Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dunia77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dunia77

  1. Pisze tylko coby czesc zawolac i zaraz lece do szkoly. Shila___ fajnie, ze sie odezwalas. Ja na razie nie mysle nawet o tym, zeby z mlodymi na jakiekolwiek zwiedzanie sie wybrac. Hania - jeszcze okej, najwyzej bedzie marudzic, ze sie nudzi. Ale Jasiek.... Takie numery odwala, humory i napady szalu, ze po porstu - nie chce mi sie :-p Ale dusza piszczy i czlowiek tez by sie ruszyl :-) Jasiek do picia "kafki" sie nie rwie, ale robic musi obowiazkowo ze mna :-) Sztorm_____ no, rosna nam dzieciaki :-) Moj Jasiek coraz wiecej mowi, choc nadal do pelnych zdan mu daleko. Ostatnio kladzie nas na lopatki swoim "Mama, komong!" (to jego wersja ang chodz, czyli come on). Dobra, zwijam sie. Milego dzionka. U nas w koncu da sie zyc, tem w okolicach 30C w dzien, slonko juz nizej po niebie sie szwenda. Jakas jesien na horyzoncie w koncu widac :-P
  2. Biala czekoladko____ z tego co sie orientuje (bo sama jednak tez czasmi myje Jaska ;-)) to i mojemu nie schodzi napletek do konca. Tutaj tez lekarze mowia, ze to normalne, ze sam zaczyna schodzic srednio w okolicy 4-5 lat i do tego czasu czesc pediatrow tutaj wogole nie zaleca odciagac, nawet przy myciu Wiem, ze mimo to problemy sie pojawiaja. Moja kolezanka, ma dwoch synow i mlodszy, dwa mies starszy od Jaska mial juz prawie wizje obrzezania, wbrew rodzicom, Polakom. Jak matka zarzadala kremu najpierw to az lekarz poszedl na konsultacje do innego lekarza, co tu dac i w jakiej dawce :-P Na szczescie, w tym przypadku krem pomogl, mam nadzieje, ze i u was zaradzi.
  3. Biala czekoladko____ u nas od siusiaka jest tata :-) Maz myje dzieciaki i bez wzgledu na to co tu moiwa pediatrzy, myje po swojemu i z tego co sie orientuje to odciaga napletek przy myciu. Ale jak daleko schodzi - to nie kontroluje, licze, ze jkaby cos sie zmienilo to dostane odpowiednia informacje. A przede wszystkim to Jasiek nie ma problemow, zadnych zmian. na penisie, wiec zakladam, ze dziala jak nalezy. Wiem, ze wlansi emasc z hormonami jest pierwszym krokiem w takich przypadkach i mam nadzieje, ze u Kubusia jednak pomoze. Coo to za masc? Dlugo juz stosujecie? A mlodemu dokucza ten guzek? Pracujecie nad tym w wannie, w cieplej wodzie? Trzymam kciuki, zeby jednak sie ruszylo
  4. doberek przy poniedzialku U mnie zza sciany non stop w zasadzie tylko "oooo, nieeee", "maaaamaaaa", "toooo mojeeeeeeeeeeeee". Rany, i to dzis jest przeciez tylko ze mna Jasiek :-) W Weekend Hani na krok nie odstepowal, papuga z niego zrobila sie straszna. Tzn papuguje WSZYSTKO co ona robi, a nas generalnie - olewa ;-) W kacie stoi po pare razy dziennie i tylko czekam, az sie do tego przyzwyczai i trzeba bedzie wymyslec cos innego. Kasza - co u ciebie teraz skutkuje? W ramach wprowadzania jakiejs dyscypliny u Pandy. Jednym slowem, jasiek jest zupelnie inny niz Hania, warjuje, szaleje, wszedzie go pelno, wscieka sie, rzuca na podloge, kopie, bije i probuje nawet gryzc.... Staramy sie, staramy, zeby obylo sie bez jakis wypadkow. Mam tez swiadomosc, ba - znam "namacalnie" dzieci, przy ktorych Jas to zloty czlowiek. Spokojny, stateczny niemalze i w sumei to jak mlody "lata po scianach" zawsze sobie uswiadamiam, ze mimo wszystko - moglo byc "gorzej" ;-) A ze on przez porownanie z Hania odpoweidnio jeszcze "dostaje", trudno - coreczka nas oszczedzila w latach wczesnych, za to teraz rogi jej rosna. Rany, jak oni sie kiedys skumaja razem przeciwko nam to chyba nas w worku pokutnym na targu sprzedadza :-D Tuncia___ ciesze sie, ze maz lepiej sie czuje. Masz racje, dobrze, ze choroba nie postepuje, ale najwaniejsze, ze wiecie co mu jest, ze mozna sie z tym pogodzic, zaakceptowac i mimo wszystko - zyc normalnie i w zadowoleniu. Trzymam kciuki tez za dalsze postepy Matiego. Dzielny z niego chlopak, radzi sobie jak potrafi Dziewczyny, wy juz piszecie o zakupach zimowych a ja coz... nadal 30C za oknem i o zimie to mysle o tyle, ze razem ze znajomymi zabukowalismy juz sobie kwatere na anrty w styczniu. Ale na razie to nawet nie chce mi sie wyciagac z szafy grubych ciuchow i chociaz przymierzyc :-p Na sama mysl o tym, ze musze zrobic przeglad Hania w zwyklych ubraniach z dlugim. Uh, przymierzanie dlugiego w taka pogode az mnei skreca. Ale musze, bo ostatnio konczy sie tym, ze rano zaklada po 2-3 spodnice i okazuje sie, ze z tego jedna sie nadaje jeszcze do szkoly. A reszta za waska lub za krotka i tyle....
