JOLA49
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez JOLA49
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14
-
Halinko :) ... masz rację, koło marca zostanę babcią.Kupiłam córce i zawiozłam fajny wózek trój - funkcyjny.Teraz są takie wózki, że nie wiedziałam jak się go składa do samochodu, na parkingu zrobił się korek, aż w końcu młode małżeństwo wysiadło z auta i babka pokazała nam jak to zrobić....tyle przycisków.Trochę techniki i człowiek się gubi.Teraz bawi się nim mój \"zięć\"....też mu się spodobał, bo jest trójkołowy i wygląda jak auto. belvuś....bombardowałam na skype, bez skutku.Tak mi się chciało z Tobą pogadać.Cieszę się, że legwanek wypoczywa w górach z rodziną i zarazem troszkę zazdroszczę, bo moja rodzina żyje \"sobie\" i nigdy nie reaguje na moje zaproszenia albo propozycje wspólnego spędzenia czasu.Na tyle są wygodni, iż wolą żebym to ja ciągle meldowała co u mnie słychać najlepiej przez telefon, bo nie mają dla mnie czasu.Są chwile, że chce mi się płakać....tak brakuje mi zwykłych rozmów, które są wielkim wsparciem dla takiej osoby jak ja, o której można powiedzieć, że jest samotna. Kochani od pewnego czasu smutno mi i jestem zmęczona dlatego nie pisałam.Nie układa mi się za bardzo w życiu osobistym, nie tak jak być powinno ale dobrze, że mam Was i ten topik....czasem nawet dobrze się wygadać pisząc i czekając aż ktoś przeczyta i coś napisze.
-
dla piszących i czytających tu pań wklejam link http://przytul.michu.cal.pl/?img=7&w=brak&i=Jola&p=k〈=
-
OL...dziękuję w imieniu swoim i reszty koleżanek za przepiękny wiersz i życzenia.Tobie i wszystkim koleżankom również życzę jasnego nieba nad każdą myślą i nad każdym czynem, mocnych i pięknych uczuć, kieszeni banknotów na własne wydatki, zdrowia i siły do dalszych motywacji, przyjaźni trwałych i mądrych, podpory w rodzinie i znajomych, kwiatów we włosach, w wazonie od kochających ludzi, buzi uśmiechniętej szeroko jak księżyc, ramion pełnych uścisków, ciała pokrytego deszczem pocałunków przez kochającego mężczyzny, widoków zapierających dech w piersiach, szafy pełnej wspaniałych kreacji, szafki pełnej kosmetyków, lodówki pyszności, niesamowitych przygód,szampana w upalne lato,snów przyjaznych i twórczych.Tylko trosk nie życzę a w zamian radości, opieki Bożej o morza czułości:)))
-
Witajcie w Nowym Roku... marzenko....a co tak skromnie i na pomarańczowo??? Może wejdź i porozmawiaj z nami piszącymi pomarańczko...mam nadzieję, że nowy rok będzie dla Ciebie przychylny a nawet bardzo obfity zwłaszcza w miłość legwanku....dziękuję za list na nk Sylwestra spędziłam w niewielkim gronie ludzi młodych i częściowo nie znanych, którzy przybyli z Londynu i pewnie są już tam z powrotem.Trochę mi ich żal,że muszą się tak błąkać.Niewiele mówili ale widać było przygnębienie więc zrozumiałam, że układa im się różnie i nie pytałam o nic. Troszkę ich rozerwałam sesją fotograficzną na wesoło, bo w tym roku to nawet nikomu nie chciało się tańczyć.A Wy jak się bawiłyście? Pozdrawiam z Nowym Rokiem bardzo ciepło:)))
-
