Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Blondi20015

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Blondi20015

  1. Hejka! My dziś znów pół dnia spędziliśmy na działce :) Moja mama nadmuchała wieeelki materac i Kasper sobie fikał na nim. Fajnie wyglądał, taki mały człowieczek na takim wielkim materacu :D Danis, powiem Ci szczerze, że nie mam pojęcia, czy te 2 dni też nam przysługują. Nie zastanawiałam się jakoś nad tym... Od 1 lipca wracam do pracy, to się najwyżej mojej kadrowej zapytam, jak nie zapomnę... Gosiaczek, ja bym chciała, żeby mój Kasper chętniej pił mleczko z butli, bo jak na razie, to pije, ale tak, jakby robił to tylko dla mnie... Przedwczoraj dałam mu butelkę po cycku i wypił tylko 15 ml. Z jednej strony to fajnie - dowód na to, że z cycka się najada. Ale z drugiej strony nie wiem, jak to będzie tego 1 lipca... Mam nadzieję, że sprawdzą się słowa lekarki - jak zgłodnieje, to będzie pił... Martwię się tylko tym, że jak mnie w domu nie będzie od 7.00 do 14.00, to będzie potrzebował dwóch posiłków - koło 9-tej i koło 12-tej. Jakby się tak udało przesunąć na 10-tą tę butlę, to może by wytrzymał do 14-tej z minutami i mógłby już dostać cyka :) Z drugiej strony - na ten pierwszy dzień mam 100 ml mojego mleka odciągniętego w zamrażalniku, może uda mi się jeszcze drugie tyle do 1-go odciągnąć i przynjamniej ten pierwszy dzień miałabym z głowy, kiedy to będzie największy szok dla małego, że bez mamy... Oby spał jak najdłużej... Wczoraj spał prawie do 11-tej :) Tomek 1-go schodzi z nocki i niewykluczone, że nie będę Kaspra wieźć do babci, tylko Tomek najwyżej trochę wcześniej wstanie, a potem się położy, jak ja wrócę. Fajnie by było, żeby mały chociaż we własnym domu na początku pobył... Kurcze, jak ja się przejmuję! A Kasper pewnie będzie miał gdzieś, czy mama jest, czy nie, czy jest w domu, czy u babci, hehehe! I pewnie butlę też będzie pił, a jak nie, to zje kaszkę bananową i też będzie dobrze :) OK, spadam sprawdzić, czy już zasnął :) Pa!
  2. No i zostałam sama. Mam prywatny topik? :) Dziewczyny, gdzie jesteście! Spędziliśmy popołudnie z Kasprem na działce u moich rodziców (Tomek odsypiał nocną imprezkę). Było bardzo fajnie. Przy okazji odkryłam nową funkcję naszego wózka - zamontowałam do niego fotelik samochodowy :) Wózek ma pół roku, a ja wciąż znajduję w nim coś nowego, hehehe... Kasper zasnął w aucie, jak jechaliśmy na działkę i nie chciałam go obudzić przy przekładaniu do wózka. Okazało się, że wystarczy wyjąć dwie zaślepki w stelażu wózka i można bezpiecznie i stabilnie zamontować w nim fotelik. Kasper siedział, jak książę na tronie, a później wyjęłam fotelik i leżał sobie w wóeczku :) Fajne to :) OK, spadam spać. Jutro, jeśli pogoda dopisze, to znów wybiorę się na działkę :)
  3. No tak, tradycyjnie, jak co weekend, na forum pustki :) A ja mam mnóstwo czasu, bo moi mężczyźni śpią obaj - stary po nocnych baletach, a młody po porannym brykaniu :D
  4. Chwaliłam się już? Kasper wypił dziś w końcu to Nan :) Chyba sobie wziął do serca to, co mówiła Pani Doktor - że jak zgłodnieje, to zje :) Na razie wypił tylko 30 ml, bo tyle mu zrobiłam tak na próbę, żeby poznał smak. Ale dałam mu przed cycem, bo się bałam, że jak mu dam po, to będzie najedzony i nie będzie chciał. A podobno tak się nie powinno... No ale cóż. Biorąc pod uwagę fakt, że zostało mi niewiele powyżej tygodnia, żeby go przyzwyczaić do czegokolwiek innego, niż cyc, to wszystkie chwyty dozwolone... :) Anted, ja to zauważyła, że te nasze chłopaki, to chyba charakterki mają podobne - może dlatego, że z tego samego dnia? :) Nikita, Mania, fajnie że się odezwałyście. Widzę, że mamuśki, które nam się gdzieś pogubiły, wracają :) Bardzo fajnie :) Mam nadzieję, że i pozostałe sobie o nas przypomną :) Mania, nie martw się, zobaczysz, że wszystko będzie dobrze. A co do kształtów głowy - mój Kasper od początku śpi albo na jednym, albo na drugim boku. No i fajnie, obie strony ma symetryczne, tylko... Ten tył głowy ma taki długi... Nie wiem, jak to nazwać... Ale inne dzieci mają główki okrągłe, a Kasper ma podłużną. Ale ja się tym nie przejmuję, bo pamiętam, że moja siostrzenica miała tak samo, a teraz 21 lat i główkę, jak ta lala :D A rehabilitacja w tym wieku naprawdę działa cuda. Zresztą - prawie wszystkie dzieciaczki w tym wieku powinny ćwiczyć, tylko niewiele się o tym mówi. Przecież te wszystkie maty edukacyjne i inne zabawki, to po co... Właśnie, żeby dzieci ćwiczyły :) A\'propos - ja dziś dostałam przesyłkę z Gerbera, taką książeczkę dotyczącą żywienia, i m.in. jest też opis rozwoju ruchowego. I wg tego, co tam pisze, to kasper ma conajmniej ukończony 6 miesiąc, hehehe! Napisali, że dopiero po 5 miesiącu dziecko obraca się samo z boku na plecy (Kasper robi to od 1-go miesiąca), a po 6-tym utrzymuje przez chwilę zabawkę w ręku (to od niedawna). Aha, i że po 5-tym miesiącu zaczyna się nieśmiało uśmiechać (a Kasper chichrzy się, jak oszalały od 2-go miesiąca). Także ja myślę, że z tymi wszystkimi tabelami i porównaniami, to naprawdę trzeba tak z przymrużeniem oka ;) OK, idę spać, bo mi się zaczynają literki kiełbasić :D Wypiłam sobie dziś piwko i mam lekką fazę :) Znów miałam dość długą przerwę (przerzuciłam się na herbatkę laktacyjną z Hippa, hehehe). Mania, miło przeczytać, że jeszcze ktoś oprócz mnie się alkoholizuje, hehehe ;) Dobrej nocy Wam życzę!
