Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

beata04

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez beata04

  1. 12:31 [zgłoś do usunięcia] freelemon Kurcze i ona 2 lata bedzie sie mykac po kątach,zeby dostawac te kasę, zamiast miec prace na pełny etat z normalna pensja i.,t.d.. Ludzie jednak sa durni. Wola z siebie robic zyciowych debili niz miec glowe do góry podniesiona. Ja jestem z innej gliny ulepinona, nie zrozumiem takiej filozofii zyciowej. Robic z siebie samego dziada, bo wygodnie, ja pie**ole(sorki), ale ona nie ma żadnego mniemania o sobie.To zwykle zero a nie kobieta. ... ona nie tylko będzie się mykać po kątach, żeby dostawać tę kasę, ona już myka się tak od dłuższego czasu... nie tylko, żeby mieć uczciwą pracę z normalną pensją, żyć w zalegalizowanym związku (robiąc to dla własnego dziecka!), woli to wszystko robić niż mieć czyste konto i głowę do góry podniesioną. Ja też jestem z innej gliny ulepiona. Wyznaję zasadę boso, ale w ostrogach i uważam, że taka duma jest zdrowa i daje możliwość dobrego nie tylko samopoczucia ale większego dowartościowania się. Mnie też się wydaje, że jej kompleksy biorą górę i ma według mnie fałszywe mniemanie o sobie ujęłaś to dość dobitnie, więc nie będę się powtarzać. Godności zero, wyższe cele zostały w tym przypadku pominięte... wręcz nie było ich wcale.
  2. ... Zniecierpliwiony, wiadomo czym to pachnie od samego początku - w tych sądach wyczuwało się atmosferę nieprzyjazną, bowiem jak ojciec może chcieć uchylić się od płacenia na swoje dziecko ? to było motto przewodnie! nie liczyły się fakty i dowody, tylko JAK OJCIEC MOŻE CHCIEĆ UCHYLIĆ SIĘ OD PŁACENIA NA SWOJE PRZECIEŻ DZIECKO? ale nie wzięto pod uwagę tej ważkiej i kluczowej kwestii, że ten OJCIEC, NIE MA JUŻ Z CZEGO PŁACIĆ TEJ DOROSŁEJ I UTRZYMUJĄCEJ SIĘ SAMODZIELNIE, STUDIUJĄCEJ ZAOCZNIE I POSIADAJĄCEJ SWOJĄ WŁASNĄ RODZINĘ CORCE! Na chwilę obecną mój mąż musi dojść do równowagi psychicznej, bo całe jego życie legło w gruzach w momencie, kiedy związał się z tą kobietą - toksyczną kobietą! Córka tej ważkiej i kluczowej kwestii nie chciała zauważyć i nie zauważa, chciała też za wszelką cenę scalać rodzinę, żeby mieć mamę i tatę i nie było się co dziwić dziecku, natomiast dorosła kobieta będąca sama matką i żyjąca w związku powinna myśleć zgoła inaczej, ale ona jest tak ograniczona w swoim rozumowaniu, że nie dostrzega tego, co tak bardzo jest widoczne ... tak przynajmniej mi się wydaje. Mój mąż został ofiarą niestety całej tej chorej sytuacji a nie jego córka! Wiadomo, że za błędy trzeba płacić, ale niektóre osoby niestety załamują się i nie mają siły dźwigać swojego krzyża... Nadto, musimy zaczekać na uzasadnienie wyroku i wtedy dopiero, coś można z tym zrobić... przypomnę, że sprawa toczyła się prawie rok...
  3. ... jeszcze 2 lata freelemon - myślę, że będziemy płacić to tylko papierki... ja nie muszę mieć tych pieniędzy ... mam nadzieję, że przekonam o tym mojego męża ... czytam między wierszami i wiem... że tej "biednej" duchowo dziewczynie te pieniądze i tak szczęścia nie dadzą.
  4. ... Hej freelemon i hej Zniecierpliwiony - witajcie :) ... ulkiulki zaraz zapieje, że ten pierwszy się postarzał o 5 lat i trzeba było wymienić na nowszy model - ona być może też jest w tych co facetów zmieniają, jak rękawiczki i nic złego w tym nie widzą, a że dzieci cierpią, to przecież nie ich problem, tylko tej drugiej. ... Zniecierpliwiony nie mamy jeszcze uzasadnienia wyroku od apelacji - czekamy nań - a że czerpiąc z logiki i doświadczenia życiowego wiem, że może to niestety trochę potrwać.
  5. Czasy szemrania po kątach już dawno minęły... nie pozwolę, aby w moje małżeństwa i do mojego domu wchodziło się z buciorami, albo ktoś ma szczere i czyste intencje - albo niech zostanie tak jak jest - tym bardziej, że mój mąż zawsze się mnie pyta co ma robić i mam nadzieję, że w tej kwestii też mnie posłucha i chyba masz rację ulkiulki - twierdząc, że powinnam im pozwolić... pozwalam na czyste relacje i czystą rozmowę na inne knowania niestety zgody NIE DAM!
  6. 05.11.2012] 11:21 [zgłoś do usunięcia] Ulkiulki Beata nie użalaj się nad sobą po pierwsze nic mnie nie obchodziła sprawa w słupsku to skąd mamy niby wiedzieć,po drugie ona go wyrzuciła ty go przygarnęłaś chyba jednak nie charytatywnie bo co byś tu nie pie**oliła facet latami utrzymuje twój dom i też twoje starsze dzieci. Ja ci powiedziałam pozwól im dogadać się bez twojego udziału i ja ci gwarantuje że to twoją osobę ma w nosie a z ojcem sam na sam będzie łatwiej. Ty jesteś w tej rozmowie niepotrzebna. Każdy z nich ma coś sobie do wyjaśnienia ale nie tobie. ... Droga ulkiulki, ja się nad sobą nie użalam - w którym momencie zauważyłaś użalanie się mojej osoby nad sobą? Charytatywnie mojego męża przyjęłam wiesz... bo nie miał dachu nad głową... ale przyjęłam go też dlatego, że bardzo mnie rozkochał w sobie i ujął... - więc był to powód nadrzędny! I trochę się zastanawiam, dlaczego piszesz o moim pozwoleniu na dogadanie się mojego męża z córką? Ja w tej kwestii nie mam nic do gadania, to jest jak zauważyłaś ich obojga decyzja i dobra wolna, moja wola w tej kwestii jest taka, żeby się pojednali. Być może jestem w tej rozmowie nie potrzebna według twojej teorii, napiszę ci więcej, niech się w końcu dogadają... ale jak widać nie przejawiają oboje inicjatywy. Ale niestety córka mojego męża musi się liczyć z tym, że taka rozmowa może się odbyć tylko i wyłącznie w naszym domu... innej opcji nie ma. Każdy z nich ma sobie coś do wyjaśnienia i mnie też... jeśli córka mojego męża chce budować dobre relacje ze swoim ojcem, to ze mną też musi te relacje odbudować, tym bardziej, że innej opcji nie ma, a jak ja jej nie odpowiadam, to niestety ojciec nie będzie się z nią jednał na boku, bo albo cały balast przyjmie albo NIC:)
  7. Witaj bedwyn:) ja Ciebie też bardzo polubiłam, chociaż na początku rozmijałyśmy się;) Proszę, poczytaj od dnia 1.11 wpisy pań pod nickiem buhaha oraz sąd i tylko sąd - dla mnie to one, gdyż wiedziały już o wyroku sądu ... i dlatego podjęły temat po tak długim czasie. Sąd II instancji odrzucił apelację. A co dalej - nie wiem? Ja jako żona będę oczywiście wspierała mojego męża, cokolwiek postanowi, moje miejsce jest przy nim... a w tej kwestii wiem, że on ma rację, więc tym bardziej może liczyć na moje wsparcie. Nadto, ciężko to wszystko przeżywa - nie spodziewał się takiego obrotu sprawy... ale ja wiedziałam, że tak będzie i starałam się mu to uświadomić wcześniej, żeby nie czuł tego co czuje obecnie. Za moją namową na na apelację nie pojechaliśmy, bo byłaby to tylko strata pieniędzy, czasu i nerwów. Pieniądze są bardzo potrzebne... żyjemy bardzo skromnie... ale bedwyn, dla mnie pieniądze to środek, za który można kupić np. chleb... są pewne granice - dla pieniędzy nie będę skakać z mostu... dla mnie najważniejsze jest to o czym pisałam wcześniej... za pieniądze nie kupisz miłości, przyjaźni ... można kupić tylko złudzenie... Na chwilę obecną to tyle.
