Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

penumbra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez penumbra

  1. dziubas, no niestety zero pomyslunku z tymi studiami. a potem jakis idiota Ci bedzie sugerowal ze za studia zaplacilas i tylko dlatego je skonczylas.... dobrze ze to juz za mna ufff. Misiowi też wspolczuje, nie wiem czy maluchy przechodzą grypę żołądkową jak dorośli, ale miałam i wiem co to za świństwo-wrogowi bym nie życzyła. mam nadzieję, że szybko mu przejdzie. dziubas, a co w pracy się dzieje?
  2. coś na poprawienie nastroju ;) W przedziale kolejowym jedzie mama z synkiem i jakiś facet. - Proszę pana czy ma pan żonę? - pyta synek faceta. - Nie, nie mam. - A ma pan samochód? - Mam. - A dużo pan zarabia? - Sporo. - Mamo, o co go jeszcze miałem zapytać? Rozmawiają dwie koleżanki: - Mariola, jak możesz tyle jeść, skoro ciągle powtarzasz, że dbasz o linię? - Bo linia powinna być gruba i wyrazista! - Jesteś głupia, podstępna, fałszywa, kłamiesz, zdradzasz mnie... - Mój drogi, przecież każdy człowiek ma jakieś drobne wady...
  3. edytkuś, ja też miałam na studiach zaocznych egzaminy w środku tygodnia 15-16. kilka egzaminów=trzeba się kilka razy z pracy urwać. bez sensy zupełnie. emmi, mnie jeszcze wczoraj bolały uda i tyłek od niedzielnego chodzeia po górach. jak wrócisz to daj znać co z Misiem.
  4. dziubas, to wyobraź sobie, że mojej cioci halka kiedyś na przystanku spadła i zatrzymała się na wysokosci kostek (wtedy jeszcze nosiło się halki) :D
  5. cześć dziewczyny :) ledwo dzień się zaczął, a już same problemy... jestem niewyspana, tłumaczyłam pół nocy, w dodatku sytuacja w rodzinie stanęła na ostrzu noża, martwię się o dziadka jak to wszystko zniesie. dowiedziałam się, ze na komunie dostałam od dziadka pewną kwotę, którą mama wpłaciła na konto. kasa odkładała się 22 lata, teraz dziadek chce żeby mama mi ją dał, ale okazało się że pieniędzy nie ma... podobno kupiła za to mieszkanie-to w takim razie dlaczego ja nic o tym nie wiedziałam, nie miałam nic do powiedzenia gdzie i jakie mieszkanie chce i dlaczego nie jest ono przepisane na mnie? ostatecznie dziadkowie dostali wszystkie prezenty, które dali mojej mamie z powrotem z tekstem, że moja noga nie ma prawa stanąć w jej domu... dziadek powiedział, że dom sprzedaje i kupuje dla siebie i babci mieszkanie, bo już ma dość mojej mamy. i tu powstaje problem-mieszkanie oficjalnie nie jest moje, a mama gdzieś się wyprowadzić będzie musiała... staram się radzić sobie z tym wszystkim, ale nie wiem co mam teraz zrobić?
  6. marlencia, nie wiem jakie są wasze wzajemne stosunki, ale MN w ogóle nigdy nie pozwalał mi sobie stawiać, były sytuacje że chciałam, szłam do baru a tu okazywało się że zapłacił nie tylko za nas, ale też za moją koleżankę. więc dla jnie sytuacja jest abstrakcyjna. musisz z nim po prostu porozmawiać, jak on widzi wasze wspólne wyjścia. innego wyjścia nie widzę.
  7. dzień dobry :) axxk-jeszcze nie zarobiłam, dostanę po skończonym zleceniu, ale jak bedę miała te pieniądzxe na koncie to chyba zwariuję ze szczęścia :D ale teraz pozostaje charówa, to 90 stron na przyszły czwartek, spanie po 3 godziny i może m piątek jakiś urlop wezmę, żeby się wyrobić. tulipanku-axxk ma rację. popracujesz trochę, poczujesz się pewniej, mąż to w końcu zauważy, że się zmieniłaś. skup się teraz na sobie, masz duże możliwości, a jego też ignoruj. nie martw się, bo wtedy trwonisz energię zupełnie bezcelowo, lepiej skierować ją na nowe wyzwania :) Edytkuś-nie załamuj się, czasami sami nie znamy swoich możliwości. ale rozumiem Cię jak najbardziej-jestem typem humanistycznym i matma doprowadzała mnie pół życia do obłedu. uffff teraz na szczęście nie mam z nią nic wspólnego ;) a w ogóle chciałam się pożalić, bo byłam święcie przekonana, że dzisiaj jest wtorek, a jest środa.... jeden dzień mi uciekl ;(
  8. dziubas, możemy podać sobie ręcę, ja też mam już dość, a tego siedzenia przed kompem przede mną jeszcze ho ho i trochę. chyba faktycznie zlikwiduję kartę, już dawno chcialam to zrobić, tylko to nie tak łatwo. ale widzę światełko w tunelu :)
  9. tulipan, przykre to co piszesz :( ale nie martw się, jak tylko będziesz potrzebowała to wal jak w dym, damy radę :) jeśli tylko da się pisemnie wytłumaczyć jak co działa albo działać powinno, to nie będzie źle. jeśli możesz korzystać w pracy z gg to pisz 7700633, ja w pracy jestem dostępna całą dniówkę.
