Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

majaja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez majaja

  1. Mała - gratulacje!! A z temperaturą, to tak jak Ania pisze w sypialni powinno być poniżej 20 stopni. JA się staram wietrzyć przed snem, gdzieś w mieszkaniu zostawiać niedomknięte okna i guzik i tak mam saunę. To się nazywa mieć szczelne okna - nawet jak sa niedomknięte to i tak przewiewu nie ma. Ciężarówka - to ci mała strojnisia rosnie :). Z Mirona w ogóle chłopak jest wesoły i towarzyski, jak jest wyspany i najedzony to ze wszystkiego się w głos smieje. Zupełnie nie wiem po kim to ma, mam nadzieję, że mu nie przejdzie i zawsze będzie taki fajny. Wczoraj zrobił mi numer, po 17 przy karmieniu rzęsmy sie pospali, godzina 19 a on dalej na upartego śpi, do góry nogami mogłabym go nosic i też by spał, już myślałam że mam noc z głowy, ale jakos na raty udało mi się umyć i razem z mamą o 23 z powrotem zasnął.
  2. Ja ze spaceru nie rezygnuję, zresztą psa musze wyprowadzić, więc choc na krótko wyjdę, u nas słońce świeci, więc szkoda by mi było. Słońce mi właśnie dziecko uśpiło :), niechcący ustawiłam bujak tak że mu w oczy świeciło, musiał zamknąć oczy no i zasnął. Wczoraj wstał w tak dobrym humorze, ze wszystkiego się śmiał, odezwać sie nie można było do niego, bo się od razu chichał na głos, a dziś... od rana się awanturuje. Spróbuje go odsunąć od kompa, na razie papa
  3. Mała - nie zamierzałam cię urazić :D. Po prostu matma jest logiczna i przewidywalna, 2+2=4 i nie ma zmiłuj, natomiast historia wymaga krytycznego myślenia (matma logicznego), bo wnioski najbardziej oczywiste są zazwyczaj błędne. Mój ukochany psor po prostu wyznawał wyższość myślenia krytycznego nad logicznym. A zarazem przekazywał nam w ten sposób, ze za samą znajomość dat to on dobrych ocen stawiać nie będzie. :)
  4. Inga, niby tak, po prostu życie zawodowe satysfakcji mi nie daje, a że kumpel z klasy kancelarię własną niedawno otworzył, to i gorycz jakaś we mnie zbiera, zwłaszcza, że mama zawsze mi go za wzór stawiała \"On ma SAME piątki choć to chłopak, a ty...\" :P No widzisz Mała, a ja od razu sie domyśliłam, ze jakąś matematykę wcześniej robiłaś, studiowanie historii na coś jednak się przydaje:P. Jeden psor w ogólniaku mawiał: \"Proszę Państwa, tu nie matematyka, tu trzeba myśleć\".
  5. Ola - trzymam kciuki, musi być dobrze. A tak generalnie to zastanawiałam się czy dałoby się wywalczyć od szpitala zwrot kosztów, w końcu spieprzyli robotę.
  6. A mi Inga wychodzi, że jesteśmy w tym samym wieku. Lost generation. Ja co prawda studia skończyłam 5 lat temu, ale mi sie przeciągnęły przez głupotę i brak kasy. I powinnam uczyć w szkole, tyle że nie chciałam. Biologi uczysz, prawda? O ile znowu nie pomyliłam osób to kiedyś pisałaś. Ja bym uczyła historii, ale nie ma we mnie nawet śladowych ilości pasji przekazywania wiedzy. A ja przytyłam :(, codziennie obiecuję sobie, ze koniec ze słodkimi drożdżówkami, czekoladkami itp i guzik, trzy kilo do tylu. :(
  7. Dioda - jakie masz ważniejsze argumenty za gondolką? Tak z ciekawości pytam, bo my chyba do wiosny nie wytrzymamy i zastanawiam się kiedy można dziecko przesadzić w spacerówkę. a poza tym uważajcie na odśnieżających dachy. Mi wczoraj mało na wózek nie zrzucili ogromnej bryły śniegu.
