Blondi20015
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Blondi20015
-
Cześć, dziewczynki! Witam nowe mamusie! Ja sie tez z tym praniem zastanawiam, ale ja chyba będę wszystko w automacie prac i to w jak najwyższej temperaturze, żeby zarazków nie było żadnych. I kupię jakiś proszek dla dzidiusiów, ale jeszcze nie wiem, który. Ale prać chcę też dopiero tak w połowie stycznia, żeby za długo nie leżało i się nie kurzyło :) Wpadnę wieczorem jeszcze, jak mojego do pracy wyprawię :D
-
Cześc, Lutówki! Próbowałam popołudniu wejśc, ale coś było nie OK i się nie dało. Małpeczka, witamy spowrotem! Tęskniłyśmy :D Co do imienia Mrcel - ja znałam jednego, był to mój kolega w pracy. Był bardzo przystojny i miły, tylko trochę nieśmiały, ale jak już się przemógł, to był super facet i miał zarąbiste poczucie humoru! Mania, a sprawdzałaś ten kajasklep na allegro? Podałam nawet linka do strony z wszystkimi aukcjami, chyba ze 2 strony wstecz. Zapka, dzięki za listę Ja już gdzieś na necie wcześniej czytałam, także jestem mniej więcej przygotowana, co muszę miec, aczkolwiek mam tylko tetrowe pieluchy na razie i ten kombinezon z Biedronki. Ale wczoraj poskładaliśmy szafkę i jutro chyba pojedziemy po łóżeczko :) Co do hormonów - ja tez ostatnio wariuję. Wciąż domagam się uwagi mojego faceta, tym bardziej, że zaczął pracowac i teraz rzadziej się widujemy (jak wychodziłam do pracy, to jeszcze spał, jak wróciłam, to już wyszedł, a jutro rano zanim wróci, to ja już wyjdę, więc będziemy się widziec dopiero popołudniu :(). A w nocy z wczoraj na dzisiaj zrobiłam mu karczemną awanturę, bo on teraz na nocki same pracuje i wczoraj, jak miał wolne, to nie mógł spac, więc szlajał się po mieszkaniu wte i wewte i co rusz mnie budził. Zasnęłam dopiero o 1-szej, a on już chyba koło 2-giej czy 3-ciej obudził mnie pierwszy raz i potem non stop do mnie gadał o wszystkich sprawach ważnych i mniej ważnych, co doprowadzało mnie do szału. Parę razy powiedziałam mu, że ma się w końcu zamknąc, więc się wyniósł na kompa trochę pograc, ale jak wracał... Zapomniał, że przymknął drzwi w pokoju i z całej siły zarąbał w nie głową! Obudził chyba z pół bloku! Na początku mu nawet współczułam (trochę to było śmieszne, więc się i pośmiałam), ale jak po godzinie nagle ni stąd ni z owąd obudził mnie (5-ta rano była!), żeby mi przypomniec, że jak wstanę do pracy, to mam mięso wyciągnąc z zamrażalnika, to wpadłam w histerię i się popłakałam, a on dostał po głowie. W końcu zasnęłam koło 6-tej tak na dobre, a o 9-tej wstawałam do pracy. Jak wróciłam z pracy, to się okazało, że i tak nie zdążył zrobic obiadu, bo cały dzień odsypiał, więc tym bardziej jestem zła o tą pobudkę o 5-tej, no ale cóż... Dobrze, że to przewidziałam i zamówiłam sobie zupkę do pracy :) OK, to ja się zrywam, bo muszę nadrobic zaległości w śnie. Zajrzę znów jutro, jak się będzie dało :) Dobranoc!
-
Sorki, Mania84! Nie \"sklepkaja\", tylko \"kajasklep\": http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=4968704
-
Hejka z wieczorka! Mania84, ta hurtownia Kaja jest na ul. Witkiewicza, obok Forum. To jest ulica łącząca ulicę Tarnogórską z ulicą Opolską. Ale jak chcesz, to większośc rzeczy możesz zobaczyc i zamówic przez allegro (sprzedawca si ę nazywa sklepkaja), podobno jest taniej. Ja tam byłam kiedyś, jeszcze przed ciążą, kupowałam prezent dla koleżanki córeczki :) Ale to było z rok temu. A teraz jakoś się jeszcze za zakupy nie wzięłam. A chyba tak zrobię, że kupię wszystko w tej Kaji na raz przez allegro z opcją odbioru osobistego :D i potem tam podjadę i zapakuję samochód aż po dach. Tzn. mam na myśli butelki, smoczki, termometr, pampersy, oliwki, kremy itp. bo ciuszków podobno mam dużo od rodziny Tomka dostac (muszę się do nich kiedyś wybrac i pooglądac, co tam mam, bo nawet nie wiem), łóżeczko też, wózek mam upatrzony już na allegro, podobno ręczników i kocyka też nie muszę kupowac, bo dostanę... Ja chyba nowe kupię tylko rzeczy do szpitala dla Kaspra, a tak, to potem najwyżej tylko jak mi czegoś braknie. Na szczęście mieszkam w samym centrum i blisko mam tyle sklepów, że nawet wyskoczyc w ciągu dnia, to nie problem (mój Tomek pracuje głównie na nocki, więc w ciągu dnia będę go mogła czasem wykorzystac). OK, spadam spac, bo jutro na 7-mą do pracy... O ile znajdę swoje auto w tym śniegu, hehehe...
