Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mysiczka 30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mysiczka 30

  1. Ali-cja a oprócz tej przeziernosci co jeszcze będziesz tam miała wykonywane, czym to USG różni się od normalnego ?
  2. dzagusia, Ty sie ciesz, ze masz tych okropnych objawów ciąży. na pewno jest wszystko w porządku, czekaj cierpliwie na swoją wizytę i korzystaj ze swojej ciąży ciesząc sie nią. Wymioty naprawdę odbierają radość oczekiwania na dziecko! Co do przeziernosci karku, to mój lekarz wykonuje je rutynowo, dodatkowo nic mu za to nie płacę, do 14 tygodnia włącznie jest to badanie wykonywane.
  3. Channel, ja na pewno jestem osłabiona, dlatego tak mnie wszystko chwyta, przecież ja na początku w ogóle żadnego pokarmu nie utrzymywałam w organizmie. Poza tym będąc w takim stanie pracowałam, pojechałam do tego nieszczęsnego Olsztyna (a to jest przeciwległy koniec Polski do mojego miejsca zamieszkania). I teraz wychodzą konsekwencję. Zapalenie rogówki wywołuje ten sam wirus co opryszczkę, więc może tez nie jest szkodliwy dla Maluszka, poza tym od 12 lat jestem jego nosicielką (to znaczy wtedy tez miałam zapalenie rogówki). Jeszcze się łudzę, ze to oko mnie boli tak bez przyczyny , bo co mi pozostaje. Co do spacerów, to ja w pierwszej ciąży po tym początkowym fatalnym okresie byłam bardzo czynna, dużo wyjeżdżaliśmy, z pracy wracam na piechotę (a to prawie godzina), wieczorami spacerowałam, bo było lat... Ten okres ciąży bardzo miło wspominam. Teraz będzie gorzej, bo czeka nas zima, i po prostu trzeba będzie uważać, żeby się nie przeziębić, choć z drugiej strony takie właśnie okresy przejściowe jak teraz są najgorsze.Ja tego doświadczam, a Ty uważaj na siebie, aby sie uchronić, choć my to zaraz kończymy I trymestr , to już będzie \"bezpieczniej\" Bo chyba datę porodu masz podobną do mojej...
  4. A- ha Channel, to zmęczenia po I trymestrze nie jest już takie potworne jak do tej pory. Wręcz przybywa energii. Na razie ja też nie mam na nic siły, choć w pierwszej ciąży było jeszcze gorzej.
  5. Ali-cja, a na jakie idziesz konkretnie badania? Ja mam w przyszły czwartek test przezierności i nie wiem, jak go przeżyję. Jestem pełna najgorszych myśli, bo za dużo choruję. Jeszcze dziś oko zaczęło mnie boleć, boję się, czy to nie zapalenie rogówki, które też kiedyś ciężko przechodziłam. Jeśli tak, to ja już nie wiem, czy te wszystkie wirusy nie upośledzą mojego dziecka.Jestem przerażona. Channel, ja tez miałam taką małą opryszczkę, lekarka, ale ogólna powiedziała mi ,że na dziecko nie ma ona żadnego wpływu , z tym, ze ginowi o tym jeszcze nie mówiłam. Witajcie nowe dziewczyny, napiszcie coś o sobie i zawsze będziemy mogły dzielić się doświadczeniami :)
  6. Witajcie! Co u was słychać w ten okropny dzień. U mnie dziś cały dzień pada. Ale zmobilizowałam sie rano i pojechałam do salonu kosmetycznego zrobić sobie stopy i ręce, tzn. mąż mnie zmobilizował, bo mnie zapisał. Twarzy nie robiłam, bo nie ma mojej kosmetyczki i jednocześnie właścicielki tego całego interesu, osoby najbardziej doświadczonej, a jakoś wolę tylko oddać sie w jej ręce, szczególnie teraz, kiedy nie wszystkiemu mogę być poddana. Suznake, jak tam Twoje przeziębienie. Wiesz, ze u mnie już lepiej, nos mam zupełnie odetkany i już niewiele kaszlę. Choć tyle, ale i tak sie nie przestaję ani na chwile martwić o Maluszka przez te wszystkie przejścia ! Ja za tydzień chciałabym wrócić do pracy, ale mąż uważa, że choć jeszcze do połowy października powinnam posiedzieć w domu , nabrać sił, bo ich nie mam. Ale do pracy wrócę na pewna, choć nie myślę, abym tak jak przy pierwszej ciąży pracowałam niemal do porodu, tak planowałam do końca roku, do końca stycznia najpóźniej. Ja to akurat lubię moja pracę, choć jest bardzo stresująca i szefową mam taką, która oszczędzać mnie na pewno nie będzie. W pierwszej ciąży miałam innego przełożonego który - nie mogę powiedzieć - dbał o mnie, a moja szefowa...ona uważa, ze na urlopach i zwolnieniach ludzie powinni do pracy przychodzić. Ale prace lubvię, ludzi z którymi współpracuję. dlatego do niej wrócę. Kończę teraz , bo już mi synek siedzi na plechach, tak go komp korci. Pozdrowionka.
