że już nie są tak szkodliwe i po 13 tc można. No więc staram się choć tym nie martwić, ale jednocześnie wiem, ze tym farbowaniem na początku dziecku nie pomogłam, tym bardziej, że dwa dni później pojawiło sie już przeziębienie i leki...A co mają powiedzieć fryzjerki, które nie wiedząc, ze są w ciąży takie farbowania robią po kilka razy dziennie - tak to sobie tłumaczę.....
  20. Suznake, bądź dzielna, na pewno wszystko będzie dobrze. U mnie na ostatnim USg trzy tygodnie temu Maluch też sie nie ruszał , ja byłam przerażona, lekarz aż włączył zapis jego tętna, a teraz czuję go codziennie. Lekami też się nie przejmuj, lekarze wiedzą, co dawać, poza tym teraz już jest zakończona organogeneza, więc dzieciaczkowi na pewno nic nie będzie. Przypomnij sobie, ile ja leków nabrałam się na początku. Az staram sie o tym nie myśleć, bo od razu mam doła na maxa. Nie martw sie więc, wypoczywaj, nie stresuj, będzie dobrze. Ściskam Cię mocno i trzymam kciuki. Adamisia, takie ciągnięcia, kłucia, pobolewania to są normalne. Ja tez je mam czasami, ale rzadko( dla mnie w ogóle ruchy Maluszka są w zasadzie jedynym namacalnym dowodem ciąży no i brzuszek troszkę większy, bo tak rewelacyjnie sie teraz czuję), w pierwszej ciąży miałam więcej, wtedy tez bardziej się \"wsłuchiwałam\" w swój brzuch. Przecież macica się rozciąga, to z tym jest związane. Czytałam, ze tak jak na początku głównym tematem były mdłości, tak teraz poród, im bardziej się zbliża, tym pewnie to będzie następować. Co do cesarek, to w moim szpitalu robią ich dużo, ale musi być jakaś \"przyczyna\", zdrowotna, odpowiednio udokumentowana. Chociaż... w tamtej ciąży kiedyś w poczekalni słyszałam, że za 1000 złotych lekarze robią cesarki, ale jak jest naprawdę to sie lepiej nie wypowiadam, bo nie wiem. Natomiast w dwóch szpitalach w okolicznych miejscowościach niechętnie robią cesarki nawet przy wskazaniach lekarzy innych specjalności.
  21. I jeszcze jedno, do szpitala idzie sie dzień szybciej przed tym zaplanowanym terminem cesarki, wtedy robią wszystkie badania,jest konsultacja z anastezjologiem itd.A wychodzi sie po czterech dobach. Z dzieciaczkiem. Buziaczki.
  22. Ja oczywiście tez z mężem przez telefon nawijałam, i strasznie długo siedzę przy necie, nie wiem, jak wstanę, gdy mnie synek obudzi. Ali-cja, lekarka miała rację, a Ty zostaw do odśnieżanie i noszenie węgla. Spedzaj miło czas w Krakowie, aż Ci zazdroszczę takiego wyjazdu. Polina, planowane cesarki są zwykle tydzień przed terminem, albo i szybciej (zależy jak wypadnie) . Znieczulanie ustalałam dopiero z anestezjologiem w szpitalu , on jednak lepiej wie, jakie kto ma przeciwwskazania zdrowotne do danego rodzaju niż ginekolog. Już teraz naprawdę dobranoc.
