Blondi20015
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Blondi20015
-
Katarina, wszystkiego najlepszego! Małpeczka, nie przejmuj się. Jak ona taka mądra po 3 dniach matkowania, to ja już współczuję jej całemu otoczeniu, hehehe... Nie przejmuj się. Poza tym przy 3-dniowym dziecku dużo łatwiej imprezę zrobić, niż przy 3-miesięcznym, bo jeszcze nic mu nie przeszkadza i cały czas tylko śpi. A niektórzy zupełnie nie mają wyobraźni. Ja mam takich znajomych, co wciąż chcą do mnie przychodzić na 19-tą albo na 20-tą, jak jest pora kąpieli, karmienia itd. Oni jeszcze dzieci nie mają, jak będą mieli, to może zrozumieją. Ja chyba w ich oczach wychodzę na strasznie nietowarzyską osobę, ale mam to gdzieś, hehehe... Żebyśmy jeszcze mieli z 2 pokoje, to bym małego w jednym położyła, a my siedzielibyśmy w drugim, ale w kawalerce... Nie wyobrażam sobie tego. Tilli, ja też myślałam o wzgędach bezpieczeństwa, ale w końcu doszłam do wniosku, że nawet oddając do fotografa do wywołania zdjęcia też się nie ma gwarancji, że ktoś ich nie wykorzysta... No i wolę się za bardzo nie przejmować, żeby nie zwariować... Ale masz rację - dzisiejszy świat bywa wyjątkowo okrutny :( Lula, ta Twoja Zuza, to ma takie kocie oczy... I taki fajny uśmiech... Po kim ona to ma? Po Tobie, czy po tacie? No ale kocie oczy, to chyba po Tobie, bo jakoś nie widziałam faceta z kocimi oczami, hehehe... Anted, a z kolei ten Twój Mateusz, to te oczyska ma tak wielkie i okrągłe, że wyglądają, jakbyś jakiś komputerowy retusz zrobiła, hehehe... Panny, to się będą zabijać o te jego oczy, w dodatku takie błękitne! ;) Myszsza, a ja dziś dostałam maila z jakimiś dietami (spam), ale tam był kalulator wagi i wg mojego wieku i wzrostu mi wyszło, że mam 2 kg niedowagi, hehehe! Od razu poszłam po ciasteczka owsiane i powiedziałam mojemu facetowi, żeby się ode mnie odp... w tym względzie ;) Ja nie mam pojęcia, ile moje cycki ważą, ale tak z rana, to mam wrażenie, że z 5 kg każdy, hehehe... A tak a\'propos kupek, to Kasper nie zrobił od dwóch dni :( A dopiero co się chwaliłam 3 dni temu, że sobie z wszystkim radzimy... Dziś ja piłam koperek, jutro on dostanie. A dalej, to zobaczymy... Byliśmy dziś na grillu na działce u moich rodziców i było bardzo fajnie. Potem jeszcze posiedzieliśmy sobie z Kasprem na balkonie... Nie było za ciepło, ale ubraliśmy się :) No właśnie - Kasper wyrosnął mi z takiego fajnego kombinezonu i dziś musiałam się nieźle nakombinować, żeby go ubrać. Od razu weszłam na allegro i pokupiłam parę rzeczy (fajny sweter z Nexta, sztruksy, kombinezon Nike, kurtkę jeansową, a zaraz licytuję jeszcze kurtkę z Nike). Przy okazji zrobiłam też przegląd prezentów, bo na początku dostawaliśmy sporo za dużych rzeczy, które teraz już będą mu pasować i fajną bluzę z kapturem mamy na 68 cm :) Jeszcze trochę za duża, ale już będę go ubierać. OK, to lecę pod przysznic i do łózia :) Mój Tomek, to dziś zasnął wcześniej, niż Kasper, hehehe... Ale wczoraj posiedział długo w nocy u kumpla, a dziś mu pospać nie dałam za bardzo z powodu tego grilla, więc teraz odsypia :) To dobranoc!
-
Lula, ja też miałam doła, ale mi już przeszło. Ja zawsze, jak mam doła, to odpuszczam sobie porządki domowe, czy np. gotowanie, a sprawiam sobie jakąś małą przyjemność. Np. ostatnio kupiłam sobie nową szminkę. W czwartek wybieram się ostro do fryzjera. Pojadę do Lovely Look, bo nie trzeba się umawiać :) Podobno psychologowie nie zalecają takiej \"terapii\", bo ponoć prowadzi do uzależnienia od zakupów, ale zgadnijcie, gdzie ich mam, hehehe... Grunt, to sobie nastrój poprawić :) A\'propos - mój mężczyzna już mnie przeprosił za swoje słowa nt. mojego brzucha, parokrotnie! Ale dopiero po tym, oczywiście, jak mu zwróciłam uwagę, że było to, delikatnie mówiąć, niestosowne zachowanie! ;) Miłej świątecznej soboty Wam życzę! My dziś wybieramy się na grilla na działkę do rodziców :) Pa!
