Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kamelle

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kamelle

  1. oj, dziewczyny, widze, ze wiecej nas tu na winko chetnych. ja teraz w zartach- wazka- widzisz, kolezanka dlatego sie poslizgnela, bo nie z nia mialas pic tylko z nami:-) a powaznie- to lepiej niech jej nic nie bedzie.
  2. saskiana- ja daje czopek tak od 38-38,5, zalezy jak szybko temperatura wzrasta. najwazniejsze to nie dopuscic do tego, zeby nie byla zbyt wysoka. synek tez nam goraczkowal przy zabkach- chyba czworkach, wiec jak najbardziej moze to byc od zabkow, jak i katar jak i lekkie pobolewanie uszka. obserwuj malego najlepiej, bo moze to byc tez np. trzydniowka. ale przy niej temperatura rosnie d gwaltownie nawet do 40 stopni. Xavierek nie mial innych objawow, tylko bardzo wysoka temperature, a po 3 dniach, gdy spadla, wysypaly go czerwone krostki- i po tym zazwyczaj dopiero sie okazuje co dziecku dolegalo:-) Kasjanek nie mial ostatnio kontaktu z chorymi dziecmi? a o tej tragedii to faktycznie na okraglo tutaj mowia...
  3. dziewczyny mam jeszcze pytanie- jak to jest z ciemiazkami u waszych maluchow? zrosly sie juz, czy jeszcze nie?
  4. Rany dziewczyny, ja moze nie w temacie. Widzialyscie jaka tragedia sie wydarzyla na love parade?! 15 osob zmarlo, 45 ciezko rannych... :-( co za idioci z tych organizatorow! jak mogli wpuscic setki tysiecy ludzi przez jeden glupi tunel?!co za idiota na to zezwoli?! Jakos nie moge sie otrzasnac po tych wiadomosciach. duisburg lezy rzut beretem od wuppertalu, no a do tego akurat jak wracalismy dzis z lotniska w dsseldorfie na autostradzie w przeciwna strone jechalo z 40 karetek z czerwonego krzyza i strazy pozarnej. od razu m stwierdzil, ze cos na love parade sie strasznego wydarzylo. wlaczyl radio i tylko w wiadomosciach potwierdzili najgorsze:-( od razu pomyslalam sobie o tych biednych rodzicach tych dzieciakow (tak mysle, ze to nastolatki byli, bo dokladnie jeszcze nie oglosili danych tych ludzi). ale wiecie co najbardziej mnie wkurzylo? ze ludzie mimo takiej tragedii dalej sie bawia! moim zdaniem jak tylko sytuacja sie unormowala, bowinni zamknac ta cala impreze... ja wiem, ze dzis troche nie na temat, ale musze sie wygadac. aha-pierwsze co m zrobil po powrocie do domu, to zadzwonil do bratanka sprawdzic czy jest w chacie. cale szczescie- byl... a tak to wszystko w porzadku, tylko jutro m znowu musi jechac do stuttgardu, wiec bedziemy sami siedziec w domku:-( ktora ma ochote,to zapraszam na babskie party:-) zaraz poczytam co naskrobalyscie, to moze jeszcze sie dzis wypowiem:-)
  5. hej kobietki! a dzisiaj troche wczesniej wstalam, bo jakos spac nie moge. synek juz druga noc z rzedu robil raban w nocy. przychodzi do nas do sypialni, skacze z lozka na lozko, krzyczy, budzi mala, placze bez zadnego powodu, bo nic go nie boli, pic mu sie nie chce, upalow tez juz takich nie mamy drastycznych... ech... sama nie wiem co mu jest? teraz mam wyrzuty sumienia bo w nocy w koncu nerwy mi siadly i na niego krzyknelam:-( oj, dziewczyny, temat tesciowie i rodzice...temat rzecka. ja juz pisalam kiedys, ze jednych i drugich mam wspanialych. ale wlasnie tak jak w przypadku Nikamo meza, moj m tez jest najmlodszy z 3 braci, wiec jest oczkiem w glowie rodzicow. ale nie to, zeby tesciowie traktowali synow nierowno. tu chodzi tylko o to, ze np. wiecej do nas dzwonia, przyjezdzaja i pomagaja przy maluchach. bracia meza sa o 10 i 13 lat od niego starsi, wiec maja juz prawie dorosle dzieci, wiec teraz juz tak bardzo nie potrzebuja ich pomocy. mieli kiedys "swoj czas" :-) ja