Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bunia3

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez bunia3

  1. Witajcie:) Ja jak zwykle mam spore zaległości w czytaniu:( Wczoraj byłam u ginekologa i na usg 3D. Maluch ma identyczną buźkę jak mój pierwszy synek! Poprzednim razem maleństwo ważyło dużo jak na swój tydzień, wyprzedzało wagą o 2 tygodnie, a teraz ma 900 g, jestem w 26tyg.+4 dni. Lekarz pochwalił to, że chodzę na fitness dla ciężarnych (dziś idę na 15), wydał zaświadczenie, że nie ma przeciwwskazań. Poza tym kazał mi liczyć ruchy, ale inaczej niż w pierwszej ciąży i to mnie trochę stresuje. Mam w ciągu dnia skupić się na liczeniu ruchów- dwie aktywności w ciągu dnia, na 30 minut musi być min.5 ruchów w każdym. Jeśli nie będzie, to mam jechać na ktg. Zestresowało mnie to trochę, bo w ciągu dnia, w pracy nie mam za dużej możliwości skupienia się na ruchach. Czuję, że mały kopie...Za to wieczorem, po uśpieniu starszego synka, mogę się spokojnie położyć i wtedy skupiam się tylko na maleństwie i mogę liczyć. Do tego twardnieje mi często brzuch:( Lekarz mówi, że niepokojące jest bolesne twardnienie oraz nocne, gdy leżymy; moje nie boli, ale jest niezbyt przyjemne. Penelopa- ja sesję ciążową będę na pewno robić- fajna pamiątka.
  2. Olam- jak ktoś może Cię nie pamiętać? Wspaniale, że dobrze czujesz się w pracy i że Pawełek jest grzeczny Zawsze inaczej człowiek się czuje jak przebywa wśród innych dorosłych, a nie tylko z dziećmi. Sylviankaa- współczuję sytuacji z Nikusią. Mam nadzieję, że przestanie płakać. Domyślam się jak Ci ciężko:( Hanio- jak było u lekarza? Wszystko w porządku? Ja jutro mam wizytę o 9:45, a o 8:10 kontrolę u pediatry. Julka-szkoda, że nie wyszło:( Mam nadzieję, że w końcu się uda.
  3. Julka- samochód śliczny! Teraz będziesz mogła śmigać:) Hanio- trzymam kciuki za wizytę u gina. "Przepisujesz blogi":) ciekawe. Zazdroszczą i tyle...
  4. Karenina- wiem co czujesz i matki na pewno przeżywają bardziej. We wrześniu moja siostrzenica, która chowała się z Norbertem poszła do przedszkola i przeżywała to strasznie cała rodzina: najbardziej jej mama, mój tata, mama i ja. Ona nie miała takiego okresu adaptacyjnego, więc początki były dość trudne (płacz, wymioty itd.), jednak szybko okazało się, że w przedszkolu jest "fajniej niż u babci". Jak zobaczysz, że Marcinek chodzi chętnie z uśmiechem do przedszkola, to Twoje obawy znikną. W Toruniu są takie przedszkola, w których zainstalowana jest kamera i rodzice mogą cały dzień obserwować swoje dziecko w internecie. Moja koleżanka zamiast pracować, na początku non stop oglądała wyczyny swojej pociechy i gdy np.płakała, to ta panikowała. Ja wolałabym nie widzieć. Możesz być pewna, że Marcinek ma dobrą opiekę i na pewno będzie miał mnóstwo atrakcji. To, że jest Ci trudno, to oczywiste!!!Ja też będę to potwornie przeżywać we wrześniu...