-
Czesc, Dziewczynki! Katarina, jak tak czytam o tym Twoim Arturze, to jakbym o swoim czytala sprzed paru miesiecy... Tez mowil, ze wychodzi na godzine, a wracal po 6-ciu i sie dziwil, ze sie denerwuje. I tlumaczenia \"przeciez ja nic takiego nie robie, siedzimy z kolega i pijemy drinki\", a potem sms-y od jakis lasek co chwile przychodzily, a ja z brzuchem, sfrustrowana, siedzialam w domu przed tv. Brrr... Wspolczuje Ci serdecznie. Na szczescie mojemu chwilowo przeszlo (mam nadzieje, ze juz na stale!), ale on chyba do dzis nie rozumie, jakie to bylo dla mnie przykre, jak mnie tak zostawial samą... Och, kurcze, zauważyłam właśnie, że bez polskich znaków pisałam :) Coś mi się w głowie i w palcach przestawiło, hehehe... Anted, to Ty studiujesz? Ja to już mam za sobą, na szczęście :) Mam nadzieję, że się nie stresujesz tą szkołą za bardzo, tymi egzaminami, testami itp., za to Twoje dziecię będzie najbardziej uczone na naszym forum, hehehe :P Ja dziś mam ostatni dzień wolnego - czekam, aż mi meble przywiozą i zaczynam wielkie porządki. Mnie jeszcze to gniazdkowanie chyba nie dopadło, bo tak bardzo mi się nie chce... Ale może, jak zacznę, to już mi się zachce :) Od jakiejś godziny sypie na Śląsku śnieg, dośc mocno, a ja przed 15-tą muszę pojechac odebrac swój wynik z tej całej hemoglobiny glikolowanej czy innej i pokazac lekarce. Mam nadzieję, że mi za bardzo autka nie przysypie, bo teraz już, jak odśnieżam miotełką dach, to przy okazji od razu boki auta brzuchem, bo nie sięgam, hehehe... I tak się cieszę, że się jeszcze w aucie mieszczę, mam nawet dośc sporo miejsca na brzuch, więc mam nadzieję, że będę jeździc do końca :) OK, to poczytam sobie teraz ten Język Niemowląt. Fajna ta książka :) Na razie! Miłego dnia!
-
Cześc, Dziewczyny! Ja dziś cały dzień siedzę w domu, oglądałam filmy na kompie, bo mój mężczyzna spał po nocce. Teraz jesteśmy po obiadku, tylko zmywanie na mnie czeka, a wieczorkiem jadę do mamy - umówiłam się tam z siostrami na ploty. Jedna z nich mieszka w Niemczech i wraca jutro do domu. Mój znów idzie na nockę, więc się nie mam co spieszyc spowrotem... Dobrze, że mam auto - mogę więc siedziec, ile mi się podoba i wrócic, kiedy chcę :) Pogoda za oknem taka, że brrr... - szaro-buro-ponura. Wyszłam tylko popołudniu po chleb do sklepu i jak wróciłam po 10 min., to byłam szczęśliwa, że to tak blisko. Ostatnio bardzo mało czuję ruchów Kaspra, zaczynam się już trochę tym niepokoic. Fakt, że za każdym razem jak pomyślę o tym, czy nie trzeba by pojechac do szpitala, żeby zrobili KTG, to dostaję z kopa :) ale tylko jednego i potem znów kilka godzin przerwy. Ale tłumaczę soboe to tym, że przy tej pogodzie pewnie śpi, poza tym ma już mniej miejsca, niż jeszcze 2-3 tyg. temu no i chyba się obrócił, bo kopie w zupełnie innym miejscu. No i całkiem odstawiłam słodycze, a najbardziej kopał zawsze po czekoladzie. We wtorek idę do gina, to się upewnię, czy aby wszystko na pewno OK... Chyba zaczynam miec matczyne schizy, bo pewnie wszystko jest w porządku. OK, idę się położyc, rozprostowac kości :)
-
Cześc Wam wieczorową porą :) Anted, ja dziś znów byłam na imprezie (urodziny siostrzeńca mojego męża) i znów nie zjadłam ani kawałka ciasta (a były 3 czy 4 rodzaje). Wypiłam tylko kawę, ale potem kolację już normalnie jadłam, tym bardziej, że szwagierka zrobiła pyszne 3 sałatki :) No i zmierzyłam sobie cukier po kolacji i miałam 70 (dolna granica normy), więc to chyba lekka przesada z tą moją cukrzycą. Po pomiarze już w domu za to zjadłam jedną czekoladkę z Merci, taką w czerwonym papierku, gorzka czekolada z czymś tam w środku - więc nie jestem bez grzechu, hehehe... No ale teraz wiem, na co sobie mogę pozwolic i jestem przez to spokojniejsza. Kasper dziś się prawie wcale nie wysila, kopniaka dostaję raz na 3 godziny, chyba śpi przy tej pogodzie cały dzień. Ciekawe, jak będzie w nocy, bo mąż na nockę znów poszedł, a jak byłam ostatnio sama w nocy, to się młody tak rozszalał, że mało z łóżka nie spadłam! I jak tylko z rana Tomek wrócił, to też dostałam kopniaka na wiwat (hurrra, tato z pracy wrócił), kurcze, takie to małe i w środku, a już tak kuma, o co chodzi, hehehe... Idę się trochę pobyczyc przed tv :D Miłego wieczoru życzę!
