Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JOLA49

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witam koleżanki bardzo radośnie gdyż nie miałam dostępu do neta przez około 3 miesiące...najpierw awaria kabla....potem rozjazdy a potem zakup nowego laptopa i nie wchodziło stare hasło....ech.Na szczęście już po wszystkim.Chciałabym również przywitać nowe dziewczęta i zachęcić je do wpisów. Nie będę się rozwodziła gdzie byłam i co robiłam, bo przecież jesteście kochaniutkie na moim profilu na nk i możecie pooglądać fotki...które bez słów opowiedzą Wam wszystko. Tęskniłam....napiszcie coś....Belvuś....Aniu....szarooka...Zosia...Krysia i reszta koleżanek....co u Was ?Nie mam czasu czytać wpisów do tyłu a szkoda. Jak chcecie o coś zapytać....pytajcie.Pozdrawiam Was jak zawsze szczerze i serdecznie:))
  2. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    witam ciepło i ciepło podrawiam z kafejki na Cpn z dala od domu....późno już a ja muszę jechać do domku....tęskni mi się a Wami
  3. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    :) Witam po przerwie....siedzę przed ekranem i uśmiecham się, bo jeżeli chodzi o mnie - lubię eksperymenty i ciekawi mnie jak panowie postrzegają świat kobiet i czy skłonni są z nami prostolinijnie rozmawiać na tematy \"różne\":)....czasem na wesoło a czasem nawet skrajnie smutno.Tak jak to w życiu a życie to różne nastroje uzależnione od wydarzeń, nawet tych niespodziewanych i niezbyt wesołych. W imieniu dziewcząt powiem tak....my tu ze sobą znamy się już w realnym świecie, zrobiłyśmy kiedyś małe spotkanie we Wrocławiu.Oczywiście niektóre koleżanki są od niedawna , miło i szczerze się z nimi rozmawia i zauważyłam, że mają życiowe doświadczenie, kulturę osobistą i o ile nie doskwierają im kłopoty potrafią być dowcipne i młode duchowo.To moja opinia.Jest nas tu kilka piszących i podejrzewam, że większość czytających. Panowie zapraszamy:) Dziewczęta drogie....pozdrawiam Was i ubolewam, bo jutro mam znów wyjazd.Odezwę się po powrocie:)
  4. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witaj halinko Witaj desznik09 miło Cię z nami widzieć....jesteś tu jedynym chyba mężczyzną i bravo, że napisałeś parę ciepłych słów.My nie gryziemy...jest taki sam problem na wielu portalach z tymi anonimowymi wpisami ale ludzi mających komputery jest wielu....każdy jest inny i nie można brać na serio tych wpisów a tym bardziej odpowiedzialności za osoby wpisujące różne treści. Trafiłeś tu w mało ciekawym momencie.Jest to okres wyjazdów.Przeważnie jesteśmy babciami i w związku z tym mamy wolny czas z doskoku.Skoro jeszcze nikt Ci nie odpisał tzn. że dziewczęta nie odwiedziły kafe. Halinko....legwanku dziękuję za te metody \"ratowania się\"....jetsem zielona a wynika z opisu, że niestety miałam takie problemy....z tą jednak optymistyczną nutą, iż wiedziałam o oddechach i zastosowałam. Ostatnio często mi to dokucza....jestem bardzo przemęczona. Optymistycznie jednak nastawiona....w dalszym ciągu trwam z Wami, choć nieco rzadziej niż kiedyś.....wielkie buziaki....również dla czytających - nie piszących.