  7. ali-cja.....ala........36.....9.......4.04.............+ 1kg Ola31.......Ola......31.....11.....07.04.......... +1kg agoosiaa..Agnieszka..22...11....9.04..............+0kg Kaśka31....Kasia...31.....10.......9.04............-2kg< br /> Mysiczka30..Ola.....30....13.....12.04............-4 kg chanel 5..Marlena...21.....11.....13.04............+0kg Motka......Ania.....28.....12.....14.04...........+2kg Renia905...Renata...26....11....14.04............+1kg rosar.......Ania.....26..... 11......16.04...........+0kg gregia.....Justyna...25.....7.....18.04...........+0kg Anna_śl.....Ania.....29.....7......19.04...........+2kg aniawd.....Ania.....29.....9......25.04..........+ 2 kg Bogdanka..Ania.....26.....7......25.04...........+1kg a2_el.....Magda.......20...6......25.04.............+0kg viki444.....Wiolka....29....7.....28.04............+0kg Suzanke....Iwona...29.....5.....30.04............+0kg Aktualizuję tabelkę, dopiszcie sie dziewczyny, jeśli jeszcze Was nie ma :)
  8. Suznake, ja też mam w domu totalny bałagan , mąż co - nieco ogarnia, ale generalnie średnio mu to idzie, on nie rozumie, co to znaczy wypucować lustra w przedpokoju czy kabinę prysznicową. I tak ma wszystko na głowie,:zakupy , przygotowanie jedzenia dla siebie i przede wszystkim opiekę nad dzieckiem. Nasz synek jest co prawda bardzo grzeczny, ale jak to dziecko - wymaga poświęcenia uwagi. Rano przychodzi opiekunka i zajmuje sie nim do powrotu mojego męża z pracy. Tym sposobem jakoś sobie radzimy, dziecko i tak jest szczęśliwe , ze ja jestem więcej w domu, niż gdy pracuję. Podchodzi głaszcze mnie po brzuszku, daje dzidziusiowi w brzuszku buzi :). To mi rekompensuje wszystko inne, nie jest łatwo, ale sobie radzimy. Pierwszą ciążę (jej początek) tez bardzo źle zniosłam, więc spodziewaliśmy się na co sie decydujemy! Pewnie też sie w przyszłości przekonasz, jak to jest! Ja prawie nic nie jem - dlatego tak schudłam, wszystko ma dla nie odrażający zapach, szczególnie mięso. Przeszłam więc na przymusowy wegetarianizm. Jedyne, co mój organizm toleruje, to słodkie, którego ja nie znoszę. Ale coś jeść muszę.... A jak się czujesz z Twoim przeziębieniem? Ja znowu kiepsko, no i bez przerwy sie martwię, czy ta infekcja nie zaszkodzi Maleństwu. To jest taka planowana ciąża, a ciągle coś nie tak. Pierwsza była większa niespodzianką, ale przynajmniej choroby i leki mnie uniknęły. Bierz tę nospę. Ja w tej ciąży brałam diphergan (!), po 1/3 tabletki, bo do pracy bym nie doszła. Poza tym lekarz mi kazał, jak się dowiedział, ze ja w ogóle pokarmu nie utrzymuję w organizmie ,no i zobaczył jak ja wyglądam. A nospa jest przecież podawana niemal rutynowo. Dzagusia, ja tez biorę prysznic, dbam , żeby się nie zgrzać, ale nie jest lodowaty, czy chłodny, po generalnie uwielbiam gorące kąpiele. Poza tym nie wiesz, co mówisz, mdłości nie ma co zazdrościć. ja walczę, aby choć kg przytoczyć, i to nie od granicy początkowej, ale tej dolnej, do której spadłam. Poza tym , jak człowiek wymiotuje kilkanaście razy na dobę, to powiem Ci, ze ma już wrażenie, ze umiera.