  5. zizu___ mam wolne chwile, oddechu :-) Hania jeszcze w szkole, mlody drzemie po trudach przedszkolnych, a ja mam wate w mozgu po zachrzanie od rana i szkole na deser :-) Ale tobie jak widac piekarnik przypadl w udziale :-) Oj, mojemu tez by sie przydala odrobina milosci..... Ale jeszcze poczeka Dziewczyny, czytam wasze relacje z podrozy nad polskie morze i az mnie strzela. Ile razy jestem w Pl tyle razy wyplywa temat, "a moze bysmy sie ruszyli?". No i moze bysmy, gdyby nie to, ze podroz z polowy PL nad Baltyk bedzie trwala niemalze dzien caly, w nerwach, korkach, radarach i wscieknietych/znudzonych dzieciach..... Nie nadaje sie na takie, a biorac jeszce pod uwage, ze np. w aucie moich rodzicow nie ma klimy to odpoda kwestia w przedbiegach. Zatem podziwiam. Choc zdaje sobie sprawe, ze jakbym mieszkala w PL i mialbym opcje takiego wyjazdu urlopowego z dzieciakami to zacisnelabym zeby i tez wyruszyla na podboj. A po przejsciach tego roku moge tylko przybic piatke z Kaczynskim, ktory wczoraj bodajze narzekal, ze tak dlugo z Wawy do Lodzi jeszcze nie jechal... Coz, ja w tym roku pobilam rekord, i to nie do samej Lodzi z Wawy, tylko tak z 30km blizej. Jechalam z tesciem i dzieciakami 3h 15 min!!! A z Piotrkowa do Wawy - teoretycznie ok 2 godzin, ja zaliczylam kolejny rekord (tym razem z tata i dzieciakami, bez klimy..... zanim zaczelo padac w lipcu): 3h 40min! Po tych wyczynach moje checi wyjazdowe w PL w tym roku zakwilily cichutko i zdechly :-) Kasza____ ano wlasnie, witaj w PL. I niech osbie ludzie mowia, ze nam sie w glowach poprzewracalo, bo wyjechaly i wrocily itp itd. Ale czemu gdzies indziej mozna normlanie po ludzku, a u nas - NIE?! Wiem ze generalizuje, ale w koncu z czegos te przekonania, niemalze streotypy juz sie biora. A moze to jednak jakies cechy narodowe, a nie tylko stereotypy? Zycze ci kochana zacisniecia piastek, zebow i dania rady no i zdrowka dla Pandy! A wlasnie - jak ona z polskim teraz stoi? Udalo sie wam wyjechac do rodziny Sama jak planowaliscie? U nas Jasiek juz drugi tydzien w przedszkolu. Tzn. 'tydzien' nieco zbyt szumnie powiedziane, bo chodzi dwa dni w tyg, po 4 godziny. To samo przedszkole, ktore skonczyla Hania. Takze w sumie z tych dwoch tygodni to poki co byly 3 dni w przedszkolu, nastepny w czwartek. No i dzis byl placz przy wysiadaniu z auta, ale pani odebrala go ode mnie przy drzwiach i ponoc zanim doszedl do klasy juz byl usmiech i bylo okej. A i ja nie z tych mam, ktore beda szlochac razem z dziecikiem, za drzwiami. Krzywda zadna mu sie tam nie dzieje, a ze musi sie nieco przyzywczaic - to prawda, latwo nie jest, ale przezyje :-) Tym bardziej, ze wychodzi usmiechniety z klasy. Mimo ze po polsku duzo nie mowi (choc lapie tempo i sie rozkreca kolega), z ang pare slowek to panie twierdza ze bardzo duzo rozumie, ze nie trzeba go prowadzic za reke, ze duzo robi sam, nie czekajac na inne dzieci. A tego sie troche obawialam, ze moze byc dla neigo dodatkowy szok i zle samopoczucie, bo nie bedzie mogl sie odnalezc. Ale jest dobrze. A najbardziej dumny to jest ze swojego lanczboxa, z rak nie wypuszcza jak jedziemy do przedszkola :-) A z innej beczki, za miesiac mam wizyte z Jaskiem u ortopedy, to o czym pisalam. Zobaczymy co mi lekarz powie. Zauwazylam, ze jak Jas ma porzedne, sztywne dosyc buty, wyprofilowane w sordku to stopa mu tak do srodka nie ucieka. Ale on glownie lata na bosaka i takie tu panuja w wiekszosci przypadkow przekonania, ze na bosaka najzdrowiej (szczegolnie gdy jest 41C w cieniu, witajcie w piekle, w polowie wrzesnia!!!). No ale oprocz tego zawijania stopy do srodka martwi mnie jeszcze uklad jego nog od kolan w dol. Wiec czekam na wizyte.
