Mysha
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mysha
-
Owszem na samym początku postanowiłam zmienic konto, ale zmieniłam zdanie. Nie przez niego, tylko przez to że to konto jest wykorzystywane do korespondencji z mnóstwem ludzi, ma oryginalną nazwę (to nie jest myshan...) i jest bardzo ale to bardzo specjalne... Powiedziałam ostatecznie że je zablokuję, tak żeby nie przepuszczało jego maili.. A ponieważ nie potrafię jeszcze tego zrobic więc po prostu nie czytam maili. Nie przeczytałam dzisiejszego. Wczorajszy był ostatnim, odpowiedź na mojego. Wczoraj dostałam odpowiedź na mój ostatni list i na tym będzie koniec.... Naprawdę przestałam się łudzić. I naprawdę przestałam czytać... Od wczoraj on dla mnie nie żyje... gdybym miała zmienić wszystko musiałabym: zmienić pracę, zmienić miasto, zmienić narodowość i omijać pół Europy......
-
Zrozumiałam... Doskonale wiem... wiem bardziej niż chciałabym jak to jest. Mojego psa nie ma. Odszedł po 16 latach. Był taki kochany - kiedy płakałam kładł swoją głowę i patrzał w oczy. Kiedy się cieszyłam - był też radosny, teraz też go nie ma... Ale masz rację damy radę. damy....musimy dostałam kolejnego maila ale nie umiem już odpowiadać. Bo co napiszę? Wszystko zostało powiedziane jak sądzę. Nie mam już słów żeby powiedziec coś więcej, nie mam siły żeby je powtarzać. Zresztą to było. Umarło... Wracam do pracy. Miłego dnia :)
-
No to znowu ja.... Właśnie robię sobie herbatkę, skończyłam ważne spotkanie, pracuję, nie myślę. Jedynie koszmarnie podkrążone oczy mówią, że coś jest nie tak. Naprawdę, dzisiaj czuję się zupełnie inaczej - boli, ale inaczej. Ten ból złagodnieje i będzie dobrze, prawda? To tylko tępy ból, to już nie rozdzierająca się rana... Minie, prawda? A dzisiaj kupię sobie coś, tak dla pocieszenia, będę miała ulubioną herbatę z dzbanka z podgrzewaczem, włączę sobie dobrą muzykę... Nie będę myśleć...Nie będę... Dziś nic nie jeste ważne, ani data, ani skojarzenia z tą datą, to już było. Zrozumiałam ...Mam nadzieję, że też sobie poradzisz. Pozdrawiam was wszystkie
-
Sajmon, święte słowa... No cóż. Ja żyje nadal, mam wrażenie że on umarł. Nie wczoraj, nie miesiąc temu, ale umarł. Bo dla mnie on nie zyje. Może to brutalne, niedorzeczne, ale tak jest łatwiej. Olafa już nie ma...
-
jeżeli kogoś kochasz zwróć mu wolność, jeżeli wróci - tak miało być...
-
jeżeli kogoś kochasz zwróć mu wolność, jeżeli wróci - tak miało być...
-
jeżeli kogoś kochasz zwróć mu wolność, jeżeli wróci - tak miało być...
-
jeżeli kogoś kochasz zwróć mu wolność, jeżeli wróci - tak miało być...
-
I jeszcze jedno... dostałam dzisiaj odpowiedź na mojego maila... Po raz ostatni się łudziłam pisząc go. Dzisiejsza odpowiedź nie pozostawia mi złudzeń... On się nie zmieni. Ta sytuacja też go rani, jest rozdarty. Nie chcę być przyczyną rozdarcia... Zatem to koniec.Napisałam na końcu jedno zdanie...If you love somebody set him free, if he comes back to you, it was meant to be... Ale to nie miało się stać. Gdyby byNie byliśmy sobie pisani i tyle... Boli, kurewsko boli, ale wytrzymam, muszę... Motylku dzięki że jesteś.... :) Snupi, dzięki że jesteś... :) Lilka dzięki. Napiszę maila tylko się uspokoję. obiecuję Wszystkim wam, które mnie tak wspieracie - Kama - Dzięki!!!
-
Dzisiaj pochłonęła mnie praca a potem wycieczka... Moja przyjaciółka wychodzi za mąź. Szukamy dla niej sukienki... Chyba nie muszę mówić co przeżywałam w sklepie, chyba nie musze mówić jak kapią łzy na klawiaturę... Ale będę silna...
