Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Shane

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Shane

  1. :) fajnie loni, ze jestes, tak wpadłam zobaczyc czy topik w ogóle istnieje.
  2. Shane kreci Montim ile wlezie, hm juz jakis czas temu tak Montignacowałam ale tak połaowicznie i tak sie przymierzałam przymierzała az powoli doszło do mojej diety.. jest super. A warzyw teraz duzo więc raj na ziemi ;))
  3. Siema :) Majo, fajowo że Ci wychodzi. Ja tez octu jabłkowego nie pije juz dawno dawno..... przeszłam w miedzy czasie dukana ponownie, po którym przytyłam, niskokaloryczną na której efekty były takie sobie..... i wróciłam znów na mojego Montignaca, takiego co kiedyś.... i chyba to jedyna dieta, na której chudnę, na której dobrze się czuję, na której nie jestem głodna...... i która na mnie działa. i tak znów mam efekty.... :) Dawno mnie tu nie było...... ale widzę ze topik nadal istnieje, fajnie...
  4. Nie pisałam tu, pisać nie zamierzam i nie bede juz pisac wiecej. Z topikiem Majo się pożegnałam. Majo zna moją argumentację. kto ma żółć do mnie nich sobie daruje- nie pisze, nie czytam, olewam...... Co się z Anką dzieje- mnie to nie interesuje. Nie szukam jej na kafe. temat dla mnie nie istnieje. Buahaha- rzeźbi po swojemu. jej sprawa jej problem. Nie wdaje sie w polemikę Szkoda tylko, ze dostaje się Majo tylko i wyłącznie, że mnie zna.... Ja zajełam się w życiu czymś innym i przestały mnie obchodzić "kafowe trollowanie". Majo- powodzenia. Mam nadzieje, że twój topik przetrwa. Ku uciesze wszystkich- beze mnie.
  5. no chyba tak bedzie najsensowniej. Czas pokaze jak bedzie.....
  6. pisanie do redakcji, do moderatórów itp sensu nie ma najmniejszego. Albo sa zawaleni innymi sprawami albo ignor absolutny. szkoda pisania, Mnie tez sie nudzi taka forma odbijania wulgaryznów, które i tak niczemu nie słuza, no..moze jedynie kilku sekundom satysfakcji.
  7. No jak mam cały czas problem z moim synem, kaszle kaszle i kaszle. Zaliczyłam prytwanie w koncu wizyte u pediatry-alergologa i jednak cos tam wysłuchał.... dostał w małej dawce lek sterydowy na wyprowadzenie z kaszlu i jego "zmiekczenie", Bierze 4 dzien i jakos porawy nie widze.. coraz czesciej zastanwiam się czy to przypadkiem nie nadwrazliwośc oskrzeli, która własnie tak sie objawia: kaszel moze występowac bez innych objawów i trwac nawet do 6-8 tygodni. Co do twojego dziecka: to tez masz pewnie przed sobą reorganizację i domu i pod katem lecznia i diety. Najważniejsze by dziecko było pod dobrym okiem diabetologa. Myslę ze jak wszytko w zyciu: poczatki bywaja najgorsze..a potem juz łatwiej. Zupełnie jak z dietą :)) Poziomka, co do ALE, pamietam pamietam...no pamietem ze cos tam było, ale właściwie jakie to ma znaczenie? Tu i teraz? Dla mnie w sumie żadne...
  8. Witaj Majo ;)) cóż. Ja to Liz Taylor, Pokaze na co mnie stac, Jojo i masa innych nicków , których tu nie wymienie bo przeciez pod kazdy sie podszywam w dodatku wszedzie pisze na pomaranczowo i rozwalałm wszystkie topiki na kafe. To moje motto. Zżygać sie mozna od tych pomaranczowych wpisów. Nie bede sie tłumaczyc - bo winny się tłumaczy. Anka cieszysz sie ze pojechałas mi na pomaranczowo? Bo mnie to wali...... mam nadzieje, ze Buhaha i tak Cię znajdzie na kafe pod innym nickiem i zrobi z Ciebie miazgę. Tak jak inni pojechali po mnie tak i tego tobie życzę.