Witajcie....ale tu pusto, dobrze, ze choć legwanek coś pisze....a w ogóle to wydaje mi się czy może się mylę, że te zdania a temat naszej koleżanki belvy są podszyte ironią?:( Jakoś niezbyt dobrze się z tym czuję, bo przecież każdy wchodzi kiedy chce i pisze o czym chce.Ten, który czyta, powinien podziękować, że ma o czym czytać, bo może się zdarzyć, iż jakaś treść pomoże mu pewne rzeczy zrozumieć lub po prostu załata dziurę samotności przez chwilę. Może też polemizować ale jawnie a nie z ukrycia i koniecznie po to by krytykować lub ośmieszyć.Jaki w tym cel?Lepsze samopoczucie?Czy koniecznie w ten sposób?Kochani...proszę..piszmy nawet o byle czym ale bez uszczypliwości.Nie sztuką jest dołować lecz od siebie coś dać.Ja jestem za m drugim. Miłego dnia i wszystkim WBW życzę wspaniałego Nowego Roku 2009, obitego w zdrowie i miłość do bliźniego!:)))
-
BUZIAKI:)))))))) Oleńko....coś mi podpowiada, że będzie dobrze....nie wiem co przeżywasz ale mnie los bardzo doświadczył przez ten rok i okazało się, że Pan Bóg tak to wymyślił, żeby po \"burzy\" zaświeciło słonko i żebym miała lepiej a nie gorzej....czyli droga do celu bywa wyboista lecz nieraz trzeba poddać się losowi, bo na pewno, o ile jesteśmy dobrymi ludźmi, spotka nas coś nowego, lepszego, coś na co bardziej zasługujemy niż na to co było do tej pory:)))) Wigilia moja....pierwszy raz bez skrytych łez....a jutro kochane...mam spore grono gości....zaprosiłam ich, bo ich lubię i bardzo doceniłam za pomoc jaką mi okazali w trudnym okresie.Bardzo się Cieszę, że ich zobaczę.:)))) Łamię się z Wami wirtualnym opłatkiem i zaczynam śpiewać.....Bóg się rooooooodz noc truchleje.....proszę o wsparcie:))))
-
Belvuś...:))):)))wróć proszę dla nas !!!Dzięki za życzenia:)))!!! copertaaa???:))):)))...cudny wiersz, dziękuję za miłe doznania Halinko...czuć radosną atmosferę w Twoim domu więc i mnie się udziela:))) legwanku...syn już w domu?mam nadzieję, że cały i zdrowy:) Ja zabiegana.Mam urlop już czwarty dzień ale latałam po sklepach nie tylko pod kątem zakupów świątecznych ale i zakupu tapczanu i komody.Potem było latanie za kimś kto tę komodę skręci, bo oświadczono mi, że owszem mogą skręcić i wnieść ale to kosztuje dodatkowe 80zł. Poza tym lepiłam pierogi 70 sztuk,robiłam porządki w kuchni, w szafkach, gotowałam też na bieżąco.Jeszcze mam stertę zaległego prania,porządków w pokoju stołowym i w łazience.W poniedziałek polatam za tanim karpiem i wędliną a we wtorek zrobię sałatkę warzywną, barszcz i fasolę z suszem...tzn.gotowana z suszonymi śliwkami, jabłkami i gruszkami.....pychotka.Takie proste żarełko a bardzo smaczne.Po wigilii postanowiłam zaprosić małe grono znajomych na opłatek z konsumcją tego co upitrasiłam. Fajnie jest potem cieszyć się swoimi specjałami, które wpadną do buzi koleżanek i kolegów a jak jeszcze będzie m smakowało, tym lepiej....he he :)))
-