  9. cześć Kwiaateek, to napisz coś o sobie. Może tak akurat nieszczęśliwie wyszło, ja też tu późno dołączyłam... Ale chyba dziewczyny nie mają nic przeciwko, ze z nimi piszę. Na razie:)
  10. Suzanke, jak ja Ciebie dobrze rozumiem. U nie dół goni doła, tak strasznie martwię się o dziecko, czy moje przeziębienia, nagły spadek masy ciała i leki mu nie zaszkodzą. Uspokoić się nie mogę i naprawdę trudno mi myśleć pozytywnie. Co do leków, to w pierwszej ciąży byłam tez totalnie antylekowa. W pierwszym trymestrze głowa mnie bolała co drugi dzień, tak, ze mroczki miałam przed oczami, a apapu nie wzięłam, to samo, gdy byłam przeziębiona. Mój gin miał jednak do mnie o to pretensje, powiedział, że chcę zamęczyć siebie i dziecko!A potem - na przełomie 4 i 5 mc dopadła mnie jakaś taka kolka, że musiałam brać zaleconą przez gina Nospę, bo się ruszyć nie mogłam. Przez dwa tygodnie to trwało. I mój synek urodził się zdrowy. Więc sie teraz nie martw tymi bólami brzucha, to na pewno dlatego, że macica sie powiększa, w pierwszej ciąży tez tak miałam. I nospę bierz bezpiecznie i kup sobie ten lek na katar. Współczuję Ci tylko, ze nie ma męża przy Tobie, ja tez nie lubię, jak mój wyjeżdża, a teraz to szczególnie. Ale za kilka dni znowu będziecie razem :) Co do zakupów, to wczoraj byłam w sklepie pierwszy raz od 2 miesięcy i to tylko dlatego, ze mnie synek zaciągnął. Ja do marketu wchodzić w ogóle nie mogę, bo od razu ląduję w toalecie . Mnie tez nadal mdli, choć już tak bardzo nie wymiotuje, tak z raz - dwa dziennie. To dla mnie mało! Muszę w końcu jechać do Wrocka ubrać dziecko na zimę od stóp do głów i nie wiem, jak przeżyje ta eskapadę. Mój mąż w ogóle nie chcę słyszeć na razie o moim powrocie do pracy, bo mówi, ze jestem za słaba , choć już cokolwiek jem. Ale ważę nadal 4 kg mniej niż na początku. W tej sytuacji wiszą na mnie moje ciuchy sprzed ciąży - są za duże :). Ja już jestem zmęczona tą ciążą i złym samopoczuciem, w domu nie sprzątam, bo nie mam siły, nie gotuję, bo od zapachu mięsa, tłuszczu i niemal wszystkiego mam odruch wymiotny, włosy już dawno powinny zobaczyć fryzjera . A ja siedzę i sie zamartwiam. W pierwszej ciąży miałam więcej optymizmu i wiary,m ze będzie dobrze, teraz już nie wiem, gdzie jej szukać. Trzymajcie się na razie, będę dziś tu zaglądała i tak muszę pisać do pracy, ale na razie chyba sie kładę.
