Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Senda

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Senda

  1. Przepraszam, że nigdy tu nie piszę, ale czytam Was codziennie. A do tablicy wywołała mnie anna maria. Tak to ja miałam taki sen - mój ukochany tak właśnie do mnie powiedział "Życie to tylko taka mała iskierka". Ja do dzisiaj nie wiem co to znaczy, nie rozumiem tego, a tak bardzo chciałabym to wszystko pojąć. Mam pełno pytań dlaczego? po co? Śni mi się czasami i to mi daje siłę na dalsze dni a może lata mojego życia. Marinko czekam aż napiszesz o tych znakach. A...... zapomniałam Marinko pisałaś kiedyś o jasnowidzu, który z całą pewnością twierdził, że istnieje życie pozagrobowe, gdyż właśnie zmarli kontaktują się z nim. Czyżby naprawdę coś było po śmierci? Pozdrawiam wszystkich i ślę buziaczki.
  2. Noro dziękuję za słowa otuchy. Też mam takie wrażenie a nawet jestem o tym przekonana, że nasi bliscy nie mieli żadnego wpływu na to kiedy ich śmierć zabierze. Bo inaczej.......... jak mógłby mnie zostawić! Po co!
  3. Kochani już dawno myślałam o tym, aby pozwolić odejść mojemu Jureczkowi. Tylko ja tak boję zostać tu całkiem sama! Napiszę coś może głupiego, ale wybaczcie muszę. Jakiś czas temu napisałam do jasnowidza na jakimś portalu. Podałam swoje dane imię i datę urodzenia, również mojego nieżyjącego Jureczka. Spytałam się czy będziemy jeszcze razem. Wiem........ wiem.... on nie żyje i może była to wielka głupota tak formułować pytanie do jasnowidza, ale zrobiłam to. I wiecie co mi napisał! " Na razie jeszcze będziecie razem, ale łączą nas dziwne i niezrozumiałe dla niego relacje". Moje drogie odpowiedział, że na razie jeszcze będziemy razem i te "dziwne relacje między nami", więc może naprawdę to coś oznacza, że jest przy mnie. Boże jakbym chciała żeby tak było. Bardzo tęsknię za nim..... bardzo......... Pozdrawiam wszystkich.........
  4. Isami - pięknie malował........ bardzo był zdolny........ jak żyć dalej.. jak..... bez osoby, którą się tak kochało!!!
  5. Nie piszę bo nie mam siły na to wszystko co mnie spotkało, ale czytam Was codziennie. Dziwię się, że odpowiadacie niemądrym wpisom pomarańczowych. Naprawdę nie warto wdawać się w te dysputy! Marinko z czterolistną koniczynką też miałam przygodę. Po śmierci J. wracając z cmentarza jak stałam na przystanku, często patrzyłam na rosnącą koniczynkę. Mówiłam wtenczas w myślach do mojego kochanego J., że bardzo chciałabym mieć taką 4 listną koniczynkę. W między czasie poszłam do ZOO, takie tam pójście dla zapomnienia i odprężenia ok. 1 miesiąca od jego śmierci, odpoczywając przy kawie siedząc na ławce, spytałam się moich bliskich czy kiedykolwiek znaleźli 4 listną koniczynę. Było nas czworo, ale każde odpowiedziało zgodnie, że nigdy, że takie koniczyny są niezwykłą rzadkością przyrodniczą, że trzeba mieć wielkie szczęście, aby ją znaleźć i tak mówiliśmy sobie. Aż tu moja mama spojrzała pod nogi, a tam koniczyna! Wyobraź sobie Marinko, że ja też znalazłam tam jeszcze trzy takie koniczyny. No i co Ty na to? Może naprawdę nasi bliscy którzy odeszli są czasami przy nas, pomagają nam, mówią do nas, nie słyszymy ich, ale są! Jakie to wszystko jest trudne. Po co ja żyję........... naprawdę nie rozumię tego............ Coś napisałaś o śnie? Napisz coś więcej Pozdrawiam wszystkich gorąco................
  6. Nie piszę, przepraszam, ale czytam Was codziennie. U mnie bez zmian, nadal tęsknię, chodzę na cmentarz i tak w kółko. No cóż......... chyba tak już musi być! Tak! Marinko Kudowa Zdój jest piękna często tam jeżdziliśmy z moim Jureczkiem. O mój Boże jak było mi wtenczas dobrze. Dlaczego tak się dzieje, dlaczego odchodzą bliscy, których tak kochamy....... dlaczego.... Isami bardzo lubię czytać to co piszesz. Twoje pisanie sprawia, że wierzę w spotkanie z moim ukochanym, że to wszystko ma jakiś sens i cel. Pozdrawiam wszystkich.........