-
Anted, Myszsza, a ja nie ściągam w nocy. Jakoś tak już się przyzwyczailiśmy, że jemy dopiero rano i też tak produkuję :) Ta "mleczarnia" jest bardzo dostosowująca się, jak widzę na własnym przykładzie :)
-
Hejka! Myszsza, zajrzałam dziś na Waszego bloga (a właściwie, to bloga Tadzia). Jest super! Trochę poczytałam, pooglądałam zdjęcia... Bardzo to fajne! No i Tadzio, widzę, rośnie, jak na drożdżach :) A po Tobie, to wcale tych kilogramów nie widać, na które tak wciąż narzekasz! Chyba trochę za bardzo się przejmujesz ;)
-
Danis, ja myślałam, że mój Kasper też się nie obraca na boki, ale się okazało, że potrafi, tylko nie chce (bo i po co...). Dopiero, jak mu jego misia położyłam tak, że musial, to się obrócił. W sumie, to moja wina - wszystko mu zawsze przysuwam i podaję, zabawki, pieluchę tetrową do possania, no i już się tak nauczył. Ale jak go trzymam do bekania, to jest prosty, jak struna :)
-
Gosiaczek, ja wzięłam Depo Proverę - ten zastrzyk antykoncepcyjny, co się bierze raz na trzy miesiące. Przy tym się nie ma @. Można natomiast plamić, i ja plamiłam kilka dni. Ja nie uważam, że mam wielki brzuch, tzn. myślę, że jak na \"świeżą\" mamuśkę, to jest OK. Ale mój facet myśli, że ciąża i poród to tak - pstryk, jest +15 kg, potem pstryk - nie ma 15 kg. No i wiadomo, że skóra po 3 miesiącach też nie taka, jak przed porodem, choć dla mnie spoko. No ale naogląda się tych modelek i aktorek w tv, po 30-tu operacjach plastycznych, to potem ma takie pojęcie o życiu. Przecież on jest święcie przekonany, że Madonna nie miała ani jednej operacji, a ona niedługo będzie patrzeć przez własne dziurki od nosa! Nie, żeby mi się nie podobała - wygląda super, ale nikt mi nie wmówi, że nie miała z 15 liftingów! Przecież to widać gołym okiem, że jest ponaciągana :)
-
Aha, Małpeczka, mój Kasper też czasem popłakuje przez sen, ale króciutko i ja nawet nie wstaję wtedy do niego. Jeszcze nie miał tak, żeby się rozkrzyczał bardzo. Nawet się zastanawiałam, co mu się może śnić, że płacze - że mu mama nie chce cyca dać? :) Innym dzieciom, to może poród na przykład, ale my mieliśmy cesarkę, więc raczej bezstresowo :) Zdarza mu się natomiast minka w podkówkę tuż po przebudzeniu, zwłaszcza, jak zasnął gdzie indziej, niż się obudził (np. wczoraj - zasnął w aucie, a obudził się u mojej siostry w domu - dezorientacja i płacz mimo, że pierwszym widokiem po przebudzeniu była twarz mamy). Także sprawdź jeszcze, czy on zaczyna płakać podczas snu, czy też może właśnie po obudzeniu. Może macie tak, że zasypia na cycu, a Ty odkładasz go śpiącego do łóżeczka? Wtedy on po obudzeniu może się przestraszyć ("ło matko, gdzie ja jestem? gdzie jest mama? gdzie jest cycek?" :) ). Pisze o tym Tracy Hogg w "Języku niemowląt", że dziecko się wtedy czuje tak, jakbyśmy się my poczuli, gdyby podczas, gdy śpimy, wynieśli łóżko razem z nami do ogrodu. Myszsza, ja miałam cięcie tuż nad linią włosów, więc ciężko powiedzieć, bo nigdy mi tam nie rosły :) Ale na bliznach chyba nie rosną włosy ogólnie, tak mi się wydaje...
