Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bunia3

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez bunia3

  1. Thelly- dzięki za odpowiedź;) Taką właśnie decyzję podjęłam, bo dość szybko musiałam się zdecydować. Po pierwsze nie czuję się za dobrze, a po drugie argument o którym wspomniałaś ostatecznie przeważył.
  2. Thelly- Norbert jest też bardzo wysoki, więc chyba stąd taka waga. Jest wyższy od starszych dzieci, no ale ma za kim:) Nosi rozmiar 110/116. Ja też myślę co z Hanią... Do tej pory myślałam, że może jak Pampusia i Agatha w tym samym czasie na porodówce wylądowałyście...
  3. Agatha- to pewnie niedobór magnezu. Nie wiem jak Twoje witaminy dla matek karmiących, ale moje nie zawierają magnezu. Thelly- widzę, że z imionami u nas podobnie:) Ja marzę już od pierwszego dziecka o Tymku, ale mąż nie chce się za nic zgodzić. Za to on widzi Nikosia, a ostatnio zaczął w ogóle wydziwiać (np. Herbert, Emil) Haniu- niestety mój model nie ma WLAN-u. Co do skurczy, mam nadzieję, że w końcu akcja ruszy... Możecie doradzić coś odnośnie wózka spacerowego? Norbert na długie spacery jeszcze jeździ w wózku i część drogi idzie. Wózek stoi od zawsze u rodziców na korytarzu i nie wiem czy ktoś się na niego przewrócił, czy o co chodzi, ale się rozwalił, wygląda na uraz mechaniczny. Ja z tej spacerówki byłam bardzo zadowolona (Graco MIrage) i nie wiem czy kupić ten sam model czy coś zupełnie innego. Zależy mi na tym, żeby maluch mógł szybko w niej jeździć, żeby rozkładała się do pozycji leżącej, żeby była lekka i łatwo się prowadziła. Faktem jest, że praktycznie w każdej spacerówce napisane jest do 15 kg, a Norbi waży już ponad 19kg, więc może przez to się rozwaliła? Nie pamiętam czy Wam pisałam, że na początku tygodnia odebrałam wyniki badań na paciorkowca. Nie mam ani paciorkowca ani żadnych grzybków:) Mam nadzieję, że tak już zostanie. Poza tym mąż namawia mnie na wypad nad morze na jakieś 5 dni. Nie wiem czy zgodzić się na podróż ponad 300km jak będę już w 37tygodniu ciąży...
  4. U mnie w szpitalu środki przeciwbólowe niby mogą dać, ale nie wiem co trzeba zrobić, żeby je dostać. Widziałam dziewczynę, która totalnie sobie nie radziła, płakała przez wiele godzin, wydzierała się "żeby to z niej wyciągnęli" i dali jej cokolwiek, bo ona umiera...i nic nie dostała... Przed porodem słyszałam od położnej, że podają dolargan, ale to środek narkotyczny, który źle wpływa na dziecko, więc wiedziałam, że ja na pewno na nic takiego się nie zdecyduję i szłam z nastawieniem, że żadnego znieczulenia nie będę brać. Jedyne na jakie mogłabym się zdecydować,to wspomniane ZOP, ale powiedzieli, że "tylko do ratowania życia, nie na porodówkach". Teraz mam taką możliwość, więc się zastanawiam. Przeczytałam sporo na ten temat, rodziłam już naturalnie bez żadnych środków więc wiem co i jak robić...Zobaczę więc w przyszłym tygodniu, czy będę mogła skorzystać. Kasiula s-ce- fajny jest taki szpital, który daje możliwość wyboru czy rodzić ze znieczuleniem. Wczoraj odebrałam wyniki badań: paciorkowca nie mam i żadnych grzybów też nie:)
  5. Ale mnie rozbawiły te wczorajsze czarno-pomarańczowe wpisy:) Hanio- daj znać co Ci lekarz powiedział. Telefon , bardzo fajny, ja teraz mam podobny: http://allegro.pl/super-piekna-nowa-nokia-x3-czerwona-wroclaw-i1545471007.html Aluisa- też niestety nie wiem co to może być.Mam nadzieję, że dermatolog szybciutko pomoże Donia- wizyta teściów, a przede wszystkim ich zachowanie- nie do pomyślenia!!! Nie rozumiem jak tak można! Zastanawiam się, że może oni nie mają pojęcia na czym polega ta choroba i ich zachowanie bardziej wynika z niewiedzy- choć ciężko wytłumaczyć takie nierówne traktowanie wobec wnuków. Tatonka- pięknie się urządziliście! Z resztą mam podobnie pod kątem kolorystycznym w mieszkaniu. Julka- niestety problem w rodzinie rozpoczyna się gdy w grę wchodzą pieniądze. Mam nadzieję, że uda się to sprawę pozytywnie rozwiązać. Thelly- kiedy masz wizytę u ginekologa?