  5. Dziewczyny- bardzo dziękuję za komplementy na temat naszego projektu. Tym bardziej jestem pewna, że dobrze wybraliśmy. Oczywiście najbardziej przeraża mnie myśl sprzątania takiego domu, ale chyba jakoś dam radę... SarahBan- mój mały też na początku był za chudy i latałam codziennie po wagę, stresowali mnie tylko, kazali wybudzać co 1,5- 2 godziny i karmić. Po jakimś czasie wcale nie wyglądał na wychudzonego i trzymał się raczej w górnych granicach siatki centylowej. Pamiętam, że strasznie się mściło na nas to wybudzanie, bo mały potem wcale nie chciał spać. Co do odśluzowania, to nie pamiętam dokładnie jak to było. Wiem, że Norbert miał problemy z zapchanym noskiem i z ulewaniem. Hanio- bluzeczka bardzo ładna. A co do medalika i wstążeczki...:) Spojrzałam z ciekawości na forum kwietniówek. Zaglądam na majówki, ale kompletnie nie nadążam i raczej rzadko się udzielam. Kwietniówki mają teraz 228 stron, a majówki 233. Czasami piszą po 5 stron dziennie, a ja nie mam tyle czasu na forum więc dużo tematów pomijam. Pampusia- Mikołaj rośnie jak na drożdżach- cudowny jest. Czy Julka zrobiła sobie makijaż długopisem? Też zastanawiałam się jak to umyłaś:) Tatonka- wspaniale, że mogliście zobaczyć dzidzię i ze wszystko w porządku. Wczoraj zapytałam Norbiego jak wolałby, żeby dzidzia miała na imię: Tymek czy Nikoś, a on na to, że "dzidzia". Po wytłumaczeniu stwierdził , że "Tymek i przyjaciele", bo tak mu się z bajką skojarzyło... Jutro rano idziemy z Norbim do kontroli, a na 9:45 idę z mężem do ginekologa i będziemy malucha oglądać na usg 3D. Nie mogę się doczekać:) Koleżanka z fitnessu dla ciężarnych przesłała mi kilka zdjęć z zajęć (bo robią pamiątki brzuszkowe), więc podeślę jakieś na naszą pocztę.
  6. Chciałam się tylko szybciutko przywitać. Może jutro będę mogła napisać więcej. JaTuśka- domyślam się, że pobyt w PL bardzo poprawiłby Ci humor. Ja sama chciałam lecieć, ale mimo tego, ze nic się złego nie dzieje- wolę nie ryzykować. Mam 2 koleżanki, które leciały w II trymestrze (niby najbezpieczniejszym) i skończyło się przedwczesnymi porodami. Oczywiście nikt nie udowodnił, że to dokładnie przez lot, ale sytuacja miała miejsce w zbliżonym czasie, więc do tej pory sobie nie mogą wybaczyć. Taki informacje znalazłam w internecie: Chociaż ciąża nie znaczy od razu tego, że kobieta nie może podróżować, to jednak powinno się pamiętać o pewnych środkach ostrożności; jest to szczególnie ważne w przypadku ciąż o wysokim stopniu ryzyka, ciąż gdzie jest więcej niż jeden płód i w przypadku kobiet, które kiedyś poroniły. Każda linia lotnicza ma swoje przepisy odnośnie ciąży i przelotów; zawsze jest bezpieczniej podczas rezerwacji biletów, czy niepotrzebne będą jakieś dodatkowe dokumenty. Kobieta w ciąży zawsze powinna mieć przy sobie dokument z terminem przewidywanego porodu.Ciężarna otrzymuje specjalne miejsce, aby miała wygodnie z dużą ilością przestrzeni wokół siebie, ale jak się okazuje, siedzenie na skrzydle, w środku samolotu zapewnia najspokojniejszy lot. Taka kobieta powinna spacerować co pół godziny w czasie spokojnego lotu, oraz zginać i prostować nogi w kostkach, co ma zapobiegać zapaleniu żył. Pas bezpieczeństwa powinien być zawsze zapięty na wysokości miednicy. Dobrze jest dużo pić, ponieważ niska wilgotność w kabinie sprzyja łatwemu odwodnieniu się. Kobiety podróżujące z niemowlętami powinny pamiętać, że noworodki nie mogą latać samolotem, ponieważ ich pęcherzyki płucne nie są jeszcze całkowicie rozwinięte. Niemowlęta również są szczególnie wrażliwe na ból przy zapadaniu się trąbki Eustachiusza podczas zmian ciśnienia, i aby temu zapobiec należy je karmić podczas startu, jak i lądowania.
