Masaya
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Masaya
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 23
-
druga ciąża32- to ładnie Cię wzięło. Też czasami nie wyrabiam ze swoimi nastrojami. Jeszcze dla mojego 3latka mam cierpliwość, a jak mi jej braknie, to aż mi głupio czasem. Za to dla męża mało już zostaje i jak mnie zdrażni to wredna jestem. Ale spokojnie do tego podchodzi i widzę, że stara się przewidzieć moje reakcje i zapewnić mi teraz spokój. Może spraw sobie jakąś przyjemność, chociaż na trochę poczujesz się lepiej :-)
-
Mama_last_minute- ja od dziś też bez biżuterii na palcach. Ale i tak mamy lepiej rodząc na wiosnę, bo latem łatwiej o opuchliznę. A tylko na dłoniach zauważyłaś, że trochę puchniesz?
-
Mama_last_minute- mialam wizyte 9.02. W poniedziałek byłam umówiona jeszcze na kontrolne usg w szpitalu, ale mój lekarz miał zmianę dyżurów i mam jechać w następny poniedziałek. Jak zakladalam ten wątek, to nie pomyślałam, ze mogę być pierwsza na porodówce :-P i jednak liczę na to, że się to w czasie odwlecze. Pierwszą ciążę udało mi się donosić do początku 38tc. Lekarz nawet był zdziwiony, że tak długo pociągnęłam.
-
Chyba po melisę skoczę, bo jakaś niespokojna jestem teraz. Ach jo. Jak jeszcze raz zauważę kawałek czoła, to dzwonię do lekarza. Nie ma co, w końcu to trochę za wcześnie. Tym bardziej, że jak odejdzie cały, to maleństwo nie jest już chronione przed infekcjami z zewnątrz. Co do Waszych ostatnich postów.. Ja tam jeszcze sobie radzę z goleniem. Lusterko i z wyczuciem jakoś mi idzie. A jakie pozy przy tym przybieram :-D Zmierzyłam się dzisiaj. Mam 107 cm. Zdziwiłam się, że aż tyle. Bo jakoś nie czuje się, aż taka duża :-P Ja ubranka prałam 2 razy. Raz w 60 stopniach z vanishem. Pozniej w 40 w płynach dla dzieci. Wszystko z nimi ok. A na pierwszy spacer wygnała nas położna środowiskowa :-D ponad tydzień po porodzie było, a ona zdziwiona, że jeszcze nie byliśmy na spacerze. Tego dnia ubralam synka cieplej i otworzyłam szeroko okno, na drugi dzień wyszliśmy na 5 minut i tak stopniowo coraz dłużej :-) Ja wiem tylko, że u rąk nie można malować. Gdyby coś się z nami działo, to właśnie po paznokciach położne mogą się zorientować. Drugaciaza32- te skurcze czasami tak seriami idą. Mi czasami po pół godziny leżenia ustępują i brzuch nie boli. Gośćmakak- Tylko każda z nas ma inaczej. Pewnie, że lepiej człowiekowi jak słyszy, że można bez czopu chodzić jeszcze długo. Ale na tym etapie ciąży takie objawy przede wszystkim martwią i dają do myślenia. Tym bardziej, gdy ma się już jakieś doświadczenia z objawami porodu i pojawia się takie "deja vu".
