Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Blondi20015

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Blondi20015

  1. Aha, dobra, cała strona moja :/
  2. No ja pierdziutam, się napisałam i mi znikło. A zawsze kopiuję, to jak raz nie skopiowałam, to muszę apiat od nowa :( Się chciałam spytać, jak się te czopki nazywają, bo mój Kasper czasem dopiero o 12 zasypia, a jak mój chłop ma zmianę na 6-tą rano, to się męczymy zleksza... I kiedyś któraś z Was pisała o solarium - można chodzić, jak się karmi? Ja się super relaksuję na solce, no i bladziutka jestem po ciąży... Przydałoby mi się :) OK, spadam na 39 i pół ;)
  3. No ja pierdziutam, się napisałam i mi znikło. A zawsze kopiuję, to jak raz nie skopiowałam, to muszę apiat od nowa :( Się chciałam spytać, jak się te czopki nazywają, bo mój Kasper czasem dopiero o 12 zasypia, a jak mój chłop ma zmianę na 6-tą rano, to się męczymy zleksza... I kiedyś któraś z Was pisała o solarium - można chodzić, jak się karmi? Ja się super relaksuję na solce, no i bladziutka jestem po ciąży... Przydałoby mi się :) OK, spadam na 39 i pół ;)
  4. Gosiaczek, jak się te czopki nazywają, bo Kasper czasem nie śpi do północy... Można je bez recepty kupić? Choć na razie nie będę stosować... Co do herbatek, to z Hippa jest też koperkowa od 1 tygodnia (ja też jak jej najpierw szukałam, to nie zauważyłam, bo się zasugerowałam tą od 1 miesiąca). Kasper woli koperkową, ale lekarka ostatnio mówiła, żeby mu urozmaicać i dziś dostał rumianek. Trochę kręcił nosem, ale w końcu łyknął :) A dopajam, bo mam w domu 25 stopni, więc lekarka powiedziała, że dobrze by było :) O antykoncepcji też będę musiała pomyśleć. Na razie w ogóle mi się seksu odechciało, choć już próbowaliśmy, ale jakoś myśłi mam zajęte czym innym... No ale to może się lada moment zmienić, hehehe... Dziewczyny, pisłayście coś kiedyś o solarium. Można się opalać, jak się piersią karmi? Ja uwielbiam chodzić na solarium, bardzo się tam relaksuję. I tak się zastanawiam, czy mi to nie zaszkodzi... A bladziocha ze mnie teraz... OK, spływam, bo Na Wspólnej leci :)
  5. Gosiaczek, jak się te czopki nazywają, bo Kasper czasem nie śpi do północy... Można je bez recepty kupić? Choć na razie nie będę stosować... Co do herbatek, to z Hippa jest też koperkowa od 1 tygodnia (ja też jak jej najpierw szukałam, to nie zauważyłam, bo się zasugerowałam tą od 1 miesiąca). Kasper woli koperkową, ale lekarka ostatnio mówiła, żeby mu urozmaicać i dziś dostał rumianek. Trochę kręcił nosem, ale w końcu łyknął :) A dopajam, bo mam w domu 25 stopni, więc lekarka powiedziała, że dobrze by było :) O antykoncepcji też będę musiała pomyśleć. Na razie w ogóle mi się seksu odechciało, choć już próbowaliśmy, ale jakoś myśłi mam zajęte czym innym... No ale to może się lada moment zmienić, hehehe... Dziewczyny, pisłayście coś kiedyś o solarium. Można się opalać, jak się piersią karmi? Ja uwielbiam chodzić na solarium, bardzo się tam relaksuję. I tak się zastanawiam, czy mi to nie zaszkodzi... A bladziocha ze mnie teraz... OK, spływam, bo Na Wspólnej leci :)
  6. Kurcze, Tilli, ale miałaś horror! Dobrze, że już jesteście w domu i że wszystko z Wami OK. A ja wczoraj odkryłam, że wchodzę już w swoje przedciążowe bluzki, mimo, że na wysokości biustu są lekko przyciasnawe :) Ale to nawet lepiej ;) Niestety, co do spodni, to wchodzę tylko w te luźniejsze, w obcisłe się nie mieszczę :( Jak stoję bokiem do lustra, to dalej wyglądam, jakbym w ciąży była, ale tak w czwartym miesiącu - brzuszek został. Też już się nie mogę doczekać, kiedy będę mogła zacząć ćwiczyć. Choć takie ćwiczenia, które się w połogu wykonuje, to już robiłam parę razy :) Ale w Gliwicach jest w jednym Fitness Klubie Klub Aktywnej Mamy od 6-go tygodnia dziecka, gdzie można razem z dzidzią ćwiczyć :) Chyba się wybiorę. OK, to spadam, bo Kasper się budzi.
