Blondi20015
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Blondi20015
-
Gosieczek, chyba masz rację. Ja wczoraj na zakupach wypiłam prawie litr soku jabłkowego i Kasper dziś zrobił już 3 kupki, a normalnie robi już raz dziennie tylko :) Dziewczyny, spróbujcie! A nuż ulży Waszym dzieciom :)
-
Małpeczka, Kasper się krztusi czasem nawet własną śłiną. W ogóle się ostatnio ślini okropnie. A córcia mojej koleżanki ma 4,5 miesiąca (z 13 grudnia jest) i już ma pierwszy ząbek! Ale ona też miała ząbek, mając 4 miesiące i ponoć jej mąż też wcześnie miał. Także to pewnie genetycznie. Pytałam mojej mamy, kiedy ja miałam, ale nie pamięta :( Mam dwie starsze siostry i mojej mamie się plącze, która co i kiedy :) A\'propos kupek - Kasper miał \"przestoju\" jeden dzień, przedwczoraj, ale wczoraj rano wypiłam herabtkę z kopru i już wczoraj zrobił i dziś już jedną też. A chyba teraz właśnie drugą, bo coś mi tu zajeżdza, hehehe... Idę go wybawić z kłopotu, a potem na spacer - piękna pogoda dziś od rana u nas! Miłego dnia!
-
Ja ważyłam mojego Kaspra w zeszłym tygodniu i miał już 6 kg (ale w ciuszkach i z pampersem). A dziś byłam zmieniać opony z Tomkiem i z Kasprem i spotkałam koleżankę ze studiów, która tam mieszka niedaleko, a urodziła 13 grudnia córcię. Śliczna mała Ala! Mam nadzieję, że Kasper nie będzie miał dysplazji. Ja pieluchuję profilaktycznie, ale tylko, jak mi się przypomni (czyli w praktyce ostatnio tak pół na pół, a przez miesiąc chyba wcale), a kontrolę mamy dopiero na początku czerwca. Co prawda Myszsza podpowiedziała mi, gdzie można prywatnie zrobić, ale tak jakoś mi się tam jechać nie chce... Może to lekkomyślne z mojej strony, ale ja czuję, że wszystko będzie OK :) W ciąży też tak czułam mimo, że na podtrzymaniu byłam już w 5 tygodniu! Ale po prostu wiedziałam, że wszystko będzie w porządku i już :) I też tak jest :) Poczytałam Was i teraz już mi się pisać za bardzo nie chce. Muszę jeszcze pranie rozwiesić :( Ale mam lenia! OK, dobrej nocki, uciekam.
-
A mnie przed chwilą Kasper obudził! Spaliśmy już, ale się przebudził i chyba wkurzył, że ja śpię, bo krzyknął na mnie! A teraz on se śpi w najlepsze, a ja zasnąć nie mogę. Jeszcze 3 misięcy nie skończył, a juz łobuzuje, hehehe...
-
Ale Kasper dziś zmierzły! Nie da się uśpić za nic na świecie. A jak go wsadziłam do chusty, to tak się zaczął kręcić i szaleć, i płakać i krzyczeć, że aż mi się zaniósł (pierwszy raz). Więc go wyciągnęłam z chusty i teraz leży w łóżeczku i postękuje od czasu do czasu ze zmęczenia. Mam nadzieję, że w końcu zaśnie choć na chwilkę, bo popołudniu nie spał ani minutki. Ostatnią drzemkę zaliczył na spacerze przed 12-tą. Dziewczyny, to pilnujcie te swoje dzieciaczki... Ja już pisałam, że nie zostawiam, ale mam luksus, bo jeżdzę autem i mogę sobie do marketu podjechać np. (nie jestem skazana na sklepiki ze schodkami). Ale współczuję dziewczynom, co muszą zostawiać. Nie tak dawno jakiś wariat (z Rybnika bodajże) chciał dziecko z tarasu gwizdnąć razem z wózkiem, teraz znów ta historia... Straszne!
