Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ustysia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. hello M-ka----->rozumniem Cie doskonale z tym mieszkaniem z rodzicami!pewnie troszke czasu upłynie zanim sie przyzwyczaicie,ale napewno sie pomału wszystko ułoży,tym bardziej jak pisałaś,że macie duży dom! my mieszkamy tez z moimi rodzicami i to w mieszkaniu w bloku,wiec ciasno jest strasznie,ale póki co nie mamy wyjścia,bo nasze mieszkanko odbieramy dopiero na początku przyszłego roku,a wiadomo,że jeszcze trzeba je urządzić to pewnie do połowy roku zleci!ale ważne ze mamy na co czekać!Ciasne ale własne!!! co do szczepionek to z tego co sie orientowałam to na pneumokoki u nas kosztuje 3 razy po 300zl jeśli chodzi o ta rehabilitacje to zobaczymy jak to wogóle będzie wyglądać.Jedno jest pewne ja na siłe nie będe męczyć mojego dziecka!Boje sie,że będzie bardzo sie męczył i płakał,ja nie moge patrzeć jak on płacze,wiec pewnie bede ryczec razem z nim,nie chce zeby myslal ze mu krzywde robimy
  2. M-ka------>WOW!!!czemu sie nie chwaliłaś???super ,że wracasz!!nie ma to jak w domu!!!a na jakie studia idziesz kochana????obyście nie musieli już emigrować!!! u mnie wszystko oki,właśnie wróciliśmy z urlopu,który w tym roku spędziliśmy u teściów moich,baliśmy sie gdzieś dalej wyjeżdżać z Kacperkiem,czas szybko leci,mały jak na razie jest super grzeczny,nie mam z nim większych problemów,teraz czekamy na jego pierwsze święto,czyli chrzciny które robimy 14 września. Jedyne co mnie teraz martwi,że od września zaczynamy rehabilitacje,bo będąc na kontroli w poradni rehabilitacyjnej z tym skręczem karczku małego,lekarka stwierdziła,że Kacper za słabo podnosi główke leżąc na brzuszku i przepisała nam rehabilitacje raz w tygodniu przez trzy miesiace i codziennie w domu!!!niby skręcz ustąpił ale sam nie wiem czy z ta główka to naprawde jest konieczne?zobaczymy!martwie sie tym troche bo sama nie wiem czy on dobrze ta główke podnosi czy nie?
  3. M-ka--------> klon tatusia powiadasz???hmmm...coś w tym jest!bo ja jak mi go tylko po urodzeniu pokazali to tez stwierdziłam,że cały Tomuś!!!hehe:):):):):):):)
  4. M-ka------->a wiesz ,że w zasadzie to na zdjęciach te jego oczka zupełnie inne wychodzą niż w rzeczywistości!owszem ma ciemne oczka,ale jeszcze na razie takie trudne do określenia odnośnie koloru!a na zdjęciach to takie czarne wychodzą!może choc oczy będzie miał po mnie!hehe!