  7. Thelly- dobrze, że wszystko w porządku! U mnie niestety jest problem z trzymaniem moczu i to nie "drobny" jak u Hani. Mam koszmarny kaszel i przy takiej okazji mam ten problem. Jedynie ratują mnie podpaski Seni Lady stworzone specjalnie do takiej sytuacji i rzeczywiście sprawdzają się rewelacyjnie. W środę mam wizytę u ginekologa i przedstawię mu tą sprawę, bo mój poprzedni ginekolog mówił tylko, że to zupełnie normalne. Mięśnie Kegla ćwiczę regularnie. Muszę chyba w końcu coś zrobić z tym kaszlem, bo słyszałam, że może wywołać skurcze. Planowałam dziś kupić jakiś syrop przeciwkaszlowy, może homeopatyczny: Drosetux (ale pediatra Norbiego powiedziała, że podobny efekt osiągnę pijąc wodę z cukrem). Radzę więc sobie domowymi sposobami: syrop z cebuli, z cytrynu, czosnku i miodu, piję malinki, herbatę lipową i guzik pomaga:( Najgorzej jest w nocy, gdy mam takie ataki kaszlu i do toalety latam co chwilkę. Karenina- rzeczywiście sytuacja w przedszkolu była bardzo nieprzyjemna. Podziwiam, że się postawiłaś. SarahBan- dobrze, że wszystko się układa. Mój mały ciągle mówi o dzidzi, całuje mój brzuch, trzyma rączkę, żeby poczuć ruchy, ale na pewno też nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Ostatnio zaczął się dziwnie zachowywać: prosi, żeby go karmić, mówi, że jest małą dzidzią i chce, żeby go lulać- co to będzie jak się maluch urodzi... W weekend mieliśmy dyskusję na temat imion dla synka, bo byliśmy u mojej siostry. Powiedziałam o Tymku, spodobało się, ale gdy usłyszeli o Nikodemie, to zaczęli mnie wszyscy namawiać, że takie cudowne imię...Teraz to już w ogóle będę miała mniej argumentów:( Dziś rano musieliśmy złożyć dokumenty dotyczące budowy domu razem z projektem. Zmieniliśmy jednak i zdecydowaliśmy się ostatecznie na ten: http://www.extradom.pl/projekt-domu-cetyniec-max-krd1610.aspx
  8. Kasiula s-ce- brak słów na takich pseudo lekarzy. Jak można odmówić prywatnej wizyty? A gdyby cokolwiek się działo, ciekawe jakby taki bałwan się później wytłumaczył. Różni debile chodzą po świecie...
  9. Lu- nie wiem czy o tą książeczkę Ci chodzi, ale mój maluch uwielbia z tej serii: http://allegro.pl/to-nic-strasznego-bede-miec-rodzenstwo-kurier24h-i1399902981.html Książka dotycząca wizyty u lekarza ogromnie nam pomogła i nie ma już żadnej histerii. Tą o rodzeństwie też muszę kupić...
  10. Ale mi się dziś brzuch stawia! Wzięłam rano magnez, ale będę musiała wziąć kolejny. Natalia- mam nadzieję, że Twoje bóle się skończą X- ja mam rożek zwykły i ten z wkładką kokosową. U mnie się za bardzo nie przydały, ale może też dlatego, że synek urodził się w upalne lato. Myślałam poza tym, że będę się bała na początku go trzymać na rękach bez rożka, ale jak się urodził, to wszelkie obawy minęły. Potem rożek służył jako kołderka. Rodzinka za bardzo nie chciała trzymać małego w rożku z wkładką, bo im się takie sztywne wydawało ( a kupiłam bardzo dobrej jakości rożek). Może przy drugim synku będę częściej używać... Co do kopania w określonych miejscach, to pewnie będzie się to powoli zmieniać, bo maluchy zazwyczaj między 28 a 34 tygodniem się przekręcają główką do dołu.Ja kończę 26 tydzień i kopania czuję cały czas dość nisko. Weska- ja mam 2 ręczniki z kapturkiem w mniejszym rozmiarze i przydały mi się właściwie tylko na samym początku. Potem zdecydowanie wolałam te większe, bo malucha można było dokładniej owinąć. Trelevinaaaa- dla 4-5-miesięcznego bobasa kupowałam (o ile dobrze pamiętam) rozmiar 74.Choć mój maluch zawsze był wysoki.