  8. 13:54 [zgłoś do usunięcia] Ulkiulki A może niech ten mąż zastanowi się dlaczego ta eks tak właśnie zrobiła???? Czy aby nie było tak że zostawił ją i związał się z tobą. Nie każdy tak łatwo wybacza i godzi. Są rozwody i rozwody i głównie okoliczności rozstania są powodem dalszego ciągu zdarzeń. W wypadku beaty w momencie gdy się z mężem związała nie był on po rozwodzie. ... witam, wchodzę na pocztę i widzę mnóstwo wiadomości z kafe - oraz widzę, że tu znów gorąco, podkręcanie tematu przez utęsknione harpie :) ... serdecznie dziękuję:) za wszystkie wpisy ... ... dodam, że panie wypowiadające się powyżej i szukające sensacji to wciąż jedne i te same osoby ... które już wiedzą, że sprawę apelacji wygrały w sądzie okręgowym w Słupsku - no i co z tego, że wygrałyście? ale popatrzcie jak walczyłyście - słowem kupiony wyrok bo gra od samego początku była nie fair czyli nieczysta i nie ma tutaj ulkiulki żadnego ale, ja wiem o co tutaj chodzi - chodzi o dowalenie mojemu mężowi, który jest na skraju wytrzymałości psychicznej, bo nie może pogodzić się z takim traktowaniem go przez córkę i z takim bezprawiem - chodziło o prawdę, ale córki mojego męża nie stać na nią! Chodziło i chodzi niestety moje drogie o prawdę, córka mojego męża od początku kłamała i nadal rozmija się z prawdą a nadto dostała kolejne przyzwolenie na dalsze oszukiwania i kłamstwa przez sąd. A takie osoby, jak mój mąż i ja nienawidzi się z definicji i dyskryminuje z definicji, albo nie daj Boże jeszcze za coś.. dlaczego nas się nienawidzi, bo potrafimy wytknąć błędy i powiedzieć prawdę, tak po prostu. Nadto, wracając do twojego wpisu, to chcę ci przypomnieć, że masz niestety niezbyt precyzyjne dane i zapytam, gdzie ty widzisz granicę zakończenia małżeństwa? czy w momencie rozwodu, czy w momencie, kiedy tego małżeństwa nie ma od dłuższego czasu, a pani eks mojego męża złożyła pozew o rozwód, na który czekała kilka miesięcy, żeby poczuć się wolną! I jeszcze do twojej wiadomości, jeśli nie pamiętasz, albo przeoczyłaś wątek, już o tym pisałam, ale przypomnę raz jeszcze, że tak na prawdę wszystko zaczęło się między nami w momencie, kiedy to mój mąż został wyrzucony z własnego mieszkania, z którego nie zabrał przysłowiowej łyżki, a eks złożyła pozew o rozwód i to nie ja byłam przyczyną ich rozwodu moja droga, chociaż ta ewentualność byłaby najłatwiejszą obroną wobec swoich własnych decyzji, tak było by najłatwiej... decyzję, jakie to przecież podjęła eks mojego męża - zaznaczałam wielokrotnie, że mój mąż nie chciał się rozwodzić ze względu na córkę... tak to jest, jak ludzie nie dorosną do rozwodu, rozwodzą się na zasadzie "ja ci pokażę" - w tym przypadku tak właśnie zrobiła eks mojego męża, rozwody to jej domena i niech z tym zostanie i w końcu zastanowi się nad sobą, a nie innych obarcza winą. Kobieto w końcu dorośnij - ile masz lat? mnie każesz zająć się swoimi sprawami... a sama swoimi sprawami nie żyjesz.... tylko żyjesz córki życiem i podkręcasz ją dla swojego własnego lepszego samopoczucia! Manipulowałaś i manipulujesz, mało tego używasz wobec córki szantażu emocjonalnego! Jak mogłaś tej młodej dziewczynie zrobić takie pranie mózgu? Twoja córka miała prawo być z ojcem i żyć po części też jego życiem i jego nowej rodziny! Ja w tym wszystkim ciebie obwiniam i mam ku temu powód i prawo! Pierwsze swoje małżeństwo spieprzyłaś i pozbawiłaś swoją starszą córkę normalnej rodziny!! I to samo zrobiłaś ze swoim drugim małżeństwem!! Niczego się nie nauczyłaś!! Myślałaś, że w życiu będzie tak jak sobie ty tego życzysz? Za swoje infantylne decyzje nie możesz obarczać innych - tym bardziej mnie - to była prosta zasada - wyrzuciłaś swojego drugiego męża na bruk a ja go pod swój dach przyjęłam... nawet psa przygarnę i pomogę. Moim celem w życiu jest pomagać innym ludziom - kochaj bliźniego swego, jak siebie samego! Zapomniałaś o tym tak bardzo ważnym przykazaniu! Córkę mojego męża przysyłałaś na początku dla sensacji, dla uzyskiwanych wiadomości i dla pieniędzy ... zapomniałaś tylko, że córka twoja polubi mnie i moją rodzinę! Więc trzeba było zrobić wszystko, żeby było po twojemu i wykorzystałaś sprzyjającą ci okoliczność np. chrzest mojej najmłodszej córki - na zdjęciach widziałam minę córki mojego męża i sukcesywne ukrywanie się po kątach... dlaczego? Co było powodem takiego zachowania? Nadto, córka mojego męża została wychowana w duchu nienawiści do mnie do swojego przyrodniego rodzeństwa i do mojej rodziny! Uruchomiłaś machinę, której dzisiaj są jej efekty. Pani która pisze pod nickiem do poprzedniczki - dokładnie to opisuje bo wy wszystkie tak działacie... na tych samych zasadach, czyli na zazdrości i mszczeniu się! Elementarne podstawy waszej działalności wdrażane etapami, krok po kroku, jak to dzisiaj wygląda... Wałęsanie się po sądach i pokazywanie swojej chorej wyższości swojej chorej mani wyższości... swojego chorego ego - niestety to wy matki rozwiedzione po złości kobiety (mało jest normalnych matek!) używacie swoich dzieci jako narzędzia do mszczenia się na swoich byłych mężach, wpajacie tym dzieciom kłamliwe oszczerstwa dotyczące ojca, a nie daj Boże jak ma drugą rodzinę - to dopiero trzeba to zniszczyć i polać pomyjami .... w tym