  8. Marta - kilogram miesiecznie to tak do pół roku, potem zwalniają. W każdym razie Miron w polskie 74 już się nie mieści, i coraz trudniej zapakowac go do wózka.
  9. A mi gorący prysznic nie pomaga, jak koniecznie muszę ściągnąć (z karmieniem nigdy nie miałam problemów, więc się nie wypowiadam), to muszę się odprężyc nie myśleć o tym o robię, czyli np. siadam przed kompem i włączam sobie e-booka i czytam. Jak wiem że koniecznie muszę i myślę o tym, to za nic nie chce. Wydaje mi się, że cała rzecz w tym by się zrelaksować, zero nerwów, przymuszania się. Każdy powinien mieć jakiś swój sposób na odprężenie, może karmić oglądając komedie??? No i w moim zdaniem jest coś w tym, że katar jest od niewychodznia na dwór. Ja w mieszkaniu mam za gorąco, staram sie zostawiać niedomknięte okna, ale tak bardziej wietrzyć to się boję, by Małego nie przewiało, nawilżacz chodzi non stop a Miron i tak ma wiecznie katar. Ewentualnie powinnam zrezygnowac z nabiału, to podobno mleko \"zaśluzowia\" organizm i stąd wieczne infekcje dróg oddechowych, ale sama nie bardzo w to wierzę, może nie chcę bo nabiał to podstawa w mojej diecie. :(
  10. ssają, ssają i to wszystkie po kolei. Któraś mówiła, że kto pierwszy zauważy pierwszy ząbek to mu się flacha należy, u nas to pewnie będzie sam Miron bo bardzo dokładnie sprawdza sobie dziąsła i wtedy będą jaja :D. A na poważnie to preferuje kciuk, ale wskazujący też mu się zdaża.
  11. Jakis czas temu na forum gazety widziałam dyskusje na temat D3, dziewczyny ostro sie kłóciły, ale parę opisywało skutki przedawkowania i tak sobie pomyślałam że z dwojga złego to już lepszy niedobór. Szczególnie, że przy przedawkowaniu to za szybko ciemiaczko zarasta i to chyba grozi jakimś niedorozwojem umysłowym, skoro mózg jeszcze ma rosnąć. Zresztą takie problemy z nerkami, jakie powoduje przedawkowanie to już horror. Ola - ja długo w zamrażarcve nie przechowuje, max tydzień ale to wynika z tego, że nie wiem ile w lodóce może stać, 12 h czy 48h i no i nigdy nie wiem ile zje. Jak jest w domu to potrafi zjeść przez te 8/9 godzin jak mnie nie ma 3 butle a potrafi (to akurat raz mu się zdażyło) 5. Jestem pewna, że w kubełku z wodą też można rozmrażać tylko może wtedy ma być do bezpośredniego spożycia?? No ja oczywiście wsadzam do kubełka z gotującą się wodą, tak uściślam dla wszystkiego :D :P
  12. Ola - wsadzam (tzn. nie ja mąż lub w ąktualnie babcia) do kubełka z wodą i podgrzewam aż sie rozpuści i nabierze odpowiedniej temperatury. Wyczytałam gdzieś na forum, że nie wolno rozmnażać w temperaturze pokojowej, ew. w lodówce, ale musi być uzyte najdalej po 3 godzinach. Jak macie mozliwość zweryfikowania tej info to będę wdzięczna :). Miron od jutra pewnie wraca do żłobka i będę musiała upewnić się jak panie to robią, czy prawidłowo.