  7. Widzę, że wczoraj byłam ostatnia, a dziś pierwsza :) To pewnie dlatego, że wczoraj Kasper już spał, a dziś jeszcze śpi :) Dziś jadę do Gliwic, Kasper zostaje u moich rodziców, a ja śmigam do MOPS-u, bo w Zabrzu zażądali zaświadczenia, że nie wzięłam becikowego w Gliwicach właśnie. Kurcze, wiecie co? Jednak Polak potrafi! Takiemu np. Niemcowi czy innemu Angolowi, to by do łba nie wpadło, żeby brać becikowe dwa razy. A Polak wymyślił! I dlatego teraz zaświadczeń żądają i muszę jeździć. Ciekawa jestem, ile będę czekać tam w kolejce. Próbowałam wcoraj pierwszy raz tak więcej mleka odciągnąć wieczorem, żeby wziąć dziś do rodziców, ale udało mi się może z 30-40 ml zaledwie. Jak tak czytam, jak Wam leci... Ale widocznie wszystko jest OK, skoro Kasper je normalnie i nie płacze, że mu mało. Tzn. popołudniami się częściej domaga, niż np. rano czy przed południem, może ja pod wieczór rzeczywiście mniej mleka produkuję... Mam gdzieś próbkę herbatki laktacyjnej, którą dostałam w szpitalu, spróbuję dziś po obiedzie wypić. To idziemy się szykować :) Miłego dnia wszystkim!
  8. Hejka! Gosiaczek, mój Kasper też tak w dzień śpi po 15- 20 min. Dziś byliśmy u pediatry w związku z jego katarkiem i pytałam przy okazji o te drzemki, to powiedziała lekarka, że jak w nocy śpi mi po 6-7 godz. jednym ciągiem, to w dzień takmoże mało spać. A co do choroby, to jest tylko katar, prawdopodobnie od suchego powietrza w mieszkaniu, bo nie ma nic na oskrzelach ani na płucach :) Na szczęście. A z kolkami, to mówiła pani doktor, że do 8 tygodnia dzieci łapczywie jedzą i się powietrza nałykają i nie ma rady na to, i żadne diety nic tu nie zmienią. Poradziła też Espumisan. Ja dziś jeszcze Infakol kupiłam, bo pamiętam, że któraś z Was pisała, że Espumisan nie pomagał, a Infakol tak, ale przeczytałam potem ulotkę i zobaczyłam, że w składzie ma to samo. Ale nic to, nie zmarnuje się, bo postanowiłam dawać Kasprowi przed każdym karmieniem, żeby się nie męczył. Tylko na łyżeczce muszę mu dawać, bo ładnie z niej chlipie, a z tego zakraplacza, to wszystko wypluwa - chyba za szybko mu to do buzi leci. OK, idę spać, bo coś zmęczona ostatnio jestem wiecznie. Chyba przemęczenie wiosenne mnie dopada. Muszę więcej spacerować :) Dzisiaj byliśmy po lekarzu na spacerku (becikowe załatwić m. in.) i po spacerze Kasprowi było lepiej z tym zatkanym noskiem, więc jutro też pójdziemy, i to na dłużej (dziś byliśmy godzinę). To dobranoc, babeczki :)
