wattcher
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez wattcher
-
skrawek blekitu--w opisie ukrzyzowania Jezusa jest napisane,ze "nie lamano Mu goleni". Ewangelia wedlug sw.Jana,19,31-34
-
kamelia--ja nie wypowiadam falszywego swiadectwa ,tylko prawdziwe swiadectwo,a to jest zasadnicza roznica.Jako czlowiek gleboko wierzacy,unikam jakiegokolwiek mowienia zle o ludziach.Tu jednak nie mowie niczego falszywego,ale prawde.Prawda ta polega na tym,ze ty traktujesz wybiorczo Biblie o ktorej niby piszesz.Teraz kazesz mi poszukac fragment ustanowienia sakramentu pokuty po to,zeby utrudnic znalezienie prawdy.Ty,ktora masz archiwum z linkami na kazdy temat,napewno dokladnie wiesz,gdzie ten fragment sie znajduje,ale teraz udajesz,ze jest inaczej. Co do reszty twojej wypowiedzi.No nie moge wrecz uwierzyc.Klamiesz po raz wtory,ze nie atakujesz Kosciola rzymskokatolickiego.Chyba wczoraj,czy przedwczoraj czytalem jeden z twoich cyklicznie powtarzajacych sie atakow na KK.Tym razem twierdzilas,ze nasz Kosciol przyjmuje do swych szeregow zboczencow,co jest oczywistym klamstwem i WYPOWIADANIEM FALSZYWEGO SWIADECTWA PRZECIW BLIZNIM. Idzmy dalej.Do czego,czy kogo ty odnosisz fragment Pisma ktory cytujesz?Do chrzescijan?Do czlonkow KK?Jezeli tak,to sie gruuubo mylisz.Slowa te sa wypowiedziane przeciw wierzacym na pokaz.Nie wierzacym tak naprawde i nie stosujacym chrzescijanskich zasad,a udajacym,ze je stosuja.Przeciw obludnikom,ktorzy trzymaja sie regulek,a w sercy nie maja nic,procz pychy.Spojrz w swoje serce.Czy nie nalezysz czasem do nich?.Tacy sa wszedzie.W KK tez.Nie mowie,ze nie.Ale odnoszenie tych slow tylko do KK jest naduzyciem i niesprawiedliwoscia,oraz kolejnym atakiem na KK. Dalej.Czy KK modli sie do stworzenia?Przeczytaj jeszcze raz kilka moich ostatnich postow.Jest twoja zla wola i powtarzaniem regulek,ktorych cie nauczono u protestantow,ze nie przyjmujesz tego co ja pisze faktycznie,ale trzymasz sie swoich twierdzen,ktore mi przypisujesz.A wiec jeszcze raz:MODLIMY SIE DO BOGA,ZA POSREDNICTWEM SWIETYCH.Oczywiscie nie tylko,bo glownie modlimy sie bezposrednio do Boga.Sa jednak swieci,jak np.sw.Juda Tadeusz-patron spraw beznadziejnych.Sa kochani.Przykro mi,ze uznajesz ich za nieistniejacych.A swietych obcowanie,to jeden z dogmatow,ktorych nie negowal twoj idol-M.Luter,piszac swoje protesty. Dalej.Bog sie objawil.Dal poznac swoje oblicze w obliczu Syna.Jest to np.slynna Twarz z Calunu Turynskiego.No,wy oczywiscie mowicie, ze takiej SWietej Relikwii nie ma .Podobnie chusta sw.Weroniki,tzw.Mandylion.Obie relikwie maja bardzo ciekawa i burzliwa historie.W cudowny sposob uratowane,zbadane przez wielu uczonych,posiadajace np.m.in. pylki roslin z miejsca pochodzenia-dla was-odszczepiencow oczywiscie nie istnieja.A w Biblii-(nie wiem czy w twojej tego fragmentu nie wycieto), jest napisane:\"...kto zna Syna,ten zna tez Ojca\". Medalik,a wlasciwie Szkaplerz Karmelitanski pochodzi od samej Najswietszej Maryji Panny.Ona sama prosila aby go noszono itd..Dla was-nie istnieje.A wiec jak widzisz--medaliki pochodza od Boga. Dalej--ten caly fragment o tworzeniu jakichs posagow ze zlota i srebra,to rozumiem -wytwor twojej fantazji. Dalej.No wlasnie.Papiez.W Biblii jest napisane,jak Jezus ustanowil sw.Piotra glowa Kosciola.Jego Kosciola.Nastepca sw.Piotra jest Papiez.Dla was-nie istnieje.Obojetnie,czy wam to sie podoba,czy tez nie,Papiez posiada charyzmat nieomylnosci.Charyzmat ten,to dar Bozy.Inaczej jak moglby Kosciol przetrwac dwa tysiace lat.Jest wciaz atakowany(miedzy innymi przez takich odszczepiencow jak ty),jest wciaz rozrywany(m.in.przez odszczepiencow,ktorzy tworza nowe tzw.koscioly i mowia,ze tamte sa prawdziwe).Jezus ustanowil sw.Piotra Glowa Kosciola.Jego Kosciola.Jemu powiedzial.ze bramy piekielne go nie przemoga,a te odszczepiencze dzialania,jak myslisz,kto jest ich przyczyna?Do czego maja one prowadzic?.To samo mowi Jezus do kolejnych Papierzy.Nastepcow sw.Piotra.Mowimy coprawda do Papieza:ojcze swiety,ale nie ma to znaczenia-Boze,co ty nam insynulujesz.To sa wasze wymysly.Oddajemy czesc Boska Bogu i nikomu innemu. Co do moich oczu.Zapewniam cie-sa otwarte.Otwarte na Boga.Na Jego Milosc i na ludzi.Podobnie jak ty-kocham ludzi.Wyznaje przed Bogiem i przed wami,ze jestem wielkim grzesznikiem i ze mi bardzo przykro z tego powodu,ze ranie wciaz Jezusa i was.Podobnie jak nasz sw.Papiez,mam nadzieje,ze Milosierdzie Boze okaze sie wieksze niz moja nedza.
-
Kamelio.Niestety-po prostu klamiesz,ze mi odpisywalas.Wielokrotnie pisalem o fragmentach Pisma Swietego,zadajac tobie pytanie,czy w twojej biblii tego nie ma?Nigdy nie otrzymalem odpowiedzi.Awiec jest prawda,to co ktos tu napisal,ze unikasz ,nie odpowiadasz na trudne dla ciebie pytania.Oto jedno z nich:czy w twojej biblii nie ma czasem fragmentu o ktorym pisalem nawet dzis,a mianowicie o ustanowieniu sakramentu pokuty,czyli spowiedzi sw?
-
J.T Z Wasilkowa-nie daj sie zwiesc niektorym tu piszacym.Najswietsza Maryja Panna jest osoba niezwykla.Otrzymala od Boga dar Niepokalanego poczecia,jako jedyny czlowiek.Ponadto ,my nie modlimy sie do ludzi.Jezeli modlisz sie do Papiaza Jana Pawla II go,to modlisz sie nie DO NIEGO,ale za jego posrednictwe,wstawiennictwem,do Boga.Podobnie,gdy modlimy sie do Maryji,modlimy sie za jej wstawiennictwem.Jak mowi Jezus:"...czyz ja moge czegokolwiek odmowic mojej umilowanej matce"....Taki jest sens "modlenia sie do Matki Bozej",czy innych swietych. Jezeli chodzi o cuda.Wystarczy przeczytac o liscie,ktory pisal Jan Pawel II do ojca Pio,w sprawie modlitwy wstawienniczej o uzdrowienie matki kilkorga dzieci.Pozniej Jan Pawel II napisal do ojca Pio drugi list z podziekowaniem za modlitwe wstawiennicza.Kobieta ta zostala uleczona,mimo ze lekarze nie dawali jej zadnych szans.To jest wlasnie przyklad tego,o czym pisze.
-
frk--o tobie napisze,ze jestes przynajmniej uczciwy.Piszesz jak czujesz i nikogo nie zwodzisz.Wierze gleboko,ze otrzymasz laske wiary,poniewaz jej szukasz.Sadze tak,po tym,co piszesz.Jezeli powiesz Bogu swoje Tak,wypowiedziane Twoja wolna wola,On uczyni reszte.Wiem,ze tak sie stanie.
