Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

_kropka_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez _kropka_

  1. Witam. Dzięki za porady w sprawie kota. Coraz bardziej jestem chętna zgodzić się, wiem, że tym sprawiłabyn córce wielką radośc, zwłaszcza teraz. Ale boję się czy taki kot nie nie zechce sprawdzić możłiwości latania ( 8 piętro ). U koleżanki zawsze jest zamknięty balkon a okna tylko trochę uchylone. A ja zawsze mam otwarty balkon, nawet zimą, inaczej brakuje mi powietrza. Jak sobie radzicie z oknami? Jest jeszcze jedno - kiedyś mieliśmy śliczną wielorasowa suczkę, niestety z powodu choroby trzeba było ją uśpić. pamiętam, jaka była w domu rozpacz. Od tej pory postanowłam : żadnycg zwierzat, za bardzo bolesne chwile, gdy trzeba zdecydować się na radykalne posunięcia. Tego się boję. Ale jeszcze pomyślę i czekam na kolejne słowa zachęty :) Krysiu, wiem, że Ci ciężko. Ale to kiedyś przejdzie, może niezupełnie, ale z czasem będzie mniej bolało. Ja niestety muszę podpierać się lekami, myślę, że za jakiś czas przestanę, teraz szukam jakiejś grupy terapeutycznej, żeby podnieśc swoją bardzo niską samoocenę. Na razie cieszę się z moich talentów, rozmawiam w necie i realu z ludźmi, których teraz poznałam, szukam nowych przyjaciół i żyję po prostu czekając na kolejne niespodzianki, jakie mi życie przyniesie. Kiedyś wciąż miałam za mało czasu, chciałam żeby doba miała 48 godzin, teraz różnie z tym bywa. Czasami dzień jest za długi, na szczęcie w pracy coraz goręcej się robi z powodu różnych moderniazacji, to nie mam czasu na myślenie o sobie. Może kiedyś przyjdzie taki dzień, że powiem zupełnie szczerze \"życie jest piękne\" ? Tobie też tego życzę. Kaśka, o czy jest ta książka? Tak w skrócie? Pozdrawiam duszyczki i życzę miłego dnia.
  2. Witam, jestem już w domku i wpadłam w bardzo burzliwą dyskusję na innym topiku. Jagoda, masz rację z tą samotnością we dwoje. To jest bardzo smutne. Zastanawiam się, kiedy u mnie to się zaczęło? chciałabym być na zlocie, ale nie wiem, czy dam radę. Mam inne plany, wybór będzie trudny. Bo zlot na być w dniach 23-25 września? Krysiu, wiem, że jest Ci bardzo ciężko. Ale przyzwyczaisz się, później może polubisz. Masz dzieci, które wymagają Twojej obecności zwłaszcza córka. Moja niestety już od dawna chadza własnymi ścieżkami, Dobrze, że mieszka ze mną, to nie jest mi tak źle. Kociary - ponawiam pytanie o samotność kotów :) Bo coraz bardziej mięknę, gdy córka mówi o \"takim mięciutkim, milutkim koteczku\" , zapominając, że później wyrośnie na dużego kota. Myślę (nie bójmy się użyć tego słowa), że ona w ten sposób chce jakoś zrekompensować odejście tatusia. Może taki kot, to dobry pomysł? Dziewczyny, napiszcie coś o swoich zainteresowaniach, co robicie po pracy, jakie macie hobby, jakie pasje, czy się zajmujecie?