  11. Cześć Kwietnióweczki! Czyżbym pierwsza dziś sie tu pojawiła? Niedługo i to sie skończy, jak wrócę do pracy, to dopiero koło 16:30 będę w domu, a pewnie dostęp do kompa będę miała wieczorami. Przez ten tydzień jednak jeszcze korzystam, że dostęp do neta mam nieograniczony. Tak w ogóle to zobowiązałam się, że napiszę do pracy uzasadnienie jednej z decyzji właśnie sie za to zabieram, strasznie mi sie nie che... Jednak człowiek szybko rozleniwia się siedząc w domu. Wczoraj tez po raz pierwszy od chyba dwóch miesięcy poszłam do pobliskiego CH i w sklepie obuwniczym zobaczyłam kozaki, które mi się spodobały. Ale jestem zła! W tamtym roku jak szukałam, nic mi sie nie podobało, a teraz - od razu. Tak się zastanawiam - kupno kozaków na zbliżającą się zimę, to chyba nie jest dobry pomysł, ze względu na perspektywę obrzęków nóg, przecież wkrótce mogę ich nie tylko nie dopiąć, ale w ogóle nie założyć. W pierwszej ciąży (fakt, że to było lato) nogi miałam potwornie popuchnięte, tego sie opisać nie da, chyba mam taką skłonność. A Wy generalnie w jaki sposób zamierzacie uzupełnić swoją garderobę na tę zimę? Suzanke, masz jeszcze ten katar? Mi wczoraj lekarska zapisała taki leki, który powiedziała, ze dla kobiet w ciąży jest bezpieczny i potwierdziła to ulotka, Sinuopret sie nazywa. Przepisała mi go, bo wydzielina z nosa mi gdzieś utknęła między nosem z gardłem, dlatego nosa nie miałam zupełnie odetkanego i niby to jest przyczyna mojego kaszlu. Wzięłam go na noc i wiesz, że w nocy obudziłam się z odetkanym nosem, cześć tej wydzieliny mi wypłynęła, w końcu mogę zupełnie normalnie oddychać tylko przez nos. Jeśli dalej masz jakieś problemy pomyśl o tym leku, on jest roślinny i naprawdę daje ulgę. Trzymajcie sie ciepło, pozdrawiam.
  12. Aha- mój lekarz tez jest bardzo dobry i ma świetny sprzęt. I pracuje w szpitalu, robił mi cesarkę, nawet datę urodzin Małego my wybraliśmy! Ale lubię go tak sobie, jest specyficzny, przy mojej pierwszej ciąży nie cierpieliśmy się, ale mój mąż sie z nim dogadywał, chciał, żebym dalej do niego chodziła, i tak zrobiłam między ciążami. Poza tym i tak trochę z nim miałam kontaktu w pracy, wszystko się ułożyło i jest ok, nie zamieniłabym go na żadnego innego. I do jego wiedzy i fachowości mam zaufanie, choć teraz w ciąży, to chodzę do niego z mężem! Buziaczki:)
  13. Aniawd - ale masz fajnie! Mi ginekolog nic nie daje, choć tez jestem łasa na prezenty :). Choć wiadomo, dla każdej z nas najlepszy prezent to wiadomość, że dziecko rozwija się dobrze. Ty go tez wczoraj dostałaś, bądź szczęśliwa. Ja dziś byłam u lekarza, ale ogólnego. Opryszczką (której nota bene już nie mam, tylko mały strupek mi pozostał jako ślad) nie kazała mi się martwić, powiedziała, ze i tak jestem nosicielem, a poza tym opryszczka wargowa nie ma wpływu na dziecko. Przeziębienie też nie powinno, ale mimo, ze mam wszystko czyste, zapisała mi antybiotyk, bo już za dlugo kaszlę. Nie wiem co robić, brać, czy nie, gin powiedział, że jest bezpieczny. Ale to znowu się martwię, że ta infekcja może jakoś wpłynąć na Maluszka, no nic w przyszły czwartek się więcej czegoś dowiem, ale to jeszcze tak dużo czasu! Suzanke, a jak u Ciebie, jak się czujesz? Może któraś z Was (mających już dzieci) tez w poprzednich ciążach chorowała... Napiszcie, czy na dzieci miało ta jakiś wpływ.... Wiecie, ze w tamtej to ja sobie nie zdawałam sobie sprawy, jak groźne są wirusy, dopiero teraz.... Ania wd, co tam samochód, najważniejsze, że mieszkając w domu urodzisz Maluszka. Dopiero poczujesz dobrodziejstwa wynikającego z tego faktu! Trzymajcie się. Teraz kończę, bo zaraz mój synek wróci ze spaceru, poza tym na Plusie jest mój ulubiony serial \"Autostrada do nieba\" - jedyny jaki oglądam, a potem jedziemy do moich rodziców. Moja mama ma zrobić zapiekankę ryżową z jabłkami, jest słodka, wiec jest nadzieja, że ją zjem i nie znajdzie się w toalecie. Buziaczki!