  6. Doberek kobietki! Wieki nie pisalam, ale najpierw wylot z Pl, potem ogarniecie siebie, dzieci i chaty po przylocie na swoje, a potem zakrecony tydzien - zalatwianie sobie szkoly (jutro zaczynam i koncze te swoje "kursa"), Hania poszla do zerwoki w szkole, w miedzyczasie mlode mi przeszly jakiegos goraczkowego wirusa itp itd. Takze dzialo sie tak normalnie bym powiedziala, ale po obijaniu sie w PL to jednak nieco szybko czas lecial. Tuncia_____ serdecznie cie sciskam kochana Zycze tych takich lepszych wiesci i lepszych dni! Ciesze sie, ze szukasz pomocy psychologa - w takiej sytuacji, gdy juz glosno "pisalas" o nalykaniu sie - to bardzo dobry krok Czytam, ze ta rozedma po chorbie i jak wynika - to jakis mnie powazny przypadek. Hm, nie wiem czy "mniej" to dobre okreslenie ale trzymam kciuki, zeby bylo faktcyznie bez dalszych zmian jagoda______ gratulacje! Jak sobie dajesz rade na dwie sztuki male w domu? kasza_____ gratulacje pracy! Szybko znalazlas i tylko zazdroscic obrotnosci. Mimo tego calego huraganu zyciowego w oczy ty jednak jak przeciw-huragan idziesz swoja droga i prostujesz co ci zycie pozawija! Tak trzymac. A mnie czeka za tydzien pierwszy dzien Jaska w day care. Maly zapisany jest na dwa dni w tyg, po 4 godz w to samo miejsce, ktore skonczyla Hania. Zobaczymy.... bo generalnei to mlody czarus i slodziak na calego, ale taki rogaty ;-) Jak ulal pasuje do niego to co moja tesciowa mowila o "bujusiu" ("wujusiu", moim szwagrze): mama zostala zawezwana do rpzedszkola, gdy "bujus" mial tak ze 4 lata. Pani przedszkolanka do niej z wyrzutem "Alez prosze pani, on sie tutaj nikogo nie slucha". Na co moja tesciowka "A wie pani, w domu tez sie nikogo nie slucha" :-p I tak jakos wychodzi, ze Jasiek mocno w "bujusia" sie wdal. U nas tez time out dziala, czasami kat, oczywiscie zawsze placz i krokodyle lzy.... A jak sie rzuca na ziemie to trudno, jego problem :-) mantra_____ jak tam po irence? carmen___ ja tez czekam na termin drugiej wizyty u ortopedy. Jasiek nadal stawia prawa stope nieco do srodka i wyglada wogole jakby ta prawa nozka od kolana w dol szla mu nieco w bok, pod katem. Mialam juz raz konsultacje, jesienia rok temu ale wtedy mi go pomierzyli i powiedzieli, ze w normach, zeby obserwowac i jesli nadal bedzie nas cos martwic to sie znowu umowic za pare miesiecy jak mlody bedzie lepiej chodzil. Takze czekam kiedy nas umowia i w miedzyczasie szukam porzadnych butow. Mamo E to tez bedzie chyba strite rite bo u nas z tych porzadnych to tylko te sa extra szerokie :-P
  7. Zizu______ to trzymam kciuki zeby jednak ten gips w piatek malutkiej zdjeli i zeby wszystko bylo w porzadku A o tym zlamaniu musze tez poczytac, bo pierwsze slysze. Lusia_____ u mojego Jaska wage na pewno wage widac :-) Choc jest proporcjonalny bo wysoki i nawet mu czasami zebra widac (a na pewno jest pare kg ciezszy od Ewki) ;-) Ida nam piatki! Na dole powoli sie wybijaja juz, a tych gornych nie widac jeszcze wogole. Wiec troche to jeszcze potrwa. Ale z odpieluchowaniem jest okej. Ladnie wola, juz jakis czas zadnych wpadek nie bylo, chyba ze z mojej winy (bo jak pisalam, sikanie na siedzaco na sedes w przypadku chlopaka z reguly konczy zasikanymi majtkami i spodenkami :-)). A nie wiem czy to ja jestem taka genialna, ale zeby uniknac sikania po oczach na nocniku, sadzam mlodego tylem do przodu, tak ze sika niejako na 'oparcie' :-p Juz powoli odliczamy dni do powrodtu do TX. M wylatuje juz za tydzien, a ja za dwa i juz mi sie chce. Choc tegoroczny pobyt byl zakrecony i bez jakis wiekszych wojazy to jest/bylo fajowo. Teraz tylko czeka nas prostowanie kregoslupa dzieciakow po powrocie, co szczegolnie w przypadku jaska moze sprawic niejakie trudnosci :-)
  8. Zizu_____ wspolczuje i malej i wam tego gipsu Od razu mi wyobraznia ruszyla i az mnie zmrozilo, jakbym miala mlodego pilnowac w sprawie chodzenia, a o noszeniu go ciagle to wogole nie mowie Jemu chyba blizej do koncowki "nastu" kilogramow niz poczatku wiec.... ciezko by bylo, dosolwnie ;-) Ale tez sie zastanawiam czemu nie prosiliscie o drugie przeswietlenie, bo unieruchamianie dzieciaka w tym wieku nawet na okres 5-7 dni to niezle wyzwanie. A przeciez z drugeij strony wiadomo, ze maluchy w tym wieku maga miec nawet chwilowe niemalze problemy z chodzeniem, jesli jest jakis wirusowy stan zapalny w organizmie. Dodatkowo mowisz, ze 'tylko' zle stanela, nie uderzyla sie w nic, nie upadla na cos - ciezko mi wyobrazic sobie, zeby takie cos (przy gumowych kosciach dwulatkow) moglo spowodowac pekniecie kosci. No ale teraz to tylko gdybanie, bucik gipsowy jest i juz. Co do wyjazdu - ja bym chyba pojechala, tylko wczesniej obczaila mozliwosc pozbycia sie gipsu tam na miejscu, nad morzem. Wzielabym ze soba przeswietlenie, nawet stad telefonicznie umowila sie gdzies na wizyte. Zakaldalabym ze wszystko w piatek bedzie okej i reszta urlopu i wyjazdu juz bedzie na dwoch nozkach. Jedyne co bym ewentualnie sprawdzila, to czy w tym fajnym miejscu nei ma jakiegos pozniejszego terminu i czy nadal masz mozliwosc przesuniecia urlopu - to bylby jedyne kwestie u mnie, ktore wplynelyby na decyzje o wyjezdzie. Trzymam palce, zeby wszystko bylo dobrze szybko