  3. Witam duszyczki Dorwałąm się do sieci - zamiast pracować zajrzałam tutaj. Słyszę narzekania na pogodę. A mnie jest dobrze - wreszcie trochę chłodniej, może nawet deszcz ominie moje okolice :) Wiesz Krysiu, pół roku temu wyłam z żalu przez całe dnie, teraz już tylko czasami mi się to przytrafia. Zaczynam widzieć dobre strony samotnosci, bo po prostu nie mam innego wyjścia. Najgorsze są weekendy, gdy córka gdzieś się wybierze z chłopoakiem a ja zostaję sama na dwa dni. Wtedy godzinami siedzę przy telefonie i gadam, gadam, gadam. To pomaga. Bo nawet psa nie mogę mieć, szkoda mi zwiarzaka, który musiałby zostawać sam na całe dnie. Moja córka marudzi, że chce kota, ale wciąż nie mam te same rozterki, to zwierzę musiałoby zostawać samo. Niby kot jest samotnikiem, ale czy aż takim? Kociary, podpowiecie mi, czy kot nie meczyłby się, gdyby był sam przez 10 godzin? Wiecie, szukając dobrych stron obecnego samotności znalazłam jedno - mogę pojechać na dwa dni do znajomych z sieci, nikt nie marudzi z tego powodu. Kiedyś to by było niemożliwe, mąż zaraz miałby podejrzenia (wiadomo, na złodzieju .... ). Mam ochotę wsiąśc w pociag o pojechać w Polskę, pogadac z miłymi dudzyczkami, zapomnieć o kłopotach. Do Krakowa też mogę pojechachać na krótkie spotania, tylko gdybym znalazła tani nocleg. Krysiu, kiedyś na sposobach pisałąm do Ciebie, żebyś w jaiś sposób skontaktowała się ze mną. Napisz, skąd jesteś? Pozdrawiam wszystkie duszyczki i życzę miłego popołudnia. kropka
  4. Witam serdecznie. Dziś późno wróciłam z pracy, później rozmowa z córką, kolacja, dzień jak zwykle. W pracy młyn, ale za to dni biegną szybciej, nie mam czsu na przykre wspomnienia. Nawet nie miałam czasu pogadać z Wami na tlenie, chociaż bardzo bym chciała, widziałam, że jesteście. Powolutku odkrywam uroki samotności : siedzę sobie przed monitorem, nikt mi nie przeszkadza, nie marudzi, że za długo, nie muszę gotować, mam mniej sprzątania i prania, chodzę sobie na pyszne naleśniki z ogromną ilością bitej śmietany, nie muszę dźwigać zakupów. Mogę sobie wyjść gdzie chcę i wracać kiedy chcę, idę do kina na film, który MNIE interesuje. Nawet pilot od telewizora należy tylko do mnie ;) Chyba powoli się przyzwyczajam do samotności. Staram się poznawać innych ludzi niż do tej pory, wybieram tych, którzy są dla mnie interesujący. Zaczyna mi być dobrze. Jestem sama ale nie samotna. Jak myślicie - to dobrze? Pozdrawiam serdecznie wszystkie duszyczki.
  5. Witam duszyczki i zapraszam na kawę. Noie mam żadnego ciasteczka, bo tradycyjnie dban o linię ;) Za oknem piękna pogoda, cieplutko i swieci słoneczko. Zaraz zmykam i będę późnym wieczorem. Nie - witam Cię serdecznie. Widzę, że też szukasz nowych duszyczek, tak jak ja, żeby nie czuć się samotną. bardzo dobrze trafiłaś. Emerytkooooooo wreszcie trafiłaś tutaj. Bardzo się cieszę. Pisałam na żonach, że nie dostałam Twojej poczty. Spróbuj jeszcze raz wysłać, może tym razem się uda. Romka, Ciebie też witam serdecznie. Dziewczyny, skąd jesteście? Bo ja wciąż poszukuję towarzyszek które wyskoczą ze mną na pyszne naleśniki albo spacer do parku. Jestem z W-wy. Pozdrawiam i życzę miłego dnia. mój adres : kropka_2@o2.pl
  6. Witam i zapraszam na kawę. Zaplanowałam weekend w milutkim gronie, a siedzę w domu przed monitorem. Za dwa tygodnie być może nie będę mogła, to jeszcze okaże sie, ale już mam sygnały, że inne ważne sprawy zatrzymają mnie w Warszawie. Zastanawiam się, czy koniecznie należy wybrać ten ośrodek, bo jest bardzo daleko i niektórzy z powodu odległości nie mogą przyjechać. A moze gdzieś w centrum Polski? Mogłabym rozejrzeć się w okolicach W-wy, znam swietne miejsce w Białobrzegach, albo gdzieś w okolicy? Co Wy na to? A czy to musi być za dwa tygodnie? Nie moze być wcześniej, w następny weekend? Pomyślcie o mpjej propozycji. Pozdrawiam serdecznie
  7. Witam wieczorową porą. Widzę nowe duszyczki i pozdrawiam serdecznie. Zlotu nie będzie, nie ma chętnych. A tak liczyłam, że oderwę się od codzienności, od komputera. Szkoda, może innym razen się uda. Dobrej nocy.
