Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bunia3

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez bunia3

  1. Witajcie:) U nas też jest kilka placówek prywatnych, w których przyjmują dzieci od pierwszego roku życia. Nie ma żadnych wymogów typu bez pieluszki, samodzielne jedzenie itp. Dzieci można oddać na 4-5 godzin. Mój kolega dzwonił i nie było najmniejszego problemu z miejscami. Problem zaczyna się jeśli chodzi o 3-latki:( Moja siostrzenica, która skończy w październiku 4 latka, dopiero teraz dostała się do przedszkola i to tylko dlatego, że stworzyli specjalną, mieszaną grupę : 4-5 lat. Karenina- takie przedszkole, to chyba niezła opcja, biorąc pod uwagę to , że nie będziesz mieć już potem zaufanej opiekunki (a jak widać nawet zaufana, jak w przypadku Julki, może wywinąć numer). Co do staranek, to ja mogę dopiero po miesiącu od zabiegu- tak zaleciła moja pani doktor (tyle wytrzymam:) ) Pampusia- super brzusio! Sylvianka- też muszę wyprać spacerówkę, ale jeszcze tego nie rozpracowałam... Agatha- gratuluję wszystkich zaliczeń i egzaminów!!! Co do gadania, to Norbert rozkręcił nam się na dobre. Mówi zdaniami i zaskakuje nas każdego dnia:)
  2. Karenina- Mam nadzieję, że znajdziesz wymarzoną pracę z dobrym wynagrodzeniem!!!! Z tym księgowym, to też potworna sprawa:( Pszczoola- współczuję bardzo! To straszne, że jeszcze tyle dni męki Ci zostało. Peg- ja też mam praktycznie zawsze II grupę. Na pewno wszystko będzie dobrze. Cieszę się, że sytuacja rodzinna się poprawiła:) Thelly- trzymam kciuki za odsmoczkowanie. Powiem Ci że gdyby nie mój mąż, to ja bym drugiego dnia chyba się poddała. Pierwszy dzień był koszmarny, noc też, bo nie potrafił zasnąć, ale jakoś daliśmy radę. Następnego dnia znów nie mógł zasnąć, prosił o smoka, więc zapytałam męża, czy nie przełożymy tego na inny termin, a on na to, że i tak trzeba będzie znów przejść przez to samo, więc chyba lepiej teraz, kiedy jeden dzień "męczarni" mamy za sobą. I całe szczęście, bo kolejny dzień był o niebo lepszy. Oczywiście Norbert dostał zamiast smoczka misia, bez którego teraz nie chce zasnąć. Ja jestem po zabiegu. W środę byłam potwornie zestresowana, ale okazało się, że niepotrzebnie. W życiu nie byłam w ten sposób przez lekarzy traktowana! Klinika była pusta, ponieważ po południu odbywają się prywatne zabiegi, a jest tylko jedna sala operacyjna, więc byłam jedyną pacjentką. Razem ze mną była moja lekarka, anestezjolog i 5 pielęgniarek. Dostałam swój pokój z łazienką. Co chwilkę ktoś do mnie przychodził, z pytaniem jak się czuję, czy czegoś potrzebuję. Lekarka z anestezjologiem tworzyli wspaniały zespół, cały czas ze mną rozmawiali, żartowali. Na sali operacyjnej mnie uśpili. Podobno obudziłam się z rurką w przełyku i próbowałam ją samodzielnie wyjąć (ale tego nie pamiętam). Wykonywałam polecenia, więc to najważniejsze. Po zabiegu badali mnie przez kilka godzin i pojechałam z mężem do domu koło 22. Czuję się doskonale poza tym, że mam już dość smaku krwi- pluję nią i leci mi z nosa, ale lekarze mówili, że tak będzie. Jestem trochę osłabiona i mam bardzo niskie ciśnienie, ale to normalne. Ból nie jest duży, więc nawet nie biorę tabletek, tylko robię chłodzące okłady. Opuchlizna też nie jest duża- jakbym miała śliwkę w buzi. W czwartek idę na zdjęcie szwów. Ogólnie jestem bardzo zadowolona i w najśmielszych oczekiwaniach nie przypuszczałam, że tak to może wyglądać.