  9. Carmen____ dla ciebie tez serdeczne gratulacje!!!! Doczytalam i bardzo, bardzo sie ciesze i trzymam teraz juz podwojnie kciuki, za Ciebie i Ewcisko i wasze maluszki Bardzo mi sie spodobalo okreslenie, ze tam wystarczy kichnac :-P No to na zdrowie i sto lat, kochana :-D myszka_____ pieknie opisalas wasz dzien! Cztalam i cieszylam sie razem z toba, bo takie szczescie bilo z opisu. Jeszcze raz, zycze Wam aby z "papierkiem" bylo tak dobrze, szczesliwie i zyciowo jak bylo bez Mi nieldugo stuknie 10 lat i chyba w tym roku odpalimy sobie kasete, zeby przezyc o jeszcze raz :-D Pamietam, ze po swoim weselu zyczylam wszystkim znajomym jeszcze "przed" zeby po swoim weselichu mieli glowe, dusze i serce tak pelne szczescia jak ja! Wiem, ze "kazdemu jego Everest" ale chcialabym, zeby kazdy poczul sie kiedys tak spelniony i szczesliwy jak ja wtedy... nadal z reszta uwazam, ze moje wesele bylo jedyne w swoim rodzaju No, bo komu jeszcze przyjaciele o 4 nad ranem spiewali "Nie placz Ewka"? :-) annnnnna____ mam nadzieje, ze u was juz zdrowiej W temacie obcinania wlosow. Jas do tej pory bywal u fryzjera i siedzial w fotelu bez problemow. Szczegolnie gdy poszlam rano, jak byl jeszcze w pelni sil "zyciowych". A teraz w PL dopadla go moja siostra z maszynka i stwierdzila, ze lepiej sie zachowywal niz jej 10-letni syn :-P Fakt, ze siedzial grzecznie i nawet nie bal sie dzwieku maszynki. Zostal zrobiony rowno na 'siodemke" i teraz odrasta :-) W temacie pieluch. Udaje nam sie. Mlody jest 2 tyg odstawiany od pamperow i wola, co chce!!! Zaczyna nawet sikac na stojaco, choc generalnei to sikanie u chlopkaa poki co przerasta mnie casami i z mojej winy czesto trzeba majty zmieniac juz po sikaniu (jakies rady? :-P)) Teraz jeszcze idzie w pieluchy na drzemke, nocne spanie i gdy jedziemy gdzies autem. Z tymi wiekszymi przestawieniami czekam na powrot do domu, gdzie jakos latwiej wyprac i szybko wysuszyc pokrowiec z fotelika, do lozka mam nieprzemakalne podklady itp. Ale poki co dobra nasza, bo po pierwszych dwoch dniach myslalm, ze trzeba odpuscic i zaczac znowu za pare miesiecy. W temacie mowienia. Do rozgadania Jaskowi nadal daleko, ale probuje, nowe slowka lapie. Sukces, bo ostatnio zaczal zamias "papa" na psa (od ang "puppy" czyli "papi" szczeniak) zaczal mowic "pesz". Ale z drugiej strony, do dzis na jablko i arbuza mowil "albuz", a dzis uslyszal od Hani "apple" no i jablko juz jest w ang, bo latwiej mu :-P Jest babus (babunia), dziadusz (dziadzius), bubus (kubus), kukus (kacper, z ktorym si ebawi w akuku), mamus, tatus, pesz (pies), taktol (traktor), kukulka, garasz (garaz), autobus, auto, kolko, nios (nos), lala, titus (kicius), pitiu (piciu), pis (spi, nie mylic z orientacja polityczna ), nie ma, do (dom), pa (pan), czes (czesc). I jeszcze pare jakis innych. Zdan poki co nie buduje, hehe. Ale wszyscy 'prorokuja", ze skoro zaczyna mowic pozno i od nieco trudniejszych slow to potem od razu wejdzie na pelne zdania. Taaaaaa ;-) Dobra, tyle na razie. nadrobie moze jeszcze cos jeszcze.
  10. Dobry :-) Przepraszam, ze tak dlugo siedzialam cicho, ale serio - nadal dni mi uciekaja przez palce, zanim sie obejrze juz wieczor, mlode spia i w koncu mozna odetchnac. W sumie to nie mam co sie dziwic, zawsze gdy jestem w PL i gdy przylatuje M to mamy urwanie glowy. Do powrotu do TX jakies 3 tyg z hakiem, a ja nawet myslec nie chce o caly mlyn w jaki w tym roku wpadne z miejsca. hanki szkola, moja szkola ew a jesli tak, to musze zalatwic kogos Zeby mlodego podrzucic na czas moich zajec dopoki mu sie przedszkole nie zacznie.... Ale w sumie to juz jestem na etapie, ze chce wracac, na swoje, choc troche mnie stopuje perspektywa 'prostowania kregoslupow' dzieciakom (a szczegolnei Jaskowi) po babciowych rozpustach :-P Ewcisko - doczytalam ostatnie posty twoje. Gratuluje i na wszelki wypadek, plackuj brzuchem do gory gdy tylko mozesz Ja o takim przypadku nie slyszlam, wiec nie doradze, aczkolwiek sama dmuchalabym na zimne, jak to mowia. Trzymam palce zeby wszystko sie udalo Podcztam moze dalej....
  11. zizu___ dobra duszko z super pamiecia [serce Myszka____ samych dobrych dni, tych odswietnych i powszednich, w milosci, tolerancji, cierpliwosci i zrozumieniu Zeby zaufanie wzajemne was nei opuszczalo, szacunek i przekonanie, ze to co razem tworzycie, z papierkiem czy bez, jest jedyne, niepowtarzalne i wyjatkowe zeby od dzis kazdego dnia wszystko bylo tak dobre jak do tej pory a jednak wyjatkowe, bo WASZE Cos mi sie przestawilo w lapku i mam mikroskopijna czcionke i slabo widze co pisze, wiec beldow nawale chyba z dwa dwni z gory ;-) Przepraszam.... Kasza____ do jutra jestem w Piotrkowie, ale jutro przenosze sie znowu do tesciow, pod Lodz, bo w pon przylatuje M. Z ewcisko si enie widzialam, przykre, ale jakos nie moge zlapac oddechu w trakcie tego pobytu w