bunia3

ja też jestem strasznym łasuchem- kiedyś marzyłam o tym, żeby na wszystkie posiłki zjadać batoniki, wafelki i ciastka... Pampusia- najgorzej jest właśnie tak na odległość- łatwo się zdenerwować i wprowadzić nieciekawą atmosferę. Jak mój mąż wyjeżdża raz na 2 tygodnie na parę dni, to zdarza nam się przez telefon posprzeczać, natomiast w życiu codziennym- rzadko.

Pszczoola- Norbert był bardzo zainteresowany swoimi genitaliami, jednak teraz już dużo mniej. Wcześniej, jak tylko zdjęłam pieluszkę, dotykał, ciągnął, śmiał się przy tym niesamowicie- teraz już chyba się mu znudziło:) Pampusia- ja podobnie, nie dałabym rady zabić myszy. Pająki- zupełnie inna sprawa, choć boję się strasznie, zabiję, ale mam gęsią skórkę na całym ciele i się trzęsę- wolę jednak się pozbyć, niż marwtić się całą noc, że będą łazić po małym czy po mnie...Kiedyś kolega próbował zwalczyć mój strach, poprzez pokazywanie swojej kolekcji tarantuli- ale niestety nie pomogło. W poniedziałek zaszczepiłam się przeciwko grypie, a tu wczoraj mąż przyszedł taaaki chory i czuję, że dziś mnie też rozkłada:( Głowa od wczoraj mi pęka, mega katar i ból gardła. Mam nadzieję, że Norbert się nie zarazi, bo dopiero co się wyleczył. Co do spania, to mimo strasznych początków i niespania, teraz jest dość dobrze. Norbert o 19 jest kąpany, je kolację i zasypia zwykle o 20. Budzi się 6-7, wcześniej ma zwykle 2 pobudki. W ciągu dnia śpi koło południa 1-2 godz. Jeszcze o nocniku miałam napisać. Zauważyłam, że pod tym kątem rewelacyjnie jest mieć dzieci z niewielką różnicą wieku: moja 3-letnia siostrzeniaca, która chowa się z Norbim, siusia do nocniczka i mały na to codziennie patrzy. od niedawna zaczął wyciągać swój nocnik, ściąga sam rajstopki, siada i woła "sisi". Najgorsze jest to, że dość szybko z tego nocnika wstaje i znów siada- czynność tę powtarza kilkakrotnie:) Uciekam, bo na 16 mam jazdę- dziś parkowanie:)

Ewelina18112- gratulacje dla nowej Mamusi:) My dziś spędziliśmy bardzo miło, rodzinnie świąteczny dzień, choć pogoda kiepska. O 16 byliśmy z mężem w kinie na filmie "2012" i stałam 45 minut w kolejce po bilety- dobrze, że wcześniej zrobiliśmy rezerwację... Wczoraj prawie stałam się posiadaczką samochodu BMW (mimo, że nie mam jeszcze prawa jazdy)- mąż się uparł, ale przekonałam go, że chcę zdecydowanie mniejszy samochód i to dopiero za jakiś czas. Norbert jest już prawie zdrowy, został mu tylko nieciekawy kaszel. Dasia- mam nadzieję, że skończą się u Was problemy ze spaniem. Dużo zdrówka dla wszystkich chorowitków!!! A ja jutro mam wolny dzień od pracy:)

Widzę, że ostatnio troszkę popisałyście i miałam kilka stron do nadrabiania- super:) Z krtanią Norberta już dużo lepiej. Ma jeszcze kaszel, ale ogólny stan się poprawił. Sylviankaa- współczuję bardzo, że się nie udało. Ja zakładam, że nie ma szans, żebym zdała za 1-szym razem, więc nawet się nie nastawiam:) Pampusia- ta gra może być dobrym rozwiązaniem- może wtedy mąż zauważy czego chcesz... Agatha- wysłałam Ci jakąś chwilkę temu zaproszenie na nk;)