  5. Cześć! Jak widać w tabelce - 6900 na golasa :) Czyli nie za dużo od ostatniego ważenia, ale w normie. Zdrowy, zębów nie widać, ale szuka intensywnie, można zacząć dawać zupki (ale po co), a Nan zje, jak zgłodnieje. To tyle w skrócie opinii lekarki. Podoba mi się to, bo przestałam się przejmować jego karmieniem. Wychodzi na to, że mogę wszystko robić po swojemu a i tak będzie dobrze, a na jego smaki nie mam co się rozczulać, tylko poczekać, aż zgłodnieje, hehehe... A przy szczepieniu tak samo, jak Mati Anted - zaczął się śmiać do pielęgniarki! Potem w domu się trochę rozkleił, ale obrócił się przez tę bolawą nóżkę na brzuszek, a poza tym był głodny i śpiący. Po nakarmieniu wyrzuciłam moich chłopów na spacer i po 10 min. zebrało się na deszcz... Ale są u babci, bo dzwonił mi Tomek, że tam się przed deszczem schowają. Lecę jakiś obiadek gotowoać. Zachcicało mi się dziś pomidorowej, nastawiłam na rosół. A na drugie ryba - w końcu piątek :) Kurcze, niedługo do roboty!
  6. Antoś.......28.12.07...Szymek.......2350/48... ..........cc Lula.........07.01.08...Zuzia..........3400/51 ..16tydz-6750g/64 Jenny.......14.01.08 ..Robcio........3600/50....18tydz-5900/62 myszsza....19.01.08....Tadeuszek...2900/54...17tydz-7100 /69 Angelika.....22.01.08...Kamilka.......3820/57.... .........cc Anastazja...25.01.08..Piotruś.......3780/57.....13tydz-6 300/... Mania 84....28.01.08 ...Mateuszek..3330/53sn..13tydz 6200 Mala86.......29.01.08...Wiktor.......3010...... ...........cc oga...........29.01.08...Wojtek.......4000/60.. ..........cc paty......... 04.02.08...Oleńka.......3520/59....12 tydz.5720g./?anted .......05.02.08...Mateuszek...3820/57... 11tydz. 5680/66 Blondi........05.02.08...Kasper ......3710/58.....20tydz.6900/65 ziuuutek....06.02.08...Marysia......2800 /53.............sn neska........06.02.08...Mikołaj.......3880/58. ............sn Olcia_M......06.02.08..Oliwier........3800/57. ............cc Lidka81......07.02.08...Emilka........3340/55. ............sn agnes 23.....09.02.08...Zuzia..........3370/52.......... ..sn nikita27.....12.02.08...Karolek.....3800/54...13tydz 6280 cc Mala fu.......13.02.08...Jasmin........4230/58........ ......cc martella......13.02.08...Antosia.......3550/57.... ..........sn 9 luty.........14.02.08..Vanessa.......3400/52...... .......cc mamba9......15.02.08..Viktoria.......2800..18tydz 6700..sn titi............16.02.08...Zosia..........3400/54. .............sn fruskawka...16.02.08..Aleksander...3630/53... ............sn gosiaczek ...17.02.08..Oliwer.........5500/66..12 tydz 7000g zapka.........18.02.08..córcia.........3220/54 .............sn AnnaSzn. ....18.02.08..Tymon........3650/53.. 6tydz 5400/58 Sylwia 72.....20.02.08..Uleńka.......3500/55..12tydz.5400 malpeczka81..20.02.08..Kacper........3500/54...8tydz.5600 danis...........21.02.08..Igorek.........3150/55. ... 15tyg. 6110g. paula1984....21.02.08..Mikołajek.....3560/54... ...........sn panna Klara...24.02.08..Natalia........3000/52........... ...sn idrisi...........25.02.08..Zosia.....2550/48. ..6 tydz..3500/49 katarina3x3..26.02.08..Filipek....3489/49.6tydz.4 .700/56cm tilli..............28.02.08..Olivia.........385 0/52...13ty 6500/68 Żabuleńka.....03.03.08..Milenka...4380/61...14tydz 6300/72 natimp1. ......06.03.08..synek.........4090/56.............. klariss.........29.03.2008 Zuzanna .....3030/54...........sn
  7. Cześć, Dziewczyny! No więc sukces - znalazłam coś, co smakuje Kasprowi (po tym, jak pluł Bebikiem i Nanem). Przypomniało mi się, jak chętnie ciumkał Espumisan z łyżeczki, a ten jest o smaku bananowym. Poszłam więc do sklepu i kupiłam mu kaszkę mleczno-ryżową z bananem. I jest! Ciumka, aż mu się uszka trzęsą! Nie będzie głodował, jak pójdę do pracy... Ostatnio w Schleckerze widziałam też mleko modyfikowane o smaku bananowym, ale nie wiem, dla jakiego było wieku. Nie interesowałam się tym za bardzo, bo nie wpadłabym na to, że moje dziecko będzie jeść tylko bananowe rzeczy... Ale mam nadzieję, że to tylko przejściowy stan i dojdziemy pomału do jedzenia też innych rzeczy... Choć jabłuszko też pięknie papie, więc jest nadzieja :) Także mogę spokojnie wracać do pracy, bo stres związany z głodem mojego dziecka jakby się trochę zluzował, hehehe... Dziś zawiozłam też auto do warsztatu na wymianę oleju i parę innych rzeczy, i wcale tak dużo nie zapłaciłam, a byłam w serwisie autoryzowanym (tylko dlatego, że mam bardzo blisko domu). Pewnie u mnie w pracy zapłaciłabym mniej, ale autobusem jedzie się ponad godzinę (beznadziejne połączenie - autem 15 min), więc nie chciało mi się kombinować, co z Młodym i w ogóle... Poza tym ile razy się u mnie w pracy na serwis umawiałam, tyle razy mnie albo przesunęli, albo w ogóle wyrzucili z kolejki, bo jakiś niezapowiedziany klient przyjechał... A tak, to przynajmniej wiem, że mam zrobione :) Jutro idziemy na trzecie szczepienie Infarexem. Muszę policzyć Kasprowi tygodnie życia, bo lekarka się zawsze pyta, a ja już straciłam rachubę :) A, i zważyłam go dziś po kąpieli na mojej domowej wadze, i ważył 7250 w ciuchach i z pampersem. Zobaczymy, jak go jutro lekarka zważy w przychodni, ile będzie miał :) OK, na razie uciekam, może zajrzę jeszcze później, o ile się wcześniej dziś nie położę. Pa!
