Słoneczko78

Już jestem. Test zrobiłam i... niestety ale nie jestem w ciąży. Znając życie pewnie tym testem jutro wywołam @. Ale czasami tak jest jak się chce to się nie ma. Teraz mogę realizować na spokojnie swoje plany. W pierwszej kolejności prawko. No właśnie dzisiaj jestem po pierwszej lekcji i jestem przerażona. Jeszcze jak jeździłam po boczny drogach to jeszcze mi w miarę szło, ale w mieści to tragedia, wszystko robiłam źle nawet porządnie nie mogłam skręcić kierownicą. Chyba za bardzo byłam spięta. Idę teraz coś zjeść i się położyć, bo z nadmiaru wrażeń głowa mnie strasznie rozbolała. Słodkich snów. Buźka. Pozdrawiam.

Witaski Kochane!!! Ja wpadłam na chwileczkę wszystkie pozdrowić i się w sumie dopytać, bo nie wiem co robić. Po tym jak przerwałam in vitro i dostałam duphaston @ przylazła punktualnie po 28 dniach. W tym cyklu miałam jajeczkowanie, bo pojawił się śluz, a przynajmniej mam taką nadzieję, że było, ale @ nie przylazł. Dzisiaj jest 39 dc najdłuższy cykl miałam 31 dni przez ostatnie dwa lata. Pojawiło się wczoraj kilka brązowych plamek i myślałam, że dzisiaj zawita a tu nic. Znowu jest kilka plamek i powoli zaczynam głupieć czy to normalne po takie stymulacji czy ze mną jest coś nie tak. Nie liczę na ciążę, bo byłby chyba to cud. Emiczka ciągle mnie namawia na test a ja się boję go zrobić. Nie mam żadnych objawów dosłownie nic i nie wiem co jest grane.

Witaski Kochane!!! Ja wpadłam na chwileczkę wszystkie pozdrowić i się w sumie dopytać, bo nie wiem co robić. Po tym jak przerwałam in vitro i dostałam duphaston @ przylazła punktualnie po 28 dniach. W tym cyklu miałam jajeczkowanie, bo pojawił się śluz, a przynajmniej mam taką nadzieję, że było, ale @ nie przylazł. Dzisiaj jest 39 dc najdłuższy cykl miałam 31 dni przez ostatnie dwa lata. Pojawiło się wczoraj kilka brązowych plamek i myślałam, że dzisiaj zawita a tu nic. Znowu jest kilka plamek i powoli zaczynam głupieć czy to normalne po takie stymulacji czy ze mną jest coś nie tak. Nie liczę na ciążę, bo byłby chyba to cud. Emiczka ciągle mnie namawia na test a ja się boję go zrobić. Nie mam żadnych objawów dosłownie nic i nie wiem co jest grane.

Witaski Kochane!! Wiem, że dzisiaj wielki dzień Estellki, ale muszę się z kimś podzielić wieścią troche z innej beczki, że idę na prawko. Miał się kurs zaczynać w grudniu a dzisiaj do mnie dzwoni facet, że już od 17 listopada zaczynamy kurs teorię, a 13 listopada mam pierwszą jazdę. Mam cholernego cykora i dopiero teraz boję się na całego. W sumie po tym jak nie podeszłam do in vitro podjęłam decyzję o zrobieniu prawka. Więc o to i zaczynam. Miłego wieczorku. Buziaki.

U mnie na razie wszystko w porządku. Powoli się normalizuje. Mąż jest w tej chwili na szkoleniu i przez trzy tygodnie nie będziemy się widzieć. Ale taka rozłąka jest nam potrzebna. Mąż bardzo tęskni i zrozumiał, że to mnie kocha i mu na mnie zależy. Bardzo za mną tęskni jest czuły troskliwy. Ale na razie nie zapeszam oby tak dalej. Jeżeli chodzi o staranka to na razie odłożone na wiosnę. Teraz tylko czekam na @, która sobie robi ze mnie jaja i się spóźnia. Podczytuję was ciągle, ale na razie siedzę w krzakach, bo nie mam o czym pisać, bo się nic nie dzieje. JAk coś się wydarzy to na pewno się odezwę. Całuję was mocno i gorąco pozdrawiam.

Witajcie!!! Estellko - MOJE GRATULACJE !!!!!! TOŚ TO SZOK!!!!! JEJKU NIE WIEM CO POWIEDZIEC Z SAMEGO RANA TAKIE WIEŚCI ODCZYTAŁAM AŻ NIE MOGE UWIERZYĆ!!! SZCZEKA OPADŁA MI AŻ DO KOLAN!!! Uważaj na siebie i na swoje maleństwa kochana. Trzymajcie się ciepło. Całuski!!!!! Pozdrawiam pozostałe dziewczyny. Miłego dzionka.