mam jedna, o 6 lat starsza siostre i rodzice traktuja nas jednakowo. nawet jesli jednym cos kupiom, to drudzy (ja z m, lub siostra ze szwagrem) dostana rownowartosc. zreszta na szczescie tak nam sie w zyciu ulozylo, ze ani oni ani my nie potrzebujemy pomocy finansowej, chodzi mi raczej o rzeczy typu- prezenty na gwiazdke, urodziny... za to za moimi dziecmy to rodzice w ogien by wpadli, moja mama posunela sie nawet kiedys do stwierdzenia (i dalej przy nim ustaje), ze wnuki kocha sie jeszcze bardziej niz wlasne dzieci:-) oni na wszystko by im pozwolili, a zdjec to moja w domu wiecej chyba niz my:-) moze dlatego maja takiego bzika na punkcie wnukow, bo bardzo dlugo na nie czekali ( siostra jak do tej pory bezskutecznie probowala zajsc w ciaze:-( ). ale moja siostra nie ma im za zle tego, ze tak rozpieszzcaja wnuki, bo ona sama bzikuje na ich punkcie i mowi, ze to przeciez jak jej wlasne dzieciaki sa:-)juz ze szwagrem odliczaja dni do naszego przyjazdu i planuja tysiac atrakcji dla Xavcia. maly tez za nimi szaleje, wiec jest super. czytajac wasze wpisy, to naprawde jeszcze bardziej jestem wdzieczna Bogu za taka rodzine. a tak na marginesie dodam, ze moja siostra nawet w stosunku do mnie miala "macierzynskie" uczucia. jak bylam juz nastolatka i przechodzilysmy razem przez jezdnie to odruchowo brala mnie za reke:-) zreszta jakbym nie protestowala, to pewnie do dzisiaj by to robila:-) a tak w ogole to za tydzien przyjezdza do nas moja mama na 3 tygodnie!jupiiii! ale sobie odpoczne!:-) z rzeczy mniej przyjemnych, to nadal szukamy nowego lokum i w sumie to nawet nic ciekawego do ogladania nie ma:-(buuuu! Xenia pewnie zaraz wstanie (aha- w nocy sie nie budzi i przesypia nadal calo- od 21:30 do 7-8), jest dalej tylko na cycu i na etapie- piszczenia i burczenia z pluciem. wiecie co dziewczyny, wczoraj moja aparatka wymyslila? jadlam loda i rozmawialam z siostra przez telefon. a mala pozerala wzrokiem tego loda, mysle sobie- "a dam ci sprobowac na jezyk". oj, jak jej zasmakowalo! zaczela piszczec, zeby jej dac jeszcze- no to jej dalam dotknac go jezykiem. nagle zagadalam sie chwile z s., patrze na mala, a ta pol buzki w tym lodzie miala wysmarowane:-) a jak go jej zabralam, to oczywiscie placz! no, a marcheweczka tak plula:-) oj, musze konczyc, bo Xavciu wstal. milego weekendu!
  6. izabell ja tez moge odpowiedziec na Twoje pytanie. moj Xavierek mimo, ze wybral juz wszystkie dawki szczepionki na pneumokoki i tak mial zapalenie pluc, gdy mial ok. 18 m-cy, a z dwa miesiace pozniej zapalenie gardla i oskrzeli:-( jesli moge Wam cos doradzic dziewczyny to hartujcie swoje malenstwa (oczywiscie w granicach rozsadku). najgorsze jest przegrzewanie o czym przekonalam sie na wlasnej skorze, a raczej na skorze synka:-) kolorowych snow!
  7. tina- ja karmie tylko piersia, ale synkowi na poczatku podawalam aptamil pre ( mial chyby po nim kolki), pozniej humane ha (byla ok), a od dobrego roku pije hipp pre (normalne) po 12 m. zycia i poki co smakuje mi. ale faktycznie humana ha nie pachniala ladnie, smak tez raczej byl beee:-) ale maly dawal rade:-) moze takie sa "uroki" mleka dla alergikow?... a ja dzis mam luz blues, synek u dziadkow, maz w stuttgardzie . na szczescie dzis wraca. z mniej przyjemnych rzeczy, to przedwczoraj musielismy uspic naszego jednego kroliczka- samiczke, bo byla chora i nie bylo juz dla niej ratunku:-( kurcze, jakie upaly!!! 5 razy dziennie mozna sie kapac... oj, moja gwiazda sie obsrutala, wiec zmykam. aha- popoludniu zabieram mala na sesje do fotografa.musimy wyrobic paszport, bo za miesiac ruszamy do pl:-) hurrra!
