ruda22
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ruda22
-
Melduje posłusznie, że obrączki zamówione :D :D :D Takie jak planowaliśmy, ostatecznie nie zdecydowałam się na brylancik (był gratis) będą miały grawer z cytatem św Pawła. Na mojej: \"Gdyby nie miłość..... Na M. .....życie byłoby łódką niewartą wodowania\" Wyszliśmy z sklepu z bananami na gębach :D Witaj kami :) nasz wątek się rozrasta- i dobrze. Napisz coś o sobie:) kala321 myslę, że forma \"współpracowników\" jest ok YZULKA - społeczność forumowa domaga się zdjęć sukienki :P kati-kati znieczulica ludzka nie ma granic.....a na tego niosącego pomoc ludzie zazwyczaj patrzą się z ciekawością jak na aktora w teatrze......przykre, ale prawdziwe Babitek również czekam na relacje o wybielaczu- też muszę sobie coś takiego fundnąć, \"Gumę w japie\" :) zdierżę.........Poza tym, peeling codziennie to nie jest za często? co do amorów o nieodpowiedniej porze- ja jestem hmmm \"bardziej aktywna w tych sprawach\" wieczorem, a mój- rano. Jeśli nie mamy czasu po południu (wiadomo, że to niezbyt często) to zawsze któreś jest nieco zaspane. Ale tylko chwilę :)
-
agatka- też planuję ecrue, widziałam zdjęcia, na których babki miały czerwone kwiaty, wyglądało ok, mnie się jednak wydaje, ze najodpowiedniejsza będzie mieszanka herbacianych i kremowych. kala321 a ile masz tych pracowników i8 szefów? Bo jak jakaś straszna liczba to lepiej ogólnie, jak 10 osób to można wymienić- będzie mniej oficjalnie.
-
Aaaaa i dziękuję za pozytywną opinię :)
-
Przytycie to niestety nie moja działka, ale spróbuję: -należy jeść póżno -dużo produktów mącznych-makarony, chleb, ziemniaki...... -słodycze , chipsy:) -kanapki z wszystkimi możliwymi dodatkami (majonez) - jeść szybko (sygnał \"już dość\" idzie 20 minut) To tak w skrócie mój styl żywieniowy:) Nie lubię ziemniaków z wody i kiedy mamy je na obiad to zadowalam się surówką, natomiast smażone z moją ulubioną przyprawą......to już inna bajka:) ostatnio jej nie kupuję, bo inaczej to bym nie zdążyła schudnąć do 2012
-
agatka dzieki za komentarz :) na razie jest burza mózgów, zauważyłam, że im bardziej zagłębiam się w temat, tym większe uznanie zyskują te prawie bez zdobień. Miałam w weekend oglądać ze świadkową kiecki, ale się pochorowała :( a że mieszkam z samymi facetami to o opinię ciężko....... imili86 też uwielbiam świeże pieczywo, silnej woli w odchudzaniu mam deficyt :) Muszę zrzucić tylko kilka kg, ale tak to opornie idzie.............będę czytać Twojego posta w chwilach zwątpienia
-
Cóż Zabusia taki, lajf, ale przynajmniej spokojniej przygotowania do ślubu przebiegna a i sama ceremonia nie będzie tak stresująca. Życzę powodzenia w lipcu :D Dziołchy, co myślicie o PM w kapeluszu i rękawiczkach??? Znalazłam taką jedną na necie (nie wkleję zdjęcia, bo to inne forum) miała prościusieńką suknię, lekko rozszerzaną , kapelusz taki z siateczką i rękawiczki zajefajne- nie takie wieśniacki skarpety na jeden palec, tylko takie, jakie nosiły kiedyś damy. Wyglądała pięknie i stylowo. Jedna z moich upatrzonych krawcowych ma w swojej ofercie kapelusze, może pokombinować?
