Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Darielka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Darielka

  1. A teraz moje drogie ....... znów się spóźniam ale cóż - taki tryb życia - nie poradzę. Dopiero wieczorem łapię kilka chwil i mogę tu zajrzeć. A zrobiło się naprawdę świątecznie i miło. I Kasia świętuje i u ę coś się zaczyna :):):). I pani prezes jakby w lepszym humorku :) - bardzo mnie to cieszy - mam nadzieję że jaki początek tygodnia - taki cały tydzień.
  2. Cześć duszyczkii sto lat sto lat i niech Ci gwiazdka pomyślności nigdy nie zagaśnie Kasiu :):):) - spóźnione - ale najszczersze życzenia - aby poukładało Ci się nie gorzej niż mi :):):). Jesteś bardzo milusią i fajniusią dziewczynką - tylko zapomnij o tych dietach :). Kasieńko - z początków anemii może naprawdę zrobić się jakieś paskudztwo więc może zostaw ten swój brzuszek w spokoju, jedz normalnie - możesz zwiększyć ilość ruchu - to akurat może wyjść na zdrowie :). i żyj długo i szczęśliwie.................................................... i wszystkiego czego możesz tylko zapragnąć.
  3. No to duszyczko zostałyśmy same. Sobota u mnie przeszła wyjątkowo leniwie - a tyle planowałam zrobić. No cóż, czasami można sobie pozwolić na lenistwo - ale obiecuję się poprawic :) . Jeśli chodzi o spotkanie - to nie tak że się tego obawiam - po prostu ostrzegam :). Natomiast wydaje mi się - że takie znajomości zawierane przez net rzadko materializują się w realnym świecie - na dobrą sprawę żadna nie wie skąd pochodzi druga i gdzie byłby taki punkt - że wszystkim byłoby tak samo daleko :). Jeśli chodzi o mnie - podlasie :) a mieścina na tyle mała że na mapie jej nie ma :). I dzięki za toast - choć nie wiem dlaczego :)
  4. No cóż - wątpliwości nie będę rozwiewała - ale przynajmniej tak się czuję :). A co do spotkań w realu - w necie istnieje wyobrażenie danej osoby - dostrzegamy a może chcemy dostrzec te dobre strony - rzeczywistość natomiast odsłania wszystko. Łatwo jest pisać - przekazujesz tylko to co chcesz, czasami przemycisz coś między wierszami - w rozmowie przekazujesz znacznie więcej - ton głosu, wyraz twarzy - mimowolnie uśmiechasz się lub krzywisz. Stąd moje obawy - noże nieuzasadnione - ale gdzieś tam one istnieją.
  5. oj przepadło - a dziś pomimo że starałam się coś odtworzyć - znów komp mi wariuje - znów kolejna nieudana próba :(. Ale może to co najważniejsze: Kasiu - wierszyk powalił mnie na kolana - jest ŚWIETNY :):):). Aniu - przykro mi - ale psycholożka to taka ksywa którą mi dziewczyny dały - bo pewnie jestem najstarsza i do tego strasznie się wymądrzam :). Tak więc nie wiem jak wytłumaczyć Twojemu facetowi co czujesz. Myślę - że jeśli Ci9ebie samej nie zrozumie - to nikt nie będzie w stanie mu tego przekazać co czujesz. Tylko czasami tak trudno jest się otworzyć. Duszyczko - czy aby nie nawołujesz do publicznego alkoholizowania - oj dobrałyście się z panią CARI :) - jak się kedyś spotkacie to dopiero będzie :) ę - miłego wypoczynku :). Hmm - ciekawe czy po takim spotkaniu nie straciłybyście do mnie resztek sentymentu :). Dobranoc pa :)
  6. Kasiu -sorry ale nie kapuję - co ja znów takiego wymyśliłam? Ale przyjmij moje najszczersze wyrazy współczucia z powodu poturbowania - ale - do wesela się zagoi :). A braciszek - co z tego że niedobry - jak i tak go kochasz? :):):)
  7. Cześć i czołem duszyczki. No to się nawyrabiało - pani prezes załapała doła giganta - inne dyszyczki znajdują u siebie objawy deprechy - i na dodatek duszyczka prezes nie chce powiedzieć co jej jest i chyba nie ma do nas zaufania :(. Do bani z taką psycholożką która dopuszcza swoje pacjentki do takiego stanu i nie jest w stanie nic o nich wiedzieć. Ale ja od początku mówiłam że nie nadaję się na kogos takiego - więc trudno - możecie mnie stąd wylać :(. I żeby nie było że nie narzekam - to jest jedno wielkie narzekanie. Bo każda z was powinna byc uśmiechnięta - a jak jest jej źle - to przynajmniej powinna się z tym podzielić. Prawdziwa przyjaźń dzieli smutki a mnoży radości - a wydawało mi się - że jakieś nici przyjaźni się tu zawiązały. I do tego sama nie wiem co o tym myśleć :(.