  9. o Konradzie Gacy pewnie wszyscy z Was słyszeli, ale metamorfozy pod jego kierunkiem są fantastyczne: (spis osób po lewej stronie) http://www.chudniesz-wygrywasz.pl/13/klubowicze-metamorfozy
  10. Majo, swięta racja, wegle muszą w diecie byc, nie mozna wyeliminowac ich zupełnie.... A najlepiej własnie jadac je na sniadanie. Mahanka, co z moja motywacją? Jakos sie ulotniła się. Dawno już nie miałam bata nad sobą, i jakos zmobilizowac sie nie mogę..... Jakby całe dobre czasy nie chciały wrócić...... Wszystko jakby sie sprzeciwia, Waszytko wogól mnie na NIE. Łatwo mówic. Sama jestem na NIE.. Duzo by o tym pisac, wiecej smecenia i narzekania niz konstruktywnej realizacji planów. czekam na tzw "dno".... To zawsze działa jak kubeł zimnej wody i przychodzi ni stąd ni zowąd... Kazdy boryka sie z własnymi bolączkami sam musi stawiac czoła własnym słabościom, bo nie oszukujmy sie w koncu NIKT za nas nie schudnie....
  11. witajcie ;) poziomka12313s mysle ze determinacji nigdy dosyc...w odchudzaniu zawsze jest wazna i determinacja i motywacja, zapał i wiara, ze da sie rade, niezaleznie czy ma sie do zrzucenia 5 czy 50 kg. U mnie jako tako z tendencją ze nijako. W sumie w ostatnim czasie niewiele czym mogłabym sie pochwalić. Nie idzie mi zupełnie. Straciłam zapał. Moze brakuje mi własnie jakichś bodźców, co by zacząć.... Same wiecie jak jest... poczatki łatwe nie są...
  12. Majo, nie dziw się czemu tak się dzieje. Dzieje, się bo kafe rzadzi się własnie takimi- a nie innymi prawami Przez ostanie pół roku, no może mniej udzielałam się niezbyt często, ale osoby, które znały mnie z mojego własnego topiku pamiętają to i owo Widocznie nadepnięty komuś odcisk cały czas boli.. Nie wnikam już kto tu pisze na pomarańczowo i dlaczego, jakie ma zamiary. Mnie to po prostu nie obchodzi. Sprawa Anki i Kulki dała mi porządnie w kość i nauczyła raz jeszcze, że w życiu- mimo dobrych chęci trzeba stosować metodę ograniczonego zaufania. Koleżanek na kafe mogę mieć wiele- a prywatnie przyjaźnie się stąd wyłącznie z 2 osobami. Topiki walą się od trollowania jak domki z kart jeden po drugim. Szkoda czasami, że w dobre towarzystwo wystarczy tylko kilka słów napisać, które wprowadzają niepokój i zamęt, a z dobrych przyjaciółek robią się wrogowie Takie widać trendy nastały. Tak czy inaczej Majo- w przeciwieństwie do Ciebie- Ance ręki nie podam. Nigdy. Moja decyzja. --------------------------------------------------------------------------------- Bardzo bym życzyła Tobie i przede wszystkim Twojemu topikowi, żeby temat przewodni diety, znów stał się priorytetem.. Jest to na kafe naprawdę jedno z niewielu miejsc, gdzie mam nadzieje, będę mogła czasami coś skrobnąć w temacie, pisać o wspólnych zmaganiach I nie wracać do tego co było. Nikt przeszłości nie zmieni. Nie cofnę wypowiedzianych słów, nie przeproszę kogoś wstecznie. Majo, nie dziw się czemu tak się dzieje. Każdy na swój Nick pracuje. A Shane jak widać nie wszystkim dobrze się kojarzy.
