Shane

ogólnie schudłam 48 na Montignacu. teraz na mnie nie działa. Od dzis jestem na Dukanie czyli proteinowej. Jedno co wiem na pewnie, to fakt ze jakiekolwiek ograniczenie wegli zawsze mi sluzylo i od razu widac było efekty..

no jojo nic dodac nic ujac- kiedys dla mnie było smiesznym stwierdzenie: klucz to utrzymac wagę, tak bardzo byłam skupina na jej gubieniu, ze nie myslałam jak to bedzie juz na mecie, a na mecie odbiłam w tył i cóz..... klops! za błedy sie płaci i to słono. Ale wychodze z zalozenia ze lepiej pózno niz wcale i znów postanowiłam zrobic "pospolite ruszenie" w moim zyciu ....

Ania, nigdzie nie ma LETKO i nikt nam nie obiecywał, ze chudniecie jest proste ot tak. Jakby nie patrzec potrzebujesz i wiedzy i zaangazowania i pod górkę czasami jest.. dobrze ze waga leci wprost proprcjonlanie czyli w DOŁ... hahahaha, choc jakby inaczej spojrzec, w górę też mozna ;) Wszytko mozliwe ;)

otyłość śmiertelna mam pytanie, bo nie jestem w stanie przeczytac całego watku, na jakiej diecie jestes? Jojo jak schudłas 14 kg w 1 miesiacu? o ile dobrze stopke przeczytałam. Fajnie wam idzie, gratuluje ;)

dziewczyny, jak to mówi mój mąż: "strzelcie sobie po gebie i podajce łapska" hahahaha, cuś w tym jest. No koniec tu mizdrzenia i koniec patrzenia wstecz: obie jestescie równe babki, tylko was poniosło ;))) iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii..ha!

Pebi87 wyczyłam gdzies ze masz zamiar wskoczyc na Dukana. Czemu? Ja własnie tez jestem przed podjeciem decyzji, ale sie waham. Pytam z ciekawosci.

Alez sie u was porobiło.... Szkoda ze Aniamince nie pozewala sie filozofowac, Monice widac dostało sie ostro, jak na mój gust, ale nie zamierzam nikgo oceniac. Wasze wpisy, wasze konsekwencje. Zastanawiam mnie tylko 1 fakt: mianowicie wasze forum i topic gugujany to nie tylko dieta, ale i zmagania z codziennym zyciem problemami, miłoscia, zdradą, chlopakiem, który nas kocha/nie kocha, zwierzetami, pracą, własnymi przemysleniami, sukecsami porazkami: czysty zyciowy magiel i to kocham w topicu gugi, chociaz nie udzielam sie na nim czesto czytam zapamietale ;)) I Myslę Sheneeya, ze wszyscy jestemy tylko ludzmi popełniamy błędy, szukamy gdzies pociechy, ukojenia, miejsca gdzie mozemy byc sobą- nawet jesli dla innych wypisujemy totalne bzdury. Dieta i jej zasady, stosowanie konsekwencje to jedno, a prawdziwe zycie to drugie. Jak to sie mówi "Prawda w oczy kole", ale czy czasami powiedzenie tego jest tego warte? W imie zasad? Własnie z takich chorych akcji podziekowano mi na topicu Tralki to białych rekawiczkach. Ale..kazda ma prawo do własnego zdania. Ja tez. I zdanie to moze sie wam podobac lub nie. Ale chyba najwazniejsze to szanowac siebie naq wzajem i nie ranic.

GuGa, tylko mi tu nie marudz i bierz się do roboty bo demotywujesz dziewczyny! Nie ma co uzalac sie nad sobą i ogladac i ryczec tylko do roboty. Wiem co mówie po 20 kg jojo, ale sie opamietałam, wiec nie wazne czy przybyło ci znów 5 czy 15.... w tył zwrot.I to jush! Oczywiscie kazda z nas ma chwile słabosci, ale ty powinnas na tym topicu po prostu swiecić przykładem, błyszczec.... tyle juz zrobiłas tyle osiagnełas..... ja tez mam Guga wzory do nasladowania... Ty nim jestes! i musze Ci powiedziec ze oprócz bywalczyn stałych tu, i mnie czytających, masz cała mase ukrytych fanów :)))

miałam robione wszytkie badania profil lipidowy krzywą cukrową, tarczyce i milion innych, zdrowa jestem jak KON,,,, a tendencje do tycia i tak mam :) ( i to do jakich rozmiarów!) hehehe wiec natura czasmi tak płata figle ze niestety takie rzeczy dziedziczy się w genach. Nie mówie ze jest t u wszytkich, ale u mnie niestety tak jest. Cóz... grunt by z tym jakos walczyc ;)