  3. Haniu- dziękuję za odpowiedź, Ja wiem, że obudzę się z dwiema rurkami w przełyku, bo poinformował mnie o tym lekarz. Nie mogą jej wyjąć przed obudzeniem, ponieważ nie wiedzą czy będę samodzielnie oddychać i dlatego je zostawią. Dostałam instruktarz jak się zachować przy wyjęciu. Spać już nie mogę, ale trudno, jakoś trzeba to przejść. Ludzie mają większe problemy, a ja się tu martwię. Pampusia- to porównanie usg pokazuje rzeczywiście ogromne różnice! Jak tu nie chodzić na prywatne wizyty w czasie ciąży, jak z NFZ taka tragedia jest...
  4. Spóźnione życzenia dla Solenizantów!!!! Dużo zdrówka i samych radości Ja jestem przerażona. Przed chwilką wróciłam z konsultacji z anestezjologiem. W środę o 16:30 mam zabieg wycięcia torbieli z zatok i lekarz wyjaśnił mi wszystko krok po kroku. Niestety będę miała znieczulenie ogólne (zastanawiali się nad miejscowym, ale uznali, że przy takim zabiegu, to raczej niemożliwe). Wizja obudzenia się z rurką w przełyku mnie przeraża. Czy któraś może była w takiej sytuacji? Jakie to uczucie? Oczywiście lekarz przedstawił mi możliwy czarny scenariusz i tak jak byłam w miarę spokojna, to teraz najchętniej bym zrezygnowała. Myślałam, że po zabiegu wrócę sobie taksówką do domu, a ten mi mówi, że nie ma takiej opcji-muszę być co najmniej 24 h pod opieką osoby dorosłej. Wypuszczą mnie najwcześniej po 6 h (bo to klinika operacyjna jednego dnia), chyba, że będzie coś nie tak, to zostanę na noc. Nie będę się już rozpisywać, ale ogólnie jestem zestresowana. Jedyna pozytywna rzecz, to wypytałam o możliwość ZZO w moim szpitalu, bo mówili mi przed porodem, że nie ma. Anestezjolog powiedział, że jak najbardziej (choć oni tego nie lubią) i podał mi swój nr kom. Nie wiem czy będę korzystać, ale lubię mieć dodatkowe wyjście... Mam jeszcze inne pytanie do Was: czy Wasze maluchy piją mleko w nocy/wcześnie rano? Z tego co pamiętam Bartuś- tak. Ja próbuję odzwyczaić Norberta, gdyż pije o 4:30 rano- budzi się zawsze punktualnie. Ostatnio obudził się nawet po 3 i chciał mleczko. Udało mi się go parę razy przytrzymać do 5-5:30, ale zazwyczaj straszliwie lamentuje. O podawaniu wody nie ma mowy, bo wtedy jest histeria.Nie ma też znaczenia jak obfitą zje kolację...
  5. Pszczoola-trzymam kciuki za Twój zabieg! Mam nadzieję, że skończą się wtedy problemy. Pampusia- Straszny ten lekarz! Mi wczoraj też wyszły w badaniu liczne bakterie i dziś zrobiłam posiew- wyniki dopiero we wtorek:( Wróciłam właśnie od dentysty i wściekłam się strasznie: rok temu strasznie denerwowało mnie coś na zębie i byłam prywatnie 2 razy. Pani spiłowała mi troszkę i powiedziała, że wszystko ok. Dziś powiedziałam, że wciąż mnie tam denerwuje i mi go rozwierciła. Okazało się, że nie było widać, a w środku działo się dość sporo. Mam włożone lekarstwo na 2 miesiące. Rok temu pewnie skończyłoby się na zwykłym borowaniu. To się wyżaliłam... Maja- mam do Ciebie pytanie o wózek marketowy, który kupiłaś dla Bartka: bawi się nim często? Zastanawiam się nad tym dla Norberta. Co do samochodu na akumulator, to rzeczywiście z otwieranymi drzwiami byłby idealny. Wciąż się jednak nie podjęłam decyzji... Mam nadzieję, że uda Ci się wyleczyć piersi i będziesz mogła bez bólu karmić. Co do mleka, to pediatra polecała mi bardzo Bebilon i Nan (Norbert pił Nan i teraz Nestle junior).
