Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kamelle

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kamelle

  1. marcelina- a maly w dzien nie placze, ze go nozki bola?
  2. saskiana- ja tez nie jestem w 100% przekonana do tej wit.D, szczegolnie w tabletkach. jeszcze synkowi, lekarz kazal nam po prostu wkladac ja pod policzek i niby miala sie szybko rozpuscic . sama kiedys postanowilam sprawdzic czy faktycznie momentalnie ulega rozpuszczeniu i co? i wcale, a wcale tak szybko to nie nastapilo:-( przeciez tak moze dzieciak sie zadlawic! co za lekarze idioci! teraz zawsze rozpuszczam ta witamie z woda i podaje na lyzeczce, ale synkowi rozpuszczalam w moim mleku i tez podawalam na lyzce, a poziej wrzucalam do butli z mlekiem modyfikowaym. aha- i w ogole do jakiego wieku podaje sie ta witamine, bo n ate temat tez jest milion teorii? milego dnia!
  3. Hej dziewczyny! Mam prosbe do mam "chustowych". Znacie moze jakies wiazania, w ktorych dziecko znajduje sie plecami do Was. moja Niunia nienawidzi lezec w wozku, siedziec w foteliku i nosic sie brzuszkiem do brzucha tez nie:-( powoli wysiadaja mi rece:-) a moze ktoras moglaby polecic mi jakies porzadne nosidelko, ale takie do co najmniej 10 kg? Mala brzuchatko- dobrze, ze juz wszystko w porzadku z malenstwem. wiem, co przezywalas, bo Xavierek jak bylam w 5 miesiacu ciazy z Xenia tez wyladowal w szpitalu. myslalam, ze zwariuje ze strachu, na szczescie okazalo sie po wynikach, ze jest caly i zdrow:-) lekarka po prostu niepotrzebnie narobila paniki. ale co przezylam to moje. odnosnie karmienia w miejscu publicznym, to tak jak pisala saskiana- tutaj w de raczej nie wzbudza to krzywych spojrzen przechodniow, wrecz przeciwnie. ja jak musze to wyciagam piers, przytulam do siebie mala, nakrywam ja pieluszka tetrowa i " sie karmimy". oczywiscie, mimo, ze sama jestem mama karmiaca nie jestem za tym aby obnazac piers w calej jej okazalosci ( bo w koncu zadnymi ekshibicjonistkami nie jestesmy"), jednak tak jak ktoras stwierdzila- jak sie prawidlowo przystawia malenstwo do piersi to wyglada to na przytulenie bobasa. Odnosnie poczatkow karmienia- to ja tez nie mam zbyt dobrych doswiadczen. jak urodzilam synka, to owszem, wszystkie pielegniarki dawaly "swietne" rady, tylko, ze kazda pierdzielila cos innego. a to, ze mam za duzo pokarmu, ze mam za malo pokarmu, ze za krotko karmie, za dlugo karmie, az w koncu z bezsilnosci rozryczalam sie jeszcz ew szpitalu, przyszla inna pielegniarka i stwierdzila, ze maly swietnie sie najada, tylko, ze mam silny odruch ssania i zebym podawala mu swojego palca do ssania ( smoczka nie chcial). i od tamtej pory wszystkie problemy z karmieniem sie skonczyly. mnie najbardziej dziwi to, ze na jednym oddziale w tym samym szpitalu, wszystkie pielegniarki maja inne rady co do karmienia... teraz rodzilam w tej samej klinice, po porodzie lezalam na innym oddziale i bylam mega zadowolona z opieki. wiadomo, ze po cesarce karmienie piersia jest ciut utrudnione, ale nie w moim przypadku- siostry ( i jeden pielegniarz!:-) ) co chwile przychodzily i pytaly, czy nie potrzebuje pomocy. mala w szpitalu tylko raz dostala troche mleka modyfikowanego w nocy jak spalam po cc, ale nawet wtedy siostra mi ja przyniosla i stwierdzila, ze mala nie chce pic z butelki i to jest "piersiowe dziecko". no i miala 100% racji! Xenia do dzisiaj pluje na widok smoczka. ona nawet mojego mleka z butelki nie wypije cwaniara jedna. no i nowiusienki laktator sobie lezy w szafie :-) oj, zmykam powoli!milego weekendu!