  14. Witam Was w dzień - u mnie - wcale nie aż tak bardzo pochmurny! Suznake, Motka, dzięki za pocieszenie, podniosłyście mnie na duchun naprawdę! . Motka, mi gin powiedział to samo, ze przez pierwsze dwa tygodnie po zapłodnieniu istnieje zasada \"wszystko albo nic\", albo nie dochodzi do żadnego uszkodzenia, labo poronienia, gdy teratogen jest bardzo silny. Ja się z kolei go pytałam, bo brałam leki na przeziębienie , które mnie dopadło.... Powiedział też, że z kolei dwa kolejne tygodnie są najważniejsze, ale te szczęśliwie spędziłam na urlopie, więc nawet stresu związanego z pracą nie zakosztowałam. Ja mam cerę bardzo ładną, choć w ogóle teraz o siebie nie dbam. W końcu powinnam zabrać się za siebie , muszę w końcu zapisać się do fryzjera i do kosmetyczki też, zanim wrócę do pracy, a to już za tydzień!. Może tez samopoczucie mi się poprawi. Nawet żadne przebarwienie mi się nie pojawiło. Oj, kolejnego synka będę miała, to pewne! Aniaśl, współczuję Ci wczorajszego dnia. Chyba nikt nie wie tak jak ja, co znaczą nudności i wymioty w ciąży. W tej ciąży jakoś krócej one u mnie trwają (później się zaczęły szybciej ustępują), ale za to nasilenie ich przeszło wszystkie granice. Pierwszego dnia wymiotowałam 14 razy, jak brałam leki, to tak z 3-4 razy dziennie, a w tamtym tygodniu to już krwią. Lekarze (i gin i ogólny) powiedzieli, ze mam tak poraniony przewód pokarmowy przez kwas żołądkowy. Teraz to tak z raz dziennie, czyli przeżyć można. Mnie się wydaje, ze brak obkawów brzuszkowych, to teraz nic złego, przecież to lepsze, niż jakieś nagłe kłucia, itd. Dopiero się zaczyna, jak dziecko zacznie się poruszać, wyczekiwałam każdego dnia ruchów Małego, bo bałam się, czy na pewno żyje. Pamiętam, ze miałam nadzieję, ze on pierwszy raz poruszy sie (tzn. w sposób dla mnie wyczuwalny) na Dzień Matki, ale prezent mi zrobił trzy dni później. W sumie, to już niedługo nas czeka, przynajmniej te kwietnióweczki z początku kwietnia. Pozdrawiam was wszystkie!
