Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dunia77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dunia77

  1. lilianka_____ maluchy to twarde jednostki i takich siniakow przed nami to jeszcze na peczki. Malutkiej na pewno nic sie nie stalo, gorzej jakby upadla na glowe. Nosek w gore Dobra, ide rozebrac choinke. Dzis juz powrot do normalnosci, Hania w przedszkolu, M w robocie, wiec sami urzedujemy z Jasiem na matrazach. A ze jutro wyworza od nas duze smieci, to i choinke wystawimy, zabiora i nie bedzie problemu.
  2. Pisze w karkolomnych warunkach, bo szuflada przy biurku od klawiatury prawie mi juz wypadla :-o Wiec podpieram kolanem, ale chyba trzeba bedzie ja w koncu wogole zlikwidowac :-) A mlody wlasnie doturlal, doczolgal, doraczkowal do okna i probuje ciagnac firanki :-o Nemzeis____ no coz, przynajmneij wiesz na czym stoisz jesli chodzi o eksa, a jak Milenka podrosnie - sama zadecyduje co z tym fantem zrobic, nawet jesli "tatusiowi" front w miedzyczasie sie zmieni. Dla ciebie i tak wielki buziak za nos w gorze i lapanie szczescia, bez ogladania sie na przeszlosc. Sa sytuacje gdy za wszelka cene wcale nie wychodzi na dobre MantraElle_____ Jasiek faktycznie je juz duzo i tera ja juz nie wprowadzam nowosci raz na pare dni. Tzn, wprowadzam, ale w miedzyczasie nie odstawiam pozostalych rzeczy. Jak np przyszedl czas na kalafiora - to dodalam troszke do obiadu i tyle. I nie daje juz tez ciagiem przez pare kolejnych dni. Moze np kalafior w zupie przez dwa dni i w tym czasie obserwacja, a potem cos innego, niekoniecznie nowego. A co do spania w dzien. Jasiek spi zazwyczaj dwa razy, dopoludnia, pada kolo 10-11 i potrafi pociagnac nawet i 3 godziny (choc regula raczej jest kolo godziny, do poltorej). I potem druga drzemka wypada mu ostatnio tak po 16 i tez moze spac dlugo. Nawet ostatnio go budzilismy, zeby poszedl normalnie spac kolo 19-20j :-D Natomisat nocki - to loteria. Dzis bylo gorzej... ;-) Monik____ ani sie obejrzysz a i twoja panna ruszy z miejsca. Czy na czterech czy na dwoch... I jeszcze bedziesz z nostalgia wspominala czasy gdy nie trzeba bylo za nia ganiac :-) ewcisko____ pierwszy krok w samodzielnym usypianiu - zaliczony! Wierze, ze bylo trudno, ale poczatki z reguly takei bywaja. A pamietaj, maluch sie musi przyzwyczaic, ale krzywda jako taka mu si enie dzieje i ty w zadnym wypadku zla mama nie jestes Dla wlasnego zdrowia psychicznego trzeba czasmi pokazac naszym kochanym amlym terrorystom kto tu jednak rzadzi :-D
  3. U nas pierwsza nocka z wyprowadzonym Jaskiem :-) Normalna, czyli pobodka kolo 1 na jedzenie i potem dopiero przed siodma, dalam mu 60ml i pospal jeszcze poltorej godzinki. Mam nadzieje, ze z tym spaniam bedzie coraz lepiej, choc juz naprawde niecierpliwie czekam na moment gdy przestanie w nocy jesc :-D Hanka jakos tak wlasnie w okolicy 8-9 miesiecy przestala, ale ona wogole miala inna "rozpiske" jedzeniowno - spaniowa wiec sie nie liczy :-) A swoja droga to fajnie miec wypialnie znowu dla siebie, nie chodzic na palcach, nie stresowac sie z myciem (bo mamy lazienke przy duzej sypialni) :-D A Jasiek jakby na to samo zaczal dzis zdecydowanie lepiej i czesciej sam siadac :-) Wyglada to komicznie, do zaczyna od pozycji na czworakach, nogi mu sie rozsuwaja jak do szpagatu, jedna idzie do przodu, druga zostaje z tylu, pupa sida po srodku i potem dzieciak sie meczy i kombinuje zeby te druga noge przelozyc do przodu :-) A normalnie dzieciaki jak siadaja z raczkowania to tak na boczek sie przechylaja - cos to moje kombinuje jak moze, bo siedzenie mu wyraznie odpowiada :-D Co do slinienia to nawet nie wspomne bo to masakra. Myslalm, ze juz osiagnelismy apogeum, a tu.... uhhh, nawet sliniakow nie zakladam, bo wystarcza na 5 minut a ciuszki pod sliniakiem i tak mokre :-o Co do tych szwow czaszkowych to Jaskowi juz "weszlo na miejsce", ale tez mial dosyc dlugo widoczne wyraznie tak jak chyba Carmen opisala. Az moj M juz sie martwil i juz chodzil kolo tego. A wyprostowalo sie - jak zwykle - nawet nie wiem kiedy :-) Takze mam nadzieje, ze i u waszych maluszkow wszystko jest okej. W koncu regularnie sa ogladane przez lekarzy to akurat na to chyba zwrociliby wczesniej uwage gdyby bylo nie tak?