Witajcie:) Norbert ma zapalenie krtani. Byliśmy wczoraj u pediatry, bo od 3 dni dusi się w nocy i nie możemy spać. Lekarka powiedziała, że u dzieci to dość częste schorzenie, niebezpieczne o tyle, że w nocy może się udusić... Dostał przebrzydłe w smaku syropy, tabletki- mieszam z czym popadnie, ale zmieniają smak wszystkiego i najlepszy jest jednak "drastyczny" sposób wstrzyknięcia. Poza tym dostał czopki na zmniejszenie obrzęku gardła i noc już była odrobinę lepsza, choć wkładanie czopka jest tragedią, bo mały strasznie płacze. Kaszel ma do tego paskudny! Pediatra zaleciła, żeby zaszczepić Norberta przeciw grypie 1/2 dawki Vaxigrip, ale ta szczepionka jest już niedostępna, a ta druga jest tylko dla dorosłych. Zadzwoniłam do naszego ubezpieczenia, dzwonią po przychodniach i może uda się coś załatwić ( wciągu 3 godz. dadzą mi znać). Ja również zaszczepię się w poniedziałek, bo teraz podziębiona jestem. Pampusia- dobrze, że chociaż wyjaśnia się sprawa z tymi nockami. Będzie już przynajmniej wiadomo w jakim kierunku działać. Dziś miałam drugą jazdę z nowym instruktorem- jest rewelacyjny!!!!Myślałam, że mój poprzedni był opanowany i fajny, ale ten jest o niebo lepszy! Młodszy jest chyba ode mnie, do tego dość przystojny, ale najważniejsze, że świetnie tłumaczy i ma anielską cierpliwość:)

Nadiya-wysłałam Ci wiadomość na nk:)

Ja również się przywitam:) U nas wszystko w porządku. Wróciliśmy z Mazur wczoraj wieczorem. Mały wybiegał się za wszystkie czasy, czuł się jak rybka w wodzie w tym wielkim domu...Poza tym wciąż gonił kota:) Dużo zdrówka dla chorowitków!!!! Nadiya- mam nadzieję, że problemy zdrowotne się skończą!

Ainom- mi się właśnie podobają domki w stylu tego pierwszego z Twojego linka. Będziemy pewnie budować coś podobnego, mamy zamiar rozpocząć budowę w czerwcu 2010. Co do spania z nami, to my też uwielbiamy, szczególnie mąż, bo mały to taka słodka przytulanka. Jednak boję się tego co będzie, jak dojdzie następna dzidzia. Nie ukrywajmy też, że sprawy łóżkowe są też wtedy troszkę bardziej skompilkowane, bo i wieczorem i nad ranem ciężko... Tatonka- to świetnie. U nas niestety zmiana pieluch na większe pogłębiła jeszcze problem przesikiwania, ale teraz te majteczki pomogły. Muszę spróbować tych pieluszek pampersa...

Agnes- mój mały pije mleko ok. godz. 5 rano, a wieczorem ostatni raz po 19-tej. Oczywiście budzi się wcześniej -zwykle 24-1 i musimy do zabrać do swojego łóżka. Bardzo chętnie wypiłby mleko wcześniej, ale popłacze i jak nie widzi żadnej reakcji, to zasypia. Od jakiegoś tygodnia Norbert budzi się jak z zegarkiem w ręku o godz.5:10 i już nie zasypia;( Poza tym mało spi w ciągu dnia 1 h -1,5h. Pszoola, Tatonka- z tymi humorkami, to niestety u nas podobnie. Jak coś nie jest po jego myśli, to rzuca przedmiotami i strasznie się wścieka ( o gryzieniu wspominałam ostatnio)- nie mam pojęcia skąd mu się to bierze. Tatonka- miałam Cię pytać: czy Toluś nadal przesikuje pielszukę w nocy? U nas body nie pomaga, ale ostatnio na pieluszkę zaczęłam zakładać majteczki i pomogło! Dziś rano Norbert bawił się przy lodówce i nie wiem jak to zrobił, ale podczas wstawania z podłogi poleciał na twarz. Krew tryskała strasznie, płakał:( Okazało się, że już któryś raz z kolei przeciął sobie górną wargę i ma napuchniętą. Do tego moja siostrzenica, z którą mały spędza cały dzień się rozchorowała, ma gorączkę i boję się, że Norbi podłapie. Po południu wyruszamy na Mazury i wracamy w niedzielę, więc pewnie nie będę miała dostępu do internetu. Nagrałam małemu "Ulicę Sezamkową" (uwielbia) i trochę teledysków dla dzieci, więc mam nadzieję, że jakoś ta długa podróż zleci...

