Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JOLA49

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez JOLA49

  1. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    livio21...znam w tej chwili nazwę mojego problemu i nie jestem dla siebie ofiarą.Moja rodzina nieco umilkła ale czasem zdarza im się wybuchnąć nieuzasadnionym gniewem podkreślając jaka to ze mnie ta "be".Nic ciekawego nie osiągnęły i żyją tym obgadywaniem i nakręcaniem samych siebie jak wampiry.Najbardziej zła jestem o to, że dalej sięgają po moje i tego nie chcą dostrzegać.Małej dziewczynce powiedziałabym, że ma zakaz chodzenia tam...choć co ja mówię...jak to brzmi???!Właśnie....gdybym tak zrobiła, przyznałabym się do własnej słabości więc mierzę się z tym problemem mozolnie, licząc na wsparcie Pana Boga. ...czy Ty livio czujesz do mnie złość...czy mi się wydaje?Dzięki za opinię....to dość szeroki problem jak się okazuje.Teraz więcej ludzi mówi o podobnych problemach....na szczęście kurtyna opadła....a rodzinne problemy z niejednych zrobiły terapeutów po to, by sami dowiedzieli się jak poradzić sobie z własną rodziną w podobnych przypadkach.
  2. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Anno Krystyno...nie daj się zaszeregować jak ja do pozycji sprzątaczki, która we własnym domu musiała doświadczać ignoranctwa, wyśmiewania, zdrad i pijackich spotkań ex z kilkoma buntującymi go dupkami przeciwko mnie.Argument?Jestem za stara, żeby żyć i za młoda żeby umierać a poza tym za inteligentna jak stwierdził ex więc nie mógł mnie już oszukiwać.Ja wiem, że należało to odczytać, że odkrył, iż nie pozwolę sobą manipulować a skoro odkryłam jego tajemnicę tak dopracowywaną latami, stałam się niebezpieczna i niewygodna.Postanowił najpierw spróbować czy da się mnie złamać psychicznie i może wsadzić do wariatkowa a jak się nie dało...bo uświadomiłam mu, że to on ma problem, były pogróżki co mi zrobi.Skoro i to nie poskutkowało...dokonał samookaleczenia by pokazać moim przeciwnikom jak go niby atakowałam....a w końcu jak przyprowadziłam policjanta....na chwilkę odpuścił ale zaczął kombinować jak mnie usunąć z własnego mieszkania.Był taki moment, że poddałabym się ale użyłam jego broni i powiedziałam, że jego oszustwa mogą go wiele kosztować jak natychmiast nie wyprowadzi się z mojego domu...bo przejdę się gdzie trzeba.Dałam mu miesiąc do wyprowadzki i codziennie katowałam pytaniem w jakim jest momencie załatwiania?W końcu wyprowadził się zabierając mi prawie wszystko....a w zamian za dobre lata zostawił długi.Nie mogłam znaleźć pracy wiele miesięcy...byłam chora ale resztkami sił szukałam, dzwoniłam, pisałam do ludzi....pomogli w końcu...ale już byłam wyczerpana i bliska najgorszego.Piszę o tym poniewasz Anno Krystyno....facet, który ma już kochankę zachowuje się bez skrupułów....zwiewaj od niego razem z dziećmi.Będzie Cię latami obdarowywał wykańczającymi epitetami licząc, że rozchorujesz się i zejdziesz a on zajmie z tą nową Twoje miejsce w Waszym domu. Loniu...tak mi się przykro zrobiło, że chcesz odejść...jak weszłam tu po wielu miesiącach walki o życie....to ja czułam się jak pierwszak wiedząc, że macie tu swoje sprawy i nie wiem czy nie zdenerwuje Was moja obecność.Poczytałam, że fajne kobitki więc napisałam.