-
malutka--piszac takie slowa,jak napisalas pod moim adresem-odsadzasz mnie od czci i wiary.Robisz ze mnie jakiegos glupca.Ladnie to tak?Przeciez to ty mieszasz hindusow,jakies badania tzw.ezoterykow i do tego wszystkiego Jezusa.Jestes zatem pewna,ze to ja nie wiem,co pisze? Ja sie kieruje wylacznie Slowem Jezusa.Slowem Bozym.Nie obchodza mnie zadni dalajlamowie,czy inni sekciarze.Prosze Jezusa o Jego Swiatlo.Ty-prosisz tez o pomoc wlasnie tych buddystow itd.No wiec jak to jest?
-
malutka,ale my tu piszemy na temat Bibli,a co sie z tym wiaze ,na temat Boga Trojjedynego.Nie na temat jakiegos hindusa,ktory mysli,ze cos wie.....
-
chylę czoła chylę-napisal/a: "Przybicie do krzyża wcale nie jest śmiertelne, jak nie narusza się kości, może więc chrystus nie umarł tak naprawdę, tylko zemdlał, nie ma wiarygodnych świadków tego cudu. Dla mnie największym cudem jest szybkość, z jaką Kamelia odpowiada na posty i kopiuje - to dopiero geniusz!" -------------------------------------------------------- Bezpośrednią przyczyną zgonu skazańca,następującego w czasie od kilku do kilkunastu godzin,było najczęściej zatrzymanie pracy układu oddechowego (następowało uduszenie, gdyż wiszące bez podparcia ciało swoim ciężarem utrudniało oddychanie) lub układu krążenia.Aby zwiekszyc meki doznawane przez skazanca,do krzyza dodano podporke pod nogi.Umozliwialo to zaczerpniecie oddechu,jezeli skazaniec mial jeszcze na to sily.Taka podporke mial wlasnie Jezus.Aby przyspieszyc smierc krzyzowa,lamano skazancom nogi.To uniemozliwialo podciagniecie ciala w gore,w celu zaczerpniecia powietrza.Ponadto dochodzilo do radykalnej niewydolnosci ukladu krazenia,z powodu pozycji,jaka przybieralo cialo ciazace sila grawitacji w dol i do przodu. A zatem gratuluje wiedzy-pomaranczko.....Idz sobie poczytaj troszke.
-
malutka--nie zgadzam sie z ani jednym twoim slowem.To nie sa slowa prawdy.Moim zdaniem gleboko i daleko bladzisz.Zdanie to opieram na Pismie Swietym.To co piszesz,jest jego zaprzeczeniem,a wiec odwrotnoscia.
-
\"aja33\"-napisala: \"Zbór, to nic innego jak zgromadzenie dzieci Bozych w jednym miejscu. Naleze do Zboru Koscioła Zielonoswiatkowego \'Betania\" w Katowicach I jestem wdzieczna Bogu , ze wskazał mi właściwą droge. Chrzest wodny przyjełam 3 lata temu. Jestem dumna, ze mogłam sama podjąc decyzjem czy chce iśc za Jezusem czy nie. Jesli ktos uwaznie Biblie czyta , to wie ze wtedy też były ZBORY. Tak samo jak wie, ze tam nigdzie nie pisze i tym zeby czcic Matke Jezusa, bo nie ma innej drogi do Ojca jak tylko przez Jego Syna Jezusa Chrystusa! To tez tam pisze\" ------------------------------------------------------- aja33--no,mocne slowa.\"jesli ktos uwaznie czyta Biblie...\" No wasnie,a ty czytasz ja uwaznie,czy tez ktos tobie mowi,ze w waszym zboze sie ja tak wlasnie czyta.Wydaje mi sie ze to drugie. Przypomne tobie ten fragment Biblii,w ktorym Jezus pyta po trzykroc sw.Piotra;Piotrze,czy ty Mnie milujesz?Piotr odpowiada po trzykroc TAK.Nastepnie czytamy ten wspanialy fragment,w ktorym Piotr po raz pierwszy chyba wypowiada slowa wyznania wiary.Na to Jezus odpowiada mu:Piotrze,ty jestes Opoka.Na tej opoce zbuduje Kosciol Moj,a bramy piekielne go nie przemoga. A wiec czytamy tam o Kosciele,a nie o zborze-jak ty twierdzisz.Dalej Jezus ustanawia sakrament pokuty.Posyla apostolow na wszystkie krance ziemi i udziela im mocy uzdrawiania chorych,wypedzania zlych duchow,oraz czyni ich posrednikami w odpuszczaniu grzechow-\"komu grzechy odpuscicie,beda odpuszczone i w Niebie,a komu zatrzymacie,beda zatrzymane i w niebie\".To jest wlasnie ustanowienie rzeczy,w ktore wy nie wierzycie,mimo,ze sa one napisane wyraznie w Biblii. Ten post jest rowniez odpowiedzia dla: \"wattcher prosiłam o wytłumaczenie tego.........................Zacytuj Kamelio ten fregment z Biblii,w ktorym Jezus pyta po trzykroc Piotra,czy Go miluje.Jak myslisz?Czego on wg ciebie dotyczy?Skoro zgodnie z tym,co piszesz,nie wierzycie w sakrament pokuty,czyli spowiedz sw? Jak zatem mozesz mowic,ze wierzycie w to co napisane jest w Biblii?jakos chyba wybiorczo?\"
-
Protestanci nie uznaja ponadto Jezusa jako Boga a jedynie jako Syna Bozego,ktory jednak wedlug nich nie byl,czy nie jest Bogiem. Najswietsza Maryja Panna jest cudowna istota.Otrzymala od Pana cos niepojetego,a mianowicie niepokalane poczecie,oraz pozniejsze poczecie Syna Bozego z Ducha sw.Ja wybral Bog na matke swego Syna,od poczatku swiata.Ona byla ta perla zapowiadana przez prorokow,z ktorej mial sie narodzic Zbawiciel. Maryja jest wspolodkupicielka swiata.Jako Matka Boga-Czlowieka,wiedziala od prorokow,ze zostanie po dwakroc przeszyta mieczem bolesci.Pierwszy raz wtedy,gdy sie dowiedziala,ze porodzi syna,ktory umrze smiercia krzyzowa jak przestepca.Drugi raz,gdy to sie stalo.Gdy musiala patrzec na Jego Meke i pozniej na Jego smierc na drzewie Krzyza.Gdy stala wespol ze sw.Maria Magdalena i sw.Janem pod Krzyzem,na ktorym umieral jej ukochany Syn.Swiety Swietych.Jakiz to musial byc miecz... .Kto potrafi sobie to wyobrazic? Ty-kamelio w to nie wierzysz.Dlatego wprowadzasz wielu w blad.Nie piszesz o tym,ze jestes protestantka.Kosciol wasz powstal jako nastepny podzial,po odstepstwie w 1332,kiedy to powstala religia muzulmanska.Zabraniasz Chrystusowi mowic do nas dzisiaj,tak jakby On nie byl Bogiem zywym.Twierdzisz,ze nie ma On nic wiecej do powiedzenia,ponadto,co juz powiedzial.Ograniczasz Go w ten sposob,a przeciez w Biblii jest wyraznie napisane,ze kazda epoka ma swoich prorokow.W twojej "biblii" widocznie tego nie ma.Przez wlasnie takich prorokow Bog do nas mowi wciaz.Teraz tez.Poczytaj sobie wspolczesnych nam prorokow.faustyna Kowalska,Rozalia Celakowna,ksiadz Gobbi,Vassula Ryden itd.To sa nasi wspolczesni prorocy,ktorzy maja Slowo Boze dla nas dzis. Bede wieczorem.