  4. Hej hej Wczoraj nam nie wyszlo przeprowadzenie Jaska, wiec czaimy sie dzis na przerwe miedzy drzemkami :-) Fasolkowa____ nie mam pojecia co te drgawki moga oznaczac, ale wierze, ze nerwy masz jak postronki teraz i czas do wizyty u lekarza bedzie sie dluzyl niemilosiernie. Zycze ci wiec, zebys miala jednak czym zajac glowe i rece w miedzyczasie, zeby Kindze te drgawki sie nei powtorzyly, a lekarz rozwial wszelkie zle obawy Ja przyznam sie, ze Jaskowi odstawilam miesa od jakiegos tygodnia. Mial nocne jazdy z brzuszkiem, przynajmniej tak to stekanie wygladalo i postanowilam sprawdzic. Takze teraz "jedzie" na samych warzywach, ryzu i kaszach gotowanych na gesto, tzn albo wogole na parze i potem dziubane widelcem, albo w malutkiej ilosci wody. Chodzi o to, zeby Jasiek zaczynal "gryzc" i jakos mu idzie. Na szczescie nie ma kwestii plucia od jakiegos czasu wiec chwilowo nie narzekam :-) Jajka ktoregos dnia sprobowal na miekko i bylo okej, wiec przyczaje sie do zupy tez dam. Natomiast nie slyszalam o tych jogurtach - musze tez zapamietac i kupic takie pelnotluste dziecinne i cos mi sie wydaje, ze bedzie rabal az sie uszy beda trzesly :-D Wogole mlody ostatnio sie wycwanil. Gdy siedzi przy stole, my cos jemy, to on - nawet swiezo zatankowany po uszy - potrafi dzioba otworzyc jak szpak, wzrok wlepic mi w oczy i jak nie zareaguje to zaczyna skrzeczec, zeby dac mu sprobowac :-) Z warzyw to Jasiek nei przerobil chyba jeszcze tylko pomidorow, bo ostatnio byly buraki (z puszki, Kasza), kalafior, a pasternak to tutaj jest na peczki :-) Szybciej na warzywach trafisz korzen pasternaka wlasnie niz pietruszke zwykla, a wyglada identycznie :-) Wiec i to Jasiek juz dostal do zupy :-D Lusia____ przyznam ci sie, ze ja nie szaleje zbytnio z tym "zdrowym jedzeniem" dla dzieci. Owszem, na pierwszy ogien poszly sloiczki, bo to jednak wzbudzalo moje wieksze zaufanie, potem byl okres warzyw organicznych, a teraz - Jasiek je to, co mam w lodowce. tylko kurczak jest organiczny dla niego,a reszta - jak sie trafi.Z Hania tez sie nie cackalam i szczerze - troche sie usmiechalam czytajac czy slyszac, jak mamy piekly czy gotowaly mieso na wedliny dla dzieci, zdobytez jakiegos "sprawdzonego" zrodla :-) Owszem, jakbym miala dojscie do warzyw czy owocow z wlasnej uprawy to pewnie chetnie bym korzystala, ale zabijac sie i katowac i miec wyrzuty sumienia... Wiem, ze to jedzenie normalne to chemia w duzej mierze, ale w takim a nie innym swiecie przyjdzie tym dzieciakom funkcjonowac. A jak chcialam sie postarac i wybulilam kase na bardzo polecany, sprawdzony balsam organiczny to najpierw Jaska wysypalo na maxa, potem Hanie, wiec wykorzystalam go ja - tez z niejakimi obawami ;-) Takze ja nie popadam w paranoje, dzieciaki jedza roznie, nietylko i wylaczne organicznie, chco staram sie zeby bylo zdrowo.
