Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Joelka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Joelka

  1. sc ;) napisz jak tam efekty diety? bo to już lato za pasem, a ten pas :O
  2. Po pierwsze nikogo nie nawracam. Mogę tylko wypowiadać swoje zdanie "na temat", a może się zdarzyć, że i nie "na temat" ;) Po drugie mój mąż nigdy do kochanki się nie wyprowadził. Po trzecie pewnie wtedy gdy zdradzał najmniej myślał o mnie. Po czwarte to, ze o mnie nie myślał, nie znaczy, że mnie nie kochał, nie kocha i nie będzie kochał. Po piąte nie znaczy to również że zdradzał, zdradza i będzie zdradzał. Po szóste życie nie daje gwarancji, że ja nie zakocham się "na zabój" w jakimś przystojniaku, przestanę myśleć i zdradzę mojego męża. Po siódme nikt nie jest idealny. Ani ja ani mój mąż również Po ósme nie jestem masochistką. Po dziewiąte życie jest piękne :D
  3. Czy ja coś pisałam o zazdrości??? Nie uważam, żeby ktoś chciał się ze mną zamienić. Zdaję sobie sprawę z tego, jak wygląda moje życie i moje małżeństwo. I tylko tyle. Po prostu nie mam ochoty wysłuchiwać "nawracania" na jedyną słuszną drogę. Dokonuję swoich wyborów, żyję tak, jak chcę i tyle. Bez względu na to, czy to się komuś podoba czy nie. Być może okaże się, że moje wybory były błędne. Wtedy podejmę inne decyzje. Ale na dziś żyję i cieszę się życiem. Dziękuję losowi, że nie jestem śmiertelnie chora, że mam fajne dzieci, że mam dach nad głową, a gdy odkręcam kran to leci woda i nie muszę po nią chodzić do studni 5 km :D
  4. xyzed - widzę masz fankę :D Tak sobie czytam różne wypowiedzi i dochodzę do jednego wniosku: jeśli ktoś ma jakąś teorię na jakikolwiek temat (nie dotyczy to tylko zdradzania, żeby nie było, że jestem monotematyczna) to zawsze znajdzie się ktoś, kto stara się go przekonać, że jest cytuję \"krótkowzroczny, żyje w nierealnym świecie, wszyscy się z niego śmieją, jest egzotyczny, nie ma honoru, godności, poczucia humoru, jest pesymistą, jest optymistą\" itd, itp... To naprawdę niesamowite, jak internet pełen jest takich \"naprawiaczy\". Bardziej rozumiem taką zaciętość w walce na topikach typu \"mój mąż ma kochankę\" \"zdradzam męża\" \"jestem kochanką\" , no ale naprawdę na tematach np. o pozytywnym myśleniu??? Że żyją w nierzeczywistym świecie, że się oszukują? No i co z tego, jak komuś z tym dobrze to po co go nawracać? W imię czego? Naprawdę ciekawe co kieruje takimi ludźmi? Czasem zastanawiam się czy to nie strach przypadkiem? Że ktoś może być szczęśliwy żyjąc inaczej niż ja. To by znaczyło, że ja się mylę, a to zagrożenie dla mojego obrazu samego siebie... Albo może znak, że należałoby zmienić coś w życiu, a to taki wysiłek... Ale to tylko moje dywagacje na temat, żeby nie było, że jakaś \"racja\" ;) Czy nie łatwiej byłoby wszystkim żyć tak, jak się chce i szanować wybory ludzi wokół?
  5. Ech te dzieci... tak to wielka radość, chociaż w moim przypadku .... :( ale może się uda... Grunt to pozytywne myślenie. Znalazłam w necie coś takiego: \"Ludzki umysł jest jak urodzajna gleba, na której nieustannie zasiewane są ziarna. “Ziarna to opinie, poglądy i pojęcia. Wkładasz ziarenko do ziemi – myśl, a ona rośnie. Słowo jest jak ziarno, a ludzki umysł to wyjątkowo żyzny grunt! Problem polega tylko na tym, że zbyt często przyjmują się na nim ziarna strachu. \" I drugie: \"Nic, co robią inni ludzie, nie dzieje się z Twojego powodu. Postępują tak, a nie inaczej, z uwagi na siebie.\" Mam nadzieję, że komuś się przyda :)
  6. nie wiem zawsze miło Cię "widzieć". Czy się zadomowiłam? Zaglądam tu czasem, jak u nas pusto...
  7. SarahBan - nie zamierzam rezygnować z życia :D... już nie, chociaż różne fazy przechodziłam :(. Staram się cieszyć codziennością, nawet jak za oknem nie ma słońca. A jak Twoje maleństwo?
