Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Blondi20015

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Blondi20015

  1. Fruskawka, o matko, co to się dzieje na tym świecie... Szkoda chłopaka, całe życie ma przed sobą. Trzymam za niego kciuki, żeby doszedł do siebie. Ja też tak czasem o sobie myślę, jak tak chodze na spacerki np. po parku, gdzie jakieś żule siedzą i chleją, co bym zrobiła, jakby im się zechciało mnie zaczepić... Z wózkiem za szybko nie ucieknę... No chyba, zebym pobiła pięciu chłopa w obronie własnej (co w przypadku tzw. drobnych pijaczków wcale nie jest takie niemozliwe biorąc pod uwagę moją wściekłość z powodu ewnetualnej zaczepki, hehehe). Ale wolę czasem o tym nawet nie myśleć. Brrr... Tilli, Sylwia, Lula - pewnie macie rację. Ja na razie jeszcze myślę o tym, że tych złych chwil jest dużo mniej, niz tych, hmmm... obojętnych tak to nazwijmy, bo o dobrych chwilach ostatnio jakoś nie ma mowy. Jak jest obojętnie, to się nie myśli o rozstaniu. A takich kryzysowych sytuacji, jak teraz, to mogę się spodziewać w naszym domu mniej więcej raz w miesiącu. I nie ma to nic wspólnego z tym, co od razu każdemu chłopu przychodzi na myśl (czyli z @), bo ja nie mam @ :) Może Tomek ma?!?! Tak czy inaczej teraz, skoro jasnie pan hrabia raczył mnie poinformować, że nawet w razie rozstania on się z mieszkania nie wyprowadzi, no to nie pozostaje mi nic innego, jak kupić sobie własne M, hehehe... Tylko, zeby mnie było na to stać, musiałabym przestać opłacać obecne mieszkanie. Właściwie - Tomek się zawsze chwali, że to JEGO znajomy nam je wynajął (o czym dowiedział się dopiero po fakcie, poza tym jaki to znajomy - byli raz ze sobą na imprezie u jakiegoś wspólnego kolegi), więc co mi zależy... Niech się tłumaczy przed tym SWOIM znajomym, czemu kasy za czynsz nie daje... Taaaa... To se pogadałam. A tymczasem pewnie nic się nie zmieni... Czyli raz na miesiąc trzeba mu dać po głowie, żeby równo chodził i tyle... Lula, pilnuj tej swojej dziecinki, żeby Ci się nie przeziębiła znowu... Spróbuj może większą kołderką czy kocem przykrywać, jak kiedyś Tilli pisała - jak się spróbuje odkopać, to nie da rady, bo się przykryje następną częścią :) Ja z Kasprem mam raczej kłopot odwrotny, bo ten się znów mi przykrywa pod sam czubek nosa :) Aż się wierzyc nie chce, jak się czasem zagrzebac w kołderkę potrafi. Ale ma to po mnie - ja też się przykrywam po sam nos :) Anted, ja też mam dużo zstrzeżeń do mojej teściowej, ale nic nie mówię, tylko sobie tak to tłumaczę, że po prostu u mnie w rodzinie inaczej się dzieci wychowuje. I nawet, jak czasem zrobi coś, mnie przyprawia o zawrót głowy, to tylko zęby zaciskam i po prostu ignoruję. Ale niezbyt chętnie zostawiam pod jej opieką Kaspra z tego powodu. A dziś z Kasprem został Tomek i pewnie znów po nią zadzwoni, żeby mu z dzieckiem siedziała, a sam \"wybędzie\" do pracy mimo, że ma wolne... OK, dziewczynki, biorę się za robote jakąś, bo na gaz trzeba zarobić, hehehe...
  2. Sama sobie zadaję to pytanie... Sylwia, ja już nie karmię piersią ponad dwa miesiące i tak się zastanawiam, z czego to wynika, ale Kasper często zbliża się do mojej ubranej piersi po to, żeby ją... ugryźć! Taki łobuziak!
  3. Choroba charakteryzuje się okresami zaostrzenia i reemisji, czyli \"cofania\". Jak się cofnie, to wtedy trochę mogę, ale nie za dużo, tzn. np. mogę sobie wtedy zjeść miseczke bigosu, ale raz na miesiąc i w niewielkiej ilości, zagryzając dużą ilością bułki, żeby się wymieszało :) A leki muszę brać cały czas. Właśnie dlatego mnie teraz tak przyaatakowało, że odstawiłam leki na okres ciąży i karmienia, bo są bardzo szkodliwe dla płodu i dziecka. Wiadomo tylko, że do choroby przyczynia się stres, a żeby tego uniknąć, to... chyba musiałabym się wyprowadzić. Wczoraj znów ścięcie z Tomkiem i to takie, że dostał ode mnie po głowie. Nastawiłam pranie i wchodzę do łazienki po jakiejś godzinie - pali się czerwona kontrolka z kranikiem. Brak wody. No to idę po instrukcję, która leży u Tomka w szafce, a ten wchodzi do łazienki i resetuje pralkę. Pralka zaczyna się kręcić, ale wody nie ciągnie. Woła mnie, więc wchodzę tam i mówię normalnym, spokojnym, informacyjnym tonem \"może jest woda w środku\" i co słyszę? \"Zamknij ten ryj!\" i z to z taką nienawiścią w głosie i grymasem wściekłości na twarzy, jakbym mu ojca gazetą zabiła! No dajcież spokój! Awantura od razu (tym bardziej, że na tych sterydach, to mi dużo nie trzeba), choć krótka, bo Kasper się popłakał, biedactwo i poleciałam go przytulić. Ale jeszcze do dziś mnie szlag trafia. Oczywiście przez cały wieczór nie odzywaliśmy się do siebie z wyjątkiem momentów, kiedy wypominałam mu, że mieliśmy do zapłaty za gaz 340,- zł, a on powiedział tylko \"nie mam\" i na tym się rozmowa skończyła, po czym dwa razy poleciał na zakłady sportowe. Głupie tłumaczenia, że to \"tylko 20,- zł\" już do mnie nie przemawiają. Jakby mi je dał, byłoby już tylko 320,- zł do zapłaty. Och, mówię Wam, taka jestem zła, że chyba zacznę mieszkania szukać, bo Tomek stwierdził, że w razie