Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iskierka nadziei.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez iskierka nadziei.

  1. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    Hejka Ja tu tylko na chwilę, bo padnięta jestem. JUTRO wielki Dzień - idę pierwszy dzień do pracy - boję się :)) Tyle czasu w domu, że nie wiem czy się przestawię. Starszy do Przedszkola (z przebojami ;) no a młodszy do niani. Naprawdę nie wiem jak sobie poradzę. Młodszy będzie od 9 do 15 u niani, bo mama moja będzie go zaprowadzać. A starszy od 8 do 13-14 w przedszkolu. No i ja w pracy średnio do 17, także w międzyczasie, jak maluchy pojawią się w domu, to moi rodzice mają się nimi zająć. Dzisiaj zostawiłam ich od 13 do 17 i niestety miny mieli kiepskie. Chyba nie za bardzo chcą się nimi zajmować :( Jutro napiszę Wam relację, czy ok. czy kaput :) :P
  2. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    cyna a jak tego Vanisha używasz? Moczysz, czy dodajesz do prania? A jak moczysz, to ile czasu? No i jaki rodzaj?
  3. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    juusta ja też będę miała 3 z przodu - w maju ;) stelka super masz, że obydwoje śpią. U mnie niestety śpi starszy, a młodszy walczy w łóżeczku. Starszy dzisiaj obudził się o 2 w nocy i nie zasnął już do rana, więc teraz padł zmęczony, ale cały czas mam nadzieję, że młodszy zaśnie. kika ja właśnie robiłam wniosek o zwrot VATu budowlanego. On nie ma nic wspólnego z podatkiem, który płacimy od dochodu, więc na pewno tego nie odliczysz. Musisz mieć wniosek VZM-1 wraz z załącznikami i wtedy do wszystkiego dojdziesz. Ściągnij sobie program do tego oraz ustawy i załącznik o materiałach, które można zakwalifikować. Sprawa prosta, więc na pewno się połapiesz. :P A ten Klub Malucha to fajny pomysł. Ja popieram :)
  4. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    czarna widzę, że masz problem. A mężowie zawsze mówią, że my wyolbrzymiamy sprawy i że za dużo czytamy na dany temat. Znam to. Ostatnio cosik babskiego mnie bolało. W nocy śniło mi się, że mam raka i że umieram i że szukam najlepszych ludzi do opieki nad moimi dzieciakami. No i chyba z pół nocy szukałam i nikogo nie znalazłam. A dziadkom nie chciałam dawać, bo nie wiedziałam którym. Zaraz czytałam i czytałam, a mąż marudził, że sama se chorobę wymyślam. Na temat ospy się nie wypowiadam, bo się nie znam. Wszystko przede mną. Ja tu cały czas przerabiam temat - przedszkole. Już mnie żołądek boli. Ogólnie przygnębiłam się tym wszystkim, bo moja mamcia twierdzi, że w domu to jestem mądra, a gdzieś to du...a wołowa, że nie umiem walczyć o swoje i wogóle. ;) :P Z kim gadam, to w każdym przedszkolu przebierają, chyba tylko nie u nas. Dzisiaj poszłam do dyr., a ona mi mówi, że ona się maluchami nie zajmuje i z takimi pytaniami skierowała mnie do przedszkolanki. No, ale że nie chciałam się bąblowi pokazywać na oczy, skoro wszedł z wielkim płaczem, to też do niej nie poszłam. No, ale wpadłam na genialny pomysł, by zadzwonić do kuratorium do wizytator od przedszkoli i zapytać się tak ogólnie jak to jest - oczywiście anonimowo, bez żadnej skargi itp. tylko pytanie i jasna odpowiedź. Jak pójdę do pracy, to będę pierwsza do zwolnienia, bo kto będzie chciał mieć pracownicę, która będzie wciąż siedziała w przedszkolu. No i właśnie dzisiaj M napisałam, że choćbym miała stanąć na głowie, to do września 2011 przeprowadzamy się do nowego domu, że starszy nie chodził tutaj do tej zerówki (jest połączona z Przedszkolem). Żeby do zerówki poszedł już w nowym miejscu, gdzie będzie wybór i wogóle. Dobra, nie zanudzam już Was, bo palce mnie bolą od pisania - chyba mam zwyrodnienie po mamie :(
