Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mysha

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mysha

  1. Stałam dzisiaj nad grobem brata i patrzyłam na krzyż, napis... Jakaś abstrakcja, totalna abstrakcja... Tak trudno uwierzyć w to co się stało. Tak trudno zaakceptować wyroki losu. Tak trudno się uśmiechać, wstawać, robić plany. Trudno A potem podeszła do mnie starsza kobieta. Okazało się, że niedaleko leży jej synowa. Jacek miał 37, jej synowa 40. Zostawiła dwójkę małych dzieci, przegrała z rakiem. Jacek zostawił jedynie żonę. Dzieci były w planach. Teraz... Naprawdę to zbyt wcześnie na umieranie... Powoli wybieramy nagrobek. Trudne to...
  2. A ja miałam rozmowę z psychiatrą, wprawdzie to rodzina ;) i to była luźna rozmowa ale sporo się dowiedziałam i jakoś lżej dzisiaj. Zaskoczyło mnie jedno - lekarze rodzinni wysyłali mnie i mamę natychmiast do psychiatry, leki, terapia...a ona wczoraj powiedziała,że to byłby ogromny błąd, że nie wolno, że musimy przejść żałobę bo inaczej tłumiąc to co czujemy teraz, potem będzie nam jeszcze trudniej. I tak może być rok, nawet dwa...Oczywiście jeżeli nie będziemy spać, będzie gorzej niż jest - wtedy trzeba będzie podać leki, ale ponoć jakoś się trzymamy...ech... A dziś piękny dzień, na cmentarzu wali słonko :) i jest niesamowity wiatr. Palenie świec to prawdziwe wyzwanie. Wszystkie plastikowe stroiki, kwiaty, które nie były niczym obciążone po prostu latają...To tu, to tam... Mam już kilkoro znajomych z cmentarza...dziwne uczucie.
  3. Wczoraj było dobrze, w nocy koszmary a dziś znowu zły dzień. Tym razem pełen złości do losu, że zabrał go akurat teraz...37 lat to za mało na umieranie...17 miesięcy małżeństwa to za mało... Tak mi żal jego żony i tak strasznie jestem zła... Jestem zła na to czego nie będzie. Gdy dziś ktoś powiedział :będzie dobrze: pomyślałam - będzie lepiej, ale nigdy nie będzie dobrze. Jestem tak cholernie zła i smutna I znowu jestem trędowata... gdzie są wszyscy przyjaciele?
  4. Płatek masz świętą rację. Pisanie też pomaga... Ja przez pewien okres od śmierci brata czułam się jak trędowata. nawet najbliżsi przyjaciele nie pojawili się, uciekali, milczeli... I miałam wrażenie, że zostałam zupełnie sama... a jednak nie... Kiedyś zajrzałam na ten topik tak po prostu, ale nigdy przenigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek stanie się on topikiem mojego ratunku... I bardzo się cieszę, że istnieje, że nie jestem sama i że śmierć, która się pojawiła tak po prostu nie oznacza, że jestem kosmitką :( a tak czasami się czuję.Bo nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie...
  5. A ja dziś po raz pierwszy obudziłam się po przespanej nocy, bez koszmarów, bez płaczu. I chociaż nadal wszystko boli i krzyczy we mnie, jakoś dzisiaj mi łatwiej. Pojechałam dziś sama na cmentarz, stanęłam nad grobem, zapaliłam świece i rozpłakałam się z bezsilności, nie z tego co było ale z tego czego już nigdy nie będzie. Porozmawiałam z nim, powiedziałam wszystko to, czego nie zdążyłam i...zrobiło mi się lżej. Wiał wiatr, dookoła było pusto i tylko my..Ja i On, bo ja wierzę, że On jest przy mnie i że słyszy i widzi to co się dzieje... Być może to tylko chwilka, być może po prostu lepszy, wiosenny dzień, ale jednak. Zyczę Wam wszystkim dużo siły... dużo. Bo nawet jeżeli nigdy nie zapomnimy, nigdy ból nie przejdzie to mimo wszystko musimy iść dalej, dla tych co zostali na cmentarzach i dla tych, którzy są z nami....
  6. Każda śmierć to dramat, każda to łzy i rozpacz i niestety nie da się tak po prostu \"poradzić\". Każdy z nas musi przez to przejść i oczywiście - wsparcie rodziny czy przyjaciół są ważne, ale nie powodują że ból mija. Nie można wziąć czyjegoś bólu na siebie, nawet jeżeli to bardzo bliska osoba. Po prostu bądź i nic więcej...bo chwilowo nic więcej nie da się zrobić... i mówię Ci to nie jako \"doradca\" ale jako ktoś kto miesiąc temu stracił brata.
  7. Jutro mija miesiąc odkąd nie ma mojego brata. Cały straszny miesiąc. Księża każą się z tym godzić i cieszyć, bo widocznie bóg go potrzebował. To może jutro powinnam urządzić imprezkę z piciem, tańcami, bo mój brat nie żyje? Przecież mam się cieszyć... A dziś usłyszałam, że takie wydarzenia każą myśleć i zastanowić się nad sobą, bo inaczej człowiek nie myśli. A ja mam gdzieś takie tłumaczenia. Jak wytłumaczyć to co się stało? Mimo wszystko święta minęły pogodnie i spokojnie. Jakoś dajemy sobie radę, chociaż nadal ból wraca i cały czas go nie ma... nie ma.