  6. Ja tylko na chwilkę, bo mam dużo pracy, a za 40 minut kończę... Ostatnio się nie mogę wyspać- pozycji nie mogę sobie znaleźć, mały się w nocy strasznie wierci, brzuch pobolewa... Do tego rano wymiotowałam.Dopiero jak zjadłam śniadanie, to poczułam się lepiej... Weekend był dużo lepszy, bo w sobotę pojechałam z przyjaciółką na zakupy. Zaopatrzyłam się w kilka kompletów pięknej bielizny. Byliśmy też z moim 2,5 letnim synkiem w zoo. Za to wczoraj wybraliśmy się większą grupką do Ciechocinka. Pogoda była przepiękna. Penelopa- ja tez planuję wyjazd nad morze i to w sierpniu. Trelevinaaaa- ja dość często mam ochotę na zimne piwko. Jak pomyślę, że jeszcze z rok czasu nie będę mogła sobie pozwolić (karmienie)... Tigero- też odczuwam takie napieranie na dół Stylowa- gratuluję udanych zakupów. Misio-super Weska- ja używałam na poranione brodawki Bepanthenu i Purelanu. Gdy krwawiły karmiłam przez nakładki aventu kilka dni, żeby doszły do siebie i żeby nie odczuwać takiego bólu... Znów_mama- to na pewno hormony. Wszystko będzie super! DeeYaa- ja też mam termin na 8maja:) Karmen,Zuzi_mama, Em_trz- witajcie
  7. A ja za to się dziś nie wyspałam:( Jakoś pozycji nie mogę sobie znaleźć, mały się w nocy strasznie wierci, brzuch pobolewa... Do tego od rana wymiotuję- dopiero jak potem zjadłam śniadanie, to poczułam się lepiej... Weekend był dużo lepszy, bo w sobotę pojechałam z przyjaciółką na zakupy. Zaopatrzyłam się w kilka kompletów pięknej bielizny. Byliśmy z Norbertem i siostrzenicą w zoo. Za to wczoraj wybraliśmy się większą grupką do Ciechocinka. Pogoda była przepiękna. Rozmawiałam z koleżanką- anestezjologiem, która pracuje niestety w innym mieście. Ja teoretycznie już zrezygnowałam ze znieczulenia zewnątrzoponowego, ale jakieś wahanie pozostało. Ona powiedziała mi, że sama na pewno się na nie zdecyduje i że mi też radzi , jeśli mam taką możliwość. Chyba jednak zadzwonię do anestezjologa... Rozmawiałam ostatnio z położną ze szpitala i trochę wkurzyło mnie podejście: poród powinien boleć i kobiety dają radę, więc bardzo mało z tego znieczulenia korzysta (pewnie, że mało, bo szpital nie daje takiej możliwości). Ja oczywiście wiem, że dam radę, ale jeśli może być troszkę łatwiej, to czemu nie? Mam tylko nadzieję, że nie będę przez to w szpitalu gorzej traktowana przez położne... Hanio- współczuję tak męczących skurczy. U mnie chyba zapowiada się na to samo, skoro już pojawiają się bolesne:( A co do kolosa 4 kg, to ostatnio moja koleżanka (157 cm wzrostu, chudzielec) urodziła synka 4200 g, naturalnie. Byłam w szoku. Pampusia- mam nadzieję, że skończą się problemy ze spaniem. A co do systemu podawania mleka w nocy, to ja w późniejszym czasie wypracowałam jeszcze szybszy sposób: kupiłam sobie dobry termos i pojemniczek do przechowywania porcji mleka. Przed spaniem termos napełniałam wrzątkiem, porcję mleka wsypywałam do pojemniczka.Oczywiście stawiałam wszystko przy łóżku i nad ranem wlewałam wodę do butelki, wsypywałam odmierzoną porcję mleka i gotowe. Taki leniuch był ze mnie- no ale Norbert pił mleko z butelki po roku, więc był już duży i szukałam sposobów na wyspanie:) Agatha-zdrówka dla Was wszystkich! Adu - jak miło, że jesteś:) Czekamy na zdjęcia Lu- jak się udał wypad na wieś? Thelly- dobrze,że w końcu udało Ci się wyspać:)
  8. Thelly- -powiem Ci szczerze, że ostatnio jestem dość mocno zdyszana przy wejściu na to nasze 6 piętro...Wcześniej nie miałam z tym problemów. A z tym słoikiem dżemu malinowego- nieźle:) Ja dziś po pracy byłam u siostry, bo mają jutro rocznicę ślubu. Najadłam się ciasta, a potem skusiłam się na marynowane grzybki i teraz cierpię:( Mam też dziś dziwne napady gorąca- pocę się potwornie. SarahBan- mam nadzieję, że temperatura minęła Jejku, jak mi niedobrze...