-
No tak się wkurzyłam przed chwilą, że aż muszę się z Wami tym podzielić! Czytałam artykuł o tej wariatce, co wyjęła dziecko z wózka i rzuciał nim o ziemię i potem komentarze. I wiecie co? Nie jest winna ta wariatka, co to zrobiła, tylko wszyscy oskarżają tę matkę, co zostawiła dziecko pod apteką! OK, ja bym też nie zostawiła w życiu Kaspra samego na dworze nawet na sekundę, ale z drugiej strony, jak mi się przypomni, że nikt mi nigdy drzwi ze sklepu nie przytrzyma, żeby mi ułatwić wejście... A ostatnio w drzwiach apteki właśnie wyprzedziła mnie babka po to, żeby się ustawić w kolejce przede mną!!! Ułatwiło jej to oczywiście, że byłam z wózkiem i ciężko mi się było wtarabanić... Że nie wspomnę o sytuacji, gdy inna wariatka zastawiła mój samochód na parkingu (pisałam Wam o tym!). Dlatego jestem pełna zrozumienia dla tej biednej matki, że chciała sobie ułatwić życie i weszła do tej apteki bez wózka. I serdecznie jej współczuję, bo nie wyobrażam sobie, co ta dziewczyna musi teraz przeżywać, gdy jej 2-miesięczny synek walczy o życie w szpitalu! A wszyscy jeszcze na nią nagonkę robią! Przecież ci ludzie są nienormalni! A pomogliby tak kiedyś wejść matce z wózkiem do sklepu, zamiast ją wyprzedzać w wejściu... Przecież teraz, to taka znieczulica wszędzie panuje, że szok! No, to mi ulżyło trochę, jak się wirtualnie na ludziskach wrednych wyżyłam, hehehe... Idę Kaspra w chuście uśpić, bo znów marudzi, marudzi, a spać nie chce :)
-
Małpeczka, mi macierzyński płaci zakład pracy, bo ma powyżej 20 pracowników, także u mnie nie ma problemu. Tylko się zastanawiam, bo co miesiąc, to więcej pieniędzy dostaję, hehehe... Ja to z tą robotą dobrze trafiłam :) Dziś pogoda pod zdechłym burkiem - leje i wieje. Kasper, jak wczoraj wieczorem zasnąć nie mógł (wcale mu się nie dziwię - wiatr wył, jak oszalały), tak dziś nie mogłam go dobudzić do karmienia o 6-tej. Postanowiłam tak bardziej regularnie go karmić z rana, o 6-tej, 9-tej i 12-tej w południe, a potem już na żądanie. Bo on czasem się sam nie budzi rano i śpi, i śpi, i potem się te posiłki mu rozregulowują całkiem i codziennie o innej porze wypadają. A ja jestem taka trochę freek na punkcie regularności... Kurcze, chciałabym wyjść dziś jednak na spacer, bo przedwczoraj i w sobotę nie byliśmy, bo mnie gardło bolało. Kupiłam sobie ostatnio kalosze na allegro, to może się jednak przejdziemy, choć przez chwilę. Ubiorę Kaspra cieplutko, na wózek folię założę, sama też się cipeło ubiorę i pomaszerujemy przez miasto (dziś, to raczej po chodnikach, żeby gdzieś w błocie nie utknąć) :) O, budzi się moje słoneczko :) To pędzę do niego z cyckiem :) Miłego dnia!
-
I wapno z wit. C oraz mleko z miodem pomogło - w trzecim dniu leczenia przestało mnie gardło boleć :) Myszsza, Kasper mi się dziś też na dworze buntował, spacerowaliśy tylko godzinkę. I chyba jest meteopata, bo spać nie może przez ten wiatr. W dzień był trochę zmierzły, a teraz leży w łóżeczku i czeka, aż zaśnie. A już dość późno jest... Idę na film. Wkręciłam się w \"CSI\" na AXN-ie :) Dobrej nocki!
-
Cześć, Dziewczęta! A mnie rozbolało gardło :( Piję wapno z wit. C, ssę takie cukierki dla dzieci \"Infex\", a wieczorami mleko z miodem. Wczoraj płukałam solą, ale tylko mnie usta szczypiały, a ból nie przeszedł, to dziś chyba sobie podaruję. Na szczęście nie mam gorączki. Co do okresu, to ja parę dni temu zaczęłam plamić, ale że wzięłam ten zastrzyk na trzy miesiące, to tak może być. Z tym okresem przy karmieniu piersią, to mi mój gin tak powiedział \"Może pani dostać okres, ale nie musi, może pani zajść w ciążę, ale nie musi...\", hehehe... Czyli, jak to się u nas na Śląsku mówi, \"zależy od Eli - eli się dostanie, eli nie\" :) (\"eli\", to coś takiego, jak \"albo\" w tym sensie). Dziewczyny, leżaczki macie superowe :) Ja też mam, ale na razie zostawiłam u rodziców. Wczoraj byłam u nich na obiedzie (mój Tomek był w pracy cały dzień) i próbowałam Kaspra w nim położyć, ale jakoś niezbyt chętnie w nim leżał. Tylko, że nie ma zabawek :( Ale Kasper chętnie leży sam, czy to w łóżeczku, czy to w wózku, także ja nie mam problemu z zabawianiem go :) Anted, ja to mam taką kadrową, że sama mi przypomina o różnych rzeczach, a kontakt mamy mailowy :) Czasem nawet tylko tak pisze, żeby zapytać, co u nas słychać :) A ja jej zdjęcia Kaspra posyłam :) Ale u mnie wszyscy w firmie są tacy fajni i serdeczni, ogólnie taką atmosferę mamy, że dbamy o siebie nawzajem, bo tacy są nasi Szefowie i talich też pracowników sobie dobierają :) Jak ktoś się zachowuje zbyt egoistycznie albo nie potrafi współpracować w grupie, to długo u nas miejsca nie zagrzeje... Parę osób wyleciało dlatego np., że zwalali robotę na innych, a Szefom bez wazeliny w d... wchodzili. Tylko, że Szefowie nie tacy głupi, widzieli, co się dzieje i... no cóż. Life is brutal - musieli poszukać pracy gdzie indziej, skoro nie doceniali tego, co mają... Ale ten Twój Mati się fajnie śmieje, hehehe :D Ziuuutek, Kasper też smoczka nie lubi. Dlatego jak czasem wkłada piąstkę do buzi, to mu też pozwalam, choć robi to najczęściej, jak jest głodny, więc po prostu daję mu cyca i jest spokój. Coraz ładniej je - teraz wytrzymuje już czasem 3,5 - 4 godz., a czas karmienia mamy 20 min. najczęściej. A nasze \"nocne\" karmienie przesunęło się z 5-tej na 6.30 - 7.00 (a wczoraj, to go nawet sama budziłam o 7.30, bo już mi cycki pękały, a już raz ściągałam, to drugi raz mi sie nie chciało). Także śpi mi bez przerwy od 21-szej do rana :) A potem jeszcze i tak zasypia i śpi prawie do południa. Taki śpioszek mały... Ale wiecie co, rozwala mnie tym, że jak się obudzi koło 9-tej do karmienia, to zawsze z uśmiechem na buzi. Dziś się nawet na głos zaśmiał, jak do łóżeczka podeszłam przed chwilą. OK, to idę mu przypomnieć, że dobrze jest od czasu do czasu coś zjeść, bo znów się nie upomina :) Miłego dnia!