-
Anted, zjadłaś "k" w "balkoniku" i co ja się nazastanawiałam, o co Ci chodzi z tym "słonecznym balonikiem", hahaha! Dopiero po dobrej chwili przypomniało mi się, że się chwaliłam, że na balkonie siedzieliśmy. Dziś pewnie też usiądziemy, bo rzeczywiście, jest słoneczny :) Będę też suszyć pranie na balkonie, bo nie ma to, jak taka pościel wysuszona na powietrzu... Dotąd suszyłam w domu, bo zimno było. Zapka, dzięki za wyjaśnienie z tymi jagodami, bo coś mi dzwoniło, tylko nie wiedziałam, w którym kościele :) Bo tyle się słyszy różnych takich właśnie informacji, a tak do końca to nie wiadomo, o co chodzi. Myszsza, ja marchewkę właśnie przy biegunkach jadłam! Ale mi się wydaje, że może marchewka po prostu reguluje, a nie rozrzedza czy zatwardza :) Ale tak czy inaczej jest bardzo dobra na jelita. Przy mojej chorobie są nawet tacy maniacy, co stosują "dietę marchewkową" (sprowadza się to do jedzenia ok. 2-3 kg marchewki dziennie i drastycznym ograniczeniu innych pokarmów). Przyznam się szczerze, że miałam taki okres, że tak właśnie jadłam, ale to dlatego, że mój organizm tolerował tylko ryż, marchewkę i galaretkę owocową. Do ryżu i marchewki na szczęście obrzydzenia nie dostałam, ale na galaretkę dalej patrzeć nie mogę, bleee... Ale usprawiedliwia mnie to, że przez ponad 2 miesiące nie mogłam jeść nic innego, nawet delikatnej, gotowanej piersi z kurczaka bez soli :( Od razu mnie czyściło. Na szczęście, to dawne dzieje :) Dziś rano znów poczułam, że muszę się wziąść za siebie. Te dodatkowe kg czasem mi baaardzo przeszkadzają. Zwłaszcza, gdy ukochany mężczyzna spojrzy na kobietę pod prysznicem i patrząc na jej brzuch powie "O ja pier..."!!!!!!! :/ To właśnie mnie spotkało wczoraj wieczorem. Oczywiście on nie ma pojęcia, jak to na mnie podziałało i pewnie będzie bardzo zdziwiony moim złym humorem, bo już dawno o tym zapomniał. Ja, niestety, nie zapomnę. Nie da mu się tego wytłumaczyć, że dopóki karmię piersią, nie powinnam stosować żadnych diet odchudzających. Ostrego sportu raczej też nie pouprawiam, bo kwas mlekowy z zakwasów dostaje się do mleka matki i dziecko może po prostu nie chcieć ssać. Więc co lepsze - zacząć się głodzić i katować ćwiczeniami przestawiając dziecko na sztuczne odżywki (mając świadomość, że i tak nie będzie się wyglądać, jak 17-latka z okładki czasopisma), czy poczekać w spokoju, aż organizm dojdzie do siebie i karmić dziecko naturalnie... W końcu ciąża trwała 9 miesięcy i przez tyle czasu nabierało się dodatkowych kilogramów, a od porodu minęły zaledwie 3 miesiące. Czy to nie powinno być przypadkiem tak, że tak samo długo się chudnie, jak długo się tyło? Kiedyś słyszałam taką teorię... Oczywiście za przykład jest stawiana jego siostra i szwagierka, które... przestały karmić w 3 miesiącu pod pretekstem "słabego pokarmu" (baaaaardzo wygodne wytłumaczenie - po prostu im się dłużej nie chciało, bo - powiedzmy sobie szczerze - prawie 1/5 doby spędzamy z dzieckiem przy piersi!). Dlaczego ci faceci bywają tacy beznadziejnie bezmyślni... Jestem ciekawa, jakby oni się czuli, nosząc w sobie dziecko przez 9 miesięcy, co wiąże się oczywiście z różnorakimi dolegliwościami (kręgosłup pobolewa mnie co chwilę), by potem usłyszeć takie słowa... Ale jestem na niego wściekła! Dobrze, że jest dziś cały dzień w pracy i nie muszę go oglądać! A wieczorem chyba sama go wykopię, żeby sobie gdzieś poszedł z kolegami, bo jak mi się będzie po mieszkaniu kręcił, to mogę w końcu nie wytrzymać i rozładować na nim swoją agresję... Jakbyście niedługo słyszały, że świeżo upieczona matka zadźgała ojca swojego dziecka, to może być o mnie, hehehe ;) OK, to się pożaliłam, a teraz lecę pranie rozwiesić, bo się przestało kręcić :) Miłego dnia Wam życzę!