-
Kurczę, też tak macie, że przez dłuższy czas nie wyświetla Wam postów? Wczoraj przez cały dzień ostatnie posty wyświetlało mi z 43 strony. Dopiero teraz pokazują mi się te z 44, a przecież były dodawane od wczoraj od godzin porannych. Przez to na bieżąco nie można się odnieść do tego co piszecie. Porażka z tym serwisem. Drugaciaza32- ta 7latka była po przebytej ospie i w trakcie jelitowki. Podejrzewają, że mogła mieć sepse. Ale czekają jeszcze na wyniki sekcji zwłok. Dla mnie jest przede wszystkim nie do pojęcia jak można dziecku słaniającemu się na nogach i odwodnionemu kazać czekać 4godz na pogotowiu! GoscAnia27- zdrówka dla Was dziewczyny! U nas sporo osób w rodzinie chorych, więc się odizolowałam i nigdzie z domu nie ruszam. Co do wanienki, to my mamy tą wiekszą i jeszcze nasz 3latek chce się w niej kąpać :-) mieści się spokojnie :-) Tylko fakt, upchnąć ja gdzieś później to też był problem. Teraz mamy dużą łazienkę, więc i na wanienkę jest miejsce. Codziennie mam przerwę w spaniu, tak 2-3 godziny. Dzis mąż solidarnie ze mną nie śpi od 3 w nocy. Tak to jest jak się zasypia o 20:30 :-D Dobra, idę spać :-P :-D
-
Sabinka89- zazdroszczę urlopu! My ciułamy na dokończenie remontu i w tym roku z chłopakami to może jedynie jakiś weekend nad morzem zaliczmy. Drugaciaza32- ja bym temu ojcu dała czadu! Chyba sobie jaja robi, że tłumaczy 6latka w ten sposób. U mnie zaraz byłaby kara dla dziecka i chyba ze wstydu czerwona bym się zrobila. Ale mój szwagier ma identycznie, tłumaczy każde nieodpowiednie zachowanie syna. Zazwyczaj są to teksty w stylu: "on na pewno nie chciał" albo " przecież wiesz, że on tylko tak żartuje". Tylko ja to zaraz odwdzięczę się odpowiednio kąśliwą uwagą dla szwagra. Valentina275- pisz nawet po dłuższej przerwie :-) każda z nas wnosi coś do tego forum i Fajnie, gdy jest nas więcej :-) Swoją drogą, to niezłą wyprawę sobie zafundowałaś. Chyba to już był ostatni dzwonek na takie męczące podróże. Ale co jak co, po wyprawkę dla dziecka też bym tyle km jechała :-) No a teraz to odpoczywaj. Na kręgosłup ciepły prysznic też pomaga, no i niezastąpiony jest masaż w wykonaniu męża :-) Goscmakak- ja bym raczej obstawiała, że przeciążasz się trochę. Może jak zwolnisz ruchy to za jakiś czas ból minie. Ja tak miałam dopóki nie zwolniłam tempa. Teraz uwazam, żeby za szybkich i gwałtownych ruchów nie wykonywać, nie być cały dzień na nogach i wolniej chodzić. Mama po raz czwarty- a Ty myślisz, że jak ja prasuje? :-D Mam odpowiedniej wysokości ławę i ona mi robi w ciąży za deskę. Do tego fotel z odpowiednią ilością twardych poduszek dla dobrego podparcia i idzie ekstra. Oczywiście co jakiś czas przerwa. Ale na stojąco bym się bardziej męczyła. Dziewczyny, już bliżej jak dalej! :-) Choć nie powiem, bo i mi się zdarza ponarzekać, ze tu boli, tu uciska. Ale teraz w głowie bardziej mi siedzą wspomnienia z porodu i obawa przed kolejnym. A i o wiele lepiej sypiam, gdy mam poduchy pod nogami. Jakoś rzadziej się budzę i mniej kręgosłup też dokucza. Wszystko co napisałam wyzej próbuję dodać od wczoraj rano wrrr.. Od wczoraj głośno jest o śmierci 7latki z mojej okolicy, której nie chcieli przyjąć na oddział w szpitalu (rodzilam w nim po raz pierwszy). Ta informacja skutecznie mnie odstrasza, żeby zjawić się tam ponownie. :-(
-
3
-
Drugaciaza32- pocisnęłaś z tymi przygotowaniami. Ja to w tyle jestem. Też już mi pakowanie torby ciągle w głowie siedzi. Czas się brać: -)
-
Dodałam post o 2 w nocy i powtórzyłam o 5 i nic nie ma :-( porażka z tą kafe ostatnio..