Halinko...Legwanku...to było urocze, zarówno opowieść o św. Mikołaju jak i wiersz o urodzinach. Cieszę się, że Was mam. Dawna znajomo....żebyś wiedziała ile lat walczyłam o życie....ale nigdy nie przestawałam się śmiać i spędzać czasu po swojemu w dobrym nastroju....chyba optymizm mam we krwi lub może wolę walki.Walczę nie agresją, nie żółcią, nie pretensjami i rozpamiętywaniem, nie postawą roszczeniową tylko wiarą w \" Lepsze jutro\", w słońce, dobre energie, dobre wydarzenia, cudowne rośliny, powietrze, miłość między ludźmi.To może brzmieć patetycznie lecz ja od lat zastanawiam się kto dał mi siłę żeby zmagać się z tymi bolączkami, z tym uderzającym mnie przejściowym pesymizmem a nawet dołującą, destrukcyjną myślą o bezsensie życia.Kiedy tak przetoczy się bój w organiźmie i w głowie...nagle coś dzieje się tak poza mną, że np. \"ląduję\" w lesie i rozczuli mnie jakaś piękna ścieżka, robi mi się żal na tyle, że chcę czerpać każdą chwilę, każdy dzień, uśmiecham się i skupiam wokół myśli o następnej wycieczce...radości nie ma końca.Dziwi mnie ten stan u mnie, nie znam go......i to jest....odkrywam..... ta wspaniała opieka Pana Boga. Najlepszych wydarzeń, najlepszych myśli, najlepszych wspomnień z waszego życia w ten zbliżający się okres Bożego Narodzenia życzę Wam, bo chcę WAM podarować mój optymizm:)))
-
LEGWANKU....ciekawe to z tymi storczykami.Nie słyszałam nigdy o takiej uprawie.Ja zaganiana jestem.Byłam parę razy na zakupach po części świątecznych, bo dali wypłatę z nadwyżką gotówkową, raz na basenie, w kościółku i z wizytą u siostry, która mi coś choruje.Zrobiłam parę posiłków, kilka tur prania, trochę porządków i tak zleciało kilka dni. Halinko...gdzie mieszkasz?Ciekawi mnie metoda leczenia Twoich dolegliwości, bo miałam podobne objawy kilka razy ale nie słyszałam o jakiejś rękawiczce.Kiedyś, parę lat temu za to narywał mnie kciuk lewej ręki i palec wskazujący.Okazało się, że to od kręgów szyjnych, które były mocno zdezelowane i są nadal.Na to jednak nasi lekarze mają różne ćwiczenia troszkę skuteczne, gdyż za jakiś czas bóle wracają.Znam tylko jedno skuteczne ćwiczenie na tą przypadłość ale opisać go trudno....może spróbuję innym razem.Jest rewelacyjne, bo usuwa ból na wiele miesięcy. muszę kończyć....sen mnie dopada.Macham łapką i pozdrawiam wszystkie panie bez wyjątku WBW
-
OJ ja niepoprawna dziś jestem, bo powinnam najpierw odnieść się do waszej sytuacji a tymczasem powiem tak rozbrajająco szczerze, że skułam się dziś a amen.tzn.troszkę drineczków popiłam w towarzystwie ferajny męskiej(bo z takimi mam na co dzień do czynienia)w knajpie \"Belgia\".Właśnie wróciłam, byłam tam sama jak rodzynek w cieście, bo sami pracownicy płci męskiej w tym mój nadrzędy zwierzchnik w \"robocie\"ale dobrze chyba się stało.DAWNO NIE MIAłAM TAKIEJ.FAZY...jakie to przyjemne....:)Jutro odpiszę, bo mi się literki krzyżują...słabowita jestem jakaś
-
Miła pomarańczko ale się napracowałaś...ślę Ci ..dla wszystkich koleżanek i dla tych, które przestały pisać - również.Wróćcie proszę! belvuniu...tęsknię za Tobą
-
Malwo... Czemu tak na chwilę i czemu na pomarańczowo?:)))Zdejmij tą kapotkę....i rozgość się proszę:) A gdzie globus?:) A gdzie AnnaKrystyna i reszta miłych koleżanek, które tu zobaczyłam i chciałam poznać...one poznikały?:)))...hej.....hej belvuniu
-