  6. Nie wiem o co chodzi, chyba mi komputer świruje, bo teraz widzę:)
  7. Thelly- ogromne gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ewelinka- dużo zdrówka dla Was!!!!!!! Traktorek bardzo fajny. Norbert byłby pewnie zachwycony- uwielbia swój jeździk (ma dwa takie same: jeden w domu, jeden u dziadków, a mimo tego są cały czas w użyciu i się mu nie nudzą). Ja wymyśliłam prezent, na który zrzuciłaby się cała rodzinka, ale mam coraz większe wątpliwości. Wiem, że Norbert cieszyłby się ogromnie z samochodu, w którym mógłby jeździć, np.takiego: http://www.allegro.pl/item1083892822_arti_samochod_akumulatorowy_roadster_z_pilotem.html Jednak mam wątpliwości, bo ma dużo zabawek i nie szanuje ich za bardzo. Poza tym takie autko zajmie w domu bardzo dużo miejsca.Muszę to jeszcze przemyśleć. Jeśli nie to, to poproszę gości o ubranka w rozm.104. Wiecie , że Norbert bardzo się cieszy z ubrań? Poza tym może jakiś kolejny zestaw z ciastoliną , typu "lodziarnia" lub "fryzjer". Myślałam o większym rowerze, ale z tym chyba poczekam do przyszłego roku, bo ten z zeszłego roku jest jeszcze w użyciu. Sylvianka, Aluisa- trzymam kciuki za Was:)
  8. Tatonka-Wszystkiego co najlepsze z okazji Urodzin!!!! Hanio-gratuluję zdania egzaminów i wspaniałej średniej!!!! Julka- nie martw się, ja na początku kursu byłam przerażona jazdą i uważałam, że kompletnie się nie nadaję, a teraz jeżdżę prawie codziennie i bardzo mi się to podoba. Ja mam cały tydzień badania przed zabiegiem. Wczoraj miałam drugą dawkę szczepienia przeciw żółtaczce, zaszczepiłam się też dodatkowo przeciw tężcowi (do 30 roku życia jest tylko jedna dawka, a po 30-tym są 3 dawki. Ja za 2 miesiące kończę 30, więc się załapałam na 1). Dziś miałam serię badań krwi i moczu, w czwartek mam ekg i jeszcze jedno badanie.
  9. Pampusia- rozumiem Cię i mam nadzieję, że dół szybko minie Pamiętam jak wariowałam po porodzie, czułam się jak więzień we własnym domu, marzyłam o kontakcie z ludźmi. Dziękuję za gratulacje smoczkowe. Norbert już zupełnie zapomniał, a ja jestem w totalnym szoku, bo myślałam, że to będzie 100 razy trudniejsze. Julka- jak było na jeździe? Mam nadzieję, że nie będziesz miała problemów w związku z tym zdjęciem. A mąż nie czyta tego forum? Maju- cieszę się, że udało się znaleźć sposób na maluchy Karenina- wspaniale, że będziecie mieli basen z prawdziwego zdarzenia i do tego taką fajną imprezę! Wczoraj miałam super babskie wyjście. Najpierw spotkanie w jednym z ogródków na starówce, a potem karaoke. Wyśpiewałam się, wytańczyłam, naśmiałam za wszystkie czasy. W domku wylądowałam o 3 rano. Dziś też był super dzień, bo mieliśmy zaproszenia na festyn z okazji Dnia Dziecka. Mnóstwo atrakcji dla dzieciaków-Norbert oczywiście zachwycony. Jedyny niemiły akcent na koniec dnia: Norbert rozwalił sobie górną wargę podczas upadku. Przygryzł, zalał się krwią i teraz ma gigantyczne usta jak Angelina Jolie:) Zapomniałam Wam napisać, że przyspieszyli mi zabieg usunięcia torbieli z zatok na 23.06. Dobrze, bo może od połowy lipca będziemy mogli zacząć staranka:)
  10. Maju- sytuacja na pewno się szybko poprawi. Podobnie było, gdy w naszej rodzinie pojawił się Norbert, moja wtedy 2-letnia siostrzenica, która była oczkiem w głowie wszystkich, przeszła bunt. Była bardzo zazdrosna i na każdym kroku utrudniała wszystko, co było związane z nowym członkiem rodziny. Na szczęście to się szybciutko zmieniło i maluchy są nierozłączne.