  8. Chodzę na cmentarz, porządkuję, sadzę kwiatki, palę świece i jakoś do mnie nie dociera. A potem oglądam ostatnie zdjęcia z braciszkiem i łzy same napływają do oczu. a potem przychodzi noc i co nocy w snach chodzę na cmenatrz, wybieram trumny, biorę udział w pogrzebach, a jak pojawiają się inne wersje snów - końcwka zawsze jest ta sama ktoś lub coś uświadamia mi że on nie żyje. W Wielki Piątek miną równo cztery tygodnie... Brakuje mi telefonów, nawet gdy marudził... Brakuje mi naszych kłótni, nawet gdy potem byliśmy na siebie wściekli Brakuje mi naszego śmiechu i żartów, których nie rozumiał nikt poza nami Brakuje mi jego uśmiechu Brakuje mi jego bliskości Brakuje mi jego... W weekend próbowałam żyć normalnie, pojechałam za miasto i trafiłam do miejsca gdzie jeszcze miesiąc temu byliśmy razem, my i nasze połówki... Płakałam całą drogę powrotną i pół nocy... a w nocy widziałam jego pomnik widziałam jego postać, siedział tyłem.. Nie wiem jak przeżyjemy pierwsze święta bez Niego. Jak przeżyjemy dzień matki, moje urodziny i wreszcie jego urodziny i imieniny... Jak przeżyjemy listopad i wiglię. Tęsknię za nim...
  9. Ludzie są paskudni... Dziś mija 3 tydzień odkąd zmarł... Chodzę do pracy, staram się normalnie żyć, chociaż to chyba wegetacja a nie życie. Nie chodzę w czarnych ciuchach, żałobę nosi się w sercu i duszy. Czarny jest dla mnie takim samym kolorem jak zielony, niebieski czy różowy...A przylazła taka jedna krowa i mi wywaliła, że to wstyd nie nosić żałoby po bracie, że jak ja tak mogę. ech....
  10. Wydawało mi się, że jakoś sobie to wszystko wytłumaczyłam, a może inaczej - udało mi się przynajmniej w dzień stłumić myśli. Rzuciłam się w pracę, dom...a jednak. Codziennie szukam po całym świecie informacji na temat tej choroby. Zastanawiam się czy nie przegapilismy czegoś, czy nie można było zauważyć objawów, czy.... i wtedy jest coraz gorzej. W Polsce niemal nic niewiadomo na temat tego co spotkało mojego brata. Lekarze mówią - ale to choroba \"książkowa\" - wiesz że istnieje, bo jest w książkach, ale nigdy nie widziałeś tego na żywo..a jednak zdarzają się takie przypadki. W innych krajach istnieją fora internetowe, fundacje,stowarzyszenia..A u nas jak zwykle nic :( Boli to czytanie, boli szukanie... A kiedy nie czytam i nie szukam, to czasami chcę do niego zadzwonić jak to czasami robiłam (a teraz wiem, że za rzadko to robiłam...), albo na dzwonek telefonu myślę - to on dzwoni... a jego już nie ma....nie ma... miesiąc temu bawiliśmy się na urlopie marzeń - jak mówił. My i nasze połówki. I było tak fajnie, tak rewelacyjnie...Mieliśmy wszyscy tyle planów, marzeń. On - dzieci, lepsza praca, urlopy z nami.... A teraz leży w zimnym, ciemnym grobie... a ja nie potrafię przestać myśleć i tęsknić... Chciałabym naprawdę, chciałabym dostać choć jeden znak że jest mu dobrze... choć jeden, malutki znak... I chciałabym przestać śnić... bo te straszne sny z wieczoru kiedy umarł i kiedy trzeba było go pożegnać po prostu mnei dobijają.
  11. Płatku dziękuję... Dziś mija 2 tygodnie od pogrzebu a jutro 3 od naglej, niespodziewanej śmierci mojego brata. Miał tylko 37 lat...i całe życie przed sobą. Tak strasznie chciałabym mieć taki sen, zobaczyć go znowu jak Ty Płatku. A zmiast tego co nocy przeżywam ten sam koszmar - wiadomość, że mimo starań zmarł, a potem wybór trumny i grobu... Chciałabym przestać śnić i chciałabym zobaczyć jego i wiedzieć, ze jest szczęśliwy i ze wsyzstko jest już OK....
  12. W piątek umarł mój brat - nagle, bez powodu, tak po prostu... Jeszcze dwa tygodnie temu bawiliśmy się razem na urlopie. Ja, on, nasi małżonkowie... Nic nie zapowiadało tragedii, nic... Jutro pogrzeb Próbuję pozbierać myśli, ale ciężko to zrobić...tęsknię za nim. Cały czas mam wrażenie, że to tylko jakiś koszmar, ze zaraz wróci i będziemy się z tego wszystkiego śmiać. A jakaś mroczna strona mnie wie, że nie wróci, że to już koniec. Nie umiem się pozbierać...
  13. W piątek umarł mój brat - nagle, bez powodu, tak po prostu... Jeszcze dwa tygodnie temu bawiliśmy się razem na urlopie. Ja, on, nasi małżonkowie... Nic nie zapowiadało tragedii, nic... To był młody człowiek, miał 38 lat. W tym wieku się nie umiera tak nagle, tak po prostu... Miał całe życie przed sobą. Półtora roku temu znalazł kobietę swojego życia. Mieli plany, nadzieje... A on umarł Jutro pogrzeb Próbuję pozbierać myśli, ale ciężko to zrobić...tęsknię za nim. Cały czas mam wrażenie, że to tylko jakiś koszmar, ze zaraz wróci i będziemy się z tego wszystkiego śmiać. A jakaś mroczna strona mnie wie, że nie wróci, że to już koniec. Nie umiem się pozbierać...
  14. W piątek umarł mój brat - nagle, bez powodu, tak po prostu... Jeszcze dwa tygodnie temu bawiliśmy się razem na urlopie. Ja, on, nasi małżonkowie... Nic nie zapowiadało tragedii, nic... Jutro pogrzeb Próbuję pozbierać myśli, ale ciężko to zrobić...tęsknię za nim. Cały czas mam wrażenie, że to tylko jakiś koszmar, ze zaraz wróci i będziemy się z tego wszystkiego śmiać. A jakaś mroczna strona mnie wie, że nie wróci, że to już koniec. Nie umiem się pozbierać...
  15. Mysha

    jak zapomnieć o nim?

    Kamciu napisz mi maila, co u Ciebie. Nie chcę gadać na forum :) myshan@interia.pl
  16. Mysha

    jak zapomnieć o nim?

    Misiaku ja nie płaczę za kimkolwiek ;) nie muszę bo mam cudownego męża. :) Tylko czasami echa przeszłości odbijają się czkawką :( Na szczęście mam kogoś kto jest dla mnie całym światem i dla kogo ja jestem całym światem - mojego męża... a tamta historia jest już dawno zamknięta.
  17. Mysha

    jak zapomnieć o nim?

    NO właśnie :) Jak kończą się kolejne historie? A ja miałam swoją... nagle pojawił się mój pierwszy chłopak, z żoną i dzieckiem.Kiedyś mnie strasznie skrzywdził, więc uciekłam, wróciłam na pół roku po czym on mnie znowu skrzywdził niesamowicie, a potem zdradził w naprawdę jednym z najtrudniejszych momentów mojego życia. Nie wiem po co przyjechał.Nie wiem co chciał tym osiągnąć. Nie wiem czego chciał miałam z nim porozmawiać,iść na lody jakby nigdy nic, pogratulować dziecka, a może spytać czy to ta z którą mnie zdradził? Nie odezwałam się, nie podeszłam, spojrzałam kilka razy w jego stronę a potem ośmieszyłam przed moją mamą (bo paradował z tym wózkiem i tą swoją brzydką jak noc zasuszoną żoną po raz 6 albo 7 tego dna). Współczuję jego żonie, gdyby mój mąż zabrał mnie na wakacje, a potem kazał paradować przed swoją ex, chyba bym go zabiła... Poza tym patrząc na nią musi być straszliwie zakompleksiona....tym bardziej współczuję.
  18. Cześć dziewczyny. Sama nie wiem czy mam PCO, lekarka twierdzi,że to jakaś łagodna wersja, ale czy są łagodne wersje tego cholerstwa? Nie wiem... Prolaktyna trochę ponad normę, estradiol niski, wypadające włosy z głowy i rosnące w innych miejscach, a poza tym wszystko OK. Cykle jak w zegarku, brak cyst na USG. Walczę już 10 lat, tabletki....tabletki i rosnąca waga, z którą tez walczę. Czasami mam wrażenie, że to walka z wiatrakami... Mam jednak nadzieję, że wygram... Chciałabym niedługo zajść w ciążę, ale nie wiem czy mam jakąkolwiek szansę. Zobaczymy... To tyle na razie. Pozdrawiam
  19. Mysha

    jak zapomnieć o nim?

    Zagubiona ostro pojechałaś, ale jeżeli jego żona jest Ci wdzięczna to chyba dobrze się stało. Jednego palanta co szuka na boku mniej... Będę wredna, ale dobrze mu tak. I mam nadzieję, że dostanie swoją lekcję... A z drugiej strony Zagubiona współczuję, bo wiem jak Cię mimo wszystko boli to co się stało... Smutna, powolutku. Będzie dobrze zobaczysz...WIem, że to boli - ja też czułam się \"brudna\" nim, żałowałam, wiedziałam że to gnida a mimo to tęskniłam i płakałam za nim...Będzie dobrze Kobietko. Trzymaj się cieplutko :)
  20. Mysha

    jak zapomnieć o nim?

    z zapominaniem i odejściem partnera jest tak samo jak z żałobą, ma swoje etapy, które trzeba przejść 1.negacja, poczucie, ze to jest nierealne, ze nie mogło się stać itd. 2.złość - na świat, na ludzi, na Boga, na niego, na jego nową partnerkę, chęć zemsty itd. 3.rozpacz - wtedy \"uderza\" nas to co się naprawdę stało, dochodzi to naz, ze to naprawdę koniec, że już nie ma tego co było, że zamykają się jakieś drzwi i ze nigdy się na nowo nie otworzą i to jest najgorszy według mnie etap. Bo tu bardzo łatwo się złamać... ale jak to przejdziemy to jest etap 4... 4. pogodzenie się ze stratą. Tak mówiła mi moja psycholog. I powiedziała, że trzeba przez to przejść, że nie da rady ominąć któregokolwiek etapu. Tak samo jest z żałobą po śmierci kogokolwiek. Wtedy myślałam sobie, ze to głupota. Teraz myślę sobie, ze miała dużo racji...
  21. Mysha

    jak zapomnieć o nim?

    Smutna, miłość to nie jest przereklamowane słowo. Miłość istnieje, miłość jest piękna i można spotkać na świecie połówkę... tylko trzeba dbać o wszystko...Bo inaczej drogi się rozchodzą, przychodzi rutyna, potrzeba motyli, adrenaliny. Problem zaczyna się gdy: - jesteście w związkach - oni są w związkach - są dzieci - oni są waszym lekarstwem na nudę w związku - wy jesteście ich lekarstwem na nudę - pojawia się rutyna, brakuje ognia... - kliny.... i tak to się później kończy... wielkimi łzami, smutkiem itd. Dołując się, płacząc itd. wcale nie poprawisz nastroju. Nastawiając się - nie uwierzysz i nie dasz sobie nadziei....chcesz tak?
  22. Mysha

    jak zapomnieć o nim?

    Oj dziewczynki, ale się narobiło :( Powiem tylko jedno - bądźcie silne...Nie dla nich, nie dla rodzin, ale przede wszystkim DLA SIEBIE... Nie krzywdźcie się, nie rańcie, to nie ma sensu... A czas i silna wola goją wspaniale rany...naprawdę. Czasami warto żyć dla jednej chwili ale przeważnie jedna chwila odbija się potem totalną czkawką... Trzymajcie się.
  23. Mysha

    jak zapomnieć o nim?

    Hej dziewczątka :) Jest dobry artykuł w Twoim stylu o uzależnieniu od miłości, niektóre rzeczy jakby z tego topiku... :)
  24. Mysha

    jak zapomnieć o nim?

    Zagubiona...wiem, że to zabrzmi banalnie ale zobaczysz - wszystko się poukłada i będzie OK. Musisz tylko być silna..i będziesz... Tak to czasami jest, ale kobiety to silne istoty. Dostają kopa, przygina je do ziemi, wdeptuje się w błoto, a one i tak powstają, silniejsze, piękniejsze i mocniejsze. Nie wiem co planujesz i co chcesz - naprawiać rodzinę czy walczyć o niego. Na razie jest chyba za wcześnie na takie wybory. Są tu fajne dziewczyny, porozmawiaj z nimi - ZIelona, Spring, eee :) Zobaczysz będzie dobrze.. Pisz i rozgość się. Z pewnością znajdziesz tu wsparcie.
  25. Mysha

    jak zapomnieć o nim?

    Zielona słoneczko spokojnie... To minie, będzie dobrze, z dnia na dzień jesteś coraz silniejsza. Zobaczysz, będzie super i nie przejmuj się nim... :)
×