-
Protestantyzm powstal w Niemczech w XVI w,po schizmie lutra.A w Anglii po tym,jak krol Henryk VII chcial od papieza kolejnego uniewaznienia malzenstwa,na co papiez sie nie zgodzil.Wtedy Henryk VII postanowil sam zostac glowa Kosciola w Anglii... . Wbrew temu,co sadzicie wy-protestanci dzisiaj,M.Luter mial bardzo zblizone do rzymskokatolickich poglady dotyczace Najswietszej Maryji Panny.Jego przekonania byly jedynie czesciowo zbiezne z waszymi ,dzisiejszymi.Innowacyjnosc Lutra polegala glownie na niezgadzaniu sie z dogmatem nieomylnosci papiezy w kwestiach wiary i porzuceniu tradycjio Kosciola rzymskokatolickiego,ktora wg.Lutra byla niezgodna z Pismem Swietym,co nie oznaczalo jednoczesnie nazwania jako bledne i odrzucenia dogmatow,ktore dzisiejsi protestanci uwazaja za bledne i niezgodne z Biblia.Mowa o NMP.
-
aja33-skoro nie jestes jehowym,a piszesz o spotkaniu w zborze-to kim jestes? Kamelia zwodzi wielu,poniewaz pisze wciaz o Biblii,o Slowie Bozym.Cytuje wiele fragmentow Biblii,ale jakos nie wszystkie.Zacytuj Kamelio ten fregment z Biblii,w ktorym Jezus pyta po trzykroc Piotra,czy Go miluje.Jak myslisz?Czego on wg ciebie dotyczy?Skoro zgodnie z tym,co piszesz,nie wierzycie w sakrament pokuty,czyli spowiedz sw? Jak zatem mozesz mowic,ze wierzycie w to co napisane jest w Biblii?jakos chyba wybiorczo?
-
aja33.My tu nie piszemy absolutnie o sekcie jehowych.Tu jest topik o prawdziwej Biblii.O prawdziwym Slowie Bozym.Racz wiec nie zasmiecac go.
-
chcialbym przypomniec wszystkim nowszym na tym topiku,ze kamelia jest wyznania zielonoswiatkowego,a nie rzymskokatolickiego.Nie uznaje ona kultu Najswietszej Maryji Panny ,tak jak my-rzymskokatolicy to czynimy i uznajemy Ja za Wspolodkupicielke swiata.Nieladnie robisz kamelio,bo w ten sposob zwodzisz ludzi.
-
Cos na pokrzepienie: \"Pieśń Emmanuela 11 listopada 1993 – Pokój niech będzie z tobą. To twój Pan mówi do ciebie i to dla Mojej Chwały ukazuję się tobie i twej społeczności! Pójdź, pójdź zaśpiewać Mi kantyk. – Nie umiem śpiewać, Panie. – Nie umiesz śpiewać? Pozwól Mi więc zapisać razem z tobą słowa pieśni. Jeśli przeczytasz je z sercem, już ich intonacja przemieni je w melodię dla Moich Uszu. Pisz: Emmanuelu, przyjdź, przyjdź, Mój Umiłowany, przyjdź ożywić moją duszę. Przyjdź obdarzyć moją duszę życiem! O, Umiłowany Ojca! Otworzyłam bramy mojego serca, czy muszę bardzo długo czekać, abyś wszedł do moich komnat? Jedno Twoje przejście przez moje serce zostawi za sobą ślad woni najdelikatniejszego z Twoich zapachów, ponieważ Twoja Miłość uzdrowi moją godną pożałowania duszę. Duchu Miłości, udziel mi jedynie cząstki Twojej Miłości. Emmanuelu, przyjdź, przyjdź Mój Doskonały, przyjdź zachwycić moją duszę, w przeciwnym razie moje nędzne serce poczuje się nagle odrzucone! O, Umiłowany Ojca, jakże jesteś piękny! Synu Najwyższego, kto podobny jest do Ciebie? Przyjdź pociągnąć mnie śladami Twoich Kroków, razem udamy się w drogę. Będziemy szli za znakami uczynionymi Ręką Twego Ojca, prowadzącymi do Jego Ogrodu Rozkoszy. Zjednoczeni sercem i duchem, będziemy szli, mój Umiłowany, po delikatnie pachnącej ścieżce, którą Twój Ojciec zostawił dla mnie. Aby mi dodać odwagi, okrył szafirami moją drogę. Aby mnie utwierdzić, wszędzie wypisał na mnie olejem Święte Imię Swoje. O, Umiłowany Ojca, Ty, z którego Rąk od Twojego Zmartwychwstania wypływa czysta mirra, przyjdź zawładnąć moją duszą jednym ze Swoich spojrzeń. Wystarczy, że moja dusza jest spokojna i cicha, wystarcza mi rozradować oczy w Twojej Obecności. Tchnienie mojego ogrodu, Fontanno mojej duszy, Źródło Najwyższej Miłości, wszystko w Tobie tak samo godne uwielbienia i święte. Ty, od którego pochodzi wszelka płodność, wylej Swojego Ducha na całą ludzkość. Ukaż Twoją Ogromną Miłość w Niebiosach i na ziemi. O, Umiłowany Ojca, Tyś pełnią Wspaniałości. Z czym mogę Cię porównać, Ciebie, moje Życie? Z kolumną dymu kadzidła, z promieniem migocącego światła, z wylewem czystej mirry. Twoja Obecność, Panie, stoi z dostojeństwem przede mną. Ach! Podnosisz mnie, by ucałować mą duszę,jakbym ja była samą królową, delikatnie szepcząc mi do ucha Twoją Miłość: «Moja gołębico, chory jestem z miłości do ciebie. Z wysokości Niebios przychodzę, aby cię nawiedzić. Porzuciłem Moją Koronę i z Tronu Mojego zstąpiłem. Nie będę się opóźniał, jeszcze tylko jedna mała chwila, bardzo mała chwila, i klątwa zostanie odjęta. Odnowię was i przywrócę wam wasze przebóstwienie. Moja umiłowana, tobie, która jesteś spragniona Mojej Miłości, udzielę darmo wody ze źródeł życia. Twój Król nie spocznie wcale, dopóki o, umiłowana Mej Duszy, nie pozwolisz Mu położyć na swym sercu pieczęci Swego Boskiego Pocałunku, Pocałunku Jego Ust. Czy nie zauważyłaś, jak słońce się ściemnia za każdym razem, gdy wątpisz o Mojej Miłości? Zbliż się do Mnie, najdroższa duszo, a wyleję na ciebie niezliczone bogactwa Mojego Najświętszego Serca. Zachowałem je tylko dla ciebie, aby przywrócić twej duszy sprawiedliwość wiosny twego życia i przemienić ją w wieżę z kości słoniowej, w Niebo dla Mnie Samego. Czy nie uświadomiłaś sobie, jak cię wszczepiłem we Mnie? Pozwól Mi na nowo usłyszeć twój głos...» Jak wspaniały jesteś Ty, Namaszczony, Ofiarny Baranku Boży, otoczony Swymi aniołami i wszystkimi świętymi, Przemożny, Odbicie Ojca, Światłości po Trzykroć Święta, Jeden w Trzech, Trzech w Jednej Jedynej Światłości, Jaśniejszy bardziej niż tysiąc słońc. Jak to się stało, że uznałeś mnie godną zobaczenia Syna, a w Synu Ojca? «Czy nie słyszałaś, Moja gołębico, że pokorni rozradują się we Mnie i że najubożsi rozweselą się w Mojej Obecności? Czy nie zauważyłaś słabości, jaką mam do biednych, i jak się rozkoszuję, pouczając ubogich?» Mój Boże, mój Boże! Kim jest ta, która wschodzi jak jutrzenka, połyskująca w półmroku jak gwiazda poranna? Kim jest ta piękniejsza niż księżyc, odziana w słońce i z Sercem Swym jak portal szeroko otwartym? «To Niebios Królowa, To Matka Moja i wasza, najbardziej zachwycająca z niewiast, piękna jak Niebiosa, promieniejąca Moją Chwałą, jedyna w Swej Doskonałości, Rozkosz Mojej Duszy. Ta jest Niewiastą jak koronę noszącą gwiazd dwanaście na Swojej Głowie, Naczynie Mojej Chwały, Odbicie Mej Wiecznej Światłości. Ona jest Tą, której Obecność na Moich Dziedzińcach przewyższa blask wszystkich gwiazd razem złączonych. Ona jest Naczyniem Prawdziwej Światłości, Słowa, które ciałem się stało i które zamieszkało pomiędzy wami. Ona jest Wdziękiem Wdzięku, Najsłodszym Kantykiem psalmistów. Jest źródłem Mojej Radości, Moim Zaszczytem i Dumą. Ona