-
Gosiaczek, żebyś się nie przeliczyła z tą antykoncepcją i za chwilę nie bawiła trzeciego dzieciaczka, hehehe... Słyszałam, że jak instynkt macierzyński jest rozbudzony, to łatwo może zajść do zapłodnienia. Często się tak zdarza, że pary nie mogące mieć dzieci adoptują noworodka i wtedy bardzo szybko kobieta zachodzi w ciążę, mimo że wcześniej leczyła się przez wiele lat. U znajomych mojej mamy był taki przypadek :) Zapomniałam odpowiedzieć wcześniej Ance (mam nadzieję, że jeszcze nas czytasz, choć się nie odzywasz) - te chusty są tak jak większość nosidełek do 9 kg. Już się zastanawiam, co zrobię potem, bo Kasper waży już 6 kg :) A\'propos - od wczoraj strasznie mnie w krzyżach boli. Nie wiem, czy to od noszenia go, czy może jakieś grypsko mnie łapie, bo 3 dzień mnie gardło boli. Wszystko przez tę powaloną pogodę - raz 20 stopni, a raz 3! Przedwczoraj jak wychodziłam na spacer, to zapomniałam czapki. Niby nic, było 12 stopni (więc nie znów tak zimno), ale wieczorem już rozbolało mnie gardło. Wczoraj zaczęłam pić wapno, ostatnio mi pomogło, jak byłam taka podziębiona. Poza tym mój Tomek się nie ubiera porządnie, przeziębia się, a potem nas zaraża :/ I nie da sobie tego wytłumaczyć. Za to zrąbał mnie ostatnio, jak wzięłam sobie dosłownie pół łyka z jego piwa, że nawet najmniejsza ilość alkoholu zabija u dziecka szare komórki w mózgu. Zapomniałam mu powiedzieć, że picie alkoholu osłabia plemniki, co może prowadzić do wad rozwojowych płodu, hehehe... Tak samo, jak przebywanie w zadymionych papierosami pomieszczeniach (Tomek nie pali, ale lubi przesiadywać w pubach i dyskotekach, a zanim zaszłam w ciążę, to bardzo często chodziliśmy razem albo chodził z kumplami). Małpeczka, jak czytałam, to też myślałam, że to Ty z tą ciążą! Anted, podziwiam Cię z tymi studiami. Jak ja się cieszę, że mam to już za sobą! :D Aha, Kasprowi też się zmienia kolor oczu. Już widać, że będzie miał po tacie, bo mu ciemnieją (Tomek ma czarne, a ja mam takie szarozielone). Dziś mam spotkanie klasowe z podstawówki o 18.00, ale mogę iść tylko na chwileczkę, bo babcia Tomka ma 94 urodziny, no i muszę się tam pokazać. Lula, Gosiaczek, współczuję Waszym maleństwom tych leków. Kasper tylko raz dostał tak w sumie profilaktycznie Eurespal i tak źle zareagował, że do końca życia chyba tego płaczu jego nie zapomnę. A wczoraj Kasper wieczorem też był jakiś nieswój i miał problem z cycaniem - niby chciał, a wypluwał i się krzywił. Nie wiem, czy też go nie zaczęło gardełko boleć... Ale wapno przenika do mleka, więc też dostanie ode mnie. Mam nadzieję, że nam przejdzie i obędzie się bez poważniejszych leków. Dziś chyba nie pójdziemy na spacer, tylko dopiero wieczorem do prababci na imprezkę, ale to samochodem. A w ogóle, to się Kasper piszczeć nauczył i mi teraz piszczy co chwilę, jak dziewczynka, ta moja piszczałka kochana :D OK, spadam coś robić, choć dziś takiego lenia mam, że nie wiem, jak się pozbieram. W dodatku ciężko mi się ruszać z tym krzyżem... No ale mój Księciunio przed wyjściem do pracy wydał dyspozycje - poodkurzać, powycierać podłogi, umyć łazienkę. Rozwala mnie tymi tekstami, no ale trudno - już tak ma, że lubi sobie porządzić (przynjamniej tak mu się wydaje, że rządzi, hehehe...) :P Miłego dnia!