  8. Hejka! Dziewczyny, gdzieście były, jak Was nie było, hehehe... Widzę, że topik na powrót ożywa... Cieszy mnie to bardzo. Na razie spadam, ale zdam relację wieczorem :) Pa!
  9. Anted, bo bym zapomniała: gratulacje z okazji pierwszych ząbków! My cały czas czekamy, ale oprócz tego, że się ślinimy :) i pchamy całe rączki do buźki, to nic :( Dziś próbowałam Kaspra nauczyć ssać smoczka, za każdym razem, jak pchał rączkę do buźki, to robiłam mu podmiankę. Ale coś mu ta guma nie podchodzi... Dziewczyny, ja tak myślę, że może on ma to, co ja... Bo ja, jak sobie za głęboko szczoteczką do zębów zajadę i podniebienia dotknę, to mam od razu odruch wymiotny. Moja mama z tego powodu nie potrafi protezy nosić i moja babcia też tak miała. I jak tak patrzę na tego mojego Kaspra, to on się tym smoczkiem po prostu dławi mimo, że to jest smoczek 0-3 m-ca i jest malusieńki... Ale jak go zassie, to mu się przykleja do podniebienia i od razu widzę, że go \"cofa\". Czasem jak sobie palec za głęboko wsadzi, to też. Więc może to dlatego... Dobrze, że chcociaż smoczka z butelki potrafi ssać, ale on się tak nie przykleja do podniebienia. A jak widzi łyżeczkę, to od razu buźkę otwiera :) Skąd te malutkie dzieciaczki wiedzą, że łyżeczka służy do jedzenia? :) Ale jak nas obserwuje zawsze, jak jemy :) To chyba stąd widział, że sobie łyżką do buzi jedzenie wkładamy :) OK, spadam spać :) Dobrej nocy!
  10. Cześć, Ziuutek! Rzeczywiście dawno Cię nie było :) Ja Kasprowi podawałam butelką witaminki w moim mleku przez cały czas, także z butlą sobie radzi. Tylko mleka modyfikowanego nie chce, skubaniec mały pić :) Ale zobaczymy jutro, bo kupiłam dziś Nan. Pierwsze mu dałam Bebiko, a koleżanka mi mówiła, że dużo dzieciom ono nie smakuje. Co ciekawsze - jak mu próbowałam to Bebiko wciskać, a po jakimś czasie mu sok podawałam, to też się krzywił, dopóki nie zaciągnął :) Potem, to już cmokta, jak ta lala. I dziś dostał drugi raz jabłuszko ze słoika. Wcinał, aż mu się uszka trzęsły! Całe dwie łyżeczki zjadł i jakby mógł, to by jeszcze miseczkę wylizał, hehehe... Chyba jutro dostanie więcej. Tylko coś się wieczorami mi znów pręży ostatnio i po Espumisanie mu przechodzi. Ale to nie od jabłka, bo już wcześniej tak miał. Może to Bebiko mu rzeczywiście nie służy... No, zobaczymy. A co do mojej teściowej, to ja nie wiem pewnie, czy to ona mu coś gada, czy to jemu się wydaje, że matka go popiera. Bo jak ja z nią rozmawiam, to niby moją stronę trzyma, nawet Tomek miał do mnie pretensje swego czasu o to. No ale wiem, jak nie wiem... A temu odbiło na temat \"pracuje, to nic nie robi\". Ciekawe, że jak ja pracowałam, to jakoś oprócz samej pracy miałam mnóstwo obowiązków... No ale na to właśnie słyszę \"jesteś babą, a baby tak mają\". I z tym muszę walczyć. Teraz znów wyszedł do kolegi na mecz. Wczoraj był u szwagra na wódce. W piątek byliśmy razem na imprezie u mojej rodziny, ale nie chciał ze mną wracać i musiałam mu aferę zrobić, żeby wsiadł do auta o 1-szej w nocy. Coś mi z niego gagatek wychodzi... :(
  11. Danis, no widzisz - co szpital, to inny obyczaj! Anastazja, Zapka, mój facet też zawsze gotował i sprzątał, i dzieckiem się zajmował, a teraz nagle mu taka palma odbija od czasu do czasu. Coś mi się wydaje, że teściowa w tym macza palce, bo tylko cały czas słyszę, że jestem babą i tak ma być, i co ze mnie za matka, skoro z jednym dzieckiem sobie rady nie daję, a jego matka z piątką sobie dawała itp. itd... A kto powiedział, że sobie nie daję rady? Po prostu też chciałabym czasem odpocząć! Zobaczymy, jak to będzie, jak wrócę do pracy. Zapka, śliczna Zuzia!