  5. Witam noworocznie :-) Szczesliwego raz jeszcze Nasza imprezka sie udala, fajnie bylo. Zjechalismy do domu kolo 2 i w sumie to ja ciagnalem, bo juz mi glowa chodzila, ze rano trzeba do dzieciakow wstac, ael i zmeczona bylam - fakt. Druga w nocy to dla mnei osiagniecie wybitne, ostatnio mnie scina kolo 22j ;-) Co dziwne, Hanka tez tyle wytrzymala, kryzys miala wlasnie kolo polnocy, a potem dociagnela do finiszu, choc i ona pod koniec to juz w pizamce biegala i raczej przytulala sie niz bawila. Z reszta dzieciaki juz w wiekszosci byly na ostatnich nogach. Jasiek sie budzil srednio co 2 godziny, troche na jedzenie, troche chyba z kataru i z halasu, ael dalo rade sie pobawic :-) Teraz M odsypia, ze tak powiem, Hanka ziewajac oglada baje - ciekawe kiedy padnie w ciagu dnia, bo wstala prawie normalnie dzisiaj. Kasza, a wiesz, ze nam tutaj za miesiac stuknie 6 roczek a ja jeszcze nie sprobowalam nawet etgo ichniego masla orzechowego. Jakos sama nazwa sprawia, ze rosnie mi w buzi i mam odruch na wyobrazenie konsystencji :-) Pewnie dopoki Hanka nie "przyniesie" z przedszkola czy szkoloy, to nadal w chacie tego specyfiku nie bedzie :-) Co by tu zrobic z tak pieknie rozpoczetym dniem? Chodzi za mna zeby zarzadzic wyprowadzenie Jaska do jego sypialni i bede wiercila M dziure w brzuchu, zeby to dzis zrobic jak sie maz posklada do kupki :-)
  6. Ja chyba nieco spozniona na europiejsie czasy. Dochodzi 13 u mnie, wiec w PL powoli rozkrecaja sie imprezy Sylwestrowe. Do naszej - jeszcze pol dnia :-) Kasza_____ uwielbiam ten wiersz Tuwima, szczegolnie w wykonaniu grupy "Bez Jacka". Wogole, jesli chodzi akurat o Tuwima, to co czego nas w szkole uczyli to o kant tylka sobie mozna potluc, bo on wcale taki "uczesany" to nie byl ;-) Ale do rzeczy: namieszalas i tyle, kochana :-p Hehe, dobrze napisalas, a ze za szczerosc zawsze sie zbiera po glowie to i ty oberwiesz swoja porcyjke swietego oburzenia praworzadnych i zatroskanych obywateli :-D Ale splynie po tobie jak po dobrej kaczuszce, wiec tylko fan bedzie :-D Lilianka____ fajnie, ze wpadlas chociaz na momencik na koncowke roczku. Buziaki dla was, dziewczyny Kobietki! Zeby ten nadchodzacy, czajacy sie juz za rogiem Nowy Roczek byl tym najlepszym, najpiekniejszym w calym zyciu! Niech spelni marzenia o rodznie, milosci, zdrowiu na ciele i duszy, pracy, szkole, wiekszym domu, kilku kilogramach mniej, nadmiarze finansow i przestrzeni zyciowej, odkrywaniu nowych miejsc i siebie samych! Niech uchroni od pecha, nieszczesc, smutkow w nadmiarze i zlych ludzi! I niech wroci nam wszystkie kobietki, ktore albo tylko cichcem podczytuja, albo rzadko zagladaja, albo wogole nie pisza... :-D Wszelkiej pomyslnosci w 2010!
  7. U nas tez Jaskowego kataru ciag dalszy, ale na szczescie nocka w miare. Oj, u mnie nie przejdzie przestawienie sie z samodzielnego zasypiania, nawet jakby Jasiek wykazal taka chec :-) Za duzo sie matka nausypiala siostruni w jej czasach, zeby teraz szybko zrezygnowac z tego co dobre :-) Ale poki co, tfu tfu przez lewe ramie, Janek zasypia sam w lozeczku, czasami ma tylko male jazdy w dzien. Ale zwalam to na ten katar, ze ciezko mu sie ulozyc tak, zeby dobrze sie oddychalo. ALe pokweka troszke, zaplacze, dwa razy smoka wypluje, a potem zasypia. Teraz sie wscieka na podlodze, bo nie moze siegnac zabawek, ale powoli i drzemanko sie zbliza, bo nie spi od 7 dzisiaj, a od 6 podsypial znowu na mnie w fotelu. My sie wybieramy do znajomych na Sylwka, bedzie nasza stala tutejsza polonijna paczka, wiec i doroslych sporo i dzieciakow na peczki. Idziemy z maluchami, mialam w planach lozeczko turystyczne dla Jasia. Jednak chyba nie wezme, bo u gospodarzy jest dziewczynka 2 mies mlodsza od Jaska, ale ona w zasadzie wogole nie spi w swoim lozeczku (cos jakby Marianka Kaszy), wiec "lokal" jest wolny i do wziecia :-D Mam nadzieje, ze skor obeda szczebelki to Pan Jan Szanowny pospi i da rodzicom pobalowac...