  8. Ano właśnie, ja też się tego boję :O , jak jest dobrze, a nawet bardzo dobrze, że za chwilę się przewali :( Chociaż w moim przypadku nie podejrzewam, że to ściema, tylko raczej że popieprzy się potem, bo nie wytrzymamy napięcia... Ale póki co wiosna za oknem :D
  9. To się cieszę, mam nadzieję, że cały weekend taki będzie :D a jak z mężem? sielanka?
  10. Cześć wszystkim :) Jak tam samopoczucie Tigra?
  11. xyzed :D:D:D Widzisz Tigra - nie wszystko stracone, są faceci co sami chcą do specjalisty :D:D:D
  12. tigra - a może razem spróbujcie pójść ?
  13. SarahBan - wyrazy współczucia, ale może lepiej, że wcześniej niż później okazało się jaki jest...
  14. Tigra - jakoś sobie radzę, choć łatwo nie jest. Ciągle zastanawiam się - a co jeśli nie mówi prawdy, jeśli wrócił tylko na chwilę, bo po coś mu to potrzebne i jak już zrealizuje swoje cele to pójdzie w siną dal... Nie ufam do końca jego zapewnieniom, słowom, gestom... Chociaż wszystko mówi w nim, że dokonał wyboru i że jest pewien. Ale wiesz, już raz ktoś wmawiał mi coś prosto w oczy... Fakt, że wtedy był inny i czułam, że coś jest nie tak. Teraz nie mam takiego uczucia, ale jednak, chyba tak na wszelki wypadek, nie ufam do końca. Piszesz, że on ma "amnezję" - to chyba typowe dla "winowajców". Nikt nie chce ciągle być świadom win i szkód jakie wyrządził, zwłaszcza bliskim. On czuje się winny, ma wyrzuty sumienia, więc najłatwiej jest niepamiętać... Ale to nie jest specyfika Twojego męża, wszyscy ludzie tak mają. Dlatego, jeśli chcecie być nadal razem trzeba wyjaśnić swoje uczucia, mówić o bólu i zranieniu. "Wyczyścić" tę ranę. Ale w pewnym momencie zamknąć ten temat i do niego nie wracać, bo zniszczy Was oboje. Jeśli nie dajecie rady sami - zwróćcie się po pomoc do specjalisty. On będzie wiedział jak to poprowadzić :) Trzymaj się cieplutko :)
  15. tigra - tak to już jest, jeśli zmienia się jedna osoba to ta druga też musi się zmienić, jeśli nie - to związek przestaje mieć rację bytu...
  16. pozdrawiam wszystkich cieplutko :) tigra
  17. Cześć, widzę, że tu dzisiaj pustki... pozdrawiam wszystkich zdradzających i zdradzanych :)
  18. AGA - chce. Czasem myślę, że niestety chce, bo ona to skwapliwie wykorzystuje :(. Wiem, że nie mój na szczęście. Ale to oznacza jego wizyty tam, no i niestety kontakty z nią, co nie jest szczególnie dla mnie miłe, żeby to delikatnie ująć. Oczywiście dziecko niczemu nie jest winne (a już szczególnie nie temu, że ma głupich rodziców ;) ), a już na samym początku jest skazane na gorszy start, bo nie będzie miało ojca na co dzień. Ale z drugiej strony tysiące dzieci na świecie tak się wychowuje... Jakoś to dziecko zaakceptowałam (mam nadzieję, bo przecież okaże się dopiero, jak się urodzi), ale dobijają mnie wizyty u niej :(
  19. Eeee tam, kłopot to dopiero się urodzi ;)
  20. Nie po to dawałam szansę, żeby się wyżywać... to nie ma sensu, bo wtedy ani on długo nie wytrzyma, ani ja. A że wykopać zawsze zdążę to wiem :)
  21. ja nie mówię, że jestem bez winy. Żadna zdrada (chyba że mówimy o przypadku patologicznym) nie jest z winy tylko jednej strony... a uwierz mi - ostatnio to same wady w sobie widziałam :o
  22. xyzed - no to wynika z tego, że wrócił i mówił to co powiedział, bo mu było tak wygodnie i chciał osiągnąć zamierzony cel :o wyrachowany :o Tzn. nie mówił szczerze tego, co myśli i jak jest naprawdę, a powiedział to, co chciałam usłyszeć.... Mam nadzieję, że tak nie było :( Bo jeśli tak było, to nie ma sensu tego ciągnąć i się męczyć...
×