  11. Dziewczyny! Smoczkowy sukces!!!! Jestem w szoku, bo histeria trwała jeden dzień. Teraz coś tam wspomni przed snem, ale to raczej na zasadzie powygłupiania się: ja mówię, że popsuty, on się śmieje itd. Bierze do snu ulubionego misia, przytula. Zasypia nieco dłużej, ale nie ma tragedii. Poza tym mam wrażenie, że bez smoczka jest grzeczniejszy. Więcej się przytula, choć zawsze to lubił... Wczoraj byliśmy u pediatry, bo niepokoi mnie długość trwania kataru u Norberta ( 3 tygodnie). Okazało się, że nie ma się czym martwić, złapał kolejną infekcję i dlatego tyle to trwa; dziś jest zdecydowanie lepiej. Pani doktor stwierdziła, że Norbert jest dużo większy od rówieśników, ale ma po kim:) Poza tym, ze bardzo ładnie mówi i ma z nami świetny kontakt. Teraz uczę go załatwiania się na nocnik. Pierwszego dnia zrobił kupę na podłogę w salonie, bo za nic nie chciał usiąść z gołą pupą:( Teraz już siedzi, ale się jeszcze nie załatwia. Jednak jak oduczyliśmy smoka, to z pieluchą też jakoś pójdzie. Na koniec zostanie mi butelka ze smokiem do mleka, choć wiem, że to będzie oznaczało zupełną rezygnację z mleczka, bo on bez smoczka nie chce pić. Na razie więc się z tym wstrzymam. Haniu- powodzenia na egzaminach!!! Adu-gratuluję wymarzonej pracy!!! Ja dziś mam rocznicę ślubu, ale mąż niestety w delegacji do piątku:( Będziemy świętować w weekend (choć prezenty dostałam:)
  12. SarahBan-gratulacje!!! Wspaniała wiadomość Maju- ja byłam przeciwniczką smoka, ale po miesiącach bez snu nocnego zaczęłam się łamać. Mały za nic nie chciał smoka załapać i dopiero (o ile dobrze pamiętam) około 6 miesiąca zaczął-przypasował mu Tommee Tippee. Powiem szczerze, że przy drugim dziecku podam szybciej, jeśli też nie będzie chciało do tego stopnia spać. My byliśmy umęczeni, dziecko było umęczone, bo 5 godzin snu na dobę, to było przegięcie! Teraz co prawda męczymy się z oduczaniem, ale mam nadzieję, że się uda. Dziś drugi dzień śpi bez smoka:) Obcięłam końcówkę, wie, że zepsuty, choć pamięta, ze miał więcej i pyta o drugi i trzeci...Dostał w zamian misia i śpi przytulony do niego. Zasypianie trwa dużo dłużej , przy popołudniowej drzemce była histeria, ale mam nadzieję, że to się zmieni. No właśnie, mam pytanie do Pampusi i Mam, które odzwyczajały maluchy od smoczka: czy do tej pory zasypianie jest dużo dłuższe niż ze smokiem? Julka- cała ekipa z kursu ma tam przynajmniej z Tobą wesoło:) Gratuluję zdania egzaminu wewnętrznego! Thelly- mam nadzieję,że kłopoty z zapaleniem się skończą!!!