-
Antoś.......... 26.......dolnośląskie.......... 23.04........01.02/Szymek anted22....... 32........Ustka................26.04.....01.02/Mateuszek WIOSNA-.......26.......dolnośląskie.......... 27.04..... . ....03.02 Anastazja.....27.....świętokrzyskie.........29.04....1 1.. .05.02 Mania 84.......23.......śląskie............28.04.....5.02.....Dzie wczynka AngelikaWrocławianka....28..WROCŁAW... 03.05........ 05.02 / Kamilka dziubek2211. 30.............opolskie..........17.04...........05.02 malpeczka81..26......Gdynia............29.04..19.....05. 02...Kacper oga.............22........wielkopolska..........02.05... . ......06.02 gosiaczek76..31........warm.-maz............02.05...... ....09.02 9 luty takmowia..21...wlkp/hiszp...........4.05....9.02....dziewczy nka Neska33.......33............Tychy...............2.05.... .09 .02chłopczyk Olcia_M........27......pomorskie..............05.05..... ....12.02 Oliwier ziuuutek.......26........dolnośląskie....11.05....13.02 dziewczynka mama ...........31 .....pomorskie..............12.05...........14.02 Motylek27......27......Warszawa..............10.05...... 9...15.02 czeresnia...... 20........sopot..................16.05...15.02-20.02 idrisi............31........Łódź...................09.05 ............16.02 lula ............. 27........olsztyn.................09.05....16.02 Zuzia katarina3x3...21....Szczecin-St Ives.....13.05....17.02..Synuś-Filipek panna Klara....28......Katowice................10.05...........17. 02 dziewczynka Natalia ?? Blondi20015.....33.......Gliwice/Zabrze....13.05......18 .02.....Kasper nikita27........27....zachodniopomorskie..14.05......19. 02 synek Karolek Mala86....21....Czarny Dunajec/Zakopane/Dublin....15.05....20.02....Chlopiec?! AnnaSzn.......32.......Szczecin...........16.05......... 20.02 synek Tymon natimp1........24.........Poznań................15.05... . ...ok20.02 kina.............24........pomorskie.............15.05.. ..... ..21.02 fruskawka.....25.........wrocław...............16.05.... .....21.02 synek Sylwia72........35......Gdynia..............18.05. . ..22.02. dziewczynka martella.........25........Kalisz...................15.0 5.........22.02 Tośka myszsza.......25..........Katowice..............19.05... ......22.02. Tadeuszek wasiulka29 .............. pomorskie .............19.05...........23.02 iwcia_27.......27........Siedlce..................19.05. . .......23.02 paula1984kra.22........kraków.....................?.... .......23.02Mikołajek mamba9.....27......Szczecin/Dublin......16.05.... ....23.02...Viktoria? danis...........36......... Gdynia................. 20.05........ .25.02 titi-------------29...........Wawa..................20.0 5 ..... ...27.02 zapka..........29..........Siedlce.................22.05 ........29.02/dziewczynka? betkaa.........31.........łódzkie.................25.05. .. ......29.02
-
A tak patrzę na tę tabelkę i widzę, że to jest ta, w której myślałam, że pierwsza liczba, to tydzień ciąży, a nie wiek i wpisałam 26 zamiast 33 :) Odmłodniłam się więc trochę :) Ale nie szkodzi. Zaraz poprawię :)
-
Cześc! Ja już nie śpię. Miałam koszmarną noc, zgaga mnie piekła straszliwie. Musiałam wstac i wziąśc Rennie. To straszne uczucie ta zgaga tym bardziej, że przed ciążą mi się raczej nie zdarzało, miałam chyba ze dwa razy w życiu, a teraz co chwilę :( Ale to wszystko przez to, że byłam wczoraj na kolacji z Szefami, zaprosili całą firmę z Gliwic do restauracji (mają jeszcze firmy w Opolu i Kędzierzynie) i tam podawali takie różne pyszności... Bakłażany były w jakimś takim ostrym sosie, spróbowałam tylko jeden plasterek, ale może to po tym... Ledwo udało mi się powstrzymac od Tiramisu, tak mi pachniało! Ale byłam