Dasia- ja używam często Flixonase- czytałam wcześniej, że dużo dzieci z tego korzysta. Norbert kiedyś dostał emulsję i maść ze sterydami, bo miał na nóżkach suchą skórę i nasza pediatra przepisała. Potem zmieniłam pediatrę i ta nie mogła pojąć jak poprzedniczka mogła na to zapisać leki ze sterydami- od tej pory stosuję Emolium i pomogło znakomicie. Jednak w Waszym przypadku raczej nie ma innego wyjścia, a lek jest naprawdę skuteczny. Może najlepiej iść do alergologa i wyeliminować to co jest faktycznie przyczyną problemów Karolci? Pszczoola- moja znajoma ma córcię w wieku 2 lat i ona ma bardzo dużą wadę wzroku, nosi okularki, które wyglądają jak szkła powiększające. Mała szybciutko się do nich przyzwyczaiła i lekarze mówią, że jest spora poprawa.

Ja popalałam jakieś 7 lat temu- do piwka, w towarzystwie. Mimo tego, że odczuwałam jakąś tam przyjemność z palenia, denerowwał mnie ten niesmak w ustach, brak możliwości idelanego doczyszczenia zębów, że nie wspomnę już o kacu jaki miałam na drugi dzień...Wtedy tańczyłam w teatrze tańca i czułam, że kondycję mam dużo gorszą niż wcześniej. Mam towarzystwo mieszane-palące i nie, ale sama na pewno nigdy nie wrócę do palenia. Jeżeli rzuciła moja babcia, która paliła potworne ilości "Sportów" czy "Mocnych", to każdy jest w stanie. Poza tym widziałam jak papierosy zaszkodziły zdrowiu mojego teścia, który zmarł w styczniu, w wieku 49 lat... Co do gadania naszych dzieci, to jestem w szoku jak szybko zaczynają mówić. Nawet nie wiem kiedy Norbert zaczął po nas powtarzać różne wyrazy. Teraz jego ulubionym jest "lampa" oraz "lisli"- czyli listki. Poza tym przepięknie mówi "tatuś" i "mamuś", choć to drugie mówi znacznie rzadziej:(

Nadiya- ja robię zawsze w kubeczku, który zakrywam talerzykiem.