  8. To ja też chcę Cię poadorować :). A tak przede wszystkim - wielkie gratulacje Kasiu - JESTEŚ WIELKA - a Twoja matura superudana. Napisz co dalej - pewnie na dniach będziesz wiedziała gdzie się dostałaś. Cari100 - coś mi świta po głowie - ale moje domysły mogą być pomylone. W każdym razie \"spotykamy\" się już nie po raz pierwszy (tylko że wtedy jeszcze byłam marchewkowa :) ) Duszyczko - dobrze że pilnowałaś całego tego towarzystwa. ę - jeśli przeczytasz jakąkolwiek książkę medyczną o jakiejkolwiek chorobie - wierz mi że zawsze znajdziesz 99% jej objawów u siebie. W ten sposób to i mój dziadek gdyby jeszcze żył - uwierzyłby że jest w ciąży :). Myślę że gdybyś miała depresję - nie byłoby Cię tutaj a już napewno nie byłabyś w stanie nikomu pomóc. Jak to miło być znów u siebie :)
  9. Ale tu się działo :):):) Ale przepraszam - dopiero teraz wróciłam i jestem padnięta - jutro nadrobię zaległości. Witajcie nowe duszyczki - a stare - trzymajcie się razem - oj coś mi się pokręciło. Duża buźka :)
  10. Duszyczko - nie wiem co na ten temat powiedzą sąsiedzi, ale kiedyś coś robiłam i zadymiłam całe mieszkanie. Oczywiście jak najszybciej chciałam wszystko przewietrzyć - więc dym buchnął z okna. Zaraz też przyszła sąsiadka - co się u nas dzieje i musiałam nieźle się nakręcić, żeby jej wytłumaczyć że nic się nie stało. Ale blady strach na mnie padł gdy za oknem najpierw usłyszałam a później zobaczyłam straż pozarną jadącą na sygnale. Całe szczęście że pojechała dalej - choć pewnie minę miałam naprawdę niewesołą. Więc uważaj z tym ogniskiem - może poprzestać na świeczce? Z tymi wyjazdami - z czegoś trzeba żyć - więc boję się że mogą się powtarzać. Ale może nie wyrzucicie mnie z tego powodu z klubu? PLEASE :). Przecież zawsze wracam, a przez ten czas pamiętam o Was i naprawdę mi Was brakuje :).
  11. Hey dziewczyny :) Kasiu - jak tam rozmowa z rodzicami i jak reszta wyników? dokładam się z 3maniem kciuków do ę :). W każdym razie \"zdaj relację\" jak idzie. Cari100 witaj - czy czegoś nie wiem a powinnam? ę - mam nadzieję że rekonwalescencja po zadrapaniach przebiega właściwie. Ładnej pogody na ognisku - napewno będzie miało zbawienny wpływ rechabilitacyjny hmm - gitara - kiedyś odegrała (dosłownie i w przenośni) dużą rolę w zdobyciu mojej połówki :), ale to było bardzo dawno i już myślałam że w dzisiejszych czasach słowo to wyginęło razem ze słowami kusza, muszkiet, kaszkiet, krynolina itp :):):)
  12. Kasieńko - nie możesz winić siebie za swój stan zdrowia. To tak, jakbyś nie miała zaufania do rodziców. Myślę że większą przykrość sprawiły by im Twoje obawy jak im to powiedzieć, niż sama wiadomość. Przecież kochają Cię i to miłością najprawdziwszą. Kasiu - porozmawiaj z nimi szczerze - są różne stopnie anemii - mam nadzieje że u Ciebie to dopiero początki i szybko z tego wyjdziesz. Trzymamy kciuki za Ciebie - będzie dobrze - bo inaczej być nie może.
  13. Czyli duszyczko amerykańskie \"uśmiechnij się\" - nie cierpię ameryki i wszystkiego co z nią jest związane. Nie rozumiem tego i nie chcę zrozumieć. Może tam ich postawa jest jak najbardziej słuszna - jedynie dobra i sama nie wiem - w stosunku do mojej rzeczywistości ma to się nijak. A może mam spaczone wyobrażenie o tym - nie wiem. To dobrze że się uśmiechasz - nadzieję trzeba mieć zawsze - ale tam to już propaganda - a to co innego.
  14. Lepiej jest być mile zaskoczoną niż niemile rozczarowaną. Trochę to asekuranckie - ale też preferuję taką postawę. To tak, że jak coś może się nie udać - to się nie uda napewno. No i jeszcze jedno - jeśli coś zbyt łatwo przyjdzie - to niewielka będzie z tego pociecha - u mnie się to sprawdza zawsze.