  8. Ja sie melduje wieczorna swoja pora. Rano probowalam, ale kafe znowu stroila sobie fochy, wiec odpuscilam. Oj, o nockach to mi nie mowcie, bo u nas tak w kratke, ze masakra jakas. Wczorajsza nocka - koszmar. Fakt, ze mlodego zlapal jakis mega katar (jak dla mnie zwiazany z zebami, bo znowu sie leje jak z odkreconego kranu a dziasla bardziej czerwone :-o), wiec generalnie rpzytakny byl mocno. Skonczylo sie na tym, ze od 4:30 spal na mnie, a ja siedzialam w fotelu... Dzis bylo clakiem okej, no ale zobaczymy co bedzie teraz. Poki co znowu przytkany, pochrapuje, ale spi. AleKasza wspolczuje z tym spaniem "na kupie". Ja mam podobny problem ale z Hanka i nie mam pomyslu jak ja namowic zeby nie przylazila nam do lozka... Ale wyprowadzimy Jaska, to zaczne pracowac nad starsza i moze odzyskamy sypialnie dla siebie? ;-) No i przez to przeziebienie mlodego chyba znowu odsunie sie jego przeprowadzka do oddzielnego pokoju. Chyba pryczaimy sie na weekend po Nowym Roku, bo to grubsza sprawa z poprzestawianiem mebli, nie mowiac o koniecznosci rozkrecenia lozeczka, bo przez drzwi nie przejdzie :-o lusia____ Jasiek jest duzy, grubiutki, choc oponek jakos bardzo duzo nie ma (znam "gorsze" dzieciaczki, ze takpowiem). Ale takie mam wrazenie, ze od jakiegos czasu juz tak gwaltownie nie przybiera na wadze. Miesiac temu wazyl te 11kg, je ilosciowo w sumie tyle samo, ale rusza sie juz jak opetany, Nie raczkuje jeszcze do przodu, ale dzis zaczal przestaiwac lapki lazac do tylu, wiec pewnie blizej mu juz dalej. Ale, nawet na czterech,czy na brzuchu - spala jak moze. Hanka to przez porownanie naprwde w tym wieku to lezala jak kloda :-) A z ciekawosci moze zwaze jutro mistrza na domowej wadze i zobacze czy faktycznie przystopowal z waga, czy moze ja juz sie do slodkeigo ciezaru tak przyzwyczailam? :-) Ide obejzec zdjecia i wrzuce zime w Texasie :-)
  9. Lusia_____ ja juz nie zwracam uwagi na okreslenia jakie padaja pod katem Jaska. Duze baby i tyle, fakt, nie da sie ukryc :-) Je wcale nie jakies zatrwazajace ilosci, przemiane matrii ma b. dobra (3 koopy na dobe to norma), rusza sie jak wsciekly, nie usiedzi w miejscu za Chiny, wiec spala co zje... Ostatnio znowu mamy te gorsze nocki (przeziebienie wraca :-o) ) i glod panuje dwa razy na noc, ehhh. Kiedy wroci stara dobra nocka? ;-) A co do jezyka to Ewka i Jasiek najwyrazniej beda sie dogadywac w swoim wlasnym narzeczu, bo mlodemu to jeszcze tyyyyyyyyle brakuje do jakis glosek typu mama, dada, baba. Poki co nadal warczy i "jezdzi ciagnikiem" choc juz nieco piszczesc przestal. tuncia____ super, ze Mati tak ciagnie do przodu. Mam nadzieje, ze i w koncu nozki rusza za reszta cialka. Sciskam ogromnie carmen_____ jesli Witek juz zaczal dziamac buzia to jeszcze jeden sposob na dodanie zoltka do jedzenia: na gotujaca sie zupe wlewac bardzo powoli surowe zoltko jednoczesnie roztrzepujac trzepaczka, zeby powstaly takie "wiorki" :-) Mantra____ duzo zdrowka, bo i u nas w Swiata bylo zasmarkano. Od Hani sie zaczelo, a trafilo cala rodzinke i chyba najgorzej bylo wlasnie w Wigilie. Na szczescie - dalismy rade, mimo sniegu na zewnatrz i istnej zawieji i zamieci :-)