  13. Thelly- ja niestety nie mam doświadczenia z mlekiem kozim, więc nie pomogę.Ogromnie się cieszę, że u Ciebie w związku jest lepiej Kwiatuszek- Twoja córcia też prześliczna! Hanio- mam nadzieję, że sytuacja się polepszy i nie będzie powodzi- to jest straszne, co się teraz dzieje... Pampusia- mam nadzieję, że Julka przestanie gorączkować. Ja mam problem- po powrocie z wczasów wymyśliłam sobie, że zaczniemy stanowcze oduczanie od smoczka i od pieluszek.taaaaa..... Na razie idzie to koszmarnie. Wcześniej Norbert w ciągu dnia rzadko korzystał ze smoczka, ale do snu koniecznie. Teraz wie, że nie może w ciągu dnia, więc zaczął o niego prosić i gdy nie dostanie, to zaczyna się histeria. W życiu tak nie robił: kładzie się na podłodze i próbuje ją ugryźć. Ostatnio gryzł też buty i uchwyty szafek...Na szczęście powoli sobie radzę z tą histerią , gdyż widzi, że nie ma sensu. Nie wiem jednak jak poradzić sobie z zasypianiem wieczornym. Ze smokiem zasypia w ciągu 5-15 minut, a bez 40-50 minut rzucania, ssania moich i swoich palców, aż w końcu lamentów i błagań o smoka:( Nie wiem jak to zrobić. Doszło nawet do tego, że jak przebudzi się w nocy i ma smoka w buzi, to woła, że go chce, bo myśli, ze mu zabiorę. Chciałam go też oduczyć picia mleka z butelki, ale doszłam do wniosku, ze nie mogę zrobić mu tylu "krzywd" na jeden raz:) Może macie jakieś sposoby na to?
  14. Maju-Wasza córcia jest prześliczna, cudowna!!!! Wspaniale wyglądają na tym zdjęciu z Bartusiem! Jeszcze raz gratuluję
  15. Kwiatuszek- mnie strasznie bolały brodawki na początku karmienia. Konsultantka laktacyjna poleciła mi żel firmy Medela- PURELAN- kupowałam u niej, ale są też na allegro. Poza tym zaleciła przez parę dni stosowanie nakładek- u mnie sprawdziły się te z aventu. Miałam również z canpola, ale one były duże, okrągłe i miałam z nimi stresującą sytuację: zdarzało mi się w czasie nocnego karmienia przysnąć i 2 razy jak się przebudziłam, to nakładka wywinęła się na buźkę Norberta, zakrywając mu nos. Przeraziłam się strasznie, bo przecież mógł się udusić. Tak więc wyrzuciłam je do kosza. Wysłałam zdjęcia. Pszczolaa- widać, że wakacje się udały, super zdjęcia. Thelly- śliczne. W wyprostowanych włosach też wyglądasz przepięknie. Tatonka- wspaniale, że wszystko Ci się układa!!!! Ustronianka- co u Was?
  16. Witajcie! Wróciliśmy i jesteśmy bardzo zadowoleni z wyjazdu. Dziś postaram się podesłać zdjęcia na naszą pocztę. Kwiatuszek, Maja-ogromne gratulacje [kwiat [kwiat W końcu córeczki są z Wami!!! Naprawdę szybciutko Wam poszło! Maju- gratuluję braku nacięcia!!!!
  17. Dziewczyny, ja tylko na chwilkę, chciałam się pożegnać, bo jutro już jedziemy do Poznania, a w niedzielę raniutko lecimy. Dziś mam tyle roboty, że nie wiem czy jeszcze zajrzę, zaległości w czytaniu też pewnie nie nadrobię:( Maja, Kwiatuszek - życzę Wam szybkich i bezbolesnych rozwiązań!Na pewno bobaski będą śliczne i zdrowe. Trzymam za Was mocno kciuki!!!! Pozostałym Mamom i bobaskom życzę zdrówka i wszystkiego co najlepsze. Odezwę się po powrocie (wracamy 30.05). Wspomnę jeszcze, że z Norberta zdrówkiem jest dużo lepiej, choć nosek wciąż zatkany:(
  18. Witajcie Byłam dziś z Norbertem u pediatry. Ma wciąż katar, zaczął kaszleć i przeciera uszy:( Okazało się, że ma nadkażenie lewego ucha. Dostał kropelki i syrop. Jeśli do piątku się nie poprawi mamy podejść. Dostałam na wszelki wypadek antybiotyk dla niego, gdyby pogorszyło się na wczasach, żebym nie musiała tam biegać i szukać pomocy. Mam jednak nadzieję, że da sobie z tym radę i nie będzie takiej potrzeby. Uciekam, bo mam masę roboty...