jest Bramą Niebios, Tą, która pokazuje Swoim dzieciom, jak wejść do Mojego Królestwa. Jest Moim Arcydziełem. Ona jest Pocieszycielką waszego Pocieszyciela, Współodkupicielką waszego Odkupiciela, Małżonką Mojego Świętego Ducha. Córko, nie spocznę wcale, dopóki nie zaprowadzę i ciebie do Domu Mojej Matki, do Jej Komnaty, w której Mnie poczęła, aby również tobie objawić Jej Piękno. Moja umiłowana, wszystkie tajemnice, które wydawały ci się studniami zagadek, jak błyskawica zostaną i tobie nagle objawione i zrozumiesz, dlaczego Niewiasta obleczona w Słońce zstępuje teraz z Moich Dziedzińców do was wszystkich, w chwili tak ponurej. Niech twoje oczy, Moja gołębico, patrzą w przyszłość. Niech twój wzrok skierowany będzie przed siebie. Powrócę Drogą, którą odszedłem, Moja miłości. Przyjdę Sam czuwać nad Moją Winnicą. Emmanuel będzie z wami.» Czy to ci się podoba? – Bardzo! – Błogosław Mnie zatem, uwielbiaj Mnie i kochaj Mnie... – Niech Twoje Imię będzie błogosławione i uwielbione, niech Miłość poucza nas, jak Ją kochać. Obyśmy mogli nauczyć się szukać Cię w prostocie serca. Niech Twój Święty Duch napełni cały świat. Nie pozwól, by zwiądł któryś z Twoich kwiatów, lecz spraw, by rozkwitły i wydały delikatny zapach, aby Cię uwielbić, o Święty Świętych.\"
-
...i dalej... "«Jeden z was Mnie zdradzi.» (Mt 26,21; Mk 14,18; Łk 22,21-22; J 13,21) Jeden z was! Tak, w proporcji: jeden na dwunastu. Jeden z was Mnie zdradza. Każda zdrada jest większą męką niż uderzenie włócznią. Patrzcie na ludzką naturę waszego Odkupiciela: od głowy do stóp cały w ranach. Biczowanie przeraża osobę nad nim rozmyślającą, a stanowi agonię dla tego, kto go doświadcza. Jest to jednak groza jednej godziny, a wy, którzy Mnie zdradzacie, biczujecie Mi Serce i czynicie to przez wieki. Kochałem was. Kocham was. Lituję się nad wami. Wybaczam wam. Obmywam was, wylewając Krew, aby sporządzić kąpiel oczyszczającą. A wy Mnie zdradzacie. Jestem Słowem Bożym. Doznaję uwielbienia w Niebie. W tym Niebie nie przebywam jednak tylko jako Duch. Jestem tu też z Ciałem. Ciało zaś posiada uczucia i pragnienia. Dlaczego bez przerwy chcecie we Mnie odnawiać ten wyniszczający ogień, którym jest bliskość zdrajcy? Czy Niebo jest daleko? Nie, zdradzające Mnie dzieci. Jestem blisko was. Jestem wśród was, a wy palicie Mnie płomieniem waszych zdrad. Patrzę, szukając pociechy u wielu osób z różnych warstw społecznych. W każdej grupie spotykam spojrzenie zdrajcy. Dlaczego Mnie zdradzacie? Przebywam wśród was, aby wyświadczać dobro. Dlaczego więc chcecie Mi odpłacić złem? Przynoszę wam Moje dary. Dlaczego ciskacie we Mnie kąsającymi żmijami? Nazywam was “przyjaciółmi”. Dlaczego odpowiadacie Mi: “Przeklęty”? Co wam uczyniłem? Czy znacie człowieka bardziej ode Mnie cierpliwego, lepszego? Spójrzcie. Kiedy jesteście szczęśliwi, nikt was nie opuszcza. Ale gdy płaczecie, gdy tracicie bogactwa, gdy przychodzi jakaś zakaźna choroba, wtedy wszyscy was opuszczają. Ja zaś pozostaję. Co więcej, przyjmuję was właśnie wtedy, gdyż dopiero w tym czasie przychodzicie. Nie macie przecież więcej nikogo, kto by z wami płakał i rozmawiał. Wtedy dopiero przypominacie sobie o Mnie. Ale nie mówię wam: “Odejdź, nie znam cię!”. Mógłbym to powiedzieć, bo rzeczywiście – gdy byliście bogaci, zdrowi i szczęśliwi – nigdy nie przychodziliście do Mnie, aby powiedzieć: “Jestem zdrowy, szczęśliwy i za to Ci dziękuję”. To nic. Nie żądam nawet tego od osoby, która nie jest jeszcze olbrzymem miłości. Nie żądam nawet “dziękuję”. Wystarczyłoby Mi, gdybyście powiedzieli tylko: “Jestem szczęśliwy”. Powiedz Mi to. Nie uważajcie Mnie za obcego! Przypomnijcie sobie o Mnie, że istnieję. Miejcie choć jedną myśl dla Jezusa! “Dziękuję” – powiedziałbym już Ja sam za was Bogu, Ojcu Mojemu i waszemu. Nigdy jednak nie przychodzicie. Mógłbym powiedzieć: “Nie znam was”. Tymczasem rozpościeram ramiona i mówię: “Przyjdź, płaczmy razem”. Spójrzcie: jestem w więzieniach. W małych, poniżających celach siedzę na pryczy skazańca i mówię mu o prawdziwej wolności, innej niż ta za czterema ścianami, która nie boi się już, że dotknie ją wina podlegająca karze. A przecież ten więzień należy do tych, którzy Mnie zdradzili, łamiąc Moje prawo miłości. Może zabił. Może okradł. Ale teraz Mnie wzywa. Już biegnę do niego. Świat nim pogardza, a Ja go kocham. Powiedziałem: “Przyjacielu” – do tego, który Mnie zabijał i pozbawiał życia (Por. Mt 26,50). Mogę więc mówić: “Przyjacielu” – i do tego nieszczęśnika wracającego do Mnie. Jestem przy chorych jak płomień miłości. Ich gorączka poznaje Moją czułość; ich pot – Moją chustę; ich niemoc – Moje podtrzymujące ramię; ich troski – Moje słowo. A przecież chorują dlatego, że zdradzili Moje prawo. Służyli ciału. I ciało – wściekłe zwierzę – uległo zniszczeniu i niszczy ich teraz, za życia. Jednak Ja jestem Jedynym, którego nie wyczerpuje ich zło. Czuwam przy nich, cierpię z nimi, uśmiecham się do ich nadziei. Gdy zaś widzę, że Ojciec tego chce, urzeczywistniam je. Kiedy jednak wiem, że postanowiona mu śmierć, wtedy biorę Mojego brata, drżącego przed tajemnicą śmierci i wzywającego Mnie. Mówię mu: “Nie bój się. Sądzisz, że to ciemność. To jest światłość. Myślisz, że to ból. To jest radość. Podaj Mi rękę. Znam śmierć. Poznałem ją przed tobą. Wiem, że to tylko jedna chwila i że Bóg pomaga w nadprzyrodzony sposób, przytępiając zmysły, by dusza nie załamała się w tej ostatniej walce. Zaufaj. Wpatruj się we Mnie, tylko we Mnie. Widzisz? Przeszedłeś próg. Pójdź teraz ze Mną do Ojca. Teraz też się nie lękaj. Jestem z tobą. Ojciec kocha tego, kogo Ja kocham.” Jestem w opustoszałych domach. Niegdyś rozbrzmiewały wesołymi głosami. Teraz weszła w nie śmierć i bieda. Kto pozostał – mieszka sam. Przyjaciele uciekli. Ukochani są daleko, ze względu na pracę albo z powodu śmierci. Na niebie świeci słońce, ale ten samotny człowiek cały jest w ciemności. Spokój panuje w nocnym mroku, ale ten, kto pozostał, nie doznaje spoczynku. A przecież wiele razy w tym domu Mnie zdradzono, czyniąc ze stworzeń bożki. Bałwochwalczo kochali stworzenia, zdradzając Moje prawo. Ja jednak wchodzę i przychodzę rozświetlić jednym promieniem tę ciemność, wlać spokój tam, gdzie jest burza. Ten ocalały Mnie wezwał... Może była to przelotna myśl... Może pozbawiona prawdziwej woli... żeby Mnie posiąść. Ale Ja idę natychmiast. O, proszę jedynie, byście pozwolili Mi być z wami. Każda myśl o minionym błędzie ginie, gdy Mnie wołacie: “Jezu!” Nie biczujcie Mi jednak Serca. Jest już przecież otwarte i rozdarte. Nie