  12. Becia, fajna ta Twoja Olivcia :) Mój Kasper też jest z 5 lutego :) I Mateusz od Anted też :) I widziałam na Waszym blogu link do strony Kaspra - pierwszy raz spotkałam się z tym imieniem pisanym też przez "s", tak jak u nas, bo przeważnie są Kacpry przez "c" :)
  13. Cześć! Co do staników, to jak byłam w ciąży, to kupiłam sobie 4 szt. do karmienia i cały czas tylko w nich chodzę. Jedynie na imprezę założyłam normalny, bo nie musiałam karmić. Ja sobie nie wyobrażam, żeby nosić inny, bo z tym karmieniem, zanim bym się porozbierała, to bym oszalała - szkoda mi czasu :) I też śpię w staniku i z wkładkami laktacyjnymi tylko, bo nawet rano, jak mam piersi, jak balony, to nie jestem zalana :) Mamba, współczuję Ci, że nie potrafisz spać w staniku. Masz przerąbane z tą pieluchą! Ja, to mam luksus :) Ale to się zdziwiłam, że lekarz w szpitalu powiedział, że macie nosić staniki z fiszbinami... Ale w sumie, ja pamiętam, że na szkole rodzenia doradczyni lkatacyjna mówiła, żeby właśnie cały czas w staniku chodzić, na noc też zostawać i w ogóle go nie ściągać, a jak leżałam na porodówce, to piguły kazały bezwględnie rozbierać i bez staników leżeć, także wydaje mi się, że każdy ma znów swoje zdanie w tym zakresie... Anted, fakt, że w tych stanikach miękkich skóra się może bardziej naciągnąć, ale ze mnie wylazł totalny leń - nie jestem w stanie na razie się przemóc i noszę cały czas z \"klapkami\" kosztem nawet kszłatłu biustu. Na początku myślałam, że nic min ie grozi, bo miałam zawsze małe piersi, dopiero teraz widzę, jak to fatalnie wygląda, bo nie dość, że małe, to jeszcze wiszące... W dodatku prawą pierś mam dwa razy większą, niż lewą, a lewa wisi o wiele niżej, niż prawa, nie mam pojęcia dlaczego tak dziwnie! Ale jakoś na razie mi to nie przeszkadza zbytnio. Dziś u nas pogoda do d..., 15 stopni. Nie chce mi się za bardzo na dwór wychodzić, ale muszę pójść chociaż po zakupy do centrum - skończyły mi się wkładki laktacyjne, a najtańsze są w Schlekerze i Rossmanie, po 4,90 zł, więc muszę się przejść koniecznie. Autem mi się nie opłaca, bo to dość blisko a w dodatku nie ma gdzie zaparkować, więc pojedziemy z wózkiem. A z tym mogę wejść tylko do Schleckera, bo do Rossmana prowadzą dość wysokie, strome schody i nie ma podjazdu :( Trudno, ich strata... OK, uciekam troszkę domek ogarnąć, póki Kasper smacznie śpi :) Pozdrowionka!
  14. Anted, moje gratulacje z powodu egzaminów! Muszę Ci powiedzieć, że jesteś bardzo dzielna :) Jako młoda mama mogłabyś z powodzeniem powiedzieć, że Ci się nie chce, albo że nie masz czasu, a Ty walczysz, hehehe... Danis, współczuję Ci tej diety. Ja kiedyś też dość długo musiałam stosować bardzo ubogą (już pisałam o tym), więc wiem, że rzeczywiście po pewnym czasie można się przyzwyczaić. Aczkolwiek życzę szybkiego powrotu do normalnego jedzenia :) Może ja Kasprowi rzeczywiście odpuszczę tę butlę, skoro się tak męczy. Dostanie kaszkę łyżeczką, to mu chyba lepiej pójdzie, bo nawet witaminy chętniej pije z łyżeczki, niż z butelki. Wachałyście ten Cebionmulti? Ochyda! A dziś znów sobie przygotowałam czopek glicerynowy (4-ty dzień bez kupki) i znów... nie zdążyłam mu go podać :) Policzyłam jeszcze raz te czopki, no więc podałam mu dopiero 3 razy, a nie 4, jak pisałam ostatnio. Tzn., że nie jest z nami tak źle :) Ale jabłuszko ze słoiczka chyba pójdzie w ruch i więcej może tego soku jabłkowego, bo ja mam stresa, jak on mi co 4-ty dzień kupę robi. Jeszcze taka klejąca jest zawsze po takiej długiej przerwie i zielonkawa... Muszę w piątek przy szczepieniu o tym wspomnieć koniecznie lekarce. A dziś chyba oddam moje autko do warsztatu. Trzeba by w końcu oleaj wymienić, bo czas tak szybko leci... Zamiast po roku, to już ponad półtorej minęło... Mam nadzieję, że nic się z tego powodu złego silnikowi nie stanie... Mamba, gratuluję pierwszego obrotu! Teraz, to już z górki, jak to się mówi :) Kasper obraca się już całkiem z pleców na brzuszek, nawet kilka razy udało mu się w końcu po chwili szarpania rączkę spod brzuszka wyciągnąć, także sukces pełny. Z brzuszka na plecki też się parę razy obrócił, ale nie idzie mu to jeszcze tak sprawnie i dziś znów mnie wołał na pomoc :) Tomek się zawsze śmieje z niego, bo Kasper leży na brzuszku, prostuje rączki w przód, nóżki w tył (więc na samym bruszku leży), głowkę ma podniesioną i sapie, i jęczy, a tata wtedy robi dubbing i woła \"Mamoooo, ratuuunkuuu!\" :) Aha, a zapomniałam Wam napisać, że jak byliśmy w tych górach i Kasper leżał sobie na cioci (na tarasie, na leżaczku - fajnie było, hehehe), to powiedział znów \"mamo\" :) To juz drugi raz :) Ja wiem, że to jest na razie czysty przypadek, ale jak to fajnie brzmi! :D A poza tym cieszę się, że przypadkiem wyszło mu \"mamo\", a nie \"tato\", hehehe... Podobno dzieci najpierw mówią \"tata\". Właśnie wpadłam na pomysł, że żeby Kaspra nauczyć pić z butelki, to ja mu tam swojego mleka odciągnę. Przynajmniej trochę, żeby zobaczyć, czy w ogóle ma \"uczulenie\" na smoczek i butelkę, czy mu po prostu Bebiko nie zasmakowało :) OK, to lecę odciągać :)
