Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bunia3

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez bunia3

  1. Karenina- ogromnie się cieszę, że "zaczęło świecić słoneczko":) Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie się wspaniale układać. Jeśli chodzi o zdjęcia, to strasznie się uśmiałam, gdy zobaczyłam to w walizce, bo Norbert jakiś czas temu też tak się w naszej położył i porobiłam mu kilka zdjęć. Chciałam wysłać, ale nie zgrałam jeszcze do komputera. SarahBan- szkoda, że wizyta tak wyglądała i że nie upewniłaś się co do płci. Najważniejsze, że z dzieciątkiem wszystko w porządku. Thelly- ślicznie wyglądacie na zdjęciach. Hanio- torty super! Co do samopoczucia, to kiepskie:( Choroba wzięła mnie na całego. Mąż nie może już wytrzymać mojego kaszlu, bo budzę ich w nocy. Próbowałam się zapisać do lekarza, ale na dziś jest komplet pacjentów- spróbuję jutro. Z Norbertem myślałam, że jest lepiej, choć też kaszel ma koszmarny i katar, ale dziś o 6 rano, po wypiciu mleka, dostał takiego ataku kaszlu, że zwymiotował całe mleko. Po wszystkim mnie przepraszał i wołał: " Mama wyplułem mleko- widziałaś?". A potem wziął chusteczkę i chciał wycierać pościel- słodziak mój. Też nie udało się go dziś zapisać do pediatry, dopiero jutro na 11:30.
  2. Maju- straszne! Całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło. Od razu przypomniało mi się jak musieliśmy uważać na Norberta: on ulewał bardzo do 6 miesiąca i zawsze trzeba było pilnować, żeby leżał na boku. Zdarzyło się, że się przekręcił i wtedy też nie było wesoło:( Najważniejsze, że Majka czuje się dobrze i mam nadzieję, że szybko zapomni o tym przykrym doświadczeniu. Sylviankaa i dużo zdrówka dla Nikolki. Co do chorób, to u nas też szaleją.Jeszcze nie zdążyliśmy wyzdrowieć, a następne przeziębienie nas bierze. Mam nadzieję, że nie zaszkodzi to dziecku, bo praktycznie cały czas jestem mocno przeziębiona:( Norbert też ma katar i brzydki kaszel.
  3. Julka- ja niestety takich facetów znam mnóstwo:( Kiedyś spotykałam się z jednym, jak byłam sama. Zaimponował mi strasznie, bo zdobył mój numer telefonu w dość ciekawy sposób i pisał wspaniałe sms. Potem zaproponował spotkanie. Oczywiście ja nic nie wiedziałam o tym, że ma narzeczoną, więc się spotykaliśmy jakiś czas. W końcu zaprosił mnie na swój ślub i to był dla mnie szok. Powiedział też, że jeśli się postaram, to wszystko odwoła i zostanie ze mną. Ja jednak takiego łgarza nie chciałam. Biedna dziewczyna... Pampusia- bardzo współczuję przejść ze spaniem. Wiem, co to oznacza, bo Norbert też miał dłuższy czas z tym problem. Teraz jakoś się sam przestawił i zwykle do 20:40 już śpi, po czym ok.5:30 budzi się na mleko i wstaje między 6 a 7. Mamy za to problem z pieluchami większy niż myślałam. Mały ma awersję do nocnika i toalety z niewyjaśnionej przyczyny. Na początku myślałam, że jeszcze do tego nie dojrzał, ale okazało się, że doskonale wie, że chce mu się siusiu/kupę i potrafi wstrzymywać bardzo długo jak chodzi bez pieluchy. Gdy już nie jest w stanie wytrzymać, to zaczyna zakładać sobie pieluszkę i błagać mnie, żebym mu pomogła. Wydziera się, że nie chce na nocniczek ani do toalety...Na razie mu odpuszczam, ale nie wiem jak to będzie z przedszkolem. U mnie nadal mega mdłości:( A już myślałam, że się skończą...