zatruwajcie Jego ran. Tym, którzy zrozumieli Mój ból – ból zdradzonej istoty – mówię: “Jeden z was Mnie zdradzi. Dajcie Mi swą wierną miłość zamiast balsamu”. Mówię to do wszystkich. Jako Bóg – do Moich umiłowanych świętych. Jako Jezus – do grzeszników, Moich umiłowanych, gdyż także oni, grzesznicy – dla których stałem się Jezusem – mogą wyleczyć tę Moją ranę. Samarytanami jesteście? Wiem o tym. Ale Moja przypowieść mówi o dobrym Samarytaninie, który opatruje rany nie opatrzone przez synów Prawa, idących z pośpiechem dalej, przejętych myślą o służeniu Bogu (Por. Łk 10,29-37). Nie wiedzą, że Bogu służy się bardziej przez miłość niż przez wykonywanie praktyk. Ja jestem tym Rannym, umierającym na waszych drogach. Rozbójnicy napadli Mnie i z szat obdarli. Rozbójnicy, którzy niegodnie wykorzystują Moją ofiarę Boga, który stał się ciałem. Obdarli Mnie z szat, niszcząc herezjami wiele Moich przymiotów. Obrabowali Prawdę, gdyż zafascynowała ich lśniąca szata. Nie wiedzą jednak, że ona lśni dlatego, że przywdział ją ten, który jest Słońcem. W ich rękach – pokrytych brudem ich pysznych myśli – pozostaje ona nędzną szmatą. Prawda jest prawdą i swoim światłem rozświetla każdą rzecz, kiedy ogląda się ją w zjednoczeniu z Bogiem. Oddzielona zaś od Boga staje się barbarzyńską mową. Prawda to Wiedza i Mądrość, ale oderwana od Boga staje się chaosem. Wyleczcie Mnie, jak Samarytanie. Dajcie Mi swoją oliwę i wino: oliwę miłości i wino skruchy waszego ja. Wyleczcie Mnie. Nie gardzę wami. Niech wam ta grzesznica obmywająca Moje zmęczone nogi powie, czy gardzę grzesznikiem (Łk 7,36-50). Nie zdradzajcie Mnie już więcej! Idźcie i nie grzeszcie więcej! Wszystko wam przebaczam, gdy wszystko w was Mnie kocha. Dajcie Mi jeden szczery pocałunek. Moje oblicze pali pocałunek zdrajcy. Wyleczcie je pocałunkiem wierności."
-
...a wiec,poznajmy Jego Slowo: "JEZUSOWA GODZINA ŚWIĘTA Napisane 14 czerwca 1944 1. «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału w Moim Królestwie.» (J 13,8) Umiłowana duszo i wy wszyscy, których kocham, słuchajcie. Ja jestem tym, który mówi do was, bo pragnę z wami spędzić tę godzinę. Ja, Jezus, nie oddalam was od Mojego ołtarza i to nawet wtedy, gdy przychodzicie do niego z duszą okaleczoną od ran i chorób lub związaną namiętnościami, które zabijają waszą duchową wolność, oddając w niewolę ciała i jego króla – Lucyfera. Jestem zawsze Jezusem, Nauczycielem z Galilei, którego wielkim głosem wołali trędowaci, paralitycy, niewidomi, opętani, chorzy na padaczkę: “Synu Dawida, ulituj się” (Mt 15,22; Mk 10,47.) Jestem tym samym Jezusem, Nauczycielem, podającym rękę tonącemu i mówiącym mu: “Czemu zwątpiłeś we Mnie?” (Por. Mt 14,31). Jestem zawsze Jezusem, Nauczycielem, mówiącym do zmarłych: “Wstań i chodź. Chcę tego. Obudź się ze śmiertelnego snu, wyjdź ze swego grobu i chodź!” (Por. Mk 5,41; Łk 7,14) – i przywracam was tym, którzy was kochają. A kto was kocha, Moi umiłowani? Kto kocha was miłością prawdziwą, nieegoistyczną, niezmienną? Kto kocha was miłością bezinteresowną, wolną od chciwości, miłością, której jedynym celem jest to, ażeby oddać wam wszystko to, co dla was zgromadził? Kto wam powie: “Weź! Wszystko jest twoje. Wszystko to Ja uczyniłem dla ciebie, ażeby było twoje, ażebyś z tego korzystał”. Kto? Wieczny Bóg. Ja właśnie Jemu was zwracam. Temu, który was kocha. Nie oddalam was od Mojego ołtarza. Ten ołtarz jest bowiem Moją katedrą, Moim tronem, siedzibą Lekarza uzdrawiającego was z każdej choroby. Stąd was pouczam, abyście mieli wiarę. Z tego miejsca, jako Król Życia, Życie wam daję. Stąd się pochylam nad waszymi chorobami i uzdrawiam je tchnieniem Mojej miłości. Czynię jeszcze więcej, o dzieci. Schodzę z tego ołtarza i idę wam na spotkanie. Oto jestem. Stoję na progu Moich domów, do których zbyt mało was wchodzi. Jeszcze mniej jest tych, którzy wchodzą z mocną wiarą. Oto jestem jako zwiastun pokoju. Pojawiam się na waszych drogach, którymi przechodzicie – przygnębieni, struci, spaleni bólem, interesownością, nienawiścią. Wyciągam do was ręce, bo widzę, jak zmęczeni zataczacie się pod wielkim ciężarem, który sami sobie nałożyliście, a który zajął miejsce krzyża włożonego przeze Mnie w wasze ręce, ażeby był wam oparciem jak pielgrzymia laska. I mówię wam: “Wejdź! Odpocznij sobie. Napij się!” – gdyż widzę wasze wyczerpanie i pragnienie. Ale wy Mnie nie zauważacie. Przechodzicie obok Mnie, popychacie Mnie – wiele razy z powodu złej woli, wiele razy z powodu zaciemnienia waszego duchowego spojrzenia. Choć często patrzycie na Mnie, wiecie jednak, że jesteście brudni, więc się nie ośmielacie przybliżyć do Mojego blasku Bożej Hostii. Ten Mój blask jednak każe Mi litować się. Poznajcie Mnie, ludzie, którzy Mi nie ufacie, bo Mnie nie rozpoznajecie. Słuchajcie. Zechciałem opuścić Wolność i Czystość, które są atmosferą Nieba, i zejść do waszego więzienia, w to nieczyste powietrze, ażeby wam pomóc, bo was kocham. Jeszcze więcej uczyniłem: pozbyłem się Mojej wolności, wolności Boga, i stałem się niewolnikiem ciała. Duch Boży został zamknięty w jednym ciele, Nieskończoność ściśnięta w garści mięśni i kości, wystawiona na odczuwanie pragnień tego ciała, któremu mękę zadaje chłód, słońce, głód, pragnienie, wysiłek. Mogłem istnieć bez tego wszystkiego. Chciałem jednak poznać mękę człowieka strąconego ze swego tronu niewinności, ażeby móc was bardziej kochać. I jeszcze nie było Mi dosyć. Żeby współczuć, trzeba znosić wszystko, czego doznaje ten, nad którym się litujemy. Chciałem więc doznawać ataku wszystkich uczuć, by poznać wasze walki, by pojąć, jak przebiegłą tyranię wsącza w waszą krew szatan; by zrozumieć, jak łatwo ulec hipnozie Węża, gdy tylko na jedną chwilę spojrzy się w jego fascynujące spojrzenie zapominając, że życie znajduje się w światłości. Wąż bowiem nie żyje w światłości. Pełznie on w ciemne ustronia, sprawiające wrażenie miejsc wypoczynku, a będące miejscami zdradliwymi. Dla was te mroki noszą imiona: kobieta, pieniądz, władza, egoizm, zmysłowość, ambicja. Zaćmiewają Światłość, którą jest Bóg. Pomiędzy nimi jest Wąż - szatan. Wydaje się naszyjnikiem, a w rzeczywistości jest duszącym was sznurem. Chciałem to poznać, bo was kocham. Jeszcze i to Mi nie wystarczyło! Mnie by to może wystarczyło, ale Ojcowska Sprawiedliwość mogłaby powiedzieć Ciału [Jego Syna]: “Tyś pokonał podstęp. Człowiek zaś – mający ciało jak Ty – nie potrafi jej pokonać, dlatego niech będzie ukarany, bo nie mogę wybaczyć nieczystemu”. Wziąłem więc na Siebie wasze nieczystości przeszłe, teraźniejsze