czego, to on się nie wyprowadzi. Aha, i jeszcze jego argument w kłótni - \"we wtotrek nie będę siedział z dzieckiem ani moja mama też nie\". No ręce mi opadły. OK, to niech Kasper będzie sam w domu, bo JA MUSZĘ ZAROBIĆ NA GAZ!!!!! Na razie zapłaciłam kartą kredytową, ale dług mi rośnie (w tym miesiącu wysiadła nam też kuchenka gazowa, więc też kupiłam na kartę, trzeba było zapłacić za prąd i coś tam jeszcze), a Tomka to w ogóle nie obchodzi! Mleko dziecku ostatnio kupił, jak jechał do Łeby, w sierpniu, 2 kartoniki! Obiadki i deserki również. Nie starczyło ich na całe 9 dni, jak tam był... Podobnie z pampersami, a ciuszki kupił raz 2 sztuki na 62 cm, jak Kasper miał miesiąc. Fakt, oddaje mi wypłatę, ale oprócz tego rozpieprza mnóstwo pieniędzy na jakieś bzdury, a ja nawet nie wiem, ile, bo się nie przyznaje ile ma z fuch, podczas gdy ja nie mam już grosza, a żyć trzeba! Ostatnio prosiłam go przez tydzień, żeby mi te cholerne parówki kupił i w końcu poszłam i sobie sama kupiłam, bo się nie doczekałam... Zamiast tego kupił obrzydliwą szynkę z Lidla, w dodatku pakowaną (a ja nie mogę pakowanych rzeczy), która do dziś leży w lodówce i czeka, aż ją ktoś wyrzuci. I to są te jego zakupy, które robi... Dziewczyny, taka jestem zła, och jaka ja jestem zła... Dziś Tomek ma wolne i zostaje z Kasprem w domu, ale jutro miał iść do pracy. Najpierw zaczął coś kręcić, że jak będzie pogoda, to pójdzie, a jak nie będzie, to nie pójdzie, a najwyżej jego mama zostanie z Kasprem, no ale po wczorajszej deklaracji, że na złość mnie on pójdzie do pracy, to ja już sama nie wiem... Chyba po prostu rano wstanę, ubiorę dziecko, zawiozę do moich rodziców i prosić się nie będę. I nie będę już z nim na ten temat rozmawiać w ogóle. Tym bardziej, że Kasprowi już się poprawiło zdecydowanie :) Wczoraj byliśmy nawet na spacerku (prosiłam Tomka, żeby poszedł z nami, ale spał po nocce i mruknął tylko \"nie będę szedł koło wózka\", a jak tylko wyszłam - poleciał do bukmachera!). Dziś rano się trochę zakrztusił i jak kaszlał, to już miał czysto w oskrzelach i już mu się nie odrywało. Chrypa przeszła, nos jeszcze ma trochę zatkany, ale to czyszczę mu co chwilę tym aspiratorem. Właściwie, to mógłby już chyba pójść do tego żłobka, ale pani doktor ma rację - niech mu się organizm trochę wzmocni. OK, ponarzekałam, znów efekt terapeutyczny został osiągnięty :) Już mi lepiej :) Mogę się zabierać do jakiejś roboty :) Do pracy mam na 10-tą, więc mam jeszcze trochę czasu. Może mieszkania w tym czasie poszukam, hahaha (czarny humor)...
  4. Mamba, z tymi parówkami, to chodzi o to, że są drobno mielone. Bo ja nie mogę nic twardego, więc np. taka krakowska sucha, to odpada. Nic wędzonego też, nic smażonego... No ogólnie, to masakra. Ja wiem, że w parówkach z reguły są zsame zrzutki i resztki zmielonych szczurów, ale ja naprawdę nic innego nie mogę. Znalazłam sobie takie z Indykpola, które mi smakują i jem je prawie na okrągło. Mam już z 1000 sposobób na ich przyrządzanie, hehehe...
  5. Sorry, że się tak wcinam co chwilę z tą tabelką, ale znów mój Kasper był z poprzednią wagą i wzrostem :) Anted - my też pozdrawiamy! :D Tilli - ja właśnie ze smoczkiem tak robię. Czyli w dzień do zasypiania :) No chyba, że naprawdę w nocy marudzi, tak jak dzisiaj. Ale to też z reguły ten smoczek już wtedy nie pomaga, hehehe... No ale spróbowac warto...
  6. Lula.........07.01.08...Zuzia..........3400/51 ..8,5 mca 8980g / 76 cm Jenny.......14.01.08 ..Robcio........3600/50..8mcy-7.88kg/66.5cm myszsza....19.01.08....Tadeuszek...2900/54...17tydz-7100 /69 Anastazja...25.01.08..Piotruś.......3780/57.....20 tydz-7 300/ok 74 Mania 84....28.01.08 ...Mateuszek..3330/53sn..22tydz-7600 paty......... 04.02.08...Oleńka.......3520/59....12 tydz.5720g./ anted .......05.02.08...Mateuszek...3820/57... 7m-c/3 tyg. 8100 Blondi........05.02.08...Kasper ......3710/58.....7,5 mies.9 kg/74 ziuuutek....06.02.08...Marysia......2800 /53....20tydz.5820..sn Lidka81......07.02.08...Emilka........3340/55. ...27tyg. 7290...sn nikita27.....12.02.08...Karolek.....3800/54...18 tydz 7150 g mamba9......15.02.08..Viktoria.....2800/47,5.....26tydz 8000..sn gosiaczek ...17.02.08..Oliwer.........5500/66..7 m-c 9300g /71 cm zapka.........18.02.08..córcia.......3220/54 ...30tyg...7500g.64 AnnaSzn. ....18.02.08..Tymon......3650/53.... 25tydz ..8200g/ok 74 Sylwia 72.....20.02.08..Uleńka.......3500/55..6,5 m-ca 7240/69 malpeczka81..20.02.08..Kacper........3500/54...24tydz.8890 danis...........21.02.08..Igorek.........3150/55. ... 21tyg. 6930g. idrisi...........25.02.08..Zosia...2550/48. ..6mca, 3 tyg..7250/65..sn katarina3x3..26.02.08..Filipek....3489/49.6tydz.4 .700/56cm tilli..............28.02.08..Olivia.........385 0/52...7mies 7700/78 Żabuleńka.....03.03.08..Milenka...4380/61...20tydz 7150/72 klariss.........29.03.2008 Zuzanna .....3030/54 17 tydz. 6100/63 9 luty..14.02.2008..Vanessa Oluchukwu...3345/52 22 tydz..7900/68 natimp1........06.03.2008.. Maksymilian ..4090/57 6mcy+ 1 tydz 7440 fruskawka....16.02.2008..Aleksander..3630/53...