  8. hej dziewczyny! kochane jestescie. potraficie podniesc na duchu! wielkie dzieki. i moze glupio zabrzmi, to co napisze, ale dobrze jest wiedziec, ze z moim problemem nie borykam sie sama... kobiety tylko w tym wypadku jak sie okazuje- za bardzo milcza. musimy to zmienic!chlopy do roboty!:-) ja z miesiac temu w sobote mialam wieczorem wielkiego lenia, zostawilam caly syf i poszlam spac, z mysla, z erana przed sniadaniem szybko choc z grubsza ogarne. no,a ze akurat m wstal pierwszy, to co to bylo za zdziwko?!:-) wrecz obrazic sie byl gotow:-) sam wzial sie do roboty, a pozniej tylko z glupim usmieszkiem stwierdzilam, ze teraz wie jak ja si eczuje, jak musze latac za nimi i sprzatac ich balagan :-P to, nie jest tez moze do konca tak jak moze to niektore to zrozumialy, bo faktycznie od poczatku bylo u nas jasne, ze poki, co bedziemy dosc "stereotypowa rodzinka"- ja z dziecmi w domu, maz na ten "dom" zarabia. ale do licha- my kobiety jestesmy tylko ludzmi a nie robotami jakimis! owszem maz wieczorem zajmuje sie synkiem-kapie go, ubiera, kladzie spac. no, ale ja sie nie rozdwoje to i musi to robic (akurat nasze dzieci zasypiaja i wstaja mniej wiecej o tej samej godzinie).fakt, ja tez doceniam to, ze on siedzi w pracy po 10-11 godzin. wiem, jak ma czasem dosc po calm dniu. ale ja tez mam nieraz dosc wszystkiego i najchetniej odpoczla bym choc kilka dni od codziennosci... a tak to u nas nadal upaly, choc teraz mamy piekna burze i letnia ulewe. co za ulga!!!uwielbiam lato, ale prawie 40 stopni w cieniu to nawet jak dla mnie lekka przesada:-) no i jestem troche zla, bo znpowu okazalo sie, ze maz musi jechc do stuttgardu na 2 dni, wiec zostane sama z maluchami w domku. dopiero co, w tamtym tygodniu byl tam w kilku firmach, gdzie montowali skrzynie biegow jego konstrukcji i w jednej firmie po jego wyjezdzie idioci podlaczyli to pod zbyt duza sile i cala robota na nic. wrrr! ja sie na tym kompletnie nie znam, ale jak to uslyszalam to bylam wsciekla jak osa! oj, musz ekonczyc, bo synek zaczyna smi broic. dziewczynom wybierajacym sie na urlop zycze udanego wypoczynku! milego tygodnia kobitki!
  9. aha- ja mala na dworzu na sloncu tez nakrywam biala, cieniutka tetrowka (tzn. nozki- mam nadzieje, ze choc troche chroni przed promeniami slon.).nigdy zas pod to, by bylo jej cieplej:-) za to tesc prawie ma do nas pretensje, ze malej smoczka nie dajemy. i za cholere nie idzie mu wytlumaczyc, ze ona nim pluje... ale w sumie mam to gdzie:-)
  10. hej dziewczyny! a ja dzis zalapalam jakiegos glupiego dola. w sumie od jakiegos czasu soboty to takie durne dni. niby powinno sie je spedzac z rodzinka, z dziecmi, a ja co robie? latam od rana z miotla i szmata. w madrych poradnikach napisaliby pewnie "wrzuc na luz", najwazniejsze, ze dzieci sa szczesliwe. itp. itd... ale ja nie potrafie patrzec jak mieszkanie wyglada jak jeden wielki chlew i udawac, ze jestem super happy. kurcze Wy tez takiego swira macie na punkcie porzadku w domu. ok, zrozumialam juz, ze przy dzieciach (nawet jednym) niemozliwe jest utrzymanie chaty w stanie blyszczacym, ale te stosy wszedzie walajacych sie zabawek ( juz kilkakrotnie przesortowanych), ciuchow lezacych byle gdzie, gary po sniadaniu.... doprowadzaja mnie do szalu! maz juz chyba przeczuwal jaki bede znowu miala humor, wiec zabral malego do obi poogladac rybki i pozniej pojechali do tesciow. i w sumie powinnam sie cieszyc, ze chociaz od synka mam "wolne", ale nie! bo dlaczego to nie ja pojechalam z malym, tylko m? przeciez rownie dobrze, on moglby zostac z corcia i sprzatac chalupe pilnujac przy tym malucha?! nie! a wiecie dlaczego?! dlatego, ze tak jest tym naszym facetom wygodniej- zabrac