  8. Witam serdecznie w niedzielny poranek i zapraszam na kawkę puszczalską . Ciasta niestety nie mam bo jestem na odwyku od słodyczy. Humor mam lelpszy niż wczoraj, może to za sparrwą dobrych duszków a może z powodu słoneczka, które świeci i przypomina, że życie wciąż trwa. Pozdrawiam duszyczki. Miłej niedzieli.
  9. Jagoda, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Duuuużo zdrowia i wszytskiego , co tylko sobie wymarzysz. Pozdrawiam
  10. Witam i ja. Zapraszam na kawę. Dziewczyny, co z tym wyjazdem? Która coś wie? Bo najwyższy czas coś zapalanować. Napiszcie., proszę. Miłego dnia dla wszystkich
  11. Ja też dołączę do załogi, obojętne jaką rangę otrzymam, przyjmę nawet rolę zwykłego majtka. Można? Kawę wypiłam na innym topiku, teraz zapraszam na herbatkę ziołową. Dziewczyny, co z tym zlotem, to już za tydzień. Wiadomo coś ?
  12. Dziewczyny, czytam Was, ale wciąż siedzę na \"sposobach \" i tam wylewam swoje rozżalenie. Tutaj nie chcę zanudzać i mówić, że jestem w dole, bo dwie marudy ( Moniał - pozdrawiam ) to byłoby zbyt wiele. Czekam z niecierpliwością na wrześniowe spotkanie, może wtedy uda mi się pożegnać przeszłość całkowicie? Przy Was nabieram lepszego humoru i jaśniej widzę przyszłość. Szkoda, że większość jest z Poznania. Trochę za daleko, żeby tak jechać po wsparcie. Pozdrawiam serdecznie
  13. Miałam napisac wcześniej, ale zalegle prace nie pozwolily. To już sporo zostało powiedziane przez yolly., przez Kingę, Madzię. \"Samotna w sieci\" niezupełnie chodzilo mi o tę ksiażkę, bo jeszcze jej nie przezczytalam, chodzilo mi bardziej o stan, a jakim ja teraz się znajduję. Gdybym dwa lata temu, rok, pół roku temu zastanowiła się nad naszym życiem, zmusiła TZ do poważnej i szczerej rozmowy, nie raz, nie dwa, tylko tyle razy, aż wreszcie powiedzielibyśmy sobie całą prawdę o tym, kto jest samotny w domu i dlaczego. Gdybym tylko wiedziała, co się wydarzy. Nie czytałam calego topiku, nie wiem, kto zacz, jakie ma kłopoty. Moze dlatego czasem coś napisze, co nijak nie ma się do rzeczywistości. Ale widzę, ze macie smutne miny, że sporo problemów, choć czsem zdarzają się wesołe momenty. Poczytam, jak uporam się ze swoimi zajęciami. Ale trochę powiem teraz. buka nie chciałam Cię obrazić. Wiem tylko, że siedzenie w domu robienie za \"kurę domową\" nie jest dobre dla kobiety. To bardziej przytłacza niż zmęczenie spowodowane pracą zawodową i zajmowaniem się domem. A już szukanie przyjaciół w sieci dołuje zupełnie. Ja Cię rozumiem, też bywały u mnie okresy bezczynnosci zawodowej, szukałam pracy, po miesiącu siedzenie w domu ledwo chcialo mi się iść do sklepu i zrobić byle jaki obiad. A już na wyjście gdziekolkwiek sił brakowało. Wiem co znaczy samotnie siedzenie w domu, czekanie na ich powrót . Wiele lat mój TZ chodził sobie na ryby, w soboty i niedziele, a ja zostawałam sama. Nie, jeszcze byla córka ale ona zawzse gdzies biegła. Dlaczego wtedy nie zwariowalam? Bo szukałam sobie różnych zajęć, hobby, przyjaciół w sieci. Ale to nie zastępuje żywych ludzi i rozmowy z nimi. Mogłąm zabrać swoje hobby i pójsc