  10. dziubas, nie przejmuj się gadaniem, ludzie zawsze będą gadali (a rodzice to już na pierwszym miejscu w tym się plasują), a prawda jest taka, że to Twoje pieniądze więc możesz robić z nimi co chcesz :) marlencia, ile było podobnych sytuacji wcześniej? jeśli to jednorazowa, to ie ma czym się przejmować. najlepiej poczekać i zobaczyć jak będzie w najbliższej przyszłości, a póki co nie emocjonować się tym tak. głowa do góry :) a teraz się Wam pochwalę -DOSTAŁAM TO TŁUMACZENIE !!!!!! 1800 netto za 8 dni pracy (a raczej charowania). aż nie wiem co z tą kasą zrobić mam (pomijam,m że jeszcze jej nie dostałam :D ) - czy pozbyć się rraz na zawsze karty kredytowej czy odłożyć na ślub. strasznie się cieszę jupiii ;)
  11. zaraz mnie trafi... tłumaczę właśnie próbkę dla biura, a mój kot oficjalnie leje mi na drzwi wejściowe i ścianę zaznaczając teren... mam ochotę wyrzucic go za okno
  12. dziubas, ja lecę do domu dzisiaj szybko, bo do 5.06 jest termin tłumaczenia, więc im szybciej je dostanę, tym szybciej zrobię. za to można będzie legalnie pomieszkać w syfie-no bo nie będzie kiedy i jak. no chyba, że MN nauczy się obsługiwać mopa albo chociażby miotłę :D no ok, nie mówię że nic w domu nie robi, ale nie ma takiego sprzątojobla jak ja ;) ale obiadki pewnie zrobi-więc niby będę pracowała, a jak księżniczka....taak, ta koncepcja mi się podoba :)
  13. dzień w pracy chyli się ku końcowi :) dzisiaj okaże się, czy dostanę tłumaczenie, na które liczę, jeśli tak to fajnie odbiłabym się finansowo :) co prawda kosztem zarwanych nocy, ale trudno. muszę tylko wysłać próbkę i czekać na odpowiedź. axxk-jak idzie nauka?
  14. chyba że tak :/ no to niefajnie, a najgorsze że pewnie gryzą Cię wyrzuty sumienia, że się nie uczysz.ale to może opracuj sobie plan, np. 3-4 godz rano z kawka, maks skupienia, a potem luz? najgorzej to się źle nastawić, że tak dużo i zablokować się. ale pewnie masz opracowane swoje sposoby :)
  15. dziubas, nie, nie dogadałyśmy się, jak dla mnie to póki co stosunki są zawieszone. i bardzo dobrze mi z tym. właśnie rozmawialam z dziadkiem (na szczęście on jest po mojej stronie-nie może wybaczyć mojej mamie że to ja się wyprowadziłam), wczoraj moja mama kazała swojemu facetowi czytać na głos przy moich dziadkach tego smsa, którego jej posłałam.... chyba nie muszę więcej komentować. a wakacje już tuż tuż, tylko urlop dopiero w sierpniu. najgorsze, że chcemy zrobić rundę po schroniskach w beskidach, a wczoraj odebrałam wyniki rezonansu kolana-obrzęk szpiku przy kości piszczelowej, uszkodzenie więzadła przedniego... ale nie nakręcam się, zobaczymy co powie ortopeda. a gdzie dziewczyny planujecie wakacje?