  9. Dodałam swój numer tel.na naszej poczcie:)
  10. Tigero- pamiętam, pamiętam:) i mam nadzieję, że będziemy jednak rodziły w podobnym terminie po 38 tygodniu. Co do samego porodu, to u mnie lekarz pojawił się tylko na samo szycie. Położna rzeczywiście jest ważna, choć ja maszerowałam sobie sama przez wiele godzin, brałam prysznic, skakałam na piłce, robiłam ćwiczenia, które miały przyspieszyć poród. Położna przydała mi się najbardziej przy samym parciu- wtedy jej pomoc była nieoceniona! Mówiła kiedy przeć, dotleniać maleństwo itd. Ja nie opłacałam położnej, bo poprzednio chodziłam do szkoły rodzenia i położna z tej szkoły mnie przejęła. Teraz mam nadzieję, że tez dobrze trafię... Mamuskamaj-czyli mamy podobnie...Będę wdzięczna za informacje w poniedziałek, co Twój lekarz powiedział. DeeYaa- podobnie jak Tigero, nie miałam siary przed poprzednim porodem i teraz też nie mam, a karmiłam ponad rok czasu. Teraz więc jestem spokojna o pokarm...
  11. Haniu- trzymam kciuki!!!!! Ciekawa jestem czy to już... Dziękuję za odpowiedź odnośnie tensy, chyba wypożyczę.. Boję się tylko czy wpuszczą mnie z tym do szpitala... Sylviankaa- podeślij fotki nowej fryzurki Thelly- ale mnie strasznie rozśmieszyłaś tymi "małpami, które mają w du.pie Twoją du.pę":) Może Cię miło zaskoczą:) Pszczoola- cudownie, że znów jesteś z nami!!!! Najważniejsze, ze możesz już normalnie funkcjonować!!!!! Ja wczoraj wieczorem miałam znów strasznie uciążliwe bóle brzucha, do tego stopnia, ze bałam się z Norbertem wracać samochodem. Poleżałam jednak godzinę u rodziców i się uspokoiło. Do domu jechałam ze sztywnym brzuszkiem:( Teraz też wciąż sztywny. Rozmawiałam z położną i ona uspokaja, że to jej wygląda na skurcze przepowiadające i jeśli maluch rusza się tyle ile powinien, to wszystko z nim dobrze. Dzwoniłam do swojego lekarza, ale nie odbiera (ma wciąż natłok pacjentek). Próbowałam też przyspieszyć wizytę, bo mam dopiero 14.04, ale pierwszy wolny termin, to 6.05, więc sobie podarowałam...
  12. DeeYaa- ja też mam wózek coneco V3. Kupiłam dla pierwszego dziecka 3 lata temu, bo miało kilka koleżanek i strasznie chwaliły. Jak na taką cenę, to wózek wygląda super, prowadzi się super i co w moim przypadku było bardzo istotne, rączka teleskopowa, wysuwana tak, że dla wysokich idealny, a spacerówka z możliwością jazdy przodem i tyłem... Serwis w Polsce, miła obsługa (załatwiali mi naprawę koła po okresie gwarancji). Z wózka głębokiego byłam zadowolona, spacerówka, mimo , że wyglądem przypominająca Quinny, dużo mniej praktyczna, szczególnie dla większego dziecka,ale może u Ciebie się sprawdzi. Wózek mam kompletnie niezniszczony więc drugi synek też będzie uzywał:) Kasia GJ, Fauletka- najważniejsze, że paciorkowiec wykryty przed porodem. Ja wczoraj dzwoniłam i wyniki są, ale przez telefon nie udzielają informacji, czy mam paciorkowca. Pani tylko wcześniej zasugerowała, że jeśli by było coś nie tak, to od razu poinformowałaby o konieczności przyjęcia antybiotyku. Powiedziała tylko, że wyniki do odbioru w rejestracji, więc chyba wszystko ok. Skurcze przepowiadające strasznie dają mi popalić. Wczoraj wieczorem znów brzuch mnie bolał, praktycznie przez cały dzień jest sztywny. Próbowałam dodzwonić się do mojego lekarza, ale bez skutku:( Wizytę mam dopiero 14.04, próbowałam przełożyć na wcześniejszy termin, ale pierwszy możliwy to 6.05:) Rozmawiałam też z położną, ale ona twierdzi, że to wygląda na skurcze przepowiadające i jeśli maluch się rusza tyle ile powinien, to u niego na pewno wszystko dobrze.