tylek i miec wszystko gdzies. i moge sie zalozc, ze jak synek bedzie spal u dziadkow, to tatus polozy sie z nim podzcas gdy ze mnie az leje sie pot z tej roboty w upale. a do tego wszystkiego to prawde mowiac, to nie ja robie ten syf tylko m z synkiem. moze brzmi to teraz jakby maz mnie irytowal. nic z tych rzeczy, bo kocham go prawie tak mocno jak te nasze szkraby (same wiecie, ze milosci do dzieci nie mozna porownac z zadna inna), ale takie durne zachowanie naprawde mnie irytuja. po calym dniu tez jestem padnieta i marze tylko o tym, zeby przytulic sie do poduszki. m troszke zarzuca mi, ze zbyt malo jest miedzy nami- nazwijmy to- sytuacji intymnych. Matko swieta! prawde mowiac, to seks teraz moglby dla mnie nie istniec. uwielbiam sie przytulac do m, ale tego- tamtego?... brak czasu, ochoty i sily... jednak widze, ze nie tylko ja sie tak czuje. faktycznie z dwojka malych dzieci nie jest latwo. czasami zastanawiam sie dlaczego nieraz, gdy na swiecie byl tylko Xavierek narzekalam na brak czasu?:-) i naprawde podziwiam mamy, ktorych roznica wieku miedzy dziecmi wynosi rok czasu... choc z drugiej strony moi znajomi tez zdecydowali sie na 18 miesieczna przerwe miedzy maluchami i powiem Wam, ze na takie cos to trzeba decydowac sie swiadomie. ona- 24 lata, on ponad 36. niby tak bardzo chcieli drugiego bobasa, a jak co do czego to ona dupe zabrala i na dwa miesiace do polski do rodzicow spierniczyla z dziecmi ( za jego zgoda, a moze nawet i namowa). cholera jasna! toz to przeciez takie male dzieci tak bardzo sie zmieniaja w krotkim czasie.nie wyobrazam sobie, zeby moj m nie widzial maluchow 2 miesiace ( ale u nich to norma te smieszne wyjazdy)!!! no, ale przeciez tak latwiej- dzieciaki- bam pod opieke zharowanych dziadkow, a mamusia z tatusiem moga pospac sobie do woli ( on tu, ona tam), pospotykac sie z kolegami... w sumie tez bym tak chciala... ale tylko czasami. a powaznie dla mnie to jest troche chory uklad. jak juz decydujemy sie na dzieci to decydujmy sie swiadomie i razem je wychowujmy. no, ale jak widac ludzie sa rozni. tak na marginesie dodam, ze on na roczku swojego synka tez nie byl, bo zonka akurat przebywala z nim w pl:-) paranoja jakas! ja rozumiem przypadki losowe, ale nie takie cos! a najbardziej rozbroili mnie kiedys stwierdzeniem (gdy zobaczyli, ze 3miesieczna wowczas Xenia podnosi sie do siadu)- " ale to szkodzi przeciez na kregoslup"... a sami juz chyba 3 raz zaliczyli jazde do pl po prawie 800 km z dzieciakiem urodzonym w kwietniu b.r!!! w sumie az chce sie powiedziec- co za idioci! olena- wspolczuje tesciowej. pociesze Cie tylko tym, ze moja mama z eswoja darla koty, ale w koncu po ponad 30 latach doszly do porozumienia:-) moze i Wam sie uda:-) a powaznie, to ja jestem wdzieczna Bogu, ze mam taka wspaniala tesciowa. oczywiscie. mala z niej histeryczka:-), ale jest naprawde kochana kobieta, nigdy sie nie wtraca (czego nie powiem o tesciu- ale ja mam swoje zdanie i szybko wyperswadowuje mu z glowy jego pomysly), za wnukami to w ogien by wlazla, w sumie to chyba ostatnio najlepiej sie z nia dogaduje, naprawde rozumie mnie jak nikt inny.taka druga mama... kazdej z was zycz etakiej tesciowej. oj, dziewczyny koncze. troche nasmucilam tu dzisiaj, ale mi ulzylo nieco:-) dobrze, ze jest to forum:-) jesli narobilam bledow to nie miejscie mi za zle, bo nie czytam tego co wysylam:-) milego weekendu, a ja ide dalej porzadki robic:-(