  7. Hejka! Ja czasami jadłam Nutellę, ale nie wiem, czy to ja pisałam :) W każdym razie co do diet, to moja dieta musi być bezbłonnikowa, ubogoresztkowa i bezmleczna. Czyli, jak się domyślam, kopenhaska odpada (choć nie wiem dokładnie, na czym polega, ale wszystkie odchudzające mają mnóstwo błonnika i surówek, a dla mnie to absolutnie zakazane). I m. in. dlatego też tyję, nie tylko po lekach, ale i przy tej diecie. Mogę jeść tylko białe pieczywo, parówki i szynkę, ryż, warzywa tylko gotowane i to te niewzdymające (więc odpadają kalafior, brokuły, kapusta, groch, bób, fasola, cebula), żadnych surówek, żadnych ziaren, wszystko miękkie, rozciapciane, rozgotowane, bez witamin :( Kaspra słoiczki pasowałyby mi idealnie, hehehe... Ja też uwielbiam ciuszki z Nexta, tyle że kupuję przeważnie używane na Allegro. Mamy super jeansowe spodnie, sweter taki \"dorosły\", kurtkę na polarku... A tak w ogóle, to w Polsce są Nexty? Bo, prawdę mówiąc, nie widziałam. Pewnie gdzieś w marketach? Tyle, że ja z marketów, to tylko do reala, Tesco albo Kauflanda chodzę :) Zaraz sobie na necie poszukam :) Wczoraj chyba się z Tomkiem struliśmy tymi pyzami z mięsem. Nie spałam do 2-giej, a od 23-ciej tak potwornie bolał mnie żołądek, że myślałam, że stracę przytomność z bólu. Tomek był na nocce, więc dopiero rano się zgadaliśmy, że on też miał sensacje jakieś. Tylko, że ja, przez te leki mam tak osłabiony żołądek, że wszystko przechodzę 5 razy ciężej :/ No i tak do 2-giej cierpiałam, a o 2-giej moje słoneczko się obudziło i postanowiło zjeść butlę... Właściwie, to ja go niechcący obudziłam, bo jakoś mnie tak szarpnęło po tym brzuchu, że stęknęłam głośno i się Kasper wystraszył i obudził z płaczem. Oczywiście płakał całe 3 sekundy, póki mu nie powiedziałam, że to ja :) Ale wtedy, to już zaczął się domagać butli, bo wieczorem zasnął i zjadł tylko chyba z 50 ml (chyba pierwszy raz w życiu mu się tak zdarzyło). Tak więc zasnęłam koło 2.30, a o 6-tej wrócił z pracy Tomek i mnie obudził... No i Kasper też już wstał... Więc teraz Tomek się położył, a ja siedzę jak neptyk przed kompem ledwo na oczy widząc. Ale liczę na to, że zdrzemnę się razem z Kasprem koło 10-tej, 11-tej... Cholera, przed chwilą łyknęłam steryda 20 mg i znowu mnie zaczyna boleć żołądek. No ja się chyba wykończę... W ogóle, jakieś syfy mi zaczęły już wyskakiwać od tych sterydów... Bleee... OK, idę Kasprowi przyfotować antybiotyk i potem się znów odezwę. Miłej niedzieli!
  8. Blondi20015

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Aha, a w języku polskim zdania zaczyna się z dużej litery, tak na marginesie. :P To też świadczy o inteligencji...
  9. Blondi20015

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Alumnia, chyba nie sądzisz, że ja tak na serio myślałam, że ktoś je wargami sromowymi? Gratuluję poczucia humoru!
  10. Lula, trzymaj się! Na pewno wszystko będzie OK :) A co do jedzenia - może mała ma alergię na mleko albo z jakiś innych powodów boli ją ten brzuszek? Kurcze, tak mi przykro, że macie takie problemy, bo rzeczywiście - co chwilę coś... Sylwia, my używanmy tej serii kosmetyków z Johnsona \"Na dobry sen\" już chyba od jakiś 3 miesięcy i wszystko jest OK. Mam na myśli to, że słyszłam, że dużo dzieci jest na Johnsona uczulonych, a my nie. Czy to dział, czy nie, to nie wiem, bo Kasper zawsze spał jak suseł :) Ale podoba mi się zapach tych kosmetyków :) Mamy płyn do kąpilei, żel do mycia ciała i mleczko czy tam balsam po kąpieli. Widziałam, że jest jeszcze oliwka i krem do ciała, ale to już nie kupowałam, bo za dużo by tego było :) Dziś pierwszy raz od prawie tygodnia wykąpałam Kaspra normalnie w wanience. Wcześniej myłam go tylko mokrą myjką, bo się go bałam moczyć, żeby się nie wyziębił. No i dziś zauważyłam, jaką biedactwo ma odparzoną pupę! Tak, to jechałam mu po tej pupie albo chusteczkami, albo myjką, a dziś jak przejechałam ręką, to się załamałam - krosta na kroście! Ale on przy tych lekach zauważyłam, że ma takie \"ostre\" te kupy - mają zupełnie inny kolor i intensywny zapach. W dodatku robi kupę co chwilę, a nic nie daje znać. Zawsze