  13. A co Cię o to głowa boli ? Poza kafe jest jeszcze masa innych forum, FB, NK, GG i innych komunikatorów, więc nie mów mi kto ma do mnie pisac...... czemu pisze lub nie pisze.... A kto pisze, tego i tak sie nie dowiesz :P
  14. Napisałam posta i mi go wcieło, wrrrr. majo powiem tyle: najpóźniej napiszę 5.10.10
  15. Takie zdjęcia i takie historie zawsze motywują...... bardzo mi sie podoba ta przemiana, zreszta na zdjeciach widac róznice, ale tez widac ile czasu mu to zajęło, a w koncu nie oszukujemy się nie schudł w tydzień 50 kg. Żmudna praca. Ale widac, jak sie czegoś bardzo chce i konsekwentnie do tego dązy to mozna wiele osiągnąć. Ta, trzeba ruszyć dupsko i coś robic. ja jak na razie zmobilizowałam sie do czwiczen na rowerze magnetycznym. na razie jeszcze mam"faze", wiec jak wieczorem ogladam TV to bywa, ze pedałuje tak 30 min nawet do godziny. Jak na mnie to i tak duzy postęp.
  16. Loni, hehehe, nie masz wrazenia ( a pewnie i masz jak ja ;)) , ze on to po tym odchudzaniu to jakis taki "ciasteczkowy" sie zrobił..... Normalnie ciacho ;) Nie dopisałam ze u niego ubytek wagi to 50 KG..... widac, zwłaszcza w obrębie brzucha. wrrrrr. ciasteczko ;))
  17. http://fishki.net/comment.php?id=76103 na końcu fajowy filmik...
  18. Witam, dawno mnie nie było. Ze mna tak jest, abo jestem albo przepadam, ale wracam. Widzę Majo, ze u Ciebie powolutku powolutku do przodu. Trzymam kciuki za wizytę lekarską.
  19. Witam serdecznie po długie przerwie. długo mnie nie było bo i diety nie było. Ale czas wiecznego odpustu czas zakończyć trzeba. Pojechałam do Decathlonu i zakupiłam rower stacjonarny.... to pierwsza decyzja. Dawno dawno powinna ja podjać. Odwrotu juz nie ma. W związku z faktem ze nie mało pieniędzy wydałam, nie zamierzam by urządzenie stało w kącie i zbierało kurz.... Troche( na nawet więcej niż trochę) sie u mnie zmieniło w ostatnim czasie. postanowiłam na dobre zmienić własne życie..... Potrzebowałam tego jak tlenu. Z jakim skutkiem- czas pokaze.....
  20. lodówkę miało byc............ No to jak? "jedzenie jest czy praca? :D
  21. Majo, no mam nadzieje, ze z kazdym dniem bedzie lzej, dosławnie i w przenośni..Ja w to wierze, grunt to sie nie poddawac. Ja dzis serwuje halibuta, wieki nie jadłam ;)))) Drogie cholerstwo, ale co tam. raz na jakis czas mozna ;)
  22. codziennie szczuplejsza Witaj. co do czerwonej herbaty jestem na tak, kiedys kiedys pilam na okrągło, zamieniłam na czerwoną herbate w kapsułkach. http://www.domzdrowia.pl/42856,pu-erh-ekstrakt-czerwona-herbata-z-chromem-100-kapsulek.html. teraz ich nie biorę, ale moze wróce? Na razie trzymam sie dzielnie i nie poddaje. Na razie wyrzuciłam dosłownie wszystkie wegle..... te proste. efekt jest taki ze sobota, a ja juz ma 3,7 kg na minusie. Cóz, wnioski sama wysnułam. Ten sam efekt co 3 lata temu. Węgle mi nie słuzą. Oczywiście na dłużaszą mete tak nie bedzie...wiem to. Ale 1 etap jak dla mnie najważniejszy za mną. Wbić się w rytm.
  23. heja heja jakos sie uspokoiło na wieczór? Pierwszy pionierski dzien prawie za sobą.... troche cięzko było...... zacząć.... mam nadzieje, ze po kilku dniach będzie przysłowiowa "bułka z masłem".... na razie warzywnie białkowo, bez soli i smazenia i wegli...troche tak uderzeniowo, ale to kochane nie Dukan jakby ktos myslał....
×