-
Cześć, Dziewczynki! Małpeczka, dzięki za miłe słowa :) Tym bardziej, że wczoraj wieczorem mój chłop mnie zdołował strasznie, a dziś z rana, jak sobie sobie poczytałam Was, to od razu mi się lżej na sercu zrobiło! Małpeczka, śliczne masz zdjęcia, wyglądasz naprawdę super! Kurcze, ja jednak muszę się wybrać do tego fryzjera, jak tylko mój Tomek będzie miał wolne, bo tak to nie mam z kim małego zostawić. O, woła. Zgłodniał. To lecę, a potem jeszcze napiszę :)
-
Cześć, dziewczynki! Superzaste zdjęcia! Paty, jak na Ciebie popatrzyłam, to od razu mi się przypomniało, że do fryzjera muszę się koniecznie wybrać. Ostatnio byłam 30 stycznia i już odrościk mam spory... Tylko jakoś się zebrać w sobie nie mogę. A Ty masz taką fajną fryzurkę na tych zdjęciach :) I w ogóle fajnie wyglądasz. I oczywiście Olusia też. Super ta sukieneczka :) Pamiątka z takich zdjęć na całe życie... Lula, a Tobie to chyba Zuzia z gondolki wyrasta, co? Taka duża wygląda już na tych zdjęciach :) Wg Tracy Hogg, to takie kładzenie może się powtórzyć nawet kilkadziesiąt razy, zanim się dziecko przyzwyczai. Ale dla pocieszenia - trwa to podobno max. 3 dni. Ja tego nie znam, bo Kasper jest aniołkiem :) Gosiaczek, spacerówka super. Ja nie chciałam na razie kupować, ale nie wiem, czy się nie skuszę na lato. Co prawda mój głęboki łatwo przerobić na spacerówkę, ale jednak jest prawie 6 kg cięższy i po schodach do domu muszę go wciągać, bo wnosić nieporęcznie - duży i mimo wszystko ciężki (14 kg). Małpeczka, ale wstrętną miałaś tę księgową! Ludzie, to naprawdę potrafią bezczelni być! A ja pamiętam, jak bardzo się w ciąży bałaś tej skróconej szyjki... Kurcze, ale to było dawno i nieprawda, nie? ;) Postarajcie się z tymi zdjęciami. Strasznie jestem ciekawa Waszego Kacperka :) A co do tego zachłyśnięcia i płaczu - Kasper parę dni temu też tak miał. Tak się przestraszył, że nie może oddychać, że się baaaardzo rozpaczliwie rozpłakał. Z jednej strony dobrze, bo jak zaczął krzyczeć, to już wiedziałam, że złapał oddech, ale... Taki był wystraszony okropnie, jak jeszcze nigdy! Ale mamusia przytuliła i po chwili było OK. A z tymi robotami, to Wam obojgu współczuję - to strasznie męczące, takie odgłosy... Sylwia, ja z tymi ciasteczkami owsianymi, to istnego bzika dostałam! Ale przynajmniej hemoroidy mnie mniej męczą. Podobno dużo błonnika mają wyroby pełnoziarniste ;) Tak sobie tłumaczę to moje obżarstwo, hehehe... Tilli, Olivcia ma śliczny uśmiech na tym zdjęciu :) A gdzie się podziała Titi, tak a\'propos... Anted, to się musiał Matueszek przestraszyć, biedactwo... Coś zimnego i mokrego nagle na jego twarzy, podczas snu! Brrr... Danis, musisz fajnie teraz wglądać :) Dobrze, że jesteś zadowolona. Myszsza, ja słyszałam, że po jagódkach dzieci mogą zatwardzenia mieć! Tak mi koleżanka z pracy mówiła. Zapytaj kogoś albo na necie poszukaj. Żeby Twój Tadzio nie miał problemów... Odpukać! A my dziś z Kasprem pierwszy raz posiedzieliśmy sobie na balkonie :) Byliśmy pół dnia autem na mieście różne sprawy pozałatwiać i trochę u babci (teściowej mojej), a potem już nie chciało mi się z nim na spacer iść tym bardziej, że fajnie w aucie zasnął. To go tylko z fotelikiem razem na balkon wystawiłam i tak pospał z pół godziny jeszcze, a potem jeszcze sobie siedzieliśmy, jak się już obudził. Balkon, to jednak fajna sprawa :) Pewnie latem będziemy tak częściej :) OK, lecę pod prysznic i spać. Dobrej nocy, dziewczęta!
-
Anted, jaki fajny blondynek z tego twojego Mateuszka! A jakie ma niebieskie oczka! Mój Kasper ma oczka po tacie, tzn. już mu zbrązowiały. A z tyłu głowy mu się wytarły włoski i ma takie łysy placek, a z góry mu się loczki wiją i wygląda, jakby miał tupecik hehehe... Chyba Wam nie pokazywałam ostatnich zdjęć? http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3537adacdd393ede.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9ffce70a6e60d777.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ee12128a8c92e6a5.html
-
Katarina, super zdjęcie!