  10. Lusia_____ ja juz nie zwracam uwagi na okreslenia jakie padaja pod katem Jaska. Duze baby i tyle, fakt, nie da sie ukryc :-) Je wcale nie jakies zatrwazajace ilosci, przemiane matrii ma b. dobra (3 koopy na dobe to norma), rusza sie jak wsciekly, nie usiedzi w miejscu za Chiny, wiec spala co zje... Ostatnio znowu mamy te gorsze nocki (przeziebienie wraca :-o) ) i glod panuje dwa razy na noc, ehhh. Kiedy wroci stara dobra nocka? ;-) A co do jezyka to Ewka i Jasiek najwyrazniej beda sie dogadywac w swoim wlasnym narzeczu, bo mlodemu to jeszcze tyyyyyyyyle brakuje do jakis glosek typu mama, dada, baba. Poki co nadal warczy i "jezdzi ciagnikiem" choc juz nieco piszczesc przestal. tuncia____ super, ze Mati tak ciagnie do przodu. Mam nadzieje, ze i w koncu nozki rusza za reszta cialka. Sciskam ogromnie carmen_____ jesli Witek juz zaczal dziamac buzia to jeszcze jeden sposob na dodanie zoltka do jedzenia: na gotujaca sie zupe wlewac bardzo powoli surowe zoltko jednoczesnie roztrzepujac trzepaczka, zeby powstaly takie "wiorki" :-) Mantra____ duzo zdrowka, bo i u nas w Swiata bylo zasmarkano. Od Hani sie zaczelo, a trafilo cala rodzinke i chyba najgorzej bylo wlasnie w Wigilie. Na szczescie - dalismy rade, mimo sniegu na zewnatrz i istnej zawieji i zamieci :-)
  11. A mi bardzo ciezko na duszy. Wiecie, w jednej chwili super zabawa, smiechy, slonce i duzy prawdziwy balwan (tak, tak, napadalo nam wczoraj sniegu, prawdziwe biale swieta, po raz pierwszy odkad tu jestem, czyli 5 lat). Fotki rodzinne, wyglupy, az tu nagle gdzies zza plotu krzyki gwaltowne. Patrzymy po sobie, po sasiadach i nagle slup czarnego dymu, dwa domy od nas (nota bene dom agenta, ktory "sprzedal" nam nasz domek). Krzyki od nich wlasnie. Ja do M "Masz telefon? Dzwon 911!", M za telefon, polaczyl sie migiem, ja z dzieciakami przed dom, na ulice. odruch, ze jakby co (wszedzie tu gaz przeciez) to na ulicy jakby wicej mozliwosci manewru. Zobaczylam tamta rodzine, juz wyszli wszyscy z domu, ojciec sie miotal, odstawial auto, zona z dzieciakami stala i tylko im powtarzala, ze wszystko bedzie dobrze. Dzieciakow 4, od lat 3 do chyba 8-9, na bosaka, ew w skarpetach na sniegu, lodzie, lekko ubrani. Wiec ja jaska w wozek, hani nakazalam stac obok, do domu po jakies skarpety, recznik, buty, M po gasnice.... Straz nawet szybko sie pojawila, przyjechalo ich kilka wozow, cala ulica na nogach, wylo, piszczalo, ale na szczescie chyba ten pozar nie taki duzy. Jelsi wogole to ma jakies znaczenie, bo chate w srodku im chyba doszczetnie zlali... Tak teraz siedzi mi to w glowie, ze pozar cholera trzeba bardzo powaznie traktowac. Ta kobietka powiedziala jak pomagalam dzieciakom nieco sie ubrac w cos suchego, ze jak tylko zaobaczyla ogien to jedyne o czym myslala, to zeby wszystkich wyprowadzic z domu, glownie dzieciaki. Ani ona ani maz nie pomysleli o dzwonieniu pod 911... Strasznie, a jeszcze na dodatek swieta... Dobrze, ze nikomu nic sie nie stalo, dom z zewnatrz wyglada okej... ubezpieczenie maja... ale, przezycie nawet tak na odleglosc, a jednak na wyciagniecie reki - ogromne. no i to ze sasiedzi z miejsca ruszyli z pomoca. Mam nadzieje, ze nie popsulam humorow, ale musialam sie wypisac. Ciezko
  12. Warta czuwa :-) O tej porze, w taki dzien to chyba tylko ja strasze na naszych forumowych stronach :-) Wlasnei uwinelam sie z dzieciakami ze sniadaniem, zeby sobie poskjapowac z rodzinka, odstroilam potomstwo swiatrecznie, a tu... Nici z tego, komp u moich rodzicow padl - to sie nazywaz zlosliwosc rzeczy martwych Takze mam chwile wolna, z kawka, zanim sie zabiore do wykanczan przedswiatecznych. Mam nadzieje, ze u was wszystkich cieplo, domowo i spokojnie :-) Wesolych Swiat raz jeszcze!
  13. Ja tu pewnie i w Wigilie jeszcze zajrze chocby dla zlapania oddechu :-) Ale skoro zrobilo sie zyczeniowo to i ja sie dolacze. Kochane kobietki - niech te swieta Bozego Narodzenia przyniosa chwile (taka zdecydowanie dluzasza) wytchnienia i swietego spokoju. Szczegolnie dla was (nas), zeby choc przez pare minut nikt niczego od nas nie chcial i sie nie czepial :-) A tak na serio: spokoju, pogody ducha i zdrowia na te Swieta.