  5. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    No ja znowu wnerwiona tymi siuśkami starszego. Ale chyba odkryłam w czym rzecz. W poniedziałek jak zajechałam był oblany, więc przebrałam i zabrałam do domu, bo oczywiście zostać nie chciał. We wtorek to samo. A dzisiaj zawiozłam go o 8,30, a o 9 Pani dzwoni, że się posiusiał, więc przebrałam go i myślałam, że zostanie, a on moja mamusia, usiadł na korytarzu z kurtką i czekał kiedy go zabiore. Płakał bardzo mocno i wogóle nie chciał słyszeć o zostaniu. Więc myślę, że po prostu on tak robi, że nie chodzi do łazienki, tylko w gaciuchy siusia, bo wie, że Pani zadzwoni, a mama przyjedzie. Także nie wiem, co z tym fantem zrobić. Myślę, że w piątek (bo jutro go nie zawożę) poproszę Panie, by go przebrały jak się posiusia. Być może w tym tkwi przyczyna. Zobaczymy, nie wiem, czy uda mi się je namówić. A tak z innej beczki. Siedzę taka obżarta, bo na obiad robiłam KNORR FIX - kebab z sosem czosnkowym, miałam prawie kilogram fileta z kurcząt, do tego gotowa porowa surówka i pomidory oraz frytki. Po prostu pycha, ale mój brzuch wygląda jak w 6 miesiącu ciąży :D szczęśliwa mama i KAROLA wiem jak się czujecie. Nas też okradli, ale nam porwali coś bardziej wartościowego (pieniężnie!) bo okna dachowe - świeżutko zamontowane :(( :( :O Niech złodziejom ręce odpadną :( Klaudia447 też przechodziłam kolki ze starszym. Pamiętam doskonale, jak co chwile jakieś wynalazki stosowaliśmy, ale niestety dopiero po 3 miesiącach ustąpiło samoistnie. Wy tu piszecie o latach, hm............... jakoś staro się czuję, bo niedługo będzie 3 z przodu :P
  6. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    paulinek oczywiście, że były na zmianę w półeczce. Ale komu się chce :( Zła jestem, ale to jedyne przedszkole, bo do drugiego nie ma szans, bo jest za krótko od 8 do 12. Więc Pani obrosły w piórka - bardzo mnie to wkurza, ale kto się odezwie, to zaraz najgorszy. Chyba jednak wolałabym siedzieć w domu z bąblami moimi kochanymi. No, ale dzieci szybko rosną........... :) Jeśli chodzi o siusianie, no to widzisz, że chyba tylko 2 razy się zdarzyło, że miał suche gacie w przedszkolu, ale to tylko dlatego, że po prostu wytrzymał, ale nie poszedł do wc. W nocy ma suche portki, no i rano mi zawsze pokazuje i się z tego bardzo cieszy. Wytrzymuje już nawet 13 godzin w nocy, ale rano to leci i leci. W nocy nie mogę go jakoś dobudzić, by poszedł na kibelek. Zawsze mówi, że nie chce. Najgorzej jest właśnie w Przedszkolu. Na pewno przeżywa rozłąkę ze mną, bo jednak 3,5 roku był tylko ze swoją kochana mamusią. Dzisiaj mi tak przykro było, bo jak odjeżdżałam, to łzy mu płynęły jak rzeka.
  7. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    zizusia no, tak siedział w Przedszkolu. Pupa zimna. Jutro pewnie katar. W międzyczasie dojechał dziadek naszego małego sąsiada, bo też się zlał. Ja jestem w szoku za co się płaci i wogóle.
