czee.... wszystkim.
jestem bardzo zdziwiona ze jest jeszcze na swiecie ktos z podobnym problemem ja jak. myslalam ze jestem jedyna a tu prosze... ;P
z jednej strony fajnie ze nie siedze w tym nalogu sama a z drugiej... strasznie mi przykro ze az tyle osob ma takie problemy... :((((((((
masakruje sie juz od dawna. mam 15lat. a moj nalog towarzyszy mi od lat 3
a moze 4. w kazdym badz razie trwa to juz bardzo dlugo i postanowilam z tym skonczyc (poraz setny, tysieczny....) ale brakuje mi motywacji i mam nadzieje ze mi w tym pomozecie... prosze... wiem ze to co robie jest zle i ze sama sobie szkodze ale nie potrafie przestac :(((
przez ostatnie 3 dni codziennie sie \\\"masakrowalam\\\"...
moja twarz wyglada w tej chwili stasznie...
mam ropnie a do tego pelno strupkow. lapie dola... nie chce juz dalej tak zyc. to jest jakas meka. chcialabym tak po prostu zasnac i sie wiecej juz nie obudzic... skonczyl by sie moj koszmar. ale boje sie ze pociac choc juz mialam okazje przekonac sie o tym ze zyletka to nie boli... boje sie... cholernie sie boje. pomozcie prosze...
to moja ostania szansa..
pomozcie mi
albo skonczyc z nalogiem
albo ze soba...
odpiszcie szybko... zanim znow sie okalecze...