-
No no... myślałam, że śpicie o tej porze... ;) No cóż, moje jutro się zaczęło. Wprawdzie nie wyglądam najlepiej po przechlipanej nocy ale: - właśnie rozgryzam swoją skrzynkę, czy można blokowac niechciane wiadomości. Jak spam wpiszę jego adres...Żal mi mojej skrzynki do której pisał. Adres jest cholernie oryginalny, poza tym za dużo ludzi go zna...Może ktoś wie jak to się robi na interii? - snupi to był ostatni raz. Jeżeli napiszę wam na topiku że znowu do niego napisałam możecie mnie zjechać, możecie zrobić wszystko, nawet przyjechać tu i mnie skopać. -jego zdjęcie zniknęło zarówno z kompa, jak i z półki. Po prostu rano je podarłam na milion kawałeczków -w przyszły poniedziałek nie spotkam się z nim. Będę w swoim ukochanym mieście, ale zamiast wrócić się na miejsce spotkania pójdę sobie w drugą stronę... Nie chcę wiedziec czy on tam będzie czy nie. To już nieważne. To tak w drodze postulatów. Oczywiście, te które myślą, że to wszystko było proste i jest proste są w błędzie. To taki mały masochizm, ale masochizm który doprowadzi mnie do światła. Mojego światła i mojego świata. Świata, gdzie nie ma dla Niego miejsca. Jeszcze nie raz będę ryczeć - to pewne, ale dotrzymam słowa.
-
właśnie napisałam do niego maila, najdłuższego w życiu... pożegnałam się z nim. Nie liczę już na nic, nie mam nadziei na nic. Tak naprawdę to nawet to wszystko co napisałam niczego między mną a nim nie zmienią. Pożegnałam się i teraz to boli, boli, po prostu boli... ale tak będzie lepiej. O wiele lepiej, nieprawdaż? Od jutra zmienię skrzynkę mailową... ponieważ to jedyny kontakt jaki utrzymujemy.. Jutro schowam głęboko rzeczy z nim związane, małe głupiutkie rzeczy, które znaczyły dla mnie więcej niż wszystko inne. Jutro wykasuję resztę jego maili, najpiękniejszych maili jakie dostawałam w życiu...już części nie ma Jutro pożegnam te miejca, w których o nim marzyłam i śniłam, wyrzucę zdjęcia... Jutro....jutro będzie najtrudniejszym dniem w moim zyciu, ale wiem że nie mam innej drogi. Nie mogę zmusić nikogo do miłości, nie mogę kazać mu się kochać. On ma swój świat i najwyraźniej nie przewidział w nim miejsca dla mnie... Rok temu takowe miejsce było. Malutkie, ale moje, własne..Rok temu zasypiałam po raz pierwszy w jego ramionach. Byłam tak niesamowicie szczęśliwa, że budziłam się w nocy kilkanaście razy tylko po to żeby na niego spojrzeć i uwierzyć - to jest prawda... Potem było dużo pięknych chwil ale też i dużo łez.A mimo to szczerze powiem - nie żałuję że go spotkałam. Fakt, skrzywdził mnie i to bardzo ale nie żałuję. Nie usłyszę go więcej. Nie zaśpiewa piosenki napisanej specjalnie dla mnie \"tak źle walczyć i się opierać gdy miłość jest wspaniałą prawdą\". Cóż kiedyś zaśpiewa ją innej kobiecie, która go pokocha tak jak ja, którą on pokocha tak jak nie umiał pokochac mnie. Może to nie była piosenka dla mnie? Jutro... Boże..tak bardzo teraz płaczę, Tak bardzo czuję się samotna i sama. Kiedyś te dwa pojęcia były równoważne, dziś już nie są.... Tak bardzo go kocham, nadal go kocham pomimo tego co mi zrobił. Nie potrafię inaczej.Wiem, to będzie bolało, to potrwa ale musi przejść. Musi pojawić się ktoś kto mnie pokocha, kto da mi szczęście, kto zmyje wyobrażenie jego... Potem tylko jeszcze tydzień... Najgorsze jednak będzie jutro. Przepraszam, że was męczę swoimi opowieściami. Być może to już jest nudne, być może dla większości z was to debilizm i chce wam się rzygać czytając to co piszę...Przepraszam za taki exhibicjonizm, przepraszam... Zresztą topik i tak powoli umiera... Przepraszam was wszystkie. Bądźcie szczęśliwe...