  11. hej dziewczyny! melduje sie w ten kolejny piekny sloneczny dzionek. lato, lato, lato kochane!:-) macie takie tempo w pisaniu, ze nie sposob za wami nadazyc! aaaaat- najwazniejsze, ze juz wszystko w porzadku i maluszek jest caly i zdrowy! Xenia miala po urodzeniu lekka przepukline pepkowa, ale teraz juz jest wszystko ok na szczescie. nasza artystka od kilku dni piszczy calymi dniami, a na widok Xavierka to juz w ogole. tylko go uslyszy, to juz banan na buzce i pisk radosci:-) odkryla kilka nowych dzwiekow i dzielnie trenuje:-) moja malutka z pleckow na brzuszek tez sie jeszcze sama nie obrocila. no, coz widocznie ma czas, teraz wyrabia inne umiejetnosci:-) a my znowu dwa dni bylismy bez taty w domu, bo musial wyjechac sluzbowo do stuttgardu. no, ale wczoraj w nocy wrocil, a ze dzieciaczki wstal przed 7 to jeszcze zdazyly dzis tate zobaczyc. synek troche marudzil, jak zobaczyl ze m wybiera sie do pracy, mowil "tata nie do pracy". widac troche mu sie teskno za tata zrobilo. jak tak to wieczorami, gdy maz go usypia i kaze mu wreszcie przestac sie bawic, to mowi " nie lubie taty, mame lubie" :-) cwaniak maly. a normalnie to przeciez za tatuskiem to w ogien by wlecial:-) oj, widze, ze kilka z nas czekaja przeprowadzki. swietnie dziewczyny, tylko wspolczuje wam tego pakowania, remontowania. przechodzilam to z osmiomiesiecznym synkiem i nie powiem, zeby bylo latwo. my nadal nie mamy nic ciekawego na widoku. z tego wszystkiego to juz mi sie nawet szukac nowego domku odechcialo. sama kicha na rynku! :-( olena- trzymam kciuki. kurcze, gdybys dostala ta posade, to zlamalabys stereotypy, ze kobietom po macierzynskim trudno jest wrocic do pracy, wiec tym bardziej ci kibicuje! no, nic zmykam, bo ktoregos z moich maluchow slychac (wlasnie spia). buziaki!
  12. minea- ja jak najem sie truskawek, to najpozniej na drugi dzien mala robi mega- kupsko:-) sprobuj moze tego. a i musze si epochwalic, ze Xenia wczoraj tez sprobowala pierwsza lyzeczke marchewki. najpier zacisnela usta, pozniej sie "skusila", a na koniec prawie wszystko wyplula:-))) ja nie zamierzam jeszcze jej dawac stalych posilkow, tylko ciekawosc mnie zzerala jak na nowe danie zareaguje:-) aha dziewczyny- widze, ze sporo z was zaczyna od jabluszka. fakt, to zazwyczaj pierwszy owoc, ktory podajemy maluchom, ale stale posilki powinno zaczynac sie od warzyw (marchew, dynia...), poniewaz pozniej dzieci moga wybrzydzac przy warzywach. chodzi o to, ze owoce sa slodkie i wiadomo- co slodkie, to zazwyczaj lepiej dzieciom smakuje:-) my do spacerowki przesiadziemy sie, tak jak nika- gdy nogi zaczna wystawac z gondoli:-) synka musialam wlozyc w nia kilka razy, gdy mial 5 miesiecy (bylismy na urlopie) i mimo, ze rozklada sie na plasko, to jednak nie podobalo mi sie to, jak w niej wygladal. wydaje mi sie, ze nie bez powodu trabia o tym, ze do spacerowki mozna sie przeprowadzic wtedy gdy maluszek samodzielnie siedzi. tylko z drugiej strony- dlaczego oni robia te gondole tak male??? my oczywiscie fotke z pierwsza lyzeczka tez zaliczylismy:-) i jesli moge wam cos doradzic, to kopiujcie sobie swoje wpisy. ja tak zrobilam, wydrukowalam wszystko i synek bedzie mial super pamiatke kiedys. a i ja niekiedy lubie sobie poczytac moje stare wpisy, no i teraz mam super porownanie rozwoju Xavierka i Xenii. no, nic uciekam! a i jeszcze jedno- cudowne sa te fotki naszych bobaskow na n-k! spokojnej nocy!
  13. minea- my chcielismy kiedys dla synka kupic taki fotelik 2w 1 lub 3 w 1 i... sprzedawczyni w hurtowni nam zdecydowanie tego odradzala, bo ponoc te foteliki nie maja najlepszych wynikow w testach. i znowu sprawdza sie zasada jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego:-) nasze dzieciaczki to jeszcze malenstwa i na pewno kolyska w tym wieku jest najbezpieczniejsza (przeciez wystarcza do 13 kg). jedyny wyznacznik kiedy trzeba wczesniej wymienic fotelik, to kiedy dziecku wystaje glowka poza kolyske (nozki troche moga wystawac).