Polsce. Teraz jeszcze, po ostatnim powrocie od tesciow okazalo sie, ze moj tata znowu naciagnal sobei powanie kregoslup, a pare lat temu przeszdl kilka operacji i ma wogole 'stalowy'' stelaz w kregoslupie. Wiec glownie to lezal plackiem a ja z mama i dzieciakami na wysokich obrotach, tym bardziej, ze 'w czasie deszczu dzieci si e budz'. Pewnie jak bym miala tyle energii co ty, to znalazlabym czas i sile na wszystko iwszystkich, ale jak wieczorem padalmam na twarz to poprostu marzylam tylko zeby soie wyspac. Nie pamietam kiedy ostatni raz bylo mi dane polezec w wyrku (mimo 'URLOPU') dluzej niz ja wiem, do 7:30. Tak ze mam bloga nadzieje, ze jak M przyleci to dzieci nieco sie od mamowego cyca odczepia..... Dzis w ramach uczenia bezpieluchowego zycia mlody do poludnia sikal po nogach. A po poludniu, jak sie orzlopal wody z basenu, to sikal i nawet wowlal jak mu troche pocieklo po nogach :-) Sukces, udalo si ewiekszosc zlapac w nocnik :-P Piekni ezarlo i zdechlo, przysliowiowo bo potem poszlismy do tesciow mojej siostry i tam walna w majty wszystko na raz. Skonczylo si ena myciu mlodego pod przysnicem i zapakowaniu w pampera, zebym mial achwile spokoju, na 'obcym' terenie :-) Jutro ciag dalszy zmagan :-p
  12. ja tylko wpadam jak po ogien, bo zmywam sie zaraz w piernaty. Padam na tzw pysk. Od wczoraj probuje odstwic mlodego od pieluchy w ciagu dnia i poki co to wola, po fakcie jak juz jest mokry :-) Zobaczymy co bedzie dalej, bo jelsi u ni ego z sikaniem tak jak z mowieniem to wasze dzieciaki beda sie samodzielnie myly a moj moze w koncu z pieluchy zrezygnuje :-O Serio.... On na pytanie o wiek albo probuje pokazac dwa (ale na zasadzie, ze wystawia palce wskazujace z obu raczek), albo tez pokazuje cala piatke. tyle ze nie powie "dwa". Na serio, moglby sie rozkrecic z tym gadaniem Moze uda mi sie jutro pookupowac komputer na dluzej to zczytam dokladniej. Tylko tak rzucilam okiem z grubsza. Fasolkowa_____ ja jak mialam rozyczke to mo mialam wysypke nieduza i tylko na brzuchu i plecach w zasadzie. Fakt, ze ja te choroby dzieciece to przechodzilam niejako przy okazji, jak moja starsza siostra przywlekala cos z przedszkola. Jakos zawsze u mnie lagodniej bylo niz u niej (np. wiatrowke zaliczyalam slownie na 3 krostach ;-). Sciskam was serdecznie i serio, musze jutro torche wyrwac kompa Hance, bo pojutrze znowu wracamy do tesciow i to na dluzej, bo w poniedzialek przylatuje M :-D
  13. Kasza______ w ramach wsparcia materialnego. Bedziesz zainteresowana moze lozeczkiem takim turystycznym ald malej? Jasiek ma na stanie dwa, zeby nie przewozic ich jak zmieniamy lokum od jednych rodzicow do drugich, ale w sumie to jak wyjedziemy w sierpniu do TX, to beda staly nieuzywane. Nie wiem czy jeszcze chcecie zeby Panda spala w takim a nie w zwyklym, al emoze poki co dopoki nie skombinujecie zwyklego lozeczka? A zmiesci sie na pewno, bo to normalne wielkosciowo lozeczka, kupowane w PL nie w Stanach (tam sa mniejsze) no i Jasiek poki co spokojnie w nich spi, a on juz taki metrowy i ciezki. Takze jesli tylko chcesz to na tymczasem zostawie ci jedno z tych lozeczek. U nas tez dzieciaki dostaja kota. Jestem teraz u rodzicow a tu oprocz nas mamy jeszcze dwoch moich siostrzencow (starszych, na szczescie) wiec w zadzie niezla jazda jak pada za oknem.
  14. biala czekoladko_____ "byliscie ogladac traktory, tak?" hahaha, ja to na takie zdanie pol wieku jeszcze poczekam :-) No i u nas sytuacja w piaskownicy w druga strone: jasiek wyglada na 3-4 lata wiec i tak go inni traktuja. A potem w szoku, ze on nie gada, albo gada po swojemu. A jak do tego jeszcze odezwie sie Hania ze swoja dziwna nie-do-konca-poprawna gramatyka i seplenieniem bo bez zebow na froncie... To ja juz wogole odpadam Ale pracuje nad Jaskiem cala rodzina. Teraz nie wiedziec czemu, moi siostrzency cwicza z mlodym slowa typu garaz, wiatrak, truskawka :-p Chyba tak, dla smiechu bo poki co z tego zstawu to mu ten garaz jakos w miare podobnie wychodzi. I tak z perspektywy czasu, jasiek jest ewidentnie przykladem na to, ze podciecie wedzidelka pod jezykiem nie powoduje jakiegos gwaltownego rozowju mowy ;-)
  15. lusia____ jasiek dzis blysnal jak powiedzial "mama nie" - polaczyl dwa wyrazy :-p Tak to nie ma dla niego znaczenia odmiana, jakakolwiek. Jak babcia to baba w kazdym wydaniu, nie mam pojecia dlaczego na ciocie nagle zaczal mowic aga (?!) - kazda ciocia, a dodam, ze nie pasuje tu zadne zdrobnienie imienia :-) Czasmi - na serio - sila sie powstrzymuje, zeby mu nie podsunac angielskiego slowka,z tej moejej niecierpliwosci, bo z reguly sa latwiejsze, krotsze. poki co za to nadrabia w lobuzowaniu, szaleje na calego i jego dopieor bede prostowac ideologicznie po powrocie do TX. Choc tutaj dziadki specjalnie nie rozpieszczaja, juz toczylismy o to boje z Hanka w latach ubieglych. No ale rutyna nieco sie rozluznila, zmienila i chocaby wspolne spanie w pokoju z Hanka robi swoje. Gadanie, wolanie o ksiazki, a kuku - zaczepianie siostry i zasypia de facto po 21-j....