szybko wyczułam, ale teraz i ja mam katar, i Tomek, i dziś dwa razy to już miał dosłownie zachniętą tę kupę na pupie, zanim się zorientowałam, że ma... Kurcze, jutro mu będę co 5 min. chyba w Pampersa zaglądać! No i chyba mu jutro powietrzę tę pupę porządnie. Tylko znów nie chcę, żeby mi się zaziębił... No i tak to jest właśnie. Jak nie urok, to sraczka :) Kurcze, dziewczyny, Tomek dziś poszedł na nockę, Kasper mi zasnął na butli, a mnie znów zaczyna mocno żołądek boleć... Już sama nie wiem, co mi jest, ale pocę się przeokrutnie cały dzień, kompletnie nie mam apetytu (a właśnie muszę wziąć leki na noc no i będę musiała coś w siebie wcisnąć przed lekami do jedzenia), dwa razy w ciągu dnia spałam... Zaczynam się zastanawiać, czy to od tej infekcji, czy też organizm zaczyna mi się buntować z powodu leków... Kurcze, moim zdaniem za dużo tego wszystkiego... Może ja się nie znam, ale jak widzę, że najmniejsze tabletki Encortonu są po 1 mg, a ja biorę dziennie 30 mg, to mówi mi to tyle, że mogłabym brać go 10 razy mniej (np. 3 razy po jednej najmniejszej tabletce). Muszę jeszcze wytrzymać te 2 tygodnie, a potem powiem temu gastrologowi. że już żygam tymi tabletami - niech mi to ograniczy... Aha, Tomkowi dziś kazałam kupić w aptece aspirator do nosa taki z rurką, co się wsysa te kozy do środka. I rzeczywiście, jest to tysiąc razy lepsze od gruszki. Ja miałam gruszkę i tak z taką okrągłą końcówką (bo z normalną, to sobie już w ogóle nie wyobrażam), ale ona zassała tylko kozy przeważnie do ujścia noska, a dalej, to już jej ssania brakowało. A jak sama ssę powietrze, to raz, że mogę regulować siłę tego ssania i Kaspra to tak nie męczy, a dwa, że ssę jak długo potrzebuję, czyli aż koza jest w pojemniczku w środku :) No i wreszcie udało mi się mu porządnie nosek wyczyścić już parę razy :) Bo oczywiście muszę mu czyścić co chwilkę, bo ma taki paskudny, ropny katar :( Najpierw mu wpuszczam mgiełkę z wody morskiej, żeby rozpuścić, a potem wysysam :) Do tego kupiłam wczoraj Inhalol (to taki olejek do inhalacji) i cały czas mam na takim podgrzewaczu ze świeczką miseczkę z wodą i tym Inhalolem, i cały dzień się inhalujemy. To naprawdę przynosi ulgę :) Lepiej się nam oddycha :) OK, to spadam pooglądać może jeszcze przez chwilę tv, a potem spać. Tylko jeszcze muszę łyknąć 4 olbrzymie, paskudne tablety, bleeee... Spokojnej nocki!
  11. Tilli, stara tabelka! Już poprawiam wyniki Kaspra :) Lula.........07.01.08...Zuzia..........3400/51 ..8,5 mca 8980g / 76 cm Jenny.......14.01.08 ..Robcio........3600/50..8mcy-7.88kg/66.5cm myszsza....19.01.08....Tadeuszek...2900/54...17tydz-7100 /69 Anastazja...25.01.08..Piotruś.......3780/57.....20 tydz-7 300/ok 74 Mania 84....28.01.08 ...Mateuszek..3330/53sn..22tydz-7600 paty......... 04.02.08...Oleńka.......3520/59....12 tydz.5720g./ anted .......05.02.08...Mateuszek...3820/57... 6m-c/1 tyg. 7370 Blondi........05.02.08...Kasper ......3710/58.....7,5 mies.9000/74 ziuuutek....06.02.08...Marysia......2800 /53....20tydz.5820..sn Lidka81......07.02.08...Emilka........3340/55. ...27tyg. 7290...sn nikita27.....12.02.08...Karolek.....3800/54...18 tydz 7150 g mamba9......15.02.08..Viktoria.....2800/47,5.....26tydz 8000..sn gosiaczek ...17.02.08..Oliwer.........5500/66..7 m-c 9300g /71 cm zapka.........18.02.08..córcia.......3220/54 ...30tyg...7500g.64 AnnaSzn. ....18.02.08..Tymon......3650/53.... 25tydz ..8200g/ok 74 Sylwia 72.....20.02.08..Uleńka.......3500/55..6,5 m-ca 7240/69 malpeczka81..20.02.08..Kacper........3500/54...24tydz.8890 danis...........21.02.08..Igorek.........3150/55. ... 21tyg. 6930g. idrisi...........25.02.08..Zosia...2550/48. ..6mca, 3 tyg..7250/65..sn katarina3x3..26.02.08..Filipek....3489/49.6tydz.4 .700/56cm tilli..............28.02.08..Olivia.........385 0/52...7mies 7700/78 Żabuleńka.....03.03.08..Milenka...4380/61...20tydz 7150/72 klariss.........29.03.2008 Zuzanna .....3030/54 17 tydz. 6100/63 9 luty..14.02.2008..Vanessa Oluchukwu...3345/52 22 tydz..7900/68 natimp1........06.03.2008.. Maksymilian ..4090/57 6mcy+ 1 tydz 7440 fruskawka....16.02.2008..Aleksander..3630/53...