  3. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie kobitki...ja po pracy i wizycie córki...która za każdym razem jak do mnie przyjeżdża, mówi, że woli spać u mojej siostry i mamy, bo jak twierdzi ma tam lepsze warunki.Niby nic a ja po takich słowach cała się trzęsę. Tu mogłabym opowiedzieć o własnym molu, który mnie latami zżera, bo choć historia jest inna to równie bolesna dla mnie. Wasze historie są równie smutne jak moje przeżycia stare i obecne. Krzywdom wydaje się nie mieć końca....jakby rzeczywiście ten zepsuty, grzeszny świat miał nas wciąż doświadczać.U mnie te historie wzbierają w jakieś kumulusy....i dopadają mnie chwile zwątpienia. Zastanawiam ile zniosą moje wątłe już plecy, zmęczona głowa, obolałe mięśnie i kości, chore nogi i coraz większa wrażliwość, która często nie pozwala zasnąć. Wzruszona waszymi historiami...przebudziłam się o 3 w nocy i nie mogłam zasnąć.Rozmyślałam o belvie, np-kobiecie i o Was wszystkich po trochę...bezradna, że nie mogę pomóc.Dopadła mnie nostalgia i refleksja, jak to jest, że teraz za swą \"wysługę dzieciom\"....musimy dostawać tyle ciosów w serce...od osób, które lubią manipulować nami lub naszymi bliskimi.Mój problem też ma wspólny mianownik jakim jest \"manipulacja\"...tyle, że bardzo boli, bo dotyczy manipulowania przez własną, najbliższą rodzinę na niekorzyść zarówno moją jak i mojej córki.Nie da się nic z tym zrobić, bo jak się człowiek dowiaduje od dziecka kłamstw na swój temat i córka była nimi karmiona przez wszystkie lata o czym nie wiedziałam i miałam z nią problemy wychowawcze.Moje protesty spycha się na bok z ironią i przekąsem , bo rujnują wizerunek mojej osoby, który w ich głowach urósł do mitu osoby złej.Nie pozwolą go obalać i same przed sobą przyznać się , że \"ukradły\" mi uczucia dziecka (tu użyły wszelkich sztuczek szantażu, zastraszania, obgadywania...itd) Przyznam, że dopiero pomoc psychologiczna uświadomiła mi swego czasu jak bardzo mnie skrzywdzono.Dopiero choroby....łącznie te z zagrożeniem życia sprawiły, że skorzystałam z tych usług by rozjaśnić mój problem i nauczyć się walczyć o swoje terytorium.....niestety za późno. Dziś...cóż, kiedy wychodziła, jedyne co jej powiedziałam....\"jest mi bardzo przykro, że tak bardzo jesteś z nimi związana, że zapominasz o moim istnieniu i wpadasz na chwilkę jak do koleżanki a u nich przebywasz, śpisz itd.\" Wciąż modlę się, żeby przejrzała na oczy, żeby odetkały się jej uszy na prawdę jaką mam jej do powiedzenia w chwilach słabości.Mówię jej...Ty też kiedyś będziesz matką....może zrozumiesz...może zdążysz zanim coś mi się stanie i nie będzie mnie.
  4. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Wiecie co?...cieszę się, że nas tu spora grupka kobietek.Co kilka głów to nie jedna :)...będziemy sobie pomagały....tak po cichu na to liczę. belvo....jutro mam zaganiany dzień aż do wieczora.Może we wtorek się zluzuje to ponowię próbę wysłania mojego maila, dziś nie mam siły. W kościele mówili o wykorzystaniu talentów danych od Boga.Na koniec pani zaśpiewała cztery pieśni...cudownym, anielskim głosem ale ja miałam gęsią skórkę jak zaśpiewała \"AVE MARYJA\".