twarda :) Przed kolacją odebrałam od pani doktor glukometr i mierzyłam już wczoraj po obiedzie, potem po tym wielkim obżarstwie (trochę mi się podniosło, ale chyba w normie, muszę poczytac) i dziś na czczo i teraz czekam na godzinę po śniadaniu. A pogoda u nas na Śląsku taka, że się płakac chce! Szaro, buro i ponuro. Mój jeszcze śpi, ale nie będę go budzic, bo dziś na nockę idzie, więc niech się wyśpi jak najdłużej. Mam dziś na obiad domowej roboty kaszankę, teściowa ze wsi przywiozła, już nie mogę się doczekac obiadu! Na szczęscie kaszankę mogę jeśc :D Może sobie jakiś film obejrzę teraz albo poczytam ten Język Niemowląt :) Miłego dnia Wam życzę! Zajrzę jeszcze :)
-
Jak mnie pielęgniarka od pobierania krwi zobaczyła, to aż się zaczęła śmiac, że tak często do niej przychodzę... No ale powiedziałam jej, że w zeszłym tygodniu jak byłam, to była morfologia dla gastrologa, a teraz jest hemoglobina dla diabetologa i że ma się cieszyc, że do gina chodzę gdzie indziej, bo pewnie zobaczyłaby mnie znów w przyszłym tygodniu. Jakby ktoś teraz na moją rękę popatrzył, to mógłby mnie wysłac na testy antynarkotykowe, takie skłute żyły mam... Idę zjeśc 2-gie śniadanko - połowę banana zagryzę kanapką z białym serem, tak jak pani doktor wczoraj mówiła, potem się na chwilkę położę, a potem zadzwonię do poradni, czy dla mnie ten glukometr mają. Na obiad wybieram się dziś do rodziców, a wieczorem to spotkanie z Szefami... I tak niby urlop, a: 1. jedynym dniem, gdzie nie byłam u jakiegoś lekarza była środa, 2. tylko w środę, co za tym idzie, mogłam poleżec sobie w łóżku trochę dłużej, 3. przynajmniej po 2 razy dziennie jeżdżę z Zabrza do Gliwic, bo mam tam coś do załatwienia (lekarze, praca), 4. codziennie poza środą pojawiam się w pracy przynajmniej na pół godziny, bo akurat przejeżdżam i wstępuję coś załatwic :D Mam nadzieję, że chociaż w weekend sobie odbiję, bo na poniedziałek już mam wynik z tej hemoglobiny do odbioru w poradni w Gliwicach, a potem przywiozą mi meble, które zamówiłam w środę. We wtorek już idę do pracy, a potem do gina i pewnie mi zleci jakieś badania znowu... Tak bym chciała w tej pracy wytrzymac jeszcze przynajmniej do końca grudnia... W międzyczasie muszę przygotowac pokoj i porobic jakies zakupy, przecież jeszcze nic nie mam z wyjątkiem kombinezona z Biedronki! :) Dobra, to lecę! Pa!
-
Czesc Wam z rana! Myszsza, już kiedyś pisałyśmy o tych naszych kawalerkach, ja mam dokładnie taką samą sytuację, jak Ty - za dużo zarabiam na mieszkanie socjalne z miasta, a jakbym chciała kupic na kredyt, to po pierwsze mnie nie stac, a po drugie umowę w pracy mam na czas określony do 8 stycznia i nie dostanę kredytu. Za to wyrzucam kredens i kupiłam już mniejszą szafkę i komodę, żeby się z łóżeczkiem zmieścic. A w połowie pokoju zawiszam kotarę, żeby małemu nie przeszkadzac telewizorem, jakbyśy mieli chęc pooglądac. Mam nadzieję, że się spokojny urodzi i nie będzie protestował z powodu braku swojego pokoju... Dziś wieczorem mamy w firmie spotkanie z Szefami. Mam nadzieję, że dowiem się nan im, że mi po macierzyńskim umowę przedłużą, bo inaczej chyba do noclegowni byśmy się musieli przenieśc z tymi Tomka zarobkami... Lecę dziś na badanie krwi, tę jakąś hemoglobinę cukrzycową czy glikemiczną, czy jakąś tam... Na szczęście nie trzeba byc na czczo, więc właśnie pożarłam śniadanko :) I nawet sobie na kromkę z białym serem i dżemem niskosłodzonym pozwoliłam, bo wiem już po wczorajszej wizycie, że należy cukry proste łączyc ze złożonymi, czyli np. jabłko przegryzac... chlebem! Czyli jak dżemem chleb posmaruję, to też chyba jest OK. I dziś kupię sobie gorzką czekoladę :D Gdzieś nam się Małpeczka zgubiła? Czyżby nie wróciła z wesela? Uciekam, pa!
