Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ola 27

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ola 27

  1. Dżizas ale porypany dzień... Wczoraj moja mysza jak zeżara o 17:30 to potem zero żarcia aż do 2-giej w nocy. Nawet po kąpaniu nie chciała jeść tylko obtańcowała butlę picia. No i jak zeżarła o tej 2:00 w nocy to jej na siłę o 10:00 wcisnełam 100 mleka i to z butli bo z cyca nie chciała.... Kurde co jej się stało... A o tej drugiej w nocy to mało mi cycki nie pękły a ona zeżarła je OBA. No ale rano to już ściąganie było bo znów cycki pełne jak banie były, bolą mnie cycki bo nie mam laktatora i robiłam to ręką - wrrr - ale to nieprzyjemne... No kurde wcale mi się to nie podoba bo co to ma być - na cycki się pogniewała czy jak?? Heh - ale początek roku porąbany...
  2. Z tym placeniem za wszystko w szpitalu to jakas przesada. Rodzilam w Praskim, moja lekarka prowadzaca wogole nie pracuje w zadnym szpitalu, za nic nie placilam i bylo calkiem niezle. Pewnie ze polozne sa rozne ale taka zolzowata to tylko jedna sie trafila. Ogolnie byly bardzo pomocne i zawsze np mozna bylo odwiezc dziecko do nich na przechowanie jak sie chcialo np. pod prysznic isc. Nie narzekam. Poza tym - Omka - szpital to pikus, bo w razie czego polozne i pediatra pod nosem. Ja to najgorzej wspominam pierwszy dzien w domu, dlatego warto zawczasu zorientowac sie co do przychodni dzieciecej i dowiedziec sie czy z tej przychodni wysylaja polozna srodowiskowa. U mnie byla nastepnego dnia od powrotu ze szpitala do domu - strasznie sympatyczna babka, ktora nam wszystko pokazala, nauczyla co i jak, nawet pierwszy raz wykapala mala a ze dostala troche grosza to przychodzila dosc czesto przez pierwsze 4 tygodnie. A i teraz moge do niej w kazdej chwili zadzwonic jakbym cos chciala sie dowiedziec. Takze taka polozna to zdecydowanie polecam. Sam porod to sie nie ma co stresowac - cesarka to w sumie pikus - nie boli :) Ja rodziłam naturalnie bez znieczulenia a szyli mnie potem przeszlo 40 minut i jakos przezylam:) Buzka dla wszyskich, ostatnio na nic czasu nie mam. Sprzatanie, pranie, prasowanie, brrrrr, juz powoli padam na pysk...
  3. Pfuuu - a ja myślałam że to ja jestem rekordzistką bo utyłam 20 kg :) 3 m-ce po porodzie i zostało mi do zrzucenia jakieś 4-5 kg.