  4. Hej dziewczyny! tylko pobieznie przeczytalam wasze ostatnie wypowiedzi. ostatnio jakos nie mam weny do pisania, moze dlatego, ze pogoda ciutlepsza sie zrobila,to i wiecej czasu spedzamy na swiezym powietrzu. odnosnie piersi- to ja nadal karmie mala samym cycuchem i musze powiedziec, ze normalnie nie mam uczucia, ze piersi sa pelne, dopiero jak xenia zaczyna ssac, to czuje jak druga piers "napelnia sie mlekiem". pokarm mam ok, bo jak do tej pory malej on wystarcza no i pieknie przesypia nam nadal nocki ( od 21:30 do 7-8 rano bez nocnych pobudek). co jest idealne to zasypia i wstaje prawie co do minuty z braciszkiem, wiec jest super i niech tak tylko zostanie:-) Tina- podawalas juz moze ten przepis na sernik? jesli nie to cie nie poganiam, tylko nie wiem, czy go czasami nie przeoczylam. w ogole to gratujuje dzialki. rany kawalek ziemi kolo domu to moje najwieksze marzenie jak na dzien dzisiejszy. moja przyjaciolka ma dzialke tez bliziutko domu, wiec jej corcia ( a w sierpniu bedzie miala nastepna) ciagle jest na swiezym powietrzu. nigdy sobie nie zdawalam sprawy jakie to wazne, zeby miec swoje podworko. dopiero odkad zostalam mama wiem jakie to jest istotne. my nadal szukamy jakiegos domku, ale nic nie mozemy znalezc odpowiedniego. no odpowiednia chatka to moze i by sie znalazla, tylko, ze cena jest wtedy nieodpowiednia:-)niby mowimy sobie, ze mamy czas, ale jednak juz sie doczekac nie moge kiedy to w koncu cos fajnego sie trafi. a wogole to wczoraj sie wscieklam. przyszlo rozliczenie za zeszloroczne ogrzewanie. bylam pewna, ze bedziemy na plusie,w najgorszym przypadku wyjdziemy na zero,a tu musimy doplacic 360 euro! choleras jasna, a tak w tamtym roku na to uwazalam!!! ja nie chcem wiedziec ile w tym roku bedziemy musieli doplacic, skoro tak dlugo byly takie mrozy?! niec to szlag trafi! ze smieszniejszych rzeczy, to bylam wczoraj z dzieciakami na placu zabaw kolo bloku, trzymam mala na rekach i ... slysze jak xenia sruta:-) dwa razy tak porzadnie. akurat nie mialam przy sobie pleluch, wiec chcialam isc przebrac ja do domu, patrze, a tu malej leci pelno kupy z nogawki, cala skarpeta obsrutana i do tego moja dosc nowa ulubiona biala bluzka. smrodu narobilysmy na cala klate schodowa, mala usmiech od ucha do ucha, a ja druga uchachana po pachy jak wariatka. jak maz nas zobaczyl to tylko stwierdzil "o Boze! zrobic wode do kapania?":-)))no, ale i tak sie z dziecmi czasami zdarza:-) no, nic kobitki, koncze, bo musze m podgrzac obiad i zaraz lecimy w "teren" z maluchami. milego popoludnia!
  5. Kochane maluszki! Wszystkiego najlepszego z okazji Waszego pierwszego Dnia Dziecka!Duzo zdrowka, kochajacych i cierpliwych:-) rodzicow, wspanialych zabaw i niezapomnianego dziecinstwa!Buziaki dla kazdego z Was!
  6. Qassandra- co do spacerowki,to sie w 100% z Toba zgadzam, jest jeszcze zdecydowanie za szybko. najpredzej po skonczeniu 6 miesiecy.tylko nie dziwie sie, ze dziewczyny rozwazaja kupno spacerowki, bo te gondolki teraz to chyba robia dla liliputow. w naszym quinny, np. synek swobodnie miescil sie do 4 miesiaca (dosc pokazny z niego byl okaz:-) ), a pozniej to wygladal w niej jak parowka wcisnieta w za maly sloik:-)
  7. hej! co do pieluch to moge z wlasnego doswiadczenia, tzn. glownie na synku:-) powiedziec, ze pampers new born- to oczywiscie typowe dla noworodka, calkiem ok, ale zauwazylam, ze tutaj chyba wycofali z rynku 3, bo nigdzie nie mozna ich dostac, dlatego kupilam teraz baby dry (te zielone). uzywalam je przy synku i sa super, dlugo trzymaja wilgos, co oczywiscie nie znaczy, ze maluch moze biegac z obsikana pielucha po 8 godzin:-)na noc idealne, pampersy aktiv baby ( te fioletowe, w pl chyba niebieskie) swietnie sie sprawdzaja jak maluch zaczyna juz raczkowac, czy chodzic, bo sa ciut ciensze i dluzsze i tez nic z nich nam nigdy nie wyciekalo. raz "odwarzylam" sie kupic pampersy w aldi i to byla prawdziwa porazka. synek w okolicach intymnych normalnie smierdzial! moczem. fuj! az niedobrze sie robi na sama mysl. pieluchy z dm (taka siec drogeryjna w niemczech )- jakos nie bardzo mi podeszly, kiedy raz kolezanka mi je pozyczyla na wyprobowanie, nie sa zbyt przyjemne w dotyku, ale wilgos chlona raczej bez zarzutu. my w kazdym razie na pewno zostajemy nadal glownie przy zielonych pampersach. aha- co do czasu karmienia, to Xenia najada sie tez juz znacznie szybciej, w ciagu ok. 10 minut i pozniej zaczyna smieszne minki strzelac:-) milego wieczoru!