  19. Haniu- straszne. Mam nadzieję, że przestanie padać i sytuacja się poprawi. Aluisa- ja może się przyłączę, ale dopiero za jakieś 1,5-2 miesiące. Po 20.06 będę miała zabieg i jak dojdę do siebie, to zaczynamy... Julka- ta bluzeczka będzie na pewno odpowiednia. Nie odkrywa za dużo, więc nikt się nie przyczepi, że jest niestosowna. Co do Twoich problemów zdrowotnych, to koniecznie idź do lekarza. Moja siostra miała ten problem od ciąży, ale bała się iść do lekarza. Używała wciąż posterisanu itd., bo była przekonana, że to hemoroidy. Dopiero niedawno się zdecydowała na prywatną wizytę, lekarz przedstawił jej kilka teorii, przy czym hemoroidy wykluczył. Była zestresowana strasznie, ale skończyło się na najłagodniejszej wersji, czyli narośl w odbycie, która cały czas pękała i trzeba ją było usunąć. Jednak lekarz opieprzył ją , że tyle zwlekała, bo mogła sobie narobić strasznych kłopotów, a poza tym męczyła się bardzo. Mój mały ma znów katar:( Boję się, bo lekarka powiedziała, że po ostatnim antybiotyku nie powinien się przeziębić minimum 4 tygodnie, a tu 2 minęły:( Mam nadzieję, że zapalenie ucha nie wróci. Jakby się pogorszyło, to biegnę do lekarza, bo w sobotę już wyjeżdżamy.
  20. Karenina, Hanio, Tatonka-bardzo dziękuję Dziś sprawa się sama rozwiązała: zadzwoniłam i zapytałam, czy nie będzie problemu podczas wyjazdu, a oni na to, że po zabiegu na zatoce zabronione jest latanie przez min.3-4 tygodnie. Tak więc zabieg odłożony, zrobię go chyba w tej klinice, w której miał być wcześniej- ta lekarka wzbudzała we mnie większe zaufanie... Maju- całe szczęście, że zrobiłaś wymaz. Teraz to już musi być wszystko dobrze!!! Ustronianka-cudowna wiadomość. Dużo zdrówka dla Mamy! Dobrej nocy:)
  21. Karenina-miałaś usuwany chirurgicznie? Kiedy będziesz miała ściągane szwy? Pytam, bo wieczorem się umówiłam na zabieg usunięcia torbieli z zatoki i mam ekspresowy termin, bo już w czwartek. Wkurzyłam się przy tym, bo to inna, lepsza klinika, którą polecił mi kolega. Zabieg miał być tańszy niż w tej wcześniejszej (gdzie było 2,5tys.zł), a dziś podała mi koszt: "Powinniśmy się zmieścić w 3-4tys.". Wściekłam się strasznie, bo w tej wcześniejszej już odmówiłam...W końcu tu mi "po znajomości" zeszli do 2,5tys. Tragedia. Teraz dopiero zaczęłam się zastanawiać jak to będzie z moim wyjazdem. Zabieg teraz w czwartek, cięcie nad drugim zębem do piątego. Zdjęcie szwów jest po tygodniu? Poza tym zastanawiam się jak długo goją się rany po takim zabiegu, bo na wczasach nikt mi w tej kwestii nie pomoże:( Jedziemy na pewno, ale nie wiem czy nie odwołać zabiegu...Potem termin dopiero w lipcu. Thelly-dużo zdrówka dla Was! Sylvianka- Norbert miał robione zdjęcie do paszportu jak miał 10 miesięcy. Poszła do przypadkowego fotografa w czasie spaceru. Myślałam, że za żadne skarby na to nie pozwoli, ale Pani też miała świetne podejście i całość trwałą może minutkę. Hanio-witaj po urlopie:) Może jutro uda mi się zajrzeć na fb. Karenina- bardzo fajnie , że jesteś zadowolona i że Marcinek sobie super radzi. Pszczolaa-pojechaliście?