  16. Uff, dzieciaki odholowane do lozek, maja zadane spac ale poki co oboje "czytaja" :-) Myszka____ ty mi tu kobieto nie pisz o wyczynach jezykowych swojej corki!!!! :-) Jasiek mial zadanie rozgadac sie w Polsce a poki co to nadal opornie i to bardzo! Juz na prawde moglby zaczac mowic cos wiecej, a on to co po swojemu - to po swojemu, a reszta.... Eeee, dni tygodnia mowisz? Sadzac po dotychczasowych osiagnieciach jaska to moze kolo podstawowoki zalapie. On nawet nie chce powtorzyc "dwa" - ze tyle ma lat. Ale osiagniecie, ostatnio (po slowach typu papuga, autobus) powiedzial oko :-p Cos go teraz na proste naszlo, czy jak? Lece splukac z siebei dwie godziny w lesie. Poszlysmy z tesciowa szukac jednej drogi i tak nam wyszlo, ze drogi nie znalazlysmy, przeciagnelysmy hanke i jaska dwie godziny po wertepach. Ale od jutra u nas ma padac, wiec tak na zas sie nachodzilismy :-)
  17. Ja tez na szybko, bo mi ostatnio dni uciekaja jak na karuzeli. Kasza____ opiernicz mi sie nalzey, przyjmuje z pokora, bo w Waie bylam w twoim terminie, ale bylam tak zakrecona, ze doslownie zapominalam o calym swiecie. Zapomnialam o umowieniu sie z toba, o umowieniu sie z koleznaka, ktora rok temu wrocila z TX do Polski, nie mialam czasu umowic sie z serdecznym kumplem, baaaa - szwagier (ktory mieszka w Wawie) o moim pobycie tam dowiedzial sie juz po tym jak zjechalismy sie u tesciow Nie wiem o co chodzilo. Chyba o to, ze zostawlam sama na caly dzien z mlodymi (moje plus jeszcze "dorywczo" mlodszy siostrzeniec, bo przeciez koniec roku itp itd), wiec wybywalismy z domu zaraz po sniadaniu, wracalismy na drzemke Jaska, a potem znowu wio z chaty. Serio, wieczormai padalam na twarz, bo jeszcze rpzeciez trzeba bylo nieco posiedziec z doroslymi i pogadac na spokojnie bez ciaglego "mamaaaa". Przyznaje, bez bicia, moja wina ewidentnie i bardzo mi glupio z tego powodu. No i zal, ze przegapilam, choc akurat ten weekend w stolicy mialam zapakowany po zeby, ze tak powiem. Kasza, a skoro wynajmujecie chate to jak dalej planujecie wakacje? Moze nam sie jednak jakos uda spotkac.... Ewcisko____ ja kraze miedzy Piotrkowem a Lodzia, teraz wlansie jestem u tesciow, ale pod koniec tyg zjezdzam do rodzicow, na tydzien z kawalkiem, az do przylotu M. Potem to raczej wlansie Lodz, a dokladniej nieco za 'lodka' bo jak M przyleci to na pewno wiekszosc jego pobytu spedzimy u tesciow. Tak mysle, gdzie byloby dobrze sie spotkac... Hm, w Piotrkowie nie ma jakiegos fajnego placu zabaw, A u ciebie? Bo dobrze byloby jakos tak z dzieciakami sie spotkac, zeby sie jakos zajely? A tata nas i do ciebie pewnie by podwiozl. Pasuje ci wstepnie pierwszy tydzien lipca - jakos po weekendzie tym pierwszym (2-3 lipca?)? Postaram sie nie zakrecic, zeby mi z glowy nie wylecialo, ze mam mozliwosc spotkania sie z toba :-) Przepraszam dziewczyny, ze osttanio tak mnie malo i tak nieco po lebkach pisze, ale juz jest ten etap mojeog pobytu w PL gdy jakos tak nie moge odsapnac. Chodzi mi o to, co sie powtarza co roku. Zawsze wszyscy mi mowia, ze bede miala tyle pomocy przy dizeciach i tyle czasu i wogole a tu po pierwszym zachlysnieciu dziecmi jakos to sie inaczej zawsze rozklada. Fakt, ze i mlode niekoniecnzie chca mame zamienic na babcie czy dziadka 24 godz na dobe, wiec zasadniczo to mam oddech tylko gdy Jasiek drzemiew ciagu dnia, a to i tak czasmi jakies zakupy, gotowanie, cos pomoc, sprzatnac i sie okazuej, ze chwile dla siebie mam pozno w nocy, przed polozeniem si espac. Moze cos odsapne jak M przyleci.... CHoc u tesciow, w nowej chacie jest TYYYYLE do zrobienia, wykonczneia, do pomocy itp itd. No dobra, lece do lozia bo mi oczy same zamykaja. Buziaki i obiecuje, ze doczytam.
  18. czesc kobietki :-) Wszystkiego najlepszego dla naszych malych jubilatow - i ich rodzicow tez My w sobote chyba juz ostatni raz swietowalismy jaskowa dwojke. Ilez w koncu mozna, nie? Raz - impreza jeszcze w Texasie, potem juz w PL buziaki w dniu faktycznych urodzin i teraz - rodzinnie, bo w koncu ten weekend prawie wszystkim pasowal. A tu juz za dwa tyg z kolei jego imieniny.... :-) Ale to juz u tesciow, oni zapraszaja :-p A w temacie prezentow to nie wiem czy pisalam o latarce - chyba tak. Jest przebojem i nawet mlody sie slucha zeby po oczach nie swiecil :-) A poza tym to okej, oprocz tego, ze jakos znowu czasu mam malo. Niby chata pelna, jest komu "podrzucic" dzieciaki, a tak na serio to mama i mama :-) No i wczoraj mlody mial wysoka goraczke (od dwoch dni ma katar, wiec doszlo i to), ale na szczescie w nocy juz bylo okej, i dzis od rana tez jest dobrze. teraz mlody ma zadane drzemac, ale gada juz ponad godzine w lozeczku :-P Zeby nie bylo, "gada" nadal glownie po swojemu, choc do slow typu autobus, papuga doszlo ostatnio nowe, arbuz :-) Mlody powoli cos