beata04
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez beata04
-
Alimenty na dorosłą córkę mojego męża
beata04 odpisał beata04 na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Beata nie kłamie, opisałam szczerze całą sytuację jaka jest. Córka męża studiuje zaocznie, jest na 3 roku, planowo studia powinna zakończyć w zeszłym roku, ale rok akademicki 2008/2009 przebumelowała, przy tym pobierając alimenty. Nadal pobiera co miesiąc 700 złotych od ojca, z uczelni stypendium socjalne jako samotna matka otrzymuje w wysokości 1050 złotych co miesiąc, ponadto otrzymuje co miesiąc 480 złotych jako bezrobotna, dodatkowo z opieki społecznej pobiera dodatki na dziecko jako samotna matka (dowiedzieliśmy się o tych faktach bo Sąd ją przycisnął) dodatkowo pomaga prowadzić działalność gospodarczą swojemu partnerowi od stycznia sprawa jest w Sądzie i nie wiadomo kiedy się skończy. Córka męża nie zamieszkuje ze swoją matką, wyprowadziła się prawdopodobnie w 2010 r. dokładnie nie wiemy. Mieszka ze swoim partnerem (ojcem jej dziecka) notabene facetem rozwiedzionym i dzieciatym z pierwszego małżeństwa starszym od niej o 12 lat. Ludzie, co wy wypisujecie? Wczuwacie się w sytuację jako żony porzucone czy nie porzucone, ale to nie o to chodzi, chodzi o Wasz obiektywizm. Czy to tak wiele? -
Alimenty na dorosłą córkę mojego męża
beata04 odpisał beata04 na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Z Zniecierpliwiony - dziękuję. -
Alimenty na dorosłą córkę mojego męża
beata04 odpisał beata04 na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
infra struktura - dokładnie ojciec i bankomat to dwa różne pojęcia, nie przelewa się więc tak to wygląda... nie chodzi o chciwość ale o brak w budżecie domowym, jestem chora potrzebuję na leki, ale nie ma zrozumienia; ojciec płaci z uszczerbkiem dla siebie, dla mnie i dla młodszego rodzeństwa, zostało to udokumentowane w Sądzie, sprawa jest w toku. Po ostatniej sprawie krzyczała, że powinni mi obciąć dwie piersi bo jeden to dla mnie za mało... nie boli mnie to, bo ja wyznaję zasadę, nie życz drugiemu co tobie nie miłe; hjjkjkhg - dzięki za zrozumienie, tatusiek ma małe dzieci jeszcze na utrzymaniu i sorry HALLO dzieci są, ale nie mają nic do powiedzenia w Sądzie, bo kto będzie sobie zaprzątał głowę maluchami, ich siostra też jest głucha na ich wołanie - halo siostro my żyjemy i nieco potrzebujemy do życia, a nie możemy jeszcze pracować tak jak ty, kiedy byłaś młodsza tatusiek płacił bo nie tyle, że musiał ale i też chciał... ponadto pomagał jak była taka potrzeba poza alimentami; kobieta podwójna - a może to o tobie dzisiaj mówimy na forum, że tak emocjonalnie reagujesz? kto wie? -
Alimenty na dorosłą córkę mojego męża
beata04 odpisał beata04 na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
kobieta podwójna - dla ciebie " żydżący tatusiek" powinien dawać i basta, ma czy nie ma, a jak się to ma w pełnych rodzinach, czy tak wszyscy rodzice dają swoim pociechom w wieku 23 lat zdrowym, pięknym, młodym, pełnym energii do seksu tylko nie do pracy, co miesiąc po 700 złotych? -
Alimenty na dorosłą córkę mojego męża
beata04 odpisał beata04 na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