  5. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    lisek pomknął do lasu a ja parę razy zdezynfekowałam ręce specjalnym płynem w pracy....pomarańczki:) Za jakiś czas pokazał się na tej drodze znowu, powodując korek ciężarówek ale kierowcy uprzejmie czekali, aż lisek się nadrepcze:)))Wiem to od naszego kierowcy, który kursuje tą trasą kilka razy w ciągu dnia, Pozdrawiam cieplutko WBW
  6. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Cześć moje kochane....wiecie co mi się przydarzyło? jedziemy busem do pracy i słyszę jakieś poruszenie z powodu małego zwierzątka na drodze, biegnącego przed nami wzdłuż szosy.Patrzę do tyłu a tam bus a za nim ciężarówka....krótka decyzja....ratować zwierza.Dla mnie to był mały kotek ale jak dobiegłam, trochę zwątpiłam. Wielkie okrągłe i wystraszone oczy, futerko koloru chyba beż ale był zmoczony rosą to mogło mi się wydawać.Gapił się i nie uciekał to ja go na ręce a tu zwierzakowi nagla jakoś mordka się w moich oczach wydłużyła i zobaczyłam rząd zębów gotowych do ugryzienia mnie.Upuściłam go i zaklęłam odruchowo, pomimo iż zwierzak był nieco większy od mojej dłoni....ale był to malutki lisek.W pracy cały dzień się ze mnie śmiali, bo bus za nami wiózł koleżanki z laboratorium, które od razu wiedziały, że to lis i ponoć bardzo mnie podziwiały zza szyb pojazdu za odwagę wzięcia na ręce drapieżnika....he he:)))
  7. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    zaraz idę na mszę ale chcę powiedzieć, że o ile wybudujesz belvuś już swój domek, mam nadzieję, że spotkamy się....ja dotrzymuję słowa. Byłam w galerii...największa w Polsce, okrągła,kilka poziomów, ruchome schody i oszklone windy jakby na wierzchu,że można z nich oglądać perspektywę w środku z wysokości....robi wrażenie.Gdzieś już to widziałam w jakimś filmie.W samym środku rzeczywiście arena(taka jest również nazwa galerii), przypomina trochę teatr grecki pomieszany ze współczesnymi lożami w operze czy filharmonii , dookoła stoliki na piętrach i miejsca siedzące do oglądania występów przy jednoczesnej konsumpcji frykasów jakie oferują bary wokół loży.Byłam na ostatnim piętrze garażu dla pojazdów....tam jest pod chmurką i można odsapnąć na wielkich skrzyniach po jupiterach. Pozdrawiam i całusy ślę
  8. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    BELVUŚ....a w jakim mieście czy miejscowości, będzie stał twój domek....jeśli to nie tajemnica?Ja oczywiście wpisuję się od razu na listę i robimy \"biedronę\" przy muzyce i gitarze:)))Każda przywiezie coś upitraszonego przez siebie i może być całkiem niezła biesiada kobitek sympatyzujących z nami:))) Całuję wszystkie nowe kobiałki, które tu z nami zaczęły pisać lub napiszą. Kiedyś wymieniałam je za każdym razem z imienia ale nieraz mam małą amnezję a na prawdę nie mam czasu na czytanie do tyłu.Poza tym lubię sprawy bieżące.Koleżanki, które nas mało znają a chciałyby poznać i szczerze popisać z nami chcę powiedzieć, że przede wszystkim polubiłyśmy się tutaj za szczerość i spontaniczność.Są to cechy w tej chwili w życiu bardzo poszukiwane....he he:)))
  9. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Belvuś....proszę o więcej....coś przepięknego te twoje piwonie.Mogę je namalować?Dołożę jakiś dzban i będzie ładny obraz:) Kochane....życia mi ostatnio brakuje i sił, żeby uporać się z obowiązkami i różnymi zaproszeniami.Dochodzą jeszcze plenery i wyjazdy wypoczynkowe.Dziś od 6 do 19 cały czas biegiem na nogach wykonywałam różne prace a od pół godziny odpisuję na emaile na nasza klasa.Większość dni w miesiącu mam takich lub jeszcze bardziej zapracowanych jak muszę malować i latać po sklepach a do tego gotować. Belvo jak gdybym miała domek to już dawno bym skrzyknęła nas wszystkie do kupy ale w mieszkaniu 36m 9,dwa pokoje mogę łącznie ze swoją osobą przenocować 3 osoby, po dwie w łóżku, to na marginesie spotkania się u mnie.Jak Wam to odpowiada, możemy rozmawiać dalej o jakimś terminie spotkania się.....co Wy na to?
