Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

penumbra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez penumbra

  1. Emmi, jak nie dzisiaj to kiedy indziej możesz tego kurczaka zrobić. a to wymyślił MN: tniesz piersi, podsmażasz z cebulką i czosnkiem na patelni, wsypujesz dużo curry (lub przyprawy, którą lubisz) i masz 2 opcje: albo zalewasz śmietaną i masz kurczaka w sosie, albo wkładasz do naczynia żaroodpornego, posypujesz serem i wkładasz do piekarnika-i masz wlasną shoarme. a tak a propos, to ja też nie wiem co w weekend gotować. teraz chcę się odwdzięczyć MN za to, że gotował cały tydzień kiedy ja tłumaczyłam. i nie m am niestety koncepcji :( co do domku i planów-dziecko po ślubie, jak się uda; domek najwcześniej za parę lat... MN musi mieć większy staż pracy, żeby miał zdolność kredytową.
  2. axxk - trzymamy kciuki !!!!!!! jak tylko będziesz mogła to daj znać co i jak.
  3. Emmi, my po slubie chcemy starać się o dziecko i też chcemy (jeśli uda się chłopak) dać mu na imię Jaś :) a piersi z kurczaka, śmietane i curry masz? ewentualnie ser żółty?
  4. dziubas - to będziemy mogły wymieniać się informacjami ;) my bardzo chcemy tego domu.ale niestety czeka nas kredyt i trzeba mieć zdolność kretydową. ja mam większe szanse niż MN, bo mam dłuższy staż pracy. ale nie ma co martwić się na zapas, wszystko po kolei-najpierw ślub :)
  5. Emmi, ja mam do siebie straszny żal,że nie potrafię zachować dystansu. A teraz wyrzuty sumienia wobec MN, że tak czasami źle o nim myślę. Bardzo się zmienil odkąd ze sobą jesteśmy. On jest tą spokojniejszą połową. Problemy moje z mamą opisywałam wcześniej. Teraz niestety ponoszę konsekwencje tego, co działo się przez ponad 20 lat. Wczoraj wyskoczyłam na MN, że układa w szafce szklanki nie tak, jak ja... W ten sposób daję mu sygnały,że jeszcze w głebi duszy czuję, że jestem sama ze sobą a nie z nim. On wykazuje dużą cierpliwość, daje mi czas, żebym dopasowała się do sytuacji; moja psycholog ładnie to określiła-oswaja mnie. Bardzo chcę się wyrwać z pewnych zachowań, ale to nie jest takie proste.Jeszcze długa droga przede mną.
  6. Emmi, zazdroszczę Ci... ja chętnie zmieniłabym pracę na fizyczną, na świeżym powietrzu. niestety męczę się w biurzę, wzrok się pogarsza, kręgosłup się wykrzywił... :( pozostaje mi cieszyć się na plany wybudowania domu i kawałek własnego ogródka :) marzą mi się świeże zioła i własne pomidory, w rodzinnym domu przed laty mieliśmy świnie, kury, pomidory, kapustę... tak się wszystko zmienia z czasem. a zapachu własnych pomidorów nie da się z niczym porównać.
  7. poczytałam posty, dzisiaj robie sobie w pracy luźniejszy dzień :) axxk - daj znać jak egzamin :) ziazik - nbapisz jak było w tej Pradze. ale zazdroszczę wam, tak chciałabym się gdzieś wyrwać, ale w ten weekend MN ma nocki, a w przyszły popołuenia... :( edytkuś - mam nadzieję, że niedługo do nas wrócisz i szybko rozprawisz się z anginą. kasia - zazdroszę ogórdka., ja 23 lata mieszkałam w domu, teraz niestety od paru lat w bloku :( ani wyjść na dwór, ani prania powiesić na balkonie (nie ma to jak zapach prania wysuszonego na słońcu...). mam nadzieję, że mimo problemnów które pojawiają się nam na drodze, uda mi się postawic ten wymarzony dom :) Jola - daj znać co z Majką :( Emmi - te tłumaczenia nie są takie proste. nie ma się gwarancji zleceń, a większość jest na już. jeśli jest się nastawionym na kasę pod kątem zapłacenia za rachunki, to człowiek jest w stanie się wykończyć. a poza tym póki co nie opłaca mi się zakładać działalności. zobaczymy jak się to potoczu dalej. dołączam do pytania Dziubasa - jak z tym nocnikiem? jakieś postępy? Dziubas-karta nie spłacona, bo jeszcze nie dostałam kasy za tłumaczenie. powinnam dostać ją do końca przyszłego tygodnia. a co do mnie i MN - sytuacje komplikuję ja, a ostatnio i PMS i zmęczenie, i niedosypianie - musiało to znaleźć ujście.... ale pracujemy z moją panią psycholog nad zerwaniem pewnego koła zachowań. bo to o to głównie chodzi. ach, nie ma co opisywać tego tutaj. w skrócie jestem szczęśliwa, mam super N, a jego drobne potknięcia (które ma każdy) są w stanie urosnąć w mojej głowie do rangi tragedii :( czy tylko ja jestem taka emocjonalna??