Tatonka- strasznie współczuję- też myślałam, że jest już dobrze!!!! Mam nadzieję, że mimo wszystko życie ułoży Ci się jak najlepiej i będziesz z Tolciem szczęśliwa. Ja niestety w swoim otoczeniu mam sporo podobnych sytuacji i ciężko odbudować związek po zdradzie, jeśli on nadal utrzymuje kontakt z kochanką (a jeśli są to tylko e-maile i telefony, to w jakim celu? Nie rozumiem jaki to ma sens). Moim zdaniem trzeba odciąć się zupełnie i próbować naprawić małżeństwo.W takiej sytuacji wcale Ci się nie dziwię... Karenina- gratulacje dla chodzącego Marcinka!!!! Tak, żużel oglądałam całą familią w sobotę i w niedzielę i u nas niestety wszyscy byli zawiedzeni, bo przegraliśmy:( Ainom- opisałaś w tak świetny sposób zachowanie Bartusia, że uśmiałam się strasznie. U nas jest podobny problem z gryzieniem i kopaniem. Najczęściej kiedy coś jest nie po myśli Norbiego, wbije się w mój palec, rękę, ramię. To nie jest takie delikatne kąsanie, tylko porządne ugryzienie, zaciska zęby z całej siły i trzyma. Na ramieniu mam pozostałośc po dwóch ząbkach, a jeden palec mam napuchnięty po niedzielnym ugryzieniu. Ja czasami nie wiem co zrobić z bólu, ostatnio nerwy mi puściły i krzyknęłam. Zazwyczaj, podobnie jak Ty tłumaczę, że "tak nie wolno. Mamusię to boli" itp.Nie zauważyłam, żeby to szczególnie na niego działało. Wypróbowałam ostatnio jednej rzeczy: jak mnie porządnie ugryzł, to udawałam, że płaczę, natychmiast przybiegł, przytulił i mnie pocałował. Poza tym czasami, w czasie przewijania straszliwie kopie. Widzi, że to mnie denerwuje, więc ze śmiechem macha nóżkami. Na szczęście zaczęłam go zajmować jakimiś przedmiotami i kopie coraz rzadziej.

Nadiya- jak Norbert kiedyś dostawał Flavamed lub Flegaminę, to lekarz kazał podawać najpóźniej o 16, żeby nie miał ataków kaszlu w nocy (bo jest to syrop wykrztuśny).

Jaworja- ja nie pamiętam dokładnie, ale Norbert ,myje ząbki od jakiś paru miesięcy. Na początku wyglądało to często tak jak u Ciebie- czyli wyrzucanie szczoteczki w kosmos:) Jednak cierpliwość się opłaciła, bo teraz pięknie myje 2-3 razy dziennie. Często sam się domaga i naprawdę szczotkuje! Jak mu się uda sięgnąć, to ściąga nasze -elektryczne i pakuje sobie do dziobka, ale natychmiast zabieram... Wczoraj wieczorem bardzo się zestresowałam, bo przed kąpielą, maluch wylał w łazience trochę wody i golutki się poślizgnął, poleciał jak długi na plecki i uderzył bardzo mocno głowką o kafelki:( Byłam przerażona i przekonana, że rozwalił sobie głowę... Wrzask był potworny! Na szczęście zasnął normalnie, śladu na plecach ani na głowie nie ma (może malutki guz), zachowuje się też normalnie, więc mam nadzieję, że wszystko w porządku. Nie wiem czy wiecie, że dziś w Biedronce są czapeczki zimowe dla maluchów, szaliki i rękawiczki za 7,99 zł/szt.

Sylviankaa- ja mam 6 jazd 2-godzinnych za sobą, bo parę zostało odwołanych:( Ogólnie bardzo mi się podoba, choć narazie chyba nie nadaję się jeszcze na jazdę bez opiekuna:) W połowie listopada powinnam skończyć kurs i zapisać się na egazmin. No u Ciebie, to rzeczywiście wyższa szkoła...

Ainom- ja też wizytę po karmieniu mam już za sobą. Ciąża i karmienie również nie wpłynęły za bardzo na stan moich zębów. Pszczolaa- ja również chcę zaszczepić w najbliższym czasie Prevenarem, ale wciąż męczą nas jakieś przeziębienia, więc czekam. Lekarka mówiła mi, że następny Infanrix podamy w styczniu, ale zawsze przed szczepieniem dostaję list z przychodni z dokładną datą, więc w tej chwili nie znam szczegółów. Zapomniałam Wam napisać, że Norbert sam "odstawił się" od słoiczkowych zupek. Jakieś 2 tygodnie temu zamknął buźkę i za żadne skarby nie chciał otworzyć- za to do naszego jedzenia dziubek otwiera szeroko. Tak więc je już "dorosłe" obiadki. Ostatnio byliśmy w restauracji, posadziłam go samego na krześle, dostał plastikowy talerzyk, widelec oraz jedzenie i jadł przepięknie. Nie mogłam się nadziwić, że taki już jest dorosły:) Nadiya- witajcie