  10. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    cześć skarby moje....ja prosto z podróży więc dziś tylko po to by szybko przeczytać i odpiszę jutro lub pojutrze po pracy ale nieco więcej Belvuś....droga koleżanko....ja jestem oczywiście za tym, żebyśmy się spotkały :)))....ziarnko zostało zasiane a w sprzyjającej chwili spróbujemy o tympogadać....ok? Całuję i pozdrawiam cieplutko
  11. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Olu...spróbuję się pogodzić ale to bardzo powoli mi idzie Muszę Was pożegnać, bo wyjeżdżam na 5 dni na wieś do koleżanek a otem dwa dni na Zamek Grodziec.Zaczyna się tam plener malarski od poniedziałku po weekendzie ale jadę tylko na dwa dni, bo szkoda mi urlopu na ciągłe malowanie a nie mam wypoczynku. Pozdrawiam wszystkie klubowiczki bez wyjątku.Do usłyszenia
  12. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Siedziałam któregoś dnia przed rabatą kwiatową na działce koleżanki i próbowałam malować kwiatki....hm, wiecie jak zazwyczaj dobrze mi idzie ich malowanie....a tu wielkie nic.Mija godzina, koleżanka ma już dwie akwarelki a ja jedną czerwoną plamę i łapię się na tym, że bez przerwy próbuję uspokoić nerwowy tik oka, potem drugiego, potem oba a tu jeszcze bardziej mi to dokucza, cała twarz zaczyna drgać jak przed paraliżem.Wołam ją,żeby potwierdziła czy widać te drgawki gołym okiem....ona patrzy przerażona i mówi, że czegoś takiego nie widziała. Całą drogę miałam ten problem a jechałam rowerem do domu i jak tylko dojechałam około między 19 a 20....ktoś zapukał.To była moja siostra, która była uprzednio już kilka razy u mnie, powiadomić mnie, że tata zmarł na zawał serca pomimo reanimacji. W dniu pogrzebu w kapliczce cmentarnej z czułością pożegnałam go pocałunkiem w czoło....kiedy tak leżał w trumnie i powiedziałam jakby żył: \"tato dlaczego właśnie ty?\"....\"mieliśmy jechać na ryby\"....\"nie zdążyłam Ci nigdy powiedzieć, że Cię kocham\"...................a wtedy zobaczyłam jak najpierw z jednego oka a potem z drugiego wypłynęły mu łzy.Było sporo ludzi i rodzina ale tylko ja płakałam....to zauważyłam dopiero później.Dziwnie smutno mi się zrobiło w drodze do złożenia ciała w grobie.Całe szczęście, że teraz nie zasypują ciała podczas pogrzebu a jedynie wrzuca się symboliczną grudkę ziemi, bo nie wiem czy bym to wytrzymała nie mdlejąc. Potem jakby mi ulżyło po tych jego łzach i udawaliśmy się do domu mojej siostry w którym mieszkał tata.Miała być niebawem stypa z uroczystym obiadem ale gościom kazano poczekać przed domkiem na ostatnie nakrycie stołów.Nagle wybiega siostra i woła mnie z przerażeniem w oczach.Coś się stało....pytam? - wyobraź sobie, mówi siostra - ...dzwonił telefon - kto dzwonił? - pytam, a ona mi na to, że chyba ojciec, bo to dzwonił ten stary telefon z tarczą, który jest na meblach, od lat nie używany i nie podłączony - ciotka świadkiem... - dodała. Już mnie nic nie dziwiło i jakby dotarło do mnie, że dusza zmarłego, przynajmniej jeszcze jakiś czas jest z nami. Mając to na uwadze....doznała jakiejś niesamowitej ulgi i miałam dobry nastrój.Przez taką postawę, rodzina była mniej spięta emocjonalnie i zaczęły się wspomnienia, związane z życiem mojego ojca.Gdyby nie