Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

izka_89

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Hej Kochane :* Przepraszam, że się nie odzywałam tak długo! Do środy dosłownie umierałam tak źle sie czułam! A wczoraj byłam cały dzień w drodze do domku. Jak dobrze być znowu na swoich starych \"śmieciach\"! Tylko tu potrafię tak wypocząć i się odprężyć mimo że ciągle ganiam jak szalona i pomagam mamie w przygotowaniach do świąt. Co do diety to choroba i pobyt w domku wcale nie pomagają :(. Niestety boję się dnia kiedy wejdę na swoją wagę po świętach :(. Będzie tyle ciaaaast które w dodatku sama muszę zrobić, tyle moich ulubionych sałatek. A poooomocy! DZIEWCZYNY?! JAK MY TO WYTRZYMAMY?! Dominika, dziękuję ślicznie :*! Jest znacznie lepiej. Zazdroszcze Wam, macie cholernie silną wolę! A JA?!
  2. Cześć dziewczyny! Przyznam się bez bicia.. Zgrzeszyłam :(! W piątek, po teatrze, mój chłopak przyniósł wino.. I co miałam powiedzieć? \"Nie Kochanie, jestem na diecie. Pij sam.\"? Nie, tak nie mogłam powiedzieć! Wypiłam więc kilka lampek o póóóóźnej godzinie! Ale ja jak to ja.. znalazłam sobie usprawiedliwienie i wytłumaczenie dla tego grzeszku! A tak naprawde w głębi duszy to nienawidze siebie! Kolejny grzech... sobota. Wiedziałam, ze jestem zaproszona do siostry na urodzinowy obiad, to prawie cały dzień nic nie jadłam.. jak zawszłam.. kartacze, ciasto, wino! BOŻE! Dzień dzisiejszy... niedziela. Pojechałam na działke. Fakt, sporo popracowałam, ale później? GRIL + piwo! Totalna porażka! Oczywiście wszystko potrafie sobie wytłumaczyć a tak naprawde nie mam silnej woli i koniec! CZEKAM NA POTĘPIENE!!! Lupus! Dobrze Cię znowu widzieć! Masz cudowny dar podtrzymywania tego wątku :)! Po tym weekendzie też boję się okropnie wejć na wagę.. a wtorek zbliże się nieuchronnie! Dziewczyny, przed nami świeta! Boże, co to będzie? Wierzyłam, że będę dzielna... ale teraz, wątpie w siebie!!! Ale damy rade, co?! MUSIMY!
  3. Olivcia, W pierwszym stadium stosowania diety, nasza waga się obniża przede wszystkim poprzez utratę wody w organizmie. Aby się nie odwodnić powinnyśmy spożywać jej odpowiednią ilość. Musimy przy tym pamiętać, że odwodnienie organizmu spowalnia spalanie tłuszczu. Ponadto gdy spalamy kalorie, w naszym organizmie wydzielają się toksyny a woda ułatwia pozbycie się ich. To są jedne z głównych przyczyn dlaczego powinnyśmy pić dużo wody ;).
  4. Hej Babeczki :). Oliwcia, witamy :). A co Wy na to żeby powiększyć spotkanie? Ja się chętnie piszę :). Dobrze by było poznać dziewczyny, które wspólnie ze mną \"cierpią\" ;). Właśnie wróciłam z uczelni. Takie piękne słońce świeci, wiec stwierdziłam ze to najlepszy czas żeby przejść się kilka przystanków spacerkiem :). Nie znalazłam żadnej wymówki (nigdzie się nie śpieszyłam) i zadowolona poszłam :). Czuję się świetnie! Po drodze zrobiłam zakupy.. chyba od momentu kiedy tu mieszkam w mojej lodówce nie było tylu warzyw i owoców :). Lupus wiem jak to jest, gdy wszystko dookoła dobija... Najważniejsze to się nie poddawać i nie zajadać problemów. Ja ten błąd popełniłam i teraz mam efekty :). 3maj sie Kochana! Jesteśmy z Tobą!
  5. Hej! Poszłam za Waszą radą i zjadłam więcej. Postanowiłam zaopatrzyć swoją lodówkę w więcej warzyw i owoców. Właśni je będę przegryzała między posiłkami :). Jutro kupię tez serki wiejskie to będę miała również smaczne śniadanko :). Luula, ja obecnie mieszkam w Warszawie i przez następne 5 lat to się nie zmieni. Pochodzę z Mazur, także tam zdecydowanie więcej miałam możliwości uprawiana sportu :).