WBW...witam! Dzięki za przypomnienie tytułu i reżysera legwankowi i Halince :))) To był świetny film jak zresztą wiele innych.Pewnego roku, całkiem niedawno miałam fazę na filmy.Pościągaliśmy na \"emule\" kilkaset sztuk, same hity, które leciały w kinach świata albo miały lecieć u nas a ja byłam pierwsza, przed repertuarem kina naszego miasta...he he.Przy takiej ilości obejrzanych filmów , po kilka jednej nocy, może się człowiekowi zakręcić w głowie. Nie polecam takiego szaleństwa, bo czułam się po każdym z nich, zbyt podminowana, osłabiona, zmęczona, wzruszona i często nie mogłam spać, jeszcze w nocy a raczej nad ranem analizowałam treść filmu jakbym nie mogła się z nim rozstać.To już zakrawało na uzależnienie.Tłumaczę to sobie, że była to ucieczka w świat fikcji, żeby nie być w nieudanym, realnym życiu, nieudanym związku((dotyczy ostatniego). A....właśnie....legwanku, to o dyskryminacji niby zabawnie skojarzono ale celnie ujęte, aż przeraża jak bardzo sprawdza się to do szeregowania kobiet w niższej kategorii świata co już dawno zauważyłam.:( tak w ogóle buźka dla WAS :))) :)
-
zapomniałam spytać...legwanku zjadłaś Ty tą zupkę...czy dać w pupkę?...:)Jak samopoczucie?Jak wydobrzejesz....odezwij się.
-
:)...może i piłka...oglądałam tyle filmów, że mogłam się pomylić.Liczy się puenta:) A co tu tak pusto? Belvuś...odezwij się:) legwanku halinko WBW :)
-
legwanku kochany...na grypę zrób sobie zupkę uzdrawiającą, którą zalewa się tylko wrzątkiem.Potrzebujesz 7 średnich ząbków czosnku, pokrojonych w grubą kostkę,dużą łyżkę prawdziwego masła, dwie upieczone na suchej patelni kromki chleba(pokrojone potem w kostkę)i przyprawę magi czy magipodobną do zrobienia smaku zupki.Zaewasz wrzątkiem składniki i pod kołdrę, bo pot będzie z Ciebie ściekał.Wyciskaj też dwie cytrynki, trzy razy dziennie.Efekt zobaczysz na drugi dzień.Nie wolno zjeść tego czosnku z zupy...sam wywar jedynie!Pa WBW!!!!
-
Halinko....dobrze, że jesteś tu u nas gospodynią podczas gdy reszta chwilowo(mam nadzieję) - jest czymś zaabsorbowana.Ja dziś posiedziałam troszkę na NK...tam mam swój profil i znajomych.POODPISYWAłAM na listy, bo nie chcę by ktokolwiek czuł się przeze mnie ignorowany.Brak czasu to normalka w naszym wieku a znajomych przybywa.Dla mnie człowiek...to ważna istota.Nie umiałabym żyć samotnie na bezludnej wyspie nawet w komfortowej willi....no może jakiś czas a potem krzyczałabym....help!Mam nadzieję, że tak nie będzie jak u bohatera w pewnym filmie, który jako rozbitek na wyspie gdzie żywej duszy nie ma, namalował sobie na warzywie ludzką twarz, dał mu imię męskie i traktował jak żywego przyjaciela.Prowadził z nim monologi jakby były dialogami....nawet kłócił się, bo to też człowiekowi potrzebne dla samooczyszczenia.Gdy jednak zbudował tratwę , zabrał na nią owego przyjaciela a w nocy sztorm porwał dynio-podobną twarz na ocean...facet omal nie zwariował, krzyczał, płakał, rwał włosy z głowy jakby stracił rozum. Tak bardzo przeżyłam ten film, iż zrozumiałam...dlaczego ludzie nienawidząc się lub ignorując, po jakimś czasie dostają jakby odgórnie taką sytuację w której są dłużej samotni, żeby docenili i spostrzegli, że nic nie dzieje się przypadkowo i jeśli ktoś stanie na naszej drodze,przyjrzyjmy mu się....może potrzebuje naszej pomocy a może będzie pomocą dla nas....