  15. Gosiaczek, ja gdzieś czytałam, że w cyckach jest nieograniczona ilość, tzn. jak się skończy \"zapas\" odłożony, to organizm produkuje na bieżąco. Dlatego do tej pory nie dokarmiałam, bo stwierdziłam, że skoro organizm ma takie możliwości, to dam radę Kaspra wyżywić. No i się załatwiłam, bo teraz butli nie chce... A przedwczoraj w nocy z jednej piersi ściągnęłam 100 ml, więc myślę, że w obu możesz mieć więcej. Dziewczyny, co się ze mną dziś dzieje, to się w pale nie mieści! Liczyłam na jakąś rodzinną niedzielę dzisiaj, a skończyło się tak, że mój siedział przed kompem, a ja z płaczliwym dzieckiem w pokoju przez ileśtam godzin. Starałam się go jakoś ukoić, uspokoić, uśpić, no cokolwiek, ale się nie dało. Nawet cycka za bardzo nie chciał - tak od niechcenia raz na godzinę po 5 min... I koło 13-tej mój mężczyzna się nagle \"obudził\" - wparował do pokoju i mnie opierdzielił, że obiadu nie robię, a on jest głodny (bo nie jada śniadań). No kurde, nóż mi się w kieszeni otwarł! No jak się rozdarłam na niego, to się darłam do 17-tej, tak mnie z równowagi wyprowadził! I teraz oczywiście mam wyrzuty sumienia, że nasze biedne dziecko musiało tego wszystkiego wysłuchiwać, mimo że też nie miało udanego dnia dzisiaj... Kurde, czy ci faceci są jacyś ślepi i głusi? Oni nie słyszą, że np. dziecko płacze? Co jego zdaniem miałam zrobić - zostawić płaczące dziecko samo sobie i rzucić się do gotowania obiadu? Oczywiście zrobiłam ten obiad, na 15-tą (jak zwykle - wciąż mu powtarzam, że gdyby jadł śniadanie, jak człowiek, to by o 13-tej nie padał z głodu na ryj), bo się łaskawie pofatygował od gier komputerowych do pokoju i zajął małym przez pół godziny. Ale było już za późno - łzy leciały mi jak grochy po twarzy podczas tego gotowania. Jak to facet potrafi umęczonej kobiecie życie uprzykrzyć! Ostatnio spodobało mi się hasło z \"Lejdis\" - \"Jak faceci są z Marsa, to niech tam, k..., wracają!\" A wczoraj popołudniu jeszcze skoczyliśmy w góry, bo moja siostra z Niemiec przyjechała na tę imprezkę rodzinną, co byłam na niej w piątek, i wczoraj właśnie razem z drugą siostrą były w górach. I mi zadzwoniły koło 15-tej, że mamy przyjechać (ze Śląska jest blisko - nieco ponad godzinkę autem). Kasper pierwszy raz zobaczył Beskidy :) Niestety pod wieczór był już bardzo zmęczony i jak wracaliśmy, to całą drogę powrotną marudził :( Ale w sumie i tak się cieszę, że pojechaliśmy. Siostra dała nam klucze od swojego domku i będziemy tam jeździć co jakiś czas trawę kosić :) Także mamy gdzie spędzać weekendy aż do jesieni :) A Kasper zostanie \"prawie-Góralem\", hehehe... Mleko z miodem nie pomogło tak, jak \"wygadanie\" się przed Wami :) Ale tak szybko chyba dziś nie zasnę :( Zawsze, jak mi tak ciężko na duszy, to nie mogę spać :( Może jeszcze dziś zajrzę do Was. Na razie lecę wziąć prysznic i przebrać się w koszulę nocną - będę udawać sama przed sobą, że się kładę spać, hehehe...
  16. Cześć! Ja mam dziś jakieś stany depresyjno-maniakalne. Wszystko mnie wkurza, a poza tym nic mi się nie chce. Kasper marudził cały dzień - sama nie wiem, czy to przez tę pogodę, czy przez dziąsła... Próbowałam mu dziś Bebiko podać, ale nie ma szans - krzywi się i pluje, nie wypił nawet 10 ml. W końcu uległam i dałam mu cycka. Nie mam pojęcia, co te dziecko będzie jeść, jak ja do pracy wrócę. Ale czytałam, że kaszki można od 5-go miesiąca podawać, więc może spróbuję zamiast mleka jakąś mu dać... W końcu 7 godz., to nie tragedia - na dobrą sprawę, jak go nakarmię przed pracą i zaraz po, to tylko jeden posiłek mu zostanie. Idę się napić mleka z miodem i zjeść parę ciasteczek owsianych - może to poprawi mi nastrój :)
  17. Tilli, moje najszczersze życzenia! Kurcze, trochę się spóźniłam, mam nadzieję, że jeszcze przeczytasz :) Ja miałam wczoraj \"bumelkę\" na forum, bo jechaliśmy wieczorkiem na imprezę (50 urodziny mojego szwagra, z pompą, na sali i z zespołem), więc już od rana właściwie cały dzień był podporządkowany temu wydarzeniu :) Kasper wczoraj pierwszy raz został na wieczór sam w domu, tzn. z babcią :) Dostał też Bebiko, ale zjadł tylko 100 ml, z czego ponoć bardzo dużo ulał. A po ulaniu, to już tylko pluł... Ale po powrocie miałam piersi tak naładowane, że ściągnęłam do zamrożenia 100 ml, a o 6-tej sama dziecko budziłam i dałam mu pić z dwóch cyców! Na szczęście mój aniołek zniósł te moje zabiegi bez protestów, hehehe... Co prawda w nocy był pewnie trochę głodny, ale i tak przespał całą, troszkę się tylko kręcił, jak wróciliśmy o 2-giej :) Ale babcia zdała relację, że był bardzo grzeczny, śmiała się i gugał, tylko zasnąć nie mógł bez mamusi... Ale babcia z wnuczkiem zrobili sobie imprezkę po prostu, zaprosili chrzestnego z jego dziewczyną (brat mojego Tomka) i tak długo go bawili, aż w końcu padł :) Teraz widzę, że też śpiący jest bardziej, niż zazwyczaj - musi tę imprezkę odespać, hehehe... Ale wiecie co? Myślałam, że to bardziej przeżyję, a tymczasem bawiłam się świetnie :) To już bardziej Tomek miał schiza, mimo że to z jego mamą Kasper został i teoretycznie to on powinien mieć do niej większe zaufanie :) Ja byłam całkowicie spokojna - mama Tomka sama wychowała 5-tkę swoich, a teraz ma już 7-ro wnucząt, w tym dwie wnuczki niewiele starsze od Kaspra (3 i 2 latka), więc ma wprawę i jest na bieżąco, hehehe... Ja ostatnio w dzień usypiam