  15. Babeczko - sądząc z nicka to pewnie był stały związek. Ale świat się nie kończy - trzeba dalej jakoś to poukładać. Może to był tylko przypadek? Może uda się jeszcze coś uratować? HA - dziś mam dyżur w pracy i pewnie będę tu siedziała do północy - piszcie dziewczyny - będzie weselej :).
  16. Babeczko - sądząc z nicka to pewnie był stały związek. Ale świat się nie kończy - trzeba dalej jakoś to poukładać. Może to był tylko przypadek? Może uda się jeszcze coś uratować? HA - dziś mam dyżur w pracy i pewnie będę tu siedziała do północy - piszcie dziewczyny - będzie weselej :).
  17. NIe ma sprawy - jeśli tylko chcesz być z nami? Może napiszesz troszkę więcej co się stało - może nie jest tak strasznie - a może jak podzielisz się zmartwieniami - będą choć trochę lżejsze? Witaj w klubie.
  18. Ostatnio straszna huśtawka - przeplatają się zdarzenia dobre i złe - jedno idzie jak z płatka - innego nie da się nijak ugryźć. Czyli szara rzeczywistość. Powoli przestaję reagować emocjonalnie na to wszystko :). Może gdzies tam na końcu czeka po prostu spokój? Hmm - niiezbyt to właściwe poglądy jak na psycholożkę :). Ale czasami tak jest - że z porażek zaczynamy się śmiać - a sukcesy wywołują u nas płacz....
  19. Duszyczko - a......... no właśnie........... :) Kasiu - no to faktycznie gość Cię napastuje - nie daj się :) Pozdrówka - dziś wieczorem jestem pierwsza.
  20. Cześć duszyczki nareszcie w domu - choć coś ten tydzień zaczyna się źle :(. Nie wiem - czasami zawiśnie nad człowiekiem jakieś fatum i coś, co powinno być w innych okolicznościach sto razy załatwione - wydaje się nie do przeskoczenia. Kasiu - jeśli chodzi o Twoje trudne pytanie - to nie tak że zawsze nie chcemy uczucia tej drugiej osoby. Może właśnie warto ją poznać - miłość nie zawsze jest wulkanem - czasami rodzi się powoli. W moim przypadku tak było. Miałam tyle lat co Ty, nieudany związek za sobą (jeszcze z podstawówki) i podświadome gorące pragnienie spotkania tej drugiej połówki. Wakacyjny wyjazd, trzy dni znajomości i już wiedziałam że chcę z nim spędzić resztę życia. Tylko że po tygodniu okazało się że ma dziewczynę :( - cóż - stwierdziłam że nie będę się mieszała do ich związku. Ale chciałam zostać choć znajomą, przyjaciółką, sama nie wiem kim. Stąd pomysł wspólnego pójścia na pielgrzymkę z Warszawy do Częstochowy. Przed pielgrzymką (wybieraliśmy się wszyscy) jego dziewczyna powiedziała mi - że znalazła innego i nie chce mieć ze swoim byłym nic wspólnego. To dziwne - ale zasmuciła mnie ta wiadomość. Pomimo że miałam wolną drogę do niego - było mi go żal. Wydaje mi się - że przeżył rozstanie bardzo - ale starałam się z nim być i mu pomagać. We wrześniu właściwie już chodziliśmy ze sobą, po trzech latach - pobraliśmy się i jesteśmy razem. Nie wszystko było proste - były i dobre i złe dni - ale nasze uczucie było coraz mocniejsze. Pomogło to nam pokonać wiele kryzysów - które nie omijają nikogo po tylu latach uczucie raczej nie zmniejszyło się - cały czas świata poza sobą nie widzimy. Hmm - ale się rozpisałam - i wydaje mi się że wcale nie na temat....
  21. Przepraszam Kasiu że tak to odebrałaś - to była reakcja na Twoje wcześniejsze czarne myśli - wiesz że czasami mogę się doczytać nie zawsze tego co ktoś chciał przekazać. A ponieważ uważam że nie możesz do siebie dopuszczać żadnej złej myśli - stąd moja może zbyt gwałtowna reakcja. Ę - czy uważasz że nie poczekamy dwa lata - zastanów się - bo możesz się oszukać i na Twoim ślubie pokaże się stado duszyczek - ale byś wtedy miała minę :). Co do pracy - u nas we wsi może coś by się znalazło - ale pewnie jak znam życie to strasznie daleko (prawie mazury).