-
Seleno, masz dużo racji...fakt. Wiem, że siebie oszukuję, wiem, ze to długo jeszcze potrwa zanim ból minie. Bo zapomnieć nie da się nigdy. MOżna tylko poszukać nowych, lepszych wydarzeń, które przyćmią poprzednie... Wiesz dlaczego tak bardzo się miotam? Wiesz dlaczego ten ból tak trwa? Bo zabrakło jednego elementu w tej układance... szczerej rozmowy, takiej w 4 oczy... NIe sms, nie mail, nie telefon... Kiedyś wydawało mi się, że rozwala się mój świat. Ktoś kogo kochałam na moje nieszczęście zakochał się w kimś innym i wiesz co.... pamiętam tą rozmowę jak dziś. Nie była łatwa, była bardzo trudna. Potem przez jakiś czas leczyłam złamane serce, ale to było zupełnie coś innego. Innego, od tego co dzieje się teraz. Wtedy rozmawialiśmy szczerze, nie owijaliśmy a bawełnę, nie chowaliśmy prawdy. Bolało, ale dzięki tamtej rozmowie nadal mam dobrego przyjaciela, takiego na dobre i złe, chociaż nie jesteśmy razem... Nie chodzi mi o to, żeby O. został moim przyjacielem, żebyśmy pisali do siebie maile z cyklu \"poznałem/am kogos\'. Nie. Chodzi mi o szczerą rozmowę. Przede wsyzstkim zapobiegłaby temu co się stało... A teraz na wiele rzeczy jest za późno, chociaż na pewno rozmowa pomogłaby. Niestety on się boi, ucieka przed tym jak przed ogniem,nic na to nie poradzę. Dzisiaj był bardzo zły dzień. Rok temu jechałam do niego...wszystko zaczęło się naprawdę rok temu. Dziś padał deszcz, było szaro, smutno. Wszystko się pieprzyło. TO dlatego. Dziś jestem znowu wrakiem, tak jakbym usłyszała to co powiedział kiedy odchodził po raz pierwszy...Jutro..może jutro będzie lepiej. Dobranoc dziewczyny
-
Kamo, najgorsze przede mną. Cokolwiek się stanie będzie straszne... Za tydzień wypełni się los...
-
Kamo, najgorsze przede mną. Cokolwiek się stanie będzie straszne... Za tydzień wypełni się los...
-
Kamo, najgorsze przede mną. Cokolwiek się stanie będzie straszne... Za tydzień wypełni się los...
-
Właśnie się zastanawiam - napisać, nie napisać, napisać, nie napisać... Cholernie trudne :( a z drugiej strony czy to ja muszę zawsze zaczynać? Może jezeli będzie mu zależeć to napisze. W weekend wyjechał, może jeszcze nie wrócił? Ściemniam, ściemniam...CCo ja siebie oszukuję..Chciałabym żeby napisał... żeby to on zrobil ten krok. Niestety się nie poczuwa. Napiszę- wymuszę odpowiedź. Narzucę coś \"wewnętrznemu\" dziecku i znowu zrobi coś żeby zadowolić innych a nie siebie. Może on wcale nie chce pisać do mnie? Buuuuuuu Kto kogo przetrzyma??? Dzisiaj wszystko boli, bardzo boli. Sądziłam, że jest lepiej, że mam gdzieś bo jest palantem. Pomyliłam się - jest palantem, ale wcale nie jest mi z tym lepiej. Znikam sprzed kompa...może w ten sposób nie będzie mnie kusić? Rany:( Motylku ratuj :( Nie mam tlenu, ale mam gg 2209192
-
Wiem, że może być super. Nawet jeżeli teraz tego nie widzę. Trochę pokrętne myślenie - wiem, ale nie wierzę... Nadal wszystko jest za świeże. A Mariolka mnie wspiera ;) Jak jest źle to się pojawia i dostaję ochrzan :) Lulu20 co u Ciebie? Lilka dzięki za maila. Postaram się odpisac wieczorkiem jak wrócę do domu. Na razie siedzę po uszy w papierzyskach. Trzeba się z nich wykopać :) Maya co u CIebie? Motylku gdzie jesteś???? LEAA Gratuluję :) A tak w ogóle pozdrawiam poneidziałkowo
-
A oto coś co udało mi się dzisiaj wyszperać w sieci. Dedykuję to komuś kogo tak kochałam a kto okazał się nie wart nawet jednej łzy... Komuś kto próbował mi wciskać kit o poświęcaniu się innym a okazał się jedną z najbardziej egoistycznych istot. Komuś kto był moim bogiem a teraz okazał się beznadziejnym, malutkim człowieczkiem, komuś kto jest niepoważny.... . Ok jestem wkurzona... :( i jest mi źle. Mr O. THIS IS A SPECIAL SONG FOR YOU AND ABOUT YOU! \"...how can I think I'm standing strong, yet feel the air beneath my feet? how can happiness feel so wrong? how can misery feel so sweet? how can you let me watch you sleep, then break my dreams the way you do? how can I have got in so deep? why did I fall in love with you? this is the closest thing to crazy I have ever been feeling twenty-two, acting seventeen, this is the nearest thing to crazy I have ever known I was never crazy on my own. and now I know that there is a link between the two, being close to craziness and being close to you how can you make me fall apart then break my fall with loving lies? It's so easy to break a heart it's so easy to close your eyes how can you treat me like a child? yet like a child I yearn for you how can anyone feel so wild? how can anyone feel so blue?