Witaski!! Ja na chwilkę w trakcie jedzenia wpadłam. U mnie jak na razie ok, powolutku uczymy się od nowa ze sobą żyć, nie jest łatwo, ale jesteśmy na dobrej drodze. Ja czasami jeszcze płaczę pocichutku jak mi się coś przypomni, ale mężuś stara się mnie pocieszyć, tuli i mówi, że będzie ok. Czuję się jakbym się zakochała i osoba, która mnie interesowała w końcu zwróciła na mnie uwagę. Udaje nam się nawet z tej całej sytuacji żartować. I wczoraj mężuś powiedział, że kocha swoją małą złośnicę i mimo, że się wczoraj znowu pokłócilismy to normalnie mogliśmy o tym porozmawiać i pod koniec to zaczęliśmy się śmiać z tego. To wszystko od nas wymaga dużo cierpliwości i zrozumienia. Ale już jeden mały kroczek zrobiliśmy do przodu. Pozdrawiam WAS. Przepraszam, że nie odpisuję do każdej, ale trzymama za was wszystkie kciuki i czytam. JAk trochę stanę na nogi to na pewno odpiszę wszystkim. Buziaki

Aby nie było pewnych niejasności. Mój mąż jak to określił pomarańczek nie pierdolił się z inną. Widzę, że nie czytasz uważnie, a po drugie to cię gówno powinno interesować co ja zrobię. Jedynie mogę dodać, że mój mąż zaczął się spotykać z inną kobietą, a ja w porę się dowiedziałam i nie zdradził mnie fizycznie. I nie wymądrzaj się tu skoro ci to towarzystwo nie pasuje. I proszę trochę kultury, bo nikt cię o zdanie nie pytał. Dzięki Dziewczyny za wsparcie, wiem, że teraz dla mnie będzie trudny okres, ale odważyłam się spróbować i to jest moja decyzja.

Witajcie!! Wpadłam tylko Wam coś napisać. Od dzisiaj jesteśmy razem z mężem. To co się wydarzyło jest już za nami. Powiedział mi mąż, że jedyną osobą, na której mu zależy to ja. Z tamtą definitywnie skończył i to przy mnie tym bardziej, że powiedziałam mu o niej kilka historyjek i się przekonał, że dał się uwieść \"kurwie\", na numery na które nabierali się inni. Żałuje tego co się stało, że był głupi i ślepy na to co inni mu mówili, bo ostrzegali go przed nią, na to co ja mu mówiłam. Teraz to zrozumiał i wstyd mu przed wszystkimi, że jest słaby i dał się w głupi sposób nabrać. Teraz ma zrobić wszystko bym mu zaufała i chciała być z nim. A ja teraz potrzebuję spokoju i na jakiś czas zniknę wszystko uporządkować. Trzymajcie się ciepło. Buziaki dla wszystkich.

Hejka!! Piszę by Was uspokoić co u mnie, a więc tak: wróciłam do męża i szczerze mówiąc poczułam ulgę, stałam się spokojniejsza. Rozmawiamy co jakiś czas o tym co mamy zrobić dalej. Mój mąż chce separacji a ja nie chcę. Wiem, że to nam nic nie da. Jednak jest mi go tak szkoda, bo jest w takim stanie, że płakać się chce. Po prostu nie ma już siły do walki i poddał się dlatego wybrał takie rozwiązanie. Ja za to przez te trzy dni u rodziców zrozumiałam wiele rzeczy i teraz jestem gotowa by walczyć o nas. Nie poddam się tak łatwo. Przez te dwa dni były turdne chwile, rozterki, płacz, ale były też miłe, potrafiliśmy się razem śmiać wygłupiać. Mąż jak się tuli to tak mocno mnie ściskał i wiem, że kocha mnie i chce być ze mną tylko się tego boi. Nie wiem co wam jeszcze napisać. Za mało czasu upłynęło by cokolwiek powiedzieć jak będzie dalej. Na pewno napiszę co jakiś czas co słychać. A teraz z innej beczki: własnie dostałam @ po duphastonie i jak policzyłam w kalendarzu to przyszła równo po 28 dniach, czyli na szczęście cykl mi się nie rozjechał. Teraz na razie nie będę liczyć, bo na to przyjdzie jeszcze pora. Trzymajcie się ciepło, bo u mnie brzydko i deszczowo.

Witajcie!! Mam wieści od Emiki - jest na spotkaniu i jednocześnie na szkoleniu i nie ma czasu. Ma urwanie głowy. Odezwie się w niedzielę lub po niedzieli. Przeprasza, że nic nie pisze, ale bardzo późno zaczyna nas czytać i nie ma siły pisać. Pozdrawia was gorąco. A ja jutro dowiem się co z nami dalej czy będziemy razem czy to już koniec. Boję się, bo chciałabym już wiedzieć. Jednak chyba nastawiam się na najgorsze, bo gdyby miałyby być to dobre nowiny to mąż by nie czekał z tym do jutra. Nie wiem jak ja to przeżyję.