  13. Haniu- dziękuję za odpowiedź. U mnie skurcze też trwają ok. minuty i jest ich coraz więcej. Co do śluzu, to mi ciężko stwierdzić, czy to czop, bo mam cały czas go bardzo dużo:( Dzwoniłam właśnie do laboratorium w sprawie wyników na paciorkowca. Pani powiedziała, że wyniki są do odbioru w rejestracji, nie mogła udzielić szczegółowych informacji przez telefon. Z tego jednak co kojarzę, jeśli by coś się "wyhodowało", to już przez tel. mówią o konieczności przyjęcia antybiotyku. Lu- czy tak było u Ciebie? Mam jeszcze do Was pytanie: czy któraś słyszała o stymulatorze bólu porodowego? A może znacie kogoś, kto stosował? http://www.babymama.pl/vmchk/Przyszla-mama/Ciaza/Elle-TENS-stymulator-bolu-porodowego/flypage.tpl.html Jest też możliwość wypożyczenia i zaczęłam się poważnie zastanawiać...http://www.innomed.pl/wypozyczenie-innomed-mamatens-p976.html
  14. Haniu- ja mam podobne plany z tym smoczkiem. Norbert też miał silną potrzebę ssania, ssał pierś przy jednym karmieniu ok. 2 godziny; zasypiał z piersią w buzi. Tym razem chcę, żeby było troszkę inaczej. Mam jeszcze do Ciebie Haniu pytanie: skurcze przepowiadające, które masz są bolesne, tak? Bo ja w poprzedniej ciąży sobie nie przypominam bólu, raczej tylko spinanie brzucha, a od ostatniego zajścia na zakupach mam jakieś dziwne odczucia. Brzuch spina się znacznie częściej, nawet w nocy, miewam bóle, wczoraj np.bóle podbrzusza jak w trakcie miesiączki. Pampusia- jestem pełna podziwu!!! Nie wyobrażam sobie jak dałabym radę sama z dwójką maluchów, a do tego te problemy ze spaniem Julki... Karenina-wspaniale, że zachowanie Marcinka się zmieniło!!! Ja też mam czasami wyrzuty sumienia co do pracy. Wychodzę do pracy na 10, wracam przed 18, kolacja, kąpiel, bajki i spać. Tylko weekendy są "nasze", dlatego zawsze staramy się zrobić coś fajnego dla rodziny i zaplanować je pod kątem Norberta.
  15. Witajcie:) Po tym ostatnim stresującym zajściu ze skurczami i bólami czuję się trochę gorzej. Zdarzają mi się nerwobóle, brzuch stawia się częściej, a wczoraj wieczorem miałam bóle brzucha jak podczas miesiączki. Tego typu objawy miałam tuż przed pierwszym porodem, ale teraz to trochę za wcześnie (34 tyg.+4 dni). Do pracy chodzić muszę, bo zaplanowałam urlopy całej ekipy, w czasie gdy jeszcze jestem, a zastępstwo będę miała od maja... Zauważyłam też, że dużo gorzej mój brzuch wygląda gdy się stresuję, a ostatnio troszkę takich sytuacji mam. Przypuszczam, że nie zaznam spokoju do czasu gdy nie spakuję toreb do szpitala i nie przygotuję mieszkania na przyjęcie maluszka. Milka_k-ce- mam nadzieję, że z mężem będzie wszystko dobrze. Trzymajcie się!!! Kasia GJ- mam laktator elektryczny Medela i ssanie nie jest jakieś bardzo duże. Dopiero kiedy wkładałam pierś czułam siłę ssania. Trudno będzie chyba sprawdzić teraz czy dobrze działa:( Co do paznokci, to w moim szpitalu tez trzeba zmyć. Tłumaczą to tym, że jeśli cokolwiek się dzieje, widać po paznokciach czy nie sinieją, nie zmieniają koloru. Bartolenka- mebelki śliczne Pristina- ktg mam mieć raz w tygodniu od 14.04 Atena- biedna ta Twoja córcia - z gipsem, to nic przyjemnego... Trelevinaaaa- nigdy nie słyszałam o tym stymulatorze. Zapytałam położną z mojego szpitala czy znają: a ona odpowiedziała, że nie i byłaby ostrożna w stosowaniu tego typu "nowinek". Jednak ta sprawa dość mnie zainteresowała i zastanawiam się nad zakupem (przyda się potem na bolesne miesiączkowanie) , albo wypożyczeniem. Słyszałyście może cokolwiek na ten temat od osób , które stosowały? Mi przy porodzie właśnie strasznie dały w kość bóle krzyżowe, więc by się przydało... Kasiula s-ce- rozumiem Wasze zdenerwowanie po wizycie, bo ja tak samo zareagowałam po moich ostatnich bólach. Człowiek myśli, że ma jeszcze tyle czasu, a tu jednak... Choć zdecydowanie gorzej jest przechodzić ciążę. Pamiętam to uczucie, gdy ludzie do mnie ludzie wydzwaniali, czy to już, wokół wszystkie się rozpakowywały, a ja jeszcze 12 dni po terminie słonikowałam i doczekać się nie mogłam... Co do mniejszego bólu wysokich, to chyba jednak nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Moje ponad 180 cm wzrostu nie pomogło tu szczególnie, wręcz przeciwnie położne mówiły, że przez mój wzrost wszystko trwa dłużej. Trzymam jednak kciuki, żeby u Ciebie było inaczej. Co do masowania krocza, to robiłam to bardzo regularnie w pierwszej ciąży. Podczas porodu mnie nacięli i to była potem najgorsza sprawa. Teraz nie masuję, ale mam nadzieję, że nacięcia uniknę, bo nie chciałabym znów tego znosić. Dosia- ja nie piłam herbatek laktacyjnych przed porodem, a potem miałam pokarmu aż ponad normę, więc teraz też nic nie piję. Tigero- zdrówka Penelopa- jak się podobało w kinie? Ja byłam na tym z mężem jakiś czas temu.