  8. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    kika dzięki ja to mam pod nazwą kotlety meksykańskie. My dzisiaj po dwutygodniowej przerwie pierwszy dzień w przedszkolu ze starszym i znowu sie posiusiał. Siedział 3 godziny, potem pojechałam po niego, a on obsiusiany. No niestety jakoś nie może się przełamać i iść do łazienki. Idzie tylko ze mną jak przyjade. Jest nieufny wobec obcych i z Panią też nie chce iść. A samemu to już wogóle.To główny problem, który nie wiem kiedy sie rozwiąże. KAROLA chyba to krzyczenie jednak nie skutkuje na dłuższy czas. Trzeba zbadać słuch :D
  9. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    A mnie potwornie głowa boli. Bo szukam usprawiedliwienia, dzisiaj mój starszy specjalnie zlał się w gacie i świeże ubranko na niedzielę. To było specjalnie, bo już sam chodził do kibelka i wogóle. No i wpadłam w jakąś furię i dostał laczkiem po pupie i nakrzyczałam na niego strasznie. Mąż zrobił ze mnie jakąś terrorystkę i wogóle po przeczytaniu kilkunastu artykułów o błędach wychowawczych - stwierdzam, że jestem matką do niczego. Pierwszy raz tak na poważnie pokłóciłam się z M., do tej pory jedynie się spieraliśmy. Bo on to by wszystko dzieciom kupił, wszelkie zabawki i wogóle, a ja natomiast bardziej surowo do tego podchodziłam. On raczej na wszystko im pozwalał, tylko ja tu baba z wielkimi rogami jestem. Oczy zapłakane, zapuchnięte i wielkie poczucie winy. B. jest raczej nerwowym dzieckiem, a nie powiem, bo jak nie krzyknęłam, to mnie nie słuchał i tu mój błąd wychowawczy. Natomiast mały robi co chce, demoluje dom i jakoś moje krzyczenie nie działa. Etam, już sama nie wiem, ale według książek to ja na pewno nie byłam wychowywana Gdzie tu szukać usprawiedliwienia?
  10. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    nas mają w nosie, ale pod innym względem.
  11. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    Chyba się uzależniłam do KAFE :D codziennie zaglądam. kika prosze o przepis na te inne gołąbki Witam nową mamuśkę - Lenkę i jak możesz to zapodaj przepis na rybę po grecku. U nas dzisiaj od rana była znowu scesja z moimi rodzicami, ale nie będę Was zanudzać szczegółami - powiem tylko, że próbują mnie pouczać odnośnie wychowywania dzieci. Wkurza mnie to!!!
  12. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    No, ale Wy tu naskrobałyście. Moje chłopaki dzisiaj od 18,30 śpią, więc ja grasuje po necie i jakoś w domu strasznie cicho. Mam tylko nadzieję, że obudzą się dopiero jutro!!! :D :D :D Bo inaczej nocka z głowy, bo jestem sama. Mamuśce zebrało się teraz na pieczenie placka kruchego z borówką amerykańską, więc za pare minut będzie kawka i cieplutki placek - zgaga murowana, ale przyjemność nie od opisania :D Jeśli chodzi o imię Lenka, to faktycznie bardzo popularne się zrobiło, bo sąsiadka tak dała i moja kuzynka, obie rodziły w styczniu. Będą same Leny, tak jak w Przedszkolu są 3 Bartki (jeden mój). Fajnie, że Olcią wszystko w porządku. Juusta na pewno się zamartwia, ale cóż tak każda matka postępuje. Dobra lecę na ten placek. A jeszcze mam tylko pytanko - czy nie podsuniecie tu jakiś fajnych pomysłów na obiad. Bo właśnie mi się skończyły i jakoś nie mam natchnienia na nowe rzeczy. Z nowości to u nas kebab oraz tortilla. Więc proszę o cosik nowego!!! Życzę miłego sobotniego wieczorku mamuśkom.