-
A różnisty :) ma do tego smykałkę, najczęściej masaż plecków (jestem po wypadku i mnie kręgosłup niemal codziennie napieprza jak nie wiem co :( )- nie wiem jak to opisać- ugniata się trochę tak jak ciasto tę część przy karku+ramiona, potem pięsćią wzdłuż kręgosłupa (nie walić z całej siły :) tylko naciskać delikatnie zgiętymi palcami tuż obok kręgów po obu stronach) potem to co pokazują często na filmach tzn. brzegiem dłoni uderzać naprzemiennie boczki. Dziś nóżek- czyli ugniatanie łydek oraz rozruszanie stawów (koliste ruchy). Generalnie trzeba obserwować, co sprawia przyjemnosć i relaksuje, powoli i ja sie nauczyłam co nieco. Warto poszukac podpowiedzi na necie
-
No właśnie!!!!! Nie wiemy! Zabusia daj znać migiem, bo nam już palce zsiniały od tego trzymania kciukóff :) Pomysł z znajomymi jest ok, pewnie zrobimy podobnie
-
Witam :) ale wam mało czasu zostało- jak tam nerwy? Darianka się teraz pewnie wygrzewa pod palmami......... Mnie nogi włażą do tyłka- 8 godzin stania przy kotletach to jednak sporo......Mój M zrobil mi dziś masaż i po nim się jakos zwlekłam z wyrka
-
Przez ostatnie 2 dni stałam przy grillu w McDonaldzie i smażyłam kotlety, oczywiście po przyjściu do domu jdeyną rzeczą którą mogłam w siebie wdusić była jajecznica :)
-
Ha a aja dzisiaj pierwsza.....chociaż gdybym nie musiała to bym nie wstawała tak wcześnie, ale przed neta zawsze zdążę :) Moja świadkowa się rozchorowała i nici z oglądania kiecek. Czasu zostało jeszcze dużo (od 200 paru dni do 1,5 roku :( :( :( ), sie nadrobi
-
Z tym chrapaniem to niezłe :) a tak to juz w życiu jest, że człowiek się do dobrego szybko przyzwyczaja.......... kiedyś nie było go miesiąc, dzownił b. rzadko bo nie miał skąd i tel były potwornie drogie, wytrzymałam z wielkimi bolami, teraz razem mieszkamy i tez nie mogę się doczekać jego powrotu z pracy.....przez to obiadek ma przeważnie na stole jak przychodzi...........
-
imili86 nie jesteś sama :) Wiem, co to znaczy mieć ukochanego daleko- nasz związek był przez 2 lata na odległość, do tego doszły wyjazdy za granicę na wakacje, ehhhhhhhhh........ czymaj siem dzielnie :)
-
Dżizas, agatka podziwiam ja sama z własnej woli ćwiczę 10 min albo wcale. Mogę wykonywać jakąś konkretną pracę (np sprzątanie), zamiast jechać tramwajem to iść piechtolotem, łazić z psem po łąkach czoćby 1,5 godziny ale nigdy nie zrobiłam nawet 10 brzuszków w domu :) i to mnie najbardziej gubi...... Niezależnie od niesprzyjających okoliczności idziemy zamawiać obrączki (dostałam wypłatę za te wszystkie nocki spędzone ze skanerem w dłoni :D )- a nóż widelec uda nam się pobrać w grudniu..... ZABUSIA25 trzymamy za potomka :D
-
Dziś miałam pierwszy dzień pracy :) Właśnie wróciłam do domciu i wzięłam prysznic. Żle nie jest czas szybciej mija, a i mój M był ze mną i mi tłumaczył jak krowie na rowie wszystko. Ponoć sobie radzę :) (ale jeść tam bym nie chciała.....choć wrażenie i tak lepsze, niż to czego się spodziewałam) w sprawie daty ślubu nic nowego :( Belleteyn_ obrączki bardzo podobne do naszych. We Wrocku znależliśmy jubilera u którego para o szerokość 4 mm kosztuje 800 zł a takie 5 mm 1000- więc myślę, że cena jest ok. Z tego co słyszałam to piaskowanie się ściera niestety -nawet w 2 miesiące może zejść, ale my też będziemy mieli piaskowany złoty środek (tylko nieco szerszy)
-
Belleteyn_ współczuję :( :( :( i zgadzam się, że nieszczęścia chodzą parami. Mam do d...y dzień, nie zdałam znowu (!!!!) egzaminu na prawko. Poryczałam się. Zdaje w innym mieście niż to, w którym studiuję, więc pojechałam do domu. A tam na mnie czeka rewelacja- ślub trzeba przełożyć, bo kasy nie styknie. Na wiosnę 2009 najlepiej. Fajno. Nie wiemy co robić. Przekladać nie mamy ochoty- nie mogę wziąć urlopu w pracy, żeby sobie wyskoczyć na parę dni po weselu (mieliśmy jechać na sylwestra do Pragi), bo studiuję- mam wolne na wiosnę tylko 1 maj, bo piątek. Czyli podróż albo odpada, albo pojedziemy w majowy weekend a ślub tydzień wcześniej, albo przełożymy na wakacje.....wtedy wszystko, co datąd ustalilismy pójdzie się chrzanić. Po jakiego grzyba poszliśmy wybierać te obrączki..........tylko mi bardziej przykro teraz.................................... summer. dzięki za mile słowa - uważam, że masz rację. Chyba będziemy walczyć. Nie wiem co z tego wyniknie....nie wiem czy dobrze robimy..............dupa jasiu karuzela. Musimy to wszystko przemyśleć na spokojnie