-
Aha, Małpeczka, a którego kremu z Avonu Ty używałaś? Tego w fioletowej tubie z serii Solution, czy któregoś z Anew? Trilaser był fajny dla mnie na początku, ale ujędrnił mi bardziej brzuch, a cellulit nie bardzo zlikwidował. Na szczęście mam tylko na udach... W ogóle w udach mi sporo zostało, niestety, po tej ciąży. Chyba całe 5 kg, hehehe... Choć podobno po 1 kg na każdy cycek przypada ;)
-
Nikita, ja też jem, jak głupia, zwłaszcza na słodycze mam apetyt (co wcześniej mi się nie zdarzało, prawie wcale słodyczy przed ciążą nie kupowałam do domu). Ale staram się, żeby chociaż było pożytecznie, więc ciastka kupuję z pełnego ziarna, owsiane itp., a czekoladę jak już jem, to gorzką. Ale u mnie waga zatrzymała się na 63 kg (czyli ok. 5 kg więcej, niż przed ciążą). Ja po samym porodzie miałam 10 kg mniej! Chyba dużo wód musiałam mieć, no i może Kasper cięższy był... Ale ja się wagą nie przejmuję, bo wiadomo, że conajmniej pół roku trwa, żeby dojść do siebie po porodzie... Najgorzej z ciuchami - nic nowego nie kupuję, bo nie wiem, ile jeszcze uda mi się zrzucić. No a wiadomo, że karmiąc żadnej diety odchudzającej nie wolno. Próbowałam jeden dzień tylko zjeść trochę mniej, niż zwyklem to od razu wieczorem mleka miałam dużo mniej, więc to olałam. A, ostatnio przy ściąganiu trochę mi skapnęło na palec i tak odruchowo oblizałam - słodkie było! Co prawda Tracy Hogg pisze, że należy spróbować, ale miała straaaasznie opory, no i proszę - przypadkiem całkiem spróbowałam, hehehe... Może dlatego tak mnie do słodyczy ciągnie ;) Lula, współczuję i trzymam kciuki, żeby Zuzi przeszło! Szpital w tym wieku... Lepiej nie myśleć nawet zresztą. Na pewno jej przejdzie :) Małpeczka, kurcze, spróbuj go w dzień przetrzymać, żeby w nocy spał. Myślę, że jak jeden dzień się przemęczy, to nic mu nie będzie, a Wam się dzień wyreguluje. A co do herbatek - Hipp ma też koperek od 1 tygodnia życia i ta mojemu Kasperkowi bardzo pomaga na kupki, czy ja ją piję, czy on. Częściej ja sobie ją piję na zmianę z laktacyjną. A Ka sper bardzo ją lubi :) Rumiankową na początku pluł - takie śmieszne miny przy tym robił - ale nie jest zbyt uparty i jak mu dałam drugi raz i trzeci, to w końcu doszedł do wniosku, że widać musi ją pić, skoro mama daje... Ale i tak chętniej pije koperkową. Choć ja mu daję tak raz na tydzień albo i rzadziej, bo skoro cyc wystarczy, a nie ma upałów na razie... Myszsza, przechlapane z tymi zaparciami macie! Mam nadzieję, że Debridat pomoże. To bardzo dobry lek. Ja go brałam na początku mojej choroby jelit, ale potem się okazało, że jestem poważnie chora i Debridat już nie wystarcza, niestety... Ale ja choruję na chorobę \"dorosłą\" (ujawnia się ok. 30 roku życia, tak jak np. stwardnienie rozsiane, łuszczyca i wiele in.). Muszę kończyć, na razie, pa!
-
Anka, jak mój synek jest przemęczony, to wkładam go do takiej chusty - nosidełka i on się wtedy uspokaja i zasypia w ciągu 3 minut! To na niego działa, jak narkotyk, hehehe... Masz link, żeby zobaczyć, jak to wygląda: http://www.infant.com.pl/galeria-2.html Lula, Zuza jest super na tym fochu, hehehe... Anted, rzeczywiście to chyba dlatego, że obie urodziłyśmy 5 lutego :) Tylko z tego, co ja pamiętam, to Ty naturalnie, a ja miałam cesarkę. Jenny, kurcze, coś strasznego z tym pożarem! Mój ojciec przez lata był Komendantem Straży Pożarnej w Polsce, a ja jestem po Technikum Chemicznym i też mogę Ci na 100% napisać, że jak jest smród, to jest też trucizna, no bo to już tak jest, że to właśnie te trujące substancje śmierdzą. To oni powinni Ci zapewnić lokal zastępczy, dopóki nie odremontują mieszkania! W końcu oni są winni! Jak nie będą chcieli po dobroci, to idź do Sądu! Katarina, na Twoim miejscu, to bym chyba zabiła tę idiotkę, przez którą Filipek się pochorował. Kurde, zrób jakąś obdukcję lekarską i zaskarż debilkę o narażenie zdrowia i życia Twojego dziecka! A z Artura, to co za facet, skoro nie potrafi z nią porządku zrobić?! Przejął się w ogóle choć trochę chorobą Filipka, czy to też ma w dupie? Kasperek jest coraz fajniejszy, o ile można tak powiedzieć :) Na początku też się bał karuzelki, ale przez jakieś 30 sekund, dopóki mu nie pokazałam misiów na niej, nie pogrzechotałam trochę nimi i nie puściłam pozytywki. I odkąd wtedy załapał, to nawet jak ją na noc ściągam, to wodzi za nią wzrokiem, dopóki mu nie zniknie z pola widzenia. Ale też jeszcze rączek nie wyciąga ani nie próbuje łapać. A smoczka też za bardzo nie chce. Z tym, że piąstki do buzi pcha tylko jak chce pokazać, że jest głodny :) Jak marudzi, to mówię \"Pokaż mamusi, co byś chciał\" i on pokazuje właśnie wkładając rączki do buzi :) W ogóle, to ja czasem myślę, że on wszystko rozumie, co ja do niego mówię! Macie też takie wrażenie? OK, spadam na Detektywów :) Miłego wieczorka!