  11. Julka- co do koralików, to mam nadzieję, że będą się sprzedawać. W moim mieście był sklep, w którym były bardzo ładne ozdoby m.in.koraliki. Można było kupić na sztuki, albo całe naszyjniki, kolczyki, bransoletki. Ceny były niskie, a mimo tego nie sprzedawały się za dobrze i przed świętami zrobili wyprzedaże. Ceny były tak śmieszne, że ludzie kupowali, ale pewnie właściciel na tym nie zarobił. Sklep zlikwidowali:( Hanio- mnie też zgaga cały czas męczy, ale ja straciłam nadzieję, że coś mi pomoże. W pierwszej ciąży się przemęczyłam, więc nastawiłam się, że w następnej będzie podobnie. Tatonka- ale fajnie, że wszystko się Wam tak pięknie układa! Co do samopoczucia ciążowego, to ja od samego początku w drugiej ciąży czuję się dużo gorzej.Mdłości trzymały mnie prawie do 5 miesiąca. Stwierdzam, że ten stan jakoś szczególnie mi nie służy. Uwielbiam czuć ruchy maleństwa, ale wolę, jak mogę je przytulić. Denerwuje mnie to szybkie męczenie się, zgaga, dziwne bóle, to jak wyglądam w ubraniach itd. Thelly- też mam takie koszule do karmienia i kilka innych z tej firmy. Jestem bardzo zadowolona. Co do imienia Tymek, to ja namawiałam męża od pierwszej ciąży na nie i "na odczepnego" powiedział mi, że w drugiej będzie. Oczywiście teraz się tego wypiera, a najbardziej denerwuje go, że jego mama i siostry, gdy rozmawiają przez tel. pytają, jak tam Tymuś się czuje, czy kopie:) Może go w końcu na to imię nakręcę, ale jest ciężko... Poza tym ja nie mogę wyleczyć się z przeziębienia. Cieszyłam się, że Norbi się trzymał i nie zaraził od nas, ale dostał katar i brzydki kaszel. Wczoraj byliśmy u pediatry, bo dzień wcześniej miał temperaturę i okazało się, że znów uszy!!!Pediatra powiedziała, że jak już raz w takim wieku dostał zapalenie uszu, to przy każdym najmniejszym przeziębieniu może na nie chorować.Ona sama przerabia to z synkiem. Na szczęście nie mamy antybiotyku, tylko kropelki do uszu i syrop.
  12. Witajcie:) Co do zajęć "aktywne 9 miesięcy", to bardzo mi się podobało. Ćwiczenia łączyły elementy jogi, fitnessu, piłek,stretchingu. Dziś nawet odrobinę bolą mnie pośladki i nogi. Dziewczyny są na różnych etapach ciąży, niektóre już na samej końcówce. Jutro też idę na zajęcia. Natalia- jak miałabyś ochotę, to byłoby super! Chodzę na zajęcia do Bella Line, ale na starówce ul.Sukiennicza, wtorki i czwartki na 15:30. Justz- zgaga byłą moim koszmarem w pierwszej ciąży i teraz mam to samo. Na mnie niestety nic nie działa:( Mleko pomaga na delikatną zgagę, ja piję je zawsze i zgaga nadal jest, to samo z migdałami. Próbowałam różnych polecanych sposobów, ale niestety nic nie skutkuje:( Mam nadzieję, że u Ciebie będzie inaczej. Julietta40-ja też zmieniałam lekarza w styczniu. Musiałam pokazać nowemu kartę ciąży, więc widział pieczątkę poprzedniego lekarza i też go znał. Zapytał tylko, czy ten poszedł na urlop, a jak powiedziałam, że nie, to nie pytał więcej, bo chyba nie chciał wprowadzić mnie w zakłopotanie, więc niczego nie musiałam tłumaczyć. Najważniejsze, żeby Tobie było wygodniej.