-
A, Paty, współczuję zapalenia! Gratuluję udanych chrzcin :)
-
Hejka! Małpeczka, Kasper oprócz tego, że tak ładnie śpi, to jeszcze sprząta razem ze mną. Sadzam go w leżaczku i patrzy, jak odkurzam czy zmywam. Także ja z porządkami nie mam najmniejszego problemu. Już się nauczył, że jak w kuchni woda leci, a mama stoi przy zlewie, to nie należy mamie głowy zawracać, bo mama jest zajęta. Woła mnie tylko, jak kupę zrobi, albo... jak komórka mi dzwoni! Serio! Już dwa razy mnie zawołał :) Chyba wie, że ja wtedy dzwonka nie słyszę :D Poza tym u nas często sprząta Tomek. Tak mu zostało z czasów, kiedy po kontuzji był na rencie i wtedy to on był \"panią domu\", a ja jak wracałam z pracy, to mieszkanie było wysprzątane i obiad na stole :) Kasper pcha rączki do buzi tylko, jak jest głodny, więc nie mamy z tym problemu. Smoka też raczej nie chce, choć miał już taki okres, że ssał. A teraz znowu nie - zamiast ssać, to gryzie albo w ogóle wypycha językiem. Nie, to nie. prosić się nie będę, hehehe... Katrina, wreszcie masz trochę spokoju, widzę! Zdjęcie mi się nie otwarło, zaraz spróbuję jeszcze raz. Trzymam kciuki, żeby Artur już został taki lepszy dla Ciebie... Może mu się w końcu ta klapka w mózgu otwarła, hehehe...
-
Małpeczka, wszystkiego naj...! :D Dziewczyny, Wy piszecie, że Wam dzieci śpią po 4 godz., a Kasper jak zasypia o 20.30 (sam w łóżeczku po kąpieli i karmieniu), to ostatnio budzi się o 7-mej rano! Ja się już zaczynam martwić, czy on nie za długo śpi bez jedzenia, ale w sumie w dzień chyba nadrabia, bo zaczął się częściej domagać, tzn. regularnie co 2 godz. Już nawet przestałam na zegar patrzeć, bo wiem, że jak jest głodny, to pokaże i już :) Do tego w ciągu dnia mi zaczął zasypiać regularnie 3 razy :D No po prostu aniołek mi się trafił :) Kupy nie robił 2 dni i ja dziś o 17-tej wypiłam szklankę herbatki z kopru włoskiego z Hippa i przed 19-tą mieliśmy takie kupsko, że się z pampersa górą przelało! Także jak nawet jakiś drobny problem się trafi, to łatwo się go da rozwiązać. Że nie wspomnę o mojej \"diecie\" - na kolację zjadłam kanapeczki z ogórkiem, pomidorem, rzodkiewką, szczypiorkiem i sałatą :) A zaraz potem dałam sobie kakao i ciasteczka owsiane :) Jak czytam o tych Waszych alergiach i wyrzeczeniach, to mi się tak żal Was robi... U mnie cały czas też waga stoi na 63 kg, ale w sumie ja tak też czasem zimą ważyłam (na zimę zawsze nabierałam sadełka, jak miś :) ), więc żadna to dla mnie tragedia. Tym bardziej, że nadal jem conajmniej 2 podwieczorki dziennie, hehehe... A ciasteczka owsiane z pełnym ziarnem i kubek kakao bądź mleka z miodem, to dla mnie norma :) Nie martwię się tym, bo zawsze, jak lato przychodziło, to chudłam i mam nadzieję, że teraz też tak będzie. Gorzej, że w talii i w udach centymetrów mi przybyło i jakaś się taka rozlazła zrobiłam... Ale poćwiczę trochę, to mi przejdzie :) OK lecę, bo 39 i pół leci :)
-
Jenny, ja Ci serdecznie bardzo współczuję! Nie dajcie się, sądźcie się z idiotami - jak można Was było tak bez pomocy na bruku zostawić z maleńkim dzieckiem! A jakby Was nie było stać na hotel, to co - pod most?! Oburzające!!! Fajnie, że Twój Robcio już się tak do siedzenia wyrywa. Kasper ma to samo. Niestety, jak go teraz chcę położyć w wózku, to momentalnie buźka w podkówkę i lament. Ale niech mu tylko podniosę pod plecami do takiej pozycji półsiedziącej - od razu zadowolony, hehehe... I o poduszki też go opieram. I przy cycku jak jest, to je na siedząco :) OK, spadam. Porządki porobiłam w łażience, teraz jeszcze trochę poczytam książkę, bo mam fajną i będę spać :) Dobranoc!