  13. Ja Mirona kąpię codziennie, chociaż zazwyczaj sprowadza się to do obmycia wodą z Oilatum. U nas jest gorąco i Mały się poci. Mi tez zdjęcie Małej się nie otwiera. A generalnie to chciałam sie podzielic tym co wyczytałam. Mianowicie w dzisiejszej Rzczepospolitej w dziale nauka jest artykuł o dobroczynnym wpływie macierzyństwa na rozwój intelektualny matek. \"Już w czasie ciąży poprawia się pamięć i zdolność uczenia się przyszłej matki, co może utrzymywać się nawet przez lata(...) Ważna rolę w tym procesie odgrywaja hormony (...)mogą powodować w niektórych obszarach mózgu powiększanie się rozmiarów neuronów.\" I puenta: \"Kobiety, które zajmują się wychowywaniem dziecka (...)twierdzą często, że to zajęcie raczej wyjaławiające intelektualnie. Naukowcy wyjaśniają, że nie zdają one sobie sprawy z potęgi swojego rozumu, gdyż są po prostu zbyt zmęczone i niewyspane, by z niej skorzystać\"
  14. Dioda ja k Miron w dzień śpi dłużej niż 20 min to ze szczęścia chodzimy na paluszkach by go przypadkiem nie obudzić i zdążyć zjeść np. Kiedyś mu nie pozwalałm spać koło 18 by mi ładnie zasnął po dwudziestej już na noc, ale teraz machnęłam ręką jak ma nie spać to i tak nie będzie spał, ale lepiej się urzerać z wyspanym dzieciakiem, przynajmniej nie trzeba go non stop nosić i pogadać się z nim da. Miron nauczył się wysuwać język i robić takie lekceważące prrr. Ostatnio tacie zrobił numer, bo mając go na rękach rozmawiał przez telefon z pania z banku i Mały skorzystał z okazji i gdy pani przepraszała za jakies tam błędy zaczął prychać tak prosto w słuchawkę, ciekawe co sobie pomyślała :D
  15. Dioda, ja gdzieś czytałam, że do roku czasu dzieci uczą się spania, odrózniania nocy od dnia. Jeszcze nie raz będzie się to wszystko naszym maluchom przestawiać, jakoś to trzeba przeżyć i tyle. :)
  16. Ja jestem zawalona fakturami, więc ciężko się odzywać. Miron nie licząc tego, że po podaniu antybiotyku budzi się i nie chce z powrotem zasnąć, śpi jak zwykle to znaczy z nami na materacu. Zostaje mi jakieś 6 godzin snu więc nie mam siły z ni wojować. Dzis w nocy zdaje się, że budził mnie dwa razy, ale pewna nie jestem:P
  17. Aleśmy spadli, ledwo znalazłam :) No więc Miśka miała juz te rany latem, wtedy podejrzewaliśmy, że cos ja ugryzło i rozdrapała. Wtedy skończyło sie kołnierzem. Teraz pani weterynarz podejrzewa alergię pokarmową, ewentualnie ze strsu sobie drapie, ale to jest mniej prawdopodobne. Zwłaszcza że w jej rodzince są alergicy: mama i starsza siostra. Na specjalną karmę niestety nas nie stać, więc na razie leczymy objawowo, a potem się zobaczy. Emmi - miałam na myśli, że wszystko tak na raz: pies, dziecvko, własne mieszkanko do remontu. Do tego tak długo zwlekałam ze sterylizacja, aż Miśka cieczki dostała i czekaja mnie spacery z wózkiem i psem szarpiącym się na smyczy :(
  18. Balbinka - z Mironem jest tak samo, tzn. 125 ml jak dostanie więcej to ulewa, chociaż po cycu nie ulewał juz od 2 miesięcy, w żłobku je co dwie godziny, jak jest z tatą to odpuszcza sobie jedną porcje. Mała - mam ten sam problem z piersiami, tylko ja się załatwiłam ściąganiem z jednej piersi, bo było łatwiej, i nie wiem co mam z tym teraz zrobić, przecież nie bede w kuchni pół dnia siedzieć i mordować się z tą mniejszą. Jeśli chodzi o brzuch, hmmm, nie określiłabym tego jako obwisły, ale płaski nie jest i zastanawiam się czy samo z sibie to jeszcze oklapnie, bo krecha tez mi nie zeszła. W każdym razie mam nadzieję, że jak mały skończy rok, to jak na kobietkę z mojej rodziny przystało będę szczuplejsza niż przed ciążą, z drugiej strony zawsze byłam najgrubsza w rodzinie i chyba się już zdążyłam przyzwyczaić.