  16. Olam- wspaniale, że tak szybko daliście sobie radę z choróbskami!!!! Hanio- Ty widzę, przeziębiona im bliżej porodu, tak jak Thelly:( Co do skurczy, to ja mam podobnie: ćwiczę oddechy jak się brzuch napina, albo boli, bo inaczej to jakoś mi się nie chce:( Tort super! Co do pozwolenia, to dostaliśmy:) Okazało się, że tam było troszkę więcej rzeczy do pozałatwiania niż samo pozwolenie i m.in.dlatego to tyle trwało. Tatonka- gratuluję synka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A co do oświadczyn, to mój mąż miał podobne podejście: nie chciał , żebym się spodziewała. Potem to już wyglądało tak, że każdy romantyczny wyjazd, a ja myślałam, że to będzie już (właśnie dlatego się nie oświadczał). Ostatecznie oświadczył się na Dominikanie (faktycznie się wtedy nie spodziewałam, choć z drugiej strony jakby nie wykorzystał takiej okazji, to kiedy?). Na pewno Wasze zaręczyny będą wspaniałe... Kwiatuszek- piękna kobieta z Ciebie, a córeczki cudowne!!! Thelly- śliczny brzusio! Julka Lu-wspaniale, że tabletki działają i nie grozi Ci zabieg. Mam jeszcze pytanie do dziewczyn, które rodziły po raz drugi: czy byłyście przy kolejnym porodzie nacinane? Z tego co widzę Lu nie, Maja chyba też nie, nie pamiętam jak pozostałe dziewczyny. Czy stosowałyście jakieś specjalne ćwiczenia, żeby tego uniknąć (pamiętam, że Maja tak). Ja bardzo chciałabym nacięcia uniknąć, bo to był mój największy koszmar po porodzie, ale poza ćwiczeniem mięśni Kegla nic innego nie robię:( Miałam Wam jeszcze napisać, że od ostatniej sytuacji z tymi bolesnymi skurczami się tak zestresowałam, że cały wieczór miałam nerwobóle, a w nocy brzuch miałam wciąż napięty. Wczoraj już było lepiej. Troszkę przeceniłam swoje możliwości i zaplanowałam w pracy urlopy: dziewczyny miały wykorzystać póki ja jestem i teraz nie ma opcji , żebym poszła na zwolnienie:( Nowego pracownika załatwiam sobie dopiero od początku maja...
  17. Trelevinaaaa- pracuję w samym centrum, więc bliziutko miałam:) Stylowa- myślałam o tym, żeby zadzwonić do mojego ginekologa. Zobaczę jak się będę czuła...Teraz jest dobrze, ale zaraz jadę do domu więc zobaczymy. Mały się rusza, ma właśnie czkawkę więc mam nadzieję, że u niego wszystko dobrze.
  18. Stylowa- ja sobie właśnie tak samo tłumaczę, że mój 2,5 letni synek jest bardzo żywiołowym dzieckiem- to jest akurat fajne, ale jako noworodek, to był koszmar. Wszyscy mówili mi, że taki maluch głównie śpi, a mój mały spać za nic w świecie nie chciał obserwował, płakał, wymagał ciągłej uwagi. Przychodziła do nas położna z cudownymi sposobami usypiania, jednak stwierdziła, że mój synek, jest dzieckiem potwornie ciekawym świata i nie chce tracić czasu na sen.Wytłumaczyłam sobie, że dzieci są różne i na pewno drugie będzie spokojniejsze, będzie więcej spało;) Jednak starszy synek też był taki ruchliwy w brzuchu, dlatego zaczęłam mieć obawy...