  4. Ja też chodzę do pracy i również planuję jeszcze długo chodzić. W pierwszej ciąży było tak samo. Po macierzyńskim wróciłam natychmiast i teraz też mam takie plany... Mdłości nadal dokuczają:( Waga - ponad 1 kg na plusie. Co do pieluch, to raczej pozostanę przy pampersach. Z pierwszym dzieckiem testowałam różnych rzeczy, ale ostatecznie najbardziej sprawdziły się u nas pampersy.
  5. Agatha- współczuję przejść w szpitalu. Wydaje mi się, że Agatha nie miała nic złego na myśli, a już na pewno nie nabijała się z dziewczyny, która poroniła w 6-7 tygodniu ciąży. Tu chyba chodziło o to jak zachowały się pielęgniarki: nie chciały spełnić prośby pacjentki. Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale Agatha sama poroniła i na pewno nie naśmiewałaby się z innej dziewczyny w takiej sytuacji. Po prostu tak niejasno ta wypowiedź wyszła... Hanio- gratuluję synka!!!! Ja mam wizytę 27.10, ale pewnie płci jeszcze nie zobaczymy... Maju- straszne macie przejścia z ząbkiem Bartusia. Mam nadzieję, że to się wreszcie skończy! Karenina- trzymam kciuki za pracę!!!! Sylvianka- trzymam kciuki- wiadomo za co... Pampusia- mam nadzieję, że skończą się problemy ze spaniem Julki Ja się nie obawiam sytuacji, gdy pójdę do szpitala. Na szczęście mały bardzo chętnie zostaje u moich rodziców na dzień i na noc i nawet nie wspomni o rodzicach. Poza tym gdy czasami wychodzę wieczorem na spotkania, mój mąż zostaje z Norbertem i nie ma najmniejszych problemów. Jestem więc nastawiona optymistycznie. Samopoczucie mam nadal średnie, ale już mniej wymiotuję. W ciągu dnia jem częściej i widać efekty 1kg na plusie. Wkrótce kończy się pierwszy trymestr, więc może mdłości się skończą.
  6. Mnie też przeziębienie trzyma od ponad tygodnia:( Pani doktor poradziła, żeby nic nie brać, tylko leczyć się domowymi sposobami. Tak więc u mnie wciąż jest w użyciu cytryna, miód, czosnek, herbata lipowa, syrop z cebuli i maliny. Wczoraj miałam kiepską noc: wymiotowałam dość długo. Dziś też nie czuję się najlepiej...
  7. Haniu- ja też za Warszawą nie przepadam. Ostatnio spędziłam tam kilka godzin na samotnych zakupach (mąż miał w tym czasie spotkanie z klientami) i na pewno nie mogłabym tam mieszkać... Co do brzucha, to mój jest już widoczny. Dziś mam ubrany dopasowany sweterek i wystaje mi strasznie. Najczęściej zakładam już bluzki ciążowe, bo czuję się lepiej gdy nic mi nie wystaje. Ciężko uwierzyć, że w pierwszej ciąży dopiero koło 5 miesiąca można było coś zauważyć. Na pewno muszę kupić sobie kilka par spodni, ale kurtki ani płaszcza typowo ciążowego raczej nie kupię. Podoba mi się jedna kurtka, ale myślę, że z brzuszkiem też będzie ładnie wyglądać. Dziś czuję się marnie. W nocy strasznie wymiotowałam i dziś chyba też się tak skończy:(
  8. Moniasky- ja też w pierwszej ciąży plamiłam, ale nie było to nic groźnego. Wszystko będzie dobrze Daj znać koniecznie po wizycie. ad888888- niestety na ślubie często pojawiają się osoby, które niekoniecznie chcemy oglądać:( Mimo tego, że za nasz ślub płaciliśmy tylko my z mężem, rodzice zasugerowali kilka osób, na których by im bardzo zależało (chcieli odnowić popsute stosunki z daleką rodziną). Zgodziliśmy się tylko dlatego, że chcieliśmy im sprawić przyjemność. Na samym ślubie mieliśmy tyle rzeczy na głowie, że nie zwracaliśmy szczególnej uwagi na te mniej "chciane" osoby, a cała impreza była rewelacyjna. U mnie samopoczucie lepsze. Mdłości są jakby odrobinę mniejsze. Rano najadłam się śledzi i teraz bym tylko piła. Mój synek od czwartku ma "jelitówkę". Wymiotował strasznie, do tego biegunka i straszna wysypka. Na szczęście pediatra stwierdziła, ze to nic groźnego. Do tego trzyma nas już od tygodnia przeziębienie:(