  12. Tilli, Ty odzwyczajasz Olivcię od smoczka, a ja Kaspra do niego... przyzwyczajam! Odkąd jest chory daję mu do zasypiania. Problem w tym, że go wypluwa i nie chce zasnąć (w ciągu dnia). Choć dziś i tak było nieźle, bo pomarudził może z 3 min., 3 razy mu wtykałam smoka, aż w końcu zasnął. Ale to była rana dzremka, teraz czas na drugą, a on nie bardzo chce spać. Ale to chyba dlatego, że rano nie było Tomka (poszedł po zakupy i do fryzjera) i Kapsra położyłam do łóżeczka, a teraz, jak go położyłam, to Tomek od razu go wyciągnął. No i skąd te biedne dziecko ma wiedzieć, czego my od niego chcemy... Dziś pierwszy raz ugotowałam Kasprowi obiadek. Do tej pory gotowane jadł tylko w żłobku, a wdomu słoiczki. Nic specjalnego - ziemniaczka utarłam i marchewkę, z łyżeczką masła i połową żółtka. Nie był zbyt zachwycony, ale zjadł dość sporo. Mnie się wydaje, że takie domowe jedzenie jest bardziej syte od tych słoiczków. Najbardziej mi się podobało to, że Kasper w końcu zaczął przeżuwać, bo te słoiczki, to łyka, jak młody pelikan, a przecież już ma prawie 8 miesięcy, więc musiałby się nauczyć gryźć coś oprócz naszych rąk :D Resztę zamroziłam, wyszły mi jeszcze 2 porcje. Aha, nie pisałam Wam jeszcze, że wczoraj byliśmy na kontroli u lkearki. Dalej mamy antybiotyk i jeszcze tydzień opieki, ale powiedziała, że wszystko w sumie jest OK, oskrzela się \"czyszczą\", tylko że z zapalenia oksrzeli nie da się wyleczyć w tydzień. Powiedziała też, że jak mu się poprawi z tym kaszlem i katarem, to możemy zacząć spacerować. Chyba jutro do południa się przejdziemy, ale nie do Kościoła, bo tam za dużo zakatarzonych i zagrypionych... Ja za to mam co chwilę zawroty głowy i pocę się, jak mysz. Przestałam już pić ten Teraflu, teraz tylko piję wapno 3 razy dziennie, ale czuję się, jakby mnie ktoś przeżuł i wypluł. Rano leżałam, w południe wstałam tylko, żeby zrobić obiadek Kasperkowi (nam wrzuciłam tylko pyzy z mięsem na wodę) i teraz chcę na jutro sobie mięso usmażyć, ale jakoś nie mogę się zebrać w sobie. Chyba najpierw się położę. Stanęłam dziś na wadze - kolejny kilogram naprzód :/ Te sterydy mnie wykończą. Oby już był ten 14 października i oby gastrolog mi powiedział, że mogę je już odstawić! W sumie od szpitala przytyłam 8 kg! I na co mi było to chudnięcie po porodzie?! A tak ładnie mi zeszło :( Szefowa ostatnio w pracy mi powiedziała, że dostałam \"kwadratowej szczęki\" - wyglądam, jakby mnie zęby bolały. Kurde, nie chcę wyglądać, jak Schwarzeneger! Ja tego nie zauważam, bo oglądam się codziennie w lustrze, ale inni widzą. A najbardziej mnie Tomek wkurza, bo potrafi mi 14 razy dziennie powiedzieć \"Jaki Ty masz wielki brzuch\" albo \"już dostajesz kwadratowej dupy, tak jak Lidzia mówiła\" (jakaś jego koleżanka z pracy, co ma 4 razy dupę większą od mojej, a też kiedyś brała sterydy). Tak, jakby to była moja wina! Przecież muszę brać te leki, a one tak właśnie wpływają na organizm, niestety to są ich skutki uboczne! Jeśli przestanę je brać, to wytną mi jelito i na brzuchu zamontują woreczek na kupy! To już wolę mieć kwadratową szczękę i dupę, tylko niekoniecznie mam ochotę o tym słuchać non stop! Wystarczy mi już sama świadomość tego, co mnie czeka - nie musi mi o tym przypominać! Czy ci faceci muszą być tacy tępi? Już mu powiedziałam, że jak nie chce mieć laski z kwadratową dupą, to niech se innej, szczuplejszej poszuka, byle szybko, bo już go słuchać nie mogę :/ Teraz na szczęście jest spokój, od dwóch dni mamy zawieszenie broni, choć wczoraj też mnie wkurzył. Ale przynajmniej głupio nie gada... OK, idę się położyć, bo nie dam rady już nawet na krześle wysiedzieć. Paskudny ten wirus, cokolwiek to jest... Miłego popołudnia :)
  13. Cześć, Dziewczynki! A ja nic nie wiedziałam o tym Nestle, a Kasper je cały czas Nan z kartoników. Dobrze, że od razu przeczytałam o aferze i oświadczenie z ich strony, bo bym zawału dostała :) Kasper już prawie zdrowy, za to mnie tak wzięło, że ledwo żyję. Rano wstałam wcześniej, żeby się naswietlić lampą na podczerwień (zatoki), bo w nocy tak mi ciekło z nosa, że się obudziłam na mokre j poduszcze, fuj! Tylko, że zanim ja znalazłam, to minęło pół godziny... Także muszę uciekać. Postaram się z pracy coś więcej napisać. Dobrze, że choć zdążyłam poczytać, co u Was :D Miłego dnia!
  14. Blondi20015

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Hahaha... Ale się uśmiałam! Jak ktoś myli usta w wargami sromowymi, to gratukuję inteligencji. Pomyślcie czym on/ona je, skoro nie rozróżnia?!?!?!
  15. Idrisi, BoboVita jest na Bebiku, bo Nan jest z Nestle. Ale jeśli nie może zwykłego mleka modyfikowanego, to rzeczywiście może lepiej dawaj tę kaszkę mannę albo biszkopta zwykłego :) Małpeczka, straszne to co piszesz! Kasperek teraz przy tym zapaleniu oskrzeli kaszle bardzo i też czasem ma taki chwilowy bezdech, ale przynjamniej wiem od czego i kiedy się tego spodziewać... Zastosuj radę Angeliki położnej, jakby się tak stało. A jak już lekarz Wam powie, co się dzieje, to daj znać czym prędzej. Lula, teraz się zastanawiam, czy mi chodziło ol leukocyty, czy limfocyty i zgłupiałam... Całkiem mi się już pomieszało i teraz nie wiem, które są którei które miałam wysokie... Tilli, mój Tomek ostatnio jak ognia unika opieki nad Kasprem! Wczoraj miał wolne w robocie i miał z nim siedzieć, to zadzwonił po swoją mamę, że niby musi na chwilę do pracy wyskoczyć i siedział tam prawie 3 godz.! Teściowa się wkurzyła, bo nie zdążyła nawet obiadu zrobić i obraziła się na nas, więc dziś musiałam dziecko chore do moich rodziców wieźć. A Tomek już sobie ustawił sprytnie na przyszły tydzień dniówki, żeby nie musiał tych 2 godzin z małym siedzieć, zanim ja z popołudniówki wrócę... No to nie wiem, kto go będzie ze żłobka odbierać, bo moi rodzice będą bez auta (oddają do serwisu), a autobus jedzie ponad godzinę w jedną stronę. Mnie najbardziej bawi, jak mój Tomek mówi, że utrzymuje dom, bo zakupy robi. Efekt jest taki, że przez cały ostatni miesiąc zrobił chyba raz czy dwa zakupy za 35 zeta (jakieś wędliny raz w Lidlu), a ja co tydzień wydaję min. 150,- zł (no bo to Pampersy, a to znów pajacyki nowe, bo Kasper ze starych wyrósł). I tym mnie dobija, bo twierdzi, że ja nie ponoszę żadnych wydatków. A auto też ja tankuję. I robię wszystkie opłaty za mieszkanie i spłacam wszystkie nasze raty. Efekt jest taki, że z mojej pesji 2.500,- zostaje mi może z 50,- zł na tzw. \"drobne wydatki\", natomiast on płaci tylko 300,- zł alimentów na starszego syna, ok. 150,0 zł za swoją komórkę, 50,- zł rat za buty i drukarkę (bo się zbuntowałam, że tego już płacić nie będę, bo sobie zrobił zakupy bez porozumienia ze mną), i spłaca pożyczkę jeszcze swoją \"kawalerską\" 150,- zł, więc zostaje mu 500,- zł samej pensji plus do tego, co mu babcia da (a daje niemało, z tego co wiem). Oprócz tego ma jeszcze kasę z fuch, więc biedny nie chodzi. Wg tego, co mówi, to powinien z 1000,- zł miesięcznie na samo żarcie wydawać, hehehe... No to nie wiem, co takiego musielibyśmy jeść... Chyba non stop kawior i szampana... OK, dość narzekania, biorę się do roboty :)