kombinuje, nowe slowka powtarza niekoniecznie chetnie, choc sadzac po minie - koduje w szarych komorkach na calego. Rozumie jednak wszystko, a rzuca sobei swoje slowka, na zmiane z tym co zna po pol czy angielsku. Zobaczymy jak to sie wyklaruje i kiedy... lusia____ alez ci wpsolczuje tych przejsc domowych. Nie ma jakiegos sposobu zeby na tego sasiada jakas spoldzielniana komisje napuscic, skoro macie przez niego tyle klopotow? Wymiana tych ciagow poprzednio - kto za to placil, bo to jak sie domyslam, nie dotyczylo tylko was. No i fakt, brak ubezpieczenia przed zalaniem troche kiepsko wyglada, ale jak to mowia, stalo sie i trzymam kciuki, zeby ubezpieczenie goscia cos wam pokrylo kasza____ coz, ja juz mam kilkuletnie porownanie cen ciuszkow w PL i w USA i poweim ci, ze jak daje rade, to do PL zabieram doslownie na kazda pogode dla dzieci. Wole wypchac walizke na maxa, w limicie, ale zeby nie musiec wydawac mega kasy na byle "pierdulke" tutaj. Jedyen w miare "tanie" rozwiazanie to jakies bazarki czy rynki ze stoiskami ubraniowymi, choc tu roznie bywa z jakoscia. Owszem, mlode zawsze dostaja jakies ubranka, gdy tu jestesmy,a el to najczesciej na zasadzie ze to zmiesci sie w walizke i zabierzemy. Bo z zabawkami ju ztak latwo nie jest. Take nei dziwie sie tobie, ze masz w planach wypady zakupowe w UK :-) No i w ramach prezentow mlody dostal ubranka na 4 i 5 lat, w tych pierwszych to juz teraz moze chodzic, a te drugie sa nieco grubsze, na jesien, zime lub wiosne. A Hanka zabila nas, ze mna wlacznie, ze jej trzeba kupowac eg tutejszej miary na 8-9 lat 6-7 lat w zaleznosci od producenta, ale w wiekszosci jest za male, za krotkie... Hm, duze mam te dzieci czy jak :-p Pozdrowionka lda wszytskich. Rzadko tu wpadam, bo roznie bywa z czasem, jak pisalam. Poza tym w zaleznosci od tego gdzie jestesm, to mam latwiej badz trudniej z siecia. Kasza, jak bedziecie w Wawie? Faktycznie tylko przelotem? Bo ja sie wybieram w srode teraz (jelsi Jasiek ze zdrowiem bedzie okej), na tydzien. W przyszla srode przed Bozym Cilaem laduje u tesciow :-P
  19. Mialo byc SQUINKIES http://usmiechmalucha.com.pl/category/figurki-squinkies Aha jeszcze dostal takiego mini golfa plastikowego, takiego do ogrodu i tez zaciecie grywa :-)
  20. Gonia_____ ja ci moge podrzucic ew co Jaskowi przypadlo do gustu z jego zasobnych zdobyczy prezentowych. Owszem, to co ma, to chlopiece, ale jesli nei macie podejscia, ze dziewczynka tylko lalkami i wozkami to ja polecam takie zestawy: http://www.smyk.pl/sklep/przedmiot/build-play-samolot-i-terenowka1 i jak wrzucisz w szukaj nazwe firmy to wyjdzie drugi zestaw. Jasiek ma juz obydwa, zakretarka jest super no i w zasadzie codziennie skrecami i rozkrecamy wszystko :-) A i dla nas o tyle dobre, ze lekkie i rozkrecone da rade upchnac w powrotnych bagazach. Hitem sa tez wszelkie kolejki i ksiazeczki z klapkami do podgladania, ale tu nalezy sie liczyc z dogblenym zczytywaniem, ktore konczy sie "kontuzja" nawet najtwardszej ksiazeczki :-) Latarka, zuzu pet (czyli takie chomiki na baterie) no i male suinkies siostry (Hanka zyczy sobie od wrozki zebuszki zestawy i ma juz tego troszke uzbierane; owszem male ale super sie mieszcza jako kierowcy do autek :-p), ciastolina,
  21. Kasza_____ jeszcze nie wiem jak bede w Wawie. Musze sie powaznie zgadac z siostra, jak ona mnie "zaprosi". Szanse sa, ze jednak bede w stolicy kolo 21 bo to koncowka roku szkolnego, a potem moi siostrzency chyba od razu zjezdzaja na czesc wakacji do babci (czyli do moich rodzicow) i my pewnie razem z nimi bysmy zjechali. Jednak tak na 100% to jeszcze na prawde nie wiem, bo poki co plany mam do 11 czerwca. Jutro przenosze sie do tesciow na poltora tyg a potem wracam do rodzicow, bo na 11 czerwca sprosilismy dziadkow, ciocie na dwie swieczki Jaska i grilla rodzinnego. A co potem - to sama nie wiem jeszcze. Musze pomyslec, bo z kolei 10 lipca dolatuje M i wtedy na dluzej chyba zabunkrujemy u tesciow. A kiedy musisz wiedziec na 100% czy bede? Bo jakby co to oczywiscie chetnie pomoge - tylko czy to bedzie zwykle tlumaczenie czy jakies fachowe, z dzialki Sama (khm, tu chyba byloby cienko :-P)? Tak mysle kogo ew by ci podeslac, jeli mnie by nie bylo na miejscu. Choroba, to srodek tygodnia, wiec ciezko bedzie, nawet ktoregos z moich szwagrow wydelegowac (bo jezykowo daliby sobie rade).
  22. Kasza_____ ja mam kolezanke w Wawie, ktora proponowala mi foteliki, komplet (i dla Hani i dla Jaska) na wizyte nasza w PL, bo napisala mi, ze ma dwa komplety. Jesli bylabys zainteresowana, to siez nia skontaktuje i podpytam co i jak, jaki fotelik i czy bylaby szansa albo pozyczyc na dluzej albo kupic po jakis mniejszych pieniadzach. Zrodlo pewne, foteliki na pewno bez zadnych przejsc wypadkowych, bo to tacy ludzie. Chcesz?