  6. Zgadzam się z kawką! Niedoczynność to nie koniec świata. Ja sie załamałam tą chorobą dwa razy - na samym początku jak się dowiedziałam że na nią choruję i pół roku temu kiedy dowiedziałam się ze do tego doszło jeszcze wole guzowate. Także jak to mój endokrynolog określił choruje na dwie choroby. Kazał się nie załamywać bo przy dobych wynikach do których dążymy będzie znikoma konieczność wycięcia guzka. Niedoczynność wiem że przeraża osoby które sie o tym dowiedziały ale po to bierzemy te hormony, żeby objawy choroby się cofnęły. Już nie jestem tak senna jak wcześniej! Sam lekarz powiedział ze te tabletki dodają energii. A co do anty to jeszcze raz powtarzam, ginekolog nie miał żadnych przeciwskazań do ich stosowania. Dzisiaj odebrałam swoje wyniki TSH (lekarz powiedział, że przy moim guzku tsh musimy zbić troche powyżej zeraz w granicach normy). Mam 0,020 pzy normie 0,27 - 4,2. Spadło aż za bardzo. Wizyta w piątek a ja nie wiem czy nadal brać zwiększoną dawkę hormonów.
  7. Także jak napisałam: ile ginekologów tyle koncepcji!!! Mój ginekolog był poinformowany o moim poziomie TSH i o dawce hormonów które przyjmuje. Powiedział że jedno na drugie nie ma wpływu. Przepisał mi plastry które wolałam od tabletek. Pozdrawiam!
  8. Jezu, żal mi tych wszystkich bzdur. Widac ile ginekologow tyle koncepcji!! Czasami radziłabym przeczytać ulotki, zanim ktokolwiek coś napisze. Tam jest cały wykaz WSZYSTKICH chorób przy których NIE MOŻNA stosować tabletek i plastrów antykoncepcyjnych (m.in. \"cukrzuca lub stany obniżonej tolerancji glukozy, przewlekłe zapalne choroby jelit, padaczka, wysokie ciśnienie tętnicze krwi, niektóre rodzaje migreny (!), schorzenia skóry toczeń rumieniowaty, kamienica żółciowa\". Jednak o chorobach tarczycy (które są bardzo popularne wśród kobiet) nawet nie wspomniano. A myślę że takiej informacji by nie pominięto. Radze skonsultować to z endokrynologiem (a nie siać ogólny zamęt) bo powinien więcej wiedzieć na ten temat. Pozdrawiam.
  9. 18 lat - klasa maturalna, a świat miesiąc temu przewrócił mi się do góry nogami. Miesiąc temu poszłam do lekarza z problemem tycia, starsze siostry patrząc na to co zjadam w dzień nie wierzyły że można tyć.. A ja tyłam i tyłam... Ja zwalałam to na stres i również na to, że w 2 klasie zaniedbałam bieganie z powodu braku czasu. Lekarz dał mi skierowanie na badania krwi. Następnego dnia już wiedziałam że mam podwyższony cholesterol, po kilku gdy odebrałam wyniki TSH - dostałam wyrok - niedoczynność tarczycy. Lekarz rodzinny dał mi skierowanie do endokrynologa, najbliższa i pierwsza wizyta - 27 listopada, wcześniej nie da rady. Rodzinny sam przepisał mi Euthyrox i musze czekać... czekać i obserwować efekty. Jestem w klasie biologiczno chemicznej więc kiedyś na lekcji nauczycielka wspomniała o objawach, przyczynach... No właśnie - wspomniała, jedynie napomknęła o tym przy chorobach hormonalnych. Zaczęłam czytać o niedoczynności tarczycy w internecie i gdy o tym pomyślałam to zaczęłam płakać.. płakać bo większość z tych objawów tyczy się mnie... Nawet teraz mając na sobie dwa polary jest mi zimno... A matowe, wypadające i łamiące się włosy to wcale nie skutek pasemek, jak również moja senność na lekcji nie jest skutkiem nieprzespanej nocy. Tak, to jest klasa maturalna... a mi ciężko zapamiętać o czym czytałam 5 minut temu i czy to było ważne. Na przedmioty, które chce zdawać muszę teraz pościęcać dwa razy więcej czasu niż potrzebowałam dotychczas. Jest mi okropnie trudno z tym wszystkim... Bliscy powtarzają, że będzie OK, że to wcale nie jest najgorzej z wynikami, że się wszystko unormuje... ale oni nie wiedzą jaki ciężar muszę teraz utrzymać na swoich barkach i to jeszcze w takim okresie życia... Co zrobić żeby się nie załamać :( ? Chyba już zająć się na starcie porządnie nauką żeby o tym nie myśleć i żeby udało mi się wyćwiczyć moją pamięć... bo chcę wrócić do mojego wcześniejszego stanu. Za mało się mówi o chorobach tarczycy. 3majcie się wszystkie ciepło i pamiętajcie, że nie jesteście same.
×