ę
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ę
-
Duszyczko, praca sprawdzona... stawiam Ci 6! Teraz ja: Dziś rozmawiałam z pewną mądrą osobą... i ta osoba mi uświadomiła, że mimo że nie wyszło mi z chłopakiem... to i tak ta relacja wniosła coś ważnego w moje i jego życie. Sam mi to zresztą powiedział w dniu zerwania... on ma taką przypadłość, że bardzo głęboko wycina paznokcie, bo nie lubi, jak mu to białe odstaje... to znaczy MIAŁ taką przypadłość... bo dzięki znajomości ze mną przestał to robić. Po drugie kiedyś powiedział coś głupiego koleżance i ta się obraziła. Namówiłam go, by ją przeprosił (dodam, że w dość oryginalny sposób) i zrobił to, czym ją zupełnie rozbroił, że w minutę zmieniła nastawienie do niego... potem mi się przyznał, że gdyby nie ja, toby jej nigdy nie przeprosił. Więc jak widać z każdej trudnej sprawy można wyciągnąć jakieś dobre strony! W każdym razie ja dzięki niemu mogłam się przekonać, że nie jest tak, że się KOMPLETNIE nikomu nie podobam i że nie da się we mnie zakochać. A z takich bardziej przyziemnych spraw - dziś miałam niezłą passę w literakach, na 6 rozegranych partii tylko jedną przegrałam (a wczoraj cały dzień zbierałam bęcki) i wszystkim!
-
To podobnie jak ja na te poszatkowane i puste posty, bezskuteczne próby dostania się tutaj... kurrrrrrde bele! Może coś się dzieje z serwerem? Na pewno nie z moim komputerem, bo nie ja jedna mam takie problemy... W ramach kawału fajny tekst, który usłyszałam dziś w \"Faktach\": mówili o wrakach samochodów jeżdżących po polskich jezdniach i mechanikach samochodowych... i padło takie zdanie: \"Jak bym tego samochodu nie klepał, to wychodzi kiosk Ruchu\"!
-
Hej! No, wreszcie się udało! Pamiętam, że Ty, Duszuczko, też miałaś niedawno podobny problem... czy miałaś tak samo jak ja? tzn. najpierw klikam na \"odpowiedz na ten temat\", potem wpisuję treść posta, a kiedy po naciśnięciu OK pojawia się żądanie hasła, w ramce na treść tej tresci nie ma... miałam tak wczoraj cały dzień, podejmowałam kolejne nieudane próby... ale \"kołaczcie, a otworzą wam\" i nareszcie mogę być tu z Wami! Ponieważ mój wczorajszy post został poszatkowany, wklejam tu jego drugą część:
-
Carry, oni normalnie wpędzają Cię w poczucie winy, działają jak typowi alkoholicy... cóż, po prostu nimi są... usiłują na Ciebie przerzucić odpowiedzialność za ich własne błędy. Super, że masz możliwość odciąć się od nich, skorzystaj z szansy! To szansa dla Ciebie i... dla Twoich rodziców. Powodzenia!
-
samasłodycz - rozumiem... :) wieczorem napisał esemesa... nie przestałam być dla Niego księżniczką... Czuję wewnętrznie, że jednak MUSIAŁAM to zrobić. Podziwiam Go za ogromną pokorę i jestem Mu wdzięczna za te słowa jako odpowiedź na moją decyzję: \"Nie zniósłbym myśli, że robisz coś wbrew sobie\"... Pozdrawiam !
-
Witajcie kochane duszyczki! O-o, ktoś tu za mną tęskni :) jak miło :) Jestem tu z Wami! Dziś samopoczucie mam zdecydowanie lepsze niż wcześniej... choć stało się dziś coś ważnego a zarazem trudnego... ...odeszłam od Niego... Rozstaliśmy się w zgodzie, przyjął to na spokojnie, choć na pewno wewnątrz cierpi. Ja też gdzieś na dnie serca czuję jednak żal, to wartościowy i dobry chłopak, ale pewne sprawy były dla mnie za trudne, nie do przeskoczenia - widać tak miało być... nie chciałabym się wdawać w szczegóły, bo to musi \"przyschnąć\". Myślę, że wyrzucenie z siebie tego, co mnie w sumie przez cały czas naszego krótkiego, acz burzliwego związku dręczyło, mogę dziś zapisać na konto sukcesów i wrzucić w tym poście w ramach pracy domowej. Z miłych rzeczy, jakie mnie dziś spotkały - dostałam książkę o historii mojego byłego wydziału, wydaną z okazji jego 80-lecia. Kawał? Prosię uprzejme, już opowiadam: Jadźka wierci mężowi dziurę w brzuchu: \"ja chcę komórkę, ja chcę komórkę\". W końcu chłop się dał przekonać, kupił parę desek i wieczorem, żeby Jadźka miała rano niespodziankę, zbił z nich komórkę na podwórku. Rano się budzi, wygląda przez okno, a na komórce dostrzega napis: \"Jadźka to stara k...a\". Budzi więc żonę i krzyczy: Jadźka, chodź, zobacz, dostałaś SMS-a!\" Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa! Pozdrawiam, do jutra!