  8. hej hej :) pozdrawiam nowe osoby na topicu :) skończylam tlumaczenie uffff.... ale już pytają, czy nie chcę nowych zleceń. nie zgodziłam się, ale widać chyba to, które zrobilam nie bylo taki złe ;) z MN wszystko w porządku. wczoraj dostałam okres, przed czasem, a w domu jedna podpaska...dobrze że się zachowała :D najważniejsze, że dzisiaj poątek :)
  9. dziubas, chciałam ostatnio porozmawiać o ślubie, powiedział że myśli i wrócił do gry. pewnie wyszło, że nie wiadomo jak źle jest, ale to nie tak. tylko po prostu kiedyś czułam się tak bardzo jego, a teraz kapcioszki piwfko i nuda. chyba muszę jeszcze wziąść pod uwagę, że jestem przemęczona i mam PMS. więc może nie jest tak źle ;)
  10. tylko wydaje mi się, że to jest szerszy problem. ja kupuję fikuśną bieliznę, namawiam nas na weekendowe wyjazdy, a on nic nie robi. mam wrażenie, że założenie pierścionka=jestem jego i koniec. nasz weekend to leżenie pół dnia w łózku, potem film albo granie na kompie. niczym mnie nie zaskakuje, nic nie organizuje sam, ślub za 11 miesięcy, a temat ślubu w ogóle nie poruszany... jak przypomnieć mu że jestem kobietą, a o kobietę trzeba się cały czas starać i dbać? na oświadczyny nawet kwiatka nie dostałam... :( ale jak pojawi się na horyzoncie którykolwiek z moich byłych to się koguci. co robić?
  11. dziubas-ale szczęście masz z tą działką. ja też chętnie zamieszkałabym w takim terenie, ale niestety muszę męczyć się wsród bloków :( dziubas-byłam w związku z informatykiem i z tegoż powodu z nim nie jestem ;) oby TN faktycznie potrafił rozdzielić pracę od domu. edytkuś-jutro chcę przeczytać, że byłaś u lekarza! napisałam MN smsa i nie zamierzam podejmować tematu po powrocie do domu. miałam dzisiaj podarować sobie psychologa bo tłumaczenia, ale jednk się wybiorę. tylko boję się że z tumaczeniem się nie wyrobię :(
  12. cześć dziewczyny. homor dzisiaj raczej podły. wysłałam już jedno tłumaczenie, drugie mam nadzieje skończyć dzisiaj. wczoraj miałam rozmowę z MN. on nie akceptuje moich tłumaczeń. powiedziałam mu, że przykro mi bo widzę że temat ingoruje, nie czuję jego wsparcia. ok, zrobi obiad, kanapki do pracy, ale gdzie zainteresowanie co tłumaczysz, masz z czymś problem, pomóc ci, pewnie zmęczona jesteś... a mnie szlag powoli trafia, to po części też spowodowane zmęczeniem. ale on albo zlewa mnie i gra na kompie, ale marudzi że się nim nie interesuję, że seksu nie ma... ok nie ma, od 2 dni! koleżanki w pracy mówią, że tak jest skonstruowany facet, że po 1. czuje się zagrożony, bo nie mam dla niego czasu a po 2. nie akceptuje, że zarobię więcej od niego. to co będzie jak urodzi się dziecko? 100% skupienia i na dziecku i na MM??? to przecież można się wykończyć. czy naprawdę jesteśmy stworzone do usługiwania??!! kolejna rzecz-jak nauczyć go, że skoro wspólnie mieszkamy to wspólnie zajmujemy się domem? ja nie mam ochoty być tą jedyną, która myśli co ma być na obiad (teraz jest tragedia, bo od paru dni to MN musi wymyslec obiad, a przecież to jest takie skomplikowane...) i co trzeba posprzątać. ok, muszę się przyzwyczaić, że po kocie nie posprząta bo go nie toleruje-więc siki kota moczą mi podłogę dopóki nie wróce z pracy. ale mycie garów, pozamiatanie, kurze, poodkurzanie.... ? wczoraj szlag mnie trafił jak usłyszałam pretenscje, ze on też się stara i obiad robi, a ja nie jem całego... i że skoro on ma sie interesować moimi tłumaczeniami to w takim razie jak mam się zainteresować jego grą na komputerze i oglądać z nim w czerwcu mecze (dla wyjaśnienia-w grę lubimy grać razem, tylko teraz nie mam jak kiedy tumaczę) bo to jego hobby. ale do k... nędzy nie ropię tłumaczeń bo to moje choby, to jest praca! ech, i jak tu mieć dobry nastrój... poradźcie coś kobiety, macie więcej doświadczenia z mężami.