-
Czesc, dziewczynki! Mnie też czasem plecy pobolewają, na szczęście mam siedzącą pracę :) A teraz to w ogóle wzięłam parę dni urlopu, bo moja siostra z Niemiec przyjechała i staramy się trochę czasu spędzic razem. Dziś byłam u pani diabetolog - przemiła kobieta, ale za dużo mo nie jeste w stanie pomóc. Zleciła dodatkowe badanie krwi (jakaś hemoglobina glukozowa czy coś takiego - pierwszy raz słyszę) i jutro, jak przyjdę z wynikiem, to mam dostac glukometr. A z dietą, to tak, jak myślałam - problem. Bo jelitowa z cukrzycową się wykluczają. Ale na moją wagę nic nie powiedziała złego (nie to, co ten zmierzły gin!), ale też schudłam ostatnio 2 kg. A, no i... kazała mi jeśc jedne rządek dziennie gorzkiej czeklady :D I pieczywo mam jeśc normalnie, a nawet więcej (jakbym miała ochotę na jakiś owoc, to mam... zagryżc go chlebem!), i drożdżówki mogę jeśc (a w zasadzie, to ciasto drożdżowe, ale nie mam czasu go piec), i jak jeszcze jutro ten glukometr dostanę do domu, to już mi będzie o wiele lżej, bo zobaczę, co mogę jeśc, a co nie :) OK, idę się położyc, bo siedziałam w kolejce do lekarza prawie 2 godziny na takim niewygodnym krześle i chyba przez to teraz mnie plecy bolą bardziej, niż zwykle... Dobrej nocy, Kochane!
-
Cześc, Dziewczynki \"nowe\" i \"stare\", hehehe! My, lutówki, powinnyśmy trzymac się razem :D Danis, cieszę się, że wszystko OK z tym żołądeczkiem. Wiedziałam, że będzie dobrze :) Ja wczoraj pierwszy raz poczułam ten ucisk w dole brzucha i też mnie tak jakby ukłuło coś wieczorem, jednocześnie coraz mniej czuję ruchy. Tak myślałam już, że będę musiała poczytac znów na necie, ale jak poczytałam Was, to już wiem - pewnie Kasper się obrócił i nie tyle mniej go czuję, co w innych miejscach niż przedtem po prostu! A we wtorek i tak idę do lekarza i pewnie da mi skierowanie na USG, także w przyszłym tygodniu będę wszystko wiedziec :) Dziś mam pierwszy dzień urlopu, więc do poniedziałku włącznie się lenię, moje panny :D I tak już dwa razy do mnie z pracy dzwonili, pierwszy raz o 8.30, ale już się przyzwyczaiłam. Ale po tym telefonie zasnęłam jeszcze i wstałam... o 11.30! Niech żyje leniustwo! :P Ostatnio się dziewczyny śmiały, że pewnie nawet jak na porodówce będę, to podczas porodu zadzwonią, hehehe... A jutro idę do diabetologa, więc muszę przejechac koło mojego salonu, więc pewnie i tak wpadnę na chwilę zobaczyc, co słychac... Dziewczyny, dziś pierwszy raz od niepamiętnych czasów gotuję w domu obiad! Zazwyczaj robi to mój kochany, ale dziś zawyrokował, że skoro nie jestem w pracy, to mam zacząc robic spaghetti (on, jak wróci z banku, to i tak dokończy). No ale zazwyczaj, to ja siedzę w pracy o tej godzinie, a on w domu, więc jest to poniekąd naturalne, że tak trochę zamieniliśmy się rolami... Dobra, to lecę smażyc mięsko, a Wy trzymajcie się ciepło! Wpadnę jeszcze wieczorem sprawdzic, co tam u Was słychac :)
-
Danis! Trzymam kciuki! Daj znać zaraz po wizycie!
-
Jusiek5, ale masz Aniołka! Wygląda, jak Kupidynek, tylko mu łuku i strzał brakuje :) Mam nadzieję, że mój też będzie taki słodki :D Anted, powodzenia przy formalnościach kredytowych! Banki potrafią czasem wykończyć człowieka tymi papierkami... A nic mnie tak nie wkurza, jak niekompetencja. Półtora roku temu brałam kredyt i miał być do załatwienia w 1 dzień, a przeciągnęło się do miesiąca. trzy razy pytałam panie w banku o jedno i to samo, i za każdym razem mi mówiły, że jest tak a tak (co mnie trochę zdziwiło, bo sama kiedyś pracowałam przy kredytach i wydawało mi się to mało prawdopodobne), a jak przyszło co do czego, to się okazało, że jest zupełnie na odwrót i muszę załatwiać jakieś bzdurne zaświadczenie (na szczęście mam spoko szefów). Katarina, mi się wczoraj z rana tak nic nie chciało i nawet się spóźniłam do pracy przez to, że miałam totalnego \"luza\", hehehe... OK, to pracuję dalej, bo klientka zadzwoniła :)
-
Myszsza, pewnie już nie dasz rady przeczytac, ale wszystkiego najlepszego i uważaj na siebie w stolicy! Ktarina, miałaś szczęście! Choc ja słyszałam, że dac mandat kobiecie w ciąży przynosi nieszczęście gorsze, niż jak spotkac zakonnicę, hehehe... Widocznie ci policjanci byli przesądni :P Dzięki za info o Carrefurze - wybiorę się zaraz jutro po pracy :) (mam 2 km z roboty). Byłam dziś prosto zpracy na urodzinach brata mojego Tomka, a Tomek nie mógł jechac ze mną, bo do roboty dziś szedł (2-gi raz :)). Trochę się boję, bo ma nockę 12 godz. (od 19-tej do 7-mej rano), a ja jakoś ostatnio nie lubię zostawac sama na noc... Zresztą - już dawno mi się nie zdarzyło... No ale jakby co, to mam telefon cały czas przy sobie, a mój pracuje w szpitalu na portierni, więc najwyżej po mnie karetkę przyśle... Tfu, tfu, tfu, co ja w ogóle gadam, nic mi nie będzie! Ale mam schiza, nie? A, Katarina, tak a\'propos schiza - nie przejmuj się lampką! Mój ostatnio dostał ode mnie po głowie, bo się głupio zaśmiał! Na szczęście jest wyjątkowo cierpliwy i co prawda najpierw się na mnie obraził, ale ja się nan iego też obraziłam, więc się dośc szybko \"odbraził\" i wszystko było OK - to nie nasza wina, że hormony szaleją... OK, lecę wziąc szybką kąpiel i do łóżeczka :) Pooglądam jeszcze trochę tv, a potem spac! Mam nadzieję, że szybko zasnę. I szybko mi minie ten czas do 7-mej, a potem zdążę się jeszcze przytulic do tatusia mojego dzidziusia, zanim wstanę do pracy, bo mam dopiero na 10-tą :D Pa, Kochane!