  5. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    pogadałam z legwankiem na skype. belvuś wysłałam testowego emaila...jak już mówiłam uczę się obsługi nowej poczty metodą prób i błędów. np kobieto...ja również życzę super lotu....super pobytu i podziwiam, bo ja, gdyby nie lęk przed lotami, pewnie już dawno gościłabym w różnych krajach.Córcia sobie poszła a ja wybieram się na mszę. Moją ulicą od kilku dni chodzi wariat i wykrzykuje jakieś monologi, sam sobie odpowiada też na pytania ale trzeba mu przyznać, że tematy się zmieniają.Wczoraj szłyśmy z córką a jego zebrało na moralizowanie kobiet.Domyślam się, że temat przyszedł jak nas zobaczył.Bardzo nieładnie łajał wszystkie kobiety na świecie, że to nasza wina...że mężczyźni nas źle traktują....ale o co chodziło to nie wiem, bo zwiałyśmy na drugą stronę ulicy.
  6. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    święte słowa belvo...pięknie to ujęłaś.Dopisałam do kontaktów skype Ciebie...chyba mendelka i chyba dawną, dobrą znajomą ale napiszcie cokolwiek żebym była pewna,że to o was chodzi na skype :)Całusy!!! Przyszła córcia więc na jakiś czas muszę się wyłączyć z pisania i czytania
  7. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    belvo....e-mail jaki Ci się pokazał pod nikiem jest nieważny, miałam czyszczony cały komputer i wgrywane nowe dane i hasło za względu m.in na prawdopodobny dostęp \"ex\" do moich danych a w efekcie przestał mi w ogóle działać internet....nie było połączenia.Ja nie mam również żadnych Twoich danych a chciałabym adres skype, dodam go do kontaktów.E-mail również mile widziany.U mnie jakiś kłopot z wysyłką maili albo ja się nie znam, bo miałam system HP a teraz mam XP i od nowa rozszyfrowuję obsługę kompa.Spróbuj na adres ayoanowa@wp.pl mój skype:kuczak.jb.....bez \"r\"
  8. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    hej....Zofinko...jak dobrze, że dajesz sobie radę! Myślałam, że Ty na obczyźnie cały czas..he he.Zajrzałam tu po miesiącach nie pisania z drżącym sercem czy wpisywać się czy nie?...patrzę....belva...i od razu micha mi się ucieszyła...teraz też..he he:) gratuluję przyszłej babci.Ja będę nią w kwietniu.Zaraz mam wizytę córci wiec tylko pozdrowię..macham do Wa wszystkich! Ciekawe jak mają się nasze \"stare znajome\" ???Pozdrawiam je z tego miejcsa!
  9. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    ....livio21...hm...masz na pewno problem, którego nie rozwiąże sztab psychologów.Za mało napisałaś jednak by się odnieść czy próbować pomóc.Każdy z nas ma inne doświadczenia.Niektóre sprawy wcale nie wyglądają jak wyglądają, niektóre emocje mogą krzywdzić albo spalić mosty...a z moich doświadczeń wiem, że w sprawach trudnych dobrze jest wstrzymać się przed potokiem słów i zbadać polubownie sytuację obu stron.Czasy są jakie są , nie są łatwe i zauważyłam, że mózg człowieka nawet wykształconego, może okresowo fiksować. Gubimy się, popełniamy błędy...samo życie...od nas tylko święci są mądrzejsi.Czasem wolimy skupić się na życiu innych, żeby nie myśleć o poprawie własnego życia czy zmienić siebie.Czasem pomocą może okazać się nie postawa \"trzymania się na boku\" jako uszanowanie czyjejś odrębności....kurczę brzmi jak wykład a mnie chodzi o własne przemyślenia i spostrzeżenia w odniesieniu do własnego życia ale i życia ludzi wokół mnie.Nic nie jest proste a czasem baaaaaaaaardzo skomplikowane! Trudno radzić jak nie zna się problemu.Wiem tylko, że coś nie tak z synową z doktoratem?Oczywiście sprawa jest delikatna i nie wymagam zwierzeń publicznych.Wiem tylko z życia, że tacy ludzie również mają jakieś problemy ze sobą i jest to normalne a my od nich jedynie wymagamy nieskazitelnego postępowania czy zachowania.Może wiedząc, że są na tzw.muszce czują się niezrozumiane i uciekają się do silnego akcentowania