-
Piękny wiersz Halinko no i opowieść legwanka....ha ha ha!:) Wróciłam bardzo bardzo zmęczona ze sklepu meblowego, za małą kasę trudno jest kupić kokosy ale w końcu wpadłam na pomysł , że wezmę komodę narożną i wersalkę na raty.Wsio załatwiłam i będę czekała...może do świąt sprowadzą, bo oczywiście nie było takiego materiału jak chciałam więc musiałam zamówić.To takie zakupy już na \"stare lata\", żeby zachęcić się do przebywania we własnym domu z radością....tzw. ostatni gwizdek póki się pracuje. Cieszę się że Was mam.Nie mogę pisać wiele i za często jak dawniej, bo i moje życie teraz inaczej wygląda.Mam coraz mniej czasu a przecież młoda już nie jestem.Jak tu przedłużyć dzień? :) Muszę Was pożegnać.Mam cichą nadzieję, że belvunia odezwie się do nas za jakiś czas.Legwanku drogi....Halinko, życzę dużo zdrówka i samych miłych chwil!
-
....Witam....muszę powiedzieć, że belva w pewien sposób uratowała mi życie, właśnie tymi swoimi zwyczajnymi fragmentami opowieści jak spędza czas uzmysłowiła mi, że będąc często sama, potrafi w kobiecy sposób zadbać o siebie zajmując się różnymi czynnościami i ciesząc się z każdego drobiazgu, przekazuje pewien sposób na zagospodarowanie czasu w chwilach samotności.Ja widzę to tak, że mieszka sobie gdzieś na odludziu jak w książce \"Dzieci z Bullerbyn\"( być może zła nazwa, bo już mi się zapomniało).Ma swoje sprawy, obowiązki związane ze zwierzętami, prowadzeniem domu, ogródka a przy tym jest ciepła , rodzinna i kobieca choć pewnie nie do końca chciałaby żyć tym schematem ale potrafi odnaleźć się zarówno we własnym świecie i jeszcze wykrzesać pocieszenie dla osób piszących na topiku, dzieląc się tym co ma, co czuje.Czasem napisze parę słów bolesnej prawdy jako osoba zdystansowana i bardzo doświadczona.Nie robi tego złośliwie, nie oczekuje poklasku, jest skromna choć pamiętam jej zdjęcie....jak bardzo trzeba się starać, żeby w tak surowych warunkach zachować takie piękno duszy i urody. Pozdrawiam cieplutko!!!:)))))
-
Zerkam...czytam i nie mogę uwierzyć co widzę....moja nieobecność to tylko zwykłe zmęczenie po pracy i brak czasu na odpalenie kompa...dziś wytrzymam jeszcze chwilkę. Popieram zdziwienie legwanka co do pożegnania się naszej belvy, bez której nie wyobrażam sobie tego naszego topiku - gniazdka do dyskusji. Domyślam się, iż ktoś kto ocenia i krytykuje innych nie miał szczęścia zaznać tu przyjaźni...takiej prawdziwej jak pierwsza miłość, co nie zawsze ubrana w słowa czasem milczy i patrzy, czasem uśmiecha się lub raduje a czasem wypływa wulkanem emocji słowa pisanego.My jesteśmy ludźmi, to nie tylko literki, wpadające tu by kogoś ukąsić.Mamy uczucia, swoje życie...zwyczajnie chciałyśmy \"wpadać w słowo\" by kogoś pocieszyć, wyrazić swoje zdanie czy podzielić się fragmentem tego co nas cieszy.Czy ktoś chce czy nie nie ma takiej mocy żeby \"rozbić\" coś, czego nie da się rozbić, bo jest uczuciem poza zasięgiem.Nadzwyczajna, pozawymiarowa miłość bratnich dusz....ot , co ....i co wy na to?dodam, że z niektórymi koleżankami miałyśmy okazję spotkać się realnie...nikogo nie wyganiamy i nie przekreślamy.