-
Danis, na mnie ten w fioletowej tubce przed ciążą zupełnie nie działał, a ostatnio go nie kupowałam. Małpeczka go miała ostatnio. Ja kupowałam TriLaser z Avonu, co mi tak ładnie brzuch ujędrnił. W srebrnej tubce on jest. Ale ja już nie zamawiam go przez Avon, bo one na allegro są o połowę tańsze (nie mam pojęcia, jak oni to robią!). Masz przykładowy link: http://www.allegro.pl/item355325125_korektor_cellulitu_trilaser.html. Niestety nie ma już tego sprzedawcy, gdzie ja kupiłam ostatnio. I mrowienie raczej nie, ale taki chłód i ściąganie czułam, jak posmarowałam. Ja na to ubierałam pas ściągający, a potem kupiłam szorty z neoprenu, ale cellulitu na udach mi to nie zlikwidowało, tylko ta skóra po ciąży z brzucha mi się \"wchłonęła\" bardzo szybko, w ciągu paru dni.
-
Hejka! Ja Kaspra w dwa pajace ubieram - pod spód bawełniany (w tym jest w domu cały czas), a na górę welurowy. Albo na pajaca bawełnianego zakładam mu ogrodniczki jeansowe i bluzę bawełnianą. Czapkę też już letnią, choć jest dwuwartswowa - pod spodem bawełenka, a góra jakby sztruks. Nie przykrywam go też niczym, tylko na kocu w wózku leży (jakby się zrobiło zimnie, to zawsze mogę go przykryć) i czasem zakrywam tym okryciem z wózka, a czasem nie - niech łyka trochę słońca :) W sumie, to nie spodziewałam się, że tak szybko lato przyjdzie. Znów prawie wiosny nie było, zauważyłyście? Albo jest 10 stopni, albo od razu powyżej 20-tu. Muszę iść zaraz sprzątnąć łazienkę, bo mój chłop dziś mieszkanie wysprzątał i łazienkę dla mnie zostawił, ale tak mi się wcześniej nie chciało... Wolałam posiedzieć i pogadać z Kasprem (Tomek na nocce). Dopiero teraz, jak położyłam go spać, to się wezmę do roboty. Coraz bardziej przeraża mnie myśl, że będę go musiała zostawiać na 8 godzin dziennie (no, niecałe, bo 7 godz. pracy plus dojazdy). Kasper też już się podnosi do siadania :) Jak go biorę na ręce, to się czasem mi tag zegnie, że szok :) Wczoraj znów spotkałam tękoleżankę, co rodziła w grudniu i pogadałyśmy trochę i widziała, jak się Kasper do siadania zbiera, i się zszokowała! Mała Ala ma 4,5 miesiąca, a na oko żadnej różnicy między nimi nie ma :) Muszę Kaspra zważyć i zmierzyć :) Pajacyki na 62 są już naciągnięte na nim do granic możliwości, jak się wyprostuje, hehehe... Trzeba przejść na te 68 cm :) Ale nam te dzieci rosną, moje miłe Panie... OK, spadam jeszcze na chwilę na Wspólną na tvn-ie, a potem do roboty! :)
-
Ależ mnie wymęczyła ta rodzinna niedziela :) Przed chwilą zmusiłam tatę do wykąpania Kaspra (nie chciało mu się, ale mi też nie). Chyba się zaraz na chwilkę położę. Ale i tak zaraz pora karmienia, więc za długo nie poodpoczywam...