-
Drogi Zakochany w DDA! Zastanawiam się nad tym, czy kobiety - córki alkoholików w większości mają tak ogromny uraz do alkoholu, że nie ma szans, aby popadły w tę chorobę... Sama nie jestem całkowitą abstynentką, lubię sobie w gronie rodzinnym lub ze znajomymi wypić kieliszek wina czy piwo, ale... nie robię tego po to, aby sobie dodać animuszu, nie robię tego z powodu presji otoczenia (na imprezie, gdzie jest alkohol i wszyscy piją, potrafię nie wypić nawet łyka czegoś z procentami). Nigdy też nie piję \"do lustra\", w samotności. Tak więc mogłabym powiedzieć, że piję okazjonalnie. Jeśli mogłabym coś doradzić, to... obserwuj swoją ukochaną, rozmawiaj z nią... i zaufaj jej. Alkohol jest dla ludzi, przez popadanie w panikę można się zamęczyć i zniszczyć dobrze zapowiadający się związek. Jeśli jednak zauważysz, że nie panuje nad sobą, nie potrafi kontrolować picia, nadużywa alkoholu, to wtedy możnaby to uznać za niepokojący sygnał. Poczytaj sobie jakieś książki na temat alkoholizmu i współuzależnienia (np. strony internetowe PARPA). Tak mi się wydaje - mogę oczywiście nie mieć racji - że kobiety DDA mają więcej zahamowań i nie są w aż tak dużym stopniu zagrożone alkoholizmem.Wskazuje na to fakt, że rzadziej popadają w tę chorobę (choć powszechnie wiadomo, że szybciej się uzależniają i trudniejsze jest ich leczenie). Pozdrawiam gorąco!
-
Ullla, jak widzę, nie tylko ja nie umiem żyć na wspólnej kuli ziemskiej z ludźmi... ...o nieumiejętności życia w związku jeszcze się nie mogę wypowiedzieć, ale znając świat i życie, tak jest i u mnie... w chwilach załamania myślę, że po prostu muszę być sama. Weszłam sobie dziś na jedną stronkę chrześcijańską w necie i trafiłam na modlitwę o dar powołania... i się wystraszyłam: a co będzie, jeśli jest mi pisane życie zakonne, a ja tego NIE CHCĘ I JUŻ??? Z drugiej strony wiem, że Pan Bóg nikogo do niczego nie zmusza i jeśli sama nie zechcę zostać zakonnicą, to nią nie zostanę. A\'propos związków i w ogóle stosunków międzyludzkich, to czytam teraz super książkę Marshalla B. Rosenberga pt. \"Porozumienie bez przemocy\" (wyd. Santorski) - jestrewelacyjna, polecam!!! Pozdrawiam serdecznie.
-
Witam serdecznie! Duszyczko we łzach, dziękuję za , przesyłam Ci ! I uśmiecham się do Ciebie szeroko: :-D Przeczytałam wypowiedź magbeka i... zgadzam się z Duszyczką we łzach. Głupotą jest sądzić, że temu, że cierpimy, jesteśmy winni my sami. Czy to nie jest właśnie ta ślepa uliczka, wpędzanie samych siebie w chore poczucie winy? \"Prawda jest taka, że to my decydujemy o tym jak się czujemy\" - z tym też się nie zgadzam. Nie jesteśmy odpowiedzialni za uczucia - w przeciwieństwie do czynów. Owszem, uczucia można kontrolować, ale za ich powstawanie nie odpowiadamy. To jest moje prywatne zdanie i możecie się ze mną nie zgadzać, ja to szanuję. A w ogóle to co u Was, jakie plany na kolejny długi weekend? Nareszcie jakaś normalna pogoda, tzn. ciepło i słonecznie! Jutro się zobaczę z moją kochaną przyjaciółką, o której pisałam gdzieś tam powyżej... już w czwartek wyjeżdża... zobaczymy się pewnie dopiero za rok... (nie pamiętam, czy pisałam, że mieszka na stałe za granicą) poza tym dobiega końca moja praca, z czego się niezmiernie cieszę, bo już mam dość tego hochsztaplerstwa, jakie tam króluje. A co do planów... to nic nie planuje, bo mi się myśleć nie chce ;) Pozdrawiam cieplutko!