  7. Ruda najprościej nie odpowiadać na takie wpisy, nie czytaj ich, a będziesz spokojniejsza.
  8. Nicole, tez takie mam wrażenie, że On jest zawsze przy mnie, nie fizycznie, ale tak duchowo, na wyciągnięcie ręki, ale........ nie moge go doknąć, a może dotykam tylko tego nie wiem, bo nie moge zobaczyć tamtego wymiaru. Wiesz, nawet pójdę dalej, bo czasami słyszę go w mojej głowie. Wiem...... wiem totalna głupota, ale tak jest.
  9. Czy nie lepiej się wspierać! Pomagać sobie! Po co te złości i wymówki. Boże! Życie jest takie trudne, dlatego piszmy do siebie miło, pomogajmy sobie. Marino od kilku dni obiecujesz tylko, że to "coś" napiszesz i nic. No tak obiecanki cacanki, a "głupim" radość ;)
  10. /joannaws1/ Kochana masz prawo do szczęścia i przede wszystkim do spokoju. Zostaw męża i rzeczy materialne, o ile ich nie chce Tobie oddać. Nie warto.......... najważniejszy jest w życiu spokój, a nie patrzeć na zachlaną gębę męża, który Tobie ubliża. Sorry za te słowa, ale nasze życie jest takie krótkie i kruche, że nie warto marnować je. Masz wsparcie rodziny, mieszkanie, więc nie odwlekaj odejścia od męża. Joanno zobaczysz jak to dobrze wracać do domu, gdzie nie ma alkoholika, jak dobrze nie bać się w jakim stanie dzisiaj wróci. Myślę, że Twój syn właśnie tego by chciał. Pomyśl nad tym, wiem że nie jest to łatwa decyzja, ale warto to zrobić.
  11. Helmutku, nie uważasz, że ten Twój sen to właśnie ZNAK!!
  12. Nicole - Pięknie napisałaś.... może i warto żyć, choć nie jest to łatwe. A.... najlepiej na pomarańczki nie zwracać uwagi, ja ich nie czytam i mam spokój. Pozdrawiam wszystkich...........
  13. Można...... naprawdę można znaleźć wartościowego faceta, któremu można zaufać w pełni tak w 100% ........ są takowi, miałam to szczęście znalazłam i "zgubiłam". Ech!! Życie, niewiele jest ono warte... Pozdrawiam wszystkich
  14. helmut55 - dopiero 2 miesiące od śmierci Twojej mamy, rozumiem - dlatego jesteś taka rozgoryczona, to minie, z czasem będzie w Tobie mniej żalu i złości. U mnie minęło prawie 9 miesięcy. Mogę powiedzieć, że jest trochę lżej, ale niestety nadal mam żal do wszystkich, o to że mi się niepooszczęściło, że nie żyje osoba, którą tak kochałam. Wokół mnie wszyscy szczęśliwy, planują swoje życie, walentynki Ech!! Żyć się nie chce....... Myślę, że każdy ma prawo pisać co chce, ma prawo przeżywać żałobę na swój sposób. Nie wytykajmy niczego nikomu....... po co jak życie jest takie kruche i krótkie. Leni - pisz, bo lubię Ciebie czytać. Pozdrawiam wszystkich. Proszę nie obżerać się pączkami...... Jureczek bardzo je lubił, w tłusty czwartek jadł ich duzo. Boże za co to wszystko, dlaczego..............
  15. A ja rozumiem helmut55......... też jestem zła na cały świat i naprawdę zazdroszczę ludziom, że mają przy sobie (żyjącą) osobę, którą kochają, że mogą iść z nią na spacer, trzymają się za ręce (nienawidzę tego widoku), śmieją się, spotykają. Boże........ jak ja za tym wszystkim tęsknię... bardzo... Tak zazdroszczę tym ludziom i pytam się ciągle dlaczego mnie to spotkało. DLACZEGO!!!! Zawsze miałam w życiu pod górkę, a teraz....... tylko staczam się w dół. Chciałam mieć tylko JEGO. I co? Jestem zła i niedobra, bo czuję że to co mnie spotkało jest bardzo niesprawiedliwe, kiedy inni nie doświadczają szczęscia i miłości!!!
  16. Droga helmut55 z okazji urodzin życzę Tobie wszystkiego naj.... naj.... Uśmiechu i radości, której tak Tobie teraz potrzeba oraz dużo miłości i spełnienia wszystkich marzeń. Myślę helmut55, że Twoja mamusia na pewno już była u Ciebie i złożyła życzenia, chociaż nie słyszałaś ich ale była przy Tobie. Trzymaj się, nie piszę tu często bo mi się nie chce, ale czytam was codziennie.
  17. Też dzisiaj bardzo tęsknię za nim, oglądałam nasze zdjęcia... filmy... Och!! To moje życie nie ma żadnego sensu. Jak żyć dalej......