własnej niezależności, budują twierdzę \" dorosłości \"izolując się od rodziny i znajomych??? Może lekarstwem na takie osoby jest głośne powiedzenie, że szanujemy prywatność tej osoby i nie chcemy jej niczego narzucać a jedynie zbliżamy zapytać jak sobie radzą i czy czegoś im nie potrzeba? Może uśmiech ? Może normalny dialog, nie jak z synową tyko np. jak z przyjaciółką ?Oczywiście nie mam pewności co jest dobre ale np. ja jako \"teściowa\", widząc co by mogło im uprośić życie, mówię jakiś przykład i dodaję, że ktoś w rodzinie tak miał,postąpił, czy znajomi i że to się sprawdza.Nie wymuszam i nie naciskam.Jak się kłócą nie jestem stronnicza, raczej mówię,że ten stan rzeczy może spowodować to i tamto...i zaraz odnoszę to do własnego życia żeby nie brzmiało jak zarzut czy prawienie morałów.Dodaję, że warto jest być dla siebie dobrym, bo to buduje i rozwija.Tak tylko skreśliłam te parę słów Livio, bo wierzę, że na spokojnie będziesz miała słuszne przemyślenia....emocje to zły doradca a ja życzę Ci dużo wytrwałości i odbudowania dobrych układów w rodzinie....szczerze!!!
  10. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Drogie dziewczęta...witam Was i czytam...w wielu sprawach podpisuję się pod waszymi podsumowaniami. Belva dobrze ujęła istotę potrzeby bycia z kimś od czasu do czasu więc nie będę się powtarzała.Oczywiście można by się obejść ale jestem wolnym człowiekiem i jak mam ochotę czuć w pobliżu męską energię...to czemu nie? Poza tym często źle się czuję...mam nadal sporo zdrowotnych problemów więc nie korzystam z życia towarzyskiego poza domem a samotność na dłuższą metę źle na mnie wpływa.Miło czasem usłyszeć komplement, głos, czy choćby mieć świadomość, że jest się dla kogo umalować i założyć coś fajnego na siebie.Kiedyś zamiast mężczyzny otaczałam się koleżankami.Teraz jednak one pozamykały się w swoich światach i nawet nie sms-ują z potrzeby serca a co dopiero mówić o wizycie. Chodzi o to, że nie ma ich kiedy potrzebuję się spotkać.Wolą żebym to ja przyszła a moje nogi ledwo zipią po pracy....auta nie posiadam. Każdy więc układa sobie grafik życia wg. własnych potrzeb i sytuacji a moja jest inna.Nie chcę za wiele pisać o sobie i nie gniewam się na nikogo.Na razie!Pozdrawiam wszystkie koleżanki bez wyjątku!
  11. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witam was serdecznie!Cieszę się, że piszą tu odważne i szczere jak ja kobiety.Jestem z Wami całym sercem. Mam małą chwilkę, bo zaraz przyjdzie córka która od dwóch lat mieszka w innym mieście i obecnie przebywa u mojej mamy i siostry.Przyjechała na tydzień.Ja chodzę do pracy więc ona śpi u nich a mnie tylko odwiedza ale i tak mam mało czasu na wpisy. belvuś...uświadomiłaś mi, że to dzięki Twoim wskazówkom nie popełniłam błędu z postępowaniem wobec \" ex\" ani nie zamierzam do niego wracać.Nie twierdzę, że obecnie nie jestem zakochana, bo jednak coś pękło we mnie a może lęk przed stałymi związkami?Nie twierdzę również, że jestem teraz dobra i nie planuję niczego do przodu.Dobrze jednak, że mam kogoś kto mnie przytula i podaje do łóżka szklankę herbaty a nawet robi więcej żeby mi się przypodobać.Ja zaś mam do niego dystans i może go tym krzywdzę ale przynajmniej podkreślam bez przerwy, że może odejść jak mu coś nie odpowiada, bo ja lubię być czasem sama, mam własne życie, znajomych itd.więc do końca nie odpowiada mi stały związek. Na pewno wolę ten stan rzeczy niż niepewność i rozmyślania gdzie popełniłam błąd i kiedy on odejdzie, krzywdząc mnie z dnia na dzień?....chodzi o ex.Niech sobie radzi beze mnie.Ja się wypaliłam a zdrowy rozsądek podpowiada mi, że mam o nim zapomnieć choć jest trudno, bo co jakiś czas wydzwania. Całuję Was....muszę iść bo mój przyjaciel się niecierpliwi a zaraz przyjdzie córka.Może wieczorkiem napiszę coś jeszcze!Na razie!!!