  4. Ja też piję marchew. Ostatnio wykukałam taki sok z Hortexu - marchew jabłko banan i jest super. Co do uprzedzeń do marchwi to ja mam również tyle że po tym jak na bazarze widziałam u faceta napis \"marHew\" - buehehehe :) Co do wigilii to nie będzie jedzenia grzybów ani kapuchy - ale specjalnie się tym nie martwię, będą sałatki, barszczyk i ryba. Wczoraj było szczepionko - 120 PLN - 5 w 1 - mała była dzielna jak nie wiem :) i jak poszła spać o 22:00 to wstała na papu o 6:00 a potem spała jeszcze do 8:30 :D wyspałam się jak nie wiem co :) Buźka
  5. NICK ...............IMIĘ ............WIEK.......... WZROST ........WAGA MAMY............. DZIDZI ..........TYG ...............CM .............GR Ania79..............Iga................12.................67.............6120 Ola 27...............Karolina.........13.................60.............6300 Macierzanka.......Mateusz.........11.................62.............6100 Inga29..............Zuzia.............9,5................65.............5100 balninka_bb........Paweł...........13,5................67.............5000 Mała25..............Oliwia............10..................?..............5500 Marta 24...........Basia..............11,5...............61............5100 Asiak................Michał.............13,5..............67............6800 Kurde myślałam że dłuższa jest moja mała ale dziś mi ją pierwszy raz w przychodni zmierzyli i się okazało że ma 60 cm. Więc to mierzenie po nogach to jakieś trefne. Jako że mała ma bioderka w porzo, to ją zmierzyli na takiej desce. Dzis mielismy tez szczepionke 5 w 1 - 120 pln, a mała dzielna była - tylko troszeczke plakała :) Co do usypiania to my konsekwentnie w łóżeczku :) Buźka
  6. A ja tam tez jem prawie wszystko poza kapuchą, grzybami i fasolą i grochem. Nawet czekoladą się objadam a małej nic nie jest :) A wczoraj mikrojajki były i moja niunia dostała na prezydent łóżeczko turystyczne - takie o: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=73566904 No i jest naprawdę super :) Buziaczki dla Was wszystkich, a co do ciuszków Omka - to u nas najlepiej sprawdzają się body i śpiochy i na noc do spania pajacyki. Buźka
  7. O rany Dioda ale ja Cię doskonale rozumiem :) U mnie dokładnie to samo kropka w kropkę. Dobrze że ten cholerny leżaczek mam - bo przynajmniej mogę cokolwiek zrobić, zabieram małą do kuchni i robię obiad, zabieram do pokoju i prasuję albo siedzi koło mnie a ja piszę na forum i od czasu do czasu do niej zagaduję. Pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie, zakupy na spacerze - dokładnie to samo. Zero czasu dla siebie a jeszcze do tego mąż pracuje ostatnio po godzinach więc chyba niedługo zapomnę jak wygląda ... Mi zostało jeszcze 5 kg po ciąży ale mam to w dupie ( hmm w rzeczy samej) nie mam czasu nawet 15 minut poćwiczyć a wieczorem jak mała śpi to jestem tak padnięta że na nic nie mam ochoty. Kurde, znów opluła całe ubranko, a ja dopiero pranie wstawiłam... Co do kupek to mi się jakoś w miarę spierają - a nie namaczam ani nie spłukuję wodą, piorę w Jelpie albo w Loveli przy czym Lovela lepiej dopiera plamy. Wrzucam do pralki i już i zazwyczaj wyjmuję czyste. Kończę bo mała coś fączy i muszę ją znów przebrać i chyba cholera znów głodna jest...heh. Buźka
  8. Dioda a może to tak ma być? Czy Ty zawsze w nocy śpisz jak zabita i wogóle się nie ruszasz? Moja mała to w nocy regularnie się kręci i stęka więc jakbym się do tego nie przyzwyczaiła to chyba bym wogóle nie spała :) Wędruje po łóżku i tylko jak się czasami rozkopie w nocy to stęka głośniej i muszę wstać i ją przykryć i wtedy się ucisza a ja śpię dalej :) Może ma jakieś sny. Moja to czasem ryknie przez sen a ja pędzę do niej a ona za chwilę sama się ucisza i śpi dalej. Moja mała to kupę z kolei robi późnym popołudniem od jakichś 2 tygodni. Tyle że w ostatnim tygodniu to mi mała coś za mało przytyła. Do tej