-
Myszsza, pewnie już nie dasz rady przeczytac, ale wszystkiego najlepszego i uważaj na siebie w stolicy! Ktarina, miałaś szczęście! Choc ja słyszałam, że dac mandat kobiecie w ciąży przynosi nieszczęście gorsze, niż jak spotkac zakonnicę, hehehe... Widocznie ci policjanci byli przesądni :P Dzięki za info o Carrefurze - wybiorę się zaraz jutro po pracy :) (mam 2 km z roboty). Byłam dziś prosto zpracy na urodzinach brata mojego Tomka, a Tomek nie mógł jechac ze mną, bo do roboty dziś szedł (2-gi raz :)). Trochę się boję, bo ma nockę 12 godz. (od 19-tej do 7-mej rano), a ja jakoś ostatnio nie lubię zostawac sama na noc... Zresztą - już dawno mi się nie zdarzyło... No ale jakby co, to mam telefon cały czas przy sobie, a mój pracuje w szpitalu na portierni, więc najwyżej po mnie karetkę przyśle... Tfu, tfu, tfu, co ja w ogóle gadam, nic mi nie będzie! Ale mam schiza, nie? A, Katarina, tak a\'propos schiza - nie przejmuj się lampką! Mój ostatnio dostał ode mnie po głowie, bo się głupio zaśmiał! Na szczęście jest wyjątkowo cierpliwy i co prawda najpierw się na mnie obraził, ale ja się nan iego też obraziłam, więc się dośc szybko \"odbraził\" i wszystko było OK - to nie nasza wina, że hormony szaleją... OK, lecę wziąc szybką kąpiel i do łóżeczka :) Pooglądam jeszcze trochę tv, a potem spac! Mam nadzieję, że szybko zasnę. I szybko mi minie ten czas do 7-mej, a potem zdążę się jeszcze przytulic do tatusia mojego dzidziusia, zanim wstanę do pracy, bo mam dopiero na 10-tą :D Pa, Kochane!
-
Myszsza, pewnie już nie dasz rady przeczytac, ale wszystkiego najlepszego i uważaj na siebie w stolicy! Ktarina, miałaś szczęście! Choc ja słyszałam, że dac mandat kobiecie w ciąży przynosi nieszczęście gorsze, niż jak spotkac zakonnicę, hehehe... Widocznie ci policjanci byli przesądni :P Dzięki za info o Carrefurze - wybiorę się zaraz jutro po pracy :) (mam 2 km z roboty). Byłam dziś prosto zpracy na urodzinach brata mojego Tomka, a Tomek nie mógł jechac ze mną, bo do roboty dziś szedł (2-gi raz :)). Trochę się boję, bo ma nockę 12 godz. (od 19-tej do 7-mej rano), a ja jakoś ostatnio nie lubię zostawac sama na noc... Zresztą - już dawno mi się nie zdarzyło... No ale jakby co, to mam telefon cały czas przy sobie, a mój pracuje w szpitalu na portierni, więc najwyżej po mnie karetkę przyśle... Tfu, tfu, tfu, co ja w ogóle gadam, nic mi nie będzie! Ale mam schiza, nie? A, Katarina, tak a\'propos schiza - nie przejmuj się lampką! Mój ostatnio dostał ode mnie po głowie, bo się głupio zaśmiał! Na szczęście jest wyjątkowo cierpliwy i co prawda najpierw się na mnie obraził, ale ja się nan iego też obraziłam, więc się dośc szybko \"odbraził\" i wszystko było OK - to nie nasza wina, że hormony szaleją... OK, lecę wziąc szybką kąpiel i do łóżeczka :) Pooglądam jeszcze trochę tv, a potem spac! Mam nadzieję, że szybko zasnę. I szybko mi minie ten czas do 7-mej, a potem zdążę się jeszcze przytulic do tatusia mojego dzidziusia, zanim wstanę do pracy, bo mam dopiero na 10-tą :D Pa, Kochane!