hej jezeli tak kobieta schudła 40 kg. a potem 30 przybrała to dlatego ze powróciła do normalnego jedznie- nie mówie tu o jedzeniu naon stop, ale z czasów przed dietą co organizm niestety zapamieta na zawsze. ja własnie zaliczyłam "koło" i z 60 zrobiło się 80, a było kiedys 108... i nie dlatego ze zarłam jak niewiadomo kto.... dla mnie to było banalnie proste: powrót na stół cuktu, pieczywa, makaronu ryżu, kasz, prd mącznych.. i na efekty nie trzeba było długo czekac. Ale się opamietałam i znóffff powróciłam na stare dobre tory. Ile mi to zajmie nie wiem. jak dobiej znów tam gdzie byłam dam wam znak. Otyłosc: schudnąc faktycznie to nie sztuka- moze i ciezko ci to przyjać, ale ja tez w to nie wierzyłam, ale z perspektywy czasu, schody zaczynają się jak dobiegasz do mety..i co dalej? Grunt to nie załamywac się i przeć mocno do przodu :)) zycze Wam sukcesów :)

topic całkiem fajny, załozycielce zycze wytrwałosci i powodzenia w diecie, jakakolwiek ona nie jest, filmiki mnie powaliły na kolana.......... dosłownie. Ale sam fakt zwrotu kierunku w swoim zyciu i wybór drogi i walki o własne szczescie jak najbardziej popieram i gratuluje. Nie jest to łatwe i kazdy kto choc odchudzał sie miesiac, 3-5 i wiecej wie...ze zdyscyplinowani siebie to niezła sztuka.... Mam nadzieje, ze autorce uda się zrealizowac marzenia

dorolcia ..zapomnij co było, bo takie grzebanie w temacie i rokminianie tematu czasmi zaznaczam czasami nic nie daje. Soójrz w przyszłosć spójrz co sama mozesz dla siebie zrobic co zmienic i ze da sie to odkrecic. Cóz z tego ze dobijasz 100, grunt t by w któryms momencie powiedziec stop i zacząć \"odwrót wojsk\" :)) kazda miała takie etapy. ja tez zaliczyłam dietetyczną \"wpadziochę\" na własne zycznie, ale zrobiłam to świadomie. ale co sie stało sie nie odstanie wiec znów sie wziełam do roboty , bo innego sposobu nie ma.... w kazdej sytuacji mozna zobaczyc pozytywne aspekty, jesli sie tylko chce....

tesciowa dzis zapodała pyszniutkie chrupiące placki zmieniacznae, za które dałabym sie pokroic..katorga dla oczu, rarytas dla podniebienia............ i..podziekowałam :( ale "chcica" maxymalna była....

walcząca monika chyba sie faktycznie nie zrozumiałysmy, dobra juz nic nie pisze bo zupełnie nie na temat i bez sensu.

przepraszam monia, ale widac to przeoczyłam wczesniej tyle wpisów i nie da sie wszytkiego wyłapac..... moze dlatego ze poczatki bywają ciezkie? doskonale cie rozumiwm, pamietam sama moje poczatki, jadała strasznie dzuo i pamietam 1 dwa tygodnie ssało jako cholera...daltego brałam chrom plus na ograniczenie łaknienia i bardzo pomógł.... dopiero jak sie zoładek troche scisnał i przyzwyczaiłam sie do nowego trybu było lzej..... zreszta..to nie jest kwestia głodu..bo jak mozna mówic o glodzie (mówie o sobie) jak sie zjadlo np pół godziny temu obiad.... wszytko wina mózgu i wysłania wiadomosci: jesc jesc jesc.... zanim sie nad tym zapanuje, szlag człowiek trafia, ale mozna z tym wygrac, trzeba cierpliwosci.. ;)))

Monia, jesli masz jesc ryz to polecam czerwoy, brązowy i dziki, białego nie stosuje w ogóle... Nie wiem poza tym jak wyglda twoja dieta i układ dnia, co jesz na sniadanie obiad i kolacje, jakie masz przerwy, napisz nam jak to wyglada, a moze znajdzie sie przyczyna tego ze jestes glodna. ja np zjadłam obiad o 13 i jak na razie glodu nie odczuwam.... truskawek nie jadam- choc oficjalnie to ich pora i swieto :)) ale ja to zaupłenie inny przypadek \"wyjatek od reguły\" no moze nie jem jak kobieta w ciazy, ale wariacje w mojej kuchni przeszły juz wszytkie mozliwe etapy.