  14. a ten tluszcz potrzebny jest m. in. do tego, zeby organizm przyswoil z zywnosci witaminy rozpuszczalne w tluszczach ( bardzo wazne np. przy marchwi, ktora zawiera sporo wit. A )
  15. saskiana- dzieki za odpowiedz! poczytalam troszeczke i faktycznie nieco zaskoczona jestem nie powiem, ze nie. pocieszajacy jest fakt, ze tego benzolu i furanu wystepuja w tym obiadku (hipp, wolowina z marchwia i ziemniakami) ilosci sladowe nie szkodzace dzieciom. dobrze, jednak, ze ko test naglosnil sprawe, bo faktycznie teraz nie jest to jeszcze szkodliwe w takich ilosciach dla organizmu, jednak gdyby dac producentom wolna reke, to kto wie, co by robili? niby furan wytwarza sie pod wplywem wysokiej temperatury, ktorej poddawana jest zywnosc, wiec jedno mnie zastanawia- czy w innych sloczkach tez sie te zwiazki znajduja, czy tylko w tej jednej serii?no, nic sprobuje w wolnej chwili bardziej zaglebic sie w temacie. w kazdym razie- szkodliwe, czy nie- na pewno szerokim lukiem bede omijala- "hippowska" wolowinke:-) aha- mieska faktycznie zaluja producenci- zwrocilam juz na to uwage, gdy synek byl maly, a co siie z tym wiaze- oczywiscie sloiczki zawieraja zbyt malo zelaza, ale to akurat nie byl dla mnie problem, bo synus od malego lubil podjadac sobie wedlinki, wiec nadrabial braki:-) i co bardzo wazne- jesli juz zdecydujemy sie na podawaanie maluchom sloiczkow, to powinnismy dodawac zawsze lyzeczke oleju, bo tluszczu faktycznie jest w tych gotowych obiadkach za malo, szczegolnie w zupkach. buzki!
  16. mala- jakbys moja Xenie opisywala:-) wszelkie butelki i smoczki? zapomnij! :-) ale pociesze cie, ze we wrzesniu to juz mala powinna jesc 1-2 pokarmy stale (na ktore moze sie skusi:-) ), wiec moze tak ustalisz jej karmienia, ze na czas, gdy ty bedziesz w pracy dostanie np. kaszke i obiadek? a odnosnie mleka- to nie chce cie wprowadzac w blad, ale wyczytalam kiedys, z ejesli dziecko mialo juz kontakt z butelka (smoczkiem), to nalezy reszte wylac, bo w slinie znajduja sie bakterie, ktore powoduja szybsze psucie sie mleka.
  17. Hej dziewczyny! pogoda ladniejsza, to i od razu "ruch" na forum mniejszy sie zrobil:-) w sprawie krostek niestety nie pomoga, bo - odpikac- jak do teju pory ni emusielismy sie z nimi zmagac. Xenia za to tez ma sucha skorke i tworza sie na niej czerwone suche plamki. na szczescie mamy n ato juz wyprobowany wczesniej na Xavierku balsam- penaten naturals intensiv lotion. fakt, nie nalezy maze do super delikatnych, ale naprawde nam pomaga i juz po 1-2 posmarowaniach skorka robi sie idealnie gladka. dziewczyny, moja corcia miala wczoraj "swoj pierwszy raz z sudokremem":-) siedzialam z maluchami w domu, nagle mala sie zesrutkala, wiec musialam ja przebrac.cala. lezala sobie na przewijaku, a ja trzymajac ja jedna reka, druga wyciagalam z komody ciuszki na przebranie. wstaje- a tam wszystko w sudokremie wysmarowane- swieza pielucha na przewijaku, pudelko od chusteczek, brzuszek, buzka, glowka, cala prawa dlon (bo ona sluzyla za pedzel mojej malarce:-) ). no, ale jak byscie widzialy zachwyt i radosc na buzce mojej artystki!:-) sesja zdjeciowa oczywiscie musiala byc na miejscu zaliczona:-) a dzisiaj to mamuska przez gwiazde, az poplakala sie ze smiechu:-) rozmawialam z siostra przez telefon i trzymalam mala na rece (przodem "do swiata" ). nagle przyjechal Xavciu swoim boby carem i zaczal nam uciekac. Matko Swieta! jak ona zaczela sie cieszyc i krzyczec za nim! razem z siostra i synkiem mielismy ubaw po pachy!kurcze to nawet ciezko opisac, jakie dzwieki ona z siebie wydawala! a jak glosno! cos w stylu:" ejjjj, lijjj!" widac, kocha braciszka:-) ostatnio nawet lezac wieczorem w lozku mala "dyskutowala" z malym "a gu,a gu", synek spojrzal sie w jej strone, przytaknal glowka i odpowiedzial "nooo":-) strasznie sie ciesze, ze juz nie jest o nia zazdrosny,a wrecz przeciwnie wszedzie gdzie my, tam i Xenia musi byc:-) no, dobra kobitki, zmykam, bo podloga jeszcze na mnie czeka do posprzatania:-) milego dnia!