-
A oto coś co udało mi się dzisiaj wyszperać w sieci. Dedykuję to komuś kogo tak kochałam a kto okazał się nie wart nawet jednej łzy... Komuś kto próbował mi wciskać kit o poświęcaniu się innym a okazał się jedną z najbardziej egoistycznych istot. Komuś kto był moim bogiem a teraz okazał się beznadziejnym, malutkim człowieczkiem, komuś kto jest niepoważny.... . Ok jestem wkurzona... :( i jest mi źle. Mr O. THIS IS A SPECIAL SONG FOR YOU AND ABOUT YOU! \"...how can I think I'm standing strong, yet feel the air beneath my feet? how can happiness feel so wrong? how can misery feel so sweet? how can you let me watch you sleep, then break my dreams the way you do? how can I have got in so deep? why did I fall in love with you? this is the closest thing to crazy I have ever been feeling twenty-two, acting seventeen, this is the nearest thing to crazy I have ever known I was never crazy on my own. and now I know that there is a link between the two, being close to craziness and being close to you how can you make me fall apart then break my fall with loving lies? It's so easy to break a heart it's so easy to close your eyes how can you treat me like a child? yet like a child I yearn for you how can anyone feel so wild? how can anyone feel so blue?
-
A oto coś co udało mi się dzisiaj wyszperać w sieci. Dedykuję to komuś kogo tak kochałam a kto okazał się nie wart nawet jednej łzy... Komuś kto próbował mi wciskać kit o poświęcaniu się innym a okazał się jedną z najbardziej egoistycznych istot. Komuś kto był moim bogiem a teraz okazał się beznadziejnym, malutkim człowieczkiem, komuś kto jest niepoważny.... . Ok jestem wkurzona... :( i jest mi źle. Mr O. THIS IS A SPECIAL SONG FOR YOU AND ABOUT YOU! \"...how can I think I'm standing strong, yet feel the air beneath my feet? how can happiness feel so wrong? how can misery feel so sweet? how can you let me watch you sleep, then break my dreams the way you do? how can I have got in so deep? why did I fall in love with you? this is the closest thing to crazy I have ever been feeling twenty-two, acting seventeen, this is the nearest thing to crazy I have ever known I was never crazy on my own. and now I know that there is a link between the two, being close to craziness and being close to you how can you make me fall apart then break my fall with loving lies? It's so easy to break a heart it's so easy to close your eyes how can you treat me like a child? yet like a child I yearn for you how can anyone feel so wild? how can anyone feel so blue?
-
Nie ma was??? ooooo :) A ja dziś mam cholerna pogode, co wcale nie wplywa na lepsze samopoczucie, ale za to zrobilam dzis boski deser... I nagle doszlo do mnie cos okropnego...rany jak ja bym chciala kogos rozpieszczac... Jakbym chciala zeby ta niedziele ktos ze mna spedzil a nie siedziec w ogromnym pustym domu.... Ech....
-
Dzięki za topik o pawianiźmie.... No i dzięki za piosenkę. Słowa są po prostu genialne.... Viva Las Vegas....chyba to coś co sprawi że moja niedziela będzie jeszcze lepsza
-
Cześć Snupi :) Jest mi jakoś lekko i radośnie. Dawno tak się nie czułam. Chociaż za oknem mam szarą pogodę, w duszy wychodzi słonko... Staram się nie myśleć o nim, a jeżeli już myślę (bo to jeszcze za trudne odciąć się zupełnie) to nie skupiam się na tym co mi zrobił i na tym jak było pięknie kiedy byliśmy razem. Nie przeczytałam tego smsa, chociaż korciło mnie niesamowicie. Pomyślałam - NO WAY! Jeżeli teraz się złamię to będzie jeszcze gorzej.... Jednak jest coś co spędza mi sen z powiek... Kiedyś ustaliliśmy że się spotkamy, właśnie w przyszły poniedziałek. Będę w tym miejscu, czy chcę czy nie bo tak wypadło. Sądzę że pomyśli o sobie - tak mu ostatnio kazał jego terapeuta (zaspokoić pragnienia wewnętrznego dziecka - dla mnie to bzdura....patrząc na to jaki był) i nie będzie mu się chciało przyjechać... ZObaczymy. W każdym razie wszystkim dziewczątkom i chłopczykom życzę miłej i udanej niedzieli. Ja się biorę za szukanie przepisu na deser ;)
-
Sad obawiam się, że się sama łudzisz....nigdy nie będziesz tylko przyjaciółką, bo zawsze w głębi serca będziesz czuła to co czujesz... Zastanów się nad tym