  12. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    czytam Was kochane z doskoku, bo tylko tak mogę niestety. Dziękuję wszystkim paniom, które nie mają nic przeciwko mojej wypowiedzi i które kiedyś mnie czytały.Wierzę, że nawet mi współczuły....teraz wspólnie pomożemy przetrwać naszej koleżance...przynajmniej psychicznie...prawda?
  13. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Belvuś....mój skype: kuczak.jb Jak zauważyłaś jest "zjedzona literka r" ale tak ma być.Kolega się spieszył i tak mi wgrał, mówi się trudno.Moje wypowiedzi będą opóźnione, bo chodzę spać z kurami o 20 gdyż wstaję o 5.15 rano, mam tylko pierwsze zmiany a u Was to w ogóle inny czas...prawda?Podaj mi swojego skypa,bo miałam kasowane wszelkie informacje z dysków.Nic nie zostało.Mam tylko kontakt na nasza klasa i tam jest o mnie sporo.Mam tam ponad 300 zdjęć, prace malarskie również.Ciekawe czy przesłanie linka z tego portalu na skype, załatwiłoby sprawę, żebyś mogła to obejrzeć??? W moim pokoju siedzi sam nowy przyjaciel więc zaraz muszę iść. Powiem tylko, że jest dobrze choć mogłoby być jeszcze lepiej.W przyszłym roku w kwietniu będę babcią....hihihi Napisz mi swojego skype...tutaj...ok?Mam problem z pocztą i emailami...łeeeee ściskam Cię mocno!!!!
  14. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Ann... Teraz Twoje myśli są podszyte paniką i lękiem przed ewentualnym rozstaniem.Co ma nastąpić...przyjdzie ale Ty i Twoje dzieci jesteście najważniejsze.Wśród pań po 50 wiele właśnie przeżywa rozstania z niewiernymi mężami,to plaga w czasach gdzie jedna kobieta piękniejsza od drugiej a starość nie wybiera i facetom odbija, bo myślą,że trafili na miłość.Oni sami o sobie niewiele wiedzą, np.to, że uczucia z ich strony to zwyczajny pociąg seksualny któremu nie koniecznie sprostają jak przyjdzie dać z siebie jakość i ilość, zauroczenie w stronę przedłużenia młodości u boku reprezentacyjnej kobiety.Tymczasem później okazuje się,że \"ona\" liczyła na lepszą pozycję, luksus a tu prędzej czy później pokażą się jego stare gacie do prania i odór gorzałki przy pocałunkach.Może wtedy przypomni sobie ileż to musiała znosić żona i jeszcze się uśmiechać płomiennie na znak akceptacji i oddania. Zobaczysz Ann...będzie jak u mnie...zechce wrócić do ciepłych bamboszy i głaskania po głowie popijając z Tobą ziołową herbatkę ale póki co musisz pozwolić mu odejść, bo inaczej nigdy Cię nie doceni. Dbaj o siebie jak nigdy dotąd i nie myśl o nim tylko całe serce włóż w dzieci.Organizujcie sobie za jego pieniądze wspaniały wypoczynek i zabawy.Zrób się na bóstwo i nie proś go o uczucia...to nic nie da.Są faceci, którzy wręcz potrzebują kopniaka, to ich podnieca a takie dobo non stop jest dla nich nudne.Przerabiałam to wierz mi. Trzymam za Ciebie kciuki!!!! Belvuś...moja kochana, cieszę się, że się odezwałaś.Tyle się nazbierało do opowiadania.Mam nowy adres skype.Napisze tu...a co mi tam. Zaraz podam tylko to wyślę, bo jeszcze mi wetnie Wszystkie panie serdecznie pozdrawiam i macham łapką na przywitanie!