-
Mama po raz czwarty- no wlasnie mnie już braxtona dopadly. Ale dajemy radę, ważne że nie są bolesne na tym etapie. Też mam już fisia na punkcie przygotowań. Męża gonię o każdą pierdołę. Ale jak mi się coś wkręci, że ma być gotowe, to na już i koniec. goscmakak- wiesz, ze z pierwszym synkiem pokrywały mi się w nocy jego godziny aktywności w brzuchu i po porodzie :-D Ale to w 9 msc upodobal sobie pobudki o 3 w nocy i jak się urodził, to jeszcze chyba 2 tygodnie budził się na jedzonko o tej porze :-) Dlatego teraz czekam na sam koniec ciąży i zobaczę czy malutki też sobie upatrzy konkretną godzinę. Na razie często mnie budzi w nocy. Gość Ania27- ja chyba 10 kupiłam. Teraz te gorsze wyrzucilam, a te co sie dopraly jeszcze mam. Planuje dokupić ze 6 nowych, tylko mniejszych, to będę mieć 12 czy 13. W zupełności nam wystarczy. A Frida super! Używamy też u naszego 3latka jak ma mocny katar. Mama po raz czwarty- haha, przypomniało mi się jak zaczął mi się poród, to przez 3 godziny męża jeszcze nie budzilam, tylko biegałam do lazienki ogarnąć siebie i przygotowywałam tez resztę rzeczy dla malucha. Stałam już w kurtce i jeszcze pościel ubieralam :-D bo przecież musiałam ja sama to robić i to po swojemu. Skurcze co 5 minut, a mąż stał nade mną z miną jakbym zwariowala :-D
-
Mama po raz czwarty- synka urodziłam pierwszego dnia 38 tygodnia :-) pewnie dotrwałam tylko dlatego, że ostatni miesiąc leżałam. Bierzesz coś na ten kaszel?, bo i mnie męczy. Goscmakak- oj ciepło ciepło na oddziale. Przy pierwszej ciąży kupiłam gruby i w ogóle go nie zakładałam. Teraz muszę sobie jakiś cienki szlafrok kupić. A jeśli chodzi o koszulę do porodu, to ja dostałam taką okropną , wielką, sztywną, że teraz zaopatrze się albo w dużą i długą koszulkę albo w koszulę nocną. I już nic od nich nie chcę, zależy mi żeby czuć się swobodnie i myślę, że we własnych ciuchach będę czuć się lepiej.
-
Przyłączam się do pytania gośćmakak :-) Razem z mężem planowaliśmy troje dzieci. I tak mniej więcej co 2/3 lata. Teraz drugie w drodze i wiem, że podołamy. Ale nie wiem jak to z trzecim będzie, najbardziej martwiłabym się o finanse. I teraz zastanawiamy się czy nie będzie lepiej gdy z trzecim poczekamy dłużej. Ale właśnie, dla kogo to lepiej? Nie chce mieć w domu dwójki dorastających synów i trzecie dziecko wychowujące się jak jedynak. Myślę, że to mogłoby być z niekorzyścią dla całej trójki. Jest wiele za i przeciw. Na razie cieszymy się na drugiego synka. Ale dobrze dowiedzieć się jak to jest u rodzin 2+3 lub więcej. :-)
-
Niby jestem w domu i tylko jednym dzieckiem się zajmuję, a i tak ciężko mi wygospodarować czas dla Was :-( Synek w dzień już nie śpi, a wieczorami nadrabiam to co nie udało mi się w domu zrobić w ciągu dnia. Ale dziś sobie odpuszczam trochę. :-P Pewnie większość facetów zakupy wyprawkowe zostawia kobiecie :-) Mój najbardziej interesował się , gdy chodziło o duże sprzęty :-) Ale teraz ma tyle pracy i w sumie większość mamy (poza wózkiem), ze nawet nic się mi pyta czy coś jeszcze potrzeba. Zresztą nie dziwię się, ja też nie mam do tego głowy. Teraz tylko końcem remontu i przeprowadzką żyjemy. Myślę, że będę żyła tematami jakie tu poruszacie dopiero po nowym roku. Już kilka wózków ciekawych widziałam, ale nie spieszy mi się do kupna. Liczę, że jak mnie natchnie, to będą jeszcze lepsze okazje ;-) ===) Sabinka89- u nas była Ziajka. I tak do dziś dnia - masz prawie 3latek używa pasty do zębów z ziajki i myjemy go w żelu też z tej firmy. Tylko co jakiś czas zmieniamy, żeby