Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mania23

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mania23

  1. malwinko-- fajny taki wypad nie ma co :) nawet jesli tematy "pracowe" to i tak to zawsze zmiana miejsca i otoczenia.. a co do siedzenia w domu, to powiem Ci że gdybym była na wychowawczym.. gdybym miała zapewniony powrót do swojej pracy, to chetnie bym tak siedzieła i siedziała.. ale widzisz mnie nęka cały czas stres.. że ja to żadnej pracy nie znajde, ze kto mnie zatrudni.. że nie moge sie starac o kolejnego malca.. bo nie mam pracy i tej że tak powiem stabilizacji.. wiesz z męza pensji żyjemy na styk.. jak jest nieplanowany wydatek to pozyczamy i tak w kółko.. wiec nie ma mowy o powikszaniu rodziny.. poza tym nigdy niec nie wiadomo ale jak juz dwie osoby pracuja to juz zawsze jest jakoś lżej.. mam znajomą urodziła dwoje dzieci.. na wychowawczym byla prawie 5 lat.. ale wiedziala ze jak cos to ma gdzie wrocić.. i ze jak wroci to na zwolnienia tez tak krzywo patrzec nie beda.. bo wiadomo ze po wychowawczym etc.. ehh rozpisalam sie
  2. hej, miło, że pytacie jak poszła rozmowa :) otóż byłam w poniedziałek i to był pierwszy etap rekrutacji: test z wiedzy wymaganej na tym stanowisku.. ogólnie był bardzo prosty ale było tez i zadania które jak ktoś nie pracuje w administracji nie są takie oczywiste, także nie sadze by mi sie udało.. tym bardzije ze na tescie było ok 70 osób.. a na rozmowe maja zaprosic ok 5.. no ale fajnie ze ktos sie odezwal :) poza tym jak juz pisałam chyba bede musiała wstrzymac sie z szukaniem pracy.. bo nie mam co zrobic z synkiem w czasie chorób.. wszytkie babcie, dziadkowie pracuja.. ehh.. bylismy dzis na kontroli u peniatry (bo nadal ma mokry kaszel) i powiedziala ze musze sie liczyc z tym ze ten pierwszy rok to moze tak wygladac zwlaszcza u dzieci z tendecja do dusznosci i obserwowanych w kierunku astmy.. takze zawieszam szukanie pracy i czekam do nowego roku, az moja mama bedzie na emeryturze.. tzn cv zaczynam wysyłać już w listopadzie.. no i zobaczymy tzn synek bedzie chodził do przedszkola, bo nawet pediatra powiedziała ze na razie nie ma co trzymac go w domu, ze puki co to nie sa ciezki infekcje i ze sie z czasem uodporni takze zobaczymy, ale jestem nie pocieszona.. juz trzy lata w tym samym miejscu jestem.. :/ z jednej strony fajnioe bo moge poswiecić sie synkowi i byc z nim sporo czasu ale z dugiej chciałabym zaczac robić cos dla siebie.. bo przez te 3 lata czuje sie jakbym sie postarzała o 10! poza tym może kiedys bedziemy chcieli zdecydpowac sie na dziecko... ale do tego to juz musze miec pewna prace wiec im dluzej bede bez pracy tym dluzej nie mam co marzyć o ciaży :( aha jedyne co to bede miała czasem prace do domu.. mąż mi coś załatwił :) takze choc na przedszkole moze zarobie. validos-- super ze sie odezwałaś, straszne to co opisałaś.. chyba takie supły na pępowinie to jakas rzadkość brr. az mnie ciarki przeszly.. wracajcie do formy oboje :) i w wolnej chwili nampisz jak Maksio zareagował na Ignasia?? czy jest zazdrosny etc?? dziubasku-- rzeczywiscie bez sensu ta praca.. czlowiek moze sie narobic a nie wiele zarobi, poza tym to nic pewnego, bo nie wiadomo ile kidy sie zarobi/ a jakKubuś?? poszedł do przedszkola?? malwinka-- super ze napisałaś :) ja wrocialm tu to Ty zniknełaś :/ pisz czesciej co tam u Was tylka-- ja bym chcetnie zjadła Twoja jabłecznik :) super ze już połowe masz za soba?? moze dowiesz sie czy synek czy córcia?? a moze juz cos p[rzeczuwasz lub wiesz?? jak tam relacje z mezem?? milego dnia