Witajcie!!! Widzę, że trochę przycichło na forum i jedyną aktywną jest jak zwykle Enigmaa. Reszta chyba siedzi tak jak ja w krzakorach, chociaż nie jest tam tak wesoło. U mnie trudno powiedzieć jak jest. Niby próbujemy razem być, ale czasami albo ciągle nam nie wychodzi albo już nie potrafimy. Oczywiście siedzimy rano, pijemy razem kawę i oglądamy filmy. Ale potem zaczynamy jakąś rozmowę i zaczynają się wspólne pretensje i kłótnia. Potem nie odzywamy się do siebie pół dnia i znowu kłótnia, po której jest długa rozmowa. Wtedy zaczynamy spokojnie rozmawiać, rozważać wszystkie błędy, mówimy o tym co chcieliśmy, o naszych wątpliwościach, obawach. Siadamy razem przed teleziworem lub kładziemy się do lóżka i jest spokój. Tylko jedyne co nas w tym wszystkim potem dzieli to jest strach bycia razem. Co będzie dalej jak będziemy się dalej zachowywać, czy nie będziemy się nawzajem krzywdzić. Z drugiej strony przecież możemy odpocząć od siebie, ale czy to jest dobre. Sami już nie wiemy. Ja wiem i czuję, że to rozwiązanie jest chyba najgorsze. Ciągle się nadal kochamy i chcemy być ze sobą tylko się tego boimy. Chciałabym żeby ktoś dał mi złoty środek i powiedział co mamy zrobić. Ale nikt takiego jeszcze nie wymyślił. Ja staram się jak mogę, ale mimowolnie jakieś pretensje się pojawiają. Kochanie moje za to boi się do mnie odezweć, cokolwiek zrobić, bo nie wie czy nie będę miała o to pretensji. I kółko zamknięte. Kurcze dlaczego musimy mieć tak bardzo pod górkę. Co robimy nie tak, że tak musimy cierpieć. Kurcze za bardzo się rozpisałam, ale chyba musiałam trochę ponarzekać. Miłej nocki. Pozdrawiam was gorąco.

Dzięki Dziewczyny za zrozumienie. Nie każdy potrafi zrozumieć takie decyzje. Teraz na razie staram się wszystko poukładać i dojść do siebie a przede wszystkim będę działać by na wadze było coraz więcej. Założyłam, że w ciągu tygodnia muszę utyć pół kilo. Zobaczymy czy się uda. No i przede wszystkim nie potrafię bez was żyć i będę zaglądać co u was słychać i się odzywać. No może żadziej, ale będę. Miłego dnia. Buziaki.

Witajcie!! Sysia - fajniusie wyszły zdjęcia a Tomcio jest słodziutki. A co do twojego wyglądu, według mnie wyglądasz w sam raz. Ja też mam 163 cm wzrostu i średnio ważyłam 46-47 kg. Teraz troszeczkę schudłam no i mam problem by to nadrobić. Lepiej ty nie chudnij kochana te fałdki ci nie zaszkodzą. Emiczko - dzięki za linki. Już wszystko załatwiłam. Ja też dziękuję za godzinną rozmowę. Teraz ja trzymam kciuki za Ciebie i nie gadaj mi tu, że ty będziesz ostatnia po mnie i Estelce, bo ci zaraz na du.. przyłożę. Zobaczysz będziemy razem w ciąży, no może w odstępie tygodnia. Enigmuś - czytając twoje wpisy to trzeba chusteczki mieć pod nosem, bo ja ze śmiechu zawszę się popłaczę. A co do ubrań to się nie dziwię, że musisz powoli zmieniać garderobę przecież nosisz małego rozrabiaka w brzuszku, a on z dnia na dzień rośnie. A ja już wszystko załatwiłam. Będę wynajmować z mężem pokoik z łazienką niedaleko gabinetu. Spacerkiem jest 10 minut. Już się umówiłam z babeczką. Kobietka obcykana w tych sprawach, bo ona wynajmuje pokoiki właśnie dziewczynom z in vitro. Jestem dzisiaj po 4 zastrzyku gonalu no i zaczynam odczuwać pewne dolegliwości. Jajniki coraz częściej mnie bolą, co jakiś czas kuje mnie w boku jak nie w jednym to w drugim. Nawet nie mogę długo siedzieć ze zgiętymi nogami pod brodą. Najlepiej jakbym leżała lub wygodnie siedziała. Ale za to głowa mnie prawie w cale nie boli. No i nieznacznie powiększyło mi się brzuszko. Jutro za to czeka mnie ciężki dzień w pracy, bo będę siedziała od 7.15 do 18.00, bo mam dyżur i przy okazji chcę wszystko w pracy wkończyć i na wtorek mieć urlop, bo muszę popakować rzeczy i wszystko przygotować, a jak wrócę z pracy to się nie wyrobię i jeszcze mam szwagra odwiedzić. Nie wiem czy mi się to uda, ale spróbować mogę. A teraz zmykam na kanapę i idę dalej dziergać sweterek na drutach. Robię sobie taki dwukolorowy, biało - czarny, zobaczymy co z tego wyjdzie. Nie wiem tylko czy we wtorek znajdę czas by się odezwać jak coś to trzymajcie kciuki. Będę na bieżąco pisać do Emiczki i Enigmy to one wam przekażą wieści co u mnie. Pozdrawiam Was wszystkie. Miłej nocki.