kosmetyk dostosować do wieku. Dla niemowlaka tylko odrobinę płynu do kąpieli i na wyjście trochę kremu na buźkę. Nie stosowalismy innych kosmetyków. A z medycznych spraw: octanisept do pępka, sudocrem na ewentualne odparzenia (bephanten też na to był dobry- ja dla siebie też na poranione sutki używałam ). I właściwie w niebieskim pudełku było sporo tych kosmetyków do wypróbowania. Większości i tak nie używaliśmy i wyrzucilam po terminie ważności. Wg mnie im mniej, tym lepiej. ===) mama_last_minute- na mnie to znowu inni dziwnie się patrzą. Najbardziej Ci, którzy wiedzą na kiedy mam termin. I tylko dziwią się, ze już taki brzuch duży mam, a tu jeszcze tyle czasu do porodu. Nawet znajomy zapytał się w żartach czy może jednak będzie dwójka na raz. I jakoś tak mnie to poruszyło, bo niby tylko 4kg na plusie, a już taka wielka się robię :-( I mam pytanie odnośnie starszaka. Planujecie w przyszłym roku posyłać go do przedszkola? Nie martwisz się, jak zareaguje na pojawienie się maluszka, a chwilę później na to, że idzie do przedszkola? ===) Mama po raz czwarty- jak byłam przy pierwszej kąpieli synka w szpitalu, to jedynie nadziwić się nie mogłam jak ona może nim tak żonglować nad tą wielką umywalką. Normalnie przestraszona stałam, że jej się zaraz wyślizgnie. Ale za to w domu, to ja trzymałam synka przy kąpaniu, bo mąż troche się bał. I o dziwo czułam się przy tym bardzo pewnie i sprawnie nam to szło. A wynik badania na przeciwciała miałaś w porządku ? U nas też jest niezgodność i synek ma rh+ po mężu. Dostałam surowicę po porodzie i jak na razie jest ok i konflikt nie wystąpił. Tylko to sprawdza się w każdym trymestrze, więc jeszcze dwa razy czekają mnie te badania. Mam problem teraz z synkiem. Nie chce się myć. Zachowuje się tak jakby woda go parzyła. Kombinowalismy z temperaturą w łazience, z temperaturą wody, z zabawkami do kąpieli, z tym żeby jedno z nas kąpało się razem z nim i nic. Teraz wygląda to tak, że co drugi dzień takiego wydziwiania stoi w wannie i płacze, ja staram się go uspokoić, a mąż go szybko obmywa. Włosów już kilka dni nie możemy mu umyć. Nawet zębów nie chce myć, co zawsze mu się podobało. Już nie wiem co z tym brudaskiem zrobić . Jakieś pomysły?
-
A i zdecydowaliśmy się na imię. Będzie Jakub :-) Synek mówi wszystkim, że brat będzie miał na imię Kuba :-) Oby i później z takim entuzjazmem podchodził do pojawienia się maluszka w domu.
-
Venice- super wieści :-) ja dzisiaj mam wizytę i już się doczekać nie mogę :-) Ilaa- nie zazdroszczę, oby to tylko tak na poczatku ciąży było. gośćmakak- ja tam od pierwszej ciąży mówię, że takie lęki to codzienność mamy :-) Ale akurat przy drugiej ciąży mam więcej obaw, nie wiem, może świadomość większa. Też sprawdzałam kiedy przypada Wielkanoc :-D Ale przeczuwam, że urodzę szybciej tak jak było z synkiem :-) Ilona3- ja dziś na wizycie zobaczę jak z wagą. Od początku ciąży do połowy sierpnia miałam 2kg mniej. Minkkaa- ja mimo stosowania różnych środków mam mega rozstępy po pierwszej ciąży. :-( Mam nadzieję, ze w tej już żaden nie dojdzie. Nie nadążam pisać na bieżąco, więc te dziewczyny którym jeszcze nikt nie odpisal- nie zrażajcie się, w końcu się rozkręcimy i jak poznamy się lepiej będzie nam łatwiej i szybciej odpisywać. Także piszcie! :-) Ja np mam teraz mega napięty czas, ze względu na remont, masę spraw w związku z tym do załatwienia, tymczasowe pomieszkiwanie u teściowej i przede wszystkim zajmowanie się synkiem, który odkąd ma mamę cały dzień dla siebie, to oszalał z radości i na krok mnie nie odstępuje :-) Dobrze, że jestem na zwolnieniu, bo doby by mi zabrakło na sen ;-)