No nie, muszę coś napisać, bo jeszcze nie ma żadnego wpisu z dnia dzisiejszego... Mój mąż wyjeżdża dziś wieczorem, ale jutro w nocy wraca. Jutro ma urodziny i chciałam coś szczególnego zorganizować, ale w tej sytuacji raczej coś na noc muszę zaplanować. Kupiłam mu zegarek- sam sobie wybrał więc jest zachwycony:) Sylviankaa- ja miałam podobnie z tym bólem po nacięciu- czasami nadal rwie. Oprócz tego mam strasznie dziwny ból w trakcie @. Zaczęło się po ciąży i jest to ból koszmarny, trudny do określenia- boli wewnątrz pochwy,zazwyczaj w czasie kiedy stoję, pracuję itd. Kiedy się położę, ból przechodzi. Jest jednak bardzo dokuczliwy i bardzo chciałabym się go pozbyć...

Chciałam się tylko przywitać, bo w pracy mam urwanie głowy:) Ustronianka Buziaczki dla wszystkich

Ja również bardzo się wzruszyłam czytając ten list... Sylvianka-moja kuzynka w dzieciństwie wylała na siebie garnek z gotującym się mlekiem- miała poparzoną twarz, i całą prawą rękę. Wszystko pięknie się zagoiło, dziś naprawdę nie ma śladu. Ja też czasami łapię się za głowę jak mój maluch coś wymyśli: ściąga wszystko co jest na stole, np. noże, mimo tego, że kładę tak daleko i wydaje mi się, że nie sięgnie. Poza tym jak wystaje z kuchenki rączka od patelni, garnka, to też próbuje.

Pszczola- u nas bardzo podobnie z tym łóżeczkiem! W naszym śpi pięknie całą noc, rónież może zostać w nim sam, a ja mogę siedzieć przy komputerze, sprzątać itd. Nie mam pojęcia o co w tym chodzi i jak go zmusić do spania we własnym łóżeczku. Narazie wygląda to tak, że zasypia w naszym, przenosimy.Jeśli się obudzi w trakcie przenoszenia, to nie uspokaja się dopóki nie wróci do naszego łóżka, przenosimy znowu, budzi się w nocy i ponownie do nas... Nie wiem jak to będzie gdy pojawi się następne dziecko. No właśnie zapomniałam pogratulować Carmen!!!! Cudowna wiadomość Karenina- duuuuużo zdrówka dla Was!!! Shamanka- domyślam się jak będzie trudno powstrzymać Tosię od chodzenia:( Mam nadzieję, że wszystko szybciutko wróci do normy:)

Lipenka-dołączam się do komplementów- jesteś piękną kobietą z cudowną figurą! Córeczki prześliczne! Sylvianka- strasznie współczuję, mam nadzieję, że wszystko się szybciutko zagoi i zapomnicie o cierpieniach:( Karenina- wracajcie do zdrówka! Pampusia-współczuję nocy. U nas odrobinę lepiej, nie pisałam Wam chyba, ale Norbi też nieciekawie sypia, budzi się około 24-1 w nocy i płacze, jakby jego łóżeczko parzyło. Uspokaja się dopiero jak bierzemy go do siebie. Poza tym coraz wcześniej zaczął się budzić na mleko-zwykle była to 4-5 rano, a ostatnio 2 w nocy i płacz straszny, pokazywał na butelkę...Przemęczylismy się parę dni, dawałam wodę (histeria przy tym straszna), smoka-nic nie pomagało.Jednak nasza cierpliwośc poskutkowała, bo od 2 dni budzi się na jedzenie o 6 rano, a to jak na niego spory sukces (ostatni posiłek je o 19). Mam nadzieję, ze tak już zostanie. Oczywiście od 6 rano już nie spi, ale wolę tak niż jak jakiś czas temu wstawał 4-5rano. Muszę jednak nauczyć małego spania całą noc w jego łóżku. Narazie nie mam pomysłu jak to zrobić. Ja właśnie wróciłam z zabiegu laserowego usunięcia drugiego znamienia (pierzyka) z czoła, który miałam od bardzo, bardzo dawna. Poprzednio wszystko się pięknie zagoiło i mam nadzieję, że teraz będzie podobnie. Już w tej chwili wygląda lepiej, choć jest zaczerwienienie. Dziwne, że poprzednio jak miałam znieczulenie w głowę, to nic praktycznie nie bolało, a dziś kłucie w czoło było dość nieciekawe...