  3. tylka-- wiedzę że i Ty masz w domu wylęgarnie zarazków.. :/ masakra z tymi chorobami.. przykro mi ze z mężem znów nieporozumienia :/ u nas nieststy jest taka sytuacja że mąż nie bardzo może brać zwolninia bo pracuje na wlasnej działalności wiec za wiele nie dostanie z zus'u a utrzymujemy sie z jego pensji, także na zwolnienia musiałabym chodzic ja :( w styczniu moja mama bedzie juz na emeryturze i obieclala zajmować sie Szymonkiem podczas chorób, bym nie brała zwolnień.. no ale ja nie wiem czy kolejne kilka misiecy w domu to jest dobry pomysł.. no ale jak tak dalej bedzie to nie bedzie wyjscia.. dołuje mnie to strasznie.. to już 3 lata jak siedze w domu.. bo sie po prostu ze im dluzej to potrwa tym trudniej bedzie mi znalesc prace.. a swoja drogą to trzymajcie kciuki w poniedziałek mam rozmowe w sprawie pracy.. no ale sama nie wiem czy jest sens cos działac w tym kierunku
  4. dziubasku--- co za ekstra nowina :) validos-- Gratulacje!!!!!! dużo zdrówka dla Ciebie i twoich chłopaków :) u nas Szymonek nadal chory.. koleny tydzien wiec spedzimy w domu.. w sumie to nie liczac adaptacji byl w przedszkolu 7 dni a w nieobecnosci ma juz z tym tyg co bedzie-- 3 tyg.. jak tak dalje bedzie to nie wiem czy jest sens bym szla do pracy bo wiecej bede na zwolnieniu.. poza tym jak to bedzie wygladalo.. jeden tydzien w pracy na miesiac i to w nowej pracy.. załamana jestem, nie wiem już co robić, malwina-- jak staranka?? działacie nadal?? pozdrawiam tylka-- jak tam samopoczucie?? pozdrawiam
  5. witam, to i ja składam życzenia.. :) widzę że na topiku same wrześniowe panienki :) i ja także dziękuje za Wasza pamieć :) poza tym widze że powróciły nasze topikowe weteranki i nawet zapachniało tu fisiową kawusią :)) och to byly czasy :) a swoja droga ciekawe jak tam nasza validos.. o ile mi sie dobrze zapamietało to chyba ma teraz jakos termin cc?? u nas wszytscy chorzy.. Szymonek już drugi raz "opuszcza" przedszkole.. wogóle to oststnie dni nie chciał chodzić.. płakal już od rana w domu, potem całą droge i w szatni to była juz totalna histeria.. nie chciał mnie puscic.. ja potem wracajac do domu tez wyłam :( Panie powiedziały ze potem sie bawi i sie interesuje wszytkimi zajeciami ale ze ma momenty ze jest smutny i odcina sie od wszystkiego.. szkoda mi go bardzo.. nie wiem jak ja to wytrzymam.. poza tym mam w przyszlym tyg rozmowe w sprawie pracy.. takze prosze kciuki trzymać :) mam madzieje ze sie uda, ale z drugiej strony to nie wiem jak to bedzie z tym przedszkolem no i z tymi chorobami.. nie za fajnie tak od razu na zwolnienia chodzić.. buziaki :)
  6. witam.. koug.. Ty wiedziałaś co zrobić, aby tu kurcze ziemie i niebo poruszyć ;) Ogromne gratulacje, duży buziak dla Szymonka :) ciesze się ze jest cały i zdrowy.. a jaki śliczny.. normalnie cukiereczek :) widzę ze ciąża nie najłatwiejsza ale już dobrze, że macie to za sobą i możesz tulić synka :) szczerze zazdroszcze :) dziubasku-- nie pytam o szczegóły.. przytulam mocno! validku... widzę ze Ty już prawie na finiszu :) ale to zleciało.. Smutno mi z powodu Maksia.. my tez walczymy z dusznosciami juz 2 lata i bez leków ani rusz.. choć odpukać jest lepiej. hania--- powodzenia w pracy tylka-- i Ty bedziesz zaraz na półmetku... duzo zdrówka i wszytkiego dobrego :) dziewczynki: Fisia, Ania, avinion, tituś, softis.. i wszytkie inne pozdrawiam