-
wcięło mnie już dwa razy....w takim razie wszystki WBW...idę spać....może jurto napiszę
-
witajcie....a mnie się podoba, że każdy spontanicznie pisze o czym chce. Muzyczki nie miałam czasu przesłuchać ale jutro nadrobię...bo na pewno fajna.Widzę, że HALINKA łapie klimat i za to jej chwała.Przepis na bezsenność również przetestuję. Dziś i wczoraj malowałam a po kościele poczytałam prasę religijną, którą nabrałam z kościoła.Jestem bardzo zmęczona i zaraz idę lulu.Zawsze jednak myślami jestem tu z wami i jak tylko jakaś smutna historia się pojawi, traktuję ją z wielkim współczuciem i mam ochotę pisać.....tylko czasu mi brak na pisanie.Często po prostu wpadam poczytać i zobaczyć która z koleżanek coś wpisała a to tak jakbyśmy spotykały się w prawdziwej kawiarni....a przecież nawet tam nie zawsze ma się ochotę coś mówić...więc coś zamawiamy i gapimy się a wprzypadku naszej kafeterii...po prostu śledzimy o czym piszą inni. Jak się wyśpię i będę troszkę wolniejsza od obowiązków napiszę więcej Wszystkim KOBIETKOM , które nam towarzyszyły i wpadają po prostu nawet na chwilę...życzę dobrego nastroju i ślę uśmiech pokoju....pozdrawiam serdecznie....i mówię DOBRANOC!
-
Livio...nie spij się tym zaczynem za mocno.....ja Cię lubię i myślę, że inne dziewczęta też :) :) :) Wszystkie koleżanki i te "stare" i nowe mocno ściskam!!!!!!!
-
lalalalala....jak miło, że jestem.Wczoraj napociłam się tutaj...po czym odcięto mi internet...błeeeeee!Pod wieczór zapłaciłam rachunki i dopiero zasiadłam, by cokolwiek napisać, nie za wiele, bo jestem mocno zmęczona.Po pracy piekłam placki ziemniaczane....niedawno skończyłam. Jutro po pracy mamy wspólny z artystami wernisaż prac.Gdybym jednak miała chwilkę to zajrzę ale późnym wieczorem..AnnieK, doradzam na razie separację przez Sąd, żeby uniknąć ewentualnych finansowych długów jakie powstają w tego typu scenariuszach.A co do Twojego brutala....nie gniewaj się....on ma chyba ruję....jak u zwierzaka.Były jak zakosztował innej baby...to kazał mi się lać po gębie....to go kręciło.....z początku nie chcialam ale potem pomyślałam...przyłożę mu...i zrobiłam to Z CAłEJ SIłY ZA MOJE KRZYWDY!:)Skrzywił swoją czerwoną gębę...myślałam, że wybiłam mu zęba a on się uśmiechnął jakby odkrył Amerykę. Lecę, bo muszę jeszcze wykąpać się i trochę poprzebywać z i ak już obrażonym, nowym przyjacielu.Jest zazdrosny m.in o czas jaki pędzam z Wami...hehehe!pa pa
-
dziękuję belvuś...a także koleżankom z topiku, które w różny sposób mi pomogły(one wiedzą za co i kiedy)...ale i za to, że w ogóle jesteście, przecież były też nasze wspólne zabawy a z nielicznymi spotkania w realu...ja pamiętam i liczę na dalsze przyjaźnie.Nie zamykam się na wyłącznie starsze znajomości.Chętnie poznam inne koleżanki a z czasem na pewno zaiskrzy i będzie coś więcej niż smutne historie. Mnie osobiście....wtedy...topik....dziewczęta....uratowały życie!!! Lecę już do wanny...niedługo pora spać..wstaję 5.15 papa!
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14