z nim, być razem. Ale wolałam siedziec w domu i poźniej narzekać, ze mnie zaniedbuje, że ja jestem sama, ze nikt mnie nie rozumie. A wieczorami - ja znów komputer, albo inne \"pzrzyjemności\" a on spać do pustego łóżka Każde z nas czekało, ale nie chcieliśmy się spotkać. To i znudziło mu się czekanie,teraz nie ma komputera, a jego \"pani\" nie ma żadnych zaintereowań, ale za to ma czas być z nim, realnie, wyjśc na te cholerne ryby, na spacer, porozmawiać. Być z nim, nie obok niego. Mój zarzucał mi wiele razy, ze lepiej zna moje plecy niż twarz. Chyba miał rację. Teraz jeszcze więcej tu przesiaduję, bo niby co mam robić? I wcale nie jest mi z tym dobrze. Dopiero teraz rozumiem, jaki to dołuje czlowieka, jak paskudne są samotne weekendy, samotne noce. Wiesz, nawet to moje hobby, przez które zarywałam noce,też mnie nie interesuje. Leży sobie i czeka na lepsze czasy. Dziewczyno, uwierz mi, potrzebe są rozmowy, tylko przemyslane, bez czepiania się i szukania winnych. Powiadasz Kingo, że to metafory. Dla mnie to teraz jest realne życie, przeżywam to właśnie, przez swoją i jego głupotę, przez egozim, przez honor, jakże falszywy. Nie wiem jak ułoży się moje życie, ale już nigdy nie zapomnę o żywym człowieku, jesli taki kiedyś sie przy mnie znajdzie. Żadna ksiażka, film w telewizji, żadne zajęcia nie są warte tego, by zabrakło czasu an chwilę rozmowy, spacer, nawet milczenie, ale we dwoje, razem. A już na pewno nie monitor i wirtualne przyjaźnie. Chyba, że zamienią się w real i będzie je można kontynuowac razem. Wiesz, nigdy nie słyszałam narzekań, gdy przy komputerze pracowałam. Bywalo, że przez wiele tygodni całe wieczory. Ale to byla praca, coś niezbędnego. Wtedy i kolację miałam podaną i pomoc w domu i ciepłe slowo. Pozdrawiam _kropka_
  14. buka przepraszam, pomyliłam się co do Twojej wypowiedzi. Myślałam, że chcesz wsparcia, a Ty chcesz tylko potwierdzenia tego, co już postanowiłaś. Twoje argumenty do mnie nie trafiają. Uważam, że zawsze winę ponoszą obie strony. Chyba, ze ktoś bił, ktoś pił. Wtedy rozumiem, nie ma czego ratować. Ale w tym przypadku chyba nie ma takiej sytuacji. Tlumaczysz się tak, jak mój mąż, on nie jest winny,on do dziś nie widzi swojej winy. Tylko, gdy on zdecydował o naszym przyszłym życiu, to już miał świeżą d...ę na boku. A co masz Ty? czy naprawdę jestes bez winy? Pozdrawiam _kropka_
  15. buka wiesz, mój mąż teraz wcale nie ma komputera i jest szczęśliwy. Ja tam to cholerne pudło tylko dla siebie i nie jestem szczęśliwa. Bo ono wcale nie chce objąć mnie i przytulić. Czasem myślę, że z tych jego drucików i procesorków słyszę diabelski śmiech: \"masz teraz tylko mnie, dlaczego się nie cieszysz?\" Wiele bym dała, żeby cofnąć czas, żeby to pudlo nie stalo się najważniejszym sprzętem w domu. Ale czasu cofnąc się nie da. . Dlaczego to piszę? Bo na róznych topikach widzę kolejne kandydatki na bohaterki \"samotności w sieci\" . Prawdziwej samotnosci. Pozdrawiam _kropka_
  16. do ko-Alicja śpiąca jeszcze jestem, nawet nie umiem jeszcze pisac dobrze. teraz jestem włąściwa, nie pomarańczowa
×