  18. Też dzisiaj bardzo tęsknię za nim, oglądałam nasze zdjęcia... filmy... Och!! To moje życie nie ma żadnego sensu. Jak żyć dalej......
  19. Marina 2 - tez tak robię i mojego Jureczka wszędzie "ciągnę" ze sobą. Nie wiem czy biedak tego chce, ale mnie zawsze jest raźniej i mam naprawdę wielką nadzieję, że jest przy mnie chociaż jego nie widzę. Niestety nic nam innego nie pozostaje.
  20. Andzinstan - Co ty wypisujesz za głupy. Chciał być z Tobą, bo bardzo Cie kochał, tylko widzisz, człowiek bagatelizuje niektóre objawy, nie chce i nie lubi lekarzy, mysli że to przejdzie. Zwłaszcza faceci sa tacy, nie chodzą do lekarzy i pewnie dlatego żyja krócej od nas. Wiesz, mój Jureczek też nie szedł do doktora "bo przecież to minie samo, jestem silny dam radę". Niestety wyszło inaczej, ale nie wątpię i TOBIE TEŻ NIE WOLNO! Oni nas bardzo kochali i kochają dalej. Po prostu tak musiało być..... tak musiało być..........
  21. Wiecie co??? Z tymi motylami to naprawdę dziwna sprawa! Teraz dopiero zaczęłam kojarzyć po wpisie joannaws1. Na pewno to było w lecie, czyli po śmierci Jureczka, na półpiętrze prowadzącym do mojego mieszkania, na ścianie siedział kolorowy motyl. Dziwne to było, gdyż na tej ścianie był bardzo długo, tkwił bodajże ponad tydzień. Wyglądał jakby był zasuszony, gdyż lekko przechylił się. Przechodziłam koło niego codziennie (kilka razy). Nie mogąc juz patrzeć na tego biedaka, wzięłam słoik i ostrożnie strąciłam go do niego, póżniej zaniosłam do swojego mieszkania i połozyłam go na parapecie. Moja mama pukała się w czoło poco to robię, skoro jest niezywy, gdyż tkwił na tej ścianie ponad tydzień.....I wiecie co..... to biedaczysko nagle ożyło i poleciał sobie. Co to znaczyć! Może rzeczywiście nasi bliscy powracają do nas na chwilę w tej postaci. Pozdrawiam wszystkich, ściskam, to forum to codzienna moje obowiązkowa lektura.
  22. Nicole tak to jest z koleżankami, tzw. przyjaciółkami. Co zrobić, szkoda tylko, że o tym dowiadujemy się w tak ciężkim okresie dla nas, właśnie wtedy jest ktoś potrzeby kto nas wysłucha, pocieszy, a nawet krzyknie, kiedy to jest potrzebne. O!! Dopiero 4 miesiące - krótki czas, u mnie 8,5 miesiąca więc jest mi łatwiej, przyzwyczaiłam się trochę do tego bólu i samotności. joannaws1 - uciekaj od męża, nie niszcz siebie i dziecka, nie warto. A wiem coś o, bo mój ojciec był alkoholikiem, mam go zostawiła, niestety trochę za późno. Ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale!!! Tak naprawdę to nie miała gdzie, w przeciwieństwie do Ciebie, mieszkaliśmy na sublokatorce. Uwolnij się od tego chorego układu!!!
  23. Przepraszam z tym nickiem. Nie jest zły, ale do młodej osoby nie bardzo pasuje.
  24. Warto, naprawdę warto być z kimś. Byłam z Jurkiem 7 lat, ale gdybym urodziła sie jeszcze raz też z nim bym była ponownie. Dobrze być kochanym i kochać kogoś. Uwierz droga Helmut55 - co to za nick???
  25. do Helmut55 Tak, świetnie Ciebie rozumiem, moja mama tez jest dla mnie wszystkim, przyjaciółką, koleżanką, śmiejemy się razem, wymyślamy obiady, ciasta, teraz remontujemy mieszkanko, pomagamy sobie, radzimy się siebie, gdyby nie ona - byłabym nikim, samotną "starą" kobietą. Bardzo ją kocham, chociaż nigdy tego nie mówię, ale myślę, że wie o tym. Zawsze jestem przy niej (ona przy mnie). Mam też dwóch braci, po prostu ich mam, nic z tego nie wynika. Spotykamy się, rozmawiamy, lecz tylko mama jest moją podporą. Dlatego rozumiem Ciebie, że bez swojej mamy Twoje życie skoończyło się, ale gdybyś poznała kogoś wartościowego, to myślę że Twój ból po stracie mamy trochę zmniejszył się. Może warto rozejrzeć się wokół siebie. Myślę, że Twoja mama cieszyła by się z tego. Piszę głupoty?
×