  9. Natimp, Idrissi - garutakcje! To został jeszcze ktoś w dwupaku? Natimp, olej gencjanę. Tylko ciuszki wszystkie ubrudzisz. U nas każą spirytusu używać 70 albo nawet 96% (ja używałam 96%, normalnie w monopolu 100 ml kupiliśmy). I na patyczek higieniczny i jedziesz dookoła kikutka. Stopniowo będziesz nim mogła \"wjechać\" coraz głębiej, bo u nas właśnie stopniowo odchodził (niestety trwało to aż dwa tygodnie). Położna mówiła, żeby się nie bać tego kikuta, bo smarowanie go spirytusem dziecka nie boli. Jeśli się skrzywi albo piśnie, to raczej dlatego, że spirytus jest zimny. Nasz Kasper w ogóle nie zwracał na to uwagi, jak mu czyściliśmy ten pępek. Aha, staraj się nie moczyć go raczej (no chyba, że się nachlapie w kąpieli - żadna tragedia) i nie zasłaniaj pampersem - zawijaj brzeg pampersa tak, żeby kikucik był nieosłonięty. I robić to jak najczęściej, czyli np. przy każdym przewijaniu. Pamiętaj, że w tym chodzi o to, żeby on zaschnął :) a spirytus wysusza bardzo. Powodzenia nowym mamuśkom! Aha, a co do kolek, to ja gdzieś czytałam, że one się zaczynają dopiero gdzieś po 3 tygodniach. Sprawdź, jak dzidzia płacze, czy nie jest jej coś innego. Może być głodna, coś ją uwierać, moze mieć mokrą pieluszkę albo chcieć być przytuloną do mamy - w końcu jeszcze niedawno była w brzuszku ;)
  10. Aha, a co do ubiorów na spacerkach - w domu najczęściej jest ubrany w pajacyk albo w koszulkę lub body i śpiochy i jak wychodzimy, to zakładamy jeszcze kombinezon i czapkę i rękawiczki, jak do auta, a jak wózkiem, to nakrywam jeszcze kocykiem ciepłym albo owijam w rożek. Nie ma co przegrzewać, bo to gorsze od przeziębiania. Podczas spaceru jeszcze sprawdzam co chwilkę na karku, czy nie jest mu za zimno lub za ciepło. Podobno na rączkach i nóżkach nie ma co sprawdzać, bo u tak małych dzieci jeszcze organizm sobie z termoregulacją nie radzi i czasem mają zimne rączki, a wcale im zimno nie jest. A aptekarka wczoraj powiedziała, że ten katar, co ma, to może być z przegrzania właśnie, bo my mamy w domu zepsutą regulację kaloryferów i mamy 25 stopni (już o tym wspominałam kiedyś), a okien nie chcę przy nim otwierać, żeby go nie zawiało.
  11. A jeszcze co do prania, to ja na początke kupiłam płyn do prania Bebi w Tesco za 9,- zł i był rewelacyjny. Niestety skończył mi się, a ostatnio go nie było, za to Jelp był w promocji i kupiliśmy i do białego, i do koloru i teraz w tym będziemy prać (mieliśmy próbkę ze szpitala i Jelpa i Lovelli, więc wiem, że będzie ok). Z prasowaniem już sobie dałam spokój, bo nie cierpię prasować, a mały nie ma żadnych wysypek ani nic, więc jest spoko. Tylko jeszcze butelkę mu wyparzam, z takich higienicznych czynności. Jutro idziemy do pediatry, to sobie listę pytań przygotuję. Mój facet chce małego gęsim smalcem smarować, a moim zdaniem to znów jakieś gusła... No ale zobaczymy, co na to lekarka, pewnie nas z tym wyśmieje, hehehe...