  9. Aluisa- bardzo współczuję:( Agatko- trzymaj się Pszczoola U nas ostatnio ciężko. Norbert w czwartek strasznie wymiotował. Do tego od ponad tygodnia ma katar i kaszel, a do tego dostał okropną wysypkę na całym ciele, nawet na buźce. Byłam z nim w piątek u pediatry. Z przeziębienia wychodzi, a wymioty były najprawdopodobniej wynikiem jelitówki. Na następny dzień dostał biegunki, więc się potwierdziło. W sobotę dostał temperatury, ale na szczęście w niedzielę była już poprawa. Teraz został tylko paskudny kaszel, katar i ta wysypka...ach i brak apetytu. Mnie również cały czas trzyma ten koszmarny kaszel:( Wczoraj byliśmy z Norbertem na urodzinach siostrzenicy, było bardzo fajnie- taka typowa impreza dla dzieci. Po południu pojechaliśmy do kina na "Żółwika Sammy", bo prosił nas o to od początku października...
  10. Satyna- trzymam kciuki!!! Pigula- w moim szpitalu nie ma lewatywy ani golenia (ja co prawda i tak golę się sama). W trakcie skurczy partych podstawiają coś typu nocnik. Ja strasznie obawiałam się tego typu niespodzianek, tym bardziej, że nie wypróżniłam się dokładnie przed porodem, ale mąż powiedział, że nic mi się nie przydarzyło... Właśnie, co do porodu z osobą towarzyszącą- jestem jak najbardziej za. Nie musi to być mąż, ale np. mama, siostra, przyjaciółka, ktokolwiek. Przy mnie był mąż i ogromnie mi pomógł. Podczas lżejszych skurczy masował, podawał wodę, wycierał pot z czoła itd. Wołał położne, gdy odeszły mi wody, trzymał głowę w czasie parcia. Słyszałam jak położne traktowały kobiety, które rodziły same, jak kazały przestać się wydzierać itp. Myślę, że wygląda to inaczej, gdy obok jest w pełni świadoma osoba, która w razie czego może zwrócić uwagę, zrobić awanturę w razie konieczności. Poza tym po porodzie mój mąż był we mnie wpatrzony jak w obrazek. Obsypywał mnie prezentami, cały czas opowiadał wszystkim w jakim jest szoku, że tak to zniosłam dzielnie, że tyle bólu, cierpienia, po nieprzespanej nocy...Poza tym nigdy wcześniej nie widziałam, żeby mój mąż się wzruszył, ale gdy zobaczył naszego synka, to miałam okazję. Tego wspaniałego obrazu nie zapomnę do końca życia.Mąż z resztą na pewno nie opuści kolejnego porodu, bo uważa, że to jedna z najpiękniejszych chwil w jego życiu.
  11. Wczoraj byłam u lekarza. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Maleństwo ma 28mm. Nie spodziewałam się, że ponownie będę je oglądać na usg, ale bardzo się ucieszyłam. Kolejne badanie (przezierność karkowa itd.) mam za 3 tygodnie. Lekarz stwierdził, ze nic dziwnego, ze jestem senna, bo mam ciśnienie 90/60. Wyniki badań krwi i moczu w normie, więc wszystko super. aleksandria88- mnie też strasznie męczą mdłości. Teraz jestem mocno przeziębiona i ataki kaszlu kończą się często wymiotami:( Wczoraj kupiłam sobie migdały i odrobinę pomagają. Co do nacinania i pękania, to też słyszałam, że dużo gorsze jest pęknięcie. Ja byłam nacięta i dość kiepsko to wspominam. Samo nacięcie bardzo bolało, a ponoć nie powinno, a potem gojenie trwało długo i nie mogłam normalnie siedzieć przez ponad 2 tygodnie. No ale po nacięciu synek natychmiast został wyjęty, więc skróciło to akcję porodową.