  16. przeglądam Wasze wpisy i z uwagą czytam te o dzieciach. z MN planujemy się zaciążyć po ślubie, ale nie powiemn żebym się nie bała, zwłaszcza kiedy koleżnki w pracy karmią mnie jakimiś dziwnymi historiami. poza tym powoli \'wsysam\' się we wpisy, mimo chęci pewnie nie udałoby mi się przeczytać wszystkich ponad 700 stron, więc pozostaje mi codzienne śledzenie wpisów. ale powoli zaczynam się już orientować ;) co do mnie-po wczorajszej wymianie zdań z mamą czuję niesamowitą ulgę i lekkość na duszy, mam nadzieję że w końcu uda mi się od niej oderwać. muszę pamiętać, żeby być silną i konsekwentną. może wtedy coś zrozumie... ale teraz wiem, że mam obok siebie filar, na którym mogę się oprzeć. czasami trzeba odciąć rękę, która gnije... co nie zmienia faktu, że jest dobrze, pozytywnie i słonecznie :)
  17. Dzień dobry :) słoneczko świeci, a do weekendu jeden dzień bliżej :)
  18. ja byłam wczoraj w górach, tam skoszona trawa dopiero intensywnie pachnie :) a zapach drzew to po prostu bajka....
  19. dzięki Dziewczyny, dobrze jest wyrzucić z siebie to wszystko. MN pracuje na szczęście i już uzgodniliśmy, że sami zajmiemy się naszym slubem. powiedział, że on się nie zgadza, żeby jego rodzice płacili za jego część, a ja ciułałabym kasę na swoją część. więc sami sobie go sfinansujemy. a pomysł z imprezą dla znajomych w późniejszym terminie rewelacja, obiad dla rodziców i świadków i tyle powinien wystarczyć. teraz tylko pytanie-czy iść na ten ślub mamy? pewnie wypada, ale ja nie mam ochoty w ogóle:(
  20. Emmi, właśnie dostałam od niej odpowiedź. że ma dość moich wiecznych pretensji i obrażania jeja nasz ślub to nbasza sprawa a nie jej. świetnie, przynajmniej wiem, na czym stoję.
  21. dzięki Emmi. czasami wysiadam...moja psycholog mówi, że muszę się od tego odciąć, ale coraz bardziej zastanawiam się, czy nie jest to równoznaczne z zerwaniem stosunków, bo skoro przez prawie 30 lat nic sie nie zmienia, to juz nic się nie zmieni. tylko mimo wszystko to boli. wiem, że muszę być silna i konsekwentna. zresztą podejrzane wydawało mi się, że osoba która przez 4 lata odwiedziła mnie 3 razy, na infotrmację o moim ślubie stwierdziła, że mam nikomu nie mówić i zebym sie zastanowiła bo rozwody kosztują, nagle zaczęła objeżdżać restauracje, wypytywać o ceny i przynosić mi katalogi z obrączkami... teraz ułożyło mi się to w całość...
  22. cześć Dziewczyny. chciałabym odpisać coś każdej z Was, ale nie jestem w stanie, od soboty jestem chodzącą kupą nerwów. byliśmy z narzeczonym u mojej ciotki-kurtuzyjne spotkanie zapoznawcze przed ślubem. i wtedy dowiedziałam się od cioci właśnie, że moja mama wychodzi w sierpniu za mąż i poprosila ją na świadka... tyle, że ja o slubie nie zostałam poinformowana :( w dodatku widzę, że to nagle zainteresowanie moim slubem wynika bardziej z faktu, że moja mama sama jest w trakcie przygotowań do swojego ślubu. po raz kolejny mnie zignorowała. nie wiem, czy dobrze zrobiłam, napisałam jej smsa, że przykro mi że znowu mnie tak potraktowała, i że jeśli chce nam zrobić ślub na zasadzie \'bo co inni powiedzą\' to my zorganizujemy i sfinansujemy go sobie sami. problem ciągnie się już latami, teraz chodzę do psychologa, ale kiedy wydaje mi sie że zaczynam wygrywać z przeszłością, to wychodzą takie rzeczy i znowu jestem w punkcie wyjścia :(
  23. już w domu, z kawką i popcornem (moje ostatnie uzależnienie). kotu kupiłam jakieś pyszności, choć diabeł na nie w ogóle nie zasługuje, bo psoci strasznie. życzę wszystkim spokojnego weekendu :) i zdrowego! :)
  24. Gargamelka, ale Ci zazdroszczę tej czekolady.... :) ja mam tylko herbatkę. ale za to za godzinę do domu :) a o północy widzę się z moim ukochanym, mijamy się cały tydzień,bo ja pracuję na rano, a on na popołudnie, więc jak on wraca ja już śpię, a jak ja wychodzę on jeszcze śpi... :( ale dzisiaj dotrwam do jego powrotu z pracy, choćbym miała 5 kaw wypic ;)
  25. mnie dzisiaj gardło boli cały dzień i już nie mogę się doczekać, jak zakopię sie z herbatą i książką na kanapie :)
×