  13. dobry wieczor :) postanowiłam nie brać już nba razie zleceń. ja jestem zmęczona, MN widzę,że struty bo nie mam dla niego tyle czasu ile bym chciała... ale zato zamówiona bielizna dzisiaj przyszła i wiecie co? jak się zakłada pończochy na ten cholerny pas??!! przecież to trzebaby umieć się obracać dookoła własniej osi :/ axxk/dziubas-ja mam już swoją wypróbowaną fryzjerkę jeszcze nie ścięła mnie tak, żeby mi się podobało. ale kosztuje niestety, choć w sumie teraz problem mam z głowy bo zapuszczam się do śluby (pomijam, że już wytrzymać z moimi włosami nie mogę grrr) ziazik-zazdroszczę wyjazdu...my nawet weekendu teraz za bardzo nie spędzimy bo MN ma nocki :( emmi-jak się pracuje to źle, jak się nie pracuje też źle... i jak tu znaleźć złoty środek? po operacji kolana pół roku siedziałam w domu, więc wiem co to za męczarnia, już doczekać się nie mogłąm kiedy wrócę do pracy. a teraz...królestwo za wolny tydzień! trzymam kciuki za nocnikowe nauki :) lecę pod prysznic i wracam do tłumaczenia. planuję jutro je skończyć a potem leżeć z brzuchem i tyłkiem do góry. buziaki :*
  14. cześć kobietki :) ja tylko na chwilę, bo zalatana jestem. dzisiaj dostałam kolejne zlecenie na tłumaczenie, termin do jutra rana, a to poprzednie mam jeszcze do dokończenia... już nie wiem jak się nazywam. wczraj MN postawił przed pójściem do pracy na gaz marchewke z groszkiem, wie że lubię, a ja zapomniałam o tym garnku i spalilam go :( żyję od paru dni w zupełnie innym świecie. axxk-daj znać ja w pracy po urlopie i jak włosy :) dziubas-ja też wybieram się na siłownię, w tym tygodniu, jak tylko złoże już gotowe zlecenia, od tego siedzenia przed kompem czuję się zastana jak nigdy. będiemy się mkotywowały jakby co ;) gargamelka-mam nadzieję, że ta pogoda nie męczy Was za bardzo :) pami etaj, żeby dużo pić. ruminka-przykro mi, ze Twój maluch tak się męczy., ale najważniejsze że pije. mam nadzieję, że jest pod stałą opieką lekarza? dziubas-napisz jakie cwiczenia wykonujesz na siłowni? ja nigdy na siłownie nie chodziłam, a zależy ma na partiach nóg (wg mojego ortopedy mam wiotkie stawy, muszę wzmocnić mięśnie), brzucha i pleców (krzywy kręgosłui i bolące plecy). emmi-słyszałam, że dzieci najwięcej łapią to, co nie jest mówione czy przekazywane bezpośrednio do nich. a także, że powtarzanie o pozytywnych stronach czegoś daje świetne efekty. możesz np. przez parę dni powtarzać na głos, że na nocnik załatwiają się juz duże dzieci i to oznaka tego, jakie są już zdolne i rozwinięte i że nocnik jest taki super; wiesz, takie ochy i achy :) moja koleżanka przekonała tak swoje dziecko do buraczków. parę dni manipulowania jakie są dobre i w ogóle i dziecko, które najpierw wogóle buraczków nie chciało jeść polubiło je :) może podziała :) ok, ja ouciekam bo w pracy kupa roboty, już nie myślę nawet o tym do której będę dzisiaj siedziała nad tłumaczeniami uffff... ale widzę już oczami wyobrani spłaconą kartę kredytową :) oj warto się pomęczyć, warto:D buziaki dla wszystkich :*