-
Gosiaczek, ja myślę, że z tym leżeniem na plecach, to może jest tak, że raz na milion komuś się zdarzyło zemdleć, niekoniecznie dlatego, ale akurat leżał na plecach i stąd te opinie... Wiesz, jak to czasem jest... Ja się też co rusz nasłucham, a to że mi nie wolno rąk do góry podnosić, a to że nie powinnam pasa w aucie zapinać, ale jak pytam, czy ktoś zna przypadek, żeby to zaszkodziło, to wszyscy milczą... Z moim o te pasy najczęściej idzie, bo on twierdzi, że zapinając pasy robię krzywdę dziecku, a ja znów uważam, że jak ma mi jakiś palant na czołówę pójść i mam przez przednią szybę wylecieć, to wolę, żeby mi żebro pękło czy miednica... A o uszkodzeniu płodu z powodu pasa ponoć nikt nigdy nie słyszał, więc to prawdopodobnie silnie zakorzeniony przesąd po prostu (coś się komuś wydaje, bo ja osobiście też nie rozumiem, jak to może mieć wpływ na dziecko, jak jeden pas idzie nad nim - przez pierś, a drugi pod nim - przez miednicę). Za to są statystyki, które mówią o śmierci płodu z powodu śmierci matki spowodowanej wypadkiem samochodowym... Oczywiście, przy złamanej miednicy niemozliwy jest poród naturalny, ale to już zupełnie inna \"broszka\"... A co do pompowania kół w wózku, to wolę jednak piankowe :) Mniej kłopotu :)
-
Witam z wieczora! Widzę, żeście się na temat wózków rozpisały. Ja też jestem zdania, że te spacerówki \"zrobione\" z głębokich wózków nie są za poręczne, ale jak słusznie stwierdziłyście, to na roczek będą w sam raz, a potem się \"laskę\" kupi taką leciutką i będzie OK :) Do tórjkołowych nie jestem też przekonana - wydają mi się wywrotne, choc wiem, że to tylko takie wrażenie (moja koleżanka miała i był w sumie OK), ale jak mam się przy każdym krawężniku stresowac, to wolę normalny z 4 kołami kupic. Dobrze, że napisałyście, że piankowe koła są lepsze od pompowanych, bo mnie się cały czas wydawało na odwrót, ale to może dlatego, że na razie jestem bardziej kierowcą, niż mamusią :D Słyszałam też, że skrętne koła nie bardzo zdają egzamin na naszych dziurawych chodnikach, bo potrafią skręcac na każdej dziurze, ale to też pewnie kwestia ich jakości (a co za tym idzie, to ceny). Ja już Wam kiedyś dawałam link do upatrzonego na allegro przeze mnie - jest fajny, bo w komplecie ma foteli \"auciany\" od razu :) http://www.allegro.pl/item268119725_explorer_z_fotelikiem_samochodowym_nowosc_.html No i cena też taka nie przegięta :) Ale kupię dopiero tak gdzieś w styczniu, bo po co ma stac i mu gwarancja uciekac. A co do koloru, to chcę niebieski, najbardziej podoba mi się \"3\", ale w sumie będzie się najszybciej brudzi, dlatego chyba zdecyduję się na \"21\" - nie jest za ciemny, a wygląda na taki niebrudzący się :) A co do pracy, to Myszsza słusznie zauważyła, że parę nas, pracujących \"Matek-Polek\" tu jest... Chociaż ostatnio się zastanawiałam nad pójściem na zwolnienie, ale teraz znów po weekendzie mi przeszło :) Zobaczymy, co diabetolog mi w czwartek powie, bo jak mi każe mierzyc cukier parę razy dziennie, to praca mi raczej odpadnie, bo pracuję przy obsłudze klienta i ciężko mi będzie wyperswadowac, że teraz właśnie muszę wyjśc sobie cukier zmierzyc... A co do \"niekulturalnych matek\" - nie wchodziłam na tamto forum, ale mimo, że sama niedługo matką zostanę, to też mi się nóż w kieszeni otwiera, jak widzę mamuśkę wpychającą wózek na przejście bez oceny realnych szans na zahamowanie przez kierowców. Ostatnio byłam też u lekarza i w kolejce stało małżeństwo z ok. 2-letnim chłopcem, który darł się w niebogłosy i też się zastanawiałam - nie lepiej wyjśc z nim na chwilę na ulicę pokazac mu auta, ludzi, pieski i wrócic, jak się uspokoi? TYm bardziej, że byli we dwoje. A może liczyli na to, że jak dziecko płacze, to ludzie wpuszczą ich bez kolejki...? Tak czy inaczej nie było to miłe, żal dzieciaka, bo aż się zanosił, a oni w ogóle nie reagowali tak, jaby byli przyzwyczajeni. dziecko z reguły przecież płacze nie bez powodu, tylko jak czegoś chce... No właśnie, zaopatrzyłam się w książkę Tracy Hogg \"Język niemowląt\" i co prawda jestem dopiero na 40 stronie, ale bardzo mi się już podoba - babka bardzo rzeczowo wyjaśnia, że dzieci nalezy traktowac, jak małych ludzi, a nie przygłupów (ja zawsze byłam tego zdania!), którym należy się szacunek i... dialog! Bo to, że dziecko nie potrafi mówic wcale nie znaczy, że nie potrafi sygnalizowac swoich potrzeb, tylko robi to w sposób pozawerbalny - przez miny, gesty, płacze (rozróżnia ich kilka rodzajów). Fajna ta książka, polecam! OK, rozpisałam się, a muszę się pomału szykowac do snu - jutro co prawda do pracy idę na 10-tą, ale jakaś śpiąca dziś jestem. Dobranoc, spokojnej nocki Wam życzę!