  19. Penelopa- najlepsze życzenia urodzinowe!!!!!!!! KasiaGJ- w moim szpitalu teoretycznie rzecz biorąc nie ma szans na ZZO i podczas porodu nie możesz poprosić. Jeśli ktoś już kompletnie nie daje rady, to niby można dostać dolargan, ale to jest szkodliwe dla dziecka. Ja poznałam anestezjologa z mojego szpitala w czasie prywatnego zabiegu i ten dał mi do siebie nr tel., pod który mam dzwonić, jeśli się zdecyduję. Mówił, że określić się powinnam do 36 tygodnia, żeby przyjść do niego na wizytę, sprawdzić mój stan zdrowia, żeby mógł opowiedzieć o wszystkich skutkach. Co do samego porodu, to rzeczywiście, jeśli przyjedzie się ze zbyt dużym rozwarciem, to nie ma szans na podanie ZZO. Ja mam koleżankę anestezjologa, ale niestety nie w moim mieście i dziś zamierzam do niej dzwonić, żeby pomogła mi podjąć decyzję. Majóweczka, Dudyśka, Hanka- witajcie:) Hanka- ja też jeszcze pracuję i pewnie praktycznie do porodu będę. Podobnie jak Znów_mama prowadzę własny biznes. Po macierzyńskim wracam od razu do pracy. X- uważaj na siebie, bo rzeczywiście z bliźniakami to zupełnie inaczej A co do rozstępów, to na razie nie mam ani jednego. W pierwszej ciąży też nie miałam. Używałam wtedy i teraz używam kremu Perfecta Mama: http://www.sklep.dax.com.pl/produkt/5900525049018-intensywny-preparat-przeciw-rozstepom-z-naturalnym/ Stylowa- mój maluch też się rusza bardzo dużo. Lekarz twierdzi, że im więcej tym lepiej. Ja jednak widzę w tym pewien minus: pierwszy synek też był bardzo ruchliwy, a po porodzie niestety należał do dzieci mega aktywnych i praktycznie nie spał (5h na dobę jak na noworodka, to strasznie mało). Tak więc byłam potwornie niewyspana. Teraz sobie wmówiłam, że drugie dziecko będzie inne i może będzie lepiej spało, ale jeśli to się sprawdza, to niestety się nie zapowiada... Bartolenka- leż jak najwięcej, żeby maluch posiedział jeszcze trochę w brzuszku. Co do banku komórek macierzystych, to mój mąż jest bardzo za, ja się wciąż waham. Możliwe, że się zdecydujemy... Lorien [kwiat} A ja się potwornie zestresowałam: wyskoczyłam z pracy do sklepu C&A, który mam 3 minuty drogi od biura. Miałam kupon, na który dziś otrzymuje się zniżkę na ubranka dziecięce -20%. Obkupiłam jednego i drugiego synka. W sklepie było potwornie duszno, zrobiło mi się słabo, ale jakoś wytrzymałam. Potem wybrałam się do drugiego sklepu z wyprzedażą markowych ubrań,butów itd. Kupiłam skórzane sandałki adidasa dla starszego synka za 69 zł. Zadowolona z zakupów wracam do biura, a tu mnie złapał taki koszmarny ból z prawej strony kręgosłupa i do tego potwornie bolesne skurcze brzucha. Nie mogłam zrobić kroku, bo ból był coraz większy.Potem doszło jeszcze doszło mrowienie w dłoniach i zawroty głowy... Najbliższym punktem, który przyszedł mi do głowy był bank PKO, więc doczołgałam się tam i usiadłam na ławce. Ból był porównywalny do porodowego. Zestresowałam się nie na żarty. Myślałam, że już rodzę. Pierwsza myśl była taka, że po pierwsze to za wcześnie, a po drugie: nie jestem spakowana do szpitala i nic w domu na przyjęcie malucha nie jest przygotowane... Zadzwoniłam do męża, bo pracuje niedaleko mnie, żeby mnie "zaniósł " do pracy, ale on już był na spotkaniu więc miał wyłączony głos w telefonie. Po jakiś 30 minutach siedzenia ból minął, a maluch zaczął się ruszać.Doszłam do pracy, wzięłam no-spę i magnez. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy. Teraz to już naprawdę muszę się wziąć za przygotowania, spakować torby itd.