go w wózku (wożę po jadalni), bo też mi coś zaczął \"świrować\" - widać, taki wiek :) Anastazja, ładnie Ci Piotruś przybrał! Ja odnoszę wrażenie, że Kasper teraz tak szybko nie przybiera, ale zobaczymy, jak pójdziemy na szczepienie w przyszłym tygodniu :) Anted, współczuję tych problemów ze szczepionką! My idziemy 20-go - mam nadzieję, że na Śląsku nie będzie problemów z jej dostaniem! Może przychodnia zrobiła zapas... Katarina, fajnie, że się wreszcie odezwałaś! Obyś szybko dostała to mieszkanie, bo w przyczepie, to można pomieszkać na wakacjach albo miesiąc, ale nie całe życie! Dobrze, że do Polski jedziesz, to odpoczniesz troszkę od tych spartańskich warunków. A jeśli będziesz mieć dostęp do neta, to odzywaj się częściej i pokazuj swojego Filipka :) Urósł niesamowicie, już się z niego mały mężczyzna zrobił, hehehe... Sylwia, gratulacje dla syna! Widzę, że Cię duma rozpiera - i słusznie! Pochwal go od nas koniecznie :) Foola, mnie się wydaje, że skoro hormony ciążowe są produkowane przez organizm praktycznie od razu, to jak ktoś jest na nie wrażliwy, to może też szybko odczuwać. Ja byłam np. bardzo osłabiona i najpierw myślałam, że może mam anemię, ale jak nie dostałam okresu, to od razu wiedziałam, co jest :) Także test tylko potwierdził moje przypuszczenia. Myślę, że prawie 2 tygodnie po zapłodnieniu możesz już odczuwać. Ale lepiej sprawdzić, żeby nie było, że się, np. skórką z pomidora strułaś :) Mamba, Anastazja, ja podaję D3 Kasprowi cały czas i Cebion-multi. O tej D3, to mi nawet pediatra przypominała przy ostatnim szczepieniu, żeby dawać dalej. Kazała mi tylko wit. K odstawić, ale nawet na opakowaniu było napisane, że się daje do 2-go miesiąca tylko, także już Kasprowi wtedy nie dawałam :) Jenny, Kasper też czasem ma spocone a zimne stópki. Także myślę, że nie jest to jakiś niepokojący objaw, ale na wszelki wypadek spytam lekarki, jak pójdziemy na szczepienie. Ale fajowe zdjęcia Robcia! Najbardziej mi się podoba w tych długich czarnych włosach, bo blondynka, to z niego nie będzie, hehehe... Ale w tych czarnych, to normalnie laska! :D A na tym zdjęciu z chrzcin, to Ty? Ładnie wyglądałaś :) I faceta też masz przystojniaczka :) To już wiem, po kim z Robcia taka laska, hehehe... Gosiaczek, Kasper zjadł właśnie tylko 100 ml, ale to się nie liczy, bo to był jego pierwszy raz :) A z cyca nie odciągam, tylko daję bezpośrednio, więc mogę Ci tylko powiedzieć, że ok. 15 min., ale to raczej Ci nic nie powie, hehehe ;) Ale na opakowaniu pisze, że 180 ml 4 razy dziennie, więc mniej więcej tak, jak Tilli pisze :) A co do spania w łóżku... Gdyby nie to, że śpimy z Tomkiem na wersalce, a Kasper prawie od początku całe noce przesypia, to może też spałby z nami. No ale skoro tak się nam szczęścliwie ułożyło, to jest już tak przyzwyczajony do swojego łóżeczka, że jak go bierzemy czasem z rana do siebie, to nie jest zbyt zadowolony z tego ścisku, hehehe... Nawet raz, jak go potem włożyłam spowrotem do łóżeczka, to usłyszałam westchnienie ulgi :) Od tamtej pory na wersalce leży tylko czasami w dzień, jak nas tam już nie ma (znaczy - dostał eksmisję, hehehe). No, Kasper śpi już z 15 min. :) Drugie tyle jeszcze pewnie pośpi, to idę szybciutko coś zrobić :) Za wiele nie mogę, bo tatuś odsypia imprezkę i leczy kaczorka, hehehe... Ja wczoraj przypomniałam sobie, jak to jest bawić się bez alkoholu i jakoś szczególnie mi go nie brakowało. Tzn. wypiłam przez całą imprezę (8 godz.) 1,5 lampki wina takiej małej, ale to raczej symbolicznie, do toastów, bo w ogóle nic nie poczułam :) A oprócz tego 2,5 litra soku jabłkowego, więc Kasper dziś chyba nie będzie miał problemów ze zrobieniem kupki, hehehe... Miłego dnia! Uciekam, pa! :D
  18. Cześć, Dziewczyny! Nie łamcie się, jak miałam 10 lat, to najlepszą zabawą nył Pokaz Mody. Wyciągałyśmy z koleżankami wszystko, co mama miała w szafie i stroiłyśmy się i chodziłyśmy tam i spowrotem po dużym pokoju. Możecie sobie wyobrazić, jak wyglądało mieszkanie po takiej zabawie :) ANted, z kupkami lepiej. Tzn. wczoraj po czopku, ale dziś już z rana była - może ten soczek jabłkowy wreszcie go ruszył :) Dziś też dostaje co chwilę. No i przerwy między karmieniami nam się spowrotem wydłużają, bo się \"oszukuje\" tym sokiem :) Ale to chyba dobrze, bo brać go co godzinę do cyca, to dla mnie lekka przesada - nic się nie da, nawet na spacer wyjść spokojnie czy po zakupy, hehehe... A jak był mniejszy, to tak ładnie regularnie jadł :) No ale też temperatury były dużo niższe :) dziś wpadli do mnie rodzice i mama przywiozła mi jakieś magazyny dla matke, muszę poczytać. Prawdę mówiąc, to jak była w ciąży, znisili mi tego znajomi i rodzice mnóstwo, a ja z tym czytaniem trochę nie teges... Może teraz ponadrabiam. No ale, prawdę mówiąc, jak miałam jakiś problem, to wpisywałam w google i już było rozwiązanie, więc było szybciej i prościej :) Tak też Was zresztą znalazłam :) OK, zjem sobie jakiś \"lunch\" ;) i spadamy potem na spacerek. Tomek pracuje teraz całymi dniami, do 18-tej, więc jemy obiadokolację dopiero wieczorem. Jako przykładna żona czekam, aż przyjdzie, hehehe... Klariss, trzymam kciuki za szyjkę, Małpeczka - za krew, a Anted - za egzaminy :) Miłego dnia!