-
YZULKA "żeby mogli być dumni =taka jest mentalność" - dokładnie tak :) ja nie jestem na nich zła- wręcz przeciwnie- wiem, że ich to będzie kosztowało wiele wyrzeczeń, że chcą by wszystko było jak najlepsze, szanuję tę tradycję- tak naprawdę to niewiele par może sobie pozwolić na wesele za swoją kasę- co innego przeżyć od pierwszego do pierwszego, co innego wyciągnąć z kieszeni 20 tyś- zresztą bardzo dużo im zawdzięczam. Tylko mnie to już zaczęło przerastać.....ich też, ale za bardzo nie chcą się przyznać. A bardziej okroić się tego już nie da.......nie zaproszę chrzestnej, która mieszka 220 km ode nas i nie położe jej na talerzu jednej marchewki- jak już robić, to tak, żeby wyglądało jako tako. Nie zaproszę jednej ciotki, a drugiej nie, nie oleję rodziny mojego N...ot taki lajf
-
Ehhhhh Babitku, gdyby to zależało w 100% od nas (i tylko my byśmy je finansowali!!!), to ani chwili byśmy się nie zastanawiali...... Problem leży w tzw opinii społecznej- u nas taka tradycja, że wesele robią głównie rodzice- ma to trochę wspólnego z pokazaniem się :( ale za pierona tego nie obejdziesz. My bysmy to olali, ale cóż, skoro komentować będą nia nas, tylko moich r- a oni po pierwsze liczą się z tym całym gadaniem, po drugie zwyczajnie chcą weselicho, po trzecie nie mam rodzeństwa, które by jakoś ten nietakt po mnie naprawiło. Jestem przedostatnia w kolejce do ożenku- u wszystkich (7 sztuk) już byłam, teraz ich bym zwyczajnie olała? Troche nie teges..... Wesele nie jest jakieś mega wielkie i wystawne- nikomu nie zależy na takim- ma być 60 osób z czego 20 to studenciaki, bez kamerzysty, limuzyny (planujemy garbusa mojego wujka :D ), podróży poślubnej na tropikalne wyspy, fontanny z czekolady, zdjęcia ma robić kumpel ......ale to i tak dla nas duża impreza no i szacunkowe koszty wyszły prawie 2X większe, niż się spodziewaliśmy- a co dopiero rzeczywiste.....a nie chcę robić za dzieciątko któremu rodzice fundną kiecke, kwiatki, frzyzjera, obrączki (o zgrozo)- wiadomo, że coś trzeba od siebie dać- w końcu jesteśmy dorosłymi ludżmi. Sytuacja rodzinna mojego ukochanego jest, delikatnie mówiać, dość specyficzna i nie wiadomo, czy nie będzie jakiegoś kwasu, który spieprzy zabawę. Ale się wygadałam......trochę mi lepiej.............................nie chceta, to nie czytajata tej całej tyrady.....chyba, że już za póżno :)
-
Zaręczona- niech ci dzidzia zdrowo rośnie, a ploty........szkoda na nie nerwów. Zawsze były, sa i bedą. Dziś zostałam pracownikiem McDonalda (a może frytki do tego?) bedę pracować w piątki, soboty i niedziele po 8 godzin. Jeśli jest tu dziewczyna z Wrocławia to zapraszam do restauracji (to brzmi dumnie) na rynek :) Mamy straszny mętlik w głowie- czas ucieka a my z organizacją w lesie :( Szczerze mówiąc cieszy mnie (i to cholernie) sam fakt zostania żoną mojego M. wesele- już nie bardzo. Nigdy nie miałam marzeń na temt całonocnej zabawy. Najchętniej byśmy go nie robili.....miało być jak najskromniej i kameralnie, a tu impreza się rozrosła. No bo jak ludzie przyjadą z daleka- a takich będzie większość- to trochę niehonorowo nie ugościć ich obiadem, nie zapewnić noclegu..........i tak dalej- same wiecie, ile rzeczy można dopisać do listy pod tytułem \"rzeczy niezbędne\". Bylam na 7 weselach, rodzinę mam zżytą, rodzeństwa brak, z młodego pokolenia najbliższe mi jest kuzynostwo a ich jest sporo. Wczoraj znów gadalismy długo i nie doszliśmy do żadnych konkretnych wniosków. Z jednej strony- jak już robić to porządnie, z drugiej- nie mamy kasy ani ochoty.