  8. hej! ale mielismy dzisiaj pogode... fuj! caly dzien lalo:-( chcelismy isc ze znajomymi i dzieciaczkami do zoo, a tu lipa...bleeee:-( Dziewczyny, moja Xenia tez zaczela sie slinic i puszczac banki sliniane:-)do tego wydaje przy tym nieraz takie smieszne dzwieki:-) co do zabkow, to faktycznie, jednym dzieciom wychodza szybciej, innym wolniej. mojemu synkowi w kazdym razie - pamietam dokladnie-pierwszy zabek wyszedl 3 maja i na dodatek, podczas urlopu w Polsce:-)smieje sie, ze dolna jedynka synusia to "zabek konstytucyjny":-) z ulewaniem tez jest roznie- Xavierek ulewal baaardzo dlugo i praktycznie po kazdym jedzenu, do ok- 5-6 miesaca, a Xenia od urodzenie ulala moze z 4 razy... do odbijania jednak ja podnosze, choc coraz czesciej jej sie zdarza, ze wcale nie odbije. odnosnie spania, to mala- podobnie jak Lusia od Izabell spi przy naszym lozku w kolysce. synek tez spal u nas w sypialni w lozeczku niespelna 2 lata. i wbrew pozorom od pierwszego dnia, kiedy dostal nowe "dorosle" lozko do swojego pokoju "wyprowadzil" sie na nocki do siebie bez absolutnie zadnych cyrkow:-) o rany, znowu juz jest tak pozno... zmykam sie myc i lulu :-)slodkich snow!
  9. Goyek- nasz pierwszy pediatra idiota nastraszyl nas jak maly mial ok.6 tygodni, ze synka na pewno beda chceli od razu operowac. oczywiscie zryczalam sie wtedy jak bobr na sama mysl, ze takie malenstwo juz bedzie musialo miec zabieg. oczywiscie w panice od razu pojechalismy do kliniki. i co? i urolodzy (trafilismy na kilku podczas wszystkich wizyt) zgodnie twierdzili, ze wodniaki owszem trzeba obserwowac nawet do drugiego roku zycia (do tego czasu powinien sie juz wchlonac). poczatkowo chodzilismy na wizyty srednio raz w mesiacu, pozniej odstep miedzy wizytmi sie wydluzal. na kazdej wizycie mial robione usg jaderek i lekarz "recznie" go ogladal. nie pamietam juz dokladnie kiedy, ale przed drugimi urodzinami bylismy po raz ostatni w szpitalu i niby wodniak sie juz wchlonal. w kazdym razie teraz obydwa jaderka wygladaja tak samo. i z tego co slyszalam, to przewaznie wodnaki bez problemu same sie wchlaniaja po jakims czasie. ale zaznaczam, ze to troche trwa. synek mojej kuzynki tez mial sporego wodniaka i rowniez obylo sie bez operacji.tak, wiec mozesz byc dobrej mysl:-) aha- oczywiscie urolodzy za kazdym razem zaznaczali, ze jesli tylko jaderko zrobi sie czerwone, nabrzmiale i bedzie sprawialo bol maluchowi, to natychmiast nalezy zglosic sie do szpitala, gdyz w przypadku takiego "ataku" zbyt pozna pomoc moze grozic bezplodnoscia w doroslym zyciu. ale bez obaw- to ponoc naprawde sporadyczne przypadki. qassandra- wiem, ze latwo mi pisac, ale sprobuj nie stresowac sie tak bardzo zanikiem pokarmu, bo jak sama wiesz stres jeszcze gorzej wplywa na cala ta sytuacje. ja sama pije herbatki z kopru, kawe zbozowa, jem duzo nabialu, a wieczorem jak sie napije mleka to nad ranem mam piersi, ze ho ho:-) tina- tylko nie zapomnj o tym przepisie, bo mi smaka na sernik narobilas:-) aha- juz malam kiedys napisac, ze sukienka Lilianki do chrztu jest bajeczna. mi siostra tez kupila komplecik dla Xenii w Polsce. tam jest o wiele wiekszy, a przede wszystkim lepszy wybor. no, nic zmykam pobuszowac na ebay-u:-) kolorowych snow!
  10. witam! ale pogoda,buuu!od rana leje:-( tina- moglabys podrzucic ten przeps na sernik z philadelfia? slyszalam, ze dobry jest gotowy, a Ty widze potrafisz zrobic go sama. dziewczyny co do odciagania napletka, to faktycznie ilu lekarzy tyle opinii. w kazdym razie moge dorzucic swoje 3 grosze- Xavierek przez 2 lata byl pod opieka szpitalna na urologii u nas w klinice, tzn. czesto musielismy jezdzic z nim na kontrole ze wzgledu na dosc duzego wodniaka w jaderkach. tam lekarze absolutnie nam to odradzali do ukonczenia przez dziecko 2 lat, po drugich urodzinach natomiast jest to nawet wskazane. to tyle o tym co ja wiem na ten temat:-) a tak w ogole to wszystkiego naj, naj, naj dla nas wszystkch z okazji Dnia Mamy! Ja tez juz nie moge doczekac sie pierwszych laurek, bo na razie moje bable sa jeszcze za malutkie na taka "tworczosc":-) milego wieczorku!