  20. Haniu- mąż właśnie jest w urzędzie gminy z tym panem, który wrócił z urlopu, więc dziś będę wiedziała co jest grane... A ja się potwornie zestresowałam: wyskoczyłam z pracy do sklepu C&A, który mam 3 minuty drogi od biura. Miałam kupon, na który dziś otrzymuje się zniżkę na ubranka dziecięce -20%. Obkupiłam jednego i drugiego malucha. W sklepie było potwornie duszno, zrobiło mi się słabo, ale jakoś wytrzymałam. Potem wybrałam się do drugiego sklepu z wyprzedażą markowych ubrań,butów itd. Kupiłam Norbertowi skórzane sandałki adidasa za 69 zł. Zadowolona z zakupów wracam do biura, a tu mnie złapał taki koszmarny ból z prawej strony kręgosłupa i do tego potwornie bolesne skurcze brzucha. Nie mogłam zrobić kroku, bo ból był coraz większy.Potem doszło jeszcze doszło mrowienie w dłoniach i zawroty głowy... Najbliższym punktem, który przyszedł mi do głowy był bank PKO, więc doczołgałam się tam i usiadłam na ławce. Ból był porównywalny do porodowego, tak mnie właśnie kręgosłup i brzuch bolał w czasie skurczy. Zestresowałam się nie na żarty. Myślałam, że już rodzę. Pierwsza myśl była taka, że po pierwsze to za wcześnie, a po drugie: nie jestem spakowana do szpitala i nic w domu na przyjęcie malucha nie jest przygotowane... Zadzwoniłam do męża, bo pracuje niedaleko mnie, żeby mnie "zaniósł " do pracy, ale on już był na spotkaniu w gminie, więc ma wyłączony głos w telefonie. Po jakiś 30 minutach siedzenia ból minął, a maluch zaczął się ruszać.Doszłam do pracy, wzięłam no-spę i magnez. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy. Teraz to już naprawdę muszę się wziąć za przygotowania, spakować torby itd.
  21. Witajcie:) Dostałam wiadomość od Pszczooly. Nie odzywała się do nas, bo leżała zimą dłuższy czas w szpitalu, potem leczyła się za granicą, aż w końcu była miesiąc w sanatorium. Teraz jest u rodziców i dochodzi do formy. Maksio rozwija się dobrze. Na pewno niedługo do nas napisze. Donia- dużo zdrówka dla Was. Grypa żołądkowa, to coś paskudnego. Sylvianka-gratulacje z powodu przedłużenia umowy!!!! Karenina- cudownie, że jesteś zadowolona z pracy:) Thelly- Tosia już zdrowa? Mam nadzieję, że Ty czujesz się lepiej... Julka- brak słów po prostu... Haniu- w tym tygodniu mąż ma pojechać do urzędu gminy i osobiście się dowiedzieć co z naszym pozwoleniem... W piątek byliśmy z Norbertem na zajęciach w szkole pływania dla niemowląt i małych dzieci. Norbert jest w grupie wiekowej: 2-3 latka. Było rewelacyjnie, a mały zachwycony; nie chciał wyjść z wody. Zajęcia są prowadzone w naprawdę fajny sposób: grupa liczy ok.10 dzieci + rodzice; jest mnóstwo śpiewania i zabaw. Wiele rzeczy nie przyszłoby mi do głowy. Mały pierwszy raz pozwolił sobie założyć rękawki, pływał sam, nurkował, wylewał sobie kubek wody na głowę. Za tydzień nie ma męża, więc nie pójdziemy, ale za 2 tygodnie musimy pójść koniecznie. Ja zaplanowałam sobie mega porządki na weekend, ale niewiele z tego wyszło, bo czułam się potwornie słabo. Piekłam z Norbertem ciasto: od czasu kiedy siusia na nocnik zrobił się taki "dorosły". We wszystkim chce pomagać, albo robić sam. Wszystkim opowiada, że jest już duży:) Odświeżyłam część rzeczy dla maleństwa. Mąż musi jeszcze przynieść 6 worków w rozmiarze 56/62.
  22. Cześć Dziewczyny! Sporo czasu mnie nie było i jak zwykle mam mega zaległości w czytaniu:( W środę byłam u lekarza wszystko w porządku. Maluch waży 2kg.Z usg wychodzi mi termin na 12.05 (a nie jak wg miesiączki 8.05). Ułożył się główką do dołu, więc się uspokoiłam Lekarz twierdzi, że w drugiej ciąży może jeszcze zmienić ułożenie, ale mam nadzieję, że nie. Kolejną wizytę mam za 3 tygodnie i przed nią mam zrobić ktg, które od tej pory będę miała powtarzać raz w tygodniu. Lekarz zrobił mi wymaz na paciorkowca i za 7 dni roboczych będzie wynik. Poza tym nie wiem co zrobić ze znieczuleniem "ZZO". Czy w ogóle korzystać (musiałabym się umówić z anestezjologiem). Mój ginekolog powiedział, że drugi poród jest dużo szybszy i myśli, że nie ma potrzeby, najwyżej w trakcie jeśli okazałoby się, że jest źle, to miałabym zadzwonić do anestezjologa...Choć domyślam się, że wtedy szanse będą marne. Penelopa- mi czop odchodził w pierwszej ciąży przez ok.2 tygodnie. Najpierw taki biało-różowy śluz, a tuż przed porodem już było więcej krwi. Mam jeszcze do Ciebie pytanie: podjęliście już decyzję odnośnie banku komórek macierzystych? My się cały czas zastanawiamy...