pory tyła 200 g tygodniowo i było OK (bo norma to 120 - 210 g na tydzień) a teraz przytyła tylko 100 g (ważymy małą raz w tygodniu w niedzielę - częściej nie ma sensu) no i oczywiście teraz się zamartwiam a faktycznie ostatnio miałam wrażenie że niejadek taki lekki się z niej zrobił. Nie wiem co jest - mleko moje jej nie smakuje czy jak? Narazie nie panikuję, bo codziennie wali kupę i regularnie siusia więc niby wszysko OK i nie sprawia wrażenia że jest głodna. No ale zobaczymy za tydzień co będzie a i tak za tydzień w poniedziałek idę do lekarki na szczepienia więc w razie czego popytam co się dzieje. Buźka
  9. No to my sie poswiecamy i praktycznie od jej urodzenia tylko raz bylismy razem na zakupach. Do sklepu chodzimy pojedynczo a na grubsze zakupy np do supermarketu jezdzi sam moj maz. Takze wyskoki w planie dnia zdarzaja sie niezwykle rzadko. Inna sprawa ze moja mala (odpukac i splunac przez lewe ramie :) ) niezwykle rzadko cos boli. Kolke mialysmy do tej pory jedna i to taka nietragiczna bo w godzinke bylo po bolu. Zazwyczaj mala jest pogodna i nawet jak nie spi a nie jest glodna ani spaca to spokojnie w domu da sie wszystko zrobic. Wrzucam ja w fotelik i np. prasuje albo obiad robie i tylko musze do niej zagadac albo zabawki przed oczami powiesic:) Moze w sobote uda nam sie wyskoczyc razem do sklepu jak mala do dziadkow odwieziemy, ale to tez zazwyczaj wtedy ja karmie i tak cyrkluje zeby zostawic ja u dziadkow w porze spaceru, to mala zje, my w fure i do sklepu a dziadkowie mala biora na dlugi spacer a my musimy sie sprezac na zakupach zeby nas nie bylo w domu max 2,5 - 3 godziny i wtedy jest OK:) Buzka
  10. No to dioda masz pecha. kurcze nie wiem jak to odkręcić... Moja to raczej ma stałe pory. Słyszałam że noworodki lubią rutynę, więc u nas zasadniczo wszystko odbywa się jak w zegarku. Kąpiel 20:30, karmienie, zasypianie - przeważnie o 22:00 już głęboko śpi i np dziś cycek był dopiero o 5 rano. Może rano spróbuj ją wcześniej wybudzać to jak wcześniej zaczniesz dzień to wieczorem będzie bardziej zmęczona i zaśnie. A o której ją kąpiesz. Bo ja np. to karmię mniej więcej o takich porach: 4:00; 6:00; 9:00; 11:00; 14:00; 16:00; 18:00; 20:30. To oczywiście mniej więcej bo tolerancja jest jakieś pół godziny, ale zasadniczo tak jest codziennie i po tym karmieniu koło 11:00 zawsze wychodzimy na spacer i też mam zasadę że po karmieniu o 18:00 to żeby nie wiem co się działo to jej nie daję cycka, bo jak kiedyś dałam to mi poszła spać i obudziła się o 23:00 i wtedy wogóle jej nie wykąpaliśmy i noc też była potem przechlapana, więc w miarę staram się pilnować żeby ten rozkład dnia był zawsze taki sam. I np w ciągu dnia usypiam ją na rękach i w kocyku (moja to ciepłolubna jest) a wieczorem po kąpieli i cycku to wrzucam do łóżeczka i tak codziennie i chyba już się przyzwyczaiła do tego że każdy dzień jest praktycznie taki sam. A co do drzemek to ona zazwyczaj śpi do 9:00, potem usypia na spacerze potem jest dłuższa drzemka między 14:00 a 16:00 i czasami po 18:00 jeszcze pośpi ale to najwyżej pół godzinki a potem do kąpieli to trochę pogada, trochę marudzi. No i do kąpieli ją przemęczamy, to ona się porządnie wymęczy że jak się wykąpie i zje to same oczy jej się kleją. Także nie za bardzo wiem jak przestawiać dziecko, bo od początku moja miała w miarę dobrze ustalony rozkład dnia. Buźka
  11. inga - nie bój się dzieci są takie mądre ze nie wiem. Jak jestem sama to moja niunia wie że nie będę jej tarpać cały czas na rękach i jest spoko, leży sobie np na leżaczku i się uśmiecha a ja do niej gadam. Ale jak przyjdzie babcia to wie że jak tylko zakwęka to babcia ją będzie nosić więc marudzi a babcia nosi... Ja to mówię że już się nauczyła babcię szantażować... Hehehe, ale moja mama ma takiego fioła na jej punkcie że chyba jej nie przeszkadza że musi ją nosić i mówi że przecież kogo ma do rozpuszczania...