Iwonka ja do Białegostoku mam ponad 230 km, ale zdecydowałam się tutaj bo jest taniej. A ja dzisiaj zaczęłam odczuwać prawy jajnik czyli reakcja prawidłowa na leki. No i odpukać wyjątkowo głowa mnie nie boli. Może przez ten wyciszacz mnie bolała, bo obniżyli mi poziom hormonu, który częściowo odpowiadał za moje bóle głowy. Miłego dzionka

Witajcie!!!! Pozdrawiam Was gorąco i dzięki za trzymanie kciuków czy jak to tam się pisze hihihih.... No więc tak napisze wszystko od początku. Jak przyjechałam rano napierw pani wypełniła mi kartę programu in vitro. Spisała wszystkie dane, o wszystko się wypytała. Potem pobrała mi krew, chociaż miała turdności, gdyż mam bardzo cienkie i kruche żyłki i bała się żeby nie było siniaka. Oczywiście musiałam się zapoznać z regulaminem i podpisać zgodę na leczenie, którą również musi podpisać mój mężuś. O godzinie 12.00 przyjechał pan profesor Szamatowicz i zaczał badać pokolei pacjentki, bo oprócz mnie były jeszcze trzy dziewczyny, które są już po gonalu i czekają na punkcję. Zrobił usg i pokazał, że mam bardzo cieniutkie endometrium czyli bardzo ładnie zareagowalam na leki i w lewym jajniku miałam 5 malusieńkich pęcherzyków a w prawym chyba 3 lub 4. Powiedział, że jest zadowolony i przepisał Gonal F 150 j. Potem pani Asia dała mi cały zestaw do robienia zastrzyków. Jest to taki fajny sprzęcik w długopisie. Wystarczy odciągnąć skówkę założyć igłę, chwycić fałd skóry na brzuszku i wstrzyknąć. Wszystko mi wytłumaczyła i kazała mi samej sobie zrobić zastrzyk. Ja bardzo się bałam, ale powolutku jakoś zrobiłam i o dziwo nie było tak źle więc będę sobie robić sama. Pytałam się profesora co z tymi bólami głowy, więc to jedno z działań nieporządanych i trudno muszę jakoś wytrzymać i powiedział, że mogę brać aspirynę????? Powiedział, że nie stwierdzono żądnych reakcji z tym lekiem no i źle nie wplywa na plód. Sama już nie wiem jedni zabraniają aspiryny a on powiedział, że nie ma przeciwskazań. Teraz w środę mam przyjechać po podaniu 6 zastrzyków. Znowu będzie badanie estradiolu i usg. Wtedy również się okaże jaki jest przyrost pęcherzyków i co dalej będziemy robić. Na razie się nie cieszę. Jestem zadowolona, że wszystko idzie zgodnie z planem. Były ze mną jeszcze dwie dziewczyny z większymi problemami jak ja i zaczynam na spokojnie do tego podchodzić. Jedna ma endomitriozę czy jakoś tak i jest już po Gonalu, od soboty dostaje kolejne dawki a pęcherzyki slabo rosną i ma ich tylko kilka. Druga zaś pokazała nam swojego synusia, bo wisiał na tablicy, który chodzi do przedszkola, a udało im się po 7 próbach, a teraz podchodzi już 9 raz i jak dobrze pójdzie to może w sobotę będzie punkcja. Jednak ona była tak optymistycznie nastawiona, miała tyle siły w sobie tak jak Emika, że stwierdziłam, że nie będę się poddawać jak się nie uda za pierwszym razem. Teraz jestem bardzo zmęczona i zaraz idę chyba do łóżeczka, bo od 4.30 jestem na nogach a jutro jeszcze do pracy. Miłej nocki. Buziaki.

