Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

penumbra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez penumbra

  1. uff.... mieszkanie już prawie posprzątane, jeszcze tylko podłogi., pralka leci. zaopatrzyłam się w red bulla i jakieś tabletki z guaraną i kofeiną, choć może obędzie się bez nich. bobasekm - rzadko się pojawiasz. ale może zmotywujemy Cię do częstszego bywania :)
  2. Gargamelka, Słoneczko-mamy to samo. Tyle, że moja mama wali tekstami w stylu: robicie to na własną odpowiedzialność, to powinno być tak, tego nie można tak... itp. itd. ale już mam na to sposób - moje decyzje, moje konsekwencje, wysłucham, jednym uchem wpadnie, drugim natychmiast wyleci. i w ten oto sposób mam spokój. Ale wcale nie mówię, że mnie czasami szlag nie trafia :D w końcu aniolem nie jestem (i bardzo dobrze!) ;)
  3. zjadłam właśnie całą paczkę mieszanki studenckiej :D ale od racu mi lepiej ;)
  4. ja mam w domu chyba jakiegoś drapieżnika - wszystko dobre, co zawiera w sobie mięso :D ma to i swoje plusy-jak nie wiem co robić na obiad to wystarczy rzucic plaster mięsa na patelnie i gotowe ;)
  5. dzięki jędza :) pewnie dadzą kopa :D
  6. kurcze, jakoś tak słabo sie dzisiaj czuję, plecy bolą a muszę jeszcze popołudniu potłumaczyć na maksa, żeby mieć weekend wolny. i śpiąca jestem strasznie... czym postawić się na nogi? kawa nie działa :(
  7. Ziazik, TM może iść na 4 tygodnie macierzyńskiego, ale dopiero po tym jak Ty wykorzystasz 14 tygodni macierzyńskiego :(
  8. dzień dobry :) uff, piątek :D mnie umiałam ściągnąć się dzisiaj z łóżka i w efekcie zwiał mi atuobus :) czeka mnie pracowity dzień, ale od jutra słodkie leniuchowanie :)
  9. i skończył mi się okres luzu, dostałam pierwsze tłumaczenie po urlopie... a myślałam, że uda mi się jeszcze trochę poukrywać :) no i niestety jakoś tak weny i motywacji brak ;) to może dzisiaj tylko nastawię się na pracę jutro...? :D
  10. ale mnie teraz zjazd jakiś złapał... byleby tylko nie zasnąć w autobusie :D
  11. Berta, nie wiem jakie są Wasze charaktery, o co poszło, jak było między wami.... dlatego nie powiem Ci czy sa jakieś szanse. Pozostaje Ci chyba czekać. A na co?? Kto wie, może na ocieplenie relacji między Wami, a może aż Ciebie serce przestanie boleć. Nie naciskaj w każdym bądź razie. Daj mu czas.
  12. Berta, no niestety będę brutalna, ale była to reakcja emocjonalna, impulsywna i nie przemyślana. Postaw się na miejscu swojego mężczyzny - nie uniosłabyć się dumą? Nie znam Was, nie wiem dokładnie jaka jest sytuacja, więc ciężko coś powiedzieć. Ale jeśli jest szansa na odbudowanie uczucia to na pewno nie teraz. Emocje muszą się uspokoić, musicie oboje ochłonąć. Na pewno nic na siłę.
  13. zgadzam się z jędzą-skończyć jedno, zacząć drugie :) i nie przejmować się tak bardzo ;) moja znajoma, kiedy nie wiem jaką mam podjąć decyzję, zawsze mówi, żebym sobie odpuściła i przestała o tym myśleć, a olśnienie i odpowiedź przyjdą same :) i jeszcze jedno-świata się nie zmieni, ludzi się nie zmieni, ale można zmienić siebie tak, żeby nam było wygodnie ;) nic sie Marina nie martw, będzie doobrze
  14. Marina i zobacz jak to wygląda, on się umawia, ogląda mecze i żyje sobie zadowolony, a Ty się szarpiesz, męczysz i martwisz... naprawdę warto?
  15. Marina, jeszcze jedno, może i banalne - szanuj się. i pamiętaj-to z nim jesteś i z nim będziesz ewentualnie żyć, a nie z jego rodziną. rodzinę możesz lubieć, ale to jego będziesz widziała na codzień i z nim przebywała i spędzała swój czas. przepraszam, ale nie mogę patrzeć jak się męczysz... :( ja kiedyś byłam z takim jednym. zdecydował się ze mną zamieszkać, a po tygodniu zakomunikował mi, że się wyprowadza, bo stwierdził nagle, że nie stać go na wspólne mieszkanie. może wydaje Ci się, że ostro reaguję, ale ja po prostu nie chcę, żebyś popełniła mój błąd i straciła czas, kiedy możesz poznać naprawdę kogoś super, kogoś kto będzie brał pod uwagę Twoje potrzeby, kto będzie umiał Cię rozbawić, zrobić Ci jakąś niespodziankę, kto będzie chciał Cię poznać lepiej... bo z tego co widzę, to on palcem nie rusza, żeby zrobić coś z myślą o Tobie a nie o sobie, że dogadza tylko sobie i nie interesuje go czy Ty też tego chcesz.