  12. Dioda - bidulko. U nas odpukać narazie całkiem nieźle z tym zasypianiem. Kąpanie zazwyczaj około 20 zaczynamy, karmienie koło 20:30 i najpóźniej o 22:00 mysza śpi. A teraz (odpukać) już zasneła w łóżeczku i pośpi najprawdopodobniej do około 3:30. Wogóle tak muszę szczerze przyznać że mało marudne dziecko mi się trafiło. Ma oczywiście gorsze dni i noce, ale ogólnie jest super. Oczywiście mam nadzieję że nie zapeszę :) Buziaczki
  13. Jeny a u mnie dzis maruda na calego i to od 4 nad ranem.... Pochwalilam ze ladnie spi to mi dzis pokazuje co potrafi... Teraz troche przysnela ale oczywiscie u mnie na reku... Ja ledwo siedze bo spalam dzis w nocy ze 4 godziny :( Buzka
  14. Moja mysza zasypia po kąpieli i jedzonku około 21 i śpi przeważnie do około 3, oczywiście w swoim łóżeczku. Na początku spała ze mną bo też myślałam że tak wygodniej bo nie muszę wstawać itp. ale jak zaczełam ją odkładać do łóżeczka (po lekturze Tracy Hogg) to jednak jest lepiej. Jak mała spała ze mną to ja nie spałam tak dobrze jak teraz, bo ciągle byłam czujna żeby przypadkiem jej jakoś nie zgnieść, a teraz luzik, mogę rozkładać się w łóżku jak chcę. Potem mała budzi się między 6 a 7 i wtedy to już ją na łóżku kładę, bo ona nie zaśnie inaczej niż na brzuchu, więc muszę się pół godziny przemęczyć z nią, potem siup na brzuchal i śpimy do około 9 - 10. Co do dnia to różnie, na spacerze przeważnie śpi ale też nie zawsze, czasem sobie leży z otwartymi oczami, ale rzadko marudzi. Ogólnie bywa naprawdę różnie bo czasem śpi bardzo dużo i wszystko mogę zrobić a czasem to cały dzień wogóle nie śpi i na nic czasu nie ma. Buźka dla Was bo właśnie mała na cycy wstaje :)
  15. Balbinka - dzieciaki potrafią ulewać nawet do roku, a to że ulewa godzinę po jedzeniu to też zupełnie normalne. Dlatego dzieci trzeba układać na boczku jeśli się ich ciągle nie obserwuje żeby jak uleje to się właśnie nie udławiło :) Moja to przedwczoraj miała taki rzygający dzień że zużyła prawie wszystkie swoje ciuchy i już krucho było.... Hehehe. Buziaczki
  16. Dioda u mnie troszkę podobnie ale nie do końca. Babcie pomagają a mąż faktycznie późno z pracy wraca ale małą się zajmuje - czasami o ile mała się nie drze za bardzo bo jak się drze to traci cierpliwość i mała ląduej u mnie. Tyle że rzeczywiście czasu dla siebie to nie mamy wogóle :( O seksie to chwilowo i tak musimy zapomnieć, moja gin powiedziała że dopiero po Bożym Narodzeniu... a mój mąż już łazi i stęka, w sumie to mu się nie dziwię :) Właśnie zrobiłam się na bóstwo (czyli założyłam spódnicę, zrobiłam mały makijaż i bluzkę z dekoltem po sam pępek :) przynajmniej tutaj mam się czym teraz pochwalić (75E :) ) choziaż nie wiem czy to właściwie drażnić męża jak i tak nici z seksu :) Bużki dla Was :D