charakter tego przyjęcia, ktoś pomyślałby, że to jakaś rocznica. U mnie rozpacz i tęsknota za tatą zaczęła się po fakcie....jak już dom opustoszał a na ścianie jego pokoju wisiały niedawno malowane obrazy i jeden zaczęty, z taką prostą jak od linijki, osłonecznioną, leśną aleją brzóz.....daję słowo, przypominało to ostatnią drogę do Pana Boga. Ze śmiercią próbuję się oswoić od lat ale mi nie wychodzi...boję się nawet jechać na cmentarz a jak już się odważam, to później mam depresję przez dwa tygodnie. Bardzo współczuję nam wszystkim, którzy doznali już tego uczucia. Teraz muszę zrobić wielką sprawę dla żyjących.Pokochać ich \"pomimo\", wybaczyć, pomóc....a tacie poświęcam regularną modlitwę o to by tam otoczony był spokojem, wybaczeniem i miłością.Na \"trochę \", pomaga mi to mniej cierpieć Całuski dla Was i dla Oleńki
  13. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Oleńko...ja pamiętam zarówno Ciebie jak i pozostałe dziewczęta z którymi tu pisałyśmy.Tak bardzo doświadcza nas los ale nie wolno się poddawać i wątpić.To co nam się przytrafia, to sygnał do zmian....masz coś zmienić....tylko Ty wiesz co? Bardzo mi Cię żal i nawet nie umiem znaleźć słów pocieszenia i tego co czuję jak ktoś pisze o tak ciężkich doświadczeniach. Mnie prześladowały inne rzeczy w życiu i wiedziałam, że muszę coś zmienić ale nie wiedziałam jak i od czego zacząć.O rozjaśnienie mi w głowie pomogły modlitwy.Potem ciężka praca ale uwierz mi opłaca się. Oczywiście nie unikniemy śmierci własnej i innych....nie mniej jednak będziemy to inaczej przeżywać. Co do twojej operacji....nie śmiem pytać jak bardzo ucierpiałaś na urodzie ale moja siostra miała kilka wypadków gdzie ucierpiała również twarz.Załatwiała z USA...maść, która wyciągała jej szkła z twarzy i wygładzała blizny.Maść jest droga ale po kilku latach nie ma śladu skazy. Moja koleżanka zaś miała kiedyś wypadek od broni palnej jako myśliwy i roztrzaskaną część twarzy prawie na miazgę.Przeżyła, przeszła kilka operacji w Polanicy....smaruje od lat maściami i w tej chwili już nawet schodzi jej wykrzywienie ust, charakterystyczne dla uszkodzenia nerwu.Myślistwa już nie uprawia, została artystką i sprzyja to jej życiu.Przeszła duchową metamorfozę.Wygląda ładnie, bo się nie poddała.Nikt już nie zauważa, że miała aż tak poważne przeżycia i uszkodzenia. Z całego serca życzę Ci powodzenia, żebyś nie musiała nigdy za życia tak cierpieć. Serdecznie pozdrawiam wszystkie koleżanki, które tu pisały i piszą. Muszę już uciekać....grafik bardzo napięty....zaczyna się budzić życie
  14. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    CZeeeeeść...uwaga....oblewam Was wodą...to ponoć na pieniądze:) http://oblejmnie.pl/k,am9sYXwx
  15. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    nareszcie chwilka oddechu....bardzo mi się podobają wiersze zarówno legwanka jak Halinki Wszystkim, którzy tu zaglądają z okazji Świąt Wielkanocnych życzę wielu radości, ukojenia i nadziei na lepsze życie.Wierzę, że miłość Pana Boga do nas pozwoli nam pozbyć się lęku i trosk....pozwólcie by nas objął i przytulił....gdy zwrócimy się do niego:))) NIESTETY....pora na mnie....idę posilić się świąteczną strawą....Wesołego Alleluja:)))
×