  23. Witajcie! Ale się rozpisałyście ostatnio!!! A dziś szczególnie, wszystko dokładnie przeczytałam, ale już nie wiem dokładnie, która co napisała, tyle tych informacji. Ali-cja współczuję niedogodności związanych z zimą i to teraz, gdy jesteś sama. Ale pomyśl, już tydzień minął, czyli zbliża się termin powrotu Twojego męża. Ola, Ty ze swoim mężem jakoś się dogadaj, spróbuje, przecież teraz jest taki okres, który powinien Was zbliżyć a nie dzielić. A skoro jeszcze nie macie dzieci, to dla was ostatnie miesiące wolności. Wiem coś o tym, zbyt dobrze pamiętam \"jazdę\", jaką mieliśmy po narodzinach naszego synka, który nie przestawał wrzeszczeć.... Ali-cja dobrze pamiętała, że będę miała drugiego synka i cesarkę. Pierwsza miałam w znieczuleniu ogólnym, które bardzo sobie chwalę. Polina, przy kłopotach z kręgosłupem raczej Ci nie zrobią zewnatrzoponowego, wbijanie sie w kręgosłup wtedy jest zbyt ryzykowne, przynajmniej tak uważają w moim szpitalu. Tak w ogóle to cały czas zastanawiam się nad wyborem znieczulenia, a Wy na jakie sie zdecydujecie.. Ja też jestem słomianą wdową, bo mój mąż wyjechał służbowo do Poznania, ale jutro późnym wieczorem już wróci. teraz pewnie bawi się na dyskotece w Starym Browarze, bo mieszka w Novotelu, koło tego Centrum. dziś wjechał, a ja już za nim tęsknię i przykro mi, że w nocy na nasz ogromnym małżeńskim łożu będzie przy mnie jedynie kot. Ja mam w pracy ciągle coś, to znaczy niezbyt miłą atmosferę i w ogóle szkoda gadać, nie wiem, co ze mną będzie, poza tym, ze na pewno będę pracować. Ale to co się dzieje wokół mnie teraz nie jest zbyt przyjemne, gdy byłam w pierwszej ciąży, to było zupełnie przeciwnie i przykro mi, ze takie zawirowania działające na mnie destruktywnie dzieją się właśnie teraz, gdy chciałabym i powinnam być szczęśliwa. W ogóle to coraz bardziej martwię się, jak to się ułoży, gdy w domu będę miała dwójkę małych dzieci i jak rade damy sobie. U mnie zimy tak wielkiej jak u Ali-cji nie ma , trochę śniegu, mróz, ale i tak mam jej już dosyć. Piszcie co tam u Was jeszcze, szkoda, ze mam zwykle tak mało czasu, że trudno mi pisać do was na bieżąco. Śpijcie słodko.
  24. Witajcie! Teraz dopiero sie odzywam, bo w każdy dzień w ciągu tygodnia u mnie bieganina, a w poniedziałki i środy to szczególnie, bo tego dnia mam niemiecki, potem mój mąż angielski, na nic nie ma czasu po pracy, która ja kończę o 16:00. Ola31 cieszę się, ze już jesteś widzisz, jednak nie ma, jak otwarta rozmowa z mężem, choćby była nie wiadomo jak trudna, bo przecież kto ma być (i na pewno jest) oparciem dla Ciebie, jak nie mąż...:) Mnie podobnie jak i Ciebie zima zastała, na oponach letnich, wiec dziś nie pojechałam do pracy samochodem (mąż mnie zawiózł) i dopiero na niemiecki, bo w międzyczasie mąż moje autko stawił do warsztatu no i w końcu mam wymienione zimówki. Isa, super, że u Ciebie dobrze z badaniami. Mnie skóra też swędziała tak z dwa dni, lekarz kazał mi porobić badania dwa tygodnie temu, ale jeszcze nie doszłam do laboratorium, nie mam nawet jak z pracy sie wyrwać....Tylko, że mnie już nic nie swędzi, zatem jestem pod tym względem przynajmniej spokojna. I podobnie jak Ty mam wizytę kolejna zaplanowaną na 26.11. Ali-cja koniecznie sie odezwij, jak żyjesz bez męża:) W końcu powyciągałam z garderoby moje ciuchy ciążowe i zamówiłam sobie przez neta (wiecie, na łażenie po sklepach naprawdę nie mam czasu) coś tam jeszcze. W końcu już niewiele czasu zostało mi, aby pokazać światu, że znowu zostanę mamą :) Dobrej nocy Wam życzę!
  25. Ola31, kłopoty to chyba specjalność osób z naszym imieniem :). ja też mam swoje upiory z przeszłości mające związek tylko ze mną, czasami było tak, że bałam się o nich komukolwiek powiedzieć, ale z doświadczenia wiem, że nawet najgorsze rzeczy czasami warto mimo strachu powiedzieć mężowi (szczególnie, jeśli dotyczą \"młodzieńczej głupoty\", błędów przeszłości, które każdy ma na sumieniu, najważniejsze, aby mieć z nich jakąś naukę) .W końcu przecież on jest ( no i dzieci) tak naprawdę najważniejszą osobą w życiu! Nie jest to łatwe, ale potem o wiele łatwiej i spokojniej się żyje. Trzymaj się, bądź dzielna i postaraj się nie zamartwiać i odzywaj się do nas. Pzdr dla Ciebie i wszystkich. Wiecie, że moje miasto całe zaspane, bialusieńkie :)
×