gorąco!!! u nas pomału.. Szymonek przedszkolak na 102, nie płacze, chętnie chodzi :) zobaczymy tylko czy tak bedzie dalej. z mężem sie dogadujemy, mniej kłótni i wiecej bliskości :) rozgladam sie za praca i zobaczymy co z tego wyjdzie.. o drugim maluszku myślę codzinnie.. ale póki co strach jest silniejszy... jeszcze raz goraco pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  7. hej dziewczyny nie bylo mnie jakiś czas... nie bede juz na topik zagladac.. :( kolejnej ciaży nie mozemy na razie planowac i bardzo mnie to przytlacza... i cięzko mi pouszac sie po tym topiku bo rozpamietuje starania o Szymonka i wzrasta cheć zostania po raz drugi mama.. ale pozdrawim Was wszystkie bardzo serdecznie,wszytstkim staraczką kibicuje i życze szybkiego zaciążenia i potem zdrowych pociech Validos,Agi---a Wam szczesliwego rozwiazania i zdrowych dzieciaczkow :) Asiu-- fajnie ze bedzie parka :) pozdrawiam cieplutko Mania
  8. hej dziewczyny nie bylo mnie jakiś czas... nie bede juz na topik zagladac.. :( kolejnej ciaży nie mozemy na razie planowac i bardzo mnie to przytlacza... i cięzko mi pouszac sie po tym topiku bo rozpamietuje starania o Szymonka i wzrasta cheć zostania po raz drugi mama.. ale pozdrawim Was wszystkie bardzo serdecznie,wszytstkim staraczką kibicuje i życze szybkiego zaciążenia i potem zdrowych pociech Validos,Agi---a Wam szczesliwego rozwiazania i zdrowych dzieciaczkow :) Asiu-- fajnie ze bedzie parka :) pozdrawiam cieplutko Mania
  9. hej, malwina--- ja to Ciebie podziwiam... jesteś osobą dobrze zoranizowana, zawsze piszesz ze dom wysprzatany, obiad zrobiony, synek spi, paca, szkola etc i teraz jeszcze ze masz czas na ksiazke.. zazdroszcze Ci, ja jakos tak nie potrafie albo cos ze mna nie tak.. poza tym jak czytam Twoje wypowiedzi to zawsze odczuwam Twoje pozytywne nastawienie do wszystiego.. zazdroszcze naprawde, szczerze mowie ja oststnio jakoś sobie nie radze... ze wszytkim... cieżko mi ogarnosć w domu przy małym, zrobic coś kolo siebie nie mówiąc juz dla siebie... np gorąca kapiel czy ksiazka :/ do tego trace cierpliośc do synka, a mam wrazenie ze im ja mam tej cierpliosci mniej tym on bardziej daje mi popalic,nieslucha sie i marudzi. zdarza mi sie nakrzyczec na niego :( i wogole mam jakieś wyrzuty sumienia, ze jestem złą mama,ze do niczego sie nie nadaje, patrze w lustro i nawet sie nie podobam sobie, a nigdy nie mialam z tym problemow by siebie nie akceptowac :( chyba mam jakas depresje, powaznie, bo wszytsko dla mnie jest jakies trudne, wszytko widze w ciemnych barwach, stresuje sie byle czym.. :( nie wiem co mam robic, nikt mnie nie rozumie, maz.. jak cos probuje z nim porozmaqwiac to zaraz stwierdza ze szukam dziury w calym bo mi za dobrze i ze prawdziwych problemow nie mam... ehh jakas taka osamotniona sie czuje.. nie wiem czemu tak mam, ciesze sie ze jest synek, ze jestem mamą, chcialam tego z calego serca, to czemu nie moge sie w tym oststnio odnalesc, obwiniam siebie o to,o te mysli i uczucia, ze moze nie doceniam tego co mam, ze moze jest tak jak mi mąż mowi :0 najgorsze ze nie wiem jak temu zaradzic... a i ze nie wiem co jest tego przyczyna, czy to ze jestem sama na okolo, czy to ze chcialabym drugie dziecko ale nie wiem czy kiedys sie odwaze, bo jak zamkne oczy to koszmar z poprzedniej ciazy wraca.., czy to ze wlasciwie nie mam wplywu na swoje zycie,ze niec nie moge zplanowac.. chociazby to jak wyszlo z moja praca... kurcze sorki ze tak przynudzam, ale ciezko mi strasznie :( nie mam komu o tym pisac :(