przypadku córka mojego męża tak bardzo utożsamiała się i utożsamia z matką, że aż bije ten fakt po oczach i nie trzeba być psychologiem, żeby tego nie zauważyć... córka mojego męża tak bardzo znienawidziła, swoje młodsze rodzeństwo i moją rodzinę, że zdolna jest do złorzeczenia nam, tak bardzo fakt rozwodu jej rodziców wypaczył jej charakter, a przecież była to całkiem fajna dziewczynka i kto tę dziewczynkę zgorszył i popsuł? - czyż nie ty matko? Tak na prawdę nie wiem, za co ona mnie nienawidzi - domyślam się i coraz bardziej wszystko o czym tutaj piszą i co czytam układa mi się w jedną logiczną całość, ale przyznam, że dawno o tym wiedziałam... z tym, że nie miałam potwierdzenia - teraz jej mam. Tak, jak już kiedyś pisałam, to są wasze osobiste wycieczki i pielęgnujcie tą swoją głupotę a sąd niech was w tej głupocie utwierdza i wam przyklaskuje... Sąd był jest i będzie żył w błędnym przekonaniu... ale to już sądu problem... Na chwilę obecną muszę wspierać mojego męża... bo bardzo zależy mi na moim małżeństwie, pomimo iż różnie bywało ... ale niestety moje drogie do wszystkiego trzeba dorosnąć i nie kierować się negatywnymi emocjami, a miłością o której wspomniałam wyżej, do bliźniego i zaakceptować to, tym bardziej że są dzieci... które kochają mamę tak samo jak i tatę i którym nie będę wywracała życia do góry nogami, bo chcę faceta jak wy to nazywacie udupić.... jestem za moje dzieci odpowiedzialna... i nie oczekuję zbyt wiele, a to co mam wystarcza mi moje drogie... czuję się na chwilę obecną bogata - ba nawet bardzo bogata... mam rodzinę, dom i jeszcze zdrowie. Jestem razem z moją rodziną a żadne pieniądze nie zastąpiłyby by mi męża a dzieciom ojca! Dobro moich dzieci nadrzędne... chcę wychować ich na dorosłych, którzy nie będą mieli takich problemów, jak córka mojego męża! Gdyż bardzo pragnę wychować ich na LUDZI! Wracając do matki córki mojego męża, konsekwencje twoich decyzji zapewne już są i na pewno jeszcze będą, do końca twojego życia! Problem tylko w tym, czy je zauważysz i dobrze ocenisz... Uważam, że tylko ty i wyłącznie ty jesteś winna nie tylko rozpadowi swojego 1 i 2 małżeństwa, ale także jesteś winna konsekwencji twoich decyzji i sytuacji jaka dzisiaj ma miejsce i niech to w końcu do ciebie dotrze. Dotarło? Pozdrawiam wszystkich - Beata:)
  9. 07:49 [zgłoś do usunięcia] bedwyn Gdzie mi przyznałeś rację? W swojej wypowiedzi - pisząc, że sądy orzekaja źle, bo się mylą i tylko ty masz rację. Jakim trzeba być zarozumiałym czy głupim człowiekiem, aby będąc kompletnym laikiem, uważać się za nieomylnego w kwestii prawa i być pewnym, ze wszyscy rozumieja kodeks źle,a tylko laik rozumie go dobrze. 07:53 [zgłoś do usunięcia] bedwyn Beato, to, ze rodzic może się uchylić to jedna sprawa, a decyzja podjęta przez sąd w waszej sprawie - to druga rzecz. Owszem, jest przepis, ze można się uchylić, ale nie samemu jak pisze Zniecierpliwiony. I o to wszystkim chodzi. Uczący się osiemnastolatek nie może zostać z dniem urodzin bez środków do życia, bo jakieś zera, które są jego rodzicami, stwierdząa, że się uchyla od płacenia na niego. O tym musi zdecydować sąd. Nie wiem, jak Zniecierpliwiony sobie to wyobraża. Ale nie uważam go za osobę o jakiejkolwiek wyobraźni. ... Moja droga, proszę nie obrażaj mnie... Nigdzie nie napisałam, że wszyscy rozumieją kodeks źle, a tylko ja go rozumiem. Czytałam kodeks i nurtuje mnie pytanie... dlaczego sąd ma w tej kwestii orzekać i decydować, a nie rodzić? Na jakiej podstawie prawnej opierasz swój wywód? Wyobraź sobie, że mój mąż pisał bodajże w lipcu do sądu z zapytaniem, na jakiej podstawie prawnej Sąd przyjął jego pozew - nie otrzymaliśmy odpowiedzi do dzisiaj! Nie wydaje się to dziwne? Dlaczego sądy tak bardzo pielęgnują tę sprawę i inne sprawy rodzinne dotyczące alimentów na pełnoletnie dzieci .. cóż to za wymiar sprawiedliwości... w tej sprawie dba się o interesy dorosłej baby, a w drugiej sprawie upoważnia się osoby niekompetentne i powierza dzieci, które de facto zostają zamordowane - słynna sprawa rodziny zastępczej w Polsce! W takich przypadkach powinny być sądy rodzinne na wstępie, powinny mieć WYOBRAŹNIĘ i wnikliwie badać potencjalnych rodziców zastępczych, Gdzie były w tym przypadku Sądy? Nie było! Ale w decydowaniu o alimentach na starą babę SĄ i BYŁY ... czyż to nie absurdalne? Tam, gdzie wymagana jest litera prawa - to jej nie ma, a tam gdzie jest zbędna - najwięcej ma do powiedzenia! Mierzi mnie cała Temida, nakręcanie sobie klientów... i żerowanie na naiwnych! Cały wymiar Sprawiedliwości w Polsce poległ - niestety, potrzebna jest dokładna analiza i weryfikacja tego systemu, gdyż dzieją się złe rzeczy, ale każdy przymyka oko i daje przyzwolenie. Naiwna nie jestem, więc będę szukać tak długo luki w tym chorym prawie, aż ją znajdę i wykorzystam z korzyścią dla siebie i mojej rodziny Pozdrawiam :)