-
Katarina, pakuj się i zwiewaj stamtąd jak najszybciej! Nie dość, że z Arturem się męczysz, to jeszcze z jakimiś laskami nienormalnymi?! Na koniec się okaże, że ta Ewelina ma romans z Twoim Arturem, a Ty jesteś najgorsza... Mówię Ci, bez sensu tam siedzieć. Jak masz kasę na bilet, to uciekaj, gdzie pieprz rośnie. Inaczej Ci nerwy zszarpią do końca, a Filipka Ci zmarnują... A jak nie masz kasy, to pożycz od kogoś albo poproś swoją rodzinę z Polski, żeby zrzutkę na Ciebie zrobili. Na pewno Ci pomogą. A jak już będziesz w Polsce, to też na pewno na pastwę losy Cię nie zostawią.
-
A, Sylwia, współczuję zapalenia piersi. Też się tego boję, bo czasem mnie pobolewają przy karmieniu, tak jakby szczypiały w środku, ale cóż - nie bardzo chyba da się tego uniknąć przez jakieś uważanie, czy coś... I Kasper też nie lubi leżeć na brzuchu, więc nie chce trzymać głowy za bardzo, choć pewnie by potrafił (czasem, jak leży na moim brzuchu, to trzyma). Ale jak jest na moim ramieniu do bekania, to stoi równo i trzyma mocno i stablnie, chyba że już pod wieczór zmęczony jest, to wtedy mu "ucieka" i się śmieję, że dzięcioł z niego (bo mu opada, a on szybciutko ją podnosi, i znów mu spadnie, a on znów podnosi).
-
Cześć, dziewczyny! Mój Kasper dorósł już chyba do tego, żebym jadła wszystko :) Wczoraj korzystając z pięknej pogody i z tego, że Tomek miał wolne w pracy, pojechaliśmy do moich rodziców na działkę i Tomek zrobił grilla i jadłam i kiełbasę pieczoną, i surówkę (pomidor, ogórek, zielona sałata, papryka, cebula!) i nic - zdrowy, jak rydz :) A dziś zrobiłam cordon bleu (czy jak to się tam pisze) z frytkami i jeszcze lepszą sałatkę - kukurydza i czerwona fasola, bez zielonej sałaty i wszystko, jak wczoraj, i też nic :) Hurrraaaa!!! No ale w końcu jest już dużym facetem - ma 2,5 miesiąca. Odkąd nauczył się uśmiechać, nie przestaje mnie swym uśmiechem zadziwiać. Przed chwilką zaczął się kręcić w łóżeczku, więc podeszłam i mówię mu szeptem, że wezmę go jeszcze do cyca przed nocą, a on na to rogal od ucha do ucha, taki jeszcze prawie nieobudzony, ale wzrok miał już przytomny :) Dla takiej chwili warto żyć :) Spadam wziąć prysznic, a potem do łóżka. Miłej nocki!
-
Cześc, Dziewczyny! A u nas spoko :) Na spacerki chodzimy codziennie - jakoś tak zawsze trafię, że nawet jak pada, to między deszczami zdążymy :) Kasper rośnie zdrowo i coraz częściej śmieje się na głos i odpowiada uśmiechem na nasze uśmiechy. Przespał ostatnio całą noc znowu. Ostatnie karmienie 23-cia, pierwsze następnego dnia po 7.30 :) Ale ja i tak niewyspana chodzę, bo najpierw net, a potem filmy do 1.30 :) A wczoraj pierwszy raz wziął sobie swojego misia :) Miś siedzi u niego w łóżeczku prawie od początku (dostał go od cioci, jak pierwszy raz była zobaczyć Kasperka, czyli jak miał jakieś 1,5 tygodnia) i do tej pory nie wykazywał nim żadnego zainteresowania. Co innego karuzelka! Do misiów z karuzelki guga już jakiś czas. W parę dni temu zaczął gugać też do tego pluszowego misia i wczoraj go sobie podsunął i... zaczął sobie ssać jego łapkę, hehehe...Wcześniej też zauważyłam, że wziął sobie parę razy pieluchę terową do ssania, jak leżała obok, ale wczoraj sobie ją zdjął z poręczy łóżeczka :) Także coraz bardziej samodzielny mi się synek robi :) A to z auta: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e7acf22255e5595d.html Trochę poruszone, bo komórką w trakcie jazdy robione :) To spadam wziąć prysznic i spać. Spokojnej nocy!