  14. Dziewczyny, tutaj adres: http://portablenorthpole.tv/home/ Mozna zrobic maly filmik dla dziecka lub doroslego niby od Mikolaja - fajnie wychodzi, tyle ze po angielsku. Mama E, moze dla Evelyn? U nas Jasiek wlasnie odsypia zarawna nocke. Nie dosyc ze mial wieczorem goraczka to jeszcze bolal go chyba brzuch. Z polskiego sklpeu przywiozlam mu kaszke Bobovity z owocami elsnymi i pod wieczor troche mu dalam. No i chyba zalatwilam synka, bo wyraznie mu brzuch dokuczal, a ja zapomnialam, ze akurat tej kaszki Hanka tez nie znosila, plula na odleglosc. A Jaskowi wyraznie ciezko bylo nawet baczka puscic, wiec kaszka idzie w kosz... Coz, chcialam dobrze, ale nie wyszlo, zostajemy przy Gerberowej z owocami :-) Mlody spi, Hania ma poranny seans bajkowy, a ja dokonczylam kapuste z grochem, zalalam jedne sledzie, bo drugie musza poczekac, bo olej byl wyszedl. To chyba trzeba jedno pranie wyjac i zapakowac drugie :-)
  15. Ja chyba cos szwankuje przez te swiate i przeziebienie :-p Nemezis____ Tobie i Twojej nowej Rodzinie zycze wszystkiego najlepszego co sie moze we wspolnym zyciu przydarzyc. Samych dobrych dni, momentow, chiwl i senkund, z ktorych zbudujecie wlasne, sloneczne zycie. A gdy trafi sie gorsza chwila - niech da Wam dodatkowa sile i odkryje nowy wymiar milosci do drugiego czlowieka. I oczywisice , niech te pierwsze wspolne Swieta uplyna Wam w rodzinnej, serdecznej atmosferze, jak dzieicaki pojda spa - w blasku swiec i wspolnym biciu serc. Mama E_____ no wlasnie, khm, zmiana kodu, czworka z przodu?! Niewazne ile sie ma w metryce - Tobie zycze abys zawsze pozostala mloda duchem i silami, z takim usmiechem slodkim jak teraz i taka werwa w podejsciu do zycie. Urodzinowy buziak dla Ciebie zza Wody.
  16. a u mnie zamiast Wigilii "pod" choinka bedzie chyba zborowo pod koldra :-o Hanie zlapal jakis pseudozoladkowy wirus w piatek, jeszcze w sobote miala goraczke, a dzis Jasiek sie rozgaraczkowal, troche kaszle wiec pewnie na dniach wyladuje z nim(i) u lekarza znowu. W sumei to albo jutro albo w srode, nawet nawszelki wypadek, bo potem dlugi swiateczny weekend. Az mnie strzela na sama mysl, bo rozwala mi zawsze dzien taka wizyta na maxa, tym bardziej, ze teraz wszedzie z dwojka.... No ale zobaczymy, co sie mlodemu wykluje. Jak bedzie nocka i jutro. Ja wczoraj bylam padnieta, gardlo mnie boli, dzis M po pracy zaczal narzekac na gardlo... Biala sala nas czeka jak nic :-)
  17. U mnie juz pachnie choinka :-) Ubrana, puszy sie w duzym pokoju, a Hania tylko chodzi i co rusz przewiesza ozdoby bo ma inna wizje :-) Dzis mam w planach wypad do polskiego sklepu bo karp ma byc, wiec trzeba zgarnac towarzystwo. Uch, z dwojka dzieciakow to bedzie wyczyn :-) Bo sklepik maly, Jaska w wozek, Hania pod nogami ze tak powiem, siaty... Ale damy rade, AniaP, kto jak nie my? :-D Nosek w gore, najwyzej czesc rzeczy "olej" i nie wysilaj sie na maxa, tym bardziej, ze lecicie do PL. A Marta - coz pierwsze jej Boze Narodzenie, ale prawda taka, ze to bardziej nam zalezy na tym, zeby bylo "jak trzeba", bo tym naszym maluchom to wybitnie wszystko jedno. Dopiero tak jak Hania, 4-5 lat, ma znaczenie co i jak :-D Kasza_____ tomato paste = przecier pomidorowy (mozna czasami tez kupic taki w tubkach, ale on drozszy i o tyle wygodniejszy, ze da sie zakrecic i odlozyc na pozniej ); osobiscie uwielbiam tutejszy wybor buraczkow w puszcze - cale, w plastrach, we "frytkach", w sosie wlasnym, ktory ja tez wykorzystuje jako barszcz. Czasami mam taki sok do brszczu z pol sklepu, ale zadko, wiec puszki z burakami stoja na polce w chacie rzedem. Tym bardziej, ze robie tez z nich czasami buraczki do obiadu, takie starte. Grzyby suszone = problem. Ja mam z PL przemycone w paczce, a wogole to duzo nie uzywam, bo M nie lubi nawet pieczarek. Ale w niektorych sklepach mozesz trafic tylko najlepiej dopytac obslugi ew gdzie szukac. Bo moga byc w sekcji np. latynoskiej, gdzies miedzy przyprawami, albo w azjatyckiej - tez z reg w przyprawach. A u mnie w Sporuts (taki farmer's market w posta sklepu) sa jakies w dziale z takimi przyprawami i dodatkami kuchennymi na wage. Przy czym nie ludz sie, to sa jakies "dziwne" grzybki, moze niekoniecznie chinskie, ale do prawdziwkow na oko to im daleko. Bialy ser, twarog (na sernik?) = problem, chyba ze wlasnie zrobisz z philadelfii albo podobnego. Ale na tym si enie znam, robilam jeden sernik taki raz w zyciu, calkiem niedawno, nawet wyszedl i byl mniam, ale do domowego polskiego - daleko mu :-) Choc ja za sernikiem akurat nie przepadam, wiec nie rozpaczam. Gorzej, jak mnei najdzie na pierogi ruskie albo nalesniki z serem - wtedy jest cudowanie z twarogiem. Sprawdz na tej stornie, czy masz gdzies w okolicy ich produkty: http://www.lifeway.net/Products/Cheese.aspx, to najblizsze co udalo mi sie znalezc w kontekscie i kefiru i zwyklego twarogu.