  10. ... No może... odbiegłam trochę od tematu... ale boli mnie taka niesprawiedliwość , gdzie porządnych ludzi traktuje się, jak śmieci ... manifestując swoją władzę, a przy tym wyższość - a przecież wszyscy jesteśmy równi, czyż nie? Czasy PRL-u mają się tak do omawianego tematu, iż nikt nie zauważa przestarzałego Kodeksu KRiO z 1964 roku! Nowelizację wprowadzono w 2009 roku i nikt znowelizowanego prawa nie przestrzega! Ja się pytam, czy ja i zniecierpliwiony piszemy po chińsku? Dlaczego wszyscy udają, że tego znowelizowanego kodeksu nie ma? A jeśli jest dana furtka dla rodzica, który ma możliwość się uchylić, to dlaczego w naszym konkretnie przypadku tego prawa nie przestrzega się? Naciąga się prawo w imię prawa i w literę prawa! Proszę, nie udawaj, że tego nie dostrzegasz, to jest zbyt widocznie, żeby tego nie zauważyć. Nadto, nasza sprawa przeciągana ewidentnie w czasie, nie brane wnioski dowodowe pod uwagę, które de facto miały kluczowe znaczenie dla rozstrzygnięcia tej sprawy! Ja nie mogę z "podkulonym ogonem" udawać, że nic się nie stało, przykro mi, że trzeba sięgać niekiedy po środki ostateczne, żeby komuś wytknąć jego błędy, niedopatrzenia lub zgoła co innego. Piszesz, że nie jestem stara... no może nie jestem... staro jeszcze nie wyglądam... ale czuję się różnie... . Moja droga, musisz wziąć pod uwagę fakt, że ja jestem po przejściach... jestem po leczeniu onkologicznym, które jest bardzo ciężkie (nie każdy przeżyje chemię!) i niekiedy jest mi na prawdę ciężko. Faktem jest, że mam 2 małych dzieci, które nie tylko potrzebują matki, ale które mają coraz to większe potrzeby natury fizycznej... czyli potrzebują jeść i nie mają gorszych żołądeczków od córki mojego męża też lubią co nieco, uwierz mi ja na moje dzieci - na oboje - nie wydaję kwoty rzędu 700 złotych co miesiąc. Drażni mnie takie infantylne podejście do tematu, brak zrozumienia i wytykanie liczby dzieci ... ja mam oręż nieodpartych argumentów i nijak to się ma do gdybania i czczej gadki moich adwersarzy. Napiszę Ci też, że tutaj nie chodzi też całkowicie o te alimenty, ale celem nadrzędnym jest zrozumienie i bycie człowiekiem... zakopanie wzajemnych negatywnych emocji głęboko i nie wygrzebywanie ich. .. ale niestety z przykrością muszę napisać, że stronę przeciwną nie stać na gest porozumienia, nie stać na jakiekolwiek dobre chociażby słowo. Wyciągnięcie ręki... w stronę ojca... przebaczenie! A w moim odczuciu są to wartości nadrzędne. Strony przeciwnej nie stać na wyjście na przeciw i zaprzestanie wyciągania ręki po coś co jej nie jest i nigdy tak na prawdę nie było. A bea odzywała się do mnie jakiś czas temu na gg, ale na kafe jej nie widzę... proszę te pytania skierować do niej samej, ja nie mogę się za nią wypowiadać. Pozdrawiam, bedę jutro P.S. Miałaś wskazać mi pracę, którą mogę wykonywać na internecie, proszę o jakieś konkretne propozycje, bo ja na prawdę potrzebuję pracy i pieniędzy:)
  11. 11:44 [zgłoś do usunięcia] skąd ta pewność Nie Beata, nie jesteś na prawie. W 100% nie masz racji. Może i czytasz kodeksy, ustawy ale bez zrozumienia. Kodeksy są tak napisane, że przeciętny 15 latek potrafi zrozumieć co mówi dany paragraf, a Wy nie. Jak to możliwe??? Zniecierpliwiony naprawdę sobie robi z Was jaja, czemu tego nie rozumiesz? Tak bardzo brakuje ci tego, żeby ktoś przytakiwał Twojej wersji? Zamiast tracić czas na te bzdury mogłabyć pomyśleć, żeby coś dorobić we własnym zakresie. Nie gloryfikuj tego czym się zajmowaliście bo to tylko była Wasza praca za którą otrzymywaliście pieniądze. Nie pracowaliście w wojsku za darmo? Mogliście pracować gdzieś indziej: w urzędach, na poczcie, w cukierni itp. Tylko i wyłącznie sąd, nic poza tym. Być może wygracie tym razem. ... Moja droga - skąd ta pewność - ja nie gloryfikuję tego co robiłam np. 20-30 lat temu, masz mgliste pojęcia widać o tym, że w dużej mierze... pracowaliśmy za darmo... to było moja droga w PRL-u i nikt nie płacił za nadgodziny! Nadto, to była praca w wojsku! Jak jest polecenie trzeba być - to nie obchodziło nikogo, która to jest godzina? Masz mgliste pojęcie o tym, ile ludzi robiło cokolwiek za darmo! Tutaj gdzie mieszkam, sprzątaliśmy ulice i sadziliśmy drzewa za darmo! W czynie społecznym robiliśmy wykopki i sadziliśmy LAS, który dzisiaj bezczeszczą interesowni ludzie! Widać, że niewiele wiesz ... nie znasz historii i faktów. Moi dziadkowie walczyli o wolną Polskę z hitlerowcami. A dzisiaj młodzi wszystko bezczeszczą i udają, że to nie ich wina, że tak było!? A czy to wina mojego pokolenia, że była woja i bieda? Że ludzie jedli łupiny od ziemniaków, bo ziemniaków nie było? Masz mgliste pojęcie o wszystkim... nawet nie starasz się w to wczuć? Masz mgliste pojęcie o Oświęcimiu - Wy wszyscy młodzi macie za dobrze i wam od tego dobrobytu się w głowach poprzewracało i z nudy! Ja przynajmniej moje dzieci uczę szacunku do tego co BYŁO ! Bo był PATRIOTYZM i było biednie, ale ludzie jakoś mówili do siebie ludzkim głosem, chociaż kanalii też nie brakowało... ale w dzisiejszym świecie to kanalie rządzą, a pokorni siedzą cicho... ale ja nie zamierzam siedzieć cicho... bo komuś się to nie podoba, bo tego kogoś notowania pójdą w dół.... Z całym szacunkiem dla wszystkich ludzi dobrej woli ... Ja mam teraz dorabiać do renty... chory stary człowiek, żeby zaspokoić zdrową córkę mojego męża - to ok. mogę pracować, tylko proszę wskaż mi pracę, którą mogłabym wykonywać... piszesz, że na internecie można zarobić? - hm próbowałam.... ale więcej nie dam się wmanewrować w coś, ze stratą dla siebie, żeby oszust się gloryfikował!