  16. Lula, nie martw się! Podwyższone leukocyty mogą być nawet przy katarze! A musisz czekać do piątku? Jeśli jestes taka niespokojna, to idź może dziś już do lekarza - jeden dzień ich nie zbawi, a Ty się spokojnie wyśpisz :) A\'propos snu - Tilli, ja się właśnie przed Sylwią specjalnie nie przypominałam ze snem Kaspra, żeby jej ciśnienia nie podnosić, hehehe... Od wczoraj od 20-tej godz. spał, aż go nie obudziłam na butlę o 5.30, a teraz jeszcze dosypia w łóżeczku. Kaszel już ustąpił, więc pierwszy raz miał spokojną noc :) Co do wagi, to moja \"kruszynka\" urodziła się 3710, a teraz - same wiecie - 9 kg... Także ja się nie wypowiadam na temat niskiej wagi, hehehe... A morfologię robiliśmy przed żłobkiem, bo takie są wymagania. Z palca brali :) Kasper nawet nie miauknął, tylko że on nawet przy szczepieniach się śmieje... Po prostu jest inny, niż wszystkie dzieci ;) Dziewczynki, nasz ainfekcja powoli ustępuje. Dziś niestety musimy pojechać do moich rodziców, więc musimy wyjść na dwór, czego się nieco obawiam, ale jedziemy autkiem i zamierzamy się cieplutko ubrać, więc może będzie OK :) Dobra, to lecimy się szykować, bo czasu mało. A ja jeszcze sobie jedno Teraflu strzelę przed pracą, a co se bedę żałować... Wczoraj mi chyba trochę pomogło. Tylko, że ja po tym zasypiam! Popołudniu wypiłam i dzremnęłam się 20 min., a wieczorem jak wypiłam, to już poszłam spać o 21-szej i znów nie wiem, jak się W-11 skończyło, bo zasnełam na reklamach :( Mam nadzieję, że za kierownicą dziś nie zsanę, hehehe... Miłego dnia!
  17. Lula, trzymam kciuki za Zuzię! Ten brak apetytu myślę, że może być spowodowany jej stanem zdrowia... Na Kaspra to co prawda nie działa (je, jakby w ogóle nie był chory - cały obiadek, cały deserek, jedynie co, to dziś \"ominął\" poranne mleczko o 5-tej, bo w nocy budził się dwa razy przez kaszel i pewnie rano odsypiał), ale on ogólnie jest żarłocznkiem raczej :) Mam nadzieję, że szybko się Wam sytuacja wyjaśni - Zuzia będzie zdiagnozowana i szybciutko leczona, bo to najważniejsze :) Anastazja, ja właśnie pozmywałam ip ranie mi się kręci, więc siadłam do neta :) A Kasper siedzi obok mnie w leżaczku i rozpracowuje kubek niekapek. Na razie nie zajarzył, o co z nim chodzi i tak śmiesznie go w rękach obraca i próbuje ssać ten dziubek, hehehe... Nie wiem, czy mu coś tam leci przez tę końcówkę, czy nie :) Najwyżej mu zaraz do butelki przeleję :) A poza tym, to stało się - zaraziłam się od swojego dziecka! Pierwszy raz w życiu! Wczoraj bolało mnie gardło, ale tak długo ssałam Strepsils, aż mi przeszło (w nocy chyba co 2 godziny - normalnie przez sen brałam nawet i ssałam). Ale dziś czuję się \"gorączkowo\", choć pewnie temperauty nie mam - nawet nie mierzyłam, ale rzadko mam powyżej 37,5. Tylko taka rozbita jestem... Po pracy udało mi się na szczęście zdrzemnąć z 20 min. i teraz już byłam w stanie właśnie cokolwiek zrobić w domu dzięki temu. Wzięłam Teraflu Extragrip - ciekawe, czy zadziała tak, jak w reklamie, hehehe... Tilli, faceci są najbardziej niekonsekwentnymi stworzeniami pod słońcem, więc nawet nie próbuj wytłumaczyć, o co w tym wszystkim chodzi. Choć mój Tomek np. co do jednego jest konsekwentny aż do bólu - w nieprzyznawaniu się do błędów. Wczoraj wieczorem prztykania nadszedł ciąg dalszy (ja padłam koło 21-szej, a o 23-ciej się obudziłam, żeby dziecku butlę na rano przygotować , a ten siedzi przed kompem, gada z jakąś Beatką czy inną Basieńką śmiejąc się w głos i popija drineczki), więc mu powiedziałam w końcu, że on doprawił Kaspra kąpielą, moczeniem włosów i wleczeniem go do teściowej, jak już kaszlał. Ale stwierdził, że jestem wariatką. A dziś coś mnie tknęło - dzwonię z pracy przed 10-tą, czy dał mu już antybiotyk, a on mi na to - przecież mówiłaś, że o 11-tej! No szlag mnie trafił, bo ze 3 razy mu mówiłam, żeby dał o 9-tej, tłumacząc przy okazji, że ma brać co 12 godzin i nie chcę go w nocy budzić do lekarstwa, bo potem go kaszel dusi i zasnąć nie może, dlatego dawałam mu konsekwentnie po pół godziny wcześniej, żeby dojść do takiej pory, gdzie Kasper jeszcze może go przed snem dostać. Ale jak widać - tłumaczenia poszły w las. No ale jak się jest zaaferowanym flirtowaniem z Beatką czy tam Basieńką, to nie ma czasu słuchać o podawaniu leków dziecku... Wrrrrrr... W dodatku po północy zaczęła mu komórka dzwonić i jakiś kumpel chciał jakiś numer telefonu czy adres żeby mu Tomek podał... No myślałam, że zabiję! Na szczęście Kasper się nie obudził, ale mnie się tak ciśnienie podniosło, że nie mogłam spać potem do 2-giej, a o 2.45 obudził mnie kaszel Kaspra znowu. Na szczęście wstał do niego już Tomek wtedy (czyścimy mu nosek nocą, żeby mu się lepiej oddychało). Żałuję tylko, że ten koleś, co dzwonił miał zastrzeżony numer, bo chętnie bym mu oddzwoniła o tej 2.45, a potem jeszcze raz o 5.15, jak wstaję do pracy, hehehe... No bo skoro dzwonił o północy, to z pewnością była to jakaś sprawa nie cierpiąca zwłoki, więc nie powinien się zdziwić, że oddzwaniam o takich porach... OK, idę zjeść jakąś kolacyjkę, łyknąć prochy, a potem będę odflegmiać Kaspra. Pytałyście o katar? Ja mam aspirator do noska, taką jakby gruszkę, tylko że z krótką i szerszą końcówką i tym staram się Kaprowi nosek czyścić. Czasem nawet wychodzi :) Oprócz tego mam spray nawilżający do noska, nawilżacz na żeberkach z kaloryfera i często wieszam mu mokrą pieluchę na łóżeczku na noc albo suszę pranie w pokoju. Atmosfera wtedy jest zgoła inna :) OK, to lecę. Miłego wieczorku!