  15. dzień dobry :) buziaki dla wszystkich topikowych pociech :*
  16. axxk, widzę że też odczuwasz czasami takie stany? ja czasami odczuwam lęk, zupełnie dla mnie bezpodstawny, jestem wtedy strasznie rozdrażniona. nie wiem z czego to wynika. ale życzę udanej soboty :)
  17. tulipanku, doskonale Cię rozumię. co prawda ja już praktykę mam w kilku firmach, ale to nic nie zmienia. od roku pracuję w firmie produkujacej rusztowania, masakra. też obsługuję klientów, a jeszcze nie łapię się w tym wszystkim. najgorzej ze specyfikacjami technicznymi, nie da się wiedzieć wszystkiego. ale poradzisz sobie na pewno, tylko potrzeba trochę czasu. pamiętaj, ze krótko tam pracujesz, więc to jest niemożliwe, żebyś już wszystko wiedziała i na wszystkim się znała. do godzin też się przyzwyczaisz, ja przez 3 lata pracowałam na 2 zmiany, w dodatku nie było stałej dniówki 8 godzin, zazwyczaj 9, 10, 12, czasami wypadło 6. nic się nie martw, nie taki diabeł straszny jak go malują ;) za 2, 3 miesiące będziesz śmigać po biurze :) pozdrawiam ciepło.
  18. dzień dobry wszystkim :) forever blue - miło mi poznać kolejną osobę z topica :) zaspaliśmy dzisiaj i jestem do tyłu z tłumaczeniem. tzn. ja nastawiłam sobie budzik przed 6, ale wstałam o 8. a MN to już w ogóle zaspał do pracy-jakieś 1,5 h, zdążył, ale kosztowało to 5 dych za takse :( oboje nie słyszeliśmy budzika, a to znaczy że chyba jakiś urlop by się przydał. żal mi go, bo od rodziców miał bliżej do pracy, ode mnie to cała wyprawa. ale za to (obiecałam MN, że mu wynagrodzę to, że teraz znikam przed kompem na całę dnie) zamówiłam sobie odjechaną bieliznę na intymnej ;) ciekawa jestem,jak będzie wyglądała w rzeczywistości.
  19. wróciłąm włąśnie od weterynarza. odebrałam kocie feromony w sprayu. mam nadzieję, że pomogą. i tyle przerwy, wracam do tłumaczenia. zaczyna pojawiać się zmęczenie :(
  20. axxk, ja jestem na etapie tulei do stojaka koszykóki i konstrukcji podwieszanej elektrycznie... kręgosłup wrasta mi w krzesło. zrobiłąm sobie przerwę i poszłąm doprowadzić kuchnię do jakiegokolwiek stanu, ale niestety, zabieg pomógł kuchni ale nie moim plecom :(
  21. efciak, miło mi :) co do prezentu-zależy czy znajomi mają już wszystie sprzęty... do kuchni zawsze coś się przyda-sztućce, filiżanki... ja jak już poszłam na swoje to miałam wielkie zapotrzebowania na cedzaki, szklanki i talerze ;) ale jeśli ma być prezent mniej zobowiązujący to też stawiam na kwiatki i alkohol, banalnie ale za to bez podtekstów.
  22. edytkuś, spałam spałam :) ale dzisiaj jak będzie to nie wiem, bo muszę to wszystko baaardzo nadgonić.
  23. dzień dobry :) życzę wszystkim miłego piątku :)
  24. axxk, ale Ci fajnie. ja odkryłam ostatio, że niestety w mojej szafie same starocie wiszą :( ale na pewno kupię sobie coś, jak tylko skończę to tłumaczenie. znowu męczę się przy kompie...bleee
  25. kurcze, siedzę przed kompem już 8 godzin, jak wrócę do domu to kolejne tyle będę siedziała, a plecy już mi odpadają... znacie jakieś skutecznie ćwiczenia zeby choć trochę mniej bolały? :(
×