  10. hej< tylka-- duzo zdrowka dla synka!!! kurcze nie fajnie jest w tych szpitalach no ale jak trzeba to trzeba... byście tylko dlugo nie musieli tam lezeć.. my cos o tym wiemy bo w zeszlym roku 5x bylismy...masakra odpukac teraz Szymek nie choruje i oby tak dalej sylwia--- kurcze ale ten czas leci :) a nie dawno pisalas ze test pozytywny :) a tu juz 1/4 za Tobą :) moze mdlosci sie tym razem nie pojawia :) malwina--- szkoda ze @ przyszla :( juz tez mialam nadzije.. ze wam sie udalo.. no ale nic musicie sie po prostu jeszze troche postarać, moze ta jak pisza dziewczyny bardziej na luzie.. validos--- co tam u Ciebie i Maksia?? hania, dzibasek--- mialgo dnia
  11. witam :) malwina-- dobrze ze zatrzymalas Huberta w domu, tak szybko mu przejdzie, a i Ty odpoczniesz troche od pracy:) a czemu wstajesz tak rano?? gdzie pracujesz tj czym sie zajmujesz?? ja zastanawiam sie juz jak to bedzie jak Szymek pojdzie do przedszkola :) jesli chodzi o wstawanie, tez bedziemy musieli wczesnie wychodzic bo bedziemy go zawozic gdzies do przedszkola kolo mieszkania moich rodzicow, zeby go wczesniej odbierali tj ok 16 tej bo maja blisko prace. bo moj maz to roznie pracuje wiec nie moglbyodbierac go o jednakowej porze. a ja to jeszcze nie wiem gdzie bede pracowac wiec dlatego zdecydowlismy ze oddamy go do pzedszkola kolo dziadkow.. no z tym ze bedziemy musieli liczyc sie z codziennymi podrozami, a co do Twojego pytania o wsluchiwanie sie we wlasnie cialo, to oczywiscie ze tez tak mialam, jedyna co to temperatury nie mierzylam, no i nie bylam taka cieprpliwa i juz jak tylko cos tak czulam to od razu testowalam :) dziewczyny piszceie co u Was :)
  12. hej :) malwinko-- ja na twoim miejscu juz bym zrobila test :) nie mam chyba tyle cierpliwosci :) co do temperatury to Ci nie pomogę bo nie mierzyłam jej podczas staranek i nie wiem tez jak to jest przed @ czy ciązą, czy może sie wahać itp.. nie zadreczasz nas, nie martw sie, po to jest to forum by moc opisac swoje wszelkie obawy i rozterki :) takze pisz smialo :) validos--- strasznie sie ciesze ze u Ciebie dobrze :) trzymam tez kciuki za wizyte u lekarza :) fajnie masz ze Maksia odajesz na troche do żłobka, ja niestety nie moge oddac Szymonka nawet na 3-4 godz ze wzgledu na jego dusznosci, (chodzi glownie o to ze to skupiski dzieci no i infekcji) co prawda odpukac w tym roku jest ok, ale lekarze chca bysmy poczekali jeszcze do konca tej zimy i wiosny i potem do przedszkola dopiero. takze musze starac sie myslec pozytywnie by sie nie zalamywac i nie dolowac :) dziubasku--- planujesz oddac Kubusia do przedszkola wczesniej, jesli by sie udalo i nie bylo przeciwskazan to czemu nie :) ja zaluje ze Szymek nie moze chodzic do żlobka bo bardzo ciagnie go do dzieci i na pewno taki kontakt z nimi bylby na plus :) a co z praca?? pisałaś ze nie chcesz wracac tam gdzie pracowalas?? masz cos na oku?? co zamierzasz robic ?? sylwia, banitka--- co u Was??? tylka--- CRP to tak jak napisala malwinka, okresla czy w organizmie toczy sie stan zapalny, a transaminazy to badania za pomoca ktorego ocenia sie czynnosc watroby, nie martw sie na zapas :) no i przykro mi ze tak chorujecie :( hania--- co u Was?? a ja zaraz zabieram sie za konczenie porzadkow, moj Szymek dzis nie spal w dzien, cos obawiam sie ze chyba z popoludniowa drzemka bedzie juz coraz trudniej, a w zeszlym tyg spal jeszcze po 3-4 godz, takze nie rozumiem co mu sie poprzestawialo?? moze powinnam go rano budzic np po 7, bo dzis np do 9 spal, nie wiem sama slodkich snow