parowar to swietna sprawa:potrawy nie tracą cennych witamin i składników mineralnych, a zachowują smak i kolor. Jest to najzdrowszy sposób przyrządzania potraw, szczególnie wskazanych dla dzieci, osób starszych, odchudzających się i ludzi, którzy mają jakiekolwiek dolegliwości trawienne.Można przygotowywać z nim mięso, jajka, kasze, warzywa, przepaść między warzywami z parowaru, a takimi z \"wody\" jest ogromna można ustawić jajka. Łatwo go zmontować i rozmontować (a co za tym idzie, także przechowywać), łatwo umyć (można myć w zmywarce). trzeba sie po prostu do takiego \"gotowanie\" przekonać. Ja go sobie bardzo chwalę i na serio podzielam opinie mnóstwa internautów: potrawy smakują zupełnie inaczej są bardzo samczne, zachowują kszatłt, kruchość...i przede wszytkim smak :))

Ania głowa do góry, chcyba jeszcze lewa noga stałas i w ciagu dl;aszym jestes obrazona na krówkę. Ania było mineło ..powiedz krówce papapapa i..zapomnij. :)) Nie ma sensu wazyc sie kazdego dnia bo mozna dostac flustracji maxymalnej.... Aniu pamietasz jak kiedys mówiłam jak mój dawny lekarz powiedział, ze czasami waga w odchudzaniu to taki mały kłamczuszek? bedeą na diecie nagle trafia nas zastój waga stoi, a nawet jest na + no i dlaczego? bprzeciez trzymamy sie kursu...wtedy trzeba przejsc na centymentr... na diecie cały czas w organizmie zachodzą procesy chcemiczne i nie zawsze chudniecie ildzie proporcjonalnie w lecącą waga w dół. mam nadzieje, ze sie w tym wywodzie nie zmotałam. przykład prosty: ja miałam zastój waga nie drgneła... w pasie i biodrach zeszlo mi po 2 cm,,,, potem waga znów ruszyła...cm staneły.. top jest tak sliski temat i nie zawsze jest to zasadą. Aniu spokojnie..............dasz czadu! Myslę ze teój organizm sie szykuje juz do batali...tylko \"zbiera siły\" ;))))) Co do parowaru zakupłam http://www.tefal.pl/All+Products/Urządzenia+do+gotowania/Steamers/Products/Aqua+Timer/Aqua+Timer.htm nie stac mnie na droższe... ale ten model i tak daje czasu i jestem bardzo zadowolona..... wiecej parowarów na samej stronie www.tefal.pl. miłego dnia dla wszytkich

a ja warzywa z rybą :))) bez zadnych dodatków

zarcie jest wszedzie- rzecz polega na tym, zeby umiec odmówic... oj swite słowa.. a co do kawy miałam w poprzedniej diecie ją wyeliminowac na maxa.. ale jest to jedyna taotalna rzecz, której mi brakuje i którą kocham ponad zycie.. wiadomo za duzo kawy tez niedobrze, wiec postanowiłam pic choc 1 dziennie o usmiech powrócił mi na buzie:) taka mała rzecz, a wrazenia bezcenne...... co do Moni..Monia nie odbietaj moich kom zle...to tylko moja opinia co JA bym wywaliła, co ja bym zmodyfikowała, wiec jak cos nie halo- po prostu olej temat i jedz tak jak uwazasz za stosowne. Kibicuje wam wszytkim mocniusio :) i....poza tym to Dzien dobry wszytkim ;))

To ze nawyki mam to owszem, ale nie zawsze godne polecenia:))) natomiast nie jestem jakas skostniała konserwatyska i na wsze sugestie iopniie jestm otwarta ;))) nie wychodze z załozenia ze pozjadałam wszytkie rozumy, zawsze znajdzie sie ktos mądrzejszy. tak czy siak parowar poszedł w ruch na sniadanie ryz brazowy z łyzka oleju lnianego i łyzka kukrydzy. obiad warzywa( wczesnie na parowarze zrobione+ 2 kostki morszczuka kolacja 2 serki wiejskie z rzodkiewkami. ale ascetyzm.........powiało grozą? hahahaha, spokjnie dziewczyny, ja tak potrafię sie zmobilizowac do takiego jedzienia... PS powróciłam do picia kawy z mlekiem, ale tylko 1 i bez cukru, Hura hura hura... alez mi tego brakowało. kawa jest jest po prostu marzeniem.mmmmmmmmmmmm...