  12. Małpeczka, mój Kasper urodził się z syfkami na twarzy. Normalne, białe krostki. W szpitalu powiedzieli mi, że potówki, a położna, że to trądzik niemowlęcy i że nie mam robić nic z tym, bo samo przejdzie. I rzeczywiście, pozchodziły, tzn. wyszły tak, jak syfki dojrzałe. I na razie wiecej mu się nie robi. Więc może to nic takiego? A jeśłi chodzi o dietę, to ja też zaczęłam z grubej rury, tzn. nawet ketchup i majonez mi się przytrafił i na początku było OK, ale teraz Kasper ma wzdęcia, więc chwilowo zrezygnowałam z nabiału, ale widzę, że nic to nie daje. Moim zdaniem te wzdęcia zależne są od tego, czy dziecko się powietrza nie nałyka, a nie od jedzenia. Choć oczywiście nie mam tu na myśli fasoli, grochu itp., bo to nadyma na pewno :) Ale niestety, mój facet, to terrorysta pod tym względem. Każe mi cały czas trzymać dietę, niestety nie potrafi uściślić, jaką, hehehe... Zdarzyło mu się już na mnie nakrzyczeć, że mały ma kolki przeze mnie :( Ale przecież nikt nie robi niczego specjalnie...
  13. Myszsza, masz rację. Mi z tym pieluszkowaniem z kolei położna mówiła, ale skoro ma wszystko ok z bioderkami, to po co go tak męczyć - bez sensu. Jest mu strasznie niewygodnie tak i marudzi przez tę szeroką pieluchę. Dziś Kasperkowi jest już chyba trochę lepiej tzn. dalej jest zmierzły i ma problem z jedzeniem, ale zakaszlał dopiero raz, a po kropelkach się nosek udrażnia :) Ciekawe, jak to jest z tą temperaturą, bo jak Kasprowi zmierzyłam rano, to miał 36,5, czyli jakby jeszcze te 3 kreski odjąć, to by wyszło, że chłodny drań z niego, hehehe... A\'propos - dzięki za odpowiedzi w sprawie czkawki. Myślałam, że to przesąd jakiś, a wychodzi na to, że jednak prawda. Człowiek się uczy przez całe życie :) Na wszelki wypadek jutro i tak pojedziemy do przychodni. OK, to idę go karmić, bo się obudził :)
  14. Dzięki, Gosiaczek. Cieszę się i tak, że nie jest to nic bardziej groźnego, bo na początku jak mi zaczął charczeć, to aż się przestraszyłam, ale potem zobaczyłam, że to przez ten zatkany nosek. Titi, nie mam pojęcia, jak Ci będą w takim układzie macierzyński liczyć. Ale na pewno dokładnie poinformują Cię w ZUS-ie. Zresztą ja też gdzieś czytałam, że jak firma liczy sobie poniżej 20 pracowników, to macierzyński wypłaca ZUS, a jak powyżej, to pracodawca. Myszsza, mój Kasper, to już nieraz nas obsikał - i mnie, i Tomka :) Ja już teraz za każdym razem, jak go przewijam, to mu kładę pieluchę tetrową na siusiaka i tak w połowie przypadków łapię w nią siki podczas przebierania :) Mało tego - Tomka już dwa razy obsrał i to raz tak, że mu aż na twarz napryskał kupą, a fe... Ale mieliśmy ubaw (ja i Kasper, bo Tomek miał minę nieszczególną). Powalcz z tymi opiekunkami, a jak będę u mojego gina w szpitalu w Gliwicach, to Ci podam jeszcze jeden numer telefonu do takiej agencji opiekunek, bo ogłoszenie tam w szpitalu wisi. Tylko, że ja do gina idę 17-18 tak mniej więcej. Kasper zasnął, więc może jeszcze posiedzę i poczytam Was troszkę, ponadrabiam dzisiejsze zaległości :)