Cześć Kochaniutkie!!! Iwonko - gratulacje!!!!!! Moc buziaków dla Ciebie!!!!! Teraz to na pewno jesteś w ciąży po dwóch testach. Umów się szybciutko do lekarza i dbaj o siebie. Ja dopiero teraz się odzywam, bo w pracy jestem już po przeprowadzce i mam tyle roboty, że nie mam czasu nawet napisać. Tym bardziej, że w następnym tygodniu już od środy mnie nie ma to muszę wszystko zrobić i przygotować by dziewczyny nie musiały się zastanawiać co gdzie jest. Moja kierowniczka zaczyna za to wpadać w histerię, że sobie nie da rady jak mnie nie będzie. Nie to, że jest jakaś łamaga. Poprostu jest u nas tyle roboty, a ja jako zastępca kierownika o wiele rzeczy sama dbałam i ona nie musiała się o to martwić, no i ja trochę odciążyłam ją, bo codziennie zostawała po godzinach do 18 -19 by ze wszystkim się wyrobić. A teraz jak idę na zwolnienie a potem na urlop to nie będzie mnie prawie trzy tygodnie. A potem jakby się udało ona nie będzie chciała mnie obciążać za bardzo. Więc znowu zacznie się dla niej trudny okres. Obiecałam jej, że nawet jak się uda to do końca roku na pewno zostanę w pracy jak będzie wszystko w porządku i będę dobrze się czuła. A potem to zobaczymy. Na dodatek wczoraj nasz informatyk przyszedł chory z anginą, potem kuzynka męża ciągle kichała jak byliśmy u niej, a dzisaj koleżanka z pracy przyszła smarkająca i z tego wszystkiego zaczyna boleć mnie gardło, a nie chcę być teraz chora. Jutro jadę na badania i powoli zaczynam się bać i myśleć czy wszystko w porządku i czy jutro dostanę pierwszy zastrzyk stymulujący. Jejku w nocy chyba nie będę spać z wrażenia. Jestem już tak blisko aż nie mogę w to uwierzyć. Dzisiaj moja mama pojechała na wycieczkę z pracy do Rzymu i prosiłam, że jak będzie przy grobie Papieża to ma za mnie złożyć intencję by się wszystko udało z in vitro. Nie wiem o której jutro wrócę, ale postaram się jak najszybciej odezwać. Emika , Ana30, Enigmaa, Iwona77, Maklady, Sysia, Zabojona , Aska74, Rude Kocię, Granini, Menia, Estelka, Sabra, Paula, Nadwiślanka, Foli, JachceFasolke i pozostałe dziewczyny . Miłego wieczorku. Pozdrawiam.

Witajcie!!! Ja dzisiaj zabrałam się za małe porządki w szafie. Poprzekładałam letnie ciuszki głębiej do szafy, a wyjęłam te troszkę cieplejsze. Oczywiście przy okazji oddałam ciuchy, w których nie chodzę. U mężusia też zrobiłam porządki, bo on ciągle twierdzi, że wszystko się nadaje, a niektórym ciuszkom należy się emeryturka. Później zabrałam się za prasowanie i dwie godziny minęły, a mnie kręgosłup dokucza. Za to w środę i w czwartek tak się nacierpiałam, że nikomu tego nie życzę. W środę zaczęła boleć mnie głowa więc wzięłam tabletkę. Ucieszyłam się, bo na jakieś 2 godziny miałam spokój. Ale później pod koniec dnia tak mnie rozbolała, że nie mogłam wziąć żadnej tabletki, bo chciało mi się ciągle wymiotować. Myślałam, że jakoś mi przejdzie a tu nic. Co się podniosłam to tak jakby ktoś przywalił mi kijem w łeb. Potem ból był tak silny, że zaczęłam wymiotować. Wystraszyłam się, bo byłam sama w domu, mężus miał nockę, a ja nie wiedziałam co będzie jak zasłabnę. Nawet się nie myłam tylko poszłam do łóżka spać. Rano wstałam myślałam, że mi przeszło a tu od nowa, ból i cierpienie. Zadzwoniłam do koleżanki, że nie przyjdę, bo nawet nie mogłam się umyć. Dopiero ok. 10 jak znowu zwymiotowałam mogłam wziąć tabletkę i powoli mi przechodziło. W sumie spałam do 14 i jak później się umyłam i poszłam na spacer to zrobiło mi się lepiej. Tylko, że w sumie nic nie jadłam to mi się słabo w sklepie zrobiło i musiałam na ławce odpoczywać. Mężuś zaczął na mnie krzyczeć, że mam jeść, bo niedlugo mnie nie będzie widać. Od razu podgrzał mi zupkę i nakarmił. Dzisiaj jest już lepiej, ale jak tylko mocniej zaczyna boleć mnie głowa to zaraz biorę tabletkę. Mężuś stwierdził jeszcze wczoraj, że ja muszę się nacierpieć żeby mu dać córcię. Bardzo się o mnie martwi, ale to dobry znak dla mnie. Emiczko - dziekuję za zdjęcia. Działeczka wygląda wyśmienicie. Szkoda tylko, że nie mogłam zobaczyć na żywo, ale jeszcze będzie okazja. Aniu - Nadunia wygląda super. To pierwsze zdjęcie tak mnie rozbawiło. Niezła artystka z niej takie fajne minki robi. Jest poprostu prześliczna. Lepiej jej przyczep czerwoną kokardę bym ci jej nie zauroczyła hahahahahaha Enigmuś - a ty kochana to chyba chcesz sportowca urodzić. Sama robisz tyle kilometrów, teraz marzy ci się wózek wyczynowy. No nieźle ty sobie poczynasz hihihih Gosiaczku - jejku jaki ty masz już duży brzuszek. Jak ten czas szybciutko leci. Cieszę się, że z córunią już wszystko w porządku. A może mała zarazila się jakimś wiruskiem w szkole od dzieci. Dobrze, że już jest zdrowa. Zabojonka, Paula, Sysi, Ana, Ja chce Fasolkę, Iskierka Nadziei, Menia - całuski . A chciałam się pochwalić, bo od środy w pracy będę urzędować w nowym pokoju. Szef robił remont w pracy i dla naszego wydziału wyremontował pokój. Mamy takie super wielkie biurka, śliczną czekoladową wykładzinę i jasną brzoskwinię na ścianie. Poprostu super, aż chce się pracować. Może zrobie kilka zdjęć to wam prześlę. Uciekam na telewizję i się trochę położę na kanapie. Miłego weekendu.