  5. szurek, M-ka-------->dziękuje za to co napisałyście!jesteście kochane!:):):):) u mnie ten stres napewno tez miał duże znaczenie,w szpitalu to jakoś przetrwałam tylko dzięki temu,że Tomek był przy mnie i moja mama,siedzieli przez dwa dni od 13 do 21,takze tylko na nocki zostawalam sama.Inaczej bym chyba nie dała rady bo miałam strasznego baby blusa,mały płakał prawie non stop a ja razem z nim!Nikt z personelu ani na chwile nie zajrzal do nas,owszem jak poszlam poprosilam to laskawie ktoras przyszla pomóc z przystawiaiem,ale to trwalo 2 minuty,po czym stwierdzaly ze nie mam pokarmu i musze poczekac az najdzie,przystawiajac malego.Tyle,że on strasznie płakał i z przystawiania nic nie wychodziło. Dlatego jak najprędzej chce zapomniec o szpitalu i o tym jak sie tam czułam,bo nie dość,że czlowiek cały obolały(niestety miałam nacięte krocze)zmęczony,dzidzius cały czas plakał,trzeba było go non stop nosic na rękach,nie mówiąc o tych wymiotach, to znikąd pomocy, rady,nic, nie usłyszałam ani jednego dobrego słowa od położnych,kompletna znieczulica! ale najwazniejsze że mam to juz za soba!!! może i u nas kiedys będzie tak jak w UK,w co szczerze wątpie,ale trzeba miec nadzieje!!! No ja tylko mam nadzieje,że mały będzie dobrze sie rozwijał,mimo,że jest na sztucznym mleku!!!najgorsze sa jednak teksty niktorych znajomych,czy rodziny w stylu: \"jak to nie karmisz piersią???niemożliwe?masz taki duży biust i nie masz pokarmu????niemożliwe\"to człowieka dobija!ale juz o wiele lepiej czuje sie psychicznie i staram sie takie teksty po prostu ignorować!!! Mam jeszcze do Was pytanie jako do już doświadczonych mam!szczepiłyście swoje maluchy na pneumokoki i rotawirusy???bo ja mam straszny dylemat co robić?pomijając fakt,że są to straszne koszty i trzeba by było mocno nagiąć domowy budżet to róż opinie czytałam i juz sama nie wiem co robic?
  6. Nati------->dziękuje za dorbe słowo!:)wiesz teraz to już pomału sie do tego przyzwyczaiłam i już nie myśle tak o tym,ale na początku to było straszne!cały czas płakałam,co pewnie tez przekładało sie troche na małego,ale trudno,widac tak musiało być! ja sobie też powtarzam,że przy drugim dziecku(jak bóg da)będe mądrzejsza!!!!i od razu będe sie domagać,żeby mi dali do karmienia! a nie tak jak teraz!!!to położne w szpitalu dla świętego spokoju jak mały ulewał i wymiotował,płakał to wcisnęły mu smoczka do buzi i tak biedny leżał tam z tym smokiem od butelki w buzi!Bo na początku to mi go wogóle zabrali,żeby niby pilnować tych wymiotów,ale ja i tak cały czas tam łaziłam,bo z pokoju mojego słyszałam jak on biedaczek płakał!Na szczęście teraz wszystko juz jest oki!!!! pobyt w szpitalu to byl dla mnie koszmar!!!! no właśnie Mikan odezwij sie co tam u Ciebie???czekamy na wieści i na foteczki!!!!
  7. hello! siwek----->długa historia!trudno mi o tym pisać,bo jeszcze wciąż jak sobie pomyśle,że nie moge tak jak inne mamy karmić mojego Bąbelka piersią to robi mi sie strasznie smutno i przykro!:(:(:(:(:( trudno dopatrywać sie przyczyny tego,sama nie wiem co było przyczyną po prostu od samego początku miałam bardzo mało pokarmu,aż po całkowity zanik!nie wiem czyja to wina?czy moja czy nie?czy pielęgniarek w szpitalu czy kogo?Kacperek jak sie urodził przez trzy dni cły czas wymiotował,bo opił sie wód płodowych,nie dano mi go wogóle do karmienia,dopiero chyba na drugi