LauraMini
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez LauraMini
-
Obwody ud i bioder bez zmian, żadnej poprawy. W obwodzie talli przybył 1cm. Wiem, że mięśnie są cieższe, ale nie rozumiem, czemu tłuszcz nie chce się spalać
-
Po długim czasie zastoju moja waga drgnęła... tyle że do góry. Przytyłam 1kg. W efekcie mam teraz do zgubienia 3,5kg. Chcę wrócić do mojej wymarzonej i idealnej wagi, którą miałam jeszcze rok temu, dlaczego się nie udaje? Już nie wiem, co mam zrobić. Ćwicze regularnie, praktycznie wcale nie jem słodyczy, niemal nie używam soli i cukru, jem dużo warzyw i owoców, bardzo dużo sie ruszam, wszedzie chodze pieszo, więc co jest nie tak???? Odechciewa mi się wszystkiego :(
-
Witajcie, Ja znów popełniłam truskawkowe obżarstwo. Ale truskawki były przepyszne i słodkie :)
-
Dzisiaj poprawiłam sobie humor truskawkowym obżarstwem :)
-
Dziękuję, Gillian Na szczęście wytrwałam bez słodyczy
-
Dzisiaj koleżanka powiadziała mi, że schudłam. Jak widać, nie jest tak źle :)
-
A ja mam kryzys. Po ponad 2-miesięcznym zastoju wagi, zaczęłam sięgac po słodycze. Usprawiedliwiałam się sama przed sobą, że skoro nie jadłam słodyczy i nie chudłam, to po co mam ich sobie odmawiać. No i przez ostatnie 2 tygodnie codziennie zjadłam coś słodkiego. Nie jakies ogromne porcje, ale np. 1 kostkę czekolady, czy 1 ciasteczko. Ale to i tak źle, bo ja jestem uzalezniona od słodyczy i jak tak dalej pójdzie, to wróce do starych nawyków i bede się tylko nimi odżywiać. A wtedy wrócą dawne kilogramy :( Dziś udało mi się wytrwać, nie zjadłam nic słodkiego. Ale to tylko 1 dzień. gdybym schudła choć 1 kg, to pewnie byłoby mi łatwiej. Ale waga się nie rusza. Na szczęście w górę też nie ruszyła, tyle dobrze
-
Alib ma rację, to fatalny pomysł Gilliam. Dieta dietą, ale musisz coś jeść, nie wolno się głodzić!
-
Witajcie. Ja zgodnie z zapowiedzią ppozwoliłam sobie w święta na słodycze i ogólnie na wszystko na co miałam ochotę. Przekroczyłam limity kaloryczne, ale co tam. Dzisiaj zrobiłam sobie dzień jedzenia samych owoców. I już nigdy więcej nie wpadnę na taki idiotyczny pomysł. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam tak straszne wzdęcia i bóle brzucha. Jestem tak wydęta, że już chyba bardziej nie mogę być. Okropność. Obym rano obudziła się w lepszej formie
-
Dziewczyny, życzeęWam zdrowych, spokojnych i rodzinnych świąt. Jesli o mnie chodzi, to zamirzam w czasie świąt skusić się na wszystko, na co przyjdzie mi ochota. A co tam. W końcu to tylko 2 dni. A planuję chodzić na spacery, więc nie będe siedzieć cały czas przy stole :)
-
No tak, trzymam dietkę, ćwiczę i chodzę na długie spacery. Ale z obawą myslę o świętach, bo na pewno się skuszę na małe co nieco (oby tylko to małe co nie co nie zamieniło sie w duże :))
-
Witajcie, Ja to tylko hoduję rzeżuchę na święta :) W zeszłym roku miałam ambitny plan uprawania ziół w domu, ale tylko szczypiorek i majeranek raczyły rosnąć :) Piękna pogoda, aż chce się spalać kalorie, żeby nie wstydzić się ciała, które trzeba będzie troszke bardziej odsłonić niebawem :)
-
Kiedy jest tak pięknie na dworze, to odechciewa mi się jeść i mam mnóstwo energii i dużo się ruszam :)
-
Pisałyście ostatnio o daktylach suszonych. Skusiłam się i musze przyznać, że sa naprawde dobre i ... niebezpiecznie wciągające
-
Witam w ten mroźny, zimowy poranek Dietkę trzymam, ale ta zimowa aura wysysa ze mnie energię do ćwiczeń :(
-
Ja też, Alib, trzymaj się
-
Ratunku, dzisiaj 3 dzień pod rząd zjadłam cos słodkiego. Kurcze, co za porażka. Niby nic wielkiego, ale jednak. W niedzielę 2 kawałki ciasta na imprezie, wczoraj wafelkę a dzisiaj cukierek. No niby nic, ale nie umiałam sobie odmówić. A jak kiedyś piasałam, jestem uzalezniona od słodyczy. A zaczyna się od małych pokus...