  12. 11:12 [zgłoś do usunięcia] bedwyn Beato, nie wiem czy Zniecierpliwiony robi sobie z ciebie żarty, czy ma nie po kolei w głowie, czy kieruje się jeszcze innymi motywami. Ale czy żadne z was nie pomyślało, dlaczego sędziowie, prokuratorzy, komornicy i inni mają nie mieć racji, a tylko Zniecierpliwiony ją ma? Dlaczego on jako jedyna osoba w Polsce miałby wiedzieć, co mówią konkretne przepisy prawne? Przez ciebie przemawia gorycz, bo przegrałaś sprawę. Ja też kiedyś przegrałam i tez uważałam, ze to niesprawiedliwe. Może tak, może nie, nikt nie może być sędzią we własnej sprawie, bo nie stać go na obiektywizm. Mam natomiast prawników w rodzinie i wierz mi, że nie wszyscy są tacy źli, przekupni i niesprawiedliwi, jak tu piszesz. ... Bedwyn, tutaj chodzi o to, że ludzie otrzymują jakieś odpowiedzi z urzędów, a nie czytają przepisów prawa i podstaw pranych, na jakiej podstawie te odpowiedzi otrzymali... nadto, nie czytają i nie mają wiedzy odnośnie tych przepisów... a Zniecierpliwiony czyta... ja też zagłębiam się coraz głębiej wraz z moim mężem w Kodeksy i Ustawy i według tego prawa jakie jest w nich zawarte jestem przekonana, że jestem na PRAWIE! A sędziowie, prokuratorzy, komornicy i inni to też tylko ludzie.... On nie jest jedyną osobą w Polsce... są też inni, którzy te przepisy czytają. Być może, że przeze mnie przemawia gorycz - nie kwestionuję tego... przegrałam sprawę ... a wiesz dlaczego, bo jestem tą drugą! Ja mam też prawników w rodzinie i wierzę Ci, że nie wszyscy są tacy źli, przekupni i niesprawiedliwi... ale zauważ... to oni ci uczciwi w dużej mierze przegrywają...
  13. 10:56 [zgłoś do usunięcia] Przekonałem się Do Beaty. Wysłałem do Ciebie pocztę . Nie wiem czy dotarła. Coś się porobiło ale już naprawiło . Nie otrzymałem odpowiedzi. A wracając do tematu . Co zamierzacie i czy zamierzacie coś zrobić? Wysłałam Ci pocztę - nie dostałeś jeszcze? Dzięki za wiadomość, przesłałam ją dalej, do mojego męża. Zamierzamy coś z tym zrobić...:)
  14. Z - Przesłałam Ci postanowienie, mam nadzieję, że napiszesz mi co o tym sądzisz na kafe lub na mój e-mail. Będę jutro. Pozdrawiam :)
  15. ZZniecierpliwiony podaję, swój tymczasowy nr GG:44372369 możesz na niego przesłać twój tymczasowy adres email.
  16. Zniecierpliwiony, możesz założyć sobie jakiś tymczasowym email, prześlę ci te postanowienie, bo tutaj nie da się tego wkleić, chyba że wiesz jak to zrobić... to napisz.
  17. 15:46 [zgłoś do usunięcia] one way Z jakim zachwytem, czułością i ciepłem piszesz Beato o sobie. Jak ty to potrafisz na człowieka spojrzeć po ludzku i ile to ty widzisz i wsio rozumiesz i mądrośc i światłość od ciebie bije, och i ach nad sama sobą. Jednak po wstępie o własnej wspaniałości, twoich dzieci i faceta, zaczynasz monologować na temat tej dziewczyny. Co ona to powinna, jaka ma być, jaka paskudna jest. Ten kontrast między oceną siebie samej, a tą dziewczyną wywołuje nieprzyjemne odczucie. że ty bez skaz cudowna idylliczna sprawiedliwa istota zostałaś ukrzywdzona przez córkę twego chłopa, a tak naprawde to ty jesteś źródłem krzywd dla niej. Niestety z tego co piszesz wynika zupełnie inny obraz, ty nie jestes w porządku, bo walczysz z nią do jej najmłodszych lat, tępisz ją i deprecjonujesz jako córkę i jako człowieka. I to ty wyrządziłaŚ NAJWIĘCEJ SZKÓD we własnej rodzinie i byłej rodzinie twego faceta. Krzywdzisz ją nadal swym ostracyzmem wciskajac jej ojcu dzień po dniu jakim to ona złym i niewdziecznym dzieckiem jest . I to skutki twych działań, że ona nie chce mieć z toba nic do czynienia. I nie nawijaj więcej, że obchodzi cię jej dobro, bo z tego co z siebie tu wyrzuciłaś wynika, że jeśli byś mogła to utopiła byś ją w łyżce wody. A NIENAWIŚĆ, którą jej zazuczasz jest tylko projekcją na nią swych włanych czarnych emocji. Zły człowiek z ciebie i tyle. I nie piej juz wiecej o swojej cudowności. Nikt w to nie wierzy. ... w jedną stronę tylko ty widzisz, to co chcesz i tak jak tobie wygodnie interpretujesz. NAJWIĘCEJ SZKÓD córka mojego męża wyrządziła sobie sama i niech sobie za wszystko podziękuje - ja jej ojcu nic nie muszę wciskać, bo on swój rozum ma. A widać, że oceniasz mnie po sobie pisząc o łyżce wody - twój cały wpis mówi o tym. Wszystkie normy społeczne to właśnie ty przekroczyłaś moja droga, a wiesz dlaczego, bo nie umiesz przyjąć do wiadomości, że to działa przede wszystkim w dwie strony, a nie w jedną o czym piszesz i zapewniasz poprzez swój nick. Nadto, Zniecierpliwiony Ci napisał, pisz w swoim imieniu, bo są tacy na tym forum, którzy mi wierzą... nic dodać nic ująć :)
  18. 10:15 [zgłoś do usunięcia] Ulkiulki Już ty beata o ten brak fantów dla niej zadbałaś i dbasz sama piszesz że w świetle prawa twój mąż jest gołodupcem. Facet który ciężko pracuje może zostać z niczym i być zdanym na łaskę dzieci. A wszystko przez pasierbicę. Facet pracuje remontuje wrzuca kasę w nie swój dom jednocześnie córkę odcinając od wszystkiego. Dlaczego? Bo nie jest taka jaką on by chciał,bo nie zawsze postępuje mądrze. To są jej mądre czy niemądre wybory i to ona poniesie konsekwencje. Mówisz że twoje dzieci na świat się nie prosiły i masz rację więc skoro je już masz to idź na nie zapracuj. Kumpela siedząc w domu z czwórką małych dzieci dorabia 500zł klejąc kartony. Żadnej ciężkiej pracy w tym nie ma. ... Moja droga, wyobraź sobie siebie, że dostałaś od swojej mamy dom, stary bo stary, ale jest...W ten dom włożyłaś całe swoje oszczędności całego swojego życia, swoją pracę energię, Twoje własne wyrzeczenia... Dom dodatkowo jest obciążony kredytem hipotecznym... bo wymagał kapitalnego remont... z uwagi, iż był nie duży, dodatkowo go rozbudowaliśmy... na potrzeby naszej rodziny, gdyż dół jest w dużej mierze do dyspozycji mojej mamy, która jest osobą niepełnosprawną - wymaga pomocy osób drugich. Więc go podnieśliśmy w górę, czyli zrobiliśmy nowy spadzisty dach i dobudowaliśmy 2 pokoje... bo jest nas niestety dość sporo... Mój mąż brał kredyt wspólnie ze mną! Nie włożył w ten dom żadnych swoich oszczędności moja droga, żadnego odrębnego