  18. Ja sie przyznaje bez bicia, ze mnie faktycznie mniej z racji swiat. Woczraj serio serio, caly dzien zapychalam jak maly samolocik, na scierce, na praniu, na gotowaniu... Wieczorem padlam jak kafka przyslowiowa, ale zostal mi tylko duzy pokoj i kuchnia w tygodniu. Dzis nieco wolniej... Mi tez zzeralo posty wiec i stad mnie mniej, bo mialam focha na kafe i sie obrazilam na troche ;-) Ale teraz cos juz poprawili i chodzi az milusio. AniaP____ te makaroniki to ciasteczka. Rewelacja na wykorzystanie bialek z jaj, jesli do ciast potrzebne sa tylko zoltka. A ciastka robi sie na bazie bitej piany z bialek, cukier puder i zmielone co chcesz: migdaly, orzechy, albo mak i sezam - ja wlasnie zrobilam takie mieszane. Byly i "znikly" :-D Jakby ktoras chciala to wrzuce przepis, bo szybko sie robi i takie faktycznie swiateczne. Jeszcze chcialam wam napisac, ze Jasiek oszalal na punkcie tego szczeniaczka - uczniaczka? Tak to sie nazywa w PL? Z Fisher Price. Ma po Hani i ostatnio wyciagnelam i potrafi sie do niego chicholic i tulic, tarza sie z nim po podlodze i z objec nie wypusci. A ze mamy z PL i mowi po polsku to tym bardziej fajna sprawa. A teraz lece polozyc malucha na drzemke bo juz mi tu zawodzi na poziomie kolan. Fasolkowa____ a co do przeziebienia, to wlasnie wapno w syropie dla niemowlat, jesli jest w PL vit C w syropie dla niemowlat i dobrze miec masc taka ala tutejszy Vick, w PL chyba Pulmex Baby (smarowac klatke piersiowa, plecki i stopy). Zdrowka
  19. AniaP___ no to dobrze, ze tu napisalas o tych policzkach. Hanka tak nie miala, a Jasiek - non stop wypieki az sprawdzam czy goraczki nie ma. annnnnna___ zdrowka. Lece wyjac makaroniki z piekarnika :-)
  20. lusia____ ja wiem, ze tymczasowe rozwiazanie, ale jesli nie dasz rady znalezc dentysty (?!!!) to moze masz jakiegos "zaprzyjaznionego" lekarza, zeby ci dal antybiotyk na zbicie stanu zapalnego? Mam jednak nadzieje, ze cos (kogos) znajdziesz. Az dziw bierze, do swiat jeszcze tydzien a tu juz wolne sobie robia Aha, lusia tak jeszcze myslalm, o tym, ze Ewka nie chce owocow jesc. A moze zaopatrzysz sie w takie siateczki, czekaj znajde na jakiejs polekiej stronie. http://allegro.pl/item808796175_ok_gryzak_do_owocow_warzyw_nikidom.html#gallery Cos w tym stylu. Kroisz do srodka kawalek owoca, zamykasz, dajesz dziecku w lapke i co z tym zrobi - to juz jej sprawa :-) U mnie z Hania sie nie spardzilo, ale musze teraz kupic Jaskowi, zeby zaczal sobie "pogryzac". U nas dzis po raz pierwszy buraczki beda w menu. Zobaczymy co Jasiek powie na to, bo odkad sie dorobil zebow to raz, ze gryzie lyzeczke, a dwa - pluc mi zaczal :-D Jakos tak wyraznie probuje nadziac cos na to uzebienie i mu nieco krzywo i bokiem wychodzi wiec jedzenie to ostatnio same niespodzianki.