  22. Karenina- trzymam kciuki! Na pewno dasz sobie doskonale radę
  23. Dziewczyny dziękuję za odpowiedzi dotyczące wysypki. Ja często używam emulsji emolium, ale ta wysypka była zupełnie inna i na to nie pomagało. Na szczęście wczoraj było dużo lepiej i dzisiaj już śladu nie ma. Pogoda dziś była cudowna. Koło mojego domu znajduje się klasztor Paulinów i dziś organizowali koncert zespołu Arka Noego. Było też dużo innych atrakcji dla dzieciaków, a przed chwilką skończył się koncert dla widowni dorosłej (Norbert zasypiał przy dźwięku gitar elektrycznych:) Co do Arki Noego, to ich płyty słuchamy często w samochodzie i Norbert uwielbia, więc koncertem był zachwycony. Tańczące dzieciaki zrobiły na nim ogromne wrażenie. Potem pojechaliśmy do wesołego miasteczka, także dzień bardzo udany! Tatonka- wspaniale, że jest ktoś kto odwraca Twoją uwagę od tego co było...Mam nadzieję, że wszystko Ci się cudownie ułoży. Idę robić porządki. Zawsze przed @ mam mnóstwo energii. Dziś zaliczyłam siłownię- było super.
  24. Julka-współczuję.Najgorsze jest właśnie takie zachowanie po odejściu kogoś: kłótnia o majątek itd. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle... Co do fryzury i figurki, to dołączam się do zachwytów!!! Super!!! Maju- brzuszek widać i wyglądasz ślicznie! Norbert jest już wyleczony, ale mamy zwracać ogromną uwagę na uszy, bo teraz najmniejszy katar może spowodować zapalenie:( Pojawił się kolejny problem, bo 2 dni temu dostał wysypkę: najpierw na buzi- płaskie, różowe plamki, a potem na całym ciele. Dzwoniłam wczoraj do pediatry, ale kazała podać wapno i jeśli dziś się nasili, to przyjechać. Dziś na szczęście jest już lepiej, zaczynają znikać, choć nadal je widać (dobrze chociaż, że nie swędzą). Początkowo myślałam, że to reakcja po antybiotyku, ale pediatra mówi, że dostałby wysypkę w trakcie uzywania, a nie po. Powiedziała, że to pewnie pokrzywka (choć wpisy w internecie nie za bardzo mi na to wskazują). Czy może miałyście podobny przypadek? Co do urlopu, to jedziemy do Turcji. Powinno być fajnie, bo jedzie 11 osób, więc będzie można dość aktywnie spędzić czas. Na pewno pojadę z tatą i szwagrem na kilka wycieczek. Karenina- gratuluję nowej pracy! Thelly- bardzo ładny kolor. Ach, chciałam Wam jeszcze napisać, że wczoraj byłam z koleżankami na siłowni, jaccuzi i saunie. Trener ułóżył mi plan ćwiczeń.Dziś czuję się rewelacyjnie.Jutro też idziemy, zamierzamy chodzić regularnie.
  25. Witajcie:) Dziś idę do kontroli z Norbertem, mam nadzieję, że już z uszkami wszystko w porządku. Do tego sama mam wizytę u laryngologa, bo bolą mnie też uszy... Poza tym właśnie zarezerwowałam urlop dla mojej rodzinki. Jedziemy 23.05-30.05. Będzie nas więcej, bo leci też moja siostra z mężem i córcią, moi rodzice i ciocia z wnukiem. Mam nadzieję, że będzie fajnie i żaden wulkan nam nie przeszkodzi... Pszczolaa- a Wy jedziecie? Pamiętam, że wspominałaś, że mieliście jechać w maju.
×