-
Hej, ja również dostałam już info o nowym mailu i hasło do niego. Dziękuję :) Jeszcze tam nie zaglądałam. Mały dziś bardzo aktywny, a akurat sama z nim jestem, więc mam co robić ;) Pozdrawiamy :)
-
Długo mnie nie było.. Przede wszystkim helenko- wyrazy współczucia. Trzymaj się dzielnie! U nas dużo się dzieje, znowu mieszkamy u rodziców. A to dlatego, że w wynajmowanym mieszkaniu mały czuł się okropnie. Ciągłe hałasy zza ściany, awantury sąsiedzkie, do tego jak męża nie było to nie miałam jak z nim na spacery chodzić, bo zniesienie i wózka i małego jednocześnie graniczyło z cudem.. I od jakiegoś czasu szukalismy czegoś innego. I udało się :) Od lipca wprowadzamy się do domku na wsi :) Małżeństwo, które nam je wynajęło mieszka na stałe od 30lat za granicą i chcą bardzo mały czynsz, bo przede wszystkim zależy im na tym, aby ktoś dbał o ten dom, ogrzewał go, kosił trawę w obejściu.. Jejku a jaki ogród i sad piękny. No po prostu bajer :) Także nie chcielismy już mieszkać w mieście i do lipca koczujemy u rodziców, a w lipcu wprowadzamy sie do nowego lokum. Ależ się cieszę :) Filipek coraz bardziej się rozwija. Jak podkurczy nóżki i je rozbuja to rączkami próbuje stópki sobie złapać :D A i układa paluszki w figę z makiem albo próbuje wskazującym trafić sobie do buzi. Komicznie to czasami wygląda, szczególnie gdy paluszek ląduje blisko oka lub na czole i próby zaczynają się od nowa :D Uwielbia jak powtarza się po nim jego dźwięki. A i jak nikt na niego nie reaguje albo ma wręcz dość zagadywania go, to krzyczy na nas wniebogłosy. Mój tata, aż się raz przestraszył tak go wnuczek okrzyczał :D Chrzciny planujemy w drugiej połowie czerwca. I chyba w domu zrobimy, bo tak na prawdę termin ustalimy na ostatnią chwilę. A wówczas w restauracjach może być już za późno, żeby wolną sobotę znaleźć. Wszystko przez to, że mąż nie zna jeszcze ostatecznej daty wyjazdu w delegację. Jak juz się dowie to wtedy szybko chrzciny będziemy załatwiac. Nie chce już dłużej czekać, bo połowa rodziny mieszka za granicą i zjeżdża się w połowie czerwca na ślub mojego szwagra, więc jak chrzciny byłyby tydzień po tej uroczystości, to już drugi raz w krótkim odstępie czasu nie musieli by przyjeżdżać. Kiepsko z organizacją takich imprez, gdy część najbliższej rodziny rozsiana jest po świecie. Poczytam popołudniu co u Was, bo mój książę wybudza się z drzemki :) pa
-
Hej dziewczyny! Mam pytanie, czy jeśli maluszek ma katar to może zostać zaszczepiony? W przyszłym tygodniu idziemy na druga serię szczepień, a mój Filipek od 2 tygodni ma katar i nic mu nie pomaga. Co rusz pełno w nosku. Stosujemy raz dziennie nasivin i odciągamy mu albo gruszką albo aspiratorem. Ale nie ma poprawy. To jedynie takie doraźne działanie.
-
Moi chłopcy śpią :) A ja leniuchuję, mimo sterty garów do pomycia i grubej warstwy piachu na podłodze :D No toć jakbym zaczęła sprzątać to by się obudzili no nie? :P heelenka- mi też ćwiczenia kegla niewiele pomogły, teraz staram się mięśnie usprawnić. W sumie nie jest z nimi najgorzej, ale zawsze może być lepiej ;) Paatkaa- też zastanawiałam się kiedy będe mogła wykluczyć nocne karmienia, ale mój Filipek robi podobnie jak Twój synek. Nic na niego nie działa, tylko jedzonko. Więc na moje jest jeszcze za wcześnie. Mamka222- ja nic takiego nie czuję jak karmię. Teraz to tylko jak piersi sa puste i mi się napełniają to przez jakiś czas czuję :) A i po 2,5 