Hejka!!! Ja padam ze zmęczenia. Wczoraj późno poszłam spać i strasznie boli mnie głowa. Wzięłam tabletki i na dwie godziny miałam spokój i od godziny znowu mnie nachrzania i nie wiem co robić. To jest chyba jedyny mankament po podaniu zastrzyku. Esttelko - do mnie @ przylazła zaraz po dwóch dniach od zastrzyku. Zastrzyk miałam w czwartek, a w sobotę pojawiło się plamienie a w niedzielę przylazała. No i dzisiaj środa i już prawie się kończy. Emiczko - do mnie nie dotarły zdjęcia mimo, że mam ustawioną skrzynkę na 1 GB. Ale onet strasznie chodzi ostatnio i albo nic nie przechodzi, albo przechodzi z opóźnieniem. Bardzo jestem ciekawa moja ogrodniczko jak tam twoje kwiatki. Jejku fajnie, że 1 października będziesz miała transfer. Ciekawe jak ja będę miała. Możliwe, że zaraz po tobie. Wszystkiego dowiem się 26 września. Będę pisać do ciebie smski, bo nie będę miała dostępu do neta.

Ja w czwartek 20 jadę na badania krwi i usg i jak będzie ok to dostanę gonal 6 zastrzyków. Jeden już mi zaaplikują w klinice a pozostałe mam brać w domu. A potem 26 jadę mam kolejne badania i usg i w zależności od wyników będą dalsze decyzje. Czy nadal Gonal czy może przygotowanie do punkcji. Czyli jestem już coraz bliżej końca. Na razie tylko po zastrzyku boli mnie ciągle głowa z kilkugodzinnymi przerwami i nie mogę długo stać, bo zaraz boli mnie krzyż i dół brzucha.

Hejka!!! Pozdrawiam was w niedzielny poranek zimny, ale na szczęście nie pada i powoli za chmurek wychodzi słoneczko. Wpadłam poprawić tabelkę, bo dwa dni po podaniu difereline dostałam @. Zastanawiałam się kiedy się pojawi, bo ten zastrzyk wywołuje między innymi @ wcześniej. Ale się cieszę, że już jest. Ogólnie czuję się dobrze. W piątek jedynie miałam straszny ból w dole brzucha i krzyż mnie bolał, co jednocześnie powodowało drętwienie nóg i ból. Ale wzięłam tabletkę przeciwbólową i minęło. Jedyne co mi dokucza to bóle głowy, które mam codziennie. Nie powinnam się faszerować tabletkami przeciwbólowymi, ale ja nie mogę normalnie funkcjonować. Liczę na to, że może jednak mi przejdzie. Mam nadzieję, że @ jest moją ostanią w tym roku i przez najbliższe 10 m-cy się nie pojawi. Teraz czekam do 20 września wtedy będę miała usg i badania krwi. Boję się co wyjdzie. Ale jeszcze troszkę czasu przede mną. Tylko ten czas tak szybko leci, że powiem, że jeszcze dwa tygodnie do badań a tu zaraz będę jechać. Ok zmykam się szykować do rodziców na obiadek. Miłej niedzieli. TABELA II NICK..............1DC.........DC.....dzidzia, może@...czas staranek.....miasto Emika....16.08......badania we wrześniu-transfer nr 3 w październiku 26 m-cy........Warszawa Golka26..........9.09.......29..........?...... już 3,5 roku.....przygotowania do punkcji i transferu Estella .........24.08.....27......20.09........prawie 3 lata.......Warszawa-około 14.09 zaczynam przygotowania do ICSI AnA 30............22.08.......30-34.......?...............nie licze juz... beti78............06.07......26 ......01.08...............ponad 2 lata.......łódzkie Nadwislanka......22.08..........27-28 ........ 38 m-ce.... okolice Warszawy (starająca-adoptująca) Iwona77 ..........05.08.....31-34.......?...............ponad 2 lata...podlaskie Kinia79.....29.11.......33.......?.......3lata3m-ce..... ...Biała Podl OCZEKUJĄCA1... 25.08......35..........?...............19 m-cy.......Warszawa JaChceFasolke...05.05........?.....04.06........ponad 2 lata...... Chorzów kkkkasia ......17.02....staranka są 2 lata.......Warszawa Menia21.......27.05.....?............?..........Trzebiat ów