dzień kazano mi próbować przystawiać,niestety małego tak męczyły te wymioty i ten brzuszek go bolał,ze nie dawał sie przystawić,płakał okropnie a ja razem z nim!Poza tym położna stwierdziła ze mam mało pokarmu i trzeba poczekac az mi go sie pojawi więcej.Nikt w szpitalu nie był zaintewresowany żeby mi pomóc z tym przystawianiem i uspokojeniem małego.W końcu spadł tak z wagi,że kazały mi go karmic butelką,co tez było przy tych wymiotach bardzo utrudnione i mały ponownie spadł z wagi.Mimo wielokrotnych prób przystawiania Kacperka do piersi pokarmu było jak na lekarstwo,synuś sie denerwował jak mu tak niewiele leciało i potem juz coraz ciężej było go przystawiać,bo wogóle zaprzestał prób ssania!Dawaliśmy wiec butelke,bo w koncu musial cos jesc,powoli wymioty przeszly i zaczal jesc sztuszny pokarm.Ja kupiłam laktator i zaczełam odciągac pokarm z marnym skutkiem!Po powrocie do domu dalej odciągałam pokarm i przystawiałam małego co za kazdym razme kończyło sie strasznym,zanoszącym płaczem!Mały wogole nie łapał brodawki,pomyślałam sobie,że może z moimi brodawkami coś nie tak,kupiłam takie nakładki silikonowe,żeby mały mógł lepiej złapać,na chwile to pomogło,bo Kacperek wisiał przy cycusiu godzine,potem druga godzine przy drugiej piersi.Ale jak sie okazalo potem wogóle sie nie najadał bo po pół godzinie wpadał w rozpacz i trzeba było podawać mu butelkę>Po prostu miałam mało mleka!Pojechaliśmy w końcu do poradni laktacyjnej,to była juz ostatnia deska ratunku,dotałam jakies leki homeopatyczne na polepszenie laktacji i zioła i laktator elektryczny wypożyczyłam na tydzień.Położna a poradni postawiła przed nami bardzo ciężkie zadanie,moze i miała racje i moze i chciała pomóc,ale myśmy nie umieli sie zastosowac do jej zaleceń!po pierwsze stwierdziła,że mam za mało pokarmu!przepisała jakies tabletki homeopatyczne za zwiększenie laktacji,za którymi jeżdziliśmy po całym Wrocku,bo nigdzie ich nie było w aptekach,potem zapisała jakies herbatki ziołowe,ale nie te z herbapolu tylko inna,bo te z herbapolu sa podobno lipne!To jeszcze było do przeżycia!!!!faczerowałam sie tym świństwem zgodnie ze wskazówkami!nie do wykonania okazało sie jednak odstawienie smoczka (takiego do uspokajania małego) i dokarmianie butelką!!!!kazała nam do czasu aż mi pokarm nie najdzie karmic małego za pomocą takiej sondy i strzykawki!ta sonde sie przyklejało do palca wskazującego(a to taki stasznie cieniutki wąż)i ze strzykawki podawało sie mleczko!możecie sobie tylko wyobrazic co nam mały wyprawiał jak tym badziewiem go karmiliśmy!on był głodny ciągle i nie chciał z tego wogóle jeść!płakał,prężył sie,wyginał!!!koszmar istny!ja płakałam razem z nim!jak on był taki rozwścieczony brakiem jedzenia to wszelkie przystawianie go do piersi nie maiało żadnego sensu!bo nic tylko płakał!zreszta to nawet płaczem nie można nazwać tylko wyciem!!!darł sie wniebogłosy i zanosił sie az z tego płaczu!!!!przezyliśmy istny koszmar jak próbowaliśmy wprowadzac te jej zasady w życie!!! bo to sie tak łatwo powie,zrob to i tamto,nie daj smoczka,nie daj butelki,bo to zaburza nauralne ssanie itp.ale to co ja miałam robic?skoro pokarmu dalej nie miałam a mały z tej sondy nie chciał ssać???maiłam go głodzić???o nie!to było powyżej mojej siły!nie daliśmy rady!stwierdziliśmy,że nie będziemy małego katować ta sonda,dawaliśmy mu normalnie mleko,a