-
Nikita, sama go zaczep! Faceci to lubią ;P Swoją drogą, to kobietom nigdy nie dogodzisz - ja narzekam, bo mój facet cały czas mnie zaczepia i to mnie wkurza. No bo mały głodny, ja lecę po niego do karmienia, a ten mi na drodze staje... Z reguły się tylko przytula na szybko, no ale pomimo wszystko ja się zaraz nerwowa robię. No bo dziecko! Choć, prawdę mówiąc, dziecku się nic nie stanie, jak poczeka 0,2 sekundy dłużej... Ale wiecie, jak to jest :) A mnie wzięło dziś na nowalijki. Wcozraj byliśmy w realu i kupiłam rzodkiewki, sałatę, ogórek, pomidor, paprykę... Na pierwszy strzał poszła wczoraj wieczorem sałata do kanapek, i cisza :) No to dziś na śniadanie prócz sałaty poszły 2 rzodkiewki i zobaczymy :) A ja muszę uważać oprócz małego jeszcze na jelito! Ale prawdę mówiąc, na razie mam je gdzieś. Tak mi się chce witamin, że to jest niemożliwe! A oto dowód: http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2038b156b812739d A wczora wieczorem się wkuzryłam i kupiłam przez allegro... skarpetki! Bo szukałam w realu i znaleźć nie mogłam :( Tzn. były - różowe, nieboeskie, sraczkowate, a białych ni śladu! No to weszłam na allegro. Tam naprawdę jest wszystko! A mój Tomek, to się śmieje, że ja już w nałóg kupowania na allegro wpadłam. No ale po co mam biegać po mieście i szukać czegoś, co mogę znaleźć nie wychodząc z domu i samo do mnie przyjdzie :) OK, kanapki zjedzone, idę myć zęby i zabieram Kaspra na dwór. Co prawda pogoda dziś pod zdechłym burkiem, 10 stopni i chmury 200 metrów nad głową, ale ubierzemy się ciepło, folię przeciwdeszczową też mamy w razie czego i spadamy! Mój Tomek dziś cały dzień w pracy, jesteśmy więc sami. Może pojedziemy autem na jakąś wycieczkę? Albo do babci i dziadka na obiad... Albo... Sama nie wiem. Coś wymyślę. Miłego dnia!
-
Ej, to co, mój mały klocek najcięższy z całej tabelki?! Myszsza, Twój 5300 i 66 cm? A Kasper 5900 i 62... A mi się wydaje, że taki smukły jest... Aha, któraś z Was pytała o te prostowanie się. Kasper też prostuje nóżki i głowę jednocześnie podnosi i się śmiejemy z Tomkiem, że staje sobie po prostu :) OK, teraz już naprawdę spadam! Pa!
-
Anted, widzę, że Cię nieźle prześcignęliśmy :D I to na samym cycu, bo flachy jeszcze ani razu Kasper nie dostał :)
-
Antoś.....36........28.12.07...Szymek.......2350/48... ..........cc Lula.......34........07.01.08...Zuzia..........3400/51 ..13tydz-6450g/64 Jenny.....38........14.01.08 ..Robcio........3600/50............. myszsza..36.......19.01.08....Tadeuszek...2900/54..... .......12tydz 5300/66 AngelikaWrocł.38..22.01.08..Kamilka.......3820/57.... .........cc Anastazja.39 ......25.01.08...Piotruś.......3780/57.............sn Mania 84..39.......28.01.08 ...Mateuszek..3330/53.............sn Mala86....37........29.01.08...Wiktor.......3010...... ...........cc oga........39........29.01.08...Wojtek.......4000/60.. ..........cc paty.......40 ....... 04.02.08...Oleńka.......3520/59.............cc anted .....40.......05.02.08...Mateuszek...3820/57..9tydz. 5500/.. Blondi......39......05.02.08...Kasper ......3710/58......9tydz.5900/62 ziuuutek..39.…......06.02.08...Marysia......2800 /53.............sn neska......40........06.02.08...Mikołaj.......3880/58. ............sn Olcia_M....40........06.02.08..Oliwier........3800/57. .............cc Lidka81...40.........07.02.08...Emilka........3340/55. .............sn agnes 23..40.........09.02.08...Zuzia..........3370/52.......... ...sn nikita27...39.........12.02.08...Karolek.......3800/54.... .........cc Mala fu....42.........13.02.08...Jasmin........4230/58........ ......cc martella....38........13.02.08...Antosia.......3550/57.... ..........sn 9 luty......40.........14.02.08..Vanessa.......3400/52...... .......cc mamba9...39.........15.02.08..Viktoria.......2800......... .........sn titi.........39.........16.02.08...Zosia..........3400/54. .............sn fruskawka..39?.......16.02.08..Aleksander...3630/53... ............sn gosiaczek 41.........17.02.08..Oliwer.........5500/66.............. cc zapka......39.........18.02.08..córcia.........3220/54 .............sn AnnaSzn... 39....... 18.02.08..Tymon........3650/53.. 6tydz 5400/58 Sylwia 72..40..........20.02.08..Uleńka.......3500/55..6tydz.4670 malpeczka81.43......20.02.08..Kacper........3500/54....... ......sn danis.......39.........21.02.08..Igorek...........?... ..................sn paula1984kra..40....21.02.08..Mikołajek.....3560/54... ...........sn panna Klara..41......24.02.08..Natalia........3000/52........... ...sn idrisi..........41.......25.02.08..Zosia.....2550/48. ..6 tydz..3500/49 katarina3x3..41.....26.02.08..Filipek....3489/49.6tydz.4 .700/56cm tilli............41.......28.02.08..Olivia.........385 0/52..5ty 4900/55 Żabuleńka....42......03.03.08..Milenka........4380/61. .............sn natimp1......42....... 06.03.08..synek.........4090/56..............sn