miesiąca wreszcie nie bolą mnie piersi przy karmieniu! :) Nawet na początku, gdy przystawiam małego to nic mnie nie rusza :) Wreszcie mogę cieszyć się karmieniem :) Nasz 2,5miesięczny synuś waży już 6300g :) Coraz go więcej do całowania :D Jest przekochany, nawet jak marudzi i krzyczy na mnie :) Ostatnio ma trochę gorszy okres przez to, że dopadł go katarek. Ale radzimy sobie całkiem dobrze. No i taka przylepa się zrobił, że tylko chwilę mnie nie widzi i już lamentuje, a wystarczy, że się pojawię w jego polu widzenia i banan na twarzy gwarantowany. Piękne są takie chwile :) Trzyma niektóre zabawki, ale sam z siebie rzadko wyciąga po nie łapkami. Coraz więcej dźwięków z siebie wydobywa i ma przy tym ogromną frajdę. A gdy nie potrafi powtórzyć po mnie jakiegoś dźwięku, to nerwa ma na całego. Ostatnio słabiej podnosi główkę, gdy leży na brzuszku. Może to wina tego, że coraz więcej waży i powinnam go częściej kłaść na brzuszku, żeby sobie potrenował? No zobaczymy, jakby co to w maju mamy kolejne szczepienie, to poproszę pediatrę, żeby sprawdziła czy prawidłowo się rozwija. Na szczęście z mężem się dogadujemy. Choć przy naszych charakterkach myślałam, że będzie ciężko dogadać się w pewnych kwestiach dotyczących małego. Ale rzadko się spieramy, a jak już to tylko dlatego, że oboj***ardzo synka kochamy i chcemy dla niego jak najlepiej. No i złość jednego na drugiego szybko przechodzi :) Zmykam, dziś wybieramy się na kawkę, karpatkę i lody do rodziców ;) Pozdrawiamy M&F ;)
-
Cześć :) Sorki, że tak wybiórczo, ale na więcej czasu brak.. Ba na wiele rzeczy czasu brak :) Ale nie ma co narzekać, tylko zakasać rękawy i do roboty. W końcu wszystko dla naszych maluszków ;) Mamkaa- u nas przez to, że mąż pracuje na zmiany to dni wyglądają różnie. W nocy zazwyczaj tylko ja zajmuje się małym. Ale w dzień, gdy mąż jest w domu to nie chce mi synka oddać :) Bawi się z nim, zagaduje, usypia, tylko na karmienie mnie woła :P A i od jakiegoś czasu mały dostaje raz dziennie butelkę z mm to wtedy mąż go karmi :) A ja mam czas, żeby wyskoczyć na miasto, posprzątać, siebie ogarnąć albo po prostu poleniuchować :) Najlepsze są chwilę, gdy całą trójką wylegujemy się w łóżku i nic nas nie interesuje :) Także, mąż pomaga ile tylko może, choć często sam wraca padnięty z pracy i śmiem twierdzić, że momentami to ja jestem bardziej wypoczęta :P tamisia- i ja czasem sobie do głowy wbijam, że za mało się staram dla swojego maluszka i że okropna mama ze mnie. Ale też jestem tylko człowiekiem, a jak opadam z sił zastępuje mnie mąż, w końcu synek ma dwoje rodziców. malla1718- może jakis wypad we dwoje dobrze by Wam zrobił? Co do wkładek jestem zadowolona z lansinoh i jeszcze ktoś tu pisał o penaten. NadzianaOla- mój synek też nie chwyta świadomie zabawek i jest leniuch na brzuszku, chyba ciężko mu te kg podnieść ;) Ale nie martwię się tym. Pamiętaj, że każdy maluszek rozwija się w swoim tempie. A jesli coś Cię niepokoi, zawsze możesz skonsultować się z Waszym pediatrą :) I pobudka! Zmykam, niedługo może wrócę ;)
-