Dzięki Paula za zdjęcia tym razem doszły może coś się zablokowało i nie przeszły. W domku pooglądam. A ja już wszystko wiem. 20 września jadę rano na pobranie krwi, usg. Potem czekam na wyniki krwi i będę miała podany gonal. Potem na 5 dni wracam do domku z zastrzykami na te dni. A potem od 26 września mam zarezerwować sobie 10 do 14 dni. Kiedy będzie punkcja zależy ode mnie jak będę reagować na leki. Czyli za trzy tygodnie zaczyna się gorący okres dla mnie. Trzymajcie kciuki dziewczyny. Zaczynam się już bać.

Witajcie!! Przepraszam, że się nie odyzwam tak często, ale na razie nie mam o czym pisać. Biorę tabletki juz końcówka, w czwartek 6 września będę miała zastrzyk z difereline 3,75 mg końską dawkę, a potem będę jeszcze czekać 14 dni do badań i dalszych zaleceń. Ogólnie czuję się dobrze, bolą mnie cycki, tylko miałam drobną infekcję i już jest prawie wyleczona. Zauważyłam, że chyba dostałam uczulenia od płynu do higeny intymnej z Avon. Zawsze używałam z AA i nigdy nie miałam takiej reakcji. No cóż i tak czasem bywa. Poza tym staram się spędzać jak najwięcej czasu z mężem, bo tego teraz nam najbardziej brakuje. Potrzebujemy chyba dużo miłości i zrozumienia siebie nawzajem. Powoli wychodzimy na prostą, więc Emiczko te wstrętne wrony chyba zabrały nam te chmurki ciemne. Oby na zawsze. Podczytuję was oczywiście od czasu do czasu, ale jak trafię na wpisy z kilku stron to zaraz zapominam co się u kogo działo. Ostatnio mam sklerozę. Więc przepraszam, że nie zwracam się do każdej z was z osobna. Dziękuję Adze i Meni za zdjęcia. Pawełek to rzeczywiście bardzo duży chłopczyk i wygląda super. Meniu a ty wyglądałaś wspaniale i cała ta obstawa, poprostu ślub nie z tej ziemi wyjątkowy. Gosiaczku jedynie od ciebie nie dotarły zdjęcia. Nie wiem czy nie masz mojego adresu czy omyłkowo nie poszły. Jak możesz prześli mi swoje fotki gonia777@op.pl. Ja również obiecałam wam zdjęcia, ale będę musiała najpierw porządek zrobić z tym co mam w aparacie więc na pewno powysyłam wam wszystkim fotki, tylko nie wiem kiedy. Enigmuś a ciebie jak czytam kochana to aż ze śmiechu płaczę. Dosłownie niezła rozrabiara z ciebie. I tak jak dziewczyny mówiły uważam, że lepiej jak zostaniesz z nami. Tamte dziewczyny nawet nie wiedzą ile przeszlaś by mieć swoją kruszynkę a się wymądrzają jak nie wiem co. Tutaj jest poprostu zaj..e więc nigdzie się tam nie wpisuj. Emiczko fajnie, że lekarz wam wszystko wytłumaczył i sam się zajmnie waszym leczeniem. Nie wiem tylko na co się w końcu decydujecie czy na transferek pod koniec września czy od nowu stymulację. A u mnie w domku jest tak zimno, że siedzę pod kocem i się grzeję. Gorzej będzie w nocy, bo mężuś ma nockę więc chyba zostaną mi ciepłe skarpety i gruba piżama. A i jeszcze we wtorek jak się zrobiło tak zimno mnie tak przewiało, że sztywniał mi kręgosłup i strasznie bolał. Musiałam się zwolnić z pracy, bo miałam problem z poruszaniem się, a w domu to z trudem się rozebrałam. Musiałam wziąć tabletki przeciwbólowe, wysmarować się maścią i leżałam cały dzień plackiem. Teraz jest już lepiej, ale czasami zaboli, a to taki ból jakby ktoś kiljem między łopatkami przyłożył. Muszę się chyba jeszcze wybrać na masaż. Ok kończę moje brednie. Pozdrawiam. Miłej nocki.