  15. Cześć! Ja dziś mam bumelkę na forum, bo Kasper mi się pochorował :( Ma zatkany nosek i chyba go gardło boli, bo tak charczy z nosogardzieli i prawie cały dzień śpi, i nie ma za bardzo apetytu, tzn. domaga się cyca, ale possie 5-10 min. i przestaje, moje biedactwo! Mierzyłam mu temperaturę i ma stan podgorączkowy - 37,0, więc nie jechałam do pediatry, tylko zadzwoniłam. Lekarka kazała kupić syrop Drosetux i krople do nosa Euforium cośtam, i Calcium dla dzieci. Zadzwoniłam do szwagierki i poprosiłam, żeby skoczyła do apteki i mi przyniosła (mój Tomek jest na noc w pracy), a aptekarka jej powiedziała ponoć, że jak mały ma miesiąc, to jest za mały na te leki i w końcu przyniosła mi tylko spray nawilżający do noska. Dobrze, że wpadłam na pomysł, że ja mogę wapno wypić i Kasper go w moim mleku dostanie, więc tak też zrobiłam. Ale tak ogólnie, to znów zgłupiałam, bo znów każdy mi mówi co innego. Na szczęście jak mu zmierzyłam znów gorączkę po kolejnych 2 godzinach, to miał 36,9, więc nie rośnie mu temperatura, a wręcz przeciwnie :) Zmierzę mu zaraz jeszcze raz i będę tego pilnować. Kurcze, nie pomyślałam tylko, żeby mi kupiła przeciwgorączkowego coś, bo jakby tak w nocy dostał 39,0, czy 40,0... Brrrr... Nie, nie dostanie! A nawet, jakby, odpukać, dostał, to zadzwonię na takie pogotowie dziecięce, żeby lekarz do nas przyjechał (jest takie bezpłatne w Zabrzu). Teraz leży sobie, jak co wieczór w łóżeczku i kwęka od czasu do czasu. Ani smoczka nie chce, bo oddycha przez buźkę i jak ssie, to się dusi, ani najedzony za bardzo nie jest... Dam mu jeszcze cyca za jakiś czas. Dziś Łatwy Plan został odwieszony na kołek :) No ale trudno - jak dziecko choruje, to wszystko dla mojego chorego bobaska... OK, to lecę do niego. Siądę sobie koło łóżeczka i będę czekać, aż wyzdrowieje... :)
  16. Panna Klara, staram się karmić Kaspra co 2,5 - 3 godz. z rana i do połodnia, a popołudniu (od 15-tej) co 2 godz., czyli tak, jak w książce pisze. Czyli nasz plan dnia wygląda mniej więcej tak: pobudka 6.30, do 7-mej karmienie, potem jeszcze spanko, bo jesteśmy śpiochami (ja w tym czasiebiorę prysznic, jem śniadanie, melduję się na forum :) ), następne karmienie koło 9.30 -10.00 i potem już zabawa, leżenie, bajukanie :) Koło 11-tej wychodzimy na spacer i podczas niego śpimy. Wracamy koło 12-tej - 12.30 i znów jemy. Następne karmienie koło 15-tej i potem przyspieszamy, czyli jemy o 17-tej i o 19-tej, koło 19.30- 19.45 kąpiel, przed 21-szą najczęściej jeszcze trochę jemy i potem zależy, albo zasypiamy, albo wołamy o jeść koło 22-giej jeszcze (ale to już tylko taka przekąska przed snem). No i już na bank zasypiamy koło 23-ciej. Czasem jeszcze chcemy jeść w nocy między 3.30 a 5-tą, ale to tylko też taka przekąska 15-minutowa. Dziewczyny, a slyszałyście coś na taki temat, że dziecko dostaje czkawki, jak jest mu zimno?! W rodzinie mojego faceta taki przesąd panuje i wszyscy mi Kaspra szczelnie owijają kocem, jak czkawki dostaje, bez względu na to, czy jest mu aktualnie zimno, czy np. gorąco. Dlatego ja myślę, że to jakieś gusła są, ale moja szwagierka jest po studium medycznym (co prawda radiologii, no ale chyba o czymś innym też ich tam uczyli), więc powinna coś więcej wiedzieć chyba na ten temat? A też mi go dziś przykrywała. Ale nigdzie indziej, w żadnej książce, ani w szpitalu, ani w przychodni, nikt mi nic takiego nie mówił, dlatego się tak bardzo dziwię.