  13. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    KAROLA Szwagierka niczego sobie. Zawsze się znajdziesz jakaś zakała rodziny lub czarna owca :D Jak tak się wyżalacie, to ja też muszę. Kurczę nie mam siostry i teraz nawet nie mam do kogo gęby otworzyć. Przyjaciółka jedyna mieszka za daleko niestety, a reszta jakoś się pochrzaniła. Mnie natomiast ani teściowa (w minimalnym stopniu) ani nikt z rodziny nie wkurza (ostatnio oczywiście) tylko moja sąsiadka - co od lat się znamy. Zawsze razem na dyskoteki wieki temu itp. No, ale teraz to tylko czasem raz na miesiąc jakieś pogaduchy - typu pierdołki. Zawsze mnie wkurzała, bo ja ją nazywałam "wolna europa", było kiedyś takie radio, co wszystklo wiedziało :D No i tą sąsiadką jest tak samo, a że mieszkamy naprzeciwko to o mnie wie wszystko, a ja o niej niebardzo, bo jakoś nie mam natury się wypytywać, a nie chodzę do ludzi i nie wiem, co w trawie piszczy. No i ostatnio tak mnie wkurzyła, że wychodzę sama z siebie. Siedzę w domu z dzieciakami i wysłałam do niej wiadomość na gg, czy nie wie ile biorą nianie. Ona od razu, czy idę do pracy. A ja ją chciałam jakoś odciągnąć od tematu, napisałam że nie mam nigdzie znajomości i pewnie nigdzie się nie dostanę. No i kurczę ona mi napisała, że do łopaty do sąsiada moge iść. Brrrrrrrrrrrrrrrr, ona framuga jedna tylko po znajomości się dostała na urząd, bez wykształcenie, po liceum (bez matury) i teraz rżnie główną księgową - w międzyczasie zrobiła co potrzeba. A ja od lat po mgr, po podyplomówkach, brrrrrrrrrrrrrrr. Wkurza mnie to wszystko, a tymbardziej, że w mojej małej miejscowości wszyscy o sobie wszystko wiedzą. No i wyszło tak, że będę miała pracę, ale niestety nie wiem dokładnie kiedy. No i nikomu nie powiedziałam o tym, tylko domownikom. Ale oczywiście wywiad mojej sąsiadki działa i ona dokładnie wie, gdzie, kiedy i co. Normalnie można osiwieć. Mam nadzieję, że jak się wyprowadzę do mojego nowego domu, może za rok, to nasz kontakt się zakończy i nie będzie się na kawe tam wpraszać. Będę odwiedzać rodziców, ale na pewno nie ją!!! Ona chyba jest chora, bo np. jak ja myję okna i zmieniam firankę i jak skończę, to ona się bierze za mycie,, nawet nie zmieniając firanki. Potrafi obgadać wszystkie dzieciaki wokoło, dlaczego chodzą ubrane w ciuchach z targu, albo dlaczego ten wygląda taK albo tak. No i tylko jej jedynak jest idelany. WQ wieku 3 lat zna kilkadziesiąt słów po angielsku. Umie dodawać i zna litery z alfabetu. Mój to głąb, bo dopiero uczy się mówić i na dodatek (Bartek ma 3,5 roku) mówi, że coś jest nie tak, bo mój nie mówi rrrrr. Wciąż jakieś uwagi. Jej idealny syn wygląda jak śmierć na chorągwi, jest strasznie blady, ma łuszczycę, ciągle ryczy o byleco i rządzi w domu, nigdy nic na ten temat nie wspomniałam. Ale cóż chodzi w samych firmówkach, a moje mają tylko kilkanaście takich ciuchów. Jej jest ideał, a moje to osły. Ech, szkoda gadać, trzeba żyć własnym życiem. Utrzymywałybyście znajomość z taką osobą??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????? :D Mamy akwarium - 5 rybek - dzieci zachwycone.
  14. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    zizusia na nk nikogo nie wykreślałam :) no jakoś ja Was nie mam, bo nie dostałam meila. Nie moge pisać, bo pisze z laptopa męża, także spadam się kąpać i balsamować. Miłych snów majóweczki.
