No ciekawy temat, przyznaję.
Wg swoich odczuć: związek z partnerem o całkowicie odmiennych poglądach politycznych byłby niemożliwy. A to dlatego, że choć o polityce można starać się nie mówić to jednak ona decyduje o naszym życiu codziennym. Weźmy choćby takie wybory. Jak mogłabym zaakceptować, że mój partner innaczej widzi naszą przyszłość? Jakby nam nie było po drodze...
No i jak można w zgodzie żyć z teściami, którzy są zaślepieni Rydzykiem? Jak dla mnie to przerażająca wizja i szczerze współczuję...