  17. Myszsza, a co to za ubezpieczenie, jeśli można wiedzieć? Chętnie bym też mojemu Kasprowi coś takiego zrobiła. A co do opiekunek, to poszukaj na necie może. Jak szukałam żłobków w Zabrzu, to w którymś katalogu firm wyskoczył mi cały rozdział \"opiekunki dla dzieci\". Mieszkamy w sumie niedaleko od siebie, to jakbym gdzieś się natknęła na jakieś ogłoszenie o opiekunkach, to dam Ci znać. A z tą listą rezerwową do żłobka, to niezła jazda! To ja polecę chyba dziś do tego żłobka popytać, bo ja muszę iść od lipca do roboty najpóźniej, a niby są obie babcie dyspozycyjne, ale moja mama jest po 70-tce już i nie da rady biegać na małym, a mama mojego Tomka chętnie się chce zająć Kasprem, ale znów ja nie chcę jej obarczać takim obowiązkiem, bo ona ma dużo wnuczków malych i co chwilę ją ktoś wykorzystuje do opieki, i ona się wcale nie skarży, ale ja na jej miejscu miałabym tego dość. Zresztą - co innego od czasu do czasu posiedzieć z nim, a co innego regularnie codziennie. A co do tego zasiłku macierzyńskiego, to ja tak dokładnie się na tym nie znam, ale mam taki informator z ZUu i tam nic o tych L4 nie pisze, tylko właśnie, że średnia z ostatnich 12 m-cy. I ja mam tak, że jak sobie policzyłam, to zarabiałam średnio 2.200,-, a dostałam teraz przelew na 2.240,-, czyli nawet ciut więcej, niż się spodziewałam. A na pierwszym w ciąży L4 byłam w 5 tyg.,bo byłam od razu na podtrzymaniu w szpitalu i wcześniej też zarabiałam mniej, bo kolo 1.900,-, więc nie wiem - może moi Szefowie tacy dobrzy dla mnie... Ale oni są naprawdę dla nas wszystkich dobrzy, więc wcale bym się nie zdziwiła. Np. płacą nam PZU-Życie i co chwilę teraz jakąś kasę dostaję, bo i za szpital, i za urodzenie dziecka, i za cesrakę mam też dostać. Składka jest niewielka, bo chyba coś koło 30,- zł, a w sumie wzięłam już z PZU ponad 2.500,-, a jeszcze mam dostać. Myszsza, a Ty się z tym becikowym nie daj! Należy Ci się i koniec. Nam babka w USC powiedziała, że becikowe dostaje się tam, gdzie jest dziecko zameldowane (my też mamy namieszane w papierach - ja jestem zameldowana u rodziców w Gliwicach, mój Tomek u swojej babci w Zabrzu, a mieszkamy jeszcze gdzie indziej). A że zameldowaliśmy Kaspra u Tomka babci, to mamy składac papiery w Zabrzu w MOPS-ie. Tylko nam kazali na Pesel najpierw czekać, a to się dostaje po 5 tygodniach, więc jeszcze nie składaliśmy papierów. Nikita, Kasper się urodził już z pryszczami na nosku, ale lekarze wszyscy mówili, że to mu samo przejdzie i nie kazali niczym smarować. I te pryszcze, które miał powoli mu schodzą (za moją delkatną pomocą, hehehe), a nowe mu się na razie nie robią :) Co do spacerów, to Kasper też najczęściej nan ich śpi, a jak wracamy, to się budzi już pod klatką (skąd on to wiem, że już jesteśmy na miejscu, to ja naprawdę nie mam pojęcia :)), ale ja zawsze mam tak wyliczone, że zaraz po spacerze go karmię, więc się nie zastanawiam - budzić czy nie :) Jenny, wg Tracy Hogg dziecko po jedzeniu powinno mieć ok. 45 min. tzw. aktywności (czyli przewijanie, zabawa itp.), a dopiero potem powinno iść spać. Więc może dlatego Twoja dzidzia