  13. malwinko-- ja oststnio zagladam, regularnie :) wczoraj nikt nic nie napisal, no to sama z soba pisac nie bede hehe :) a dzis dopiero teraz mam czas. Szymonek daje czadu.. dzis nie pszyedl spac w dzien i jestem po prostu wymordowana... Dziweczyny w co Wy sie bawicie z dwulatkami???? ja wogole oststnio siebie nie poznaje... ciagle sie doluje... krzycze na synka, bo nie wyrabiam.. brakuje mi cierpliwosci po prostu... potem wrzucam sobie ze jestem zlą mamą ze źle go wychowam... bo daje mu zly przyklad etc ale juz nie mam siły 24 godz na dobe z dwulatkiem, maz pracuje od rana do nocy i po prostu czuje sie samotna, kocham synka nad życie, jest najwazniejszy, i nie wiem czemu tak mam, czemu to sie dzieje. do tego wracaja mysli o pracy.. ze udalo sie a tu taki psikus od losu i kolezanka mnie wystawila potem mysle ze moze z moim synkiem cos nie gra.. o wszytko jest darcie kotow. np. wychodzimy z domu.. nie chce sie ubrac, potem nie chce isc, zatrzymuje sie co chwile, jakos go przekonam, potem cyrk jak wracamy, bo nie chce do domu i tak ze wszytkim..z kapaniem.. najpierw nie chce wejsc potem wyjsc z wody.. czy to taki etap?? nie wiem juz testuje swoje granice, ja juz nie wyrabiam.. oszaleje!! :(
  14. witam wieczorem :) Szymonek zasnął dopiero przed 22.. tak to jest jak z tatusiem się nawściekają wieczorem, potem ani w głowie mu spanie :) dziubasku, haniu--- dziekuje Wam za wasze wypowiedzi dziubasku--- bardzo dobrze to ujęłaś.. ze mąż chyba nie wie o czym mówi, cieszę sie że mnie rozumiesz, wiedz ze ja też rozumiem Ciebie i też na myśl o ciazy przechodza mnie dreszcze...choć z drugiej strony chcialabym by Szymuś miał rodzeństwo.. haniu--- masz rację dobry lekarz to podstawa.. taki który jest rzeczowy ale tez i ma odpowiednie podejście tzn ani nie straszy pacjenta niepotrzebnie ale tez i nie olewa obaw czy rożnych rzeczy ktore moga niepokoić.. jak leżalm w szpitalu to poznalam bardzo fajna pania doktor, skarb kobieta, potem prowadziłam u niej ciąże do konca, i bardzo bardzo wiele razy mi pomogla i nie tylko lekarz ale takze jako czlowiek, wiedziala ze mam sporo problemow zdrowotnych i bardzo dbała o to bym miala wszytkie badania i wizytyna czas,sama wpisywala mnie mniedzy pacjentami nawet jak nie bylo miejsca, a jak rzeczywiscie bylo za duzo osob to przyjmowala mnie na oddziale. Potem jak sie okazało ze musze drugi raz trafic do szpitala to zebym nie musiala siedziec i czekac na izbie przyjec to wszytkie formalnosci zalatwila ze mna bezposrednio na odziale, bo wiedzila ze jak siedze za dlugo to zaraz mam skurcze itp, naprawde jak o niej pomysle to robi mi sie cieplo na sercu :) (aha wiem ze czasem lekarze tak postepuja tak z pacjentakami ktore chodza do nich prywatnie, a ja prowadzilam cieze w przychodni przyszpitalnej panstwowo). tylko ta kobieta juz nie przyjmuje w tej przychodni przyszpitalnej, moze pracuje w szpitalu na oddziale tylko, bo nie wszycy lekarze tam z odzialu maja godziny w przychodni, ale nie udalo mi sie tego ustalic, bo jak zadzwonilam do szpitala to nikt nie udzielil mi info czy pracuje na oddziale cz nie.. aha no i zgodze sie w 100% z tym co napisalaś ze bardzo bardzo chcaialbym kolejne malenstwo :) znowu sie rozpisalam... nie gniewajcie sie ale nie mam komu o tym powiedziec, tj o swoich odczuciach, obawach etc..