Shamanka- wiem o co chodzi z tym spaniem- Norbert ma podobne problemy. Ostatnio miałam sytuację, ze miałam wolny dzień i byliśmy u rodziców. Przyjechała kuzynka z córcią i uparła się, żeby córeczka poszła do pokoju w którym śpi mały, żeby oglądać bajki. Powiedziałam jej, że wolałabym, żeby tego nie robiła, bo mały w ciągu dnia niezbyt dobrze sypia i się obudzi. Niestety ta uznała, że córka będzie zachowywać się cicho i musi obejrzeć te bajki. No i oczywiście położyła się obok niego,zaczęła coś do niego mówić, dotykać i po 5 minutach mały się obudził. Spał więc w ciągu dnia całe 25 minut! Można sobie wyobrazić jaką marudę miałam do końca dnia. Byłam wściekła na kuzynkę, no ale rzadko przyjeżdżają, więc nie wypadało robić akcji... Dziś ostatni dzień pracuję do 18:) W poniedziałek dziewczyna wraca mi do pracy ze zwolnienia i będę wychodzić szybciej:) Tak, to poprostu tragedia- jadę tramwajem z małym do domu, muszę go kąpać i kładę spać- nie ma czasu na zabawę!!!! Dziewczyny, czy któraś z Was używa pieluszek Huggies? Jesteście zadowolone? Ja używam Happy, czasami Pampers. Jednak Happy ma dziwne rozmiary, używałam 4+, ale mały wyrósł i przeszłam na 5- te mają za luźne gumeczki i w nocy ma mokrą piżamkę. Zastanawiam się nad wypróbowaniem Huggiesów, ale siostra mówi, że robi się z nich coś dziwnego po zmoczeniu, taki "gniot"...

Kwiatuszek- to mnie pocieszyłaś, bo ja w ciąży też miałam straszne plamienia do 4 miesiąca i brałam duphaston- martwiłam się jak to będzie z następną. Ostatnio rozmawiałam z koleżanką , która ma termin na luty i tez strasznie plamiła w pierwszej ciązy, musiała leżeć od samego początku, a teraz nie ma żadnych problemów...To jest bardzo pocieszające...

Mam wiadomość od Nadiyi: czują się dużo lepiej. Prosiła, żeby przekazać, że jak wróci i nie będzie miała czego czytać, to będzie się gniewać:) Oczywiście wszystkich pozdrawia i ściska. Widzę, że zarówno Tatonka jak i Nadiya mają jak najbardziej pozytywne wrażenia ze wspólnego spotkania:) Ainom-nie zazdroszczę samopoczucia. To był chyba największy minus ciąży w moim przypadku- to okropne samopoczucie przez I trymestr, ciągłe mdłości...Mam nadzieję, że szybko minie. U mnie wciąż przeziębienie:( Na szczęście u Norberta jest znaczna poprawa. Mąż wraca dziś w nocy i już nie mogę się doczekać! Wodnik-ale fajnie, że masz już trójeczkę! My właśnie taką gromadkę planujemy...