-
Cześc, Dziewczyny! Ja już jestem po śniadanku, noc minęła mi w miarę fajnie, choc mój pan po meczu wrócił dopiero koło 1-szej zdziwiony, że już tak poźno i w stanie lekko wskazującym na spożycie, hehehe... No ale co tam, nie codziennie POlska dostaje się do Mistrzostw Europy :) Zaraz idę oglądac Nianię Franię na tvn-ie, bo wczoraj nie widziałam, a potem jedziemy do babci mojego na obiad. W zeszłym tygodniu byliśmy u moich rodziców, to w tym tygodniu czas na jego rodzinkę :) Jego babcia ma 94 lata i jest niesamowita - wszystko jeszcze sama zrobi! Zawieźliśmy jej wczoraj tylko mięso i kluski, żeby nie miała za dużo roboty :) Ale ona uwielbia coś robic, a na codzień strasznie jej się nudzi... No ale z moją pracą nie mogę sobie pozwolic na to, żeby codziennie tam latac :( Na szczęście piętro niżej mieszka mama i tato Tomka, więc babcia ma stałą opiekę (choc wcale jej nie potrzebuje). OK, spadam jeszcze trochę poleniuchowac! Uwielbiam niedziele! :D
-
Hejka z rana! Beti, nie dygaj! Ja tam o porodzie myślę, jak o wybawieniu - wreszcie założę skarpetki bez zadyszki, hehehe... Tak parę miesięcy temu pytałam mojej siostry, która ma dwójkę dzieci (tę od fitnessu i basenu, hehehe), czy nie bała się porodu, to mi powiedziała, że po tych 9 miesiącach ciąży była już tak wymęczona noszeniem brzuszka, że myślała tylko o tym, żeby to się wreszcie skończyło, więc sam poród przyjęła, jak wybawienie! I wiesz co? Ja tez staram się tak myśleć. To też jest moje pierwsze dziecko i tez się czasem zastanawiam, jak taką kruszynę wezmę na ręce, zeby wykapać, ale tak sobie myślę, że matka natura jest na tyle mądra, że jak przyjdzie czas, to mi podpowie :) Ja co prawda mam czworo siostrzeńców, ale mają po 21, 20 i dwóch po 16 lat, więc było to dość dawno, gdy pracsowałam im pieluchy i czytałam bajki na dobranoc... Ale co tam, damy radę :D OK, biorę się do roboty :) Wy sobie pewnie dziś dłużej nieco pośpicie przed tymi wszystkimi zakupowymi i innymi weekendowymi zajęciami... Miłego dnia wszystkim życzę!
-
Eh... Miało byc od 7-mej, a nie do 7-mej... Już bez przesady... Tak po 12 godz., w weekendy, to tylko nasza Katarinka daje (a\'propos - pozdrowienia dla naszej pracującej Matki-Polki!). Pa!
-
Hej, Dziewczyny! No i zanim poczytałam, to znów mi się zachciało położyc. Coraz trudniej mi się siedzi. Ja czkawki też nie czuję. Może mój młody jej nie ma? :) Za to zaczęłam czuc, że coś mi pod żebro włazi, nie wiem - ręka to, czy noga, ale m.in. przez to ciężko mi się siedzi. Małpeczka, bawcie się dobrze na tym weselichu i uważaj na siebie po drodze. Myszsza, Ty widzę tak trochę, jak moja siostra. Wchodzi kiedyś do domu po godzinnym fitnessie i 2 godz. basenu, ręce po kostki, zmachana, zmęczona, a szwagier leży przed tv, na brzuchu pełna micha chipsów i sobie podjada i ogląda filmik. Tak na niego patrzy i zaczepia :\"A Ty co?\", a on jej na to \"No cóż, każdy wypoczywa tak, jak lubi\", hehehe... To taka nasza rodzinna anegdotka, ale miała miejsce naprawdę! Ja tam wolę po robocie się położyc przed tv, przynajmniej na razie, leżenie stosunkowo mało mnie męczy :) A więc idę się położyc :D Jutro znów mam pracującą sobotę, niestety, i to do 7-mej :( Pozdrowionka!