  15. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    Paula Nasza KAROLA jest pediatrą!!! No i przede wszystkim DOBRYM DUCHEM na kafe, tak jak zizusia napisała :) :) U nas zima w pełni. Dzisiaj moja mama wpadła na pomysł i poszła na sanki ze starszym i wróciła po 5 minutach, bo zasnął na sankach. Za to młodszemu wogóle na spanko się nie ma. Walczy w łóżeczku, co chwilę coś wyrzuca, a ja już opadłam z sił, by go lulać. Łobuziak jeden - mógłby jeszcze pospać, a ja codziennie walczę i tylko sporadycznie, raz na tydzień mu się udaje. Akinom przesyłam pozytywne myślenie. Jeśli chodzi o wagę - to przed obiema ciążami ważyłam zawsze od paru ładnych lat 55 kg, przy wzroście 164. Pulpecik :D W trakcie pierwszej ciąży przybrałam chyba około 10 kg. Po wyjściu ze szpitala miałam 55 kg. Potem w drugiej ciąży przybrałam około 7 kg. No a teraz, nie stosując diety ważę 51-52 kg. Chłopaki spalają moją energię :D Jedno co musiałanbym zrobić, to zrobić coś z moim "flakiem" brzuchem. Mam kosmiczne rozstępy - niestety, chyba po mamie. No i nie wiem czym mam się smarować, bo nic nie skutkuje. Może poradzicie coś w tej sprawie, bo ogółem, czasem jak dużo zjem, towyglądam, jakbym była w 5 miesiącu ciąży. Strasznie mi zaraz wypycha. Musiałabym pewnie zacząć ćwiczyć ZNACIE jakieś fajne ćwiczenia na brzuszek???
  16. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    Czasami po prostu jak to mówią - wymiękam :) Dzisiaj np. Adaś siedzi na fotelu i co chwilę smarka i rozciera na buzi - jak nie zdążę na czas wytrzeć nosa. Ma "zawalone" gardło i zielony katar oraz straszny kaszel. Dostaliśmy amoksliklav, Pecto Drill, Ketotifen, Lakcid, Mucosolvan. Na szczęście starszy jakoś się trzyma. :D Znalzłam w końcu nianię - nie będę chwalić przed rozpoczęciem opieki nad młodszym, ale myślę, że będzie ok. Gorzej z Bartkiem, bo teraz przez te dwa tygodnie na pewno "zapomni" o przedszkolu i nie wiem, czy od nowa nie będziemy musieli się przyzwyczajać. Lecę, bo mały właśnie wysypał tonę drobnych zabawek - chyba muszę na szafę wstawić i tylko czasem ściągać, bo już rady nie daję z jego klamotami.
  17. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    czarna no faktycznie ta mała, to demolka :D Ale niewiele różni się od moich chłopaków. To co zapamiętałam ostatnio: - grzebanie w kibelku - wyciskanie past, kremów i czego się da i wcieranie w dywan - otwieranie okien (mieszkamy jak w domu "wariatów" bez klamek w oknach) - rozbieranie się do naga, to codzienność - wyrzucanie wszystkiego z łóżeczka - łącznie z rozebraniem siebie i materacu - chowaniem się do szafek (wcześniej wyrzuca np. ubrania i wchodzi tam i cicho siedzi) na szczęście starszy już tego nie robi - ostatnio młodszy rozebrał się i wysikał na podłogę, ja tylko odwróciłam się po pampersa, a on leżał na podłodze i chciał wypić te siuśki - wczoraj młodszy podczas wizyty rodzinki skorzystał z okazji i najadł się śniegu spod butów (bo rodzinka zamiast kapcie wytrzeć, to ze śniegiem wleźli, a ja zajęta robieniem kawy - nie zauważyłam, że synuś opycha się śniegiem - wlewanie actimela do akwarium - szkoda mi tych rybek, a tymbardziej siebie, bo muszę często im wodę zmieniać - odkręcanie gazu i wiele innych rzeczy, które już do głowy mi nie przychodzą. Czasem jestem tak zmęczona, że już o 20 myślę o spaniu, ale idę o 1 i jakoś nie mogę dospać!!!