  12. Wczoraj się cieszyłam, ze mdłości się zmniejszyły, a w nocy powróciły z podwójną siłą, więc wszystko po staremu:( Dziś mam drugą wizytę u ginekologa, odbieram tez wyniki badań.
  13. SarahBan- masz ogromne przeboje z tymi lekarzami:( Najpierw problem z dostaniem się i teraz taki gość...Mam nadzieję, że w końcu się uda trafić na idealnego lekarza. Pampusia- wspaniale, że jesteś zadowolona z wizyty i że z synkiem wszystko w najlepszym porządku. Ja mam dziś wieczorem wizytę. Wczoraj się cieszyłam, bo zmniejszyły mi się mdłości, ale w nocy nastąpił nawrót i znów to samo... Przeziębienie nadal nas męczy:( Do tego dziś śpię u rodziców, bo mąż zaraz wyjeżdża na 4 dni, a ja nie miałabym możliwości udania się wieczorem na wizytę, więc zostanie u rodziców i tu będziemy z nocować. Zobaczyłam wczoraj na wystawie w sklepie maskotki Anne Geddes i tak się strasznie rozczuliłam...W niedzielę idę na 4 urodzinki mojej chrześniaczki. Kupiłam jej już ubranka i dziś dokupiłam taką maskotkę http://allegro.pl/lalka-laleczka-anne-geddes-kroliczek-rozowy-hit-i1250092611.html, a dla Norberta taką (niech się wprawia w opiece nad dzidzią) http://allegro.pl/anne-geddes-spiaca-pszczolka-579110-i1250433224.html
  14. Witajcie:) -- Tula --ja też mam 2-letniego synka:) Niestety u nas przeziębienie:( Dopadło synka i mnie. Na razie ratuję się domowymi sposobami: syrop z cebuli, czosnek, miód, herbata lipowa i maliny. Mam nadzieję, że to nie zaszkodzi maluszkowi. Jutro wieczorem mam wizytę u ginekologa. Co dziwne- od wczoraj mam dużo mniejsze mdłości. Również mam różne zachcianki kulinarne: kapusta kiszona, marynowane grzybki, twarożki, ogórki kiszone, śledzie. W poprzedniej ciąży poszłam na zwolnienie lekarskie w 8 miesiącu i tylko dlatego, że miałam poważny upadek na brzuch i wylądowałam w szpitalu. Teraz, jeśli wszystko będzie w porządku też planuję pójść mniej więcej na tym etapie. Ad888888- gratuluję ślubu i tego, że powiedzieliście rodzicom. Pozdrawiam wszystkie Mamusie
  15. Kwiatuszek- bardzo dziękuję za odpowiedź. Wypytam się jeszcze dokładnie lekarza czy znieczulenie nie ma żadnych konsekwencji dla malucha i jestem coraz bardziej przekonana, że chcę za nie zapłacić. Muszę się jeszcze dowiedzieć ile, bo mój anestezjolog mówi, że to nie jest refundowane, ale pieniędzy wziąć nie może, bo będę rodzić w państwowym szpitalu... SarahBan- wspaniale, że się udało! Na pewno wszystko będzie dobrze. Ja też mam jutro wieczorem drugą wizytę. U nas niestety znowu przeziębienie:( Byłam w piątek na urodzinach koleżanki i się zaprawiłam.Mały się zaraził:( Wczoraj byliśmy z mężem w Warszawie na koncercie Ennio Morricone i mój wyjazd stał pod znakiem zapytania, bo bałam się o Norberta. Jednak nie miał gorączki, tylko katar i troszkę kaszel, zaczęłam podawać mu syropki i został u mamy na noc. Widziałam go wczoraj o 6 rano i odbieram go dopiero po 17, więc potwornie się stęskniłam!!! Mi zaczął się nieciekawy kaszel, jutro wypytam lekarza co mogę brać...