  16. Marina, zlituj się :) po 1. nie znam osobiście i nigdy nie spotkałam faceta, który w wieku 21 lat chciałby się żenić. po 2. jeśli przez cały ten czas nic się nie zmieniło, to zastanów się-naprawdę myślisz, że coś nagle mu sie odwidzi i z dnia na dzień zmienią się jego potrzeby i pragnienia? a od słów ważniejsze są czyny. proszę Cię, nie daj się nabierać przez kolejne lata... :(
  17. Gargamelka- ode mnie dla maleństwa 'dzień dobry'. skąd Ty masz tyle energii? jeśli to dzięki ciąży to ja biorę dzisiaj MN w obroty ;) jakie ciasto pieczesz? ja robiłam wczoraj babkę cytrynową.
  18. Quentino, ja też nie znam całej sytuacji, ale w związku czasami jest jak między dziećmi i rodzicami-trzeba się szanować i znać pewne granice, do jakich można się posunąć. Tylko wtedy jest szansa na jakieś konstruktywne rozmowy i zachowania. Powiem Ci tylko, że w momencie, kiedy ja powiedziałabym cos takiego MN jak TŻ Tobie, to w ciągu 5 minut on by się wyprowadził i nigdy już nie wrócił. Takie granice sprawiają, że we wzajemnych kontaktach jesteśmy wobec siebie ostrożniejsi, a może po prostu bardziej sie szanujemy i nie wypowiadamy słów, które nie powinny być wypowiedziane?
  19. Edytkuś, ja właśnie jestem na etapie @ oj strasznie rozdrażniona chodziłam, ale pilnowałam się, żeby nie wyładowywać się niepotrzebnie na MN. i udało się :) a zazwyczaj to bez kija nie podchodź :D
  20. Ziazik, wiem o tym. czasami korci mnie żeby zrobić zdjęcie, ale boję się co na nim zobaczę :D
  21. Quentino, podobną sytuacje miała Tulipanek, mąż też jej powiedział coś w tym stylu. niestety nie wiem, jak sprawa się zakończyła. wiem, że po urlopie coś się poprawiło. dziewczyny, może Wy coś wiecie? tak sobie myślę, że jak czytam o problemie Mariny, jak sobie przypomnę moje szarpaniny przez tyle lat, głupich facetów z jakimi byłam, uzależnionych od matki, biednych misiów, którym życie nie dało szansy, których trzeba było utrzymywać i cały świat na swoich barkach dla nich dźwigać, bo ich już życie przecież skrzywdziło, zazdrośników psujących mi humor na każdym kroku, włamujących sie do mojej poczty..... Boże, dzięki Ci że ich poznałam, że tyle przez nich płakałam, że tyle nocy nie przespałam i tyle zdrowia przez nich straciłam i dziękuję Ci za MN, który jest prawdziwym mężczyzną, i którego zalety odkryłam dopiero kiedy zrzuciłam z siebie brzemie tych wszystkich idiotów wymienionych wyżej :D Emmi, widzisz? nawet tak można spojrzeć na sprawy z innej strony :)
  22. dzień dobry Ziazik :) widzisz jak się rozpisałyśmy wczoraj? oby tylko tak pozostało ;)
  23. Emmi, kot ma ponad 4 lata, kastrowany 3 lata temu. wcześniej też z kimś mieszkałam, ale nie miałam wtedy z nim problemów. a teraz nie wiem, co się z nim dzieje. atakuje MN, drapie go, zresztą mnie też. przychodzi np. do łóżka się pogłaskać i nagle bez żadnego ostrzeżenia mnie atakuje... moja wet przypuszcza nawet, że może zrobił mu się jakiś guz w główce i dlatego mu tak odbija. dostawał już tabletki uspokajające i kupiłam mu specjalne kocie feromony, żeby czuł się bezpiecznie i nic... i co mnie zastanawia-od jakiegoś czasu co wieczór siada na wycieraczce pod drzwiami, patrzy na drzwi, domofon i ścianę koło drzwi i miauczy... już mam dziwne koncepcje, bo wiem, że koty widzą to, czego my nie widzimy... nie wiem już sama, nie rozumiem go w ogóle.
  24. dzień dobry niestety wczoraj w domu nie miałam neta :( ale już jestem na bieżąco. strasznie mi się ten tydzień ciągnie. i nie mogę ściągnąć się rano z łóżka... ale za to wczoraj postanowiłam zrobić MN niespodziankę. praca na zmiany niestety zakłóca zdrowe funkcjonowanie związku (wiadomo o co chodzi), więc wczoraj walnęłam sobie kawkę, żeby nie usnąć, zrobiłam ciasto, ogarnęłam się trochę i zaczekałam aż wróci z pracy. dawno nie widziałam tak zadowolonej miny :D tyle, że ja znowu nie wyspana;) marina5-myślę, że w głębi już podjęłaś decyzję. trzymam za Ciebie kciuki :) Emmi, ja mam problem z kotem. niestety nie akceptuje MN, jest kastrowany, ale zaczął mi wszędzie sikać. wczoraj obsikał mi fotel, spodnie i torebkę. weterynarze nie daja mi nadziei na poprawę, wręcz straszą, że przy dziecku będzie jeszcze gorzej. walczę z myślą, że muszę go oddać... :( Axxk, popiwram Emmi. Jeśli dalej Cię gorączka trzyma to maszeruj do lekarza. Lepiej zaradzić ewentualnemu choróbsku zawczasu, niż czekać aż samo minie. Quentino, często macie takie ciche dni?? Dla mnie to jakaś abstrakcja...
×