i przyszłe – wszystkie. [Wziąłem na Siebie] więcej niż Hiob (Hb 2,8) uwalany gnojem, pokryty ranami. Kiedy przygniatały Mnie grzechy całego świata, nie ośmielałem się już więcej ponieść oczu, by szukać Nieba. Wzdychałem, odczuwając nad Sobą Ojcowski gniew, nagromadzony przez wieki. Byłem świadomy przyszłych grzechów – potop grzechów ziemi od świtu do nocy, potop przekleństwa nad Winnym, nad Ofiarą za Grzech. O, ludzie! Byłem bardziej niewinny od maleństwa, które matka całuje powracając z nim z chrztu! Widząc Mnie takim, przeraził się Najwyższy, gdyż byłem Grzechem, bo wziąłem na Siebie cały grzech świata. Pociłem się z obrzydzenia. Krwią się pociłem ze względu na odrazę do tego trądu, który spoczął na Mnie – Istocie Niewinnej. Krew rozrywała Mi żyły z obrzydzenia do tego cuchnącego bagna, w którym byłem zanurzony. Kiedy miałem przejść przez tę udrękę i wycisnąć Moją krew z Serca, dołączyła się jeszcze gorycz, że jestem przeklęty, bo w owym czasie nie byłem Słowem Bożym: byłem Człowiekiem... Człowiekiem – Winnym. Czyż mogę Ja, który tego doświadczyłem, nie pojmować waszego poniżenia i nie kochać was dlatego, że jesteście poniżeni? Kocham was właśnie z tego powodu. Żeby was kochać i nazywać “Bracia!”, wystarczy, że przypomnę sobie tę godzinę. To jednak, że Ja was tak nazywam nie wystarczy, żeby Ojciec mógł was nazwać “dziećmi”. A Ja chcę, żeby On was tak nazywał. Jakim byłbym Bratem, gdybym nie chciał was mieć ze Sobą w Ojcowskim Domu? Dlatego mówię wam: “Przyjdźcie, a Ja was obmyję. Nikt nie jest aż tak brudny, aby go Moja kąpiel nie zdołała oczyścić. Nikt nie jest aż tak czysty, żeby nie potrzebował Mojego obmycia. Przyjdźcie! Nie jest to zwykła woda, lecz cudowne źródła, które leczą rany i choroby ciała. Więcej jeszcze: to źródło wytryska z Mojej piersi”. Oto rozdarte Serce, z którego płynie obmywająca woda. Moja Krew jest najczystszą wodą, istniejącą we wszechświecie. W niej niszczą się choroby i niedoskonałości. Wtedy znowu wasza dusza staje się biała i godna – godna Królestwa. Przyjdźcie! Pozwólcie, żebym wam powiedział: “Ja odpuszczam ci grzechy!” Otwórzcie przede Mną serca. W nim są korzenie waszego zła. Pozwólcie, żebym Ja do nich wszedł. Pozwólcie, że odwiążę wasze bandaże. Czy nie budzą w was obrzydzenia wasze rany? Kiedy je obejrzycie w Moim świetle, wyglądają prawdziwie, takie jakie są: rojące się od obrzydliwych robaków. Nie patrzcie na nie. Patrzcie na Moje rany. Pozwólcie, że Ja to zrobię. Mam łagodną rękę. Odczujecie tylko pieszczotę... i wszystko zostanie uzdrowione. Odczujecie tylko pocałunek, łzę i wszystko będzie oczyszczone. O, jak piękni będziecie wtedy wokół Mego ołtarza! Aniołowie między aniołami Cyborium! Wtedy bardzo się rozraduje Moje Serce. Jestem bowiem Zbawicielem i nikim nie pogardzam. Jestem także Barankiem, który pasie się między liliami, i cieszę się, kiedy otacza Mnie blask i czystość, bo aby uczynić was czystymi, przyjąłem życie i oddałem je. O, widzę, jak Ojciec uśmiecha się do was. Dostrzegam i Miłość, która opromienia was swoimi blaskami, bo nie jesteście już zabrudzeni grzechem! Przyjdźcie do Źródła Zbawiciela. Niech Moja Krew popłynie na skruszoną duszę i niech Mój głos powie: “Ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.”
-
no wlasnie-belaizo.To jest najwazniejsze:\"...natchnieni Duchem Swietym\".To jest samo sedno.Tak wlasnie jest z Pismem Swietym.Pisali je ludzie,ale natchnieni Duchem Bozym. temu komus z gory,ktory mowi,ze to troche z Biblii a troche slowa zwyklego czlowieka,wyjasniam,ze to sa Slowa samego Jezusa,ktore przekazuje On nam,za posrednictwem Vassuli Ryden.Wedlug mnie Vassula jest jedna ze wspolczesnych prorokow,ktorych przeciez Bog wysyla do kazdego pokolenia. W tym przekazie pt.\"Prawdziwe Zycie W Bogu\",Jezus,Ojciec Przedwieczny,Najswietsza Maryja Panna oraz sw.Michal Archaniol,przekazuja Vassuli rzeczy dotyczace naszych czasow,wplatajac w nie Slowo z Biblii,na potwierdzenie tego,co mowil caly czas Jezus,ze \"Niebo i ziemia przemina,ale Moje Slowa nie przemina.\"Mowil o tym,ze wszystko sie wypelni co do joty,co zostalo napisane..... W calym tym przekazie,bardzo dlugim,nie ma zadnej sprzecznosci z Biblia.Zostal on oficjalnie uznany jako pochodzacy z Nieba jeszcze przez biskupa Ratzingera,obecnego papieza.
-
A w tym fragmencie sam Jezus mowi o swojej Matce.Wedlug niektorych z tego forum,ja zbyt wielka czcia darze Maryje.No to przeczytajcie sami: "...Niektórzy zapytają: "Gdzież jest Eliasz i Mojżesz, którzy mieli przyjść? Powiadam ci, złe pokolenie: w ciągu tych wszystkich lat My nie mówiliśmy w przypowieściach. Eliasz i Mojżesz już przyszli, ale ich nie rozpoznaliście i potraktowaliście ich według własnej woli. Pokolenie bezbożne, nie słuchaliście Naszych Dwóch Serc: Niepokalanego Serca Mojej Matki i Mojego Najświętszego Serca... Nasze Dwa Serca nie mówiły do was w przypowieściach ani w zagadkach. Wszystkie Nasze Słowa były Światłem. Nasze Serca, jak Dwie Lampy, świecą Jedna obok Drugiej światłem o takim blasku, że każdy może zobaczyć. Ale wy nie zrozumieliście. Nasze Serca – jak Dwie Oliwki, jedna po prawej, a druga po lewej stronie (Za 4,3; Ap 11,4) – próbowały w ciągu tylu lat ożywić was, jak Dwie Gałązki Oliwne rozlewające oliwę (Za 4,12), aby uzdrowić wasze pokolenie, aby zabliźnić jego rany. Wasze pokolenie potraktowało jednak Nasze Dwa Serca, jak mu się podobało. Nasze Dwa Serca są pomazańcami (Za 4,14) i żyją. One są jak ostry miecz o podwójnym ostrzu (Ap 1,16), prorokujący. Lecz zbuntowane duchy tego pokolenia ponownie krzyżują Moje Słowo (Ap 11,7-10), miecz obosieczny, i odrzucają Nasze Dwa Serca, które dziś do was mówią, odrzucają dokładnie tak, jak Sodoma i Egipt odrzucały Moich posłańców. Zatwardziałość tej epoki przewyższyła upór Faraona, bo jej mniemanie o własnej wiedzy stało się polem walki przeciwko Mojej Wiedzy (Ap 11,7). Nasze Dwa Serca stały się istotnie plagami dla ludzi świata (Ap 11,10). Jednakże niebawem, wkrótce, Mój Głos będzie na nowo słyszany. Nawiedzę was błyskawicami i ogniem. Sprawiedliwość jest w zasięgu ręki. Nasze Dwa Serca, które pokonaliście, na końcu zwyciężą (Ap 11,11). Królestwo świata stanie się Moim Królestwem (Ap 11,15). Wszystko to jest teraz bardzo bliskie. Otwórzcie oczy i popatrzcie wokół siebie. Daję wam wszystkie Znaki Czasu. Wy, którzy trudzicie się, aby przywrócić cześć dla Przymierza Dwóch Serc, nie traćcie odwagi. Księga Apokalipsy mówi o tej Prawdzie jak Księga Zachariasza. Nie bójcie się. Rozszerzajcie tę cześć z ufnością i odwagą."
