Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

majaja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez majaja

  1. A u nas nowości :D. Miron nauczył się sam wchodzić na krzesło!, a do tego wczoraj sam poprosił na nocnik, to to akurat pewnie przpadek, ale zawsze światełko w tunelu, jakoś bardziej się człowiekowi chce za nim latać z noćnikiem :)
  2. Prywatne fajna rzecz, ale raz to przepisy sanepidu sa absurdalne - np. slae w żłobku muszą mieć min 3,5 m (także przedszkola i szkoły) czyli legalnie mini żłobka nie otworzysz. Poza tym ceny, w Warszawie prywatne żłobki są, ja w publicznym płacę 200 w prywatnych ceny są od 600. To może zacząć się opłacać na etapie przedszkola, bo w przedszkolu jak opłacisz wszystkie dodtakowe zajęcia to na jedno ci wyjdzie, szczególnie jak gmina biedniejsza i mniej dokłada. Ciężarówka - skoro za pół roku się przeprowadzasz to faktycznie zaklepuj już teraz miejsce, bo nie sądzę żeby w Poznaniu było lepiej niż w Warszawie. Ja akurat mieszkam na starym, robotnicznym osiedlu, budowanym w czasach wczesnego Gierka i mam na osiedlu dwa żłobki, ale juz Ursynów ma jeden na całą dzielnicę. Teraz osiedla mieszkaniowe buduje deweloper, a on ma w d...e infrastrukturę, więc hipermarkter owszem, bo to zyski przynosi, ale z przedszkolami itp problem jest.
  3. Też sobie dawno przykrywanie odpuściliśmy, w domu ciepło, pilnuje tylko by przeciągów nie było. Jak ma uciekając przed kołdrą spać w dziurze przy scianie albo na podłodze, to niech spi bez przykrycia. :D
  4. Kurna, też musze obdzwonić przedszkola na moim osiedlu... Zwłaszcza, że u nas może być wiekszy problem z powodu diety malego, niby w dzielnicy jest przedszkole dietetyczne, ale szukam pracy i nie wiem, gdzie pracować bedę, więc ciężko sie na coś zdecydować, a obstawiać we wszystkich mozliwych kierunkach to juz przesada
  5. U nas z zapisami jest tak, że przychodzisz, wpisujesz dziecko na listę i czekasz na miejsce. W listopadzie panie mówiły, że juz robione są zapisy na wrzesień. Do starszej grupyu są przenoszone jak jest miejsce, w styczniu np. przeniesiono tylko jedno dziecko, co znaczy ze w maluchach zrobiło sie tylko jedno miejsce. Przy tym miejsca w starszych grupach są w pierqwszej kolejności dla dzieci które juz chodzą do żłobka. Mirona panie będą trzymać w maluchach jak długo sie da, maluchy mają własna kuchnię, średniaki nie :) Z tego co wiem, to przedszkola też lepiej szukać z rocznym min. wyprzedzeniem.
  6. Oj, zaczął się bardzo ciężki dla mnie okres z powodów rodzinnych i jak jeszcze coś będe motać i bzdury pisać to proszę mi wybaczyć :(
  7. Dioda - tez mam wrażenie, że w okolicach pełni Miron gorzej śpi. A ciężarówce nie masz co wspólczuć, tylko patrz i ucz się :P, bo wcześniej czy później też cie to czeka, większośc dzieci ma to bliżje dwóch lat - bunt dwulatka, ale trafiają sie czasami bardziej niezależne dusze. Mironowi podobno ida piątki, trójkek ni widu ni słychu. Ma teraz 84 cm i 12 kg, wagowo spadł na 70 centyl ale to podobno dobrze, gruby nie będzie.
  8. Ciężarówka - pewnie jeszcze się nie zorientowała, że potraqfi sama wyjść :). Wszystko przed tobą. Miron zrobił dzis pobudke o 4. A o 5 juz jeździł po mnie samochpodem, na ocxzy nie widzę.
  9. Jak niewielka to poczekaj, choć możesz zapisać na jutro.... Bo jakby co to w sylwestra i Nowy rk to może byc ciężko kogos przytomnego znaleźć...