-
Hej, Ja dziś miałam bardzo udany dzień - spotkanie z dawno niewidzianą przyjaciółką. Bardzo mi jej brakowało (mieszka w innym kraju). Jest teraz w 7 miesiącu ciąży, a i tak dalej jest szczuplutka :) P.S. Dziewczyny, mam pytanie. Pisze teraz moją pracę mgr, do której robię badania (ankiety) o zadowoleniu z pracy. Brakuje mi 2 osób. Czy znacie może jakiegoś/jakąś: 1) mężczyznę po 40 roku życia pracującego jako sprzedawcę w sklepie; 2) kobietę po 40 roku życia pracującą jako krawcową, i zgodziłby/zgodziłaby się wypełnić dla mnie ankietkę???
-
Już po imprezie. Nie było tak źle. Skosztowałam po trochu potraw, które wydawały się apetyczne. Generalnie dużo było śledzi, których nie znoszę, więc dzięki temu zjadłam nieco mniej, niż gdyby zamiast śledzi było coś innego. Przekroczyłam limit kaloryczny o 200kcal i troche mnie brzuch boli. No, ale to był jednorazowy wybryk
-
Witajcie dziewczyny, Dzisiaj słoneczko i błękitne niebo zwitały na Śląsk. Pogoda jak w kalejdoskopie. Nie lubię soboty, bo mam dużo sprzątania, a nie lubię sprzątać. Ale żeby sobie to ułatwić, myślę o kaloriach, które przy tym spalam :)
-
Witajcie, U mnie zima w pełni, leży już z 5 cm śnigu i w dalszym ciągu pada. OKROPNOŚĆ Na razie dietkowo jest ok, ale przy takiej pogodzie tracę energię do ćwiczeń. Znowu będe sie musiała zmuszać. W niedzielę czeka mnie impreza. Ech, ale może będą fajne sałatki :D
-
Witam w ten deszczowy i zimny dzień (przynajmniej u mnie tak jest). Ja juz po śniadanku: mała bułka razowa z twarożkiem, pomidorem i ogórkiem. Na drugie planuje jabłko i mandarynkę
-
Hej dziewczyny. Dzisiaj byłam na zakupach. Celem było kupienie fajnych jeansów. Niestety cel nie został osiągnięty, bo żadna para spodni nie chciała na mnie dobrze leżeć. Wszystko te biodra i uda. W efekcie poczułam się gruba i olałam jedzenie (zjadłam dzisiaj 600kcal, a jestem na diecie 1200kcal). No i mam dół pozakupowy. Ech, szkoda słów.
-
Zastanawiałam się ostatnio nad tym, dlaczego bez problemu przez prawie 4 lata trzymałam idealną wagę, a teraz nie potrafie do nie wrócić. I doszłam do wniosku, że to z powodu zmiany trybu życia. Aktualnie jestem na piątym roku studiów. Na tym roku praktycznie nie ma zajęć, jedynie pisanie pracy. W efekcie praktycznie cały czas siędzę w domu. I po pierwsze, mniej się ruszam, a po drugie, nudzę się i z nudów jem. A wcześniej miałam mnóstwo zajęć. Studiuję w innym mieście, gdzie dojeżdżałam codziennie (teraz tylko 1 w tygodniu) i sporo musiałam się nabiegać ze stacji pkp, żeby zdążyc na czas na zajęcia. CIągle byłam w ruchu. Był też regularny aerobik (teraz też jest, ale widocznie to za mało). Miałam mnóstwo nauki, mnóstwo stresu, mnóstwo zajęć, nie miałam czasu na myślenie o jedzeniu, ono było na drugim planie. A teraz tak naprawdę myślę tylko w kategoriach jedzenia. Dzień ciągnie się od posiłku do posiłku. Muszę się bardzo starać, żeby między nimi nie podjadać, bo z nudów myslę tylko o jedzeniu. Mam obsesję na punkcie jedzenia. Kiedyś jadłam, gdy byłam głodna, teraz jem, bo nie mam nic ciekawszego do roboty. I co z tego, że zazwyczaj trzymam dietę, udaje mi się nie objadać, skoro ciągle o tym myślę. Czuję się jak więzień. Mimo, że ciągle wymyślam sobie jakieś zajęcia, to i tak nie zdaje to egazminu na dłuższą metę. Jedyny ratunek jaki widzę, to iść jak najszybciej do pracy.
-
A ja dzisiaj zgrzeszyłam i z okazji Dnia Kobiet poszłyśmy z siostrą na lody, no i zjadłam deser lodowy. Od jutra znowu post