-
Idrisi, współczuję serdecznie! Ja wiem, co to znaczy, jak dziecka się nie da dobudzić - Kasper po porodzie miał za niski poziom cukru i dostawał glukozę w kroplówce. I tak dostawał, że w końcu był przecukrzony i zapadł w istną śpiączkę (nikt z lekarzy tego tak nie nazwał, ale osesek przespał 8 godzin w 4 dobie, i to tak, że chyba ze 3 piguły próbowały go dobudzić, a on nic). Byłam przerażona! 8 godzin bez jedzenia... A one go rozbierały, pocierały uszy, zatykały usta i nosek, obracały głową w dół, a on nic - zupełne zero reakcji! Najpierw kazały mi go obudzić po 3 godz. do karmienia i jeszcze jak się nie obudził, to się nie denerwowałam, ale po 4 godz. zaczęłam, a po 6-ciu, to już istna panika! Ale w końcu się obudził, nakarmiłam go i od tamtej pory już normalnie :) A siuśki też łapaliśmy do woreczka 2 razy, ale u chłopaków łatwiej :) Sylwia, cieszę się, że Trilaser pomógł. Ja już drugie opakowanie zużywam, z tym że teraz już te postępy takie sobie. Co się miało wklęsnąć, to już się wklęsnęło :) Myszsza, a Ty uważaj z tym słońcem! Ja to mam taki krem na dzień, co ma od razu filtrów chyba 20, więc mi nie grozi, bo zawsze mam twarz wysmarowaną :) Dobry sposób, bo nie zapomnę nigdy. A krem oczywiście z Avonu, oni tam kilka rodzajów mają na codzień z filtrami :) OK, uciekam, bo późno się robi. Aha, jeszcze tabelkę zaraz uzupełnię :)
-
Cześć! Chyba się też na piwko skuszę, bo ta herbatka laktacyjna z Hippa, to jest bardziej moczopędna, niż mlekopędna, hehehe... Tym bardziej, że lubię sobie z sokiem malinowym przez rurkę wciągnąć ;) Myszsza, łóżko słabe, a ja już myślałam, że to Wy tak zaszaleliście, hehehe... Co do antykoncepcji - jestem tydzień po zastrzyku i OK, nic mi nie jest :) A po tabletkach też kiedyś mnie głowa pobolewała często. Ale jednak dobrze, że zaryzykowałam, bo mam święty spokój teraz :) Jutro zmierzę i zważę mojego Kasperka, to się dopiszę do tabelki :) Tym razem zrobię to uczciwie, na golaska :) Mój Tomek dziś na nockę poszedł i po chwili dzwonił, że zapomniał komórki z domu. No i ja młodego w czapeczce tylko w chustę i zaiwaniałam na piechotkę do niego :) Chusta się sprawdziła. Bo jakbym się miała z wózkiem starabanić po schodach, to by mi z pół godziny zajęło, a tak to za 15 min, byłam spowrotem. A spieszyło mi się do karmienia i kąpania :) Chyba zacznę jakąś dietę stosować, ale mam na myśli taką zdrową żywność. Wreszcie mi to jelito odpuściło, spróbuję ciemnego pieczywa ze słonecznikiem pierwszy raz od prawie 4 lat... Kiedyś uwielbiałam, ale przez zapalenie jelita mogłam tylko bułki, wędliny i żadnych surówek! A teraz aż mi się marzy... Dziewczyny, a co z zielonym ogórkiem - można czy nie? Jest dość taki aromatyczny, nie wiem, czy coś nie będzie... A marzy mi się surówka z nowalijek z sosem koperkowym... Hmmmm... Rzodkiewka, sałata zielona, papryka, pomidor i ogórek zielony właśnie :) OK, spadam na W11. A poza tym dziecko mnie woła :) Dobrej nocki!
-
Cześć, dziewczyny! No ja Wam naprawdę współczuję tych diet... A ja wczoraj zaszalałam - na obiad spaghetti (ale sos bez czosnku i cebuli), a ma kolację tosty z szynką i serem (i też bez czosnku). Popiłam włoskim koperkiem i było OK :) Widzę, że Kasper coraz mniej reaguje na to, co jem, z czego się bardzo cieszę. No ale z Espumisanu na razie nie rezygnujemy, tyle tylko, że dostaje już tylko popołudniu (czyli o porze, w której zazwyczaj miał kolki). No i jest mniej więcej ok. A, i kupki już są najwyżej 2 dziennie, a najczęściej jedna porządna :D Więc mniej pampersów idzie. My spacerkujemy dzielnie, codziennie, ale krócej, niż Wy. Byliśmy dziś 1,5 godz., wczoraj godzinę, bo strasznie wiało. Nie chodzimy dłużej, bo Kasper jest głodny! Ale miałam dziś przygodę, muszę Wam napisać. Pojechałam do marketu z Kasprem i na parkingu postawiłam auto tak bardziej do lewej kreski, żeby wygodnie z prawej nisdełko wyciągnąć. Oczywiście miejsc było sporo. I po powrocie patrzę - ktoś mi zastawił. Focus Combi na krakowskich rejestracjach zajechał tak na skos, że z przodu po stronie kierowcy miałam 10 cm miejsca, a z tyłu tak może z 2-3 cm! Poleciałam od razu po ochronę no i wzywali przez megafony 3-krotnie, zanim zjawiła się nabzdyczona baba z pretensjami, że musiała wyjść specjalnie z marketu! I dalej ze mną w dyskusje się wdaje... Ja nie miałam za bardzo ochoty, bo Kasper był głodny i marudził, więc proszę ją 3-krotnie, żeby odjechała, a ona