  19. Cześć, Dziewczynki! Dziś chłodniej i Kasper od razu grzeczniejszy, mniej marudny i łatwiej usypia. Czyli już wiem, co było nie tak - upały dziecku nie służą. Dziś znów musiałam mu podać czopek glicerynowy, bo 4-ty dzień bez kupki i to mimo, że wczoraj wydoił 50 ml soku jabłkowego. Pierwszy raz mu dawałam, więc nie chciałm od razu dać więcej, jakby mu zaszkodziło... Ale nie zaszkodziło. Dziś przygotowałam w butelce resztę, czyli ok. 120 ml, ale chyba tyle nie wypije, bo jest dużo chłodniej i tak się pić nie chce. Dalej się krzywi do butelki, ale cmokta dzielnie. Grzeczny dzidziuś - mama daje, więc trzeba pić, mimo że niezbyt smakuje :) Tylko te kupy mnie niepokoją. Co prawda żadna tragedia, bo dałam mu raptem 4-ty czopek w życiu, a pierwszy dostał ponad miesiąc temu, czyli wychodzi średnio jeden na tydzień, ale i tak mu nie chcę więcej dawać. A skoro sok jabłkowy nie pomaga, to teraz pójdzie jabłuszko ze słoiczka \"na tapetę\". Kurcze, tak się zamotałam wczoraj z wiekiem własnego dziecka, że na palcach liczyłam, hehehe... Bo na soczku pisze \"po 4-tym miesiącu\" i chyba z 10 min. nie mogłam skumać, czy Kasper zaczął, czy skończył 4-ty miesiąc :) I w końcu się na palcach doliczyłam, że jednak skończył - po prostu ten czas tak szybko leci... I od razu dziś w Kauflandzie kupiłam Bebiko \"2\" też po 4-tym miesiącu. Trzeba go zacząć przyzwyczajać pomału... Co prawda pokarmu mam tak na styk, ale właśnie w piątek się wybieramy na imprezę i Kasper pierwszy raz zostanie na wieczór z babcią, a ja chyba nie dam rady odciągnąć, bo mam na styk, ale nie na zapas... Nawet do witamin mam problem odciągnąć :( A może to po prostu sprawa techniki odciągania... Tak czy inaczej, w piątek pierwszy raz dostanie butlę na noc. I tak go muszę zacząć przyzwyczajać z powodu powrotu do pracy, a nie chcę tak na ostatni moment. Boję się tylko, że przez mleko modyfikowane jeszcze większych zatwardzeń dostanie... O ile to można nazwać zatwardzeniami, bo kupki mamiękkie (choć dziś była dość kleista), tylko ich mało jest po prostu :) Tak dziś stałam w tym markecie przed tą półką z mlekami różnymi i się zastanawiałam, jakie by mu tu kupić, aż w końcu sobie powiedziałam, że kiedyś było tylko Bebiko i nikt nie wybrzydzał, i dzieci musiały pić, bo innego nie było. I nie było, że smakuje, czy nie smakuje... Więc właśnie Bebiko mu kupiłam i będzie ciumkał z butli :) Zobaczymy, jak mu pójdzie. Może mu już dziś zacznę dawać, żeby znów nie było zbyt wielu zmian na raz, że nagle i bez mamy, i z butelki... Anted, gratuluję pierwszej przespanej w całości nocki! Ja tę chwilę przeżyłam, jak Kasper miał miesiąc, hehehe... Nawet się z początku martwiłam, że nie będzie na wadze przybierał, ale jak się okazało - niepotrzebnie :) Co prawda ostatnio, jak go w domu ważę, to widzę, że zwolnił z przybieraniem (6900 przedwczoraj), ale rzeczywiście mniej jadł przez te upały, no i chyba po 4-tym miesiącu dzieciaczki już chyba tak szybko nie rosną? OK, uciekam, bo Kasper wstał. teraz się nacycamy, a potem jedziemy na kawę do mojej siostry :) Miłego popołudnia!
  20. Klariss, ja miałam III-kę cytologiczną parę lat temu. Nie pobierali mi wycinka, tylko dali przeciwzapalne leki - chyba to był Biseptol jeszcze wtedy plus dwa inne (już nie pamiętam, jakie) i po miesiącu kontrolna cytologia. I wyszło OK. Co prawda zapowiedzieli mi wtedy, że I-ki już nigdy nie będę mieć, ale miałam niedawno, bo brałam znów przeciwzapalne na jelita i tak \"przy okazji\" mi się i z szyjki cofnęło :) Jedyne, co mi wtedy dokuczyło, to anemia polekowa po tych Biseptolach, ale piłam czerwone wino i mi przeszło. Teraz już się Biseptolu u nas nie stosuje, są super środki niesteroidowe przeciwzapalne, jak sulfasalazyna czy mesalazyna - prawie nie mają skutków ubocznych :) Także III-ka, to jeszcze spoko. Moja kumpela nawet miała IV-kę i też się obyło bez wycinania :) Chyba V-tka jest \"najsilniejsza\", nie? Bo nawet nie wiem. Tak czy inaczej - trzymam kciuki :) Anastazja, jakbyśmy się gdzieś wybrali w te okolice, co Ty, to chętnie. Mój Tomek najpierw upierał się przy Ustce (chyba myślał, że ja nie będę chciała i tak mi na przekór), ale że powiedziałam \"OK\", to zaczął teraz coś kręcić :) Takie to dziwne stworzenie, że jak chcę, żeby coś zrobił, to mu muszę mówić na odwrót, hehehe... Ostatnio obejrzałam \"Lejdis\" i spodobał mi się tekst \"Jak faceci są z Marsa, to niech tam, k... wracają!\" :D Anted, mam nadzieję, że tam do Was wpadniemy do tego baru w wakacje :) Kasper na szczęście marudzi tylko w dzień, w nocy śpi, jak aniołek :) Choć wolę nie chwalić... Ale ostatnio nawet wcześniej \"pada\", bo kiedyś o 20.30, a wczoraj i przedwczoraj o 19.30. Dziś mi usnął na cycku już o 19-tej, ale obudziłam go do kąpieli, bo taki spocony po tym upalnym dniu, że nie chciałam go tak kłaść. Najwyraźniej jest bardziej zmęczony przez ten upał i też z gorąca w dzień zasnąć nie może. Kasper w ogóle ma coś takiego, że jak nie jest przykryty kołdrą, to nie zasypia. No a w dzień nie mam sumienia go tą ciężką kołdrą nakrywać! próbowałam już kocem czy pieluchą, ale odpad - są za lekkie, \"odkopuje\" się, a jak nie przykryty - to nie śpi i tak w koło Macieju :) Ja też boję się okno na noc otworzyć, bo nie wiem, jak będzie nad ranem... A jednak pokoik mamy dość malutki i mogłoby wiać prosto na Kaspra. Więc się męczymy :) Dziś np. zasnęłam ok. 21.30, ale o 23.30 się z gorąca obudziłam. No i napiłam się zimnego piwka, i obejrzałam jakiś durny horror na 1-nce, i teraz się przymierzam, żeby iść spać, ale w ogóle mi się nie chce... OK, spróbuję się położyć. Miłej nocki życzę :)