majątku, jak Tobie się wydaje i to nie przez jego córkę, ale taka była między NAMI umowa, między moim mężem a mną! Ja nie uzurpowałabym sobie praw do czegokolwiek co on np. dostałby od swoich rodziców! Niestety nie można wyciągać rąk po coś co należy do kogoś innego, ulkiulki - przecież dzieci tego uczymy - a ty chcesz wprowadzić zasadę zgoła odmienną! Kobieto to jest moim zdaniem normalny dom żaden pałać, dom który wymaga jeszcze dość nakładu finansowego... który jest jeszcze nie wykończony (poddasze), ale mam nadzieję, że moje dzieci go dokończą! I jest teraz kością niezgody! Bo córka mojego męża uzurpowałaby sobie do niego prawa spadkowe? A ja się pytam - jakim prawem? Czy ja pożądam coś co jest jej, co do niej należy? NIE! Więc dlaczego ona i Ty masz odmienne zdanie? Dom, w którym de facto mieszka: moja mama, moje dzieci, mój mąż i ja? Jak Ty to sobie wyobrażasz? Co mam teraz zrobić? Sprzedać dom, żeby zadośćuczynić harpii? I pójść pod most z całą rodziną? Córka która wygląda jak człowiek, nie myśli jak człowiek, albo udaje, bo tak jej wygodnie, która jest jak studnia bez dna... przez tyle lat dostała kupę pieniędzy, miałaby dom, gdyby żyła jak Pan Bóg przykazał, ale jeśli ktoś prowadzi hulaszczy tryb życia i nie liczy się z żadnym groszem, no to sorry wybacz - ja nie będę ponosić skutków jej indolencji oraz moja rodzina! Czy ona jest jak skała, bez uczuć? Musimy odmówić sobie od ust, żeby ją zaspokoić, ale ona chciałaby więcej i jeszcze więcej... Skąd brać? Załatw mi pracę sklejanie kartonów, to będę je kleić ja osoba chora stara dla młodej zdrowej córki mojego męża - proszę o pracę - muszę pracować, żeby zadośćuczynić córce mojego męża! Wyobraź sobie, gdybym miała pieniądze, nie żałowałabym jej... na prawdę... gdybym miała zapraszałabym ją na zakupy, tak jak to kiedyś bywało, kiedy te pieniądze miałam! Daj mi pracę ulkiulki - to będę ją wykonywać, tylko żeby mi zdrowie i siły jeszcze pozwoliły zaspokoić jej żądania. Nie moją winą jest, że jej rodzice się rozwiedli! Nie moją winą też jest fakt, że ona się OBRAZIŁA i coś tam sobie ubzdurała! Jak jej tak wygodnie, to niech sobie żyje jak chce... w końcu każdy się wyśpi, jak sobie pościele. Jak chce może mnie nienawidzić, to jej wybór - dla mnie najważniejsze są moje uczucia do niej - czyli LUBIĘ JĄ POMIMO WSZYSTKO I ŻAL MI JEJ...
  19. 10:21 [zgłoś do usunięcia] zZ Zniecierpliwiony Do Beaty. Cześć . Już jestem. Podaj to uzasadnienie prokuratora o umorzeniu \ odmowie wszczęcia postępowania \ postępowania p-ko komornikowi. Czy złożyłaś odwołanie od decyzji prokuratora? ... Cześć, napisz mi jak mam to postępowanie przeciwko komornikowi tutaj wkleić, bo mam zeskanowane, ale okno treści, jakie służy do wpisywania tekstów nie chce tego skanu przyjąć :(
  20. ... Widzę, że wy wszystkie jątrzycie... i nadal rozdrapujecie zabliźnione rany ....! Czy Wam nie przyszło do głowy, że ja rozumiem inaczej, że ja zrobiłabym inaczej... może i macie swoje racje... wasze odczucia są wasze, ale ja w odróżnieniu od Was potrafię przebaczać (chociaż zapomnieć się nie da) i nauczyłam się się patrzeć na ludzi, jak na CZŁOWIEKA, na każdego, nie ma wyjątków, każdy ma coś za uszami (tylko dzieci rodzą się niewinne i czyste!!!!) ... ja nie patrzę na nią i na jej ojca tak jak ona, jak na maszynę, która ma spełniać moje oczekiwania! Ja patrząc na człowieka widzę w nim istotę tak na prawdę zagubioną i bezradną w całym tym DZIKIM ŚWIECIE! Przy urodzeniu odcinają nam pępowinę... i już od tego momentu zawsze będziemy SAMI... Może ojciec nie spełnił się w jej odczuciu jako ojciec - to były i są jej odczucia, więc dlaczego na przykład nie porozmawiała ze mną, tylko odwróciła się od ode mnie i od dzieci... Może moje dzieci... chciałyby ją poznać, tak na prawdę! Ja nie umiem żyć z ludźmi w takiej relacji jak ona ją zbudowała... żeby nie rozmawiać. Więc jeśli ojciec jest zamknięty, to ona powinna się otworzyć - takie jest moje zdanie. Trzeba niekiedy być mądrzejszą osobą. Można sobie wszystko wyjaśnić na spokojnie, a nie mieć tylko pretensje! Ludzie, tak ma wyglądać całe jej życie i całe życie jej syna. Będziecie mu wmawiać, tak samo jak jej, że co? Że ojciec nie chciał jej to nie chce też jej dziecka! I co z tego, może ojciec nie chciał... ale może by i po czasie zechciał i pokochał.... niektórzy ludzie potrzebują czasu, żeby np. dorosnąć! Ale dalej robiąc to co robi, nic nie osiągnie... może będzie miała w banku pełne konta... ale w życiu zostanie PUSTKA, której nijak i niczym nie wypełni... bo przyjdzie czas na refleksję i na zastanowienie... wiem co mówię... to tylko kwestia czasu... i albo ludzie nadal brną w swoją głupotę i udają, że jest wszystko OK, albo zaczynają robić rzeczy DOBRE!!! ludzie nigdy się nie dogadają, jak będą nieugięci w swojej głupocie, bo cóż... korona spadnie córce mojego męża z głowy (której przecież nie ma), jak to by ona pierwsza się ukłoniła w stronę ojca. Ale ona przecież nie będzie się kłaniać, a ojciec nie będzie się jej prosić! Koło zamknięte! Chore! Ja przeszłam różne sytuacje w życiu i wiem, że to nie jest dobre wyjście z całej ten chorej sytuacji... Ten topór wojenny trzeba zakopać... moje drogie, a nie dalej jątrzyć... i zachęcać do wojny... wiadomo czym jest wojna... zawsze Ktoś postronny na niej zyska! Pewnie, że chciałabym żeby ona dobrowolnie zrezygnowała z alimentów dla mnie i dla moich dzieci... bo nam po prostu brakuje pieniędzy, ale to było by zbyt łatwe i piękne, żeby było prawdziwe... może kiedyś odwdzięczyłabym się jej za ten gest, a może cały WSZECHŚWIAT jej by się za ten gest odwdzięczył... a może moje małe dzieci i te duże też... Ja nie uczę moje dzieci nienawiści.... moje dzieci nie mają takich odczuć... a tak? co z tego wszyscy mamy? Ona nie ma z nami dobrego kontaktu, bo tak bardzo zacietrzewiła się w sobie, że jej duma nie pozwala na coś... co mogłoby być krokiem milowym w dobrej sprawie... Moja rodzina nie ma pieniędzy na pierwsze potrzeby - a teraz zaczyna się jeszcze okres grzewczy... :( Nikt nie rozumie ... trzeba tylko