dalej swoje \"źle pani stanęła i źle pani stanęła\". Nie chciało mi się głupiej babie tłumaczyć, że musiałam tak stanąć, żeby nosidełko wyciągnąć, więc powiedziałam jej, żeby najpierw odjechała, a potem se podyskutuje, bo ja nie mam na to czasu, na co ona, że mam na nią głosu nie podnosić! Wycedziłam tylko przez zęby, że na razie jeszcze nie podniosłam i jestem jej niezmiernie wdzięczna, że specjalnie dla mnie wyszła z marketu, a teraz niech odjedzie i poszłam spokojnie Kaspra ładować do auta, a ta dalej stoi! I w końcu ochroniarz nie wytrzymał nerwowo i zaczął ją policją straszyć i dopiero dupę zabrała i odjechała. Co za bezczelne babsko! I to żeby jeszcze ciasno miała - nie, ona se po lewej stronie chyba z metr miejsca do wysiadania zostawiła, a mi zajechała. Wiecie co, w dodatku z jakąś starszą babką była, chyba matką. I ta matka stała z boku i się w ogóle nie odzywała, ale widać było, że jest jej głupio. I dobrze, skoro taką sukę wychowała (bo inaczej się tego już nazwać nie da!). Przecież ona musiała specjalnie wcześniej stanąć, żeby ta matka z auta wyszła, żeby tak blsiko mnie zaparkować, bo inaczej by matka musiała przez siedzenie kierowcy skakać. Oczywiście dwa auta dalej były chyba ze 3 miejsca wolne, no ale paniusia miałaby 4 metry dalej do wejścia... Mówię Wam, aż się cała trzęsłam w środku i żeby nie Kasper, to bym jej chyba w zęby wyrżnęła albo zadzwoniłabym do mojego szwagra - policjanta, żeby ją policja pognębiła trochę... Miał babsztyl szczęście, że mi się spieszyło... Ufff, no to się poskarżyłam :) A teraz lecę pod prysznic i spać :)
-
Cześć, dziewczyny! No ja Wam naprawdę współczuję tych diet... A ja wczoraj zaszalałam - na obiad spaghetti (ale sos bez czosnku i cebuli), a ma kolację tosty z szynką i serem (i też bez czosnku). Popiłam włoskim koperkiem i było OK :) Widzę, że Kasper coraz mniej reaguje na to, co jem, z czego się bardzo cieszę. No ale z Espumisanu na razie nie rezygnujemy, tyle tylko, że dostaje już tylko popołudniu (czyli o porze, w której zazwyczaj miał kolki). No i jest mniej więcej ok. A, i kupki już są najwyżej 2 dziennie, a najczęściej jedna porządna :D Więc mniej pampersów idzie. My spacerkujemy dzielnie, codziennie, ale krócej, niż Wy. Byliśmy dziś 1,5 godz., wczoraj godzinę, bo strasznie wiało. Nie chodzimy dłużej, bo Kasper jest głodny! Ale miałam dziś przygodę, muszę Wam napisać. Pojechałam do marketu z Kasprem i na parkingu postawiłam auto tak bardziej do lewej kreski, żeby wygodnie z prawej nisdełko wyciągnąć. Oczywiście miejsc było sporo. I po powrocie patrzę - ktoś mi zastawił. Focus Combi na krakowskich rejestracjach zajechał tak na skos, że z przodu po stronie kierowcy miałam 10 cm miejsca, a z tyłu tak może z 2-3 cm! Poleciałam od razu po ochronę no i wzywali przez megafony 3-krotnie, zanim zjawiła się nabzdyczona baba z pretensjami, że musiała wyjść specjalnie z marketu! I dalej ze mną w dyskusje się wdaje... Ja nie miałam za bardzo ochoty, bo Kasper był głodny i marudził, więc proszę ją 3-krotnie, żeby odjechała, a ona dalej swoje \"źle pani stanęła i źle pani stanęła\". Nie chciało mi się głupiej babie tłumaczyć, że musiałam tak stanąć, żeby nosidełko wyciągnąć, więc powiedziałam jej, żeby najpierw odjechała, a potem se podyskutuje, bo ja nie mam na to czasu, na co ona, że mam na nią głosu nie podnosić! Wycedziłam tylko przez zęby, że na razie jeszcze nie podniosłam i jestem jej niezmiernie wdzięczna, że specjalnie dla mnie wyszła z marketu, a teraz niech odjedzie i poszłam spokojnie Kaspra ładować do auta, a ta dalej stoi! I w końcu ochroniarz nie wytrzymał nerwowo i zaczął ją policją straszyć i dopiero dupę zabrała i odjechała. Co za bezczelne babsko! I to żeby jeszcze ciasno miała - nie, ona se po lewej stronie chyba z metr miejsca do wysiadania zostawiła, a mi zajechała. Wiecie co, w dodatku z jakąś starszą babką była, chyba matką. I ta matka stała z boku i się w ogóle nie odzywała, ale widać było, że jest jej głupio. I dobrze, skoro taką sukę wychowała (bo inaczej się tego już nazwać nie da!). Przecież ona musiała specjalnie wcześniej stanąć, żeby ta matka z auta wyszła, żeby tak blsiko mnie zaparkować, bo inaczej by matka musiała przez siedzenie kierowcy skakać. Oczywiście dwa auta dalej były chyba ze 3 miejsca wolne, no ale paniusia miałaby 4 metry dalej do wejścia... Mówię Wam, aż się cała trzęsłam w środku i żeby nie Kasper, to bym jej chyba w zęby wyrżnęła albo zadzwoniłabym do mojego szwagra - policjanta, żeby ją policja pognębiła trochę... Miał babsztyl szczęście, że mi się spieszyło... Ufff, no to się poskarżyłam :) A teraz lecę pod prysznic i spać :)