nie dała się położyć pomimo ziewania. Ja jak kładłam na początku Kaspra też zaraz po jedzeniu (wydawało mi się, że jest śpiący - przecież przysypiał na cycu), to też mi się po 2 min. budził i wył. Angelika Wrocławianka - jak kładę mojego Kaspra śpiącego do łóżeczka, to on też jak się obudzi, to się wystraszy - wg \"Języka Niemowląt\" dzieci czują się zdezorientowane, jak zasną gdzie indziej, a budzą się gdzie indziej i się po prostu przestraszą. A jeśłi dziecko krzyczy tylko na widok swojego łóżeczka, to jest do niego czymś zrażone i tzreba je do niego powoli przyzwyczaić. Poelcam lekturę, bo tam to wszystko jest opisane, o czym Wy piszecie i wszystko się zgadza, tzn. to są typowe problemy i tam są gotowe na nie rozwiązania (choć czasem wymagają odrobiny poświęcenia, ale im wcześniej się zacznie, tym lepiej - żeby zmienić nawyk dziecka miesięcznego wsytarczą dwa-trzy dni \"treningu\", a im dziecko starsze, tym trzeba je \"ćwiczyć\" dłużej). OK, spadam, bo mamy dziś parę spraw do pozałatwiania i Kasper jedzie na 2 godzinki do babci :)
  18. Lidka, właśnie tak jest. Jak zaśnie mi przy cycu i go położę do łóżeczka, to pośpi jakieś 3- 5 min. i jak się budzi, to od razu papę drze. A to jest ten objaw, o którym pisze Tracy - gdzie indziej zasypia i budzi się zdezorientowany, jakby mu ktoś łóżko razem z nim podczas snu do ogrodu wyniósł, hehehe... Dlatego po karmieniu jeszce odbijamy, potem trochę poleżymy, potem zmieniamy pieluchę i jak zacznie ziewać - do łóżeczka. I wtedy się zdziwiłam, że nie płacze, tylko sobie leży chwileczkę, a potem zasypia najczęściej. A nawet jak nie zaśnie, to chwilkę poleży i odpocznie, tak z 20 min- pół godzinki. I wtedy ja mogę zmywać, sprzątać, gotować, i pisać do Was, jak w tej chwili ;) Myszsza, to ile Ty macierzyńskiego wykorzystałaś? Przecież 18 tygodni przy pierwszym dziecku się należy. I zasiłek się dostaje średnią z ostatnich 12-tu miesięcy. Chyba, że na papierze masz pensję minimalną, a resztę do ręki... Ja to mam lux układ, bo będąc już w ciąży specjalnie śrubowałam prowizją zarobki, żeby jak najwięcej na macierzyńskim dostawać no i teraz mam zasiłek cacy :) Ale też już dziś jak byłam na spacerku, to przeszłam się żłobek oglądać (na szczęście w okolicy mam dwa - państwowy i prywatny). Bo zaraz po macierzyńskim też muszę do pracy wrócić, ale to w czerwcu dopiero, a może nawet w lipcu, bo jeszcze urlop wybiorę. Kasper będzie miał akurat 4 miesiące. A\'propos - dziewczyny, nie wiecie, ile teraz żłobek kosztuje? Chciałam tam wejść zapytać, ale do drzwi prowadziły strome schody bez podjazdu dla wózków... Swoją drogą, to ciekawe rozwiązanie, jak na żłobek... Chyba, że mają gdzieś od tyłu jakieś inne wejście. Najwyżej tam zadzwonię i o wszystko wypytam. A jak nie ten, to spróbuję w tym prywatnym :) No i się Kasper na spacerku wyspał i teraz sapie i sapie w tym łóżeczku, ale nie śpi. Leży już jakiś czas, się zastanawiam, czy go nie wyciągnąć... Albo poczekam, aż mnie zawoła :)
  19. Teraz powinno być calkiem OK. Sorki, że tak tu miejsce zajmuję przez to sprawdzanie, ale dopiero się uczę to robić :)