  23. Kasza_____ ja to cie podziwiam, ze masz sile mlodej pilnowac o porze koguciej na podworku ;-) Pomysl z kurnikiem Mamy E zdecydownie bardzije do mnei przemawia, biorac pod uwage pore dnia :-D A tak na serio, ot wcale si enie dziwie, ze jestes wkurzona, bo ja tez bylam, dwie nocki gdy mi dzieciaki wstaly kolo 4 rano.... Uhhh, a skoro ty masz takie jazdy caly czas to wcale sie nie dziwie, ze masz dosyc. Tez bym miala, serio i nawet by mi przez glowe nie przeszlo, ze jestem wyrodna matka :-p Moze sprobuj tak jak Mama E mowi, czyms jej pomoc? A fakt, ze ciagle zycie na walizkach mlodej nie pomaga w oswojeniu miejsca i spania. ja dlatego siedze na tylku teraz z mlodymi co najmniej 2 tyg w jednym miejscu, zeby glownei Jasiek wlasnie sie przyzwyczail. Choc on juz i drzemki i nocne spanie normalnie ma. Generalnie to chyba dzieciaki sie przestawily godzinowo. Nie wiem co ci poradzic oprocz wymeczenia kolezanki na maxa. A nie ma szansy np na jakis materac kolo waszego lozka - chocby dla ciebie. Niech Sam sie z mloda rozbija, a ty, myk, na swoje? Mam nadzieje, ze jednak cos ci sie wyprostuje w tej kwestii Bo troche nie tego byc teraz, przy dwulatku bardziej niewyspana niz przy noworodku, co? MamaE______ ja bede w PL 3 mies, do 17 sierpnia. Kiedy wy planujecie odwiedzic Gdansk?
  24. Dziekuje w imieniu Janka za wszystkie urodzinowe zyczonka :-D czyz troszke nie wstyd, ze dziecko juz spi, uswietowane po pachy, a tatus jakos nie dzwonil z zyczeniami i buziakiem ;-) Alez jestem paskudnik, co ;-) Co prawda mlody dzis uswietowany raczej zabawowo na powietrzu, z reszta jak co dzien od przylotu. Super ta pogoda u nas, dzieciaki calymi dniami w ogrodku, szalenstwo i zabawa, troche wycieczki na plac zabaw, na loda, do biblioteki itp. No i dzis podane byly rozne zakupione ciasteczka i szmapan od dziadkow, bo rodzinnie swietujemy w niedziele, gdy zjedzie moja siostra z rodzinka na weekend i tesciowie moga przyjechac. Ale ja nie mam w planach zadnych kulinarnych wyczynow. Jutro musze pamietac podjechac do dobrej cukierni, naszej "tortowej" na wszelkie okolicznosci i tort zamowic :-) Mamo E_____ ja w Londynie kochana bylam raptem 3 godziny, a i tyle tez w drodze powrotnej. Wybacz, ale podroz przez Atlantyk z dwojka dzieciakow jakos nie nastawia mnie na robienie sobie przerwy w podrozy nieco dluzej i zwoedzanie i odwiedzanie po drodze :-D Moze kiedys bedzie lepsza okazja, zeby sie spotkac. Kasza______ ja poki co siedze u rodzicow, w Piotrkowie. Za jakis tydzien mam plan przenies sie na troche do tesciow, miedzy Lodz i Wawe, a do Wawy zjade pewnie jakos moze w okolicy polowy czerwca. na jakis tydzien moze, do siostry. Musze sie jeszcze z nia ugadac, kiedy by im pasowalo, zebym zwalila sie z dzieciakami na glowe. Ale dam znac, jak juz bede blizej wiedziala termin i jesli bedzie nam po drodze, to konicznie sie spotkamy - skoro nie udalo sie po tamtej stronie Wody, to moze tu sie uda :-D Ewcisko_____ cos mi chodiz po glownie, ze ty niedaleko mieszkasz Piotrkowa, tak? Lekarza masz u siebei na miejscu, czy moze podjezdzasz gdzies blizej mnie? Tak pytam, bo moze tez nam sie uda? Dobra, lece nadrabiac zaleglosci internetowe. Dzieciaki umachane padly, Jasiek juz dzis nieco lepiej w smierdzacym temacie. W sumie to mija tydzien w PL jutro, wiec chyba pora, zeby sie wyrownalo... :-)
  25. U nas poki co wszystko okej. No moze za wyjatkiem zdecydowanie wiekszej ilosci koop u Jaska. Choc dzis bylo lepiej. Ale, poniewaz wygladaja prawie ok, to zwalam to na nowe jedzenie i wode, na okres przejsciowy jesli chodzi o jedzenie i flore bakteryjna z tym zwiazana. Zobaczymy jak jutro bedzie w smierdzacym temacie ;-) Rok temu mial podonie, a i Hania miala takei "jazdy" kiedys. Dzieciaki szaleja na calego u dziadkow. Jasiek powoli cos sie chyba (tfu tfu zebyiezapeszyc) rozkrecca z mowieniem. oczywiscie takie slowa jak oko i nos to nie dla niego. On od przylotu mowi autobu(-s) - zalapal w pelnym zachwycie nad tym srodkiem lokomocji, jak zmienialam z nimi terminal na lotnisku w Londynie. No i od wczoraj mowi -apuga (papuga). Po co mu proste latwe slowa?! ;-) Zobaczymy jak bedzie dalej Poki co siedzimy u moich rodzicow, z tesciami sie tez juz widzielismy zaraz po przylocie. Teraz wybieramy sie do nich w tyg "na wycieczke", a na troche dluzej za jakis tydzien z okladem. Trudno, poczekaja, mi na razie dobrze u rodzicow. A chcialam wam napisac, ze nie moge sie nadziwic jak inny jest jasiek w porownaniu z Hania. Owszem, przy wizytach w PL mlody jest o pol roku starszy niz Hania (np. teraz jego wizyta to ma dwa lata, a Hania odpowiednio miala 1,5 roku). Mloda byla dzika, na dystans, baaa, dopiero w tym roku poleciala rzucic sie w ramiona cioci na lotnisku (odbierala nas moja siostra z synem). A tak to zawsze wstydzioch, mamusia wszedzie i zawsze, dlugo trwalo zanim moglam si egdzies sama wyrwac, zeby ona zostala z babcia. itp itd. A mlody - jak go okreslila moja mama "jakby tutejszy". Jak tylko dziadki przyjechali po nas do Wawy, od razu lecial z krzykiem przytulac sie, dawac buziaka, generalnie - totalnie rozny od siostry w takich zachowaniach :-D W sumie to dobrze, bo latwiej ich zostawic z babcia i chocby na zakupy wyskoczyc.
×