  11. sorrki, za pozzeranie kilku razy literek, ale korzystam wlasnie z laptopa meza,a on jest troche " nie tego":-)
  12. hej dziewczyny! u nas tez weekend minal slonecznie, choc w domu mamy maly szpital- ja, maz i synek jestesmy przeziebieni. cale szczescie, ze malej -odpukac- nic nie dopadlo. widac, ze jednak karmienie piersia daje jakas odpornosc. michalka- wiekszosc lekarzy twierdzi, ze jesli dziecko nie goraczkuje i na dworzu ie leje ani nie ma mocnego wiatru to nawet powinno sie wychodzic z chorym dzieckiem na dwor, gdyz wtedy np. lepiej sie mu oddycha, no i wiadomo- swieze powietrze robi swoje. jak juz pisalam synek tez na poczatku byl niezle przeziebiony, a po klku spacerkach jet juz o wiele lepiej. wazne, zebys tylko malej nie przegrzala na spacerze. dziewczyny- wczoraj doznalam szoku! wiecie co moja Xenia wymodzila?! przebieralam ja na przewijaku i gadam z nia i gadam, dalam jej swoje palce do trzymania a ta spryciula cyk! i siedzi!!!! wlasnym oczom nie wierzylam. pozniej jeszcze raz sie podniosla (oczywscie trzymajac moich palcow), a dzis to juz z taka latwoscia jej to wychodzilo, ze az sie wierzyc nie chce!nie pamietam kiedy synek pierwszy raz usiadl, ale na pewno nie tak szybko. przeciez ona dopiero w srode skonczy 3 miesace. no i jak cwaniara wyczaila, ze potrafi siadac i moze widziec swiat z innej perspektywy, to za cholerke nie chce juz lezec i sie buntuje jak jest w pozycji poziomej:-)oczywiscie zrobilismy malej akrobatce na pamiatke sesje zdjeciowa. tina- ja nie wiem o co chodzi w tej metodzie o ktorej piszecie, ale z wlasnego doswiadczenia powiem, ze najlepej jest sluchac wlasnej intuicji jesli chodzi o wychowywanie dziecka. przy synku naczytalam sie roznych "madrosci" i przezywalam dolki jak cos nie szlo ksiazkowo. teraz sugeruje sie prawie wylacznie tym co mowi mi wlasny rozum i serducho i jakos jest mi o wiele latwiej jesli chodzi o wychowanie malej. ogolnie nie moge narzekac na Xenie oprocz wieczornego usypiania. marudzi okolo godziny zanim zasnie. wazka- ja rowniez chetnie odwiedze twojego bloga! co do antykoncepcji to ja zazywam cerazette, ale nie jestem do nich przekonana. jednak co zrobic?boje sie isc na ryzyko. czego jak czego ale 3 dzieciaczka teraz na pewno nie pragne:-) moze kiedys?...choc watpie:-) oj, w tym tygodniu czekaja nas "ciezkie" dni. znalezlismy jeden domek- szeregowiec, ktory w miare nam sie podoba no i przed nami negocjacje odnosnie ceny. ale powiedzielismy sobie z mezem, ze jesli zgodza sie na sume, ktora mi im zaoferujemy to bedzie fajnie, jesli nie, to trudno i bedziemy szukac dalej. cholerka, tak bardzo marzy mi sie ogrodek dla dzieci... a w ogole jak za oknem jest taka piekna pogoda, to jeszcze bardziej czlowiekowi zalezy na tych kilku wlasnych metrach trawy przed domem:-) no zobaczymy, co z tego wyjdzie, nie chce za bardzo se "napalac", a pozniej byc zawiedziona. o rany ale juz pozno, zmykam!trzymajcie sie cieplutko!buzaki dla brzdacow!
  13. Nikamo- ja powiem szczerze, ze z tych cerazette to super zadowolona nie jestem, bo wydaje mi sie, ze jakas zbyt nerwowa po nich jestem. ale moze to wcale nie przez tabletki, tylko jeszcze hormony po ciazy mi szaleja:-)? a powaznie to po pierwszej ciazy tez je bralam i tez bylam taka nerwowa. niestety, jako mamy karmiace zbyt wielkiego wyboru jesli chodzi o srodki antykoncepcyjne nie mamy. ja na pewno kiedys zaloze sobie spirale, jednak moja gin mowila, ze po cesarce ona dopiero zaklada minimum po uplywie 12 tygodni. no zobaczymy... a tak w ogole to mi sie dzis snilo, ze urodzilam 3 dziecko! coreczke ponad 5 kg przez cc i bylam zalamana. az sie spocilam z nadmiaru wrazen przez sen:-) slonecznego weekendu!