  18. hej dziewczyny! kolejny, ladny dzien za nami, a do tego mala skonczyla dzis juz 4 miesiac!!! widze, ze dyskusja na temat jedzenia wrze:-) no to i ja dodam swoich piec groszy na ten temat. ja jestem jak najbardziej za sloczkami i na pewno do okolo roku bede podawala je corci. po pierwsze- to wygoda, po drugie sa urozmaicone i dzieki temu dostarczaja maluchowi prawie wszystkich niezbednych skladnikow odzywczych, a po trzecie- mysle, ze w dzisiejszych czasach jesli porownamy zawartosc substancji szkodliwych zawartych w gotowych obiadkach dla dzieci,a warzywach i owocach z rynku, badz z supermarketu o wiele korzystniej wypadna sloiczki. co innego, jesli ktos ma swoj ogrodek, wyhoduje roslinki bez nawozu to bez watpienia obiadek i deserek z nich przyrzadzony nie bedzie mial sobie rownych. ale niestety, niewiele z nas ma pewnie taka mozliwosc. i nie wysysam sobie moich pogladow z palca, bo akurat jest to poniekad zwiazane z moim zawodem (technolog zywnosci, specjalizacja- warzywa i owoce). i z tego, co mi wiadomo to zywnosc robiona dla niemowlat jest najbardziej kontrolowana zywnoscia. praktycznie nie ma mozliwosci, zeby byla szkodliwa. oczywiscie, w ten caly "cud bio", to tez bym nie wierzyla. bo co to za bio, jesli nawet jest uprawiane bez nawozow i innych dodatkow, jesli pole znajduje sie tuz przy autostradzie? niestety, zyjemy w takich czasach, ze jak ktoras z dziewczyn napisala- wszystko okazuje sie jest rakotworcze:-( niedlugo amerykanscy naukowcy wykryja pewnie rakotworcze substancje w gazach, gdy sie pierdnie:-) nie dajmy sie zwariowac! wezmy glupi przyklad- teraz mozemy powoli zaczac podawac maluchom jabluszko. i odpowiedzcie sobie same- ktora opcje byscie wybraly- podac przebadane jabluszko ze sloiczka, czy swieze sprowadzane np. z chile ( bo na krajowe musimy jeszcze troszke poczekac)? no, ale ile nas na forum, tyle opinii i kazda wie najlepiej co jest dobre dla jej maluszka. olena- na pewno jutro wszystko super sie uda! pieknej mszy i udanej imprezy! aha- jesli chodzi o zabawki, to Xenia jest na etapie wszelkich grzechotek i tych chusteczek do tulenia. uwielbia wszystko co mozna obslinic:-) kurcze, dziewczyny wspolczuje tym, ktore musza wbrew woli wracac tak szybko do pracy:-( w ogole to jakis absurd jest z tak krotkim macierzynskim! ja na szczescie moge zostac jeszcze kilka lat w domu, choc nie powiem- nieraz najchetniej poszlabym nawet na caly dzien do " roboty" jak mi dzieciaczki dadza w kosc:-) a powaznie, to czasami chcialabym isc do pracy choc na kilka godzin w tygodniu. chocby po to, zeby miec jakies "urozmaicenie" w zyciu. z drugiej jednak strony, jesli sobie pomysle, ile by nas wynioslo przedszkole i ile by mi odciagneli podatku z wyplaty, to niezybt sie to oplaca, wiec ustalismy z m, ze poki co, zostaje w domu. najbardziej mnie cieszy to, ze nic mnie nie ominie w ich wczesnym rozwoju. pierwszy usmiech, pierwsze slowa, kroki ( choc jak na zlosc synek pierwsze kroki postawil u dziadkow i mamuska zobaczyla dopiero na drugi dzien:-) )... to wszystko jest takie niesamowite! mamula- hustawka swietna, a cena do tego rewelacyjna! rany,jak juz pozno! zmykam!kolorowych snow i przespanej nocki!:-)
  19. mialam na mysli, to, ze dzieciaczki w tym wieku POWINNY juz tak ssac, ze mama nie czuje dyskomfortu:-)
  20. Witam! No, naresczie widac te poczatki prawdziwego lata:-) hurrra! Dziewczyny mam pytanie do tych, ktore krwawily na poczatku ciazy? mozecie napisac dlaczego wystepowalo u Was to krwawienie. ja w pierwszej ciazy mialam za malo progesteronu, ale wiem, ze tez sa inne przyczyny. pytam, bo kolezanka przedwczoraj zaczela krwawic, a jest chyba w 6 tyg. ciazy i oczywiscie bardzo sie martwi. z gory dziekuje za odpowiedzi! ja, jesli sie uda zamierzam "trzymac" mala do konca 6 miesiaca na piersi.jakaz to wygoda!:-) Xenia, gdy je nie gryzie mnie w brodawki i mysle, ze w tym wieku dzieciaczki nie powinny juz tak ssac, ze mama nie czuje dyskomfortu. moze wasze bobaski lapie sam sutek i stad ten bol?sama juz nie wiem... odnosnie spraw "sexowych" :-) to u mnie tez sahara:-) kazdy raz jest jak pierwszy raz:-) bez nawilzaczy ciezko, oj ciezko by bylo:-) zosia- ale Twoj maluszek to pudzianek! no, no, no! waga, nie powiem- bardzo pokazna!:-) izabell- zycze Wam duuuuzo spokoju w nowym mieszkanku i milych, wyrozumialych sasiadow!niech Wam sie dobrze tam mieszka! gosiaaa- o szczepionkach lepiej nie mow. sama nie wiem, komu one sprawiaja wiekszy bol- nam mamusiom, czy naszym bobasom?:-( mistrzostw nie ogladam- nie cierpie pilki noznej, za to moich dwoch facetow ciezko oderwac od tv. maza juz przekabacil synka od malego na swoja strone! oczywiscie kibicuja niemcom:-) a mnie jest wszystko jedno kto wygra, byle by tylko to sie szybko skonczylo:-P no, nic , musze wymyslic cos na obiad. dobrze, ze chatka juz ogarnieta! milego dnia!buzki dla maluchow!