ja w tym czasie walczyłam o pokarm,bo odciągałam(bo wypożyczyłam sobie od tej położnej taki elektryczny super laktator medeli)brałam te tabletki i robiłam wszystko,żeby ten pokarm sie zwiększył!stwierdziliśmy,że dopiero jak bede miala duzo pokarmu wtedy bedziemy małego przystawiac,a do tej pory nomalnie go dokarmialismy butelka!przynajmniej mały nie cierpiał!i teraz wiem ze to była dobra decyzja!bo w sumie przez ten cały tydzien walki o poarm i odciaganie go ,mimo tego wszystkiego, tego pokarmu było jak na lekarstwo,odciągałam ledwo co 10 ml z obu piersi!tyle co kot napłakał!!!wiec w sumie katowanie małego nie miało większego sensu,bo i tak tego mojego mleka nie bylo na tyle żeby mógł sie najeść!Poza tym jak udało mi sie troche ściągnąć tego mleczka mojego to mu podawałam do jedzenia i co???? i pojawiły sie u małego straszne zaparcia!nie wiem w sumie czy to po moim mleku czy nie?ale tak jakoś dziwnie te dwie sprawy sie lączyły ze sobą.Biedny maluszek tak cierpiał jak nie mógł zrobic tej kupki,jedna to jak juz wyszła w koncu to była podbarwiona krwią z tego wysiłku!no i wiadomo płakał biedny bo bo bolał brzuszek i nie mógł tej kupki zrobic!W końcu mój pokarm zaczął od nowa zmieniać kolor na siare aż w końcu praktycznie zanikł! Nie wiem co jeszcze mogłam zrobić???nie miałam juz innego pomysłu i zalem patrzyłam jak zanika mi pokarm!!! nie wiem tylko jak to jest,że niektore maja full pokarmu i same z siebie rezygnuja z karmienia naturalnego z różnych dziwnych czasem powodów,a ja tak bardzo chciałam karmić i nie mogłam!!!!
  8. o rany co ja widze,to nie tylko mała Natalka miała przygode??? dobrze,że mój jest jeszcze za mały na takie akrobacje!zdrówka dla maluszków życze!!!!! u mnie wszystko jak na razie dobrze,oprócz tego,że przegrałam walke o karmienie piersią,co uważam za swoją porażke,:(:(:(:(:((ale to długa historia)to reszta generalnie w porządku!Mały je,śpi i zapełnia pieluszki.Od czas do czasu ma gorszy dzień,że popłakuje troche,ale ogólnie nie jest źle!Jutro koczy 5 tygodni więc to juz kawał chłopa!hehe:D:D:D:D:D:D:D
  9. siwek-----> o rany a co sie stało Natalce????biedactwo:(:(:(:(
  10. dzięki szureczku!!! właśnie o czymś takim na blizny tez myślałam!!!!
  11. czesc :D zagląda tu jeszcze ktoś wogóle???? Nati,M-ka----->dziękuje za milusie słowa odnośnie zdjęć mojego synusia na NK,ja też uważam,że Kacperek jest podobny do mojego Tomcia powiedzcie mi kochane może znacie jakiś dobry krem na rozstępy????
  12. hello:D:D:D:D:D:D:D:D ja już w domku!po wszystkim urodziłam ślicznego synusia Kacperka mały maiał 3400,55 cm i dostał 10 punktów Poród miałam wywoływany,ponoć ekspresowy,poszło szybko od razu po pierwszej kroplówce.Pierwsze skurcze miałam o 13.30 a maluszek urodził się o 15.10 Dla mnie 13 piątek okazał sie najszczęśliwszym dniem w życiu!!!! jak znajde chwilke to powysyłam fotki! :D:D:D:D:D:D:D:DD:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
  13. hello:D:D:D u mnie dalej cisza!jutro jedziemy do szpitala,mam nadzieje,że mnie tam już zostawią,choć różnie może być,jak stwierdzą,że dalej cisza na morzu to mogą mnie jeszcze odesłać na pare dni,pożyjemy zobaczymy!
  14. hello:D:D:D nati----->ja niestety dalej 2w1,sunuś sie uparł,żeby być czerwcowym maleństwem i już!!!także dalej czekamy i co dzień mamy nadzieje,że może to jest właśnie ten dzień!hehe:D:D:D:D
×