  13. Thelly- dzieciątko powinno się przekręcić główką do dołu między 28 a 34 tygodniem. Ja też czuję kopanie bardzo nisko, ale u mnie to 26 tydzień. Poza tym brzuch mi się dość często stawia. Lekarz kazał brać magnez i no-spę w takiej sytuacji (magnez biorę raz dziennie, ale jak się stawia, biorę kolejny). Współczuję samopoczucia i mam nadzieję, że się polepszy Co do imienia Nikodem, to u mnie mąż się też na nie uparł:) Już w poprzedniej ciąży chciał Nikodema. Sytuacja wzięła się stąd, że wybieraliśmy różne imiona i mąż powiedział, że może "Niko" jak jego dawny, ulubiony bohater filmu z Seagalem, a ja stwierdziłam, że to może być zdrobnienie od Nikodema, więc mu się spodobało... Mąż jeszcze myśli o imieniu Robert, które u mnie jest nie do zaakceptowania (znów jego wymysł: on ma na imię Hubert, syn Norbert, no to następny Robert...). Ja chciałabym Tymoteusza, ale tego mąż nie akceptuje, więc dyskusja trwa... Wczoraj byłam na zajęciach "aktywne 9 miesięcy". Bardzo mi się podobało. Ćwiczenia łączyły elementy jogi, fitnessu, piłek,stretchingu. Dziś nawet odrobinę bolą mnie pośladki i nogi. Dziewczyny są na różnych etapach ciąży, niektóre już na samej końcówce. Jutro też idę na zajęcia:)
  14. Thelly- dzieciątko powinno się przekręcić główką do dołu między 28 a 34 tygodniem. Ja też czuję kopanie bardzo nisko, ale u mnie to 26 tydzień. Poza tym brzuch mi się dość często stawia. Lekarz kazał brać magnez i no-spę w takiej sytuacji (magnez biorę raz dziennie, ale jak się stawia, biorę kolejny). Współczuję samopoczucia i mam nadzieję, że się polepszy Co do imienia Nikodem, to u mnie mąż się też na nie uparł:) Już w poprzedniej ciąży chciał Nikodema. Sytuacja wzięła się stąd, że wybieraliśmy różne imiona i mąż powiedział, że może "Niko" jak jego dawny, ulubiony bohater filmu z Seagalem, a ja stwierdziłam, że to może być zdrobnienie od Nikodema, więc mu się spodobało... Mąż jeszcze myśli o imieniu Robert, które u mnie jest nie do zaakceptowania (znów jego wymysł: on ma na imię Hubert, syn Norbert, no to następny Robert...). Ja chciałabym Tymoteusza, ale tego mąż nie akceptuje, więc dyskusja trwa... Wczoraj byłam na zajęciach "aktywne 9 miesięcy". Bardzo mi się podobało. Ćwiczenia łączyły elementy jogi, fitnessu, piłek,stretchingu. Dziś nawet odrobinę bolą mnie pośladki i nogi. Dziewczyny są na różnych etapach ciąży, niektóre już na samej końcówce. Jutro też idę na zajęcia:)
  15. Hanio Mam nadzieję, że wszystko u Was dobrze!!! Thelly- wspaniale, ze zakupy się udały. Czasami potrzebne jest takie szaleństwo. Co do wagi ciążowej, to spadła mi po chorobie, a do tego zmniejszył się mój apetyt na słodycze, co bardzo mnie cieszy:) Karenina- też nie wiedziałam , że poroniłaś na takim etapie ciąży:( Agatha- zdrówka życzę. Ja też mam cały czas kaszel, a dziś od 4 rano tak mnie gardło bolało, że nie mogłam wytrzymać. Peg- uśmiałam się z tych Waszych rozmów:) Julka- współczuję, że znów antybiotyk musicie stosować:( Dużo zdrówka dla Was!!! Ja dziś od rana czułam się marnie. Skończyłam w toalecie wymiotując, a mały biegł za mną z krzykiem " co się stało Mamusiu". Pomogło jednak i czuję się o wiele lepiej. Dziś urywam się z pracy i idę na 15:30 pierwszy raz na zajęcia do fitness clubu "aktywne 9 miesięcy". Ciekawe jak mi się spodoba.
  16. Pristina- ja mam w domu nasivin dla niemowląt, ale w ulotce jest jak zwykle informacja, że w ciąży nie wolno.Pytałam jednak ginekologa i internistę i mi odradzili stosowanie. Lekarz zalecił stosowanie Tetrisal E (izotoniczny roztwór soli) lub Euphorbium. Stosowałam jeden i drugi, nie mają takiego dobrego i szybkiego działania jak np. nasivin, ale jakąś tam ulgę przyniosły...