-
Witajcie! Fuck\'tycznie troche sobie dziś poodpowczywałam, ale myślę też, że ta cisza na topiku mogła być spowodowana awarią w TPSA (jeśli ktoś z Was korzysta z Neo-Zdrady, to wie, o co chodzi) Dzięki serdeczne za pozdrowienia, ja też pozdrawiam! I Julcia też macha do Was łapkami. I to jak macha! I wierzga! Ma kobita charakter ;) Ranek zaczął się pracowicie - korepetycje (a, tak sobie dorabiam...), potem wizyta u chłopaka, który chciał mnie uraczyć naleśnikami, a jakieś takie gumowe mu wyszły :P ... potem wspólny spacerek, a potem wizyta u Julki. Teraz siedzę i Was czytam... muszę przyznać, że wiele wartościowych słów tu padło, cieszę się, że jesteśmy w tym klubie nie tylko po to, by się wyłącznie uskarżać, ale też poruszamy ważne i ciekawe tematy. Przeznaczenie... trudno powiedzieć, czy coś takiego istnieje, ale wiem na pewno, że coś takiego jak czysty przypadek nie istnieje. Każde wydarzenie ma jakiś sens, wszystkie sprawy tworzą logiczną całość i wypływają jedna z drugiej. Po upływie czasu nieraz zauważam, że pewne zdarzenia, choć przykre, jednak były mi potrzebne, bo otworzyły mi oczy na pewne sprawy. Fakt - jako że człowiek otrzymał w darze wolą wolę, może wpływać na przebieg niektórych spraw - jest bowiem odpowiedzialny za swoje zachowanie i dokonany przez niego wybór nie pozostanie bez znaczenia. Nie wiem, czy mi się udało w miarę precyzyjnie oddać to, co mam na myśli, ale starałam się jak mogłam :) Pozdrawiam Was gorąco! PS: m... (nie pamiętam nicka) - chodzi mi o osobę, która wstawiła post o \"ofiarach\", \"szukaniu szczęścia\", coś takiego niezrozumiałego -> zalatuje mi tu klimatem książki \"Pokochaj siebie\" Wayne\'a W. Dyera... :P
-
Hej, to znowu ja :) Darielka -> masz całkowitą rację, że miłość bez przyjaźni nie funkcjonuje prawidłowo, powiem więcej: miłość musi się zrodzić na gruncie przyjaźni. Mówię tu oczywiście o prawdziwej, dojrzałej miłości, której absolutnie nie należy mylić z zauroczeniem, które może wybuchnąć nagle nawet jeśli nie znamy dobrze (lub wcale) obiektu naszych westchnień. A czym jest ta prawdziwa dojrzała miłość... to dla mnie wciąż teoria... ale z czasem może dojdę do praktyki :) mam nadzieję... pozdrawiam jak zwykle cieplutko
-
Witajcie... Prawdziwa przyjaźń to najpękniejsze, co może czlowieka w życiu spotkać! Mam najcudowniejszą na świecie przyjaciółkę, z którą się przyjaźnię już niemal 20 lat. Nie wyobrażam sobie, żeby miało się to kiedykolwiek skończyć... bywało raz na wozie, raz pod wozem, jak to w życiu. Ale jeszcze nigdy się nie pokłóciłyśmy tak poważnie. Życzę każdemu takiej przyjaźni! Pozdrawiam Was gorąco :)
-
Racja, strapiona2 - życie to nie jest bajka... do życia potrzeba kiełbasy i chleba, a my mamy tylko jajka ;) a w pracy... porażka!!! Co za zołzy chodzą po tym świecie!!! Szczegółów wolę nie zdradzać, bo a nuż a widelec P.Dyr. zagląda na ten topik??? Ogólnie dzień do de dziś mam :( pozdrowionka dla Wszystkich! PS: Rośnie liczba czarnych nicków w naszym klubie - pewno na znak żałoby ;)
-
Hej! No to i ja przypomnę o swoim istnieniu :) Ciekawe, jak by zrobić klubową statystykę powodów, które nas przywiały do klubu... pewnie faceci znaleźliby się na pierwszym miejscu, nie? Będę wyjątkiem? U mnie powodem, dla którego czuję się skrzywdzoną, lub nawet okaleczoną duszyczką, jest tzw. dysfunkcyjna rodzina. a facet? nie lubię tego słowa w odniesieniu do osobistego mężczyzny ;) ja swojego nazywam po prostu moim chłopakiem. Mężczyzna to trochę za poważne jak na niego określenie ;) jest taki dziecinny i śmieszny... a przy tym niesamowicie kochany :) Dziś postanowiłam się zebrać w sobie i zawalczyć o swoje w pracy. Nie mogę się dać wycyckać. Albo mnie potraktują uczciwie, albo niech szukają innego jelenia :) a Was serdecznie pozdrawiam i przesyłam cmoki: {kiss}
-
Pawelob, dzięki :) Kurde, jak ja Wam zazdroszczę MIŁOŚCI !!!!!!! Może na emeryturze mnie spotka... ;) póki co to mi się młodość marnuje!!! Niezależnie od tego, kiedy stanę na ślubnym kobiercu - nawet jak będę starą babą, to na 100% w białej sukni ślubnej :) o niczym tak nie marzę jak o tym i prawdziwej MIŁOŚCI aż po grób Pozdrawiam Was gorąco
-
Też bym chciała kogos kochac ponad życie... z wzajemnością... marzenie ściętej głowy :(
-
(czyli JMTM) jestem, też zaglądam, ale nie mam za bardzo o czym pisać. No może o tym, że dałam się wycyckać w robocie, ludzie od razu wyczuwają, że jestem naiwna i to perfidnie wykorzystują. Zwłaszcza że ja mam wszystkie emocje jakby wypisane na twarzy, jak się na czymś nie znam to się denerwuję, a takiego kogoś łatwo zmanipulować. Pozdrawiam! :)