  23. U lekarza wszystko w porządku. Maluch waży 2kg jest chyba mniejszy niż Norbert na tym etapie.Z usg wychodzi mi termin na 12.05 (a nie jak wg miesiączki 8.05). Buziulkę ma słodką:) Nosek i usta jak Norbert. Ułożył się główką do dołu, więc się uspokoiłam:) Lekarz twierdzi, że w drugiej ciąży może jeszcze zmienić ułożenie, ale mam nadzieję, że nie. Kolejną wizytę mam za 3 tygodnie i przed nią mam zrobić ktg, które od tej pory będę miała powtarzać raz w tygodniu. Lekarz zrobił mi wymaz na paciorkowca i za 7 dni roboczych będzie wynik. Co do siusiania i pieluch, to na razie jest super. Od piątku Norbert zrobił w majtki tylko 2 razy, więc jesteśmy z niego bardzo dumni. Z kupą jeszcze problem, bo biega jak dziki i nie wie co zrobić. Raz udało się do toalety, a tak to prosi o pieluchę. Czy któraś z Was korzystała z banku komórek macierzystych? My się z mężem zastanawiamy... Poza tym nie wiem co zrobić ze znieczuleniem "ZZO". Czy w ogóle korzystać (musiałabym się umówić z anestezjologiem). Mój ginekolog powiedział, że drugi poród jest dużo szybszy i myśli, że nie ma potrzeby, najwyżej w trakcie jeśli okazałoby się, że jest źle, to miałabym zadzwonić do anestezjologa...Choć domyślam się, że wtedy szanse będą marne. Donia- współczuję sytuacji:( Na pewno trzeba coś z tym zrobić, bo bez sensu stracić przez tą Panią postępy jakie Dawidek zrobił. Thelly- udało się wyleczyć? Haniu- widzę , że masz spore natchnienie na porządki:) A co do mdłości w ciąży, to mi niestety żaden imbir i domowe sposoby nie pomogły. Moja siostra do 5 miesiąca cały czas wymiotowała, schudła 5 kg, lądowała kilka razy na kroplówce i nikt nie potrafił jej pomóc:(
  24. Lu- śliczne dzieci!!!! A jak w ogóle wrażenia z porodu? Nie pisałaś chyba... Hanio- ja też mam już piersi pełne i zaworki zamknięte:) Thelly- rzeczywiście najlepiej się teraz wyleczyć, bo po porodzie będzie ciężko. Ja wizytę mam dopiero jutro rano, więc pewnie wieczorkiem, albo w czwartek rano dam Wam znać, bo jutro mam wolne. Pampusia- ja też muszę pomyśleć o zabezpieczeniu, bo podobnie jak Thelly nie wyobrażam sobie w najbliższym czasie 3 ciąży. Tabletki z mężem zgodnie odrzuciliśmy, prezerwatyw nie lubimy, więc pojęcia nie mam... Mam nadzieję, że środek na trawienie pomoże Mikołajkowi. Jakoś mi tak słabo teraz. Mam problemy z oddychaniem. Dobrej nocy ;)
  25. To i ja coś napiszę, żeby nie było tak pusto. U mnie 34 tydzień. Jutro rano mam wizytę u ginekologa na 9:45 i pewnie znowu w poczekalni przesiedzę 1,5h. Napisałam wczoraj na poczcie jak zakończyła się sytuacja o której wcześniej pisałam (mam nadzieję, że się zakończyła). Wczoraj Norbert u moich rodziców nie za bardzo chciał siusiać na nocnik i nawet raz zrobił w majtki. Bałam się, że się zblokuje, ale w domu robił normalnie i dziś od rana u rodziców też na nocnik, więc jestem dobrej myśli. W biurze skończył mi się remont i mamy tak ślicznie, że aż chce się siedzieć:) Natomiast nadal remontują całą kamienicę, więc pracuję przy ciągłym akompaniamencie wiertarek i innych narzędzi. Zaczęłam sprzątać szafę dziecięca, bo chcę zwolnić kilka półek dla maluszka i od 3 dni nie mogę tego skończyć. W weekend mąż przyniesie worki z ciuszkami, to wezmę się za pranie i prasowanie. Ostatnio niezbyt dobrze sypiam, bo mały wykonuje zwykle od ok.1 w nocy jakieś takie energiczne skoki; jego kopniaki są coraz bardziej bolesne. Czasami mam wrażenie, że skóra mi pęknie przez wystającą część jego ciałka:) Pampusia, Agatha- bardzo Wam współczuję tych problemów z kupkami i karmieniem.
×