-
a ten fragment dedykuje specjalnie wszystkim tym,ktorzy nienawidza Kosciola katolickiego.Fragment ten,podobnie jak i pozostale,jest fragmentem oredzia Jezusa skierowanym do nas poprzez Vassule Ryden.Vassula byla kiedys modelka,pracownikiem WHO i wyznania grecko-katolickiego.Pod wplywem spotkan z Jezusem,Ojcem Przedwiecznym,Najswietsza Maryja Panna i sw.Michalem Archaniolem,powrocila do Kosciola katolickiego..... Calosc mozna przeczytac w czytelni witryny vox domini.Tytul:"Prawdziwe Zycie W Bogu". http://www.voxdomini.com.pl/plmsg/plm15w.html "Jesteś Moim dzieckiem, które przyjąłem, wychowałem i nakarmiłem, dlatego nie bój się ludzi. Nie mogą cię zniszczyć. Wkrótce cię uwolnię. Do tego czasu podążaj drogą z Moim Krzyżem Jedności i uwielbiaj Mnie. Bądź obrońcą Prawdy i Jedności Kościoła, który Ja Sam zbudowałem. Idź do każdego narodu i stań przed nim. Mów im, że Ja pragnę Pokoju i Jednego Jedynego Kościoła pod Moim Świętym Imieniem. Powiedz im, że człowiek uważający się za sprawiedliwego, a mimo to trwający w rozłamie, będzie jadł owoc, który posiał, i umrze. Powiedz im też, jak bardzo brzydzę się sercami, którym brak szczerości. Ich uroczystości i dyskusje męczą Mnie. Powiedz im, jak bardzo odwracam się od ich wielkości i od ich sztywności. Nie Mnie, lecz ludziom ich sąd wydaje się wielki i wywołujący wrażenie. Nie mogę pochwalać Kościoła umierającego, zbliżającego się do rozkładu. Powiedz tym, którzy chcą słuchać, że jeśli nie uciszą swoich głosów, nigdy nie usłyszą Mojego. Jeśli zaś uciszą swoje głosy, wtedy zaczną słyszeć Mój i tak spełnią Moją Wolę. Ja jestem Jeden, jednak każdy z nich uczynił sobie własnego Chrystusa. Ja jestem Głową Mojego Ciała, tymczasem wszystko, co widzę, to ich głowy, a nie Moja. Powiedz im, aby schylili swoje głowy, a zobaczą Moją. Powiedz im, niech uniżą siebie, abym mógł ich wznieść do Mnie. Nie daj się zastraszyć, Moje dziecko. Bądź cierpliwa, jak Ja jestem cierpliwy. Bądź rozważna, pozostając u Mojego Boku. Poniesiesz Moje Klejnoty, aby pozostać Mi wierną. One sprawią, że będziesz o Mnie pamiętać. Módl się, Moja oblubienico, proś twojego Małżonka, a Ja na koniec cię wynagrodzę. Uwielbiaj Mnie. Mówię ci: troski, ofiary – nic nie będzie daremne. Powiedz wszystkim, że ustanowię Moje Królestwo pośrodku ubóstwa. Moja Dusza raduje się tymi, którzy mają czas słuchać Mojego Ducha, uwielbiać Mnie i czynić Moją Wolę! Córko, kocham cię pomimo twojej nędzy. Pozwól Mi kontynuować w tobie Moje Dzieła. Dostosuj się do Mnie, jak i Ja dostosowuję się do ciebie, a przez ciebie będzie odczuwalna Moja Obecność i pociągnę to pokolenie do jedności. Ufaj Mi, bo jestem z tobą. Moja Pieczęć jest na twoim czole. Przez tę Pieczęć oraz przez Moją Łaskę Moje Królestwo na ziemi zostanie ustanowione, jak tego chcę. Miej Mój Pokój. Pamiętaj: Ja jestem z tobą przez cały czas. Pójdź, wejdź w Moje Rany."
-
Ten powyzszy tekst skierowany jest niestety do wielu.Bardzo wielu.Niestety tez do wielu z tego forum,gdzie wystarczy napisac cokolwiek o Bogu,zeby odebrac w zamian wyzwiska,obelgi,zniewagi.
-
\"Oczyszczenie 15 września 1991 – Wesprzyj się na Mnie. Błogosławiona Mojej duszy, daję ci Mój Pokój. Napisz: O, Jeruzalem! Zwróć oczy na wschód i na zachód, zwróć je na północ i na południe, a tam Ja Jestem! Zaprawdę powiadam ci, że Mój Duch jeszcze jeden raz zostanie wylany na ciebie i Mój Obraz zostanie rozprzestrzeniony po całej ziemi. To, co postanowiłem, nadejdzie i to, co ci powiedziałem, wypełni się. Podejdź blisko Mnie i słuchaj uważnie: Przychodzę dziś na sam próg twoich drzwi, przynosząc sztandar Pokoju. Przychodzę cię uratować, Jeruzalem. Napisane jest: Wierny i Prawdziwy (Ap 19,11), król królów i pan panów (Ap 19,16). Czy usłyszę teraz od ciebie, Jeruzalem: \"Królu mój, Ty jesteś tym, którego mam uwielbiać\"? A może nadal będziesz ignorować Tego, który ofiarowuje ci teraz Swój Pokój?... Czy rozpoznasz w tych ostatnich dniach, przed Dniem Zapłaty, Mojego Świętego Ducha, który zstąpił z Wysoka w całej Swojej Chwale, aby prowadzić dom z tobą? W czasie całego twojego życia, pokolenie, Moje Prawo było przez ciebie wyśmiewane. Odwróciliście się i zbuntowaliście się. Czy wreszcie zaczniecie się przygotowywać na spotkanie ze Mną waszym Bogiem? Zamierzam wkrótce przejść przez twoje Miasto, a będzie to wcześniej niż myślisz! To będą Moje ostatnie ostrzeżenia. Mówię ci z powagą: Przebudź się z twojego głębokiego snu! Idziesz ku swojej ruinie. Strząśnij kurz, który cię pokrywa, wskrześ umarłych. Koniec Czasów jest bliższy, niż myślisz. (1) Niebawem, już wkrótce, otworzę nagle Moją Świątynię w Niebiosach i odsłoniętymi oczami ujrzysz tam jakby tajemne objawienie: miriady Aniołów, Tronów, Panowań i Potęg, Mocy. Wszyscy upadają na twarz wokół Arki Przymierza. Potem Tchnienie muśnie twoje oblicze i Potęgi Niebios zadrżą. Po błyskawicach nastąpi huk grzmotu. \"Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały aż do chwili obecnej\" (Dn 12,1), bo pozwolę twej duszy dostrzec wszystkie wydarzenia twojego życia: odsłonię je jedno po drugim. Ku przerażeniu swej duszy uświadomisz sobie, w jakim stopniu twoje grzechy spowodowały popłynięcie niewinnej krwi dusz-ofiar. Wtedy każę twej duszy zobaczyć i uświadomić sobie, w jakim stopniu nigdy nie wypełniałeś Mojego Prawa. Jak zwój, który się rozwija, otworzę Arkę Przymierza i uświadomię ci twój brak szacunku wobec Prawa. (2) Jeśli będziesz jeszcze żył i stał na własnych nogach, oczy twej duszy zobaczą olśniewające Światło, jakby migotanie niezliczonych, drogocennych kamieni, jakby ognie kryształowych diamentów. Światło tak czyste i tak olśniewające, że – chociaż w milczeniu otaczają je miriady