  18. Ziuutek, sorry, nie Zosieńka tylko Maryśka :D
  19. A Kasper ostatnio otworzył szafę i się zdziwił, hehehe... Trzymałam go na rękach tyłem do siebie i trochę mu pomogłam, ale warto było, żeby zobaczyć tę minkę małego odkrywcy :) Dziś w nocy znów trochę pokaszlał, parę razy mieliśmy sen przerwany. Teraz za to śpi, jak zabity, nawet jeszcze nie jadł. Ale to już pozostawię tatusiowi, bo zaraz wychodzę do pracy, a Tomek ma wolne. Najgorsze jest to, że mnie też zaczyna coś brać. Boli mnie gardło, wczoraj było mi słabo. Chyba dziś wrócę wcześniej z pracy i się położę. No ale z drugiej strony - co się dziwić, skoro biorę leki na obniżenie odporności i nie dosypiam z powodu kaszlu Kaspra... Ziuutek, śliczna Zosieńka! :) Ostatnio w żłobku była dziewczynka 10-miesięczna ważąca 7,5 kg, razem z Kasprem w grupie jest, także nie martw się. Bywają jeszcze mniejsze dzieci :) A skoro chodzi do żłobka, to wiadomo, że zdrowa musi być, bo chorych dzieci nie przyjmują. Dobra, lecę, bo ostatnio korki takie są, jak się jedzie rano, że szok, to trzeba by wcześniej trochę wyjechać. Miłego dnia!
  20. Sylwia, ja gdzieś czytałam (tylko nie pamiętam za cholerę, gdzie), że od tego 5-go miesiąca dodaje się troszkę glutenu do posiłków, natomiast po 9 miesiącu daje się pełne posiłki glutenowe. Czyli obie wersje jakby są prawidłowe :) Chyba na którejś ulotce z obiadków, nie wiem, czy nie z BoboVity w poczekalni u pediatry :)
  21. Tilli, filmiki są super, a fotka z języczkiem jeszcze lepsza, hehehe... Mojemu Kasprowi bliżej jest do raczkowania, niż do siedzenia - wczoraj juz "stał" na czworakach i się zastanawiał, co dalej, hehehe... Myślę, że może dziś lub jutro "wyruszy" :) Co do siedzenia jednak, to on po prostu nie lubi siedzieć i tyle. No chociaż w wózku, jak sie trzyma barierki, to siedzi. Wczoraj siedział chyba z 15 min. Ale tak, jak go bez podparcia sadzam, to nie dość, że nie trzyma równowagi, to w dodatku, jak mu pomagam i np. rękę podaję, to zaczyna za chwilę tyłkiem rzucać, hehehehe...
  22. Tilli, jak on nawet teraz z tym zatkanym noskiem i utrudnionym oddychaniem papie po 180 ml bez mrugnięcia, to co się dziwić, że wyrośnięty, hehehe... Tylko po kim on to ma? My, to się w ogóle smiejemy, że on chyba czytac umie, bo się zachowuje książkowo. Je, tyle, ile w książkach napisali, w takich odstępach czasu, jak napisali, i w ogóle. A jak było z Bobovitą? Nie wiem, czy poznawał po smaku, czy po słoiczku, ale jak tylko zobaczył, że to BoboVita, a nie Gerber, to od razu miauczał :) Nic, tylko z etykiety czytał, mówię Wam! Hehehe...