  21. Olena- gratuluje. widac szczesciarz z Jasia! Teraz daj mu kredke do raczki i niej celuje w literki na kuponie totka:-)
  22. Hej dziewczyny! My wczoraj bylismy z mala na U4 (bilans).Wazy- 6.390 g, 63 cm, glowka 39 cm. Lekarz stwierdzil, ze mala rozwija si ebardzo dobrze, skontrolowal tez bioderka- juz jest wszystko w porzadku i nie musimy juz jej szeroko pieluszkowac. Dostala tez 2 szczepionki- druga dawke- 6 w 1 i na pneumokoki. na kolejne szczepienie mamy zgloscic sie w drugim tygodniu sierpnia. mala strasznie plakala, az mi sie wyc chcialo. najchetniej to sama bym sie dala pokluc zamiast niej, ale co zrobic? a najgorsze jest to, ze jak dostaje te szczepionki, to patrzy wtedy na mnie tak zalosnie, jakby chciala powiedziec- "mamo pomoz!..." serce normalnie czlowiekowi sciska z zalu... Xenia tez wygina se czasami w literke C, no i odpycha sie pupka do tylu:-)raz nawet obkrecila sie w kolko na przewijaku, wiec juz zaczal sie ten okres, kiedy noe mozna na sekunde ich z oczu spuscic. nam rowniez rosnie mala kinomanka- szczegolnie bajki ja interesuja. jednak i epozwalam jej na wpatrywanie sie w tv, bo nie od dzisiaj wiadomo, ze nie jest to dobre dla tak malutkiego dzieciatka. jedynie jak szybko musze cos w domu zrobic, to ogladaja z Xavierkiem jakas bajke- ostatni hicior mojego synusia to "strazak Sam":-) Xeni widac, tez przypadl do gustu:-) My na urlop wybieramy sie do Polski w ostatnim tygodniu sierpnia i pierwszym wrzesnia. chcemy aby mala miala skonczone pol roczku. choc to tez jeszcz enie jest na 100 % pewne- po pierwsze nie wiadomo, czy maz dostanie urlop, bo ma teraz jakis wazny projekt na glowie, a zastepcy na jego miejsce brak:-( a po drugie - nie wiadomo czy nie bedziemy sie przeprowadzac, jesli zajdziemy wreszcie jakies wieksze "lokum". tak bardzo juz bym chciala jechac gdzies odpoczac choc na kilka dni... jak sie zdenerwuje to sama zarezerwuje gdzies pokoj w gorach choc na jakis dluzszy weekend i zrobie mezowi niespodzianke:-) w sumie to moze nawet nie taki glupi pomysl?... tylko jedno mnie martwi- jak Xenia wytrzymalaby tyle godzin w aucie? Wasze dzieciaczki tez tak bardzo nienawidza jezdzic autem? ona potrafi w drodze do centrum (ok.6km) tak sie rozplakac, ze az jej piana z buzki leci i musimy robic postoj! My mamy fotelik Maxi Cosie- Cabrio Fix i Niunka tez sie okropnie w nim poci- plecki. faktyczie mogliby wymyslic jakies lepsze materialy. o wkladkach nie slyszalam (ale tez glupia wcale sie nie dowiadywalam) jedynie wiem, ze sa nakrycia chroniace przed zabrudzeniem, ale czy one chronia przed poceniem?... ok, dziewczyny zmykam! milego popoludnia!
×