  15. chyba wszystko mi zniknelo :(
  16. validos-- to rzeczywiscie Ci sie złozylo... a jak z tym zębem, czemu nie chce Ci go znieczulic, podobno mozna miec znieczulenie w ciązy. trzymam kciuki za wizyte, nie denerwuj sie na zapas :) idziesz do tego samego lekarza co poprzednio ciąże prowadzilaś?? haniu-- podobne problemy i wahania mieliśmy przed staraniami o Szymonka (tez wlaściwie w glownej mierze mąż..) i tez wszytko sie ułozylo wlasciwie:) teraz jednak problem jest inny..tzn tak ogolnie kiedys w jakiejs rozmowie podjelismy taka wstepne decyzje ze jak ja pojde do pracy to z dwa lata popracuje i do dziela :) i taka opcje przyjal mój mąz, dla niego jest taki stan rzeczy i wlasciwie wszytkie rozmowy i jakies rozwazania o ciąży sa wg niego juz nie potrzebne.. tymczasem ja mam wiele watpliwości, ktore nasuwaja mi sie non stop i czasem chce z nim je przedyskutowac ale jak Ci wyzej napisałam dla niego temat ciazy jest zamkniety... z tym ze tym razem nie chodzi mi o prace, mieszkanie czy cos w tym stylu jak to bylo przed staraniami o Szymonka. teraz martwie sie swoim zdrowiem i ewentualnymi powiklaniami w ciązy. Poza tym ze pierwsza ciąża obumarla :( w drugiej mialam wiele problemów: plamienia, skórcze od 23tc i prawie rozpoczety poród 0,5 kilowego dzidziusia, potem ok 30tc doszla cholestaza ciężarnych i cieżkie zatrucie ciażowe ktore omal mnie nie pozbawilo zycia, doslownie... :( (synek na szczescie juz byl po drugiej stronie brzucha i nic mu nie grozilo) i ja po prostu po tym wszytkim nie wiem czy wogole mam sie decydowac na drugie dziecko.. z jednej strony bardzo bardzo bym chciala, z drugiej strony jest ryzyko, poniewaz jest szansa ze zatrucie ciazowe w kolejnej ciazy sie powtorzy.. i boje sie po prostu, i o siebie i o malenstwo, bo akurat Szymuś mial duzo szczescia ze mimo tych powikłan urodzil sie zdrowy i duzy jak na 34tc, ale wiem ze to moze byc roznie i dla dziecka i nie wiem czy mam wogoel prawo narazac je i siebie.. poza tym w ciązy bylam 2 miesiace w szpitalu.. jakbym mial byc teraz to nie wiem jak bym przezyla rozlake z synkiem tym bardziej ze male dzieci chyba do 7rz nie moga odwiedzac mam na odziale polozniczym... takze to tak w skrucie Ci opisalam moja sytuacje.. mąż mnie nie rozumie..jak chce z nim pogadac, by po prstu sie komus wyzalic to slysze zearaz ze sie zadreczam, ze popadam w paranoje, ze to bylo juz ponad 2 lata temu i powinnam o tym zapomniec.. (ja te komunikaty to czasem odbieram ze mu po prsotu o trudnych tematach nie chce mu sie rozmawiac, bo jak mowi.. rozmowa tu niczego nie zmieni co ma byc to bedzie) a ja mu zawsze mowie ze to nie jest tak ze popadam w paranoje czy cos, ale dla mnie to jest i bedzie temat aktualny tak jak by to bylo wczoraj, tym badziej ze chcac nie chcac w cieze mozna tez zajac nie planujac tego... poza tym nie moge trafic tez na dobrego lakarza ktory mi cos doradzi... zazwyczaj slysze w stylu ze z fusów nikt nic mi wrozyl nie bedzie... i tyle, nie wiem nawet jakie moglabym zrobic badania, nikt nie chce sie tego podjac. ostatnio przegladam fana amerykańska strone poświęconą zatruciu ciażowemu www.preeclampsia.org oraz amerykańske forum, moze tam sie czegos wiecej dowiem kurcze sorki ze tak sie rozpisalam, ale czuje sie bardzo bardzo samotna w tym temacie...
  17. hej, validku, sylawia--- jak sie czujecie??? banitka--- gdzie jesteś, ok wszytko?? dziubasku--- jak Kubus, lepiej?? malwinka--- jak tam Twoje objawy i przeczucia :) hania--- super ze wieczor z mężem sie udal, :) tylka--- co tam u Ciebie?? ja w weekend mialam zjazd takze odpoczelam :) ale dzis synek wstal oo 5 i ja juz padam.. bo oczywiscie pozno sie polozylismy z mężem mialam oststnio z moim M powazna rozmowe na temat, kolejnej ciazy... troce jestem zawiedziona bo nie bardzo mnie rozumie i chyba nie bardzo sie stara ehh. dobra ale nie bede Wam smucic milego dnia