  15. Cześć Suzanke! To zwolnienie naprawdę sprzyja wariacjom. Ja już prawie przestałam wymiotować, leki odstawiłam na dobre (zresztą w zeszłym tygodniu wzięłam tylko 2/3 tabletki, teraz nic), tak więc to jest ten plus. Oddychać już mogę i gardło mnie nie boli, ale jak to ja - zawsze na koniec przeziębienia kaszlę tak odgardłowo. Śmiesznie to zabrzmi - opryszczki tez nie mam już, bo była tak mała, ze mi pękła przy wycieraniu ust, ale to nie znaczy, że jej nie było. Wirus, który od kilku lat siedzi w moim organizmie i sie aktywuje przy przeziębieniach i tym razem się aktywował dając mi niezłego stracha. Na szczęście mój Mały raczej żadnej infekcji ani różyczki nie ma - to od słońca mu wyskakiwały te plamy. A ja już nawet sama z domy wychodze, co było nie do pomyślenia. Trzymaj się ciepło i wracaj do zdrowia. Nie wiem, jak dotrwam do przyszłego czwartku, zamęczę gina pytaniami, no i w końcu będę miała dokładne USG.Oby tylko te wirusy przeziębieniowe nie zaatakowały naszych dzieci.
  16. Motka, mam jeszcze pytanie: kiedyś pisałaś, ze na początku ciąży brałaś leki na zapalenie pęcherza moczowego . Co brałaś i co Twój gin powiedział, jak go o tym poinformowałaś...? Bo ja wiesz, ten sam problem mam....
  17. My z naszym synkiem dużo podróżujemy - w tamtym roku dwa razy na wakacjach, zima na nartach, potem wyjechaliśmy na długi weekend, a teraz byliśmy na wakacjach na Wyspach Kanaryjskich. Rewelacyjnie to znosi i z drugim Maluszkiem chcielibyśmy podobnie. Motka, będziesz woziła dziecko na tylnym siedzeniu, zawsze tak robiłam. Na szczęście mój samochód jest czterodrzwiowy, wiec nie miałam problemy, nawet gdy Małego woziłam w tej gondoli (teraz ma stałe zamontowany fotelik), wkrótce z dwójką Maluchów będę tak jeździła . Powiem Wam, że przez te problemy zdrowotne to już mam taką schizę, że wczoraj pojechałam do znajomego księdza i poprosiłam, aby sie pomodlił za zdrowie mojego dziecka. Tak zaplanowaną miałam tą ciążę, i tyle złych rzeczy mnie w niej spotyka. Z synkiem była mała niespodzianka (dłużej sie staraliśmy), ale w stanie byłam o wiele lepszym...
  18. Witajcie wszystkie!!! Jak tam samopoczucie. Suzanke, jak Twoje przeziębienie? U mnie niby lepiej. , ale i tak katastrofa. Dziś rano obudziłam się z opryszczką na wardze w tym miejscu co zwykle. Jest co prawda minimalna, ale JEST. Ja naprawdę powoli łapię doła totalnego , tracę nadzieję na urodzenie zdrowego dziecka. A do gina dopiero w przyszły czwartek idę... Aniawd napisz jutro co tam u Ciebie, trzymam kciuki, i na pewno będzie OK! Channel, my też już myślimy o większym samochodzie, tym bardziej, że i tak musimy go kupić. Aktualnie bowiem ja jeżdżę naszym, a mój mąż pożyczonym od mojego brata. Przyda sie jakiś combiak, na jakieś dłuższe wyjazdy, z których na pewno nie zrezygnujemy ( z naszym synkiem dużo już objeździliśmy), no i na tylnym siedzeniu będą musiały się zmieścić dwa foteliki...