  19. Mój mąż po trzech dniach spędzonych w domu z chorym Mironem stwierdził, ze ma dość i podziwia, że ja cztery miesiące wytrzymałam. :P Mi szkoda, że się skończyło, ale w dużej mierze dlatego, że nie cierpię rano wstawać. A teraz wstaję o 6 i z językiem na brodzie pędzę do pracy. Ale jak jestem w domu to bym się najchetniej na sofie z książką wyciągnęła. No i ja generalnie jestem wdzięczna teściowej, że jak coś to na wakacje będzie można jej Małego podrzucać (mam nadzieję, że nie zmieni zdania), w końcu po co dzieciak ma się kisić w W-wie. Co prawda u mnie na Bielanach to, gdyby nie ludzie w ilości hurtowej to można by się czuc jak w lesniczówce: dzis mało nie nadepnęłam na dziką kaczkę, przed sama przeprowadzką przez uchylony lufcik sikorka mi do mieszkania wleciała, itd :)
  20. shirusia - bardzo mi przykro. blomba - nie wiem jak jest z kotami, z psem jest tak, że jest zazdrosny, ale zarazem akceptuje i kocha nowego członka stada. Ale z dzisjejszym doświadczeniem, to albo najpierw miałabym dziecko, albo z dzieckiem poczekałabym aż Miśka podrośnie. Szczeniak i dziecko - to jak nie masz pomocy, kogos kto wypowadzi psa np, ciężko jest pogodzić. Szczeniaczek też wymaga uwagi, zabawy i okazywania mu dużo miłości, a dziecko jest tak absorbujące, że nie masz już dla niego czasu.
  21. Dioda, a tym zwykłym nie jesteś w stanie ściągnąć?? Wiem, że foxylady używa zwykłego taniego laktatora i ściąga cały pokarm dla Bruna. Ja od początku miałam Avent, bo wiedziałam że będę ściągać w pracy i się rozpuściłam. A generalnie Małemu chróbsko przechodzi, ale niestety na mnie. Mniej się dziś udzielam, bo nie mam siły:(
  22. jeśli chodzi o szycie, to podejrzewam to samo, bo ciągle boli, ale boję się do gina.
  23. Ola - nie wiem jak się ślini twoja córa, ale Miron na pewno bardziej :P, jak będę miała wolą chwilę to ci podeślę zdjęcie jak obślinia moją koleżankę :). sliniaki sobie darowałam, bo i tak w nie nie trafia, najbardziej lubi obśliniać taty ramiona :P. Dobra, idę ściagać, bo szef miał być godzine temu więc pewnie za pół godziny będzie :D
  24. Ola - nie obrażam się :). Mały ma spodziectwo, myslałam że pisałam) to wada wrodzona cewki moczowej. U niego na szczęście niewielka, ale i tak trzeba operować jak skończy rok, wcześniej nie można bo to pod narkozą. Jak to wszystko dokładnie wyglada to nie wiem bo skierowanie do poradni urologicznej dopiero trzeba wydębnić od lekarki Małego.
  25. Tego oklepywania to się chyba zrozumieć nie da :D. No więc chodzi o to, by po syropku wziąc dziecko na ręce tak by głowa była nizej niż nogi i przez minutę dłonią złożoną w łódkę oklepywać plecki i boki. Na moje szczęście z Małym siedzi mąż, bo ja bym chyba nie dała rady :)
×