  14. witam! ufff... moje male bandziorki usnely, wiec mamuska moze chwile odsapnac:-) jak to dobrze, ze Xavciu i Xenia w jednym czasie ucinaja sobie drzemke... u nas na szczescie pogoda zaczyna dopisywac, tylko ciekawa jestem na jak dlugo?chyba wszyscy juz sa spragnieni cieplego, swiezego powietrza. widze, ze temat cwiczen na tapecie. musze sie szczerze przyznac, ze cholernie denerwuje mnie ten pociazowy brzuch, ale mam takieho lenia, ze szok. chcialam sobie nawet kupic wii fit, zeby zmobilizowac sie do "dzialania", ale jak sobie pomysle (znajac siebie), ze wydam 100 euro na gre, a i tak na pewno zapal mi minie szybciej niz zdaze dojechac z plyta i mata spowrotem do domu, to szkoda mi tej kasy. no, nic, jeszcze lato przed nami, wiecej ruchu, spacerkow, to moze zrzuci sie dodatkowe kilogramy. mam pytanie do karmiacych piersia- jak czesto wasze maluchy robia kupy? Xenia nieraz potrafi nawalic 3-4 razy na dzien, a niekiedy raz na 4 dni (jak teraz). myslalam, ze to moze od czekolady, ale nie- wlasnie kiedys jak nazarlam sie czekolady, to kupkala i kupkala, a teraz jak sie ograniczam, to jej dupcia strajkuje... juz sama niewiem od czego to zalezy? co do wygranych to juz dwa razy mialam 4 w totka- raz w pl, raz w niemczech, no i kilka razy trojki. ale z wiekszych nagrod to nic:-( oczywiscie oprocz wspanialej rodzinki:-) odnosnie miesiaczki, to ja juz mialam 2 razy. i to guzik prawda, ze jak sie karmi piersia (karmie tylko piersia), to nie mozna miec okresu. w moim przypadku moze dlatego, ze biore tabletki cerazette? kas1ek- ja tez polecam monitor oddechu- teraz jak go mam w lozeczku corci, to jestem o wiele spokojniejsza- przynajmniej w nocy, bo przy synku co chwile sie budzilam i macalam reka jego brzuszek.lepiej wydac te pare zlotych na taki sprzet, niz np. piekne zabawki, z ktorych maluszek i tak zazwyczaj jedna sie interesuje:-) a powaznie- to, mysle, ze byla super inwestycja, a po drugie bez problemu odsprzedasz go za porzadne pieniadze na ebay. nam np. kilka razy wlaczyl sie alarm. mam nadzieje, ze to nie bylo nic powaznego i mala akurat "zrobila sobie dluzsza przerwe miedzy oddechami", jednak kto wie co bylo prawdziwa przyczyna wlaczenia sie alarmu? widzialam, ze sporo z was wrzucilo nowe fotki maluszkow na n-k. no to nie bede gorsza i tez "pochwale" sie moja Niunia:-) milego weekendu!buziaki dla dzieciaczkow!
  15. hej dziewczyny! kurcze, czasu ostatnio mi brak na pisanie:-( synek zrobil sie nieco zazdrosny o siostrzyczke, wiec kazdy wolny czas staram sie mu poswiecac, a wieczorem, gdy dzieciaki juz spia to nie mam mozliwosci korzystania z komputera, bo stoi on w pokoju malego. u nas wszystko w porzadku. jestesmy juz po pierwszych szczepieniach- 6 w 1 i na pneumokoki, za miesiac beda powtornie robione. na szczescie Xenia swietnie je zniosla, bo pamietam jak synek strasznie plakal kilka godzin po pierwszej dawce szczepien. nadal karmie mala tylko piersia, co mnie bardzo cieszy, bo juz fajnie sie w tej "kwestii zgralysmy":-). ze spaniem tez jest bardzo dobrze- mala zasypia ok. 21-22 i spi do 6- 7 rano. kochane dzieciaki, jesli chodzi o spanie mi sie trafily. troche marudzi zanim zasnie, ale i tak nie moge narzekac. kolek- odpukac- nie mamy. Jezu, jak ja sie ciesze z tego powodu! tak bardzo wspolczuje maluszkom, ktore je maja. biedaki cierpia, a my jestesmy przewaznie bezsilni. teraz jestesmy na etapie szukania jakiegos domku, bo jednak stwierdzilismy, ze podworko z dwojka dzieci na pewno sie przyda. no i poza tym, juz dalam zakaz rodzinie i znajomym kupowania nowych zabawek dzieciom. nawet sobie nie wyobrazacie jaki syf w domu potrafi zrobic moj synek przez kwadrans zabawy! mamuska wysprzata na cacy glacy, a synus wyciaga po koleji zabaweczki i tak w kolko macieju... wrrr! no, ale nie bede narzekac. lece relaksowac sie przy prasowaniu, poki dzieci spia. trzymajcie sie cieplutko!
  16. hej dziewczyny! nie zdazylam jeszcze nadrobic zaleglosci w czytaniu, wiec nie moge wypowiedziec sie na zaden z poruszanych przez was ostatnio tematow. w sumie chcialam sie tylko zameldowac, ze u nas wszystko w porzadku,no moze oprocz jednego- tego, ze synek zrobil sie zazdrosny o siostre i musimy powswiecac mu jeszcz ewiecej czasu niz do tej pory. w niedziele ochrzcilismy Xenie, a teraz do soboty mamy u nas rodzinke z polski, wiec moze w weekend uda mi sie poczytac co nieco z tego co napisalyscie. jutro idziemy na badanie kontrolne. ciekawe jak tam bioderka sie maja, bo bedzie miala je sprawdzane?no i mala dostanie pierwsze dwie szczepionki- 6 w 1 i na pneumokoki. pamietam, ze synek strasznie pare godzin wlasnei po pierwszym szczepieniu plakal, wiec juz sie boje. tak, to Xeniucha rosnie jak na drozdzach.jest niesamowicie kochana i juz maly "tluscioszek" sie z niej zrobil. widzialam, ze niektore dziewczyny wrzucily aktualne zdjecia maluszkow na n-k. kurcze, tak patrzac na te dzieciaczki, to wszystkie sa niesamowicie slodkie!udaly sie nam te brzdace, no nie?:-) zmykam!buziaki!