  19. Ja jestem!!!Tez już od siódmej na nogach, temat pewnie dobrze znany tym z Was, które macie dzieci. No i kolejne dni nie idę do pracy, coraz mi z tym ciężej , ale z tego względu, że obawiam się, co mnie tam czeka po powrocie. Aniu śl a jak mówicie do swojej córeczki, chyba nie \"Aleksandro\"? Nie dziwię się, że jesteś z niej dumna, zresztą obojga dzieci; każda matka zresztą stara się zobaczyć w dziecku to, z czego można być dumnym. No i Twoje dzieci już rozumieją co to znaczy , że rodzinka sie powiększy :) Aniu - wd muszę Ci powiedzieć, ze jesteś kolejna osobą, która podniosła mnie na duchu, pisząc o spodziewanej reakcji swojej mamy na Twoją ciążę. Myślałam, że to tylko u mnie taka anomalia... Ale może akurat miło się rozczarujesz, czego Ci życzę. Pozdrawiam od początku tygodnia! :)
  20. To chyba nie jest u mojego małego różyczka, moi rodzice byli z nim w szpitalu, bo akurat dziś dyżur miała ordynatorka - mojej mamy koleżanka (i jednocześnie mama mojej i męża koleżanki z klasy) i ona powiedziała, że to jakaś infekcja, ale nie różyczka. Małemu się aż cała buzia zrobiła czerwona, ale po lekach (Fenistil) w trybie nagłym mu to zeszło. na wszelki wypadek mam ograniczyć z nim kontakt, ale to łatwo powiedzieć, samo serce mi się wyrywa jak go widzę, a tym bardziej jak do mnie biegnie i daje buziaka. Rosar, podziwiam Cię, zostałaś sama bez męża, za to z dwójką Maluszków w sobie, choć wiem, ze pewnie wyjścia nie miałaś i na pewno bardzo będziesz tęskniła. Podziwiam Cię też za Twoje podejście do porodu. Choć powiem Ci, że ze względu na przeżycia tez zawsze chciałam rodzic naturalnie. Tyle, że ja nie miałam wyboru.... A co do miejsca zamieszkania, to ja akurat jestem z zachodu Polski, ale bardziej południa, niż Leszno :) Agoosiaa, ni wiem, czy możemy sie szczepić, przeciwko grypie, ale ja już nic robić nie będę. I tak za dużo złego mnie spotyka, teraz się martwię, nic już nie kombinuję. Ale po prostu spytaj lekarza.... Moje dziecko też wiem, że będzie miało rodzeństwo, pokazuje, że on jest moim pierwszym dzidziusiem, a drugi jest w moim brzuszku. Tylko ostatnio zaczął pokazywać, że mam dzidziusia w gardle, pocałow3ał mi nawet gardło, żeby dać buziaka dzidziusiowi. To chyba dlatego, ze odkąd w domu zaczęła być mowa o Maleństwie ja zaczęłam wymiotować, więc chyba sobie tak pokojarzył fakty. Może myśli, że kiedyś wypluję mu braciszka :)
  21. Cześć Dziewczyny! U mnie kłopotów ciąg dalszy : dziś rano moje dziecko obudziło się z szyją wysypaną na czerwono, ma taki placek, poza tym na tułowiu plamki. Boję się, że to różyczka!!! Dziewczyny, które macie większe dzieci może wiecie, jak to wygląda. dzwoniłam już do koleżanki, która jest pediatrą , powiedziała, ze wg niej to raczej alergiczne (synek miał kiedyś azs, wczoraj zgrzał się na spacerze śpiąc w golfie w ten upał), szczególnie, że rok temu miał szczepionkę na różyczkę, ale też mówiła, ze sobie nie przypomina, abyśmy w podstawówce my z kolei były na różyczkę szczepione (a ja z kolei taki fakt kojarzę). Odchodzę od zmysłów, za dużo mam kłopotów jak na tą ciążę i po prostu już rady nie daję. Miłej niedzieli!!!
  22. Ze mnie też kociara. Aktualnie co prawda mam tylko jedną kotkę, ale mąż mówi coś o drugim, jakby się trafił jakiś samotny.... Idę na masaż, mam brata rehabilitanta, przyszedł trochę ulżyć moim nogom. Dobranoc!
  23. ali-cja, przepraszam, ale muszę uciekać. Mój synek wrócił ze spaceru, a jak zobaczy , ze komp jest włączony, to już go od niego nie odciągnę. ma dopiero dwa latka, a już z niego straszny informatyk :)
×