  15. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    AnnoKrystynoM....Ręce opadają ile złych rzeczy wyrządza nam kobietom męski testosteron,strach przed zestarzeniem i używki takie jak alkohol, które powodują znieczulicę, brak klarownego spojrzenia co jest najważniejsze.To prawdziwy powód, że Twój M zwariował na stare lata a nie potrzeba własnego dziecka.Zaadoptował dzieci za które jest odpowiedzialny jako głowa rodziny.Nie liczy się z niczyimi uczuciami.Nie widzi poczucia krzywdy jaką Wam wyrządza, beztrosko obwieszcza, że jest szczęśliwy...i co masz się z tego cieszyć i akceptować?W dodatku kłamie , że chodzi mu o dzieci i masz milczeć????!!!!Nie sądzisz, że za dużo od Ciebie żąda nie dając w zamian nic???Ja w takim kimś nie mogłabym się już kochać i wiem, że Twoja krzywda da o sobie znać nawet kiedy on zostanie z Tobą.Może odbij mu na czterech literach numer buta? Ten który zostawił mnie rok temu bez gotówki, zdrowia, pracy i bez skrupułów...dla internetowej puszczalskiej, młodszej od mojej córki...długo się nią nie nacieszył.Zostawiła go jak znudził jej się sex i jak kupił jej zaręczynowy pierścionek.Cóż ona chciała się bawić a on myślał, że go kocha.Teraz on ma długi i próbuje za mną wydzwaniać bez skutku, bo przestałam odbierać telefony.W dodatku poznałam kogoś, kto mi uświadamia swoimi czynami jak zachowuje się facet, który kocha a czego nie miałam przy tamtym.Były zwodził mnie i manipulował przez 11 lat pustymi słowami dla zrealizowania własnych celów, bo tylko do tego byłam mu potrzebna.Ja zaślepiona nie zauważyłam, że słowa są bez pokrycia...dopiero rozmiar złych rzeczy jakie mi wyrządził sprawił, że musiałam dać mu odejść, inaczej nie żyłabym już...tak mnie zniszczył psychicznie, zajechał od nadmiaru obowiązków a raczej usługiwania mu i podsumował jako grubą, starą, nieatrakcyjną i skończoną.Był przekonany,że już nikt mnie nie zechce...a tu proszę, mam pracę,ruszam się więc schudłam, pracuję więc ładnie się ubieram,psychicznie odpoczęłam, bawię się, spełniam, podróżuję, jestem Panią własnego losu.Wielu Panów ogląda się teraz za mną lecz myślę, że dla nich za późno....po prostu rozszyfrowałam ich i nie dam się już nikomu krzywdzić. ANN....masz swoje dzieci, na pewno są świetne.Razem dacie sobie radę .Nie wiem w jakim są wieku ale jak tylko podrosną powiedz im prawdę. Na pewno już mnie widział....bo niby po co tak wydzwania?