  16. annjaa- ja w tej ciąży nie biorę duphastonu, ale praktycznie od samego początku mam dziwny kolor śluzu- właśnie taki żółtawy. Mówiłam o tym lekarzowi i mówił, że to jak najbardziej normalne, że może zmieniać gęstość, kolor, nawet do brązowego. Jeśli jednak będą to krwawe plamienia, to trzeba to sprawdzić, choć to też jest często normalne. Nie martwię się więc.
  17. Pszczoola- bardzo dziękuję za odpowiedź. Czy możesz mi napisać jak się czułaś po znieczuleniu? Czy rzeczywiście jest tak, że nie można się ruszać przez parę godzin, tylko leżeć? Też właśnie słyszałam, że decydując się na znieczulenie, trzeba jechać jak najwcześniej do szpitala.
  18. SarahBan- mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć sensownego lekarza!!!!! Pampusia- jak mnie Norbert nie słucha, albo nie chce czegoś zrobić, to zawsze mówię, że liczę do 3 i jeśli w tym czasie tego nie zrobi, to będą jakieś konsekwencje np. nie obejrzy ukochanego Shreka albo Toy Story, nie pójdziemy na plac zabaw itd. Może nie jest to jakiś rewelacyjny pomysł, ale w naszym przypadku zawsze działa. Poza tym czasami, podobnie jak u SarahBan, próbuję go zagadać i to też się sprawdza... Agatha- współczuję bardzo:( Ja skończyłam UMK 6 lat temu i zdarzały się różne sytuacje, ale akurat promotora miałam świetnego. Miałam w grupie 2 osoby, które zmieniły promotora, ponieważ nie odpowiadał im wcześniejszy. Teraz chyba jedyna możliwość, to zgłosić sprawę do dziekanatu, najlepiej całą grupą. Trzymam kciuki!!! Julka- Wy to macie przeboje z tymi chorobami!!! Mam nadzieję, że szybko się wyleczy!!!! Thelly- zdrówka dla Tosi!!!! Co do obaw o dziecko, to mam to samo. Cały czas zastanawiam się jak to będzie, boję się tego usg ok. 12 tygodnia...Martwię się tym, że byłam mocno przeziębiona na początku ciąży:( Oczywiście porodu też się trochę obawiam, bo już wiem czego się spodziewać. Właśnie, mam do Was pytanie: czy któraś korzystała z ZZO podczas porodu?? Ja nie miałam takiej możliwości, bo w szpitalu twierdzili, że tylko do ratowania życia. Jednak w czasie zabiegu, który miałam w czerwcu, poznałam anestezjologa z mojego szpitala, który dał mi swój tel. kom. i powiedział, że jak najbardziej jest taka możliwość i mam do niego dzwonić ok.7-8 miesiąca. Oczywiście nie wiem czy będę z tego korzystać, ale cieszę się, że jest taka możliwość i chciałabym rozważyć różne opcje. Słyszałam opinie mojej kuzynki, która rodziła w Warszawie i ta mi bardzo polecała ZZO. Tak samo koleżanka, która rodziła w Irlandii. Jednak inna znajoma miała znieczulenie i nie zadziałało, tylko nogami nie mogła ruszać...Dlatego jestem ciekawa, czy macie jakieś doświadczenia? Dziś po pracy idę z mężem na kolację, a wieczorkiem do koleżanki na urodziny (babska imprezka karaoke)- nie wiem czy z moimi mega mdłościami się nadaję... Poza tym jestem strasznie niewyspana, bo moja mądra klientka zadzwoniła do mnie dziś o 4 rano. Myślałam, że coś poważnego się stało, bo miałam 7 połączeń nieodebranych, więc zeszłam na dół i odebrałam tel., a ta miała tak błahe pytanie, że spokojnie mogła poczekać z tym do normalnej godziny. Ale oczywiście, jak akurat wylądowała, miała do mnie komórkę, to dlaczego nie zadzwonić? Niektórzy ludzie są nieodpowiedzialni... Ja oczywiście od tej pory już nie mogłam zasnąć:(