  18. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    GRATULACJE z okazji córeczki!!! też zazdroszczę!!! Ale cóż, nie można mieć wszystkiego :) U mnie pewnie znowu będzie szpital. Starszy chodził 2 tygodnie do Przedszkola i pewnie cosik przyniósł, a Adaś cały czas kaszle i nie wiem co mu dać. Jutro zaraz lecę do doktora, bo kaszle już tak kilka dni i oczywiście obawiam się złych rzeczy. tyle się naprodukowałam, a mi coś ucięło
  19. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    stelka ja już osiwiałam - niestety :( ale to chyba genetyczne. Na pewno stres też się udziela.
  20. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    No i przepisy nie były mi dzisiaj potrzebne, bo byliśmy na "gotowcu" :D Ale na pewno skorzystam. Jestem dzisiaj padnięta, robiliśmy rundkę po hipermarketach - masakra, nogi do wymiany :D Chwalicie się dzieciakami. Ja nie mam za bardzo czym, bo mnie nie słuchają!!! - biją się - odbierają sobie zabawki - młodszy gryzie starszego i ogólnie codziennie coś im nie pasuje. Starszy chodzi do Przedszkola - codziennie po 2-3 godziny. Efekt taki, że jest grzeczniejszy, ale nie chce za nic w świecie. Ostatnio się pochwaliłam, że ładnie zasypiają - dzieci sie nie chwali - bo dzisiaj jeszcze nie śpią. Normalnie brak słów. Mąż wciąż mi marudzi, że za mocno krzyczę na chłopaków, ale jak mówię spokojnie to nic do nich nie dociera. Ja mam głos zdarty i nie wiem, czy to przynosi jakiekolwiek rezultaty. Moje chłopaki zachowują się bardzo podobnie, jak chłopaki u KAROLI :D
  21. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    Ale mi narobiłyście apetytu na tego domowego kebaba. O ile jutro zdążę, to oczywiście zrobię. Macie może jakieś fajne przepisy na surówkę. Ja robię prawie wciąż taką samą - kapusta pekinka, pomidor, groszek zielony, ogórek zielony szczypior i majonez z przyprawami - już mi się znudziła. POZDRAWIAM i oczekuję na jakiś fajny przepis do jutra!!!
  22. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    POMOCY!!! Szukam dobrego sposobu na zachęcenie mojego starszego synusia do chodzenia do Przedszkola. O(d wczoraj próbujemy. Wczorajszy dzień wyglądał tak, że pojechaliśmy rano o 8 i oczywiście musiałam założyć papcie jemu i sobie i musiałam z nim siedzieć, bo nie chciał się puścić nogi. Jakby tylko na chwile stracił mnie z oczuy to zaraz minka do płakania. Normalnie byłam wykończona. Po dwóch godzinach wróciliśmy do domu. Dzisiaj powtórka z rozrywki - wogóle nawet na krok nie chciał mnie zostawić. Nawet do Łazienki musiałam z nim iść. No i po dwóch godzinach - dosłownie uciekał do drzwi. KTO mi mądrze podpowie, co z takim uparciuchem zrobić. No a w domu, ajk ktokolwiek wspomni o Przedszkolu, to udaje, że wogóle tego nie słyszy :(
  23. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    Ja właśnie siedzę sama, na kompie, bo mąż pijany śpi (bo byli znajomi :) No i chłopaki też wymęczone śpią. Znajomi mają córeczkę 5 letnią, więc moje chłopaki się wybrykały z nią. Było bardzo wesoło :D ***spanie*** u nas wygląda to tak. Jak jest mąż z nami w domu to inaczej, a jak wyjeżdża za morze też inaczej. W każdym razie w pierwszej opcji to tak, że M zawsze zajmuje się młodszym - kąpie, ubiera i kładzie spać do łóżeczka u nas w sypialni. Ja robię kaszkę - czekam aż wypije i potem robię mu papa i wychodzę. Wtedy Adaś albo zasypia po paru minutach, albo godzinę albo dwie rozmawia, śpiewa, mruczy i bawi się misiami i w końcu zasypia. Ja