  18. witam wieczorem :) malwinko-- masz racje, w tym wsłuchiwaniu się we wlasne cialo, w wariowaniu czy bedzie @ czy nie i zastanawianiu sie czy robic test czy poczekac jest pewnien urok :) czesto wspominam te czasu jak staralismy sie o Szymonka :) co prawda udalo sie szybko, i mysle ze gdyby trwalo za dlugo takiego uroku by nie bylo, tylko jakis starach czy obawa czy wszystko jest ok. mysle ze 4 cykle, to krotko,poza tym sama pisalas, ze bylas chora i roznie to bylo z tymi starankami :) caly czas trzymam kciuki i tez jestem bardzo ciekawa co bedzie :) kurcze zazdroszczę Ci (oczywiscie pozytywnie nie zawistnie) tych staranek i tego ze wkrotce bedzesz cieszyc sie ciąża, slodkich snów :*
  19. wow, wspomnienia odżyły, oj dzialo sie wtedy dzialo :) miłego dni
  20. hejka ;P koug-- mówisz i masz :) dopiero co zastanawiałam sie co u Ciebie, i prosze zajrzlas :) Emilka to juz duuuza panna, podgladam Was na nk :) a moze Ty wiesz co u titka i ani?? validos--- masz racje szperanie w necie i czytanie o różnych przykrych rzeczach to nic dobrego, bo tylko czlowiek sie nastresuje, co do bety, to ja nie powiem Ci jaka powinna byc bo nigdy jej nie badalam dziubasku-- zdrówka dla Kubusia do napisania :)
  21. hej, malwina-- ja tak mialam ze bolał mnie brzuch jak na @ sporo przed spodziewanym terminem i zrobilam test bodajże 25-26dc i byly II keski :P aczkolwiek wiem ze podświadomość tez moze platac figle... powiem tyle tez czekam z niecierpliwościa na to co sie u Ciebie okaze i trzymam mocno kciuki za Ciebie :)
  22. czesc dziewczyny :) sylwia--- super ze mdlosci i wymiotów póki co nie doświadczasz :) oby tak dalej :) poza tym to jak ten czas leci, nie obejrzymu sie a zaraz zaczniesz 2-gi trymestr :) malwina--- czas pokaze czy te dolegliwości swiadczą o ciązy.. :) ja mialam dziwne uczycie w podbrzuszu w obu ciazach, w pierwsze czekalam z testowaniem nawet jak @ sie dobrze spoznila bo nie spodziwalam sie ze te dolegliwosci moga byc od ciazy, a w drugiej testowalam juz w 26 czy 25 dc :) bo te dolegliwosci nie dawaly mi spokoju i bylam niecierliwa :) ale dwie kreski sie pokazaly hehe :) tylka-- ja tez non stop mysle o kolejnym dziecku... nie ma dnia bym sie nie zastanawiala nad kolejna ciąża... czasem to juz popadam w jakąś depresje chyba przez to. wstepnie dalam sobie ok 2 lata, Szymek pojdzie do przedszkola ja troche odetchnę od siedzenia w domu itp, ale tak naprawde to nie wiem czy i za te dwa lata nie bede sie bala tak jak teraz... i to wlasnie mnie doluje, bardzo dołuje :( no nic ale czas pokaze.. teraz mam zamiar wziasc sie troche za siebie, po robie badania, popytam lekarzy i zobaczymy hania--- jak sie udala kolacja z męzem :) super sa takie wypady :) co prawda my od czasu kiedy wyprowadzilismy sie od rodzicow nie bardzo mozemy sobie pozwolic na takie wieczorne wyskoki ale moze musimy o czyms pomyslec :) a co do areobiku to zazdroszcze, tez bym sie tak poruszala, mozna sie naprawde odstersowac, z tym ze nie mam z kim synka zostawiac bo maz pozno jest codzinnie... no nic ale mam postanowienie by rano cwiczyc z synkiem.. tak bardziej w formie zabawy no ale zawsze to jakis ruch :) oststnio robil ze mna serie rowerkow i podnoszenia nóg do gory, wiec moze uda sie i wprowadzic inne cwiczenia hehe :) dziubasku--- fajnie ze masz plan biegac, ja moze wyciagne rower i bede wieczorami jezdzic jak mąż wroci :) kurcze zaczynam odliczac dni do wiosny, oststnio nawet robilam przeglad szfy pod katem wiosennych ubrań :) juz nie moge sie doczekac kiedy nie bedzie trzeba zakladac na siebie stosow ubran no i dzieciaków nie bedzie trzeba tak opatulac :) teraz wyjscie do sklepu na 5 minut schodzi sie wieki przez to ubieranie i rozbieranie a masz moze wiescie jakies od titka, koug, ani??? fisia czasem tu zaglada, brakuje mi dziewczyn... tyle razem przeszlysmy... validos--- co tam u Ciebie... odezwij sie koniecznie milego dnia