  19. Poprawię swoją datę, żeby już było właściwie:) ad888888....Ada..........22.......Pszczyna.....8.05./tydz ień w stopce. PaulinaKiss...Paulina.....23.......Kraków........4.05./t ydzień w stopce. annjaa........Ania........28.......Gdańsk.........03.05/ tydzień 7 kaka80....... Kaśka..... 30....... Kraków....... 05.05/ tydzień 7 elcia1984.....Ela..........25........Londyn........01.05/ tydzien 8 ENI_35........ANETA......35........BIESLKO-BIAŁA.....05- 05-2011 8 tydz bunia3......................30........Toruń.........08.05/tydzień w stopce Asiula1381.....Asia........28.......Skarżysko.....08.05/ 7 tydzień Lorien........Beata.....23.....Kraków......25.05 Justynka_87....Justyna....23....Nad morzem....31.05/ 5 tydzień Migrena73.......Monika...37.....Warszawa......24.05/7 tydzień moniiio...........Monika....27...Białystok........27.05/ 6 tydzień
  20. Wkleję jeszcze raz tabelkę, bo widzę, że zrobiłam błąd przy terminie porodu: zamiast 08.05 , wyszło 08.08:) Justynka- ja mam odwrotny problem: zasypiam ekspresowo ok. godz. 21, a potem budzę się koło 2-4 rano i nie mogę zasnąć. Co do piersi, to moje po ciąży i karmieniu się zmniejszyły o rozmiar i do tego mają brzydszy kształt:( Jednak drugie dziecko również zamierzam tak długo karmić. ad888888....Ada..........22.......Pszczyna.....8.05./tydz ień w stopce. PaulinaKiss...Paulina.....23.......Kraków........4.05./t ydzień w stopce. annjaa........Ania........28.......Gdańsk.........03.05/ tydzień 7 kaka80....... Kaśka..... 30....... Kraków....... 05.05/ tydzień 7 elcia1984.....Ela..........25........Londyn........01.05/ tydzien 8 ENI_35........ANETA......35........BIESLKO-BIAŁA.....05- 05-2011 8 tydz bunia3......................30........Toruń.........08.05/7 tydzień Asiula1381.....Asia........28.......Skarżysko.....08.05/ 7 tydzień Lorien........Beata.....23.....Kraków......25.05 Justynka_87....Justyna....23....Nad morzem....31.05/ 6 tydzień Migrena73.......Monika...37.....Warszawa......24.05/7 tydzień
  21. Witam nowe Ciężarne:) Ja w pierwszej ciąży przytyłam 10kg. Po wyjściu ze szpitala wróciłam do swojej wagi, a potem przez 13 miesięcy karmiłam piersią i byłam szczuplejsza o 2 kg niż przed ciążą. Teraz chciałabym przybrać podobnie, choć przy kolejnych ciążach podobno jest zwykle troszkę więcej. Staram się odżywiać zdrowo. Na szczęście mam ostatnio obrzydzenie do moich ukochanych słodyczy:) Kawę zamieniłam na inkę, choć i tak piłam jedną, słabiutką dziennie, więc szczególnie nie tęsknię. Samopoczucie nadal średnie- potworne mdłości. W czwartek mam serię badań, a w kolejną środę druga wizyta u ginekologa. Ostatnio widziałam maleństwo na usg:)