  17. Omka - ja wogóle nic nie wiedziałam o dzieciach, w ciążę zaszłam troszeczkę z przypadku, bo planowaliśmy nieco później, instynktu macierzyńskiego nie mam i wogóle nie przepadam za dziećmi i co?? Daję jakoś radę. Najgorsze są początki teraz to już bułka z masłem a moje dzieciątko kocham najmocniej na świecie i wystarczy że się do mnie pouśmiecha i już jest super :) Najważniejsze to nie panikować, sama strasznie panikowałam na początku, ale w końcu dziecko nie jest z cukru ani ze szkła i nie roztopi się ani nie stłucze. Będzie dobrze, zobaczysz :)
  18. Mała to może spróbuj na acieslin@poczta.onet.pl chociaż to dziwne bo ja regularnie pocztę odbieram i raczej nigdy skrzynka nie jest zapełniona. Moja mała to szatan i dziś więcej nic nie napiszę :) Buźka
  19. Wiesz Dioda te 4 - 9 są tak jakby trochę dłuższe bo mi się wydaje że niewiele szersze na dole i trochę szersze w brzuszku. Jak dla mnie są spoko a moja mała tak sika że często te pampersy 3 - 6 przesikuje górą.... a tamte większe są dłuższe i jest OK. Co do Tracy to i jak kupiłam w necie na allegro, no i trochę pomieszania zmysłów dostałam jak poczytałam, tak samo jak Ty Victoria doszłam do wniosku że dużo rzeczy robię źle. No może z wyjątkiem spania w łózeczku - bo moja akurat śpi prawie wyłącznie w swoim łóżeczku i z wyjątkiem chodzenia i opowiadania i mówienia do dziecka co z nim robię w danej chwili. No ale szczerze muszę przyznać że pomogła mi oceniać kiedy moje dziecko jest po prostu zmęczone, a wcześniej interpretowałam takie jej zachowanie jako głód. Teraz wiem że jak wykazuje oznaki zmęczenia to muszę pójść z nią do pokoju gdzie stoi łóżeczko, troszkę ją przytulić i wrzucić do łóżka i prawie zawsze zasypia, a wcześniej usiłowałam wciskać jej cyca, bez sensu targałam na rękach a skutek był odwrotny od zamierzonego - czyli darcie wniebogłosy. Także również polecam tą książkę. Buźka
  20. A ja cały czas na pampersach. Teraz zaczynam już te z numerem 3 (4 - 9 kg) bo z tych mniejszych 3 - 6 kg mała powoli wyrasta (waży już jakieś 5,5 kg) i coraz częściej przeciekają. Asiak daj namiara na tego pediatrę, jeśli możesz - może kiedy się przyda i napisz ile sobie za wizytę liczy :). Moja mysza na rękach, kurde wieczorem to muszę ją targać cały czas a od 3 dni to od jakiejś 14 do 18 to co godzinę cyca woła - głód jakiś wilczy czy co?? Ale za to w nocy jest suuuuper - mała potrafi przespać po jedzeniu cięgiem 7 godzin - no mówię Wam rewelacja. Od jakichś 3 dni chodzę wyspana na maksa :) No babeczki przesyłać fotki dzidziów i swoje: oficyna@op.pl Buziaki :D
  21. A wiesz Dioda bo dzidziusie na początku nie przepadają za leżeniem na brzuchu, trzeba przyzwyczajać. Może na początek kładź ją na sobie, może jak będzie czuła Twoje ciepło i się przytuli to polubi. Moja czasem też wyje, ale zasadniczo czasem nie można jej inaczej uspać niż na brzuszku. Buźka