  17. aha- widze, ze zostal poruszony temat diety. dziewczyny wstyd mi sie przyznac, ale ja mam taaakie "zapotrzebowanie" na czekolade, ze az mi glupio:-( wcinam ja prawie bez umiaru (sredni pol tabliczki dziennie sie nazbiera), ale jak dotad -odpukac- wiekszych problemow z brzuszkiem nei mielismy. w sumie tak jak saskiana- jem doslownie wszystko na co mam ochote, jedynie wystrzegam sie fasolki, grochu, kapusty, choc nie calkiem. ale tych rzeczy akuratpodjadam ilosci minimalne. raz nawet sie zapomnialam i nazarlam sie bigosu. i co? i nic malej nie bylo. kotlety smazone tez wcinam raz na jakis czas, lody tez zaliczylam, no i pochlaniam tony jogurtow. maz nie nadaza ich dostarczac do domu:-) i na co mam wielka chec na okraglo, to wszelkiego rodzaju bulki slodkie i ciasta.jak nigdy nie cierpialam piec ciast tak teraz przynajmniejraz, dwa razy w tygodniu cos tam mi pachnie w piekarniku:-) naprawde, saskiana ma racje nie dajmy sie zwariowac. ja przy synku uwazalam jak glupia na diete, a i tak te przeklete kolki meczyly go niesamowicie, wiec chyba to az tak bardzo od samej diety mamy nie zalezy, tylko od stopnia dojrzalosci ukladu trawiennego i nerwowego. to tyle moich wywodow w tym temacie:-)
  18. hej kobitki! ja dzis bez zadnych nowych wiesci, tylko z malym pytaniem do tych,ktore uzywaja monitoru oddechu. my mamy angel care i wczoraj wlaczal nam sie 3 razy alarm. jak podbiegalam do lozeczka, to mala normalnie wygladala i oddychala. zaraz po porodzie mielismy podobna sytuacje.teraz nie wiem, czy -nie daj boze- faktycznie przez chwile nie oddychala, czy moze urzadzenie troche "wariuje"...? zdarzylo wam sie cos podobnego? z gory dzieki za odpowiedzi! a u nas po staremu, mala rosnie jak na drozdzach, dostala pieknej podwojnej brodki i malych watrobiankowych udeczek:-) w piatek skonczy 6 tygodni! 2 maja wyprawiamy chrzciny. troche szybko, ale tak akuratwiekszosci gosci pasowalo, no i co "z glowy, to z glowy". dzisiaj mam w planych pierwszy raz wybrac sie z Xenia sama do miasta.uhu hu!:-)synek "molestuje" dzis dziadkow, wiec siedzimy sobie kobietki same we dwie w domku, a przy takiej pieknej pogodzie kisic sie w czterech scianach, toz to grzech:-) milego dnia! buziaki dla babelkow- bo chyba juz mamy caly komplet "po tej stronie"?
  19. gwiazdka- my-odpukac na razie z kolkami nie walczymy, ale za to synek biedak sie z nimi dlugo meczyl:-( nam pomagaly tylko i wylacznie czopki o nazwie Carum Carvi z firmy Wala. to sa czopki homeopatyczne, w Niemczech dostepne tylko w aptece. moze warto popytac o nie w Polsce, bo wiem jak wtedy maluszek cierpi:-(a my z nim razem...:-( jak mojej kuzynki synek latem dostal kolki,a akurat byl wtedy u nas podalam mu tez ten czopek i po 15 minutach kolka minela jakby reka odjal, wiec widac, ze nie tylko Xavierkowi one pomogly. Aha- przechowuje sie je w lodowce! Almeria- gratuluje synusia! milego tygodnia!
  20. Hejka mamuski! A my w pampersowej sprawie widze, ze pozostajemy na szarym koncu:-) Uparty ten moj synus jest niesamowicie i zadne metody na niego nie dzialaja:-P poradzcie cos kobitki, blagam! najgorsze jest to, ze juz prawie zadne na niego nie pasuja! smeijemy si ez mezem, ze niedlugo to bedziemy musieli kupowac mu pampersy dla doroslych:-) doszlo do tego, ze jak tylko probuje zostawic go na chwile z golym dupskiem, to drze sie, ze zrobi siku albo kupsko i sam sobie podklada pampersa pod tylek:-) smieszny to widok, ale coraz mniej mnie smieszy sam fakt, ze on juz taki duzy i madry chlopak jest o wali nadal do pampow. jak tak dalej pojdzie, to chyba naprawde bede zmuszona latem zastosowac metode babc- mycie tylko pod zimna woda:-) Kobitki w dwupaku- bardzo Wam gratuluje udanych "strzalow":-) Z autopsji moge wam powiedziec, ze wbrew moim obawom, zycie po narodzinach Xenii duzo sie nie zmienilo jak na razie. no i taka roznica wieku miedzy maluszkami akurat w naszym przypadku okazala sie strzalem w dziesiatke. Xavciu za nic w swiecie nie oddalby nikomu siostrzyczki i ciagle chcialby kolo niej lezec, trzymac na kolankach (oczywiscie z asekuracja!:-) )i calowac ja w czulko. wczoraj np. jak jechalismy autem ( maly jezdzi z przodu), to co chwile sie odwracal do tylu i sprawdzal, czy Xenia ciagle tam siedzi:-) moj lobuz kochany:-) a tak na marginesie mam do Was pytanko- czy wasze maluchy tez przechodza teraz okres krzyczenia? nie ze zlosci tylko np. jak sie bawia? Ktoras z kobitek pytala mnie o porod. musze powiedziec, ze teraz bylam w 100% zadowolona z calej opieki w szpitalu. sama cesarke wspominam bardzo, bardzo dobrze. ekipa lekarska i s-ka byli kapitalni, strasznie mili, a przy tym wiedzieli po co tam sa. pobyt na oddzale tez wspominam milo, szczegolnie pielegniarki spisaly sie na 5. wiadomo, drugi dzien po operacji, zanim tak okolo trzeci raz wstalam z lozka bylo ciezko, jednak jak juz wspomnialam- opieke mialam swietna, wiec nie bylo zadnej tragedi:-) cesarke mialam robiona w piatek rano, ajuz w poniedzialek o 10 moglysmy wyjsc do domu, bo tak szybko doszlam do siebie. rana- odpukac- jak do tej pory jeszcze mnie nie bolala, w ogole czuje sie jakbym nie miala zadnej operacji robionej. widac, kazda kobiea inaczej przezywa porod. jedyne czego jestem pewna- to nigdy nie rodzilabym juz naturalnie. w porownaniu z pierwszym porodem (sn) cesarka to byla dla mnie bulka z maslem. zreszta tak, czy tak, najwazniejsze, ze dzis mam przy sobie dwoje najwspanialszych dzieci na swiecie:-) O! wlasnie sie zorientowalam, ze dzis Xavciu konczy 2 latka i 4 miesiace (nasza Xenia przedwczoraj skonczyla miesiac:-) ). Tak poza tym, to u nas nic nowego. w piatek ustalilismy termin chrztu na 2 maja. ciesze sie, bo wreszcie zobacze sie z rodzicami i siostra ze szwagrem. powoli tez zaczynamy rozgladac sie ze jakims domkiem z ogrodkiem. w sumie planowalismy zakup za ok. 2 lata, jednak okazalo sie, ze ceny nieruchomosci tak spadly na dol, ze moze nawet nie ma sensu czekac tak dlugo, bo nie wiadomo, co sie jeszcze na rynku wydarzy. no zobaczymy... mi w kazdym razie najbardziej zalezy na podworku dla maluchow i... pralni:-) matko! wy tez macie tyle prania?! no,nic dziewczyny, zmykam robic obiad i ogarnac chate, a pozniej fiu na spacerek:-) trzymajcie sie cieplutko! no i podeslijcie tu do nas prawdziwa wiosne!:-)
  21. Hej dziewczyny! Dzieki wielkie za odpowiedz odnosnie krwawienia! ja jednak jestem 99 % przekonana, ze teraz to miesiaczka jest. skojarzylam sobie fakty i przypomnialo mi sie, ze ok.2 tygodnie temu mialam krew ze sluzem (takim typowo owulacyjnym, ale to zbagatelizowalam, bo gdzie bym tam pomyslala, ze moze to byc jajeczkowanie!), no i przed samym okresem jak to bywa zazwyczaj- strasznie magazynowala mi sie woda w organizmie, a jak juz dostalam ta miesiaczke, to latalam na kobelek co 5 minut. czyli u mnie to typowe objawy miesiaczki. dziwne, ale prawdziwe... w czwartek postaram sie podskoczyc jeszcze do mojej ginekolog,lepiej niech sprawdzi, co "tam" sie dzieje. marcelina- moja Xenia w srode wazyla 4200g. tez widze jak rosnie w oczach:-) tina- my usg bioderek mielismy robione na U2. pozniej jeszcze raz je powtarzaja,a le kiedy to nie pytaj, bo sama nie wiem:-) a i jeszcze chce sie pochwalic-wczoraj nasza ksiezniczka skonczyla miesiac i pierwszy raz podarowala mamusi swiadomy usmieszek- boski! milego weekandu! ach- ciapa ze mnie!GRATULACJE DLA NOWYCH MAMUS! brzuchatki- myslami jestem z Wami:-) buzki
  22. hej dziewczyny! ja dzisiaj z pytaniem- czy to mozliwe zebym juz dostala miesiaczke? zaznacze, ze caly czas karmie mala tylko piersia. a dokladnie, to wczoraj pojawila sie soczyscie czerwona krew na podpasce, mimo, ze jeszcze przedwczoraj mialam ciagle slabe krwawienie poporodowe ( ale w ciemniejszym kolorze). zaznacze, ze nic mnie nie boli, tylko ten kolor mnie strasznie zastanawia, bo jest taki typowy czysty czerwony... miala tak ktoras z was? no i na marginesie dodam, ze jutro mina 4 tygodnie od porodu. no i gratulacje dla dzielnych nowych mamus, a brzuchatki niech sie trzymaja, bo godzina zero zbliza sie wielkimi krokami:-))) o wlasnie zorientowalam sie, ze jutro moja corcia konczy pierwszy miesiac:-))) tak szybko, dzieki temu, ze luty mial tylko 28 dni:-)