  21. Hejka Nie bylo mnie pare dni i juz myslalm, ze bede miala tony do nadrobienia, a tu ta sama strona nadal :-( Gonia___ alez przykro o tej dziewczynie... Dzieciakow szkoda. Mnie zawsze zastanawia co az tak moze pchnac do takich rozwiazan drastycznych. Owszem i u mnie czasmi rozowo w nastroju nie jest, ale bez wzgledu na przyczyne, jak sobie tylko pomysle, ze mialabym przegapic (z takich czy innych powodow) zycie moich szkrabow, ze moglyby byc bez mamy, to az mnie serce sciska. Tym bardziej przykro U mnie nocki nadal w kratke. Dzis mlody znowu sie poczul jak noworodek - mial dwie pobudki z rykiem w nocy i obie skonczyly sie na mleku! Czyzby nam sie szykowal jakis gwaltowny wzrost to pary z rozwojem? Bo Jasiek zaczal sam siadac :-D Pare dni temu zobaczyla to Hania, a ze nikt inny to tak troche to potraktowalismy z M... hm, nie do konca na 100%. Ale przedwczoraj mlody popisal sie na tatusiowych oczach, wiec sprawa stala sie oficjalna, tyle ze mamusia jeszcze nie widziala :-). Takze Jasiek najwyrazniej ma co przezywac, co w glowie sobie ukladac, no i moze skoczy znowu pare cm do przodu... A ja tez na szmacie latam po chacie. Polowa (prawie) juz zrobiona, lacznie z praniem wykladziny. Na szczescie po malowaniu w lato kupilam odkurzacz do prania i teraz jest jak znalazl, a za kazydm praniem nadziwic sie nei mozemy z M, ze tak brudno bylo ;-) Choinki jeszcze nei mamy, bo M konczy podloge w duzym pokoju, wiec i tak jezdzimy z meblami na srodek pokoju, wiec jeszcze jakby na to miala byc choinka.... :-) Ale jest szansa, ze w niedziele moze stanie i bedziemy dekorowac i bedzie juz bardziej swiatecznie :-) POki co taka malutka stoi i siweci u Hani w pokoju.
  22. carmen___ spodob z kaszka na owoce - dobry. A moze spronbujcie domowego kisielu. Ja robie takie owocki ze sloiczka dla malucha, dodaje nieco (odrobine, na oko) wody i na gaz, zeby sie zagotowaly. W kubeczku rozrabiam lyzeczke maki ziemniaczanej w zimnej wodzie (tez odrobinie) i dodaje do zagotowanych owocow. Trzeba sobie wyrobic proporcje mniej wiecej na oko, bo to sloiczki roznych wielkosci... Moze dziewczynom konsystencja sie spodoba?
  23. No tak, skleroza nie boli... tu link do muffunkow: http://www.cooks.com/rec/search/0,1-0,poppy_seed_muffins,FF.html Kasza___ wlasnie zajazylam, ze nie gratulowalam Samowi zdanego egzaminu! Super, kaska sie przyda, ta niewydana na szkole :-) Zdolnego masz faceta i tyle :-D
  24. Mamo E___ tutaj przepisy na muffinki makowe (i jeszcze lemonowe). Chociaz wiekszosc podana w tutejszych miarach (cups i te ichnie lyzeczki male i duze). Ale wrzuc w google, to moze ci wyskocza uk strony. A jesli nei to sprobuj zwykle ciacho biszkoptowe z makiem :-D Powinno wyjsc :-) Za mna z kolei chodzi zwykly drozdzowiec z kruszonka i jak jeszcze pochodzi, to na Wigilie bedzie zamiast jakis "tam" sernikow czy makowcow ;-) A ja dzis zaliczylam z tego "wizgu" co mi nie wyszedl do sprzatania, fryzjera. W koncu, bo zaroslam jak mlodniak na wiosne i w sumie to fryzurke mam jak zawsze, a czuje sie fantastycznie :-) Ja naprawde musze zapmietac o tym, ze do fryzjera przy wlosach krotszych trza sie regularnie udawac :-)
  25. To i ja dolaczam do poniedzialkowego klubu tych, co maja oczy na zapalki. U nas tez dzis nocka do bani (zwrocilyscie uwage, ze to jakos tak grupowo i falami? :-) ). Jasiek po raz pierwszy w zyciu tak mocno sie wybudzal w nocy i na tak dlugo, no i ze plakal!!! Od 4 koczowalam z nim na podlodze (na lulanie na rekach bylam zbyt padnieta) a mlody zasnal moze kolo 6 z minutami... No i ja z nim. Ale dlugo nie pospal, a teraz zalicza juz 3 drzemke w ciagu dnia (jest u mnie prawie 2:20) i ciekawe jak bedzie pozniej.... Ja zwalam na zeby albo brzuch. W sumie to troszke sie prezyl, ale baki jakies ponad norme nie chodzily. Jedyne co to, ze raniutko nie bylo koopy standardowej :-) A zeby - coz, tym razem czerwienieja gorne dziasla. Dwie jedynki na dole sa, to teraz 18 "to go" :-D Shila____ daj mi troche swojego zapalu do sprzatania, co? Ja mialam dzis zaczac z wielkim wizgiem, ale przez zarwana nocke skonczylo sie na... wizgu :-) Owszem, wysprzatalam spizarke i na tym koniec. Moze jutro bedzie lepiej i zaczne od drugiego konca chaty. M chce wykonczyc w koncu podloge w duzym pokoju i zaczal robic listwy przypodlogowe. Wiec dopoki tego nie skonczy to sprzatanie w pokoju i kuchni odpada (laczone). Wiec musze zajac sie reszta chaty :-)
×