  16. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    a to dla Was http://www.youtube.com/watch?v=ZDNaclIROKU
  17. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    http://www.youtube.com/watch?v=WmjhP4gm24Q to piosenka dla globusa
  18. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie....dzięki Loniu za pamięć.Tak to ja NOJKA49...z późniejszą zmianą na JOLA49.Coś namieszałam i muszę pisać pod tym nikiem. Przerwa w pisaniu nastąpiła z przyczyn ode mnie niezależnych. Muszę powiedzieć, że \"dostałam\" też szansę na nowe życie...o wiele bardziej zaskakujące i bardziej stabilne niż do tej pory.Tak dużo do pisania, że nie będę w stanie wszystkiego opisywać z braku czasu....pracuję i nadal uprawiam sztukę.Gdybyście były ciekawe jak sobie poradziłam, po prostu zadajcie mi jakieś konkretne pytania...ok? Może mój nowy scenariusz jaki podyktowało mi życie, wyrwie was z letargu i zwątpienia w sens życia....he he.Ze swojej strony, jako człowiek lubiący czynić sobie i innym dobre uczynki...życzyłabym każdej z Pań, żeby nie zwątpiły w siebie i cieszyły się każdym dniem, który na nas czeka za zakrętem życia a przepis jest prosty....wizualizacja własnego życia w samych kolorach,widzimy tylko pozytywy życia(da się to zrobić), uśmiech....potem już tylko czekać aż przyciągniemy do siebie marzenia. Nawet nie mam czasu przeczytać strony do tyłu...tyle tu pań, których nie znam ale może kiedyś czytały o moich bolączkach.Ja swoje początki pisania na kafe przypłaciłam nerwicą a weszłam bardzo zdesperowana i spragniona akceptacji jakiegokolwiek człowieka.Bardzo wierzyłam kilku osobom, które jak się później okazało, bawiły się moją naiwnością i szczerością.Bardzo to odchorowałam lecz dziś jestem już uświadomiona i silna. Mam tu też swoje koleżanki z którymi spotkałam się w realnym świecie...za niektórymi tęsknię a one nie odzywają się i nie piszą ale takie jest życie internautów. Bardzo serdecznie pozdrawiam wszystkie panie bez wyjątku a jak odezwą się \"moje\" dziewczęta to będę bardzo szczęśliwa...poczekam.
  19. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witam panie serdecznie...trochę mnie tu nie było (awaria życia i komputera).Gorąco pozdrawiam i całuję belvę.
  20. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Heja hej!!!!! krzyczę z radości za Wami....że jesteśmy!!! Myślę, że popiszemy i to ostro ale jeszcze nie teraz ponieważ w tygodniu padam, nie wyrabiam z obowiązkami i randkami a w weekendy nie ma mnie w domu. Kocham Was bardzo i wszystkie bez wyjątku cmokam tak piszcząco i szeleszcząco!!!!
  21. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    ....dla wszystkich.Nie mam kiedy pisać ale cały czas pamiętam o Was i zastanawiam się jak Wam się układa.Ja mam bardzo wyczerpującą pracę , jak wracam nie mogę już ruszać ani głową ani ręką.Jak minie te 3 miesiące i zostanę tam na pewno będzie mi lżej na sercu.Nie mam lekko a pracować muszę.Bardzo tęsknię do wieczorów w których beztrosko mogłam z Wami pisać o różnych porach! Całuję mocno!
  22. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Dziewczęta...witam!Witam również pomarańczową koleżankę!Dziękuję Ani za życzenia na komórkę. Oleńka....wyglądasz świetnie!!!Tylko ten korzeń...myślałam, że to jakiś rozbebeszony zwierzak...he he! Od ubiegłego roku, gdzie po plenerze w Swieradowie ważyłam 83kg....do teraz schudłam sporo i ważę 65...ale sporo ruchu trzeba i basen raz w tygodniu , wyeliminowałam schabowe i jem małe ilości chleba.Staram się też jeździć rowerkiem i chodzę czasem na tańce.Reszta to nie oszczędzanie się w różnych czynnościach ruchowych jak np.sprzątanie...ależ tego nie lubię! Całusy ślę i kładę się spać!Dobranoc!
  23. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    ....nie mam siły pisać......pozdrawiam kochane koleżanki!
  24. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Hej...hej...żyję...pracuję....chudnę... pysio mi się cieszy! Pozdrawiam Was bardzo cieplutko!zaraz mam gościa dlatego nie będę się rozpisywała....witam nową Jolkęza...cześć
  25. JOLA49

    Klub pan po 50-60-tce...

    ściskam Was mocno...za parę dni napiszę...jak mi się poluzuje!
×