  22. A u nas we wsi starzy ludze mawiają: co komu przeznaczone... na drodze rozkraczone :). ę - nie przesadzaj - mamy 21 wiek - jeszcze jesteś młodą panienką i wszystko przed Tobą. Kasiu - czegoś nie rozumiem - ale umówmy się - że dlatego tak poganiasz ę - bo jestes strasznie niecierpliwa. Podobno dojrzałość polega na tym, że potrafimy czekać - ale Ty jesteś naprawdę młodziutka, więc do twarzy jest Ci z tym pośpiechem :). I nie pisz mi że jest inaczej.
  23. No to było trochę zamieszania :). Z drugiej strony myślę, że takie właśnie trudne sytuacje pozwolą nam zacieśnić więzy w naszym klubie. Gdzieś tam kiedyś wpisywałam swojego majla - ale na wszelki wypadek - darielka@go2.pl - proste :). A dzień - przeleciał trochę za sybko - ale przynajmiej u nas była ładna pogoda :). Najgorsze są tylko wampiry (tzn. komary) - nie wiem czemu mnie tak polubiły :(. ę - największy skarb - to mieś wokół siebie mądrych ludzi - cieszę się że możesz się pochwalić takimi znajomościami. A swoją drogą - maleństwo rośnie razem z naszym klubem - hmmm, to już ponad miesiąc - w miłym towarzystwie czas naprawdę szybko leci :). Dużo słonka dla wszystkich :)
  24. Hey Duszyczki :). Dziś dowiedziałam się - że wszystko co dobre na świecie jest nielegalne, niemoralne albo tuczy :). Rzeszowianko - TEN TOPIC NIE JEST SMUTNY - widocznie nie wszystko czytałaś. Są chwile złe - ale również pokazuje się słońce. Jesteśmy tu po to - aby tak czy inaczej sobie pomagać. A po to aby z nami być - nie musisz czekać aż będziesz smutna lub będzie Ci źle. Gdzieś tam wcześniej była o tym mowa :). ę - mam nadzieję że inwestycja w mysz nie zrujnowała Twojego budżetu i teraz już będziesz tu spokojnie z nami :). Oczywiście jako iż masz etat rozweselacza (sprzeciwów nie było) - prosimy o więcej - bo wcale tu nie będziemy się smucić. A co do wyrażenia \"intrygująca\" - jesteś osobą którą dobrze mieć koło siebie. Nie wiem czemu uważasz że Twoje poczucie humoru jest absurdalne. Wydaje mi się że nie jesteś fanką BigBradera, seriali czy innych programów o wysokim współczynniku oglądalności (nie wiem czego tam jeszcze - bo telewizor oglądam naprawdę sporadycznie). Natomiast czasami jesteś w stanie dostrzec coś - co jest głęboko ukryte, niedostępne dla ogółu - przynajmniej tak mi się wydaje. Jesteś \"nieobliczalna\" ale w tym dobrym tego słowa znaczeniu. Czy się mylę? Duszyczko - nie ma sprawy - otwieraj się - ale tak, aby się nie odsłaniać, aby nikt nie mógł się skrzywdzić. Wiem że to trudne - ale trzeba wybrać jakiś złoty środek - w najgorszym wypadku postępuj intuicyjnie :). A co do Twojego umierania z ciekawości - kiedyś Cię oświecę - ale boję się że to jeszcze za wcześnie. Czasami ten co najgłośniej krzyczy \"hurra\" boi się najbardziej................ A umierać nie radzę - z żadnego powodu - bo wtedy przepadło, ja nie powiem nic - - choć może właśnie nie - i wszystko stałoby się jasne? Kto to wie jak TAM jest i co się wtedy wie? :):):).
  25. Hmmm... Duszyczko - odwieczny problem z niedomówieniami, czyli z cyklu co poeta miał na myśli :):):). A jeśli o uprzedzenia - wierzaj mi :) - tylko wirtualnie pozwalasz sobie na znajomość ze mną - w realu pierwsze wrażenie mogłoby zaważyć - że nie chciałabyś mieć ze mną do czynienia. Przynajmniej tak mi się wydaje :), no ale skoro twierdzisz inaczej - kto to wie:). Broń Boże nie chciałabym Ci proponować wirtualnego życia - ale na klubowiczki możesz liczyć - więc kto to wie co będzie w przyszłości? Chodzi mi raczej o to - abyś nie była tak zamknięta w sobie i nieufna - może jeśli otworzysz się na kogoś - ta druga osoba to odwzajemni??? Chodzi mi o takie zwykłe codzienne życie. A jak to mawiają - szczęściu trzeba pomagać.... I nie jest to sam problem optymizmu. Kasiu - dobrze że miałaś udany dzień - praca domowa odrobiona :).
×