  23. hej Malwinko--- a wczoraj zajrzalam, ale taka spiaca bylam ze nie mialam sily nic napisac, co do karmienia piersia, to na pewno zrobilas co moglas by karmic synka tyle ile sie dalo, czasem tak bywa, poprostu. moze w kolejnej ciązy uda CI sie karmic dluzej, nawet jak do pracy juz wrocisz. moja kolezanka wrocila do pracy jak córcia miala poł roczku, a udalo jej sie karmic do 1,5 roku :) na poczatku musiala sciagac pokarm w pracy i pobudzac laktacje ale jak mala juz wiecej jadla innych pokarmow, to nie bylo to juz potrzebne. po prostu karmila corcie przed praca a potem po poludniu i w nocy nadrabiala zaleglości, ale jakos sie udalo :) takze nic straconego, Tobie tez moze sie udac :) sylwia, validos--- co tam u Was?? jak sie czujecie?? dziubasku, haniu, tylka--- odmeldowac sie :)
  24. dziewczyny.. a ja mam newsa :) moj Szymonek odstawił się od piersi :) po 2 latach i 2 miesiącach bycia na cycusiu mamy :) i co najlepsze stalo sie to wlasciwie z dnia na dzien i wlasciwie to sam zrezygnowal :) takze obeszlo sie bez placzu, stresu itp :) szkoda mi troche bo wiadomo ze bylam jakos do tego przywiazana i ciezko bylo mi podjac decyzje by ograniczyc i potem go odstawic a tu taka niespodzianka :) stalo sie to juz wlasciwie ponad tydzien temu ale nie pisalam bo nie chcialam zapeszyc :) co mnie zastanawia to to ze on wlasciwie nawet nie wola,, a robil to kilka razy dzinnie, a teraz cycy mowi jak zobaczy mnie w biustonoszu np :), ale niczego sie nie domaga. mysle ze on sie troche wystrszyl, i to go zniechęcilo, raz jak ssal i podsypial to wypadla mu piers z buzi i mleczkoo ochlapalo mu trche twarz i on tak zbystrzal i potem jak widzial cycuszka jak np chcialam mu dac do snu to mowil stanowczo nieee. potem nad ranam jeszcze wolal ale jak juz przychodzilo co do czego to tez mowil nie nie z tym ze ja sie troche zle czuje i nie wiem czy to po odstawieniu takim raptownym tak moze byc.. wczoraj bylo najgorzej... mialam caly wieczor uderzenia goraca,,az palila mnie cala twarz i byla czerwona jak u raka, dotegoserce walilo mi co chwila jakoszalale i skskalo mi troche cinsnienia tak do 150/100 brr i nie wiem zupelnie skad to moje samopoczucie.. troche sie zmartwilam, bo mam zle przezycia zwiazane z cisnieniem i takimi akcjami z ciazy, ale mam nadzije ze tobedzie chwilowe../ znowsie rozpisalam... slodkich snow i owocnych stsranek :)
  25. cześć dziewczyny :) dziubasku, haniu --- ja też dołączam do grona "tarczycowych". Z tym ze u mnie to juz sama nie wiem jak to jest... w liceum mialam stwierdzona niedoczynnosc.. w sumie to nic mi nie bylo, jedynie badania na to wskazywaly. I tak z roku na rok endo zwiekszala mi troche dawki lekow az wrescie doszlo do tego ze cos sie w moim organizmie poprzestawialo i z niedoczynnosci przeszlam w nadczynnosc co jeszcze potęgowaly duze dawki lekow.. Potem endo odstawila mi leki bo fatalnie sie czulam, mialam nawet stany lekowe.. ale juz nie mam sily o tym pisac... W kazdym razie lekow nie bralam. Potem za jakis czas zaszlam w ciaze, ktora obumarła... No i przed kolejnymi starankami znowu zaczlam brac male dawki euthyroxu, potem przez calą ciaże mialamje stopniow zwiekszane i bylam pod kontrola endo.Ale poporodzie przy tym moim mega nadcisnieniu i zagrożeniu rzucawka poporodowa odstawili mi leki i do tej pory ich nie biore. W czerwcu badalam tsh bylo ok,mialam isc do endo ale sie nie wybralam i wlasciwie to nie wiem teraz co powinnam zrobic.. musze wybrac sie do internisty lub gina, moze cos poradzi. (troche sie rozpisalam :)) validku--- cieszę sie ze beta rosnie, trzymam mocno kciuki by wszytko bylo dobrze, jestem strasznie szczesliwa ze Ci sie udalo :) odzywaj siedo nas i opisuj co tam u Ciebie :) sylwia--- a jak tam alej Twoje samopoczucie??? na kiedy masz termin porodu, moze z validos, banitka i malwinka ktora do Was niedlugo na pewno dołaczy zalozycie kolejna tabelke staraczeki zaciazonych :) na razie nie ma tu wielu alemoze to sie zmieni :) malwina--- a jak tam po egzaminach?? i jak zdrowie?? no i staranka :) tylka--- co tam u Ciebie?? odezwij sie..
×