odpowiadając - tak tak wiem, że uczące dziecko dostaje rentę rodzinną po rodzicach, jeśli tylko rodzice płacili składki i dziecko jest do tego uprawnione, moje dzieci otrzymywały alimenty od Państwa do 21 roku życia po 170 złotych na każde. Ukończyły 21 lat i alimenty skończyły się i nikogo nie obchodziło, że dzieci się uczą... dlaczego dzieci mające rodziców, którzy płacą im alimenty (chodzi o dorosłe osoby) mają większe przywileje niż ich rówieśnicy, nierzadko bardziej zdolni? -
Alimenty na dorosłą córkę mojego męża
beata04 odpisał beata04 na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Tak, to są trudne sprawy. Ona ma swoją rację, ja mam swoją. Sprawa toczy się w Sądzie, wiele o niej wiem, bo zaintrygowały mnie jej ogłoszenia na necie odnośnie jej działalności gospodarczej. Jej nienawiść przysłania jej zdrowy rozsądek, nie chcę tutaj pisać, że ja jestem taka a ona taka... bo to nie jest w moim stylu... przeraża mnie jej nienawiść. Nie rozumiem, jak można kogoś tak nie nienawidzić? Sama kiedyś byłam samotną matką, wychowującą dwoje małoletnich dzieci, później poznałam jej ojca - rozwodzili się. Przez kilka lat żyliśmy bez ślubu (różnie ludzie mówili, o tym związku, ale ja po prostu bałam się kolejnej porażki). Przez kilka lat przyjeżdżała do mnie do domu, w którym zamieszkiwałam razem z moją mamą i dziećmi oraz jej ojcem. Nie widziała żadnych przeciwwskazań. Lubiłyśmy się. Polubiła moje dzieci z pierwszego małżeństwa i nawet jej przyrodniego brata, ale jak urodziła się jej przyrodnia siostra zaprzestała kontaktu... Manipulowała ojcem... Nie odbierała telefonu... Nie chciała kontaktu z nikim. Wszyscy byliśmy w szoku, bo nie rozumieliśmy co się jej stało, czy ktoś jej coś powiedział? Zrobił nie tak? Później dotarło do mnie, że ona nienawidzi mnie, moich dzieci, a szczególnie swojej małej, przyrodniej siostry, która jest bardzo do niej podobna (z wyglądu). Mam już prawie 50 lat i przeszłam różne etapy w swoim życiu, nie robię z siebie żadnej ofiary i to, że ona się cieszy z mojej choroby (krzyczała w Sądzie, że powinni mi obciąć dwie piersi a nie jedną) nie interesuje mnie, ale interesuje mnie to, że ona tą swoją nienawiścią się delektuje, jej to sprawia przyjemność i to jest straszne, młoda dziewczyna 23 lata!!! sama została matką i jak ona sobie dalsze swoje dorosłe życie wyobraża. Każdy ponosi odpowiedzialność za swoje życie, nikogo nie wolno obwiniać, bo to ona odsunęła się od ojca i sama siebie ukarała a teraz szuka winnych? Poza tym po co jej teraz ojciec? W wieku 23 lat? Jej ojciec jest nie potrzebny, ale pieniądze od niego tak. Mieszka z ojcem swojego dziecka, korzysta z wszystkich przywilejów, jakie przypisano samotnej matce, aczkolwiek samotną matką tak na prawdę nie jest? Uczy się zaocznie, więc ma możliwość podjęcia pracy, ale nie chce mieć żadnej faktycznej pracy, bo po co, skoro ona ma ponad 2000 złotych wszystkich zasiłków jakie otrzymuje co miesiąc od Państwa i z uczelni zasiłek socjalny. Z matką nie mieszka, matka siedzi za granicą i robi co chce, nie interesuje się nią i alimentów jej nie płaci. Ona jest zdrowa, młoda i w pełni zdolna do utrzymania nie tylko swojego maleńkiego dziecka, ale przede wszystkim siebie. Jakie mamy prawo, że jednemu dziecku się daje, bo jest z pierwszego małżeństwa a drugiemu się zabiera, bo jest z drugiego małżeństwa - czy to nie jest dyskryminacja? Sprawa jest trudna... Dlaczego prawo chroni takich ludzi jak ona, którzy jawnie kombinują i śmieją się za plecami tych uczciwych? Wiecie, przez tyle lat pracowałam, wychowałam czworo dzieci, żeby teraz moją rentę oddać córce mojego męża z pierwszego małżeństwa.