jeszcze dokuczyć, poniżyć, zwyzywać i wtedy poczuć się "supermenem" .... chore. A ona kupi sobie na przykład za te pieniądze nowe buty i co jej przyjdzie... po tych kolejnych nowych butach, jak za chwilę będą inne buty modniejsze, ładniejsze.... a ojca i tak nie będzie miała... Ja uważam, że lepiej być moralnie ok niż mieć te "buty". Lepiej BYĆ, niż MIEĆ i mieć ojca i jego rodzinę po swojej stronie... Lepiej pomóc niż NIE. Ja myślałam, że ona obraziła się przez moją najmłodszą córkę (której ja tak na prawdę też nie chciałam na początku, jak dowiedziałam się, że w wieku 42 lat zaszłam w ciążę! - były to moje przeżycia, z którymi borykałam się sama, podjęłam decyzję, że urodzę innej zresztą opcji nie było ... ciąża była zagrożona od samego początku do końca...dziecko było reanimowane... ale pokochałam te moje maleństwo, które tak bardzo chciało żyć, a które stało się kulą u nogi dla innych!) A które jest dla mnie osłodą mojego życia, jak mi szczebiocze od rana do wieczora :) Dzieci moje wzorowo się uczą... z łatwością przychodzi im nauka. Syn jest obecnie w V klasie i osiąga wysokie wyniki w nauce. Córka zaczęła chodzić do I klasy SP i już wiem, że nie będzie gorsza od swojego brata. Jest to fajna dziewczynka, która nic nie zrobiła córce mojego męża - moje dzieci nie prosiły się na ten świat, tak samo jak jej synek, powinna to zrozumieć i powinna zrozumieć mnie... Kiedyś do niej pisałam, ale ona nie chce kontaktu i ją rozumiem, mogła mi o tym fakcie powiedzieć, a nie przysyłała groźbę przez jej radcę prawnego... chore... Ja też pewnych rzeczy nie chcę... ale nie wysyłam do ludzi gróźb.... i nie każdy mnie rozumie... Tutaj na tym forum każdy temat rozkłada się na tzw. części pierwsze - nijak potem coś poskładać do kupy - fajnie się rozkłada, trudniej to później poukładać, heh nie raz jest to całkiem niemożliwe... Wasze odczucia nie są obiektywne... ale rozumiem je... Rozumiem, że pieniądze dla córki mojego męża są najważniejsze, dobitnie o tym piszecie... ulkiulki ma rację... gdyby córka mojego męża cokolwiek dostała z pieniędzy z misji (ale tych pieniędzy z misji tak na prawdę nie było! - pisałam już o tym) to do dzisiejszego dnia jeździłaby do nas i nic by jej tak na prawdę nie przeszkadzało, ani dzieci, ani ja, bo dostała by to co chciała i na co liczyła - PIENIĄDZE! MATERIALIZM - na pierwszym miejscu! Nadto, gdyby miała jakąś nikłą nic nadziei, że przyjeżdżając do nas coś uzyska w formie spadku - darowizny lub jakieś inne fanty (profity) to nie zawahałaby się odnowić kontaktów z ojcem, mając mnie i moje dzieci w głębokim poważaniu... a tak nie ma interesu... więc po co? Po próżnicy jeździć przecież nie będzie... Doskonale to wszystko rozumiem, ale miałam nadzieję ... i niech ta moja NADZIEJA będzie kwintesencją tego tematu...
  21. kla kle Nie rozumiem .Kierujesz sie emocjami a nie rozsadkiem? Jezeli zmieniaja sie okolicznosci ,to tym trzeba sie kierować . Córka meza jak napisalas konczy edukacje we wrzesniu .Nalezaloby zlozyc nowy wniosek o zaprzestanie placenia alimentow ,ze wzgledu na zmiane jej statusu .A Wy nadal bedziecie ciagnac sprawe przegrana ??? Nowe okolicznosci Was uprawniaja do nowego wniosku .Nie wiem lubicie sie chyba szarpac bezproduktywnie . Beata to wasze dzialanie to klepanie zeby klepac . ... Ja nie kieruję się emocjami jestem już spokojna i wyciszona i wiesz co, jeśli byłabym córką mojego męża to zrobiłabym zupełnie inaczej, jej pieniądze nie są potrzebne (sama tak powiedziała mojemu mężowi przez telefon - cyt. jej słowa "ale wiesz będziesz mi musiał płacić) - napisz mi jeśli możesz, jakbyś zrozumiała te słowa. Ale wracając do niej, to ja nienawiść, dumę i inne duperele, które nie pozwalają jasno myśleć schowałabym głęboko do kieszeni, a jeśli ona czuje nadal nienawiść to niestety musi prosić o pomoc osoby kompetentne, bo to nie jest NORMALNE, zaznaczam NORMALNE - NIENAWIDZIĆ i mścić się. To jest złe i trzeba zrobić wszystko, żeby z tego zła się wyleczyć i PRZEBACZYĆ! Ja piszę tutaj na tym forum z nadzieją, że być może coś do niej trafi i odezwą się uczucia ludzkie w tej młodej dziewczynie, która tak na prawdę sama sobie robi krzywdę i nie zazna spokoju dopóki tej sprawy nie załatwi tak jak trzeba... Zna nasz adres, zna nr telefonów, jak nie ma odwagi to zapewniam ją, że jej w naszym domu krzywda się nie stanie... Na pewno to nie jest łatwe. Ale myślę, że tam matka robi nadal wielką krzywdę nie pozwalając jej na akceptację, bo pewnikiem straciłaby córkę chociażby w 50 % i o to tutaj też jest walka... Dla mnie to niech one robią co chcą, ale upominam je nie tędy droga... Walka w Sądzie jest dlatego, że nie chciała się z nami dogadać... może w końcu ją oświeci. Nie wiem? Poczekajmy do apelacji, apelacja odbędzie się pod koniec października... w Sądach są różni ludzie
  22. 09:29 [zgłoś do usunięcia] carmina_corka_alimenciarza Ja już nie mogę ciebie czytać kobieto!. Córka twojego męża była PIERWSZA. Wiedziałaś,ze bierzesz faceta z inwentarzem. Sama zreszta tez mialas juz niezly. Utrzymywal nie swoje dzieci, to bylo ok. Nie moze byc tak,ze ojciec znajduje sobie kolejna partnerka i przestaje placic,bo ta od razu zeby go zatrzymac robi sobie kolejne dzieci. Bedzie placil az skonczy sie corka uczyc. Wiec mozesz nawet tych butow nie przecierac. Polecialas na goscia kase i to od razu widac. Jaka ty jestes wrazliwa oh,oh nie mozesz na sady patrzec, a dziecku ktoremu i tak zabralas ojca chcesz odebrac jeszcze NALEZNE jej alimenty. 09:34 [zgłoś do usunięcia] carmina_corka_alimenciarza córka twojego męża to twarda sztuka i nie da sobą pomiatać. Napewno nie dopuści do sytuacji,zeby jakaś kochanica jej ojca odebrala jej pieniądze. On musi tak samo płacić na nią jak na wasze biologiczne dzieci. Ona nie jest w niczym gorsza. Koleś jest frajerem,jeśli nie wie kogo tak naprawdę trzyma w domu. ... powyższe wywody pisała osoba, która ma problemy sama ze sobą... moja droga przykro mi, że ty nie masz jak to nazywasz "kolesia"... na prawdę przykro mi, że nie możesz zrozumieć, że jest zgoła inaczej...
  23. 22:53 [zgłoś do usunięcia] kle kle Czy teraz corka meza ,beaty nie zakonczyla nauki ? Moze cos przegapilam ? Tak jakos wydywalo mi sie ,ze lincencjat juz zrobila .Moze w takiej sytuacji zmiast bezsensownie kontynuowac poprzednie uchylenie ,nalezało by napisac nowe ? ... Córka mojego męża powinna zakończyć naukę w czerwcu, ale coś pisała w odwołaniu, że kończy na jesieni, więc nie wiem..... jak to jest? Dlaczego, ona kończy naukę na jesieni br.? Według mojej wiedzy na chwilę obecną, powinna mieć już ukończone absolutorium. Nie chcemy już zaczynać nowego postępowania, z ważkiego dla nas powodu, nie chcemy już jeździć do Sądu I instancji. Ja po ostatnim wyjeździe z tego Sądu, wytarłam porządnie buty przy wyjściu i otrzepałam się... bo nie chcę już tego Sądu, który jest dla mnie przykrym wspomnieniem widzieć na oczy... chcę zapomnieć! Będziemy kontynuować postępowanie, aż do skutku ... Sąd Apelacyjny - to Sąd 3 Sędziów, może wśród nich znajdzie się osoba, człowiek, który dokładnie zweryfikuje poprzednie postępowania i zauważy nieprawidłowości i kłamstwa .... mam nadzieję....
  24. 20.09.2012] 13:23 [zgłoś do usunięcia] szuru buru Popatrz beata04 znowu rozmawiasz nie na temat .Nie, to nie zarzut .To tylko uswiadomienie Ci,ze nie da sie oddzielic meritum od emocjii.Tak to dzieje na forach .Ilu ludzi tyle zdań .a potem pytania dlaczego tak ,dlaczego nie .Normalny pnkt widzenia od pnkt siedzenia .Ty jeszcze nie osiagnelas stopnia pojednania i wybaczenia .Nadal zamiast byc niewzruszona w swoim jestestwie ,walczysz,udowadniasz ze ty ,tylko ty masz racje .Przy oczyszczaniu powiedziano Ci .Wybacz .Nic nie zrozumialas . ... Przy oczyszczaniu powiedziano mi wybacz i ja wybaczyłam i zrozumiałam.... i wiem, że ulkiulki ma prawo do swojej filozofii i światopoglądu, tak samo jak ja. Meritum nie da się oddzielić od emocji dlatego, że tak nie tylko dzieje się na forach, ale przede wszystkim w życiu, a to wszystko w moim życiu się dzieje naprawdę! Stopnia pojednania nie osiągnęłam... bo nie można się pojednać z kimś kto tego nie chce... ale można się pojednać mentalnie... ty nie wiesz co ja myślę i czuję... więc nie osądzaj mnie po kilku wpisach... nie nie tylko ja mam rację... każdy ma swoją rację... i pozwól, że ja będę broniła swojej racji. Pojednanie - wybaczanie działa w dwie strony - przesłałaś mi fajny link, ale widać, nie korzystasz z niego... gdybyś korzystała i postarała się mnie zrozumieć chociaż ociupinę - inaczej do mnie byś napisała - gwarantuję.
  25. 11:45 [zgłoś do usunięcia] Ulkiulki Beata zadałaś pytanie czy gdyby np moje dziecko w pewnym momencie zaczęło się zachowywać inaczej i po chamsku odwróciło się ode mnie. Już ci powiem zastanowiła bym się co się w tym momencie jego życia stało,jaki w tym momencie popełniłam błąd,po prostu poszukała bym przyczyny. Bez niej nic się nie dzieje. Wiele miesięcy temu zostało ci to powiedziane lecz człowiek tak bezkrytyczny w stosunku do siebie i swojej rodziny dalej uparcie będzie mówił że białe jest czarne. ... Wszyscy popełniamy błędy ulkiulki i Ty też... zapewne nic się nie dzieje bez przyczyny... MY nie jesteśmy potworami.... ani mój mąż ani ja... ludzie czasami pod wpływem emocji wygadują bzdury... ale po czasie człowiek ochłonie i zastanowi się i stać go na słowo - przepraszam, dziękuję, etc. w słowniku córki mojego męża nie wiem, czy istnieją takie magiczne słowa w jej słowniku, nigdy nie słyszałam, proste słowa, które potrafią uczynić cuda... ale do tanga trzeba dwojga... to nie jest już mała dziewczynka, że rodzic robi wszystko, aby sytuację konfliktową wyjaśnić i problem rozwiązać ... w momencie zaistnienia konfliktu to też nie była już mała dziewczynka, ale kobieta dorosła ... nadto, to jest dorosły człowiek, sama jest matką - to do czegoś zobowiązuje! ... Córka powinna przyjechać do ojca, do jego rodziny, do jego domu, bez knowania i szemrania po kątach, uczciwie, rzetelnie z pełną akceptacją dla wyborów życiowych jej ojca, wtedy także uzyska akceptację dla swoich życiowych wyborów - taka prawda ... a nie odwrotnie ... a nie wieczne pielęgnowanie swojego wyimaginowanego poczucia krzywdy! Każdy z nas jest w większym lub mniejszym stopniu ofiarą, jesteśmy ofiarami ofiar - taka prawda w skrócie. Ludzie nie po to mają języki aby kłapały bez składu i ładu, ale po to, żeby się D O G A D A Ć! To działa w obie strony...
×