Witajcie!!! Mam nadzieję, że na razie ciemne chmury odeszły razem z burzami. Teraz robimy wszystko by było jak najlepiej. Wiem, że jeszcze dużo czasu musi minąć by był spokój, ale może to i lepiej, że tak się stało. Teraz mój mąż wie co może stracić i robi wszystko by tak się nie stało. Tak to jest jak facet nie mówi o problemach i stara się od nich uciekać i robi największe głupoty na świecie, a potem nie wie jak to odkręcić. Mam nadzieję, że mój ma nauczkę na przyszłość i prędziej gębę otworzy do żony niż znowu sfiksuje. A tak to właśnie minął pierwszy tydzień brania antyków. Jestem tylko zaskoczona ich działaniem, bo przeważnie obniżają one chęć na seksa, a ja bym mogła ciągle i mojego mężusia maltretuję. Z drugiej strony trzeba korzystać póki można, bo potem jak będzie ciąża to nie wiadomo czy lekarz pozwoli. Ale najważniejsze, że czas tak szybko płynie i szanse na dzidzi są coraz bliżej. Już tak bym chciała być przed punkcją. Oczywiście mam stracha, że coś się nie uda, ale jeszcze tak bardzo o tym nie myślę. Postaram się częściej zaglądać chociaż na razie nie mam o czym pisać. Jeszcze tylko muszę z mężem zrobić badania na HCV i HIV i już cały komplet jest zrobiony. Estellko - jeżeli chodzi o badania męża mój nie musił robić takich badań. Nie wiem czy Emiki mąż nie robił, ale już dokładnie nie pamiętam. Enigmuś - kochana gadałaś o mdłościach, że chciałaś je mieć to teraz je sobie wykrakałaś. Oby był to tylko jednorazowy incydent. Emiczko - a ty gdzie się podziewasz?? Pewnie masz tyle pracy po urlopie, że nie wiesz w co ręce włożyć. Pozdrów Konrada od nas. Ale w najbliższym czasie do was nie wpadniemy, bo teraz musimy troszkę odłożyć kasy na wyjazd i pobyt w Białymstoku, a najwięcej jej idzie na paliwo. No niestety nasze autko sporo pali. Ale może w późniejszym czasie nam się uda was odwiedzić. Andzia - dzięki za zdjęcia Naduni. Panna na schwał. Rośnie jak na drożdżach. Ucałuj ją ode mnie. Gosiaczku - jejka to już 15 tydzień. Jak ten czas szybko zleciał. Jeszcze trochę i wylądujesz na porodówce. Teraz ciekawe chłopczyk czy dziewczynka. Menia - ja też bym chciała twoje zdjęcia, mój adres gonia777@op.pl. Widziałam te ze zlotu i wyglądaliście super. Lara - nie wiem co powiedziec, bo ja miałam ostatnio robioną cytologię dwa razy i u jednego lekarza wyszła II grupa i powiedział, że jak na mężatkę to wyśmienicie, a u drugiego miałam I i powiedział, że super. Z tego co kiedyś rozmawiałam z lekarzem to powiedział, że kobieta, która rozpoczęła współżycie już nie będzie miała I grupy tylko II. A co do nadżerki to nigdy nie miałam i nie wiem jak to jest. Paula, Zabojona, Foli, Nadwiślanka, Sabra, Aga i pozostałe dziewczyny buziaczki. A ja jeszcze 25 minut i zmykam do domu a potem na grilla. Życzę udanego weekendu.

Witajcie!! Ja wpadłam tylko zaktualizować tabelkę. Odezwę się za kilka dni. Na razie powoli wraca wszystko do normy. Jeszcze trochę czasu minie za nim będzie wszystko dobrze. Jeszcze przed nami dużo rozmów, ale staram się okazywać mężowi dużo ciepła i ciągle powtarzam, że go kocham i tylko on się dla mnie liczy. Obiecałam, że będę silna dla niego. Pozdrawiam. TABELA II NICK..............1DC.........DC.....dzidzia, może@...czas staranek.....miasto Emika....16.08......badania we wrześniu-transfer nr 3 w październiku 26 m-cy........Warszawa Golka26..........17.08.......29..........?...... już 3 lata.....zaczęłam antyki może w październiku transfer Estella .........29.07.....27......25.08........prawie 3 lata...... .Warszawa-oba jajowody niedrożne AnA 30............18.07.......30-34.......?...............nie licze juz... beti78............06.07......26 ......01.08...............ponad 2 lata.......łódzkie Nadwislanka......22.08..........27-28 ........ 38 m-ce.... okolice Warszawy (starająca-adoptująca) Iwona77 ..........05.08.....31-34.......?...............ponad 2 lata...podlaskie Kinia79.....29.11.......33.......?.......3lata3m-ce..... ...Biała Podl OCZEKUJĄCA1... 25.08......35..........?...............19 m-cy.......Warszawa JaChceFasolke...05.05........?.....04.06........ponad 2 lata...... Chorzów kkkkasia ......17.02....staranka są 2 lata.......Warszawa Menia21.......27.05.....?............?..........Trzebiat ów