-
Babitku bardzo proszę o dopisanie do kalendarza- 27.12.2008. imili86 z Twoich sukienek najbardziej podoba mi się 2. Jeśli masz mozliwość przymierzenia to szoruj do salonu, tam wszystkie wątpliwości się rozwieją. Z tego co słyszałam to zapowiedzi 50-100 zł, USC 80
-
No to trzymamy kciuki :)
-
Darianko dziękuję za zdjęcia- dopiero dziś miałam czas zaglądnąć na neta- mam urwanie łepetyny. Pięknie wyglądaliście, suknię miałaś oryginalną- gratuluję i życzę wszystkiego dobrego :* Marzy nam się właśnie taki kameralny ślub, jaki Wy mieliście. YZULKA maluch podobny do Ciebie i tak samo uroczy :) Babitek sporo macie już załatwione, myślę, że spokojnie dacie rade. 2 pary butów są praktyczne. A co do braku kłótni.....ciesz się chwilą :D
-
kala321 cieszę się, że spotkanie udane. Strasznie stresogenne jest dla wszystkich. Moi spotkali się już z teściową i było ok, z teściem będzie trudniej............ale jestem dobrej myśli Znowu byłam na nocce, na inwentaryzacji. Skonczyliśmy o 4, było straszne zamieszanie, mnóstwo ludzi, market na drugim końcu miasta....suma sumarum byłam w domu o 6 :( Dobrze, że chociaż trochę mogłam się dziś wyspać.
-
Belleteyn_ YZULKA już to chyba gdzieś pisałam, ale co tam- zazdroszczę Wam \"nadmiaru\" bo ja się muszę uporać z \"brakiem\" (no nie całkowitym....ale tylko mizerne A ) wszyscy ujmują mi lat....kiedyś się będę z tego pewnie cieszczyć, ogólnie jestem drobna, mam loczki i kurna sprzedawczynie w sklepach walą mi na \"ty\" lub per \"kochanie\". Problem będzie przy kupowaniu bielizny- chcę gorset i pas do pończoch kati24 gratulację :) zdolną masz córę :) calineczka25 ja bym brała \"zwykły\" jeśli ten firmowy nie do końca pasi- a różni się w ogóle czymś od reszty? Czy tylko metka? Melduję posłusznie, że obrączki wybrane- w środku szerszy pasek z żółtego matowego złota (ponoć to jakiś rodzaj nowy matu, który jest trwalszy-zaryzykujemy, w wersji błyszczącej też widziałam i wyglądało dobrze- w razie czego płakać nie będę) na krawędziach cieńsze paseczki z białego (błyszczącego). Czyli klasyka :) Grawer oraz maleńki brylańcik do damskiej gratis. Zastanawiamy się, czy dostarczyć swoje złoto- wtedy zakład zrobi za połowę ceny, ale ten zakup chcieliśmy zrobić za własną kasę a złoto trzebaby wziąć od mojej mamy- da bez problemu, ale hmmm....... tak jakoś ......hmmmm \"niepolitycznie\". Darować sobie filozofowanie i cieszyć się z zaoszczędzonej kasy czy kupować za swoje? Jak myślicie???????
-
Darianko kochana prześlij zdjęcia na asmic85@interia.pl Gratulacje, Pionierko :D Idę dziś z N oglądać obrączki, kurcze ale się cieszę :) :) :) Nadejszła wiekopomnaja chwiła ........ehhh wstyd się przyznać , ale wyobrażałam sobie tą chwilę kiedyś......kiedy jeszcze ani widu, ani słychu o małżeństwie nie było :D Hiphiphura W ramach zarabiania na w/w obrączki robiłam inwentaryzację w empikach -miałam 3 nocki pod rząd. Non stop robiłam w cyferkach, kodach.....grrrr. Po pierwszej spałam 3 godziny, po drugiej nic (pędem leciałam na zajęcia) po trzeciej padłam na pysk. Spałam do 15 w sobote, wygramoliłam się z wyrka, poszłam na zakupy- zdziwiłam się, czemu sklepy pozamykane-przecież ja dopiero wstałam ;) Kiedy wróciłam zamiast szyfru w drzwiach do bloku chciałam wbić mój pin do karty kredytowej :D co za dużo to niezdrowo.....