  22. Victoria - zdjątka są boskie - niunia prześliczna :) Co do chrzcin to my planujemy jakoś na wiosnę ale nie wiem jak to będzie czy ksiądz nie będzie fąkał, może zrobimy jakieś 2 w 1 (o ile się zgodzi) znaczy ślub kościelny + chrzciny, no ale nie wiem jeszcze - jak przyjdzie po kolędzie to pogadamy. W zeszłym roku na kolędzie omineła nas pogadanka, bo zapomniał wziąć kartoteki a my się nie wyrywaliśmy z uświadamianiem księdza że nie mamy ślubu kościelnego - :D Ja chętnie wyślę fotki mailem jakby ktoś chciał i bardzo chętnie pooglądam czyjeś fotki - mój adres mailowy to: oficyna@op.pl z resztą pod nickiem też mam maila. Kupiłam Tracy Hogg i się załamałam, połowę rzeczy robię źle - heh - ale na naukę nigdy za późno. Od wczoraj trenujemy spanie tylko w łóżeczku, no i powoli idzie coraz lepiej ale wczoraj wieczór to niezłe syreny z tego były.... Ledwo dziś zipię. Buźka
  23. Heja babeczki - wczoraj mała miała ciężki wieczór od 15 do 19 na rękach bo inaczej syrenka :) No to mi bicepsy urosły że hoho. Co do przerw to moja mała ma ostatnio regularnie przerwę rzedu 5,5 - 6 godzin w nocy. To chyba normalne z tymi przerwami w nocy że się robią dłuższe, więc nie sądzę żeby to miało wpływ na ilość pokarmu. Co prawda w czasie takiej przerwy to cycki u mnie jak balony się robią ale przynajmniej potem mała dużo zjada :) Co do szczepionki - Inga to tak powinno być. To ma się ropić i tak może się ropić nawet przez 2 tygodnie. Niczym nie przemywać, nie wyciskać, jak bardzo się ropi to podkładać pod ubranie suchy jałowy gazik. U mnie już się zagoiło - około 4 - 5 dni się ropiło. Co do szczepionek sojarzonych to ja też zainwestuję w taką. Mam 5 grudnia wyznaczoną taką 5 w 1 - u mnie to 120 PLN kosztuje w przychodni, bo narazie to mała miała zaszczepioną tylko żółtaczkę 2 razy, bo moja pani doktor to stwierdziła że takiemu 6-tygodniowemu dziecku to ona nie lubi wpychać tych wszystkich szczepionek i czekamy kolejne 6 tygodni na te pozostałe szczepienia. Jeśli chodzi o spanie z małą to moja śpi w łóżeczku do pierwszego nocnego karmienia. Potem to mi się nie chce jej odkładać i skutek taki że śpi ze mną pozostała część nocy - hehehe :) Teraz też śpi - już 3 godziny więc podejrzewam że zaraz głoda złapie i będzie syrena. Z rana to u niej musowo spanie na brzuszku wchodzi w grę bo inaczej nie zaśnie. Buźka dla Was
  24. Inga nie panikuj z tą butlą :) Jak będziesz małej dawała tylko pić w butli to przecież się tym nie naje. Moja mała jest dopajana i jakoś ochoty na cyca nie traci. A znów jak w mieszkaniu grzeją to się robi sucho i nic dziwnego żę dzieciak chce pić i będzie Ci co chwila wołał o cyca a Ty nie będziesz miała nawet chwili dla siebie.
  25. Wiesz Balbinka ja miałam podobny problem i wogóle moja mała woli ssać prawą pierś a lewą mniej i przez jakiś czas też miałam tak jak Ty. Ale zaczełam pilnować żeby ją przystawiać na zmianę i przede wszystkim żeby bardzo dobrze opróżniała właśnie tą nielubianą pierś. Bo podstawa dobrego napełniania się piersi pokarmem to poprządne jej opróżnienie, więc nawet jak mała się nachalała z tej nielubianej piersi to potem jeszcze starałam się z niej ściągnąć te resztki. I tak powolutku wróciło to do normy, ale to nie trwało dzień ani dwa tylko tak ze 2 - 3 tygodnie. Buźka
×