-
A my mamy dziś rodzinną niedzielę. Byliśmy już w kościółku i w Mc\'Donaldzie, teraz mamy sjestę poobiednią, a potem jedziemy na kolorowe piłeczki w basenie, jak mówi Mateusz (przyrodni brat Kaspra) i na lody. Na 17-tą Mateusz musi wrócić do domu, więc czasu nam dużo nie zostało. A jak go odbieramy, to go szykują, jak na wojnę \"Bądź dzielny i nie płacz\" - to było dzisiaj, hehehe... A on ma tyle atrakcji, że nawet mu do głowy nie wpadnie, że mógłby płakać. Eh, no ale cóż - tak to już jest z Dziadkami i nadopiekuńczymi mamami... A na punkcie Kaspra, to ma dosłownie bzika - cały czas chodzi i go całuje w czółko lub po rączkach i mówi \"Mój bracik Kasperek\" :) Tak właśnie mówi, nie brat ani braciszek, tylko bracik :D Mateusz ma 3 lata (w grudniu skończy 4) i jest synem mojego Tomka z poprzedniego związku. Fajny chłopak. Miłej niedzieli, dziewczyny, Wam i Waszym dzieciaczkom :D
-
A my dziś byliśmy u moich rodziców na działce popołudniu. I kasprowi podniosłam wózek o jeden szczebelek, także był w takiej pozycji półsiedzącej, jak w foteliku aucianym, i bardzo mu się to spodobało, bo wszystkich widział :) Fakt, że jeszcze trochę zjeżdżał, ale na chwilę, to go mogę tak podnosić, jak będzie chciał. Widzę wyraźnie, że leżenie mu już coraz mniej odpowiada - w dzień najchętniej siedzi w foteliku, teraz w tym wózku też na półsiedząco - może niedługo się wkurzy i siądzie, hehehe... Tak żeśmy go dziś przewietrzyli, że śpi biedaczek jak zabity! Nawet się nie zająknie przez sen :) No i dobrze. Jutro mamy znów jego przyrodniego braciszka. Tym razem nie będę gotować wielkiego rodzinnego obiadu, tylko pójdziemy do Mc\'Donalda. A co, niech ma od czasu do czasu :) I do takiego basenu z piłkami też chcemy iść. Kasper jeszcze za mały, ale Mateusz będzie miał frajdę :) Co do pokarmu - zauważyłam, że herbatka laktacyjna w porównaniu z piwem jest cieńka, hehehe... Tylko nie wiem, czy piwo małemu nie zaszkodzi. Staram się pić późnym wieczorem, jak Kasper już śpi (dziś właśnie skończyłam puszkę), to do rana mi wywietrzeje chyba? No i nie częściej, niż 2 razy w tygodniu. Jak będę u pediatry, to się zapytam. Bo rzeczywiście jak wieczorem to piwo wypiję, to na drugi dzień mam pokarmu multum i Kasper zadowolony, i ja też :) OK, to spadam spać. Dobrej i spokojnej nocki Wam życzę! Oby Wasze dzieci obudziły się na papu najwcześniej o 6-tej, hehehe...
-
OK, to idziemy na spacerek teraz :) Kasper wczoraj jadł mniej, tzn. normalnie co 2,5 - 3 godz., a dziś znów się dopomina co chwilę. I to nie, żeby ściema jakaś, tylko normalne, pełnowymiarowe, 20-minutowe karmienie :) OK, spadamy :) Miłego snia!
-
Lula, ja obcinam paznokcie Kasprowi prawie tylko na śpiąco! A ząb nie boli mnie cały czas, on zaczyna mnie czasem pobolewać. Muszę najpierw go poobserwować, żeby wiedzieć, co debtyście powiedzieć. Za wilgoć odpowiada właściciel lokalu. Jeśli jest to mieszkanie spółdzielcze, to spółdzielnia powinna przeprowadzić remont. Odciągają Ci co miesiąc kasę na tzw. Fundusz Remontowy, więc łaski nie robią. Napisz do nich pismo. Opisz sytuację, tzn., że jesteś alergikiem i masz małe dziecko, i że żądzasz usunięcia grzyba i zabezpieczenia na przyszłość (czyli usunięcia przyczyny wilgoci). Powinni Ci odpowiedzieć do 14 dni. Aniat, trzymaj się! Wszystkie tu jesteśmy z Tobą! Anastazja, widać Twój Piotruś bardziej wrażliwy na te zakażenia, które szczepionki w sobie mają. Czyli dobzre, że ktoś mądry wymyślił szczepionki... :) Jenny, współczuję tułaczki! Na mój gust, to powinnaś ubranka Robcia do pralni oddawać i przedstawiać rachunki za pralnię właścicielowi domu. Przecież nie z Twojej winy to wszystko i dlaczego masz się tak męczyć... Dobrze, że w ogóle udało Ci się ten remont wywalczyć! :) Myszsza, biedny Tadziu! Taki mały, a już mu lewatywę robią :( No ale lepiej tak, niż miałby się jeszcz dłużej męczyć. Kurcze, że też się takie świństwa do takich malutkich dzieciaczków przyplątują! Gosiaczek, mi się wydaje, że w spacerówkach się zaczyna dzieci wozić, jak