  21. Jenny, wczoraj mnie nie było, bo jak padliśmy wszyscy w trójkę o 19.30, to nawet meczu nie widzieliśmy, hehehe... Jednak taki upał męczy. No, ale spałam dziś 14 godzin i wreszcie się wyspałam :) Oczywiście z dwiema małymi przerwami na cycka :) Teraz Kaspra w końcu na chama w wózku uspałam, bo stwierdziłam, że jednak na spacer się dopiero po 15-tej wybiorę. Nie mam ochoty się męczyć na tym upale, a i dla dziecka to chyba też nie za dobrze. Ja właśnie też nie wiem, co to z tym moim Kasprem się dzieje. Zaglądałam mu do buzi, ale nie ma dziąseł ani czerwonych, ani rozpulchnionych. Może mu po prostu gorąco... Dziś pierwszy raz dostaje soczek jabłkowy po 4-tym miesiącu z Gerbera. Jest znów 3-ci dzień bez kupki, więc może mu ten sok pomoże. Na początku miał minę nie teges - po pół łyczka robił, a resztę wypluwał, ale przed chwilą, jak tak płakał, to mu wsadziłam smoka z butli do buzi i się sztachnął tak porządnie i wziął kilka solidnych łyków. Kurcze, ja go muszę zacząć przyzwyczajać do jakiegoś innego jedzenia też, bo od lipca do roboty wracam. Nie mam możliwości karmienia go w ciągu pracy, bo mam za daleko z pracy do teściowej (przez cały lipiec ma być u niej) i dalej nie mam pomysłu, czy zacząć mu podawać stałe pokarmy, czy też lepiej na razie raz butlę w ciągu dnia i już. My na noc butli nie dajemy, a widzę, że większość z Was tak, więc ja zamiast na noc, to bym mu dawała w dzień właśnie, jak jestem w pracy, a rano i wieczorem dalej na cycku :) I tak bym chciała dociągnąć do tego 6-go miesiąca. Muszę się mojej kuzynki - położnej poradzić :) Bo do lekarki idziemy dopiero na szczepienie 20 czerwca, to już na przyzwyczajanie do czegokolwiek może być za późno... OK, to lecę teraz coś porobić, póki młody śpi :) Miłego dnia!
  22. Hejka! Ja Kaspra od samego początku ubieram tylko w pajacyka i też teraz się zaczynam zastanawiać, czy go tylko w body nie kłaść, bo widzę, że mu za ciepło. Kurcze, coś mi się z tym spaniem rozbisurmanił - w ogóle nie chce spać w dzień. Właśnie leży w łóżeczku i od 20 min. \"jojczy\", zaczyna już płakać. Siedziałam przy nim 15 min., ale ileż można! A jak mi teraz nie zaśnie, to znów za 2 godz. będzie histeria, jak wczoraj. Chyba znów z nim zacznę na dwór wychodzić o tej porze, choć dziś jest tak gorąco... No ale jak jeszcze z 10 min. nie zaśnie, to go wywlokę na ten gorąc. Może na dworze zaśnie...
  23. Jenny, my chcemy jechać z Kasprem w sierpniu nad Bałtyk :) Też mam nadzieję trochę wypocząć, ale wiadomo - z małym dzieckiem, to zawsze trochę pracy. Chcemy jechać na prywatne kwatery. Koło 15-tej Kasper znów zaczął krzyczeć. Chyba ząbki będą :) Cały czas domaga się noszenia i to w pozycji pionowej, bo jak się go bierze normalnie, to też krzyk. Zapakowaliśmy go w wózek i najpierw ja z nim jeździłam, a teraz Tomek mnie zmienił. Przynajmniej się Kasper trochę wyśpi na spacerze :) Tylko się nocy boję, jak będzie dalej marudził, to chyba mu dam Viburcol na noc.
  24. Matko, Kasper mi przed chwilą w taką histerię wpadł, że pierwszy raz nie wiedziałam, co mam zrobić! Krzyczał tak potwornie, zupełnie mnie nie słuchał - zero kontaktu wzrokowego i jakiegokolwiek innego! Jedyne, co mogłam zrobić, to go przytulić i czekać, aż przestanie. Nie mam pojęcia, co to było, ale fakt, że wstał dziś dość wcześnie, a nie zasnął o 12.30 tak jak zwykle, więc może był po prostu przemęczony. A w dodatku, jak już go brałam do cycka, to listonosz zadzwonił, bo paczkę przyniósł i odłożyłam Kaspra na chwilę na łóżko, żeby podpisać odbiór. A potem jeszcze wyrodna matka zamiast natychmiast wziąć do cycka, to zauważyła, że pampers jest pełen i postanowiła go wymienić... No i na przewijaku - histeria! Spodziewał się, że będzie przystawiony do cycka, a tymczasem matka co chwilę sobie jakieś inne zajęcie znalazła i jego cierpliwośc została wyczerpana! Nawet piersi już potem nie chciał. Przytuliłam go i pobujałam trochę, ale pomimo to krzyczał bardzo głośno chyba z 10 lub nawet 15 minut, zanim w końcu się przyssał do piersi i to go potem uspokoiło. Potem jeszcze pośpiewałam mu kołysankę, ale przy próbie położenia do łóżeczka znowu się zaczął krzyk, więc zostawiłam go w leżaczku i tam zasnął. Co za ulga! To była pierwsza histeria Kaspra, nigdy wcześniej tak bardzo i tak długo nie krzyczał. Wasze dzieci też tak mają? Bo normalnie aż się przestraszyłam! Jak miał kolki, to płakał, ale wtedy jeszcze był malutki i chyba nie miał takiej siły głosu po prostu :)
×