zajmuje się starszym - ubieranko (od wczoraj dopiero bez pampersa w nocy). Robię mu picia - wody. Potem papa i wychodzę. I też różnie zasypia. A jak jestem sama, to wszystko w pośpiechu. Latam tu i tam i ogólnie jest wtedy więcej hałasu, bo np. w jednym momencie któryś chce pić, albo siusiu :( wtedy dopiero doceniam M :D ***pampersy*** starszy dopiero od wczorajszej nocy śpi bez pampersa. Wczoraj było sucho. Zobaczymy co dzisiaj, chociaż po dzisiejszych emocjach raczej będzie mokro, bo szybko zasnął i się dobrze nie wysiusiał. Młodzy robi to samo co starszy i codziennie rano woła si. Idzie, staje nad nocnikiem i czasem leci, a czasem nie. Ale na wiosnę albo latem - już będę go odzwyczajać. ***mówienie*** mały naśladuje starszego, a że starszy mówi mało (ma 3,5 roku), to wygląda na to, że młodszy też nie za szybko będzie mówił, ale zobaczymy. Narazie mówi: mama, tata, Tadziu (na dziadka), babcia, baba, siatło (czyt, światło), daj, masz, mam, plosze (czyt, proszę), Baltek (czyt,. Bartek) na siebie mówi Adam z bardzo wyraźnym zaznaczeniem m, kaka, brrrrrrrrrr (czyt. auto), idzie, jedziemy, jedzie, jeść, si (czyt. siusiu), myj myj (czyli umyć rączki), picie, pić, papa, dada, tak (to jest ptak), nie i więcej nie pamiętam :D ***niania*** szukam niani do młodszego. Kurczę, narazie nikt mi się nie spodobał, a telefonów mam mnóstwo. Proszę, poradźcie o co WY pytałyście, bo ja już sama nie wiem. Chyba zbyt dużo szczegółów mnie interesuje. Ze starszym jedziemy w poniedziałek do przedszkola - pierwszy dzień!!! Strach się bać :D Idę spać, bo mąż za głośno chrapie
  24. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    No ja po nocnym szaleństwie - dosłownie :D Dzieci zostawiliśmy z moimi rodzicami i poszliśmy na bal sylwestrowy. Było super - do domu dotarliśmy o 5, także jestem niewyspana, bo chłopaki o 7,30 się obudziły i szalały. Adaś od godziny śpi, ale za to starszy cały czas marudzi i wymyśla. Położyłam się chwile i oczywiście mi się przysnęło, a on zaraz poleciał do kuchni, wyciągnął bułkę tartą i wcierał w dywan. Jutro mamy mieć gości - więc czeka mnie sporo roboty. Życzę wszystkim majówkom i kwietniówkom szczęśliwego Nowego Roku!!!
  25. iskierka nadziei.

    MAJ 2008- kontynuacja

    ......*o*o*o*o*o*o .........o_o_oo_o_o ....... (´´´´´´´´´´) .........|´´´´´´´´| .........|________| .........|´´´__´´´| .........|´´ /´´\´´| .........|´´ \__/´´| .........|´´2010´´| .........|´´´´´´´´| .........|´´´´´´´´| .........|________| .........|********| .........|********| .........|********| .........|********| ........„” ******* “„ ......„” ********** “„ ...../ ************* \ ...„” ************** “„ ../*****************'\ . |******************| . |******************| . |'============='| . |...........................| . |.....SZCZĘŚLIWEGO...| . |..........NOWEGO.....| . |...........ROKU.........| . |..........2010.......... | . |.......................... | . |.......................... | . |'============='| . |******************| . |******************| . |******************| . |******************| ..\'*****************'/ W Nowym roku życzę tego, Byś nie zapomniała starego. Byś pamiętała dobre chwile, I sylwestra spędziła mile. Szalonej zabawy do samego rana, Mało procentowego szampana, Byś do domu trzeźwa wróciła! Gdzieś po drodze nie przewróciła... To już wszystkie me życzenia A więc życzę powodzenia! ;) dla Was - dla każdej z osobna :)) POZDRAWIAm i uśmiech zostawiam :)
×