  22. Sylviankaa- jaka szkoda, że się nie spotkałyśmy:( My w sobotę byliśmy w oceanarium, a w niedzielę w zoo w Gdańsku. Do tego pół dnia na basenie, mały ciągle chciał zjeżdżać...i w pokoju zabaw dla dzieci. Hotel miał świetnie wyposażone zaplecze dla dzieci: trampoliny, domki, basen z piłek, zjeżdżalnie itd. Na pewno taki wyjazd powtórzymy, gdyż nad morze mamy niedaleko (choć z pogodą już nie będzie tak pięknie). Karenina- u mnie w firmie rozpatrujemy wszystkie CV, bez względu na to czy przychodzą pocztą czy e-mailem, choć najlepsze wrażenie robią te, które dostarczane są osobiście. Wiem jednak, że nie zawsze jest taka możliwość. Kiedyś zatrudniłam chłopaka, który miał zupełnie inne, wyróżniające się CV i list motywacyjny (coś o czym wspominała Adu). Potem okazało się, że chłopak się nie sprawdził, ale to już inna historia. Co do słodyczy, to je uwielbiam, ale od jakiś 2 tygodni nie mogę na nie patrzeć. Samopoczucie średnie, gdyż mam ciągłe mdłości:(
  23. Justynka- gratulacje:) W czwartek byłam u lekarza. Z dzidzią wszystko w porządku, serduszko bije. Termin wychodzi na 8.05.2011. Lekarz zrobił usg, mam kilka zdjęć do kolekcji; zlecił serię badań i za 2 tygodnie mam wizytę. Wtedy też założy kartę ciąży. Wspominałam lekarzowi, że w pierwszej ciąży plamiłam i brałam Duphaston, a ten stwierdził, że to jest zazwyczaj normalne i zdarza się u wielu kobiet. Zwykle nie jest to groźne, ale każde plamienie trzeba sprawdzić... W weekend wyjeżdżamy z rodzinką nad morze, gdyż szykuje się ładna pogoda. Pozdrawiam Was:)
  24. Adu- bardzo dziękuję. Też podobają mi się łóżeczka tej firmy. Mają chyba kilka modeli z wyższą barierką z boku (Norbert mocno się w nocy przemieszcza). W czwartek byłam u lekarza. Z dzidzią wszystko w porządku, serduszko bije. Termin wychodzi na 8.05.2011. Lekarz zrobił usg, mam kilka zdjęć do kolekcji; zlecił serię badań i za 2 tygodnie mam wizytę. Wtedy też założy kartę ciąży. Szykuje się ładny weekend, więc zarezerwowałam hotel w Rumi i jedziemy nad morze. Chcemy malucha zabrać do zoo i oceanarium. Dziś dowiedziałam się, że w weekend jest akcja w kilku miastach "za pół ceny" m.in. w Gdańsku, Toruniu można korzystać z restauracji, niektórych obiektów turystycznych itd.
  25. Sylviankaa- zastanawiałam się ostatnio co u Ciebie...Trzymam kciuki za Ciebie i Tatonkę. Julka- współczuję przejść z samochodem:( Dziś po 18 mam wizytę u ginekologa. Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku... Co do łóżeczka dla malucha, to od jakiegoś czasu szukamy. Na początku chcieliśmy coś typu rozkładany fotel, narożna kanapa. Potem męża oczarowały łóżka-samochodziki, a mnie łóżko ze zjeżdżalnią: http://allegro.pl/lozko-dzieciece-neo-plus-zjez-mat-kurt-bigbmarket-i1227233855.html Domyślam się, że mały byłby zachwycony, ale mąż przywołał mnie do porządku. Norbert śpi w swoim łóżku, ale około 4-5 przychodzi do nas. Opcja zjeżdżania o tej porze, chyba rzeczywiście nie jest zbyt trafiona. Poza tym boimy się , że spadnie. Nie jest wysoko: 115 cm, ale jednak... Mąż chciał coś tego typu, ale nadal myślimy: http://allegro.pl/promocja-lozko-samochod-kacper-i1239576933.html Ustronianka- co u Was?
×