  23. Wczoraj zważyłam Kaspra, z tym że w domu, jak zwykle w ciuszkach i pampersie, więc jak pójdziemy na najbliższe szczepienie na początku października, to mu się może waga obniżyc\ć :) Poza tym zauwazyłam, że ta w przychodni w ogóle jest inna i zawsze na niej mniej waży, nawet jak go na golasa w domu ważę. Wzrost ma wg ciuchów zmierzony, bo jak centymetrem mierzę, to raz mi wychodzi 74, raz 72, innym razem znów 76... Kręci się po prostu :) Mama mi przed chwilą dzwoniła, że antybiotyki chyba zaczynają działać, bo już mniej kaszle, tylko zasnąć nie chciał. Płakał, płakał, aż w końcu go babcia na rękach ubujała i uspała... Biedactwo! I Kasper, i babcia, bo takie 9 kg na rękach, hehehe... A wczoraj w ciągu dnia, jak sama go chciałam na rękach uspać, to się nie dał i dopiero, jak go do łóżeczka położyłam, to zasnął :) Taki ten mój Kasper jest nieprzyzwyczajony do noszenia :) Co do smoka, to my używamy nawet na noc sporadycznie. Tomek mu daje przeważnie, bo mu się tak jakoś utarło, że jak dzidziuś, to musi miec smoczek. A Kasper się wcale nie dopomina i ja najczęściej kładę go bez i też jest dobrze :) A w nocy, to już musi byc wyjątkowo zmierzły, żeby dostac smoczka, a że bywa baaardzo rzadko, to najczęściej też obchodzimy się bez. On robi tak, jak pisała Tracy - nawet, jak ma smoka do zaśnięcia, to po 30 sekundach go wypluwa i już nie chce :)
  24. Lula.........07.01.08...Zuzia..........3400/51 ..24tyg(5,5m)-7800g/69 Jenny.......14.01.08 ..Robcio........3600/50..8mcy-7.88kg/66.5cm myszsza....19.01.08....Tadeuszek...2900/54...17tydz-7100 /69 Anastazja...25.01.08..Piotruś.......3780/57.....20 tydz-7 300/ok 74 Mania 84....28.01.08 ...Mateuszek..3330/53sn..22tydz-7600 paty......... 04.02.08...Oleńka.......3520/59....12 tydz.5720g./ anted .......05.02.08...Mateuszek...3820/57... 6m-c/1 tyg. 7370 Blondi........05.02.08...Kasper ......3710/58.....7,5 m-ca 9000/74 ziuuutek....06.02.08...Marysia......2800 /53....20tydz.5820..sn Lidka81......07.02.08...Emilka........3340/55. ...27tyg. 7290...sn nikita27.....12.02.08...Karolek.....3800/54...18 tydz 7150 g mamba9......15.02.08..Viktoria.....2800/47,5.....26tydz 8000..sn gosiaczek ...17.02.08..Oliwer.........5500/66..7 m-c 9300g /71 cm zapka.........18.02.08..córcia.......3220/54 ...30tyg...7500g.64 AnnaSzn. ....18.02.08..Tymon......3650/53.... 25tydz ..8200g/ok 74 Sylwia 72.....20.02.08..Uleńka.......3500/55..6,5 m-ca 7240/69 malpeczka81..20.02.08..Kacper........3500/54...24tydz.8890 danis...........21.02.08..Igorek.........3150/55. ... 21tyg. 6930g. idrisi...........25.02.08..Zosia...2550/48. ..6mca, 3 tyg..7250/65..sn katarina3x3..26.02.08..Filipek....3489/49.6tydz.4 .700/56cm tilli..............28.02.08..Olivia.........385 0/52...6m11dni 8200g/78 Żabuleńka.....03.03.08..Milenka...4380/61...20tydz 7150/72 klariss.........29.03.2008 Zuzanna .....3030/54 17 tydz. 6100/63 9 luty..14.02.2008..Vanessa Oluchukwu...3345/52 22 tydz..7900/68 natimp1........06.03.2008.. Maksymilian ..4090/57 6mcy+ 1 tydz 7440 fruskawka....16.02.2008..Aleksander..3630/53...
  25. Mamba, trzymamy kciuki za Ciebie i za Viki. Ja myślę, że skoro już był \"ten pierwszy raz\", to teraz już tylko z górki :) Fruskawka, Kasper w żłobku dostaje gotowane,a w weekendy w domu Gerberki :) Mleko dostaje Nan2R, bo jest głodomorkiem (tzn. nigdy niemarudzi i zjada \"książkowo\" po 180 ml i czasem się jeszcze krzywi, że mało). Ziuutek, mi się wydaje, że Twoje dziecko ma przestawiony dzień z nocą. Popieram pomysł Fruskawki z mniejszym smoczkiem - zmęczy się \"ciągnięciem\", to zaśnie :) Nic innego Ci nie poradzę, bo Kasper od 1-go m-ca życia przesypia całe noce, a pierwsze karmienie mamy najwcześniej o 4.30, a najczęściej dopiero koło 5.30. Także nie znam po prostu tego problemu... Na początku budził się jeszcze koło 2-giej, ale parę razy go \"olałam\" i dał sobie spokój i teraz, nawet jak się w nocy obudzi, to się trochę pokręci i zaśnie (chyba wie, że nie ma na co liczyć, bo leniwa matka i tak nie wstanie, hehehe...). Z tym, że on nigdy nie płacze, jak się obudzi, tylko jak już jest mocno głodny, to woła \"Ej\" ( o tej 5-tej rano, bo o 2-giej nic nie woła). Tilli, ja już tyle lat żyję na tym świecie i cały czas z podziwu wyjśc nie mogę właśnie do tych męskich poglądów na świat... I nadal się dziwię i tegi nie rozumiem, skąd im się wziął pomysł, że \"Ty jesteś baba, to musisz\", albo \"Ty jesteś baba, to nie możesz\". Ja się chyba miałam facetem urodzić, hehehe... Teraz już zajrzeć na bloga nie zdążę, ale nie omieszkam (może w pracy) zobaczyć raczkującej Olivci :) Kasper dziś w nocy miał kryzys - kaszel baaardzo go męczył, biedactwo moje. Tzn. jak śpi, to jest ok, ale budziłam go o 23-ciej do antybiotyku, to potem z godzinę nie mogliśmy spać, a potem się o budził właśnie o 4.30 na jedzonko i zasnął dopiero przed chwilą. Miałam go dziś wieźć do moich rodziców, ale pisałam rano sms-a, żeby to oni tu przyjechali, bo raczej nie nadaje się do transportu, biedactwo moje. Przy tym wszystkim on jest taki dzielny, że aż mi się łza w oku kręci, jak między tymi atakami kaszlu się do nas uśmiecha... Inne dziecko pewnie darłoby papę w niebogłosy, a on z taką cierpliwością do tego podchodzi, jkaby wiedział, że tak musi być i że niedługo mu to przejdzie (mam nadzieję...). Antybiotyk dostał na razie 2 razy, do tego dostaje Clemastinum i Eurespal, ale na razie jest tak sobie :( No ale dam szansę antybiotykowi i poczekam do popołudnia - jak się nie poprawi po 3-ciej dawce, to chyba zamówimy wizytę domową. OK, uciekam, bo muszę się szykować do pracy. Chyba nie wysiedzę dziś całej dniówki (i tak mam opiekę, więc nic mi nie powiedzą, jak ucieknę wcześniej). Miłego dnia!
×