aniołów – nie zobaczysz ich w pełni, gdyż to Światło ukryje ich jak złoty pył. Twoja dusza dostrzeże tylko ich sylwetki, nie widząc ich twarzy. Wtedy w tym oślepiającym Świetle twoja dusza ujrzy to, co w ułamku sekundy widziała niegdyś, w samym momencie stworzenia... Zobaczą: Tego, który jako pierwszy wziął was w Swoje Ręce, Oczy, które jako pierwsze was ujrzały. Zobaczą: Ręce Tego, Który ukształtował was i pobłogosławił... Zobaczą: Najbardziej Czułego Ojca, waszego Stwórcę, przyobleczonego w przerażającą wspaniałość, Pierwszego i Ostatniego, Tego, który jest, który był i który ma przyjść, Wszechmogącego, Alfę i Omegę: Władcę. Gdy oszołomiony odzyskasz świadomość, twoje oczy będą sparaliżowane strachem, widząc Moje Oczy, które będą jak dwa Płomienie Ognia. Wtedy twoje serce ponownie ujrzy swe grzechy i zostanie ogarnięte wyrzutami sumienia. W ogromnym ucisku i wielkiej agonii będziesz cierpiał z powodu twego braku szacunku dla Prawa, zdając sobie sprawę, w jakim stopniu znieważałeś ustawicznie Moje Święte Imię i jak Mnie odrzucałeś, Mnie, twojego Ojca... W przerażeniu zadrżysz i wzdrygniesz się, gdy zobaczysz samego siebie, jakby rozpadającego się trupa, pożeranego przez robaki i sępy. (3) A jeśli jeszcze utrzymasz się na nogach, to pokażę ci, czym twoja dusza – Moja Świątynia i Moja Siedziba – żywiła się przez wszystkie lata życia. Ku twemu wielkiemu przerażeniu zobaczysz, że – zamiast Mojej Ustawicznej Ofiary – kochałeś Żmiję i że, w najgłębszej sferze swojej duszy, wzniosłeś Ohydę Spustoszenia, o której mówi prorok Daniel: Bluźnierstwo. Bluźnierstwo, które zrywa wszystkie więzy niebiańskie łączące cię ze Mną, twoim Bogiem; które tworzy przepaść między tobą a Mną, twoim Bogiem. Gdy nadejdzie ten Dzień, łuski z twoich oczu opadną, abyś ujrzał, jak bardzo jesteś nagi i jak twoje wnętrze podobne jest do wysuszonej krainy... Nieszczęsne stworzenie, twój bunt i wypieranie się Najświętszej Trójcy uczyniły z ciebie buntownika, odstępcę i prześladowcę Mojego Słowa. Twoje skargi i jęki jedynie ty sam usłyszysz. Powiadam ci: będziesz lamentował i płakał, lecz tylko twoje własne uszy usłyszą twe skargi. Ja mogę tylko sądzić, jak Mi zostało nakazane sądzić, a Mój sąd będzie sprawiedliwy. Jak było za czasów Noego, tak będzie wtedy, gdy otworzę Niebiosa i ukażę wam Arkę Przymierza. \"Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego\". Powiadam wam, gdyby ten czas nie został skrócony, dzięki wstawiennictwu waszej Najświętszej Matki, świętych męczenników i dzięki morzom krwi przelanej na ziemi, od Sprawiedliwego Abla aż do krwi wszystkich Moich proroków, nikt z was by nie ocalał! Ja, wasz Bóg, posyłam anioła za aniołem, aby głosił, że Mój Czas Miłosierdzia dobiega końca i że Czas Mojego Królestwa na ziemi jest w zasięgu ręki. Posyłam wam Moich aniołów, aby świadczyli o Mojej Miłości \"wśród tych, którzy żyją na ziemi, wśród każdego narodu, szczepu, języka i ludu\". Posyłam ich wam jako apostołów ostatnich dni, by głosili, że: \"Królestwo na tym świecie stanie się jak Moje Królestwo w górze i że Mój Duch będzie królował na wieki wieków!\" wśród was. Na tę pustynię posyłam wam Moje sługi - proroków, aby wołali: \"Ulęknijcie się Mnie i oddajcie Mi chwałę, bo godzina sądu Mojego nadeszła.\"
-
maalutka-widze,ze wciaz probujesz te swoje sztuczki odszczepiencze.Podejrzewam,ze niektorych zwiodlas.A ciekaw jestem,co powiesz na to?: "Wychwalajcie Mnie, waszego Pana. Dniem i nocą uwielbiajcie Mnie za to, że nakarmiłem was Moją własną Ręką. Usłyszałem was z Wysoka i dlatego przybiegłem wam na ratunek. Czy Mnie więc nie posłuchacie? Przyjmijcie i poddajcie się Moim Pouczeniom oraz Moim pragnieniom, które zasiałem w was jak ziarna. Czyńcie to, o co proszę was Ja, wasz Zbawiciel, i nie zadowalajcie się samym słuchaniem Moich Orędzi, aby następnie pobłądzić. Moi umiłowani, wy, których kocha Moja Dusza, zaprawdę mówię wam, że pragnę modlitw płynących z serca. Pragnę, abyście modlili się za wszystkich biskupów i kapłanów. Chcę, abyście słuchali wszystkich pouczeń kapłanów, którzy Mnie reprezentują. Życzę sobie, abyście pościli i czynili pokutę. Pragnę, abyście przyjmowali Moją Najświętszą Eucharystię tak często, jak tylko to możliwe. Chcę, abyście spowiadali się przynajmniej jeden raz w miesiącu. Moim pragnieniem jest, abyście czytali codziennie fragment Pisma Świętego. Pragnę, abyście podejmowali ofiary, wynagradzając za innych. Chcę, abyście odmawiali Różaniec i to – jeśli możliwe – wszystkie trzy części. Moim celem jest doprowadzenie was do świętości. Żyjcie w świętości, bo Ja jestem Święty. Takie są Moje Zasady. Pragnę waszego codziennego oddania. Jestem Źródłem Miłości i możecie wszyscy czerpać z Mego Serca, by dawać tę Miłość innym."
-
Wywolujac duchy-zawsze kontaktuja sie z toba duchy zle.Nigdy nie przychodza ci,ktorych wywolujecie.Nie wolno duszom przychodzic w ten sposob do zyjacych jeszcze ludzi na ziemi.Jezeli jakies przychodza,to zawsze sa dusze potepione,lub przychodzi nawet sam Szatan.Bedzie oczywiscie przedstawial sie za kogos,kogo chcesz spotkac,ale po to,zeby w konsekwencji przeprowadzic swoj plan.na poczatku wszystko moze wygladac nawet ciekawie,ale po ilus tam spotkaniach okazuje sie,ze to juz nie ty trzymasz ster,ale jestes sterowany.Jest to bardzo niebezpieczne i dlatego przez Kosciol(tez slowami Jezusa-w Biblii)-zakazane.Oczywiscie ,ze dusze potepione,to nie Szatan.Diably,to prawdopodobnie te duchy,ktore wraz z Lucyferem sie zbuntowaly przeciw Bogu.To te zle duchy maja jakies tam \"przywileje\" w tamtejszej hierarhii.Potepieni jedynie im podlegaja i sa przez te duchy przesladowani na wieki.Diably znecaja sie nad nimi na rozne sposoby.