  10. I jak tam święta? U mnie było miło. Zwłaszcza że udało się wymigać od Wigili u rodzinki, żadnych nawiedzonych gości, jęczących, że oni by chcieli bym święta spedziła inaczej ugotowała cos innego, więcej lub mniej. Cisza, spokój i błogie lenistwo :) Co prawda przede mna samotny sylwester, co zwykle zapowiada kiepski rok, ale trudno, jakos to będzie :)
  11. No nie wiem, Mironowi wystarcza, że pół godziny \"pospaceruje\" na dworzu i potem śpi jak zabity. Fakt, masa prania potem , buty do czyszczenia, fuuj, ale spokój za to. I z sukąjak sie wyszaleje. Wiecie, jak przyjdę po Małego do żłobka - to jego reakcja - przyszła to przyszła, całkowita obojetnośc, ale jak juz wjeżdżamy do domu i suka wylatuje widać to radocha jest taka, że hoho, zanosi sie ze śmiechu... Eh, dzieci
  12. Ja pisałam. Mały dostanie książeczki i takie do czytania i atakie do ogladania. Po prostu to taki wiek, że nie bardzo jest co. Samochód duzy ma, niby kolejke na kółkach ma, klocki drewniane ma, domek fiszera gdzie się klocki do otworów dopasowuje ma (świetna rzecz - polecam), pluszaki, lalki w ogóle go nie interesują, na kredki chyba faktycznie za wcześnie, na rowerek nas na razie nie stać i nie byłoby gdzie trzymać, zreszta takie pchacze ma w żłobku - ma motywacje by chodzić :P
  13. Ja jestem z pogranicza, już nie Mazury, a jeszcze nie Kurpie (ale urodziłam się na Mazurach). Wilię mogę podać, ale tu poprawkę trzeba wziąć ze moja mama kiepsko gotuje, czego do tej pory do wiadmości nie przyjęła i do tradycji wagi wielkiej nie przywiązuje. Wiecie że ona zadnych rodzinnych opowieści nie pamięta, pamięc rodzinna kończy się na jej dzieciństwie. Więcej wiem o rodzinie ojca mimo nienajlepszych kontaktów. A jesli chodzi o kolację: kapsta z grzybami, pierogi z kapustą i grzybami, ryż z makiem, groch z makiem i kluski z makiem, ryba smażona, kompot z suszu (który pierwotnie pewnie był ta mazurska zupa o jakiej pisze dioda - jak znasz przepis to daj :)
  14. Miron faze na piłkę miał parę miesięcy temu, jak jeszcze nie chodził. A z ubrań to próbuje skarpetki nakładać. Z ulubionych zabaw to jeszcze mama-potwór goni synka, tylko gardło od tego boli. Młody idzie jutro do żlobka, plucka czyste, jeszcze tylko gardłolekko czerwone, ale to już nic poważnego. UFFF
  15. Mój małżonek święta pracuje, do tego kasy brak, bo mamy zawirowania zawodowe i w ogóle bryndza. Dioda - Miron chciał prze oparcie sofy [przeleźć na miska i zaliczył salto zakończone zderzeniem z gipsowym nawilżaczem, nawilżacz tego nie przeżył. Przemeblowałam pokój, sofę postawiłam pod oknmei teraz czekam, aż zasłonkę z karniszem ściagnie sobie na głowę. U nas na dłużej niż trzy minuty to są książeczki, ale ja już wymiękam, ile mozna - to jest krówka, krówka robi muuu
  16. Wyrazy współczucia Mała, mieklismy ten cyrk pół roku temu, wykładzinę na skurczyło... Za godzinę mąż idzie z małym na kontrlę i się denerwuję czy się da bez antybiotyku... Mam dość wszystkiego, problemów finansowych, szukania pracy i świąt których nie będzie, żyć nie umierać
  17. wydawało mi się, że do zarośnięcia ciemiączka się daje D3
  18. Ciężarówka - nie masz jakiś bardziej humanitarnych tradycji...
  19. U mnie w domu robiło sie jeszcze ryż z makiem i groch makiem, no i oczywiście kluski z makiem, ale to chyba sobie daruję, bo nie mam makutry i nie wiem jak mak utrzeć. Obowiązkowo powinna być jeszcze kapusta z grzybami. Kutia to trochę wysza szkoła jazdy. Nic jezcze dokładnie nie planuję, bo wiem czy goscie będą na willli czy potem. Jesli chodzi o @ to ja cały czas na tabsch, więc nie wiem. :)
  20. U Mirona czwórki wyszły wcześniej niż dolne dwójki, więc trójki to tam pikuś :). Nadal nie ma trójek. a z porządków to nadal maniakalnie wręcz wtsawia pranie, i zdarzyło nam się go przyłapać na próbie obierania ziemniaków :)
  21. Zastanawiałam się, bo kiedyś, niedawno, wychodząc z żłobka miałam okazję obserować jak idą bliźniaki, mniej więc w wieku Mirona, może miesiąc starsze - jeden za jedną trekę trzymał mamę, drugi za dugą i atk grzecznie maszerowały, ponieważ bliźniaki są bardzo żywi, pierwsze co robi ich mama po wejściu do sztani to wszystkie drzwi zamyka... to zastanawiałam się z czego to wynika. Miron nawet na chilę nie da ręki,
  22. Dziewczyny, jak wasze maluchy zachowują sie na spacerze? Zastanawiam się czy to taki wiek, etap czy nam mały indywidualista rośnie. Miron oczywiście wypuszczony z wózka idzie w stronę przeciwną niż rodzice, koniecznie musi na trawnik, każda studzienka też musi byc dokładnie obejrzana, rączki broń boze nie poda, obcy mu straszni tylko wtedy gdy zasłaniaja mu rodziców. żebyście widziały w jakim stanie wczoraj do domu wrócił, cały w błocie, chwila mojej nieuwagi i przewrócił sie prosto w błoto...
  23. Balbinka - pecha masz, my mamy jakis baby car, czyli praktycznie no name i jestem zadowolona, był już z nami dwa razy w pociagu, do centrum też , nie raz obładowalismy go zakupami pod miarę i nic. Ania - rozumiem, że chodzi ci o kapcie w kształcie króliczków, wygodne, nic sie sie dziecku ze stopa nie stanie...?
×