Cześć dziewczyny :) Jejku, jak dawno mnie nie było. Jak dawno nie miałam chwili dla siebie, żeby do Was zajrzeć.. Meksyk mieliśmy ostatnio z Filipkiem. W Wielkanoc miał wręcz świąteczny nastrój. Ale potem to już tylko gorzej z nim był. Od poniedziałku wielkanocnego ciągle marudny, nosek co rusz zapchany przez co ciężko mu było jeść, do tego doszło ślinienie się i kaszelek, bo nie nadążał łykać tej śliny. W piątek pediatra stwierdziła, że prawdopodobnie zaczął ząbkować. O ludu! Rzeczywiście pomaga mu jak masuje mu się dziąsełko, wkłada coś do buzi, żeby przygryzł, no i żel tez pomaga. A na katarek nasivin i gruszka dwa razy dziennie. W razie czego jeszcze będziemy badać małemu mocz, bo coś dużo sika ostatnio. Normalnie wszystko na raz nam się zwaliło. Dziś rano troszkę lepiej z Filipkiem, nawet powrócił do gaworzenia i uśmiechał się częściej. :) A i nam trochę ulżyło, że powoli wraca do formy. Cały tydzień noszenia, uspokajania i bujania wynagradza mi jednym uśmiechem :) Do tego uroki mieszkania w bloku, gdzie sąsiedzi co rusz to lepsi. Jedna ciągle na haju, druga z ujadającym psem. Wariatkowo! Ale ponoć właściciel ma ich przegonić, oby szybko. Więc tak to u nas wesoło. Wy tu coś o stałych porach dnia i nocy u maluszków piszecie, a u nas to każdy dzień teraz inaczej wygląda.. Wszystko zaczynamy od początku. Jak tylko malutkiemu się polepszy to będę częściej zaglądać i odpisywać w miarę możliwości.. Pozdrawiamy wszystkie forumowe ciotki :) Masaya i Filipek ;)
-
Hej :) Dziś niedziela palmowa, handlowa też :P :D Mieliśmy zamiar iść z maluszkiem na jarmark świąteczny i do kościoła z palemka, ale chyba nic z tego.. Nocka ciężka, od 3 nie spał tylko ciągle kwilił. Koło 7 usnął na 15minut i od nowa jazz. Teraz udało nam sie go uśpię i chłopaki śpią w łóżku, a dla mnie miejsca brak. A padam na twarz. Może prysznic i kawka postawią mnie na nogi. Coś czuję, że mogłam synkowi zaszkodzić pierogami z truskawkami :( Co prawda wcześniej jadłam i dżem truskawkowy i piłam kubusia z truskawkami, ale może w tej postaci małemu nie podpasowały :( Dobrze, że chociaż w dzień normalnie jest.. Mąż mi nagadał, że go do noszenia przyzwyczaiłam. A ja nie wiem co jest małemu, bo gdy spędza czas tylko ze mną to bez problemu sam mi zaśnie na łóżku, we foteliku. Wcale na ręce nie muszę go brać, no chyba, że brzuszek boli to go przytule wymasuje, odłożę i jest ok. A przychodzi taka nocka, że trzeba go ponosić, bo aż się zanosi od płaczu i już zaraz, że go do tego przyzwyczaiłam. Staram się jak mogę, sama ciągle z synkiem jestem, a tu jakieś pretensje :( Ach tam,idę pod prysznic, może postawi mnie na nogi.
-
malla1718- żebyś wiedziała, że czułam się jak dziewica :D ale doznania inne :P Co prawda nie było bólu, tylko dyskomfort na początku, ale szybko przeszło. Jedynie niepokoi mnie to, że w niektórych pozycjach na razie musimy sobie odpuścić, bo ewidentnie czujemy, że jestem luźniejsza :/ Czego bałam się jak cholera. Ale dobór odpowiednich pozycji i wtedy jest jak przed ciążą :) A ja się biorę za ćwiczenia, żeby usprawnić mięśnie na dole i wrócić do pełni formy. Bo jednak ciało mi się rozleniwiło troszkę :P Mąż happy, że hoho :D Jak widzi, że nie jestem zmęczona po przebojach z synkiem to nie ma litości :D Ale mi też libido rośnie, więc korzystamy :D Ooo i jeszcze co mnie wkurza to piersi pełne mleka. Więc mi najlepiej odpowiadają pory po karmieniu, wtedy znikoma szansa, że coś z nich jeszcze wypłynie. Mamka222- mój był przy porodzie, ale też grzecznie czekał do wizyty u lekarza. Myślę, że Twój mąż chce być pewny, że Ci krzywdy zbyt szybkim powrotem do współżycia nie zrobi. Napatrzył się już dość na porodówce i teraz daje sobie na wstrzymanie. Nie martw się, po pierwszym razie nie będzie chciał Cię z rąk wypuścić :P ;) Paatkaa- mi zaczęło więcej włosów lecieć, ale na razie tragedii nie ma.. Choć juz myślałam, żeby udać się do apteki po jakies tabletki na wzmocnienie i szampon. Już muszę do małego lecieć, później wrócę nadrobic..