  20. A tu sobie śpi :) http://images25.fotosik.pl/170/5548b64cac6c2f0c.jpg
  21. Coś mi się polątało. Sprawdzę teraz :)
  22. Działa, ale malutkie jakieś. To wrzucę większe może :)
  23. Wkleiłam do stopki zdjęcie mojego Kaspreka. Ciekawe, czy działa...
  24. Ja widzę, że tylko ja mam czas, żeby tu zaglądać :) Pewnie jest to skutkiem szybkiego wdrożenia Łatwego Planu, hehehe... Dziś ładna pogoda, pójdziemy z Kasprem na spacer. Od wczoraj nie zakaszlał ani nie kichnął ani razu, więc zaryzykujemy :) Poza tym mój mąż rozmawiał z panią pediatrą ze szpitala, gdzie Kasper przyszedł na świat (pracuje w innym szpitalu w ochronie, gdzie ta pani doktor ma jakieś konsultacje i akurat się spotkali dziś) i powiedziała, że po pierwszych spacerkach to jest normalne i nie ma się co przejmować :) Oby tylko nie wiało za bardzo. Pozdrowienia dla wszystkich mamuś i ich dzidziusiów, i dla naszych ostatnich brzuchatek (o ile jeszcze ktoś został?).
  25. Lidka, jeśli masz książkę Tracy Hogg, to tam jest dokładnie opisane, że dziecko powinno się położyć do łóżeczka, jak zacznie ziewać. Ja na początku bardzo się tego bałam i zaczęłam od kładzenia Kaspra w dzień i... okazało się, że zasypiał bez problemu po jakiś 10-15 min! Ale się zdziwiłam, że nie protestuje! Potem zaczęłam tak samo robić wieczorem i on nawet, jak nie zaśnie, to sobie po prostu poleży i w dzień się za chwilę upomni, żeby go wyciągnąć, a w nocy już nie. Ja dwie ostatnie noce zasnęłam szybciej, niż on! To naprawdę działa, pod warunkiem, że dziecko nie jest przemęczone (czyli że się nie przegapiło ziewania). Jak się przemęczy, to zaczyna płakać bardzo głośno i rozpaczliwie i tak coraz głośniej i piskliwiej. Ja myślałam na początku, że to kolka, a on po prostu chciał, żeby wreszcie dać mu spokojnie zasnąć :) Jak dziecko jest przemęczone, to się je bierze na ręce i poklepuje po pleckach w rytmie bicia serca, i robi się ustami takie rytmiczne "szszszsz" (naśladując odgłosy przelewających się wód płodowych - miłe wspomnienie z brzuszka). Nosi się je jednak tylko do momentu, aż się uspokoi, wtedy się je odkłada do łóżeczka, a ono zazwyczaj zaczyna znów płakać, więc całą procedurę trzeba zacząć od nowa. Tak się dzieje max 3 razy (mój Kasper zasnął po drugim odłożeniu do łóżeczka). Nie można czekać, aż zaśnie na rękach, żeby się nie przyzwyczaiło. To naprawdę działa! Jak jakieś czary :) Powodzenia w stosowaniu!
×