  23. Nowe szczesliwe mamusie- GRATULACJE I DUZO; DUZO ZDROWKA! Wiecie co dziewczyny, sama nie moge w to uwierzyc, ale w piatek mina 4 tygodnie odkad Xenia jest z nami.Nim sie obejrzymy, a bedziemy menu na roczek ukladac:-) Poki, co w przyszlym tygodniu idziemy do ksiedza ustalic date chrztu. chemy zrobic 2 lub 3 maja jak sie uda. znowu troszke roboty nas czeka, ale co tam...:-) widze, ze moja corcia to jesli chodzi o spanie jest wspaniala dziewczynka (zreszta pod kazdym innym wzgledem rowniez:-) )- az mnie osobiscie zaskakuje, ale odkad wrocilysmy ze szpitala do domku, to pierwsza nocna przerwa na spanko wynosi 5 do 6 godzin! za to w dzien corunia nadrabia, coraz bardziej aktywna robi sie za dnia i najchetniej to tylko do cycuchow by sie tulila:-) z tym to akurat mam maly problem, bo nigdzie sama wyjsc nie moge, gdyz moj ssak:-) pluje wszelkimi butelkami i smokami:-P Odnosnie spacerkow, to powiem Wam szczerze, ze ja tam nie werandowalam moich dzieciakow- od razu " na gleboka wode" . Synek na poczatek zaliczyl prawie polgodzinny spacerek, a Xenia godzinny, a nastepnymm razem juz dobre 1,5 h sobie spacerowalismy przy w miare ladnej, jak na te warunki pogodzie. i jak na razie, zadnych " skutkow ubocznych" nie zauwazylam... tylko mala po prostu nienawidzi kombinezonu i czapki:-( jak tylko zorientuje sie, ze jest w nie odziana:-), to wszczyna alarm na caly blok:-) podobnie jest z kapiela. o rany jak ona sie drze przy kapaniu! Wasze maluszki tez takie "histeryczne" sa jak poczuja wode?:-) Aha- z tego co pamietam z poprzedniego porodu, to tez nie mialam zarzuconego zadnego przescieradla, tylko zalozona ta slynna sexowna szpitalna koszulke. ale bez obaw- maz glowki nie zauwazyl:-) i jak dziewczyny pisaly- wtedy kobitey juz nie interesuje nawet kto ja w tej chwili oglada:-) w sumie to moj maz bardziej obawial sie tego, zeby podczes cesarki zaslonili mi brzuch, bo to chyby bylby bardziej "traumatyczny" dla niego widok- "flaki" zonki na wierzchu:-) No, nic kobietki- musze zmykac, bo moj smok wstaje. jeszcze tylko wszytkim brzuchatkom chce zyczyc duuuzo cierpliwosci, bo wiem jak bardzo jest ona wam teraz potrzebna ( ostatnim razem tez bylam prawie ostatnia rozpakowana, wiec wiem co czujecie kochane- ja tam szklankami rzucalam:-) ). mamuski- ucalujcie swoje brzdace w te piekne czolka i stopki!:-)trzymajcie sie!
  24. Hej kochane mamuski! Znowu kilka dni si enie odzywalam, ale dzielnie was podczytuje od czasu do czasu:-) Nowym, szczesliwym rozpakowanym kobietkom skladam najserdeczniejsze gratulacje!oby sie zdrowo te nasze wszystkie maluchy chowaly! Xenia jeszcze spi (wstaje raz w nocy na karmienie ok. 3:00 ), Xavier okupuje telewizje, a mamuska ma chwilke dla siebie. wiecie co dziewczyny?- przy malej to ja bym chodzila wyspana jak nigdy, za to synek mi sie "rozstroil" i funduje nam pobudki miedzy 5, a 6 rano! oczy jak piec zlotych i stawaj sobie matka na glowie- on juz na 100 % wyspany:-) wrrr... wczoraj dziadkowie "przegonili go chyba z 4 godziny po podworku, bo myslelismy, ze dluzej pospi jak bedzie wymeczony, ale gdzie tam! dzis punkt 5:30,a synek robi porzadki w pokoju. mam nadzieje, ze mu to wkrotce przejdzie. olena- wiem, ze moze to glupie co napisze, bo ponoc niewiele ma to do rzeczy, ale wyczytalam, ze masz problemy z laktacja. ja na szczescie tym razem mam juz super "wyregulowane" cycuchy, ale zauwazylam, ze jak wczoraj wieczorem napilam sie z pol litra tlustego mleka, to w nocy mialam rzeke mleka:-) moze jednak picie pomaga?... poza tym pochlaniam litrami kawe zbozowa. Nikamo- wiem, ze ciezko jest przestawic malucha tak jak nam by sie podobalo:-) mi na szczescie dwa razy poszlo z tym gladko,i wydaje mi sie, ze najwazniejsze jest to, aby w nocy bylo ciemno w pokoiku malucha. nie jestem zwolenniczka zostawiania zapalonych lampek nocnych w pokoiku. u nas jak dzieciaki ida spac, to swiatla sa calkiem pogaszone i jak do tej pory od malutkiego dzieci ladnie nam w nocy spia. nie wiem, czy ty akurat zostawiasz zapalona lampke, to tylko moja sugestia. oj, musze konczyc bo moj maly smok wstal. milego dzonka!no i dalej tak pieknie sie rozpakowujcie!:-) na marginesie- faktycznie marcowe dzieciaczki sa przesliczne:-)
×