-
tamisia- Ach te kolki, a niedawno pisałas, że już Franio wraca do normy.. Oby szybko mu te brzuszkowe problemy przeszły. A i nam kąpiele coraz lepiej wychodzą, już nawet się uśmiecha jak mu pluskam wodą :) Z tą blokadą łóżkową, to rzeczywiście mąż chyba ma rację.. Dlatego ja od razu po wizycie dałam się ponieść emocją :D Choć wielkiej chęci nie miałam. Ale dzięki temu teraz mi łatwiej i z każdym razem jest przyjemniej :D monia110- oprócz tego wykazu, który jest dalej odnośnie becikowego, trzeba jeszcze ich formularze wypełnić i mąż jeszcze z pracy brał zaświadczenie o składkach zdrowotnych. Ale dostał je dopiero jak w gminie dali mu kartkę, że potrzebują to do becikowego. RybkaPlum- już widzę, że babcie małego rozpieszczają, to aż boję się co będzie jak osiągnie wiek Twojego Franka. Pewnie też przeboje będę miała :P "Córka Kanalarza"- słodko :D podwójna77- zdrówko wróciło? :) dzidzius210- po kolkach śladu nie ma :) odpukać w niemalowane, bo to różnie bywa.. Na razie cieszymy się chwilą :) Mój na szczęście dużo przy małym pomaga. Jak tylko jest w domu to z rąk by synka nie wypuszczał :) malla1718- aż się zdziwiłam, że jest promocja na dady, choć w żadnej ulotce nic o tym nie było. Niestety jak wybrałam się dzisiaj w południe, to tylko czwórki zostały.. Jutro z rana idę sprawdzić czy cos dowiozą. Bo my już na trójeczka lecimy. Dwójki uciskały Filipka w brzuszek, a jak zapinałam luźniej, to przeciekały. Mamka222- ooo, to podobnie jak u nas, Filip w 7 tygodniu 5220 ważył :) Mam nadzieję, że te szmery to nic poważnego.U nas z kupkami podobnie, do 5ciu dziennie i też raczej rzadsze. Czasami zdarzają się zielone, ale pediatra nas uspokoiła, że u dzieci karmionych piersią mogą być rzadsze i zielone, bo mleko matki ma działanie przeczyszczające. Paatkaa- słyszałam, że niektóre maluszki tak szybko ząbkują.. Naszemu synkowi ślinianki zaczęły produkować więcej śliny, do tego piąstki do buzi wkłada i ciumka co się da. Ale poza tym nic więcej się nie dzieje, więc na ząbkowanie jeszcze pewnie poczekamy :) heelenka- dasz radę! I zagoń faceta do pomocy. Niech sobie dzień wolnego weźmie i zobaczy jak to jest cały dzień z maleństwem siedzieć i do tego wyrywać sobie włosy z głowy, byle tylko w jakiś sposób mu pomóc gdy cierpi. tamisia- ja smaruję główkę codziennie po kąpieli. U Filipka skóra zaczęła się łuszczyć na brwiach i u nasady noska. Ale co jakiś czas mu wymasuje te okolice szczoteczką albo kciukiem i ładnie wszystko schodzi :) Myślę, że takie łuszczenie to zaczątki ciemieniuchy. Odkąd zakładam Filipowi na noc pampersy sleep&play to nie muszę zmieniać mu pieluszki w nocy. Chyba, że przytrafi mu się kupka, to tak.. Ale on zazwyczaj nad ranem, po całej nocy zaczyna tworzyć w pieluszkę :D Golana- na tej diecie to zjedziesz z kilogramów raz dwa. A Kondzio ma melodię do spania, że hej :) Miałam jeszcze napisać co u nas, ale nie mam już sił. Może jutro się wyrobię. Ogólnie jest spokojnie, tylko czasem dużo wrażeń na raz. Ale teraz idę jeść kolację :P
-
dzidzius210- wczoraj też mieliśmy nocną akcję z usypianiem.. Także kolki i do nas zawitały niestety. Ten pediatra to niech nie przesadza z tą wagą. Nasz synek kończy dziś 7tygodni i waży 5220g. Masę urodzeniowa miał 3230g. Pani doktor stwierdziła, że bardzo ładnie przybiera, ale o żadnej nadwadze nie wspomniała. Dziś jesteśmy po szczepieniu. Filipek był bardzo dzielny, uspokoił się szybciutko, tylko później wyglądał jakby cały czas w szoku był. Teraz je mało, ale często i od razu zasypia. Jak nie może usnąć to pomarudzi troszkę, trzeba go przytulić i śpi dalej jak aniołek :) Paatkaa- może z czasem Marcinek załapie smoka. Albo maczaj mu go w mleku i wtedy dawaj. Może dłużej possie i nie wypluje od razu :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 23