już siedają same. Ja na szczęście mam wózek wielofunkcyjny i nie za ciężki. I tak go po schodach nie noszę, tylko ciągnę na dwóch kółkach, no ale mieszkam na parterze i tych stopni mam raptem 9, więc da się wytrzymać. A z godnolki już zrezygnowaliśmy i teraz ma na płasko rozłożoną spacerówkę, ale z taką osłoną nóżek jeszcze, więc i tak wygląda, jak głęboki. Choć już mu się nie podoba tak cały czas leżeć i częściej domaga się siedzenia :) Sylwia, wilczur mojej siostry też miał krwiaka i podczas zabiegu usuwania weterynarz uszkodził jakiś nerw i teraz wygląda, jak Miś Uszatek, bo klapnięte uszko ma... Głupio tak, bo to rodowodowa suczka, Xiti Von Schwarze Rose, czyli prawie księżniczka (ale wołają na nią Shila), a teraz ma ucho klapnięte. Na szczęście siostra jej nie wystawiała, bo weterynarz musiałby niezłe odszkodowanie zabulić za taki numer. Ale siostra mówi, że psy są do kochania, a nie do wystawiania :) Mam nadzieję, że u Twojego pieska obędzie się bez komplikacji :) A jeśli chodzi o pieluchowanie, to daję też jedną pieluchę. I to nie zawsze. Bo my termin na pierwsze po szpitalu USG bioderek mamy dopiero na 4 czerwca, też się musiałam o skierowanie upomnieć, bo pediatra zapomniała... A do teggo jest 2 miesiące kolejki i tak wyszło. Ale mi znajoma położna mówiła, że zaleca się pielcuhowanie wszystkich dzieci do 3 miesiąca życia i pokazywała jedną pieluchą właśnie.
-
Cześć! Najpierw się pokażemy: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9ffce70a6e60d777.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ee12128a8c92e6a5.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3537adacdd393ede.html
-
A my chyba mamy kolejny okres przyspieszonego wzrostu. Kasper był dziś marudny i nie chciał, żebym go zostawiała samego w pokoju. Dziewczyny, wiem, że niektóre tak macie ze swoimi dziećmi cały czas i bardzo Wam współczuję w tym momencie... Bo ja, to sobie dziś odpuściłam i zmywanie, i prasowanie, i sprzątanie, bo wiem, że zrobię to jutro a najdalej pojutrze, jak mu przejdzie. A nie wyobrażam sobie, jak miałabym tak przez cały czas... Na cycu zasypiał, a jak go odkładałam do łóżeczka, to buźka w podkówkę i płacz. Nawet na rękach ciężko mi go było uspokoić. Na szczęście po karmieniu ostatnim o 20-tej dał się \"ocyganić\" i położyć do łóżeczka, i nawet zasnął. Ale śpi też niespokojnie - z dwa razy się obudził, jakoś tak stęka przez sen... W ciągu dnia zauważyłam, że więcej woskowiny mu się z obu uszek wylało (była już zaschnięta), mam nadzieję, że go wczoraj nie przewiało... Bo pojechaliśmy wczoraj kupić opony letnie i potem na zakupy, i jak wyjechaliśmy z domu o 12.30, to wróciliśmy o 18.30. Najpierw godzinę w warsztacie z tą wymianą opon (z małym w nosidełku czekałam na dworze, bo tam głośno bardzo było, a on spał), a potem w Silesii i w Plejadzie jeszcze byliśmy. Karmiłam go na tylnym siedzeniu auta na parkingu w Silesii (dobrze, że mamy przyciemniane szyby z tyłu), bo w centrum handlowym nie bardzo było gdzie. Ale nawet wygodnie nam w aucie było :) A te całe zakupy przez to, że chciałam porządne buty kupić w niskiej cenie i w końcu kupiłam fajne Pumy za 200,- zł. Kurde, ja to się chyba starzeję, bo te nowomodne sportowe buty nic mi się nie podobały i dlatego się tak naszukaliśmy. A jak już coś mi się spodobało, to kosztowało 390,- zł, a takich drogich butów, to ja jeszcze w życiu nie kupiłam i chyba nie kupię. Zaczyna mnie boleć ząb. Będę się musiała wybrać do jakiegoś dobrego dentysty. Co gorsza - dziwna sprawa, bo boli mnie ząb, który jest po leczeniu kanałowym, więc teoretycznie nie ma prawa mnie boleć, bo od kilku lat jest martwy i bez nerwu. Chyba będę musiała rentgena najpierw zrobić, bo to są jakieś czary... Oby mnie tylko resekcja nie czekała... Albo jakieś zapalenie przyzębia, brrrr... Przechodziłam to już dwa razy, ból jest niesamowity. Cesarka przy tym, to pikuś! Nic, idę jeszcze chwilę na tv, a potem prysznic i spać. Tomek dziś na nocce, więc jesteśmy sami z Kasperkiem :) Dobrej nocy!