  17. Dziewczyny dużo zdrówka dla Was i Maluchów!!! Hanio- biegunka w ciąży, to tragedia (miałam ostatnio, ale na szczęście dość szybko przeszła). Lu- jak dziecko ma tyle atrakcji w żłobku, to rzeczywiście potem w domu już tak fajnie nie jest. Moja siostrzenica za nic nie chciała iść do przedszkola jak tylko trafiła się okazja, to zostawała u Babci, a teraz jak zostaje, bo np. panuje jakaś choroba, to powtarza jak jest nudno i co fajnego w tym czasie robią w przedszkolu:) Ewelinka-chciałam kupić łóżeczko z podobnej serii: http://allegro.pl/lozko-neo-plus-zjezdzalnia-gratisy-i1414939016.html Tylko mąż wybił mi z głowy zjeżdżalnię. Teraz chcieliśmy kupić małemu łóżeczko-samochodzik, ale uznaliśmy, że w jego obecnym pokoju zajmie bardzo dużo miejsca i lepiej byłoby kupić jakąś rozkładaną kanapę na czas mieszkania w tym miejscu. Jak się przeprowadzimy do domku, to pomyślimy o czymś innym. SarahBan- masz cudownych synków!!!
  18. Witajcie po weekendzie:) Kropeczka- ja bym się tą wagą nie przejmowała. Moja siostra w ciąży do 5 miesiąca schudła 5 kg,a potem wszystko nadrobiła i miała na plusie 15kg. Co do wysokiego wzrostu, to u mnie przy zakupie wózka też priorytetem była teleskopowa rączka. Emili- widzę, że jesteśmy podobnego wzrostu 180cm:) Kwestia nietrzymania moczu prześladuje mnie w czasie przeziębienia, głównie gdy intensywnie kaszlę. Szczególnie w zeszłym tygodniu dało mi to popalić- bez wkładów urologicznych Seni się nie obeszło... Co do małego pęcherza, to podobnie jak u Was mogę siusiać co 5 minut, jednak u mnie nie tylko kropelka poleci, ale znacznie więcej. Fakt, że dużo piję... Koralinkaa- ja też zawsze nosiłam i będę nosić stringi, bo tak mi najwygodniej Natalia- wózek śliczny. Najbardziej podoba mi się kolor Adriatic, a potem Atlantic i Fiji Sea. Co do badania na toksoplazmozę, to ja w pierwszej ciąży nie miałam. Teraz mam styczność z kotem tylko u teściowej, ale lekarz skierował mnie na badanie. Sama pewnie bym nie robiła... Z usg 3d mam to szczęście, że w gabinecie mojego nowego lekarza jest w cenie normalnej wizyty, więc nie muszę się zastanawiać czy iść dodatkowo (w poprzedniej ciąży się nie zdecydowałam, bo wolałam 250 zł przeznaczyć na coś dla synka).
  19. Julka- wspaniale, że Twoja siostra jest w ciąży Lu- u nas są podobne problemy z przedszkolami. Pierwszeństwo ma rodzeństwo i dzieci samotnych rodziców. U nas to było ogromne szczęście. Nabór zaczyna się dopiero w marcu, a ja wspomniałam, że chcę się starać o miejsce już w grudniu. Moja siostrzenica chodzi do tego przedszkola, więc zależało nam, żeby dziadkowie odbierali z jednego miejsca. Mój maluch ma zaklepane jakimś cudem miejsce, ale dla dzieci w marcu nie zostało ani jedno wolne...W innym przedszkolu, które miało być alternatywą ogłoszą pod koniec stycznia czy w ogóle jest jakiekolwiek miejsce, bo zasady takie jak wyżej. Zadzwonię z ciekawości, ale pewnie nie będzie... Thelly, Hanio, Julka- zdrówka dla Waszych pociech!!!! Mój mały się nieźle trzyma, choć atakowany jest z każdej strony. Mąż przywiózł go w środę do domu, to cały czas mnie całował i ściskał. Mąż za to chory. Leży z gorączką w domu, więc zrobiliśmy wymiankę. Nie wiem jak to wygląda u Was, ale facet chory, to gorzej niż dziecko:) Pewnie mąż by się tak nie zaprawił, bo zwykle jest bardzo odporny, ale w poniedziałek zaszczepił się przeciw grypie, a pewnie już ode mnie coś podłapał i go dobiło...
  20. Majowe_szczescie- ja miałam teraz podobnie z tą wagą synka: ok.22 tygodnia ważył 610g. My z mężem jesteśmy bardzo wysocy, więc to raczej naturalne. Poza tym pierwszy synek też przy każdym badaniu wychodził większy niż norma, miał się urodzić nie wiadomo jaki kolosek, a miał zaledwie 57 cm i wagę 3300g, więc normalnie. Tigero- ja też przeżyłam masakrycznie badanie z 75g glukozy. To z 50 g wspominam jakoś zdecydowanie lepiej. Na dodatek nie wzięłam cytryny, więc prawie zwymiotowałam im w gabinecie. Potem siedziałam w poczekalni i pan w gabinecie obok miał robioną chyba gastroskopię. Wydawał przy tym takie odgłosy, że można domyślić się jak się czułam. Cały dzień miałam z głowy:) Co do cen szczepionek, to orientowałam się dokładnie przy pierwszym dziecku i tak to mniej więcej wyglądało: skojarzone 5w1, trzeba podać 3 dawki, każda po ok.150 zł, przeciw pneumokokom koszt jednej ok.300 zł (jeśli szczepi się przed ukończeniem roku trzeba podać 3 dawki, po skończonym roku 2 dawki, po skończeniu 2 lat tylko 1 dawka- ja szczepiłam po 2 roku, więc tylko 1 dawką); rotawirusy- 2 dawki po ok.350 zł (chyba trzeba przed skończeniem 6 miesięcy; szczepienie doustne). Nie wiem ile z tego w tej chwili się zmieniło... Tak jak wspominałam wcześniej, korzystaliśmy ze szczepionek skojarzonych oraz przeciw pneumokokom.
  21. Hanio-zdrówka dla Rubenka!!! U nas wśród rodzinki i znajomych też ostatnio jakaś jelitówka szalała. Nas na szczęście ominęła. Pampusia- mam nadzieję, że problemy z kupkami przejdą Thelly- ja do tej sałatki daję zwykle jakąś szynkę wędzoną- teraz mam swojską -teściowa robi, więc jest jeszcze lepsza, ale ta ze sklepu też pasowała. Co do sytuacji blokady u córci Twojej znajomej, to u nas chyba jest podobnie. Już od jakiegoś czasu zastanawiamy się co zrobić i jak z tego wybrnąć. Wczoraj moja mama była przerażona: Norbert po nocy miał suchą pieluszkę i siadał na zmianę na nocniku/sedesie, jednak nic nie robił. Mięło kilka godzin i poleciała jedna kropelka do nocnika, a ten latał jak wściekły po mieszkaniu i nie wiedział co ze sobą zrobić. Mama założyła mu pieluszkę,ale nadal nie chciał zrobić, więc mama zaczęła mu tłumaczyć, ze już ma pieluszkę i może siusiać i dopiero po dłuższym czasie zrobił. Nie wiem jak go przekonać do załatwiania. U mnie ze zdrówkiem lepiej. Temperatury nie mam, został tylko kaszel i katar. Dziś w końcu mąż przywiezie Norberta- potwornie się za im stęskniłam!!!! Rozmawiałam z nim dużo przez telefon, ale to nie to samo. Poza tym dziś otrzymałam wspaniałą wiadomość: Norbert dostał się do przedszkola, do którego chodzi siostrzenica:) Także do września musimy pożegnać pieluszki.Jestem bardzo szczęśliwa:)
  22. To byłam oczywiście ja:)
  23. Oglądacie teraz na tvn "Rozmowy w toku" temat: porody?
  24. Tatoka- zapomniałam jeszcze o jednej rzeczy. Mój mały też nosi wciąż pieluszki, ale dostrzegam pewien przełom. W domu chodzi głównie bez pieluchy i przez ten czas praktycznie się nie załatwia. Siada co jakiś czas na toalecie lub nocniku, ale nic nie zrobi. Jak już mu się bardzo chce (potrafi nie załatwiać się np. 4 godziny), to prosi o założenie pieluszki. Ostatnio zaczął pytać po obudzeniu i w ciągu dnia czy ma założoną pieluszkę, to już jakiś postęp, bo wiemy, że to kontroluje. Mam nadzieję, że w końcu uda się to przeskoczyć.
×