Whim
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Whim
-
Witam Zdrowych i pogodnych świąt spokojnych i duzo słonka w sercu i pogody ducha każdej życzę.
-
Do mojego przedmówcy/czyni może nie jeste tak słodko ale ja czekam juz na 1 rozparawę ponad 4miesiace i nawet nie wiem kiedy bedzie . Prawda jest że sędzia juz na pierwsza rozprawe kazde przyjśc ze swiadkiem dotyczacym opieki nad dziecmi ale co z tego skoro czeka się po kilka miesiecy . A pozatym ilośc rozpraw jest uzalezniona tylko i wyłacznie od sedziego - słyszałam ze był swiadek na pierwszej rozprawie tylko pani sędzina stwierdziła że juz go nie przesłucha bo jest po14-tej i ona nie ma czasu a była to ostatnia rozprawa na wokandzie. Prawda jest taka zeby uregulowac sprawy majatkowe trzeba miec rozwód bez tego papierka nie moge nawet zrobic podziału majatku . Co prawda mozna by zrobic rozdzielczośc u notariusza ale to kosztuje owiele mniej kosztowny jest podział majatku po rozwodzie u notariusza . Tak więc na dzin dzisiejszy mam taka sytuacje jak mam dwoje ludzi zupełnie obcych sobie , ktorzy złozyli przed sedzia pisemne oświadczenie że zgadzają sie na rozwód bez orzekania o winie tego rozwodu nie ma i nie wiadomo kiedy go bedzie miało nie dlatego że walcza ze soba tylko dla tego że nasze sądownictwo jest kalekie i bardzo trudno załatwic cokolwiek wmiare szybko. O załtwieniu wpisu w hipoteke nie wspomną trwa to ponad pól roku i mozna tylko usiąśc i płakać bo z nerwów nic innego nie pozostaje .
-
Ka terminy pan sedzia spi a dni lecą kiedy sie obudzi tego nie wiem . Moje papierki skompletowane nawet z wyprostowanym aktem slubu leżą i czekają na lepsze czasy tylko jak długo tak beda lezec nie wiem. Moja przyjaciólka czeka juz 6 miesiąc a ma u tego samego sędziego.
-
Ewo przepraszam ze pytam ale czy ty juz miałas sprawę rozwodową ( tak wywnisokowałam szczęsciaro z twoich pozdrowień dla byłego )bo u mnie ciagnie się to jak flaki i konca nie widać ..........pan sedzia nie obudził się z zimowego snu spi i tak głosnochrapie ze nikt niema odwagi go obudzic i pogonic do pracy :-).
-
witam miłego dnia . U mnie było słonko piekne ale właśnie gdzies sobie polazło buuuuuuuuuu. I widok na miasto zrobił sie taki zamglony niewyrazny a ja tak go lubię :-).
-
Witam ostatnio naszlo mnie dziwne pytanie : czy ja nie popelnie tych samych błedow co ze slubnym i czy znowu nie zaplatam się w równie toksyczny zwiazek ? jak się ustrzec tego nie wiem ? czy żeby nie wdepnąc w taki sam albo gorszy związek to mam byc juz do końca zycia sama? patrze optymistycznie szeroko otwartymi oczami ale czasem nadchodza takie pytania .................wiem że powinnam sama na nie odpowiedzieć ale dzisiaj jeszcze chyba nie potrafię ...........moze z czasem poznam odpowiedź. Pozdrawiam
-
Witam moim lekarzem jst doktor Wojtynek ..................i co prawda odradzał mi pierwsza wizytę mojej córki u niego ale nie posłuchalam i wysłalam tam corkę. Wróciła zachwycona i powiedizala ze bala sie strasznie ale zupelnie nie potrzebnie wypytala go o wszystko a potraktowal ja z wielka życzliwością dodam tylko że córka ma 17 lat.
-
Ewo to była przenosnia to o uczuciach ..................... w odniesieniu do mojego męża . Nie odebrałam twojej wypowiedzi ze nie mam uczuć . od paru dni mam w sobie tyle pozytywnej energii że zarazam nią wszystkie osoby z ,ktorymi mam kontakt ................cala ja sie smieję moje oczy są smiejące nie przeraza mnie nic Ja poprostu wiem że będzie dobrze bo nie może byc inaczej i mowie to wlasnie ja wieczna pesymistka . nie twierdze że mój slubny to zlo w czystej postaci ............nie jego wina że tak zostal wychowany że nie potrafii dostrzec w sobie dobra dla innych ze nauczyl sie zyć jak posozyt na mojej duszy i ciele ale dojrzałam i nie zamierzam ani go usprawiedliwiac ani pozwalac mu na taka postawe wobec mnie - staralam mu się to wytłumaczyć ale on albo niechce albo nie potrafii zrozumieć a ja glową muru nie przebije .
-
Ewo ja nie jestem bez uczuć i rozmawialam z nim nie raz starałam mu sie wytlumaczyc co bylo zle w naszym zwiazku i ze to nie tylko jego wina . Nie chcialam byc jego wrogiem mamy corkę i ja i on ja kochamy i nic tego nie zmieni ............. własnie dlatego starałam sie żeby ten rozwód był bez złosliwosci bez chamskich zagrywek bez nienawisci . Ale trudno jest dyskutowac z stwierdzeniami niedam Ci rozwodu a jak juz to z twojej winy bo ja nie bede placił za niego o reszcie stwierdzen nie wspomnę . przestalam rozmawiać bo przestalam widzec sens takich rozmów nie ugielam się kiedy mi groził to zaczął stosowac sznataz ja nie mam po co zyć musze skonczyc ze sobą - to tez nie pomogło ja decyzji nie zmieniłam . teraz jest bardzo ciekawie on wramach odreagowywania calej tej sytuacji baluje wraca nad ranem ...............bo jak sam stwierdził dalam na rozwód więc on jest teraz wolny . Widzisz Ewo ja mam jasno wytyczony cel i wiem czemu to robię mnie jest teraz duzo łatwiej ............przemyslalam wiele spraw wiele rzeczy i podjełam decyzję . tak jak napisałam na KWA i tak jak powiedzialam jemu ja sie znim nie kłocę ja sie znim rozwodzę bez złosci czy nienawiści .................mam tylko cichą nadzieję że nie bedzie chcial prac wszystkich brudow ,ktorych przez lata naszego zwiazku uzbieralo sie bardzo duzo. Pozdrawiam.
-
Szklanko jedno jest pewne zajeło mi to moje dojrzewanie bardzo długo to było prawie dwa lata dochodzenia do prawdy oczywistej że nie jestem ani gorsza ani głupsza od innych . Bardzo cięzko pozbyć sie wbijanych przez lata kompleksów .......... dla mnie niewyobrazalne było zeby osoba ktora sie kocha i z ktorą sie jest w związku celowo i systematycznie obniżała towje poczucie wartosci i robiła wszystko zeby byc górą mnie tak nie wychowano . zrozumienie mechanizmu to jedno a zrobienie czegoś żeby tak nie było to drugie .................... czasem wydaje mi sie że ja w podswiadomości wiedzialam co on ze mna robi tylko sama przed soba i przed innymi udawalam że tak nie jest to było tak jakbym chciała całemu swiatu udowodnic że to oni sie mylą bo on jest dobry czuly wspaniały a to ze sie nie uklada to moja wina ............. wiesz kogo oszukiwalam bo ja wiem SIEBIE. zmierzylam się z calym moim bólem strachem i moimi kompleksami najpierw zrobilam jedną rzecz - schudłam i nie mowie tu o 5-10 kilogramach mowie tu o 50 kilogramach . Jak to zrobiłam przy stałym psychicznym dopingowaniu ze strony slubnego tu cytuję NIEGDY NIE SCHUDNIESZ . wtedy uwierzyłam że wszystko jest mozliwe , że nie ma takiego strachu , ktorego nie da sie pokonać . Nie znaczy że się nie boję boje sie ale zmieniłam strach paralizujacy w strach , ktory daje siłę do dzialania . Śmieszne ale najkrucej ujął to moj slubny : jak schudłas to Ci sie popierdzielilo w mózgu i przyznaje mu rację bo już niemoże mna manipulować . ja nie pozwolę siebie juz krzywdzić nigdy więcej ............za duzo przeszlam zaszlam